Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'wilczarz', 'szostkowłosy', 'sunia', 'mieszaniec' or 'suka'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Moje wczorajsze urodziny były chyba najlepszymi w moim życiu. Od ponad tygodnia usiłowałam dogadać się w sprawie zabrania pod opiekę Ellig i moją młodziutkiej suni, której Mama rodzi co cieczkę dzieci. Potem następuje zdaniem właściciela "selekcja naturalna". Część zabiera babeszjoza, część jadący samochód. Jeszcze inne po prostu znikają i nie wracają po tym, jak wybiegają daleko za wieś. Koszmarne, ale taka jest prawda i nie ma co koloryzować. Dodam od razu, że prowadzimy starania, żeby mama została wysterylizowana, ale to ciężki temat. Dzięki wspaniałej propozycji od córki Dorci01 dostałyśmy możliwość umieszczenia tam jakiegoś psiaka jedynie za zwrot kosztów i to nie wszystkich, bo Marta postanowiła kupić przyszłemu podopiecznemu od siebie karmę. Rozmowy w sprawie odebrania suni trwały, potem się urwały, my rwałyśmy włosy z głowy z rozpaczy, czy to się uda, czy zdążymy przed cieczką suni. W końcu telefon, że mogę zabierać sunię. Nie miało znaczenia, że to moje urodziny, po prostu w pierwszej wolnej chwili wsiedliśmy z moim mężem w samochód i pojechaliśmy po sunię 100 km. Na miejscu okazało się, że zniknęła. Zdaniem Pana lubi sobie czasem zniknąć, ale koniec końców wraca. Czekając na nią, zobaczyliśmy jej brata. Psiak, który do tej pory nigdy do nikogo nie podszedł. Stawał 2-3 metry od człowieka, merdał ogonkiem, uśmiechał się przepięknie pokazując ząbki, ale nie podszedł za skarby. Nagle pojawiła się sunia. Zatkało mnie trochę, bo nie wiedziałam po jakiego psiaka jedziemy, a tu zjawia się piękna ruda sunieczka i bez problemu podchodzi się przywitać. Patrzyłam na jej brata i serce mi pękało. Myślałam, że po powrocie do domu rozpocznę intensywne poszukiwania dla niego jakiegoś ratunku. Nagle podchodzi do mnie mój mąż i ściszonym głosem mówi "Kurcze, jak on tu zostanie, to zginie tragicznie" To co robić, pytam zrozpaczona, nie mam go gdzie zabrać. Jeśli go weźmiemy, to musi zostać u nas. Po kilku sekundach Jacek mówi "Trudno, nie można go tu zostawić, tylko jak go złapać". Powiedzieliśmy, że zabierzemy dwa, ale musi nam pomoc zapakować go do samochodu. Okazało się, że do niego też nie podchodził. Nagle facet wpadł na pomysł, że zachęci je ich ulubionymi smakołykami... i wyniósł z domu surowe korpusy kurczaka 😞 . Mimo to psiak za nic nie chciał podejść. Sunia została zabrana do domu, żeby sobie nie poszła, a on nigdy w domu nie był i nie chciał iść w tamtą stronę. W końcu we troje nakierowaliśmy go tak, że wszedł pod samochód. Stamtąd facet wyciągnął go za łapki, a on bezwładnie leżał merdając ogonkiem i jeszcze bardziej niż sunia uśmiechał się pokazując ząbki. Wsadziliśmy go do samochodu, sunię też. Ja usiadłam z nimi z tyłu, żeby ich pilnować. Całe szczęście, bo w drodze sunia zaczęła wymiotować tym, co ostatnio jadła. jakieś przedziwne rzeczy były w środku, oczywiście również kości. Bezpośrednio stamtąd podjechaliśmy do Małgosi, która prowadzi sklep psocolor.com i sprzedaje genialne i piękne szelki guardy. Poprosiliśmy, żeby przyniosła nam do samochodu różne rozmiary i coś dopasujemy. Dodatkowo dla suni jeszcze długą smycz, bo mieliśmy ze sobą jedną. Dostawałam szelki przez okno i nakładałam im je. Pięknie na to pozwoliły. Piesuś po pierwszym szoku, kiedy go dotknęłam nagle załapał, że to chyba fajnie jest być głaskanym i przez całą drogę nadstawiał łepek do głaskania - byłam zaskoczona i przeszczęśliwa. Sunia trzymała łepek na moich kolanach. Małgosia była zachwycona psiakami i podarowała im szelki plus jedną smycz w prezencie jako jej wkład w ich ratowanie - bardzo jej jesteśmy za to wdzięczne. To byłby wydatek ponad 100 zł. Potem od razu do weta. Tam zostały zważone i zbadane. Sunia waży 17,7 kg, psiak 19,5 kg. Jeszcze trochę urosną i są bardzo chudziutkie, więc kilka kg powinny przybrać na wadze. Zostały odrobaczone, odpchlone i zabezpieczone przeciw kleszczom Simparicą. Dostały książeczki. W sobotę rano mają szczepienie. Po drodze zdejmowałam z nich masę kleszczy, w gabinecie jeszcze po kilkanaście z każdego zdjęła wetka, a ja jeszcze w domu kolejne kilka. Będziemy bacznie obserwować, czy nie będą osowiałe i w razie czego natychmiast pojedziemy na badanie krwi. Ogólny stan zdrowia poza niedożywieniem oceniony został na dobry. Martyna policzyła nam jedną wizytę, na pozostałe usługi mam zniżkę. Razem z odrobaczaniem i 2 tabletkami Simpariki zapłaciłam 158 zł. W domu niestety musiały zostać wykąpane. Zniosły to zadziwiająco dobrze. Może czuły ulgę. Potem czesanie. Na koniec wreszcie kolacja. Dostały karmę moich suniek, ale mają jeszcze jakiś czas jeść karmę dla szczeniąt, żeby je odżywić. Marta kupiła już dla suni worek Josery kids, ja zaraz zamówię dla psiaka. Marta dala suni na imię Luka, mój mąż nazwał braciszka Baloo [czyt. Balu] Noc prawie nieprzespana, bo one jednak chodziły, nie bardzo wiedziały co robić. Jak poszłam do nich do salonu, od razu zwinęły się w kłębki i zasnęły. Baloo przychodzi do nas w tej chwili bez problemu. Luka wczoraj nie mogąc się doczekać kolacji łapkami zdjęła sobie jedną miskę i zaczęła jeść. Upominamy ją w tej chwili, jak coś takiego usiłuje robić i od razu reaguje. Cały czas merdają ogonkami, ale każdy dźwięk, czy gwałtowny ruch powoduje, że się płoszą. Z naszymi suniami bez rewelacji, ale obwąchują się przyjaźnie. Maja oddzielną miskę z wodą. Ta w kuchni jest poza ich zasięgiem, bo boją się tam wchodzić. Staramy się psiaki trzymać z dala od naszych, bo nie wiadomo co z nich wyjdzie. Spacer nocny trudny, bo za nic nie chciały wyjść z domu, wsiąść do windy, zejść po schodkach. Mieliśmy czas, więc na spokojnie czekaliśmy delikatnie je nakierowując. jakoś to poszło, a o 5:30 rano było dużo lepiej. O 8 pojechaliśmy z całą ekipą na polankę pod las. Tam w końcu się załatwiły. W nocy któreś z nich zrobiło siusiu, ale pod samymi drzwiami wyjściowymi. Tam Jacek ćwiczył z nimi swobodne chodzenie na smyczy. Elunia wgra filmiki. Luka jutro pojedzie do DT do Marty, Baloo zostanie u nas. Mam nadzieję, że rozstanie nie będzie dramatyczne. One tam nie były stale razem, ale tu w nowym miejscu bardzo się trzymają siebie. Niestety nie ma wyjścia, a przecież to jest i tak lepsze niż zostawić Balou na pewną śmierć tam. Wybaczcie te dłużyzny, ale trudno w kilku słowach opisać sytuację. Niestety nie możemy wziąć z Jackiem Baloo na własne utrzymanie w tej chwili. Spłacamy jeszcze ostatnie wydatki na naszą Barsiczkę, a już lawinowo rosną koszty leczenia Peruszki. Od nas psiaki mają bezpłatny transport, smaczki. Luka dostanie posłanko i kołderkę. Gdyby ktoś z Was miał chęć wesprzeć nasze dwa skarby, będziemy wdzięczne bardzo. Bardzo Was prosimy zostańcie z nami, wspierajcie dobrym słowem. Luka musi być wysterylizowana przed adopcją, a za chwilę będzie miała pewnie cieczkę, więc trochę to potrwa. Nie wiem kiedy możemy kastrować Baloo. Dopytam o to weta. A mojemu mężowi chciałam publicznie wyznać wielką miłość i wdzięczność, że jest jaki jest i że to dzięki niemu Baloo ma szansę na super życie. Dodał mi skrzydeł tym, co powiedział i zamiast jednego mamy dwa uratowane psie życia. Deklaracje stałe: Dorcia01 - 40 zł (20 dla Luki i 20 dla Baloo) b-b - 20 zł (przez rok)
  2. Kapri - tysiąc procent radości, uśmiechów, wulkan energii, a jednocześnie bardzo sympatyczna kruszynka, która z nadzieją patrzy każdemu w oczy i pytaniem "Czy mnie przygarniesz?" Łagodna do psów i serdeczna do całego świata. Wysterilizowana, zachiowana, z aktualnym szczepieniem przeciwko wściekliżnie. I więcej nic o niej nie wiem. Spotkałam ją w tydzień temu przytulisku Kozienice jak odbierałam Grzesia, który jechał do hoteliku, byli w tym samym boksie. Przybiegła wskoczyła mi na ręce i tak bardzo prosiła, żeby ją też zabrać. Ta rozpacz jak pozostała , opuszczone uszka, ogonek pod siebie, opuszczona główka prześladowała mnie przez cały tydzień. W końcu się złamałam i uprosiłam p. Renatę, żeby ją przyjęła do hoteliku. Radość była niesłychana, wskoczyła mi na ręce, ogonek latał jak śmigło i okazało się, że tancerka - na dwóch łapkach podskakuje i kręci się w kółko, skacze do góry "na rączki". Jednocześnie ładnie wychowana, chodzi w szeleczkach na smyczy, potrafi jeżdzić samochodem. Jest w miarę zadbana i dosyć szczupła, ale nie wychudzona. Nie powinnam brać następnego psa pod opiekę ale po prostu nie mogłam jej zostawić, przecież w schronisku by się zmarnowała. Kapri prosi o wsparcie na opłacenie przede wszystkim ogłoszeń, ale także karmy i hoteliku Umowa adopcyjna podpisana, Kapri czeka w hoteliku aż opiekun skończy remont i jedzie do domku
  3. Zakładam wątek kolejnemu psiakowi i choć tyle ich już założyłam, tym razem nie wiem jak zacząć, bo sytuacja jest inna niż dotychczasowe. Piesek ma pewne zasoby finansowe, bo Anula przekazała dla niego pewną kwotę pieniędzy, która pozostała po pieskach, którymi opiekowała się wspólnie z Bogunia. Ale czy to wystarczy na utrzymanie piesia w hotelu i na ewentualną opiekę weterynaryjną do czasu znalezienia mu odpowiedniego, dobrego domu? Tym bardziej, że razem z nim do hotelu pojedzie młodziutka ruda sunia, którą roboczo nazwałam Rudzią. Pani Kasia przyjmie ją w pakiecie, ale potrzebne wsparcie na ewentualną pomoc weterynaryjną. Oto bohaterowie tego wątku. Co prawda głównym bohaterem tego wątku jest jak na razie bezimienny, sympatyczny Kudłaczek, ale kurtuazja wymaga, żeby pierwszą przedstawić damę, póki co, także bezimienną. Oto Ona słodka sunia Rudzia/Fibi 🙂 I On piękny Kudłacz/Hugo 🙂 Zamojska Fundacja ZEA zapłaciła za badania kału psiaczków kwotę 318,00 zł
  4. Koka, kiedyś miała dobry domek i wspaniałą opiekę ale ze względu na nową pracę właściciela, została oddana pod tymczasową opiekę do ludzi, którzy poza spacerami nie są w stanie zająć się odpowiednio tym psem. Karmiona jest tym, co zostawił dla niej poprzedni właściciel i tym co dobrzy ludzie jej podrzucą. Czeka na opiekę, odpowiedzialnego opiekuna, który poświęci jej czas i zapewni godne życie. Sunia jest spokojna i zrównoważona, nie przejawia agresji w stosunku do ludzi i zwierząt. Według relacji znajomej tymczasowych opiekunów może przebywac z dziećmi. Piszę jako pośrednik w imieniu Pani , która ma z Koką najbliższy kontakt. Co ważne !!! Sunia pochodzi z Bydgoszczy! Numer tel. do tej Pani
  5. SUKCES!!! SUCZKA W NOWYM DOMU. WIĘCEJ NA STRONIE 7:-) Żywa suczka! znajda, oddałam ją do ludzi, którzy ją wzięli na stałe ale po dwóch tygodniach suka zaczęła się gryźć z ich suką i chcą ją uśpić jutro jeżeli jej nie wezme. Ja nie mogę bo wyjeżdzam zawodowo za granice więc całkiem zdrowy pies pójdzie do uśpienia. Jeżeli ktoś ma dobre serce i cierpliwość może go jeszcze uratować. niestety ta sytuacja przerasta moje możliwości. Nie jest to chwyt by psa wcisnąć sytuacja naprawde jest poważna. Wiele przeszedł i nie zaznał miłości a teraz chcą go zabić :-( Zdjęcie na linku [URL="http://krakow.gumtree.pl/c-Spo-eczno-zwierzaki-Kto-si-zlituje-zdrowy-pies-do-u-pienia-W0QQAdIdZ140054094"]Kto się zlituje! zdrowy pies do uśpienia! - Zwierzaki Psy Koty Konie Papużki i Inne - Gumtree Katowice[/URL] AKTUALIZACJA! UDAŁO SIĘ ZYSKAĆ KILKA DNI, teraz potrzebna sterylka, może ktoś wie czy były ostatnio jakis zbiórki na ten cel? i kto ewentualnie miał by troche wolnych środków. Większość fundacji nie ma kasy:-( [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Tel. 0663 607 849
  6. "Mam na imie Nika . Mam ok 2.5 roku i szukam swojego miejsca na ziemi chciałabym zeby mnie ktos pokochał tak na zawsze, do końca moich dni..." Mysle ze tak Nika zaczełaby opowiesc o sobie. Przebywała juz w dwóch domach ale własciciele sie jej pozbyli.. Za pierwszym razem poprostu oddali ją patrolowi straży miejskiej mówiąc "nie chcemy już tego psa", za drugim razem właściciele odwieźli ją do schroniska. Sunia jest cudownym, rodzinnym psem. Uwielbia człowieka. Aktualnie przebywa w domu tymczasowym, którego musi jak najszybciej opuścic.. Nika toleruje inne psy ale nie potrafi do konca sie z nimi bawic, powoli uczy sie zabawy. Nie wykazuje agresji przy spotkaniach z innymi psami. Tak naprawde suka dopiero poznaje swiat, poznaje co to jest las , szyszki , piasek na plazy i morze....Do tej pory znała tylko asfalt i beton. Nika potrzebuje duzo miłosci i cierpliwosci,ale też konsekwencji żeby wiedzieć jak patrzeć na świat. Jest bardzo posłuszna, zna wszystkie podstawowe komendy (zaliczyła pozytywne szkolenie podstawowe). Od czasu kiedy jest w DT, stała się przylepą. Wpatrzona w człowieka, pragnie jego miłosci. Najlepszym miejscem byłby dom z ogrodem. Nika absolutnie nie nadaje sie na łańcuch!!! Potrzebuje duzo ruchu i duzo zabaw, chociażby rzucania patyków w trakcie spaceru, przeciągania sie, dobrze będzie się również czuła u wielbiciela joggingu. Jest miksem owczarka belgijskiego i bordera, czarna z kawałkiem białego na łapce. Nie brudzi w domu, bez problemu zostaje sama. Zdrowa, zadbana, po sterylizacji. Pomóżmy jej znaleźć dom, aby nie musiała kolejny raz trafić do schroniska :placz:... Pies aktualnie znajduje się w Gdyni. Zapewniamy pomoc behawiorystów oraz szkolenie. PILNE!!! kontakt na maila albo nr tel: 501 526 002
  7. [CENTER][FONT=Verdana][B]Orsza to młoda charcica[/B] znaleziona w okolicach Radomia 10 czerwca 2009.[/FONT][/CENTER] [IMG]http://lh3.ggpht.com/_FF5fEWtnClk/SspJ5hFiZ1I/AAAAAAAAAfI/1cgaYe9S5lE/tn_SNV39946.JPG[/IMG] [CENTER][FONT=Verdana]Koczowała na terenie ogródków działkowych, była dokarmiana przez dobrych ludzi. Została najprawdopodobniej porzucona.Gdy została zabrana do domu tymczasowego miała cieczkę - być może był to powód porzucenia. Na szczęście nie ma z tego szczeniaków. ;)[/FONT][/CENTER] [IMG]http://lh4.ggpht.com/_FF5fEWtnClk/SspJ1DqRAsI/AAAAAAAAAe0/yvNgInjhc90/tn_SNV39941.JPG[/IMG] [CENTER][FONT=Verdana]Charcica obecnie jest w bardzo dobrej kondycji. Zadbana, odrobaczona, zaszczepiona. Sierść się błyszczy, aż miło patrzeć. Nie ma śladu po otarciach i zaczerwienieniach z którymi przyjechała. Pięknie się panna prezentuje... [IMG]http://lh4.ggpht.com/_FF5fEWtnClk/SspJ15sq0eI/AAAAAAAAAe4/YB_fAErpsT8/tn_SNV39942.JPG[/IMG] [/FONT][/CENTER] [CENTER][FONT=Verdana][B]To mądra, bystra i łagodna sunia. [/B]No i jak na charta przystało, szybka jak błyskawica. [/FONT][/CENTER] [CENTER][B][FONT=Verdana]Dobrze dogaduje się z dużymi psami [/FONT][/B][FONT=Verdana]- małe pieski jak i kotki niewskazane, bo mogłaby pomylić ze zwierzyną i zapolować... Jest wielkości samca whippeta (ok 55-60cm), wiek oceniany jest na 2-3 lata.[/FONT][/CENTER] [IMG]http://lh4.ggpht.com/_FF5fEWtnClk/SspJzOcBDpI/AAAAAAAAAes/NRwEbTXe-c0/tn_SNV39939.JPG[/IMG] [CENTER][B][FONT=Verdana]Szuka towarzystwa człowieka, jest całkowicie w niego wpatrzona[/FONT][/B][FONT=Verdana]. Jest przymilna, łagodna, delikatna, nienachalna. Bardzo potrzebuje i szuka kontaktu z człowiekiem.[/FONT][/CENTER] [CENTER][FONT=Verdana][COLOR=magenta][COLOR=green]Potrzebuje dobrego domu,[/COLOR][/COLOR][/FONT][/CENTER] [CENTER][FONT=Verdana][COLOR=green]pomóżmy suni znaleźć człowieka do kochania![/COLOR][/FONT][/CENTER] [CENTER][FONT=Verdana][IMG]http://img.kupsprzedaj.pl/b8/ec/e5-orig.jpg[/IMG][/FONT][/CENTER] [FONT=Verdana]Sunia przebywa w województwie mazowieckim, w okolicy Pomiechówka. [/FONT][INDENT][B][FONT=Verdana]Dane kontaktowe: [/FONT][/B] [B][FONT=Verdana]Tel: 668 780 929 [/FONT][/B] [B][FONT=Verdana]e-mail : [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/FONT][/B] [/INDENT]
  8. [FONT=Arial][SIZE=2] [SIZE=3][FONT=Calibri]Do niedawna życie kruchej i bezbronnej Nitki było pasmem przemocy – delikatna suczka w konfrontacji z ludzką agresją i okrucieństwem. Mimo młodego wieku jamniczka bardzo wiele przeszła. Była często bita, co spowodowało skręt szyi powodujący, że sunia ma cały czas lekko przechyloną główkę. Na główce ma też kilka blizn, prawdopodobnie od uderzeń ostrymi narzędziami. Nawet fakt, że była szczenna nie powstrzymał jej właścicieli, a właściwie oprawców od przemocy – jedyny szczeniak, który ocalał ma z tego powodu lekko opadającą powiekę. Na szczęście jedna z osób będących świadkiem codziennego koszmaru jamniczki, poprosiła nas o pomoc. [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri]Suczka ma wspaniały charakter, jest bardzo troskliwą matką i mimo okrutnego traktowania wciąż tli się w niej pogoda ducha. Musimy dołożyć wszelkich starań, żeby rozbudzić w niej na nowo zaufanie do ludzi. Chcemy również leczyć szczeniaka, by dać mu szansę na normalne, szczęśliwe życie [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri]Szczeniaczek jak i jego mama będą do adopcji za ok. miesiąc - na razie nie można ich rozdzielać. [/FONT][/SIZE]Kontakt w sprawie adopcji - [/SIZE][/FONT]503 069 502, 609 733 990 [FONT=Arial][SIZE=2] [SIZE=3][FONT=Calibri][B]Sprawmy żeby Nitka i jej bezbronne maleństwo mogły cieszyć się życiem, żeby były radosnymi, zdrowymi i pełnymi życia jamniczkami. Prosimy o wsparcie ich utrzymania i leczenia.[/B][B]Będziemy wdzięczni za kierowanie na konto naszej fundacji darowizn tytułem "Nitka" [/B][/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri][B]Fundacja na rzecz zwierząt "Przytul Psa"[/B] ul. Parkowa 5K, Ustanów, 05-540Zalesie Górne Bank BPH (o. w Piasecznie)[/FONT][/SIZE][B] [FONT=Calibri][SIZE=3]66 1060 0076 0000 3200 0133 1036 [/SIZE][/FONT][/B] [/SIZE][/FONT][CENTER] [IMG]http://10.158.226.65/bmi/img29.imageshack.us/img29/9531/zdjecie1s.jpg[/IMG] [IMG]http://10.158.226.68/bmi/img20.imageshack.us/img20/7817/zdjecie2.jpg[/IMG] [IMG]http://10.158.226.67/bmi/img9.imageshack.us/img9/5372/zdjecie3v.jpg[/IMG] [IMG]http://10.158.226.68/bmi/img20.imageshack.us/img20/8610/zdjecie4w.jpg[/IMG] [IMG]http://10.158.226.67/bmi/przytulpsa.home.pl/aktualnosci/2009-07/2009-07-13jamniczka/maluch1.jpg[/IMG] [/CENTER]
  9. pies pojawił się około 3 tygodnie temu, wygląda na psa który mieszkał z ludźmi, sprawia wrażenie zadbanego, garnie się do ludzi, szuka domu, błąka się po okolicy. nie ma żadnej obroży. młody, wygląda na mieszańca syberian husky i może wilczura. trudno powiedzieć czy się zgubił czy po prostu został porzucony. szczerze mówiąc nie bardzo wiem co robić w tej sytuacji i z kim się kontaktować, nie możemy go przygarnąć bo mamy już psa. niestety nie wiem też czy dalej tam jest w okolicy, bo nie mieszkamy tam na stałe. w każdym razie jeszcze wczoraj był (16.08 ). załączam zdjęcia psa, może ktoś go rozpozna? [url]http://img18.imageshack.us/img18/8836/obraz048z.jpg[/url] [url]http://img19.imageshack.us/img19/742/obraz052opn.jpg[/url] [url]http://img18.imageshack.us/img18/8294/obraz047okk.jpg[/url]
  10. [FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=#808080][FONT=Arial CE] [COLOR=#000000]Dostalismy inforamcję od Fundacji Fioletowy Pies, że w nocy z poniedziałku na wtorek (17/18.08 ) ktoś porzucił pod płotem schroniska w Opolu skrajnie zagłodzoną suczkę - wygląda na to, że w typie rottweilera. Nie była nawet przywiązana - ktoś ją tak zostawił, a ona czekała... sama pewnie nie wiedziała na co... Rano została znaleziona przez pracowników schroniska. Suczka była tak słaba, że trzeba ją było wnieść do środka. Ledwo trzymała się na nogach. Dostała na imię RAWA. weterynarz pobrał krew do badania. Na razie nie wygląda na to, aby była chora - ma apetyt, załatwia się normalnie. [/COLOR] [COLOR=#000000]Wynik badań krwi z biochemią już mamy. Nic złego nie wyszło, wszystko wydaje się być w normie, poza tym obniżonym hematokrytem, więc wskazuje to na totalne zagłodzenie suni. Obecnie dostaje maleńkimi porcjami jedzenie na przemian z kroplówkami i nadal słania się na łapach. lekarze sugeruja dodatkowo rtg kręgosłupa, aby sprawdzić, czy nie ma wpływu na trudności z chodzeniem, jednak to zrobilibyśmy na miejscu, o ile okazałoby się konieczne. W poniedziałek będę w kontakcie tel. z panią weterynarz ze schroniska, aby ustalić co suni podawano dokładnie i co zaleca do kontynuacji na najbliższe dni wraz z receptą na wykupienie kroplówek. [/COLOR] [/FONT] [FONT=Arial CE][COLOR=#000000]Gościnę dla suni zaoferowano nam w Centrum Kynologicznym CANAC w okolicach Trójmiasta. W Kolbudach tuz koło Gdańska Canac jest własnie w trakcie pełnej rozbudowy swojego centrum, wkrótce rusza gabinet weterynaryjny z kliniką i rehabilitacją zwierząt. Dodatkowo, jak można wyczytać z ich strony: Centrum Edukacji Kynologicznej Canac prowadzi hotel dla zwierząt oferujący całodobową lub kilkugodzinną opiekę nad psem w komfortowych warunkach, jak również szkolenia grupowe i indywidualne, porady behawioralne, edukacyjne zajęcia dla dzieci z udziałem psa, salon stylizacji psów, fotografię kynologiczną oraz inne usługi dla czworonożnych przyjaciół człowieka. [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial CE][COLOR=#000000]Miejsce dla Rawy w Centrum Kynologicznym CANAC udostepniono na okres 2-3 miesięcy ZA DARMO, kierując się tylko chęcią pomocy po tym, jak zgłosiliśmy się bezpośrednio do centrum, zrelacjonowalismysytuacje i stan suni. My dostarczymy karme i wszystko co suni potrzebne oraz w razie konieczności zapewnimy opiekę weterynaryjną, jak dla każdego psa na tymczasie.[/COLOR][/FONT] [COLOR=Red][FONT=Arial CE]na pewno beda potrzebne pieniadze na Rawę, proszę przeklejcie na inne fora, potrzebujemy dla niej na dobrą karmę, weta do przegladu, potem szczepienie odrobaczanie i wszystko,zeby stanęła na nogi. przy takim zaniku mięśni pewnie potem i HMB i wszystko to co juz robilismy ratując podobnie zagłodzone psiaki. proszę, zmobilizujmy się...[/FONT][/COLOR] [COLOR=Red][FONT=Arial CE] [/FONT][/COLOR] [FONT=Arial CE][COLOR=#000000][COLOR=#ff0000][SIZE=4][COLOR=Green][B]kto moze, prosimy o wpłaty na sunię:[/B][/COLOR][/SIZE] [/COLOR] Pomorska Fundacja Rottka, [/COLOR][/FONT] [FONT=Arial CE][COLOR=#000000]81-711 Sopot, ul. Grunwaldzka 94. tel. (058 ) 55 11 008, [/COLOR][URL="http://www.rottka.pl,/"][COLOR=#000000]www.rottka.pl,[/COLOR][/URL][COLOR=#000000] email: [/COLOR][EMAIL="[email protected]"][COLOR=#000000][email protected][/COLOR][/EMAIL][COLOR=#000000], Nr KRS: 0000264192, REGON 220298294, NIP 585-14-26-492 Konto bankowe Bank BZ WBK S.A. O /Sopot: 53 1090 1098 0000 0001 0587 2375 Do przelewów zagranicznych: kod SWIFT (BIC code): WBKPPLPP [/COLOR][COLOR=#ff0000][B]z dopiskiem w temacie: RAWA[/B][/COLOR][/FONT] [URL="http://www.rottka.pl/forum/viewtopic.php?t=1194&postdays=0&postorder=asc&start=0"][FONT=Arial CE][COLOR=#ff0000][B]wątek RAWY ze wszystkimi szczegółami na FORM POMORSKIEJ FUNDACJI ROTTKA[/B][/COLOR][/FONT][/URL] [FONT=Arial CE][COLOR=#ff0000][B][URL="http://www.rottka.pl/forum/viewtopic.php?t=1194&postdays=0&postorder=asc&start=0"] [/URL][/B][/COLOR][/FONT] [FONT=Arial CE][URL="http://images8.fotosik.pl/79/11c17e3de3e88191med.jpg"][COLOR=#0000ff][IMG]http://images8.fotosik.pl/79/11c17e3de3e88191med.jpg[/IMG] [/COLOR][/URL][/FONT] [SIZE=3][COLOR=#000000][FONT=Arial CE][FONT=Times New Roman][URL="http://images6.fotosik.pl/520/96a0effca1d20732med.jpg"][COLOR=#0000ff][IMG]http://images6.fotosik.pl/520/96a0effca1d20732med.jpg[/IMG] [/COLOR][/URL][/FONT][/FONT] [FONT=Times New Roman][B][FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=#808080][URL="http://images8.fotosik.pl/79/51906bbfcd0c617fmed.jpg"][IMG]http://images8.fotosik.pl/79/51906bbfcd0c617fmed.jpg[/IMG] [/URL][/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/FONT] [FONT=Times New Roman][B][FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=#808080][URL="http://images8.fotosik.pl/79/3207c549b9f41888med.jpg"][IMG]http://images8.fotosik.pl/79/3207c549b9f41888med.jpg[/IMG] [/URL][/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/FONT] [FONT=Times New Roman][B][FONT=Verdana][SIZE=2][COLOR=#808080][URL="http://images8.fotosik.pl/79/69dd99e394a175e4med.jpg"][IMG]http://images8.fotosik.pl/79/69dd99e394a175e4med.jpg[/IMG] [/URL][/COLOR][/SIZE][/FONT][/B][/FONT] [/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE][/FONT]
  11. Mam problem z moją sunią. Półtorej doby temu urodziła 4 szczeniaczki, jedna niestety była martwa, ale na szczęście reszta maluchów cała i zdrowa:) Przed urodzeniem ostatniego szczeniaczka była Pani weterynarz i poprawiła malucha, bo źle leżał i był bardzo daleko w macicy, ale skórczy nie było, więc podała coś aby je wywołać i 15 minutek później mały był już przy mamusi. Ale problem jest taki, że sunia krwawi po każdym siusianiu(około łyżeczki od herbaty tego jest). Wiem, że musi sie wszystko zagoić, tylko nie wiem ile to może trwać, aż dojdzie do siebie. Drugi problem to to, że Sunia bardzo sapie do tej pory, a jest 28godzin po urodzeniu ostatniego malucha (poród nie był w sumie zbyt długi, a szczeniaki były dość małe i Sunia nie wykazywała zmęczenia ani w trakcie, ani po wszystkim). Pani weterynarz badała też brzuch Suczki i powiedziała, że poza ostatnim maluchem nic tam nie ma.A dzisiaj sprawdzałam jej brzuch i wydzaje się jakby coś tam było, chociaż nie jest on twardy, jak wtedy gdy rodziła. Temperaturę ma 38,5, czyli normalną oda dzisiaj rana, więc chyba łożysko nie zostało... Proszę o poradę w tych sprawach, bo boję się aby nie było później problemów, bo narazie wydaje się wszystko w miarę dobrze...
  12. Spokojna, nieśmialutka mikro-owczarkowata sunia szuka kochającego domu Maszka to sunia, która naprawdę zasługuje na domek, ale sama o niego nie zawalczy... sunia cały czas spędzała w budzie, ledwo wystawiała z niej nosek, jedną łapkę.., tak bardzo chcąc z niej wyjść, przywitać się, jednak strach był silniejszy.. Maszka jest typem zupełnie nienarzucającego się psa. Ma śliczne bursztynowe oczka, w jej wyglądzie widać nieco owczarkowatych genów, jednak ginie niezauważana wśród miliona zwykłych średnich kundelków. Suczka jest bardzo grzecznym i spokojnym pieskiem. Będzie idealnym wyborem dla osób, które cenią sobie spokój i którzy nie są zbyt aktywni, bo Maszce nie w głowie dzikie szaleństwa (chociaż na początku spacerków może trochę ciągnąć). Prawie nie biega, nie potrafi też skakać (zwykła niska siateczka stanowi dla niej istotną przeszkodę), jest nawet czasem troszeczkę koślawa i nieporadna, ale to tylko dodaje jej uroku. Spokojnie siada przed człowiekiem i z przyjemnością przyjmuje drapanie za uszkiem, czasem nawet sama nieśmiało prosi o pieszczotki delikatnie podając łapkę. Maszka jest suczką, która nie narzuca się człowiekowi, ale bardzo potrzebuje jego obecności, jest w niego bardzo wpatrzona. Jest pieskiem bardzo towarzyskim, pilnuje się, chodzi za nim. Gdy tylko zauważy, że opiekun gdzieś odchodzi, natychmiast za nim rusza, co chwile sprawdza, czy opiekun aby na pewno wciąż jest w jej pobliżu. Jest z niej psina nie tylko spokojna, ale też cichutka. Bo suczka bardzo mało szczeka, nie hałasuje, nie "głupieje", jak większość psów, gdy słyszy coś na zewnątrz lub gdy ktoś wchodzi do domu. Do gości spokojnie podchodzi, delikatnie merdając ogonkiem i nieśmiało obwąchując przybyszy. Sunia jest kompletnie bezkonfliktowym psiakiem. Nie zaczepia, nie wdaje się w żadne sprzeczki z innymi pieskami, toleruje zarówno suczki, jak i pieski. Wobec tych bardziej dominujących okazuje poddaństwo – odwraca głowę, nie patrzy w oczy lub, na ewentualne warknięcia czy ciche ataki, po prostu odchodzi. Wobec ludzi również jest uległa, można z nią zrobić wszystko – wziąć na ręce, zajrzeć do uszu, do pyska. Nie ma również problemów z odebraniem jej np. jakiegoś cennego podwórkowego znaleziska, chociaż oddaje je bardzo niechętnie (czasem "coś za coś"), to nie wykazuje przy tym żadnej agresji. Niekiedy reaguje nawet na komendę "wypluj to" :) Na krzyk, szybkie lub głośne ruchy kładzie się na ziemi i pokazuje brzuszek, jakby bała się uderzenia.. Suczka bardzo szybko się uczy, błyskawicznie załapała, na czym polega utrzymywanie czystości w domku. Zna też komendy "siad" i "podaj łapkę", na które reaguje bez żadnego smaczka. Maszka jest już wysterylizowana, a do nowego domku pojedzie wykąpana, czyściutka i pachnąca. Pokochaj Maszkę! Niezauważana, spokojniutka sunia już prawie rok czeka na swój jeden jedyny domek, tak bardzo potrzebując bliskości swojego własnego człowieka. Maszka ma ok. 6 lat Nr schroniskowy 14/0728 Kontakt dt: 501-136-064
  13. DONKA wiek: 1,5 roku zaszczepiona,odrobaczona, zaczipowana malutka (ma ok. 25cm w kłębie, waży 7kg) urocza suczka. W schronisku od 04.03.2015 Donka to cudowna, młodziutka suczka. Jak przystało na wiek, jest żywiołowa i pełna energii, wszędzie jej pełno. Uwielbia biegać i bawić się. Aby zaczepić do zabawy zdarza jej się podgryzać ręce czy nogi. Mimo młodego wieku ładnie chodzi na smyczy, a spuszczona nie oddala się, przychodzi na zawołanie. Ładnie reaguje na imię. Jest przyjaźnie nastawiona zarówno w stosunku do ludzi, jak i innych psów. Ciężko ją uchwycić nie w ruchu :) więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/118380588009733343934/Donka1451515Roku25cm7kgIwonaBzdyk509856668?noredirect=1# kontakt w sprawie adopcji : Iwona 509856668
  14. KABRI Wiek: 4 lata zaszczepiona, odrobaczona, zaczipowana średniej wielkości (ma ok. 40cm w kłębie) suczka W schronisku od 11.07.2015 Kabri w schroniskowym boksie na początku była wycofana, uciekała zamiast pchać się do wyjścia.... kuliła się przy zapinaniu.... Teraz już z radością czeka na dzień wolontariatu. Dalej z lekką nutką niepewności, ale chętnie wyskakuje na spacer. Uwielbia pieszczoty, na spacerach jest wesoła i pełna energii. Jest grzeczna, ułożona, raczej spokojna, poza sporadycznymi napadami szaleństwa :) Ładnie chodzi na smyczy, nie ciągnie. Spuszczona ze smyczy wraca na zawołanie, reaguje na swoje imię. Kabri zna podstawowe komendy, ale do nauki jest raczej niechętna, rezygnuje ze smakołyków gdy zbyt dużo się wymaga :) Z większością psów się dogaduje, nie jest agresywna, ale nie lubi się dzielić jedzeniem i zabawkami, jest zazdrosna o uwagę opiekuna. Szybko się przywiązuje. Do ludzi nastawiona jest pozytywnie, łagodna, pozwala brać się na ręce, dotykać - aczkolwiek czasem z lekkim przerażeniem. kontakt w sprawie adopcji: IWONA 509856668 galeria: https://plus.google.com/u/1/photos/118380588009733343934/albums/6170249802873955985
  15. Witam wszystkich, mam nadzieję, że mi pomożecie. Mam psa- skończył 7 lat. Mam problem, ponieważ pies zaczął przeżywać drugą młodość. Z jego popędem płciowym nigdy nie było jakiś większych problemów, był grzecznym psiakiem, zresztą u nas na wiosce jest tylko 1 suka, więc łatwo było go upilnować.Nie myśleliśmy nigdy o kastracji, bo jak mówiłam, nie było z nim problemów, poza tym jak skończył 3 lata to wykryto u niego wadę serca i po tej informacji zrezygnowaliśmy z kastracji całkowicie. Natomiast pojawił się problem teraz, a właściwie jesienią, gdy zaczęła cieczkować tamta suka. Pies zrobił się agresywny w stosunku do innych psów i zaczął uciekać. Właśnie ucieczki są największym problemem, mamy dość stary drewniany płot, który w niektórych miejscach jest słabszy, a pies to wykorzystuje wygryzając dziury i właśnie jestem po kolejnej wizycie u weta, bo pies został pogryziony i musiał być szyty. Nie mam już sił, a wetka zaproponowała nam właśnie implant. Wszystkie informacje jakie wyczytałam na dogo są już z kilku lat wstecz, szukam jakiejś nowej opini, czy ktoś ma psa z implantem? Jak się sprawdza? Jakie są zagrożenia przy stosowaniu, bo to przecież hormony. Jak długo można stosować i czy na 7 letniego psa to zadziała? Dziękuje wszystkim za odpowiedzi, mam nadzieję, że ktoś odpowie, bo to dla mnie bardzo ważne. Pozdrawiam
  16. Witam ;) Na forum jestem już od pewnego czasu, ale jak dotąd nie założyłam galerii moim psom, gdyż wolałam poczekać aż kupię wymarzoną lustrzankę. Od paru miesięcy nie było mnie na forum i w trakcie tej przerwy pomyślałam, że mam wiele okazji na fotografowanie moich psów i chociaż nie mam jeszcze upragnionego sprzętu, to może nie ma co czekać i teraz założę galerię, w której z czasem pojawiają się lepszej jakości zdjęcia. Tym bardziej, że jak już napisałam na forum nie jestem od wczoraj, a nadal nie przedstawiłam moich kudłaczy ;) Może niektórzy wiedzą, że moją ukochaną rasą są collie rough i mam dwie suki tej rasy. A ściślej mówiąc, w typie rasy - ośmioletnią Miłkę i czteroletnią Shenę (stąd mój nick). Mam nadzieję, że nie posypią się na mnie gromy, gdy napiszę, że matką Sheny jest Miłka. Był to wynik przypadkowego krycia, w dodatku wtedy jeszcze ja i moi rodzice nie mieliśmy takiej wiedzy jak dzisiaj mam na temat pseudohodowli i psów rodowodowych. Oprócz kolaków mieszkają z nami dwa mieszańce - podobny do przerośniętej chichuachy Jackie i mikropies, pół pekińczyk Hipek zwany Małym, w którego żyłach również płynie krew cziłki ;)
  17. Witam! Od soboty jestem posiadaczką suni ze schroniska. Tunga ma okolo roku, jest mieszańcem owczarka niemieckiego. Wczoraj pierwszy raz musiała zostać sama i niestety zjadła drzei i kanapę :( była sama tylko 3 godziny. Nie wiem co robić -kupić klatkę czy da się ją nauczyć zostawać samą bez klatki? Próbowałam już ją uczyć, zostawiać na minutę, dłużej. Nagrody nie dostała, bo wyła w niebo głosy za każdym razem... sunia jest ogólnie energiczna, ale nie upierdliwa- chyba, że narzeczony wraca do domu to chwilę szaleje, tak samo w nowych dla niej sytuacjach. Potrafi się jednak uspokoić i drzemac ze mną w ciągu dnia. Jednak nawet na zakupy nie mogę iść, bo rozpacza. A w poniedziałek muszę wrócić do pracy. Byliśmy wczraj na szkoleniu w schronisku i behawiorystka stwierdziła, ze tylko klatka jej pomoże... narzeczony nie wierzy jednak ani w jej szkolenie ani w rady jakie daje ta pani...
  18. Witam!! Przygarnęłam do siebie 10-letniego mieszańca, no w sumie dorosłego kundla, jest już ze mną pół miesiąca i chce już wykąpać bo już zdążył się ubrudzić i nieprzyjemnie pachnie. Jest to biszkoptowa sierść , średniej długości Więc mam dwa pytania 1. Jak często wyczesywać takiego psa? 2. Jak często , jak i czym wykąpać tego biszkopta?? W razie czego mogę dodać zdjęcia mojego pieska.
  19. Witam, mam ogromny problem z agresją u mojego psa. Bari jest olbrzymim mieszańcem (60kg) - owczarek podhalański + niewiadoma rasa (ojciec nieznany), i aktualnie ma 1 rok i 8 miesięcy. Zacznę od tego, że nie jest to pies z traumą. Wychował się w domu u mojej rodziny z resztą szczeniaków w bardzo dobrych warunkach. My od małego staraliśmy się go socjalizować zarówno z ludźmi jak i psami. Żadne z jego rodzeństwa nie przejawia agresji. Jednak wraz z wiekiem narastają problemy z zachowaniem Bariego. Z pewnością jest to pies mocno stróżujący, nie ma mowy o tym, żeby ktoś obcy, a nawet znajomi, których zna ze spacerów weszli do domu. Bywały takie sytuacje, że nawet wpuszczał niektórych, ale potem bez ostrzeżenia rzucał się na nich. Wygląda to makabrycznie. Wpada w pewnego rodzaju amok, nic na niego wtedy nie działa. Poradzono nam, żeby go zamykać, ale przecież to nie rozwiazanie na dłuższą metę. Oprócz tego, od pewnego czasu ogromnym problemem stały się nawet spacery. Mieszkam w centrum Warszawy, wszędzie wokół nas jest pełno ludzi i psów. Nie ma mowy, żeby wyjść i nie natknąc się na kogoś. Niestety, Bari w ostatnim czasie stał się niezwykle agresywny przede wszystkim do ludzi. Potrafi przejść koło setki ludzi i rzucić się na bezbronnego człowieka. Jest to olbrzymi pies, więc mam problem z utrzymaniem go na smyczy. Wcześniej wychodziła z nim też moja mama, ale po paru incydentach, gdy nie utrzymała psa, panicznie się boi z nim wychodzić. Muszę dodać, że podejrzewam, iż Bari atakuje, ponieważ myśli, że musi nas bronić. Dzisiaj miał miejce kolejny atak. Staramy się w miarę możliwości jeździć z Barim na spacery w bardziej przestronne miejsca, żeby mógł się wybiegać. Tak jak zwykle wyszłam z nim na podwórko i chciałam razem z mamą dojść uliczkami do zaparkowanego samochodu. W pewnym momencie z budynku, koło którego przychodziłyśmy, wyszła kobieta i stanęła przy drzwiach rozmawiając przez komórkę. Bari bez wachania rzucił się na nią, utrzymałam go, ale pomimo wielu prób uspokojenia psa on dalej chciał atakować. Wyglądało to tragicznie, pod wpływem jego ogromnej siły wylądowałam swoimi czterema literami na chodniku. Gdyby nie pomoc mamy pies dawno by już siedział tej kobiecie na plecach. Takich przypadków było naprawdę wiele, ponieważ w naszej okolicy jest ciągły ruch. Łagodniejszy jest dla psów, ale odkąd dojrzał w przypadku konfliktów z psami nie odpuszcza. Obecnie nawet jeżeli jest obszczekiwany (co zdarza się często małym pieskom na widok olbrzyma) nie potrafi tego zignorować i chce atakować. Mamy w okolicy paru "wrogów", na których widok od razu szykuje się do boju. Chociaż to wydaje mi się bardziej zrozumiałe niż agresja w stosunku do ludzi. Przypadek Bariego był konsultowany z wieloma behawiorystami, byliśmy już na 2 szkoleniach, wszystkie prowadzone metodami pozytywnego wzmocnienia. Niestety, bez większego powodzenia. W dalszym ciągu mamy problem nawet ze skupianiem uwagi na właścicielu, gdy jesteśmy poza domem. Tracimy powoli wiarę i siłę. Boję się, że w końcu ktoś wezwie na mnie straż miejską i będę zmuszona go uśpić.... Dlatego teraz chcemy spróbować bardziej rygorystycznych metod, polecono nam behawiorystę, który szkoli psy przy pomocy kolczatek, a nawet obróż elektrycznych.. Może tak trzeba. Nie wiem co robić. Mam wrażenie, że nie nadajemy się do tego psa, mamy za słaby charakter, ale oddanie go traktujemy jako ostateczność (w stosunku do swoich jest kochanym, potulnym psem) - chociaż ten scenariusz z każdym atakiem staje się coraz bardziej prawdopodobny. Może ktoś miał już podobne doświadczenia, mógłby coś doradzić? Bardzo proszę o pomoc!!!!
  20. Moira to ok 2 letnia suka wyżła niemieckiego szorstkowłosego. Los Moiry nie jest całkowicie znany, w maju została przyprowadzona do Świnoujskiego schroniska ponieważ błąkała się. Właściciel się nie odnalazł. Gdy pierwszy raz spotkałam Moirę, poniosły mnie emocje, wychodziłam z nią na spacery. Byłam nią strasznie zauroczona. Nie potrafiłam sytuacji ocenić realnie. Po jednym ze spacerów po prostu postanowiłam ją stamtąd zabrać na dobre. Mam już jednego psa ze schroniska i stwierdziłam, że drugi nie będzie aż takim obciążeniem. Jednak się przeliczyłam. Moira NIE NADAJE SIĘ do mieszkania. Mimo codziennych, minimum półtora godzinnych spacerów w towarzystwie whippetki: - Obszczekuje przez okno w środku nocy każdego delikwenta (w dzień tego nie robi) - Sika na posłanie - Nie rozumie słowa "NIE" (nie, nie zejdzie z łóżka, nie, nie wyrzuci z pyska śmiecia, nawet za nagrodę itp.) - Niszczy mieszkanie podczas nieobecności ludzi (wyjęte ubrania z szafek, zjedzone w sumie wszystko w tym kable, zniszczone gniazdka od kontaktów, porozrzucane śmieci) - Skacze na ludzi, nawet jeśli uparcie odmawiasz jej pieszczot - Konsekwentnie odmawia współpracy z człowiekiem - Boi się dużych psów, jednak po dłuższym kontakcie z nimi jest w stanie nawiązać z nimi neutralną relację - Jeśli zostanie bez whippetki w domu, ujada rozpaczliwie Moira to pies który został na wczesnym etapie swojego rozwoju zostawiony sam sobie. Mimo wielu wad jest psem niesamowicie potrzebującym człowieka oraz żelaznych zasad i konsekwencji. Mimo zapewnień schroniskowych wolontariuszy nie jest "Aniołem". Wyżlica kocha się przytulać, cały czas spędza przyklejona do człowieka. Na spacerach jest odwoływalna, ma bardzo słaby instynkt myśliwski (oprócz kaczek i innych ptaszków). Trzyma się przewodnika przy lewej stronie, potrafi siad. Nie jest nakręcona na aport. Potrafi biegać przy rowerze. Lubi dzieci, lecz z racji jej wagi (28kg) zalecam ostrożność w kontaktach. Nie gryzie ani nie warczy jednak może wskoczyć lub przygnieść dziecko. Rozpaczliwie szukam człowieka, który byłby w stanie dać Moirze dom z prawdziwego zdarzenia. Bardzo ją kocham jednak wiem, że obie się męczymy. Nie mogę jej poświecić tyle uwagi ile potrzebuje. Oswoiłam ją z moimi kotami, nie robi im krzywdy, z obcymi chce się bawić. Jest bardzo żywiołowa, w ten szczenięcy, niesubordynowany sposób. Kocha pływać. SZUKAMY CZŁOWIEKA, który: - Ma doświadczenie w prowadzeniu psów (wskazany kontakt z rasą) - Ma odpowiednio zabezpieczony ogród, najlepiej z kojcem lub budą (nie wydam psa na łańcuch) - Ma czas i cierpliwość - Pokocha ją - Podpisze umowę adopcyjną ze schroniskiem w Świnoujściu oraz ze mną (osobą prywatną) - Utrzyma ze mną kontakt meilowy/telefoniczny Suka już po leczeniu zapalenia uszu. 30 lipca jesteśmy umówione na sterylizację, po tym czasie muszę ją jeszcze zaszczepić (szczepienie jedynie na wściekliznę). Suka ma zarośniętą przepuklinę pępkowa, po konsultacji u weterynarza nie jest konieczne usuwanie jej. Dowiozę ją na własny koszt w dowolne miejsce w Polsce. Mój numer to 575 666 234
  21. Moira to ok 2 letnia suka wyżła niemieckiego szorstkowłosego. Los Moiry nie jest całkowicie znany, w maju została przyprowadzona do Świnoujskiego schroniska ponieważ błąkała się. Właściciel się nie odnalazł. Gdy pierwszy raz spotkałam Moirę, poniosły mnie emocje, wychodziłam z nią na spacery. Byłam nią strasznie zauroczona. Nie potrafiłam sytuacji ocenić realnie. Po jednym ze spacerów po prostu postanowiłam ją stamtąd zabrać na dobre. Mam już jednego psa ze schroniska i stwierdziłam, że drugi nie będzie aż takim obciążeniem. Jednak się przeliczyłam. Moira NIE NADAJE SIĘ do mieszkania. Mimo codziennych, minimum półtora godzinnych spacerów w towarzystwie whippetki: - Obszczekuje przez okno w środku nocy każdego delikwenta (w dzień tego nie robi) - Sika na posłanie - Nie rozumie słowa "NIE" (nie, nie zejdzie z łóżka, nie, nie wyrzuci z pyska śmiecia, nawet za nagrodę itp.) - Niszczy mieszkanie podczas nieobecności ludzi (wyjęte ubrania z szafek, zjedzone w sumie wszystko w tym kable, zniszczone gniazdka od kontaktów, porozrzucane śmieci) - Skacze na ludzi, nawet jeśli uparcie odmawiasz jej pieszczot - Konsekwentnie odmawia współpracy z człowiekiem - Boi się dużych psów, jednak po dłuższym kontakcie z nimi jest w stanie nawiązać z nimi neutralną relację - Jeśli zostanie bez whippetki w domu, ujada rozpaczliwie Moira to pies który został na wczesnym etapie swojego rozwoju zostawiony sam sobie. Mimo wielu wad jest psem niesamowicie potrzebującym człowieka oraz żelaznych zasad i konsekwencji. Mimo zapewnień schroniskowych wolontariuszy nie jest "Aniołem". Wyżlica kocha się przytulać, cały czas spędza przyklejona do człowieka. Na spacerach jest odwoływalna, ma bardzo słaby instynkt myśliwski (oprócz kaczek i innych ptaszków). Trzyma się przewodnika przy lewej stronie, potrafi siad. Nie jest nakręcona na aport. Potrafi biegać przy rowerze. Lubi dzieci, lecz z racji jej wagi (28kg) zalecam ostrożność w kontaktach. Nie gryzie ani nie warczy jednak może wskoczyć lub przygnieść dziecko. Rozpaczliwie szukam człowieka, który byłby w stanie dać Moirze dom z prawdziwego zdarzenia. Bardzo ją kocham jednak wiem, że obie się męczymy. Nie mogę jej poświecić tyle uwagi ile potrzebuje. Oswoiłam ją z moimi kotami, nie robi im krzywdy, z obcymi chce się bawić. Jest bardzo żywiołowa, w ten szczenięcy, niesubordynowany sposób. Kocha pływać. SZUKAMY CZŁOWIEKA, który: - Ma doświadczenie w prowadzeniu psów (wskazany kontakt z rasą) - Ma odpowiednio zabezpieczony ogród, najlepiej z kojcem lub budą (nie wydam psa na łańcuch) - Ma czas i cierpliwość - Pokocha ją - Podpisze umowę adopcyjną ze schroniskiem w Świnoujściu oraz ze mną (osobą prywatną) - Utrzyma ze mną kontakt meilowy/telefoniczny Suka już po leczeniu zapalenia uszu. 30 lipca jesteśmy umówione na sterylizację, po tym czasie muszę ją jeszcze zaszczepić (szczepienie jedynie na wściekliznę). Suka ma zarośniętą przepuklinę pępkowa, po konsultacji u weterynarza nie jest konieczne usuwanie jej. Dowiozę ją na własny koszt w dowolne miejsce w Polsce. Mój numer to 575 666 234
  22. Na razie tylko skopiuję oryginalne teksty. Tekst do ogłoszeń. Człowieku, masz chwilę? przeczytaj, proszę moją historię...Jestem Frytka mam 3 lata. W życiu nie miałam szczęścia-schronisko, adopcja, schronisko..I w końcu udało mi się-w Wigilię pojawiłam się pod drzwiami Dobrego Człowieka. Nie wygonił, nakarmił,ale ma bardzo dużo swoich psów i nie mogę u niego zostać Dlatego zwracam się do Ciebie Człowieku z pytaniem-czy możesz dać mi kawałek swojego serca i adoptujesz mnie? Twoja (mam nadzieję) Frytka. Kontakt w sprawie adopcji: 602-378-012 [email protected] --- No to mamy suczkę o imieniu Frytka i z nieciekawą historią. --- Jacek, liczę na Ciebie z wydarzeniem. Na razie mogę o niej powiedzieć tyle, że bardzo ładnie utrzymuje czystość w domu - żadnej wpadki. Bardzo lubi dzieci, jest pozytywnie nastawiona do psów, okazuje uległość nawet jak jest atakowana. Jest wesoła, lubi ludzi, nie ma ADHD, temperament w normie. Sprawdzę jeszcze jak do kotów w lecznicy, ale chyba też nie reaguje tak jak szczeniak. Do końca nie wiem, bo mój kot atakuje psy i nie mogłam go puścić. Jak trzymałam go na rękach, to sunia nie reagowała. Jeśli chodzi o jedzenie to nie jest łakoma. Chodzi bez smyczy i trzyma się człowieka. Nie reaguje panicznie na wystrzały. Jutro sprawdzę czy ma czip i odpchlę ją i odrobaczę, chociaż pcheł raczej nie widać. W rzeczywistości jest drobniejsza niż wygląda na zdjęciach. Postaram się o fotki z człowiekiem, żeby było widać jakiej jest wielkości, ale dzisiaj moje dziecko odmówiło współpracy i nie chciało ze mną jechać :/. Dziękuje Ci za pomoc ! J. Kinga Mizak Frytka tak dostała na imię w punkcie przetrzymań Sunia z punktu przetrzymań wyadoptowana do Lipna - nieodpowiedzialni ludzie nie domykając furtki wypuścili ją i nawet nie szukali.... Z lipna trafiła do Grudziądza do schroniska. Musiała zostać wyadoptowana, tylko czy w odpowiednie ręce skoro znowu na ulicy.... Sprawdźcie pewnie ma czip ale czy powinna wrócić do tych ludzi? Co znowu się stało? Czy ta mała znajdzie swoje miejsce na ziemi? Ania Lewandowska Byla adoptowana z przytuliska w Golubiu Dobrzyniu, w 2013 w 2014 trafila ponownie do schroniska w Węgrowie..czy to moze byc ona? Ania Lewandowska Aż sie nie chce wierzyć ,że miala by takiego pecha
  23. UWAGA! Trzy piękne pieski, nazwane Bolek, Lolek i Bunia szukają na JUŻ DOMÓW TYMCZASOWYCH! Pieski przebywają w powiacie wysokomazowieckim. Samce - Bolek i Lolek w gminie Szpietowo. Na już potrzebują DT! Chłopcy są śliczni i młodzi, mają śnieżnobiałe zęby, są milutcy, ale niestety...mieszkają na polu, zapewne zostali tam podrzuceni jakieś 2 miesiące temu, wtedy mogli być jeszcze szczeniakami :( Chcemy dać im dom, ale najpierw potrzebujemy DT! Pieski są dokarmiane, dostały tabletki przeciw robakom w jedzeniu. Chłopcy są malutcy, do połowy łydki. Są śliczni i naprawdę POTRZEBUJĄ POMOCY! Jeżeli ktoś może dać im chociaż czas, w postaci DT to bardzo prosimy o kontakt: 730-262-333 Suczka, Bunia z Wysokiego Mazowieckiego. Nie jest rasowa, jest niziutka i potrzebuje pomocy! Jest miła sunią, na pewno znajdzie dom, ale najpierw musimy ją zabrać z dworu! Bidula się błąka i jest tylko dokarmiana. Nie chcemy, żeby hycel zabrał ją do schroniska :( Błagamy o DT, kontakt: 730-262-333 KONTAKT: 730-262-333 Bunia to ciemna suczka ze zdjęć. Bolek i Lolek to chłopcy, są bialo-rudo-czarni.
  24. Zupełnie niespodziewanie mamy z Ewą nową podopieczną, ale może od początku… Ewa ma bardzo „psiolubną” koleżankę, która ma równie „psiolubną” córkę. Mają do tego 2 swoje sunie w domu i więcej z różnych powodów mieć nie mogą. Obie są jednak „skażone” genem pomagania bezdomnym psiakom, które pojawiają się na ich drodze. Zwłaszcza córka ma niezwykłą umiejętność znajdowania porzuconych psiaczków na różnych wyjazdach. Tym razem znalazła się w małej przygranicznej z Białorusią wsi niedaleko Hajnówki i natknęła się na głodną, prawdopodobnie szczenną niedużą sunię. Nikt na wsi suni nie kojarzył, a niektórzy mówili, że często zdarzają się tutaj porzucone przez ludzi psy. Na szczęście Julka ma wielkie serce i sunię zabrała. Razem z Mamą zaopiekują się sunią, ale zupełnie nie mają na ten cel funduszy, potrzebują też wsparcia w ogłaszaniu suni i szukaniu domu. Ustaliłyśmy, że przejmiemy formalną opiekę nad suńką, szybko ją przebadamy, zaszczepimy i umówimy termin sterylki. Zaraz potem będziemy szukać domu dla Luny (takie imię dostała od swojej wybawczyni). Co wiemy na jej temat? Jest raczej młoda, boi się innych psów i pokazuje im bezgłośnie ząbki. Być może to z powodu ciąży i tego, co mogła przeżyć, kiedy psy ją ganiały. Bardzo ładnie chodzi na smyczy i bardzo się pilnuje, jakby bała się stracić miejsce, w którym się znalazła. Do ludzi lgnie bardzo, przytula się i chce całować. Jest długą, niską, rudą suńką. Mamy obiecane zdjęcia, bo koleżanka Ewy jest fotografem. W tej chwili mamy 3 zdjęcia zrobione przez córkę w miejscu, gdzie ją znalazła. Postanowiłyśmy przeznaczyć na potrzeby Lunki 500 zł z funduszu naszych psiaków ze skarpy.
×
×
  • Create New...