Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'agresywny'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 11 results

  1. Witam Mam ogromny problem, z moim 6cio letnim cocker spanielem... Mój pies jest po prostu agresywny. Może zacznę od początku... Pies jest ogólnie kochany i bardzo madry... Zna bardzo dużo komend i bez problemu je wykonuje... Szybko sie uczy i słucha. Często przychodzi się przytulic, żeby go po prostu poglaskac. Natomiast ogromnym problemem jest to, że on ciągle warczy... Wydaje mi się, że nie zawsze warczy tak typowo agresywnie tylko tak "mruczy":/ Warczy przy głaskaniu (nawet kiedy sam przychodzi), przy zabawie, przy zakładaniu i odpinaniu smyczy... No po prostu ciągle mu sie cos nie podoba-ja juz nie wiem jak reagowac... Próbuje go skarcic (pokazuje palec i mowie "nie wolno" albo "spokój") ale to pobudza go jeszcze bardziej no i wtedy z rególy popełniam blad, bo odpuszczam, bojąc się ataku:( albo go olewam-to bardziej działa, ale nie przynosi żadnego efektu... Gdy wskoczy na łóżko, a ja mu każe zejść, to owszem, zejdzie, ale tez mruczac coś pod nosem... Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, ze tu nie tylko o warczenie chodzi... Są sytuacje, w których ten pies po prostu atakuje. Juz nie nazywam tego "ugryzieniem"tylko wlasne "atakiem"... Gryzie i to kilka razy pod rzad, szczeka jakby byl w jakims amoku, do puki go ktos nie odciagnie... Jedna z takich sytuacji jest wtedy, kiedy moja mama śpi albo leży na lózku i ja otworze drzwi-on jest w pokoju pierwszy i nie wpuszcza mnie... Warczy i atakuje... Kolejna z sytuacji to takie sytuacje kiedy atakuje kompletnie bez zadnego ostrzezenia... Np. Jak go pogłaszcze. Dzis-pogłaskalam go pod pyskiem, mimo ze nie raz tak robiłam-dzis mnie zaatakował. Pogryzł mi ręke aż mój chłopak go odciągnął, ale jemu też się dostalo:/ ugryzł równiez mojego wujka, bo dotkął go w ucho... To nie jest normalne zachowanie... Już nie wiem jak z tym walczyc...jak reagowac. Najgorsze jest to, że nigdy nie wiadomo jak on zareaguje, bo warczy ciagle wiec nie wiadomo, czy to juz oznaka tego, ze cos mu nie lezy. Bo jak sam przychodzi, przymila sie, ja go poglaskam i juz cos mruczy. Jak sie z nim bawie jakas zabawka to macha ogonkiem, ale też warczy:/ Co w takiej sytuacji robić? Czy jakieś profesjonalne szkolenie w takiej sytuacji pomoże? jak samemu walczyć z takim zachowaniem? To jest przesada, zeby pies z nienacka atakowal właściciela... Bardzo prosze o pomoc...
  2. Witam, mam ogromny problem z agresją u mojego psa. Bari jest olbrzymim mieszańcem (60kg) - owczarek podhalański + niewiadoma rasa (ojciec nieznany), i aktualnie ma 1 rok i 8 miesięcy. Zacznę od tego, że nie jest to pies z traumą. Wychował się w domu u mojej rodziny z resztą szczeniaków w bardzo dobrych warunkach. My od małego staraliśmy się go socjalizować zarówno z ludźmi jak i psami. Żadne z jego rodzeństwa nie przejawia agresji. Jednak wraz z wiekiem narastają problemy z zachowaniem Bariego. Z pewnością jest to pies mocno stróżujący, nie ma mowy o tym, żeby ktoś obcy, a nawet znajomi, których zna ze spacerów weszli do domu. Bywały takie sytuacje, że nawet wpuszczał niektórych, ale potem bez ostrzeżenia rzucał się na nich. Wygląda to makabrycznie. Wpada w pewnego rodzaju amok, nic na niego wtedy nie działa. Poradzono nam, żeby go zamykać, ale przecież to nie rozwiazanie na dłuższą metę. Oprócz tego, od pewnego czasu ogromnym problemem stały się nawet spacery. Mieszkam w centrum Warszawy, wszędzie wokół nas jest pełno ludzi i psów. Nie ma mowy, żeby wyjść i nie natknąc się na kogoś. Niestety, Bari w ostatnim czasie stał się niezwykle agresywny przede wszystkim do ludzi. Potrafi przejść koło setki ludzi i rzucić się na bezbronnego człowieka. Jest to olbrzymi pies, więc mam problem z utrzymaniem go na smyczy. Wcześniej wychodziła z nim też moja mama, ale po paru incydentach, gdy nie utrzymała psa, panicznie się boi z nim wychodzić. Muszę dodać, że podejrzewam, iż Bari atakuje, ponieważ myśli, że musi nas bronić. Dzisiaj miał miejce kolejny atak. Staramy się w miarę możliwości jeździć z Barim na spacery w bardziej przestronne miejsca, żeby mógł się wybiegać. Tak jak zwykle wyszłam z nim na podwórko i chciałam razem z mamą dojść uliczkami do zaparkowanego samochodu. W pewnym momencie z budynku, koło którego przychodziłyśmy, wyszła kobieta i stanęła przy drzwiach rozmawiając przez komórkę. Bari bez wachania rzucił się na nią, utrzymałam go, ale pomimo wielu prób uspokojenia psa on dalej chciał atakować. Wyglądało to tragicznie, pod wpływem jego ogromnej siły wylądowałam swoimi czterema literami na chodniku. Gdyby nie pomoc mamy pies dawno by już siedział tej kobiecie na plecach. Takich przypadków było naprawdę wiele, ponieważ w naszej okolicy jest ciągły ruch. Łagodniejszy jest dla psów, ale odkąd dojrzał w przypadku konfliktów z psami nie odpuszcza. Obecnie nawet jeżeli jest obszczekiwany (co zdarza się często małym pieskom na widok olbrzyma) nie potrafi tego zignorować i chce atakować. Mamy w okolicy paru "wrogów", na których widok od razu szykuje się do boju. Chociaż to wydaje mi się bardziej zrozumiałe niż agresja w stosunku do ludzi. Przypadek Bariego był konsultowany z wieloma behawiorystami, byliśmy już na 2 szkoleniach, wszystkie prowadzone metodami pozytywnego wzmocnienia. Niestety, bez większego powodzenia. W dalszym ciągu mamy problem nawet ze skupianiem uwagi na właścicielu, gdy jesteśmy poza domem. Tracimy powoli wiarę i siłę. Boję się, że w końcu ktoś wezwie na mnie straż miejską i będę zmuszona go uśpić.... Dlatego teraz chcemy spróbować bardziej rygorystycznych metod, polecono nam behawiorystę, który szkoli psy przy pomocy kolczatek, a nawet obróż elektrycznych.. Może tak trzeba. Nie wiem co robić. Mam wrażenie, że nie nadajemy się do tego psa, mamy za słaby charakter, ale oddanie go traktujemy jako ostateczność (w stosunku do swoich jest kochanym, potulnym psem) - chociaż ten scenariusz z każdym atakiem staje się coraz bardziej prawdopodobny. Może ktoś miał już podobne doświadczenia, mógłby coś doradzić? Bardzo proszę o pomoc!!!!
  3. Witam. Mam problem z moim yorkiem. Tak w zasadzie to pies mojej narzeczonej. Problemów z nim mam kilka. Jednak najbardziej obecnie palącym problemem jest jej agresja do obcych. Dla domowników jest przesłodka. Można z nią zrobić wszystko. Zabrać jedzenie z miski, zabawki z pyska. Dla swoich jest bardzo grzeczna. Problem zaczyna się, gdy pojawia się ktoś obcy. Miałem już sytuację, że ugryzła kuriera i gościa od pizzy. Zwykle jak ktoś przychodzi bądź dzwoni do drzwi pies jest nie wypuszczany do werandy. Jednak niekiedy uda mu się przemknąć i wtedy zaczyna się agresja. Szczeka, gryzie, skacze. Dochodzi do tego, że nie możemy zaprosić do domu gości. To jeszcze bym przeżył, ale niebawem nasza rodzina powiększy się o jednego małego domownika. I tu moje pytanie. Jak przygotować pieska do przyjścia dziecka. Nie może być tak, że ugryzie bobasa. Genezą problemu może być to, że moja narzeczona nauczyła go załatwiać się na matę w domu (serio). Na spacer wychodzi tylko na ogród. Nie ma tam kontaktu z obcymi. Proszę o jakieś rady jak go przyzywczaić do dziecka. Pozdrawiam
  4. Hej Wszystkim, Szukałam podobnego tematu niestety nie bardzo znalazłam odpowiedź, więc liczę na pomoc tutaj :) Mam szczeniaka maltańczyka, dzisiaj kończy 11 tygodni. Mamy ją od prawie dwóch tygodni, pierwszy tydzień miała problemy z brzuszkiem, okazało się, że ma kokcydiozę i dostała leki, ponieważ miała ciągle biegunkę z krwią. Ogólnie całość związana z leczeniem już prawie się kończy, mała prawie zdrowa, ale niestety mam problem nadal z jej załatwianiem. Pierwszy tydzień przez biegunkę musiałam jej "podmywać" tyłek raz/kilka razy dziennie, bo wszystko jej zostawało na łapkach... Teraz ta kupka jest troszkę mniej luźna, ma też dietę (kurczak gotowany i ryż + glut z siemienia lnianego), więc podejrzewam że to przez to, bo nadal po zrobieniu kupki mała nastawia się nad matą w domu (jest dopiero po pierwszym szczepieniu, przez te pierwotniaki...) i jak wszystko wyleci to zamiast jakby "wstrząsnąć" tyłkiem żeby sie oderwało, to ona przed samym końcem wstaje i połowa kupy zostaje na tyłku i łapkach :( Wybaczcie za opis wypróżnień :D Ale nie chce jej codziennie myć tyłka, żeby się w końcu nie przeziębiła...Mogę jej jakoś pomóc? Żeby była wstanie załatwić się choć raz bez konieczności mycia tyłka? Druga sprawa z tym małem agresorem jest taka, że podczas zabawy ciągle chce gryźć. I wiem, że szczeniak i zęby itp. itd. i uczymy ją żeby nie gryzła. Ale...jak ugryzie to piszczenie nie pomaga i odchodzenie na jakiś czas (koniec zabawy) bo ona wtedy bawi się sama ze sobą...Zamykanie w pokoju obok też nie pomaga, bo mała znajduje tam mnóstwo rzeczy które nagle zaczęły ją interesować. Odwracanie się od niej plecami i ignorowanie też nie pomaga, bo zaczyna łapać za spodnie lub sweter i gryzie i ciągnie. Próbówałam też z przewracaniem ją na plecki jak "matka", ale ucieka i zaczyna szczekać na nas i gryźć po twarzy, dostałam już w nos, brodę, usta...łapie za włosy i ciągnie... Jest taka mała, a potrafi tak uprzykrzyć życie gryzieniem :D Proszę o pomoc co jeszcze mogę zastosować żeby nie "odgryzała" nam się. Bo już nawet próbowałam na nią "naszczekać" to ona szczeka na mnie i znowu chce ugryźć w twarz :P Załączam zdjęcie tego groźnego psa :D
  5. A więc tak - od 2 miesięcy posiadam szczeniaka, w tej chwili piesek ma 16 tygodni. Jest to dość spore psisko, waży już 15kg i sięga przed kolano. Problem pojawił się niedawno na spacerze, zauważyłam bardzo niepokojące zachowanie, które tylko się pogarsza. Podczas spaceru pies ma tendencję do zjadania czegokolwiek co wpadnie mu w pysk, oczywiście staram się to zawsze wydobyć z mordki - i tutaj pojawia się problem - pies atakuje mnie(i nie jest to delikatne szczeknięcie, czy lekkie złapanie ząbkami), warczy, jeży się, gryzie, niesamowicie silnie jak na szczeniaka(nie dość, że ma cholernie jeszcze ostre ząbki to jest bardzo bardzo silny), moją mamę pogryzł raz aż do kości. Dodam, że kiedy zaciśnie szczęki nie łatwo jest się z nich wydostać bo wpada w jakąś furię. Pies staje się w tym momencie jakiś inny niż jest w domu. Nie mam problemu z głaskaniem go kiedy je, a nawet z tzw "wsadzaniem ręki do miski", z komendą "nie wolno", zejdź itd, jednak piesek chyba ma tendencję do dominacji, zdarza się, że gryzie i skacze po mnie, kiedy jesteśmy na spacerze, smycz jest notorycznie gryziona, chociaż próbujemy go tego oduczyć, nie wygląda to tak, że niesie ją w pyszczku ale rzuca się na nią i próbuje wyszarpać mi z rąk. Gryzie wszystkich domowników(inaczej niż na spacerze, nie atakuje w taki sposób), ale wydaje mi się, że to próba skłonienia do zabawy. staram się do niego wtedy podchodzić spokojnie, powoli się uczy, co oznacza nie wolno. Może zrobiliśmy nieświadomie jakiś błąd kiedy był mniejszy - jest to nasz pierwszy (przygarnięty) piesek. Zaznaczam, że pies był wzięty od matki dość wcześnie - w 8 tygodniu życia. Może jest troszkę nadaktywny, ale to w końcu nadal szalony szczeniak. Poświęcam mu dużo czasu na zabawy, naukę komend itd. Co zrobić gdy sytuacja się powtórzy? Można psa jakoś oduczyć takiego zachowania?
  6. Witam, Pisze z nadzieja ze znajda sie tu osoby ktore mi pomoga/ doradza/ podzielaja sie podobymi doswiadczeniami. Mam 4 letniego owczarka niemieckiego. Przez pierwsze 2 lata byl cudownym spokojnym psem - bawily sie z innymi psami, ludzmi, uwielbial dzieci. Jakies 2 lata temu zaczal wykazywac oznaki agresji w stosunku do innych psow a pozniej i do ludzi. Opisze sytuacje o ktorych mowa od poczatku cyli 2 lata temu: 1) Pies rzucil sie do szyji mojemu bratu ktory wycieral mu akurat lapy po spacerze (pies spedzal z nim duzo czasu, bardzo go lubil) . Skonczylo sie na paru szwach. 2) Pare miesiecy pozniej pies zaatakowal mojego partnera ( nazwijmy go X)gdy ten zlapal go za obroze. Udalo mi sie uspokoic psa ale przez kolejny dzien bal sie X, kulil sie patrzac na niego i nie podchodzil moimo iz X spokojnie probowal go zachecic do podejscia. Wiem, ze X w zaden sposob go wczesiej nie skrywdzil. Dwa dni pozniej wszystko wrocilo do normy jakby nigdy nic, pies znowu szalal na punkcie X. 3) Po kilku kolejnych dniach pies przybiegl do pokoju z samego rana, wskoczyl do nas na lozko i chcial sie przywitac (robil tak co rano). Bedac nad nami nagle stanal sparalizowany, wystraszyl sie i zaczal warczec na X, zaatakowal go. W obu przyypadkach pies zmienial sie w pzeciagu sekundy jakby na pstrykniecie palcami - wpadal w amok! Myslalam ze ma problem z mezczyznami, zaczelam nawet podejrzewac ze brat lub X cos mu kiedys zrobili stad takie zachowaie? 4) Az pewnego dnia na spacerze pies zaplatal sie lapa w smycz, chcialam go odplatac a ten rzucil sie na moja reke, zaczal ja szarpac, uwolnilam sie ale ten zaczal mnie gonic, skakal na mnie, atakowal. Po ok minucie uspokoil sie i zachowywal jakby nic sie nie stalo. 5) 3 dni temu podeszla do nas kobieta na spacerze i zapytala czy moze go poglaskach - dala mu reke do powachania i poglaskala po glowie, pies ja polizal a po paru sekunach rzucil sie jej na reke i zaczal szarpac bez ostrzezenia ! Uprosilam ja aby nie wzywala policji. 6) Wczoraj na spacerze psu zaplatala sie galazka miedzy tylne lapy w panice odrazu rzucil sie na mnie! Chcialabym oczywiscie dodac ze podstawowe badania sa w normie, jest pod opieka weterynaryjna, nie jest kastrowany. Pracowalismy tez z behawiorystami ale nie przynioslo to oczekiwanych skutkow. Ostatni behawiorysta zrezygnowal przyznajac ze nie jest juz w stanie nam wiecej pomoc a ja zostalam z psem ktorego kocham nad zycie ale coraz bardziej sie go boje!
  7. hej, chciałbym się Was poradzić w pewnej kwestii. Jaki jest najlepszy odstraszacz na agresywne psy, ale w przypadku kiedy Wy jesteście na spacerze z psem... Pytam, bo miałem dzisiaj taką sytuację, że będąc na spacerze z dwoma psami w parku(kundle nie większe niż border colie, a jeden z nich ma 4 miesiące dopiero) zaatakowały nas (w zasadzie to moje psy były celem) owczarek niemiecki i mieszaniec amstafa( ze 40 kilo miał). Właściciel chyba nie jest normalny do końca, psy prawie go nie słuchały, w zasadzie nawet ich nie wołał. Koleś olał sprawę i odszedł. Owczarek poszedł za nim, a z amstafem musiałem się męczyć prawie pół godziny, żeby nie zagryzł moich psów!!! Całe szczęście, że (nie wiem czemu)się tak mnie słuchał, że udawało mi się go głosem powstrzymać od prawdziwej bójki. Dyspozytor z policji powiedział, że "czemu nie zadzwoniłem od razu itd. itp." No w trakcie zdarzenia to nie bardzo było kiedy komorkę wyciagnąć... Powracając do pytania, bo może ktoś ma podobnie (jak jest tu już jakiś podobny wątek to bardzo proszę o info), dajcie znać co jest najlepsze żeby skutecznie odstraszyc inne psy, nie robiac przy okazji krzywdy swoim ?? Gaz mam, na bank teraz kupię pistolet gazowy jeszcze, ale najbardziej chciałbym coś co skutecznie odstraszy psa nie raniąc go za bardzo i moje nie ucierpią przy tym(chcę zaatakować psa kiedy ten biegnie do mnie i widzę, że nie ma dobrych zamiarów). PS Tak, tak wiem, powinienem się kolesiem zająć, bo kretyn jak zwykle zawinił, a psy oberwą, ale mamy niestety takie prawo, a nie inne... Identyczny wpis dałem na innych forach. pozdrawiam, Ja_Alfa
  8. Witam Mam tu pewna historie. Kiedyś moja sąsiadka dokarmiła bezdomnego psa pod moim domem. Po jakimś czasie ja przejęłam ten obowiązek. Pies ten był agresywny jednak wyjątkowo nikogo z mojej rodziny nie ruszał, nawet podchodził i się tulił oczekując zrozumienia. Mój (domowy) pies miał z nią dzieci. Urodziła 2 razy po 5-6 szczeniaków pod KRZAKIEM. Wykopała tam norę i tam je urodziła. Oddaliśmy je i zaczęliśmy szczepić przeciwko wściekliźnie oraz przeciw cieczce. Wszystko bylo ok, jednak dzisiaj ugryzła ona dzikie dziecko sąsiadów (które krzyczy na psa a potem przed nim ucieka)... Sąsiadka raczej nie odpuści i boimy się, że przyjedzie hycel. Nie wiem co robić, ten pies jest dobry, mam wrażenie że atakuje tylko "złych" ludzi, gdyż na normalne spokojne osoby .. czasem .. nie szczeka. Dodatkowo goni wszystkie auta przejeżdżające przed naszym domem. Wydaje się, że jest taka agresywna broniąc nas przed innymi. Przynajmniej tak można to odebrać, ona zachowuje się jakby chciała coś powiedzieć. Nie wiem ostatecznie co robić, mąż nie lubi tego psa, a ja z synem za nim przepadamy. Martwimy się o niego i go systematycznie karmimy, nawet na zimę kupiliśmy jej budę (choć z niej nie korzysta, wybredna). Sypia obok budującego się domu sąsiada lub u nas przed domem. Nie mogę jej przygarnąć do domu i nie ma mowy o oddaniu jej do schroniska. Z resztą ona jest zbyt dzika i w domu u kogoś obcego lub w schronisku zwariuje. Trochę jakby była wilkiem. Rozumiecie. Nie mam pojęcia co o tym myśleć, da się ją bardziej "oswoić" aby nie była tak agresywna w stosunku do innych? Mam nadzieję, że tak. Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi :) Napisalem to ja, syn, jednak przedstawiam to z punktu widzenia mojej mamy.
  9. Witam. Mam problem z moją 1,5 roczną suczką. Jest wysterylizowana. Od zawsze była terytorialna w domu- o wszystkim nas alarmuje. Mieszkamy na dużym osiedlu, przy ruchliwej ulicy- przy otwartym oknie pies reagował na wiele dźwięków warczeniem, szczekaniem. Tak samo z dźwiekami na klatce schodowej od razu niespokojnie biega, warczy, szczeka, no i ogólem wpada w szał.. Zawsze pies był uspakajany i nagradzany- co nie dało rezultatu. od pewnego czasu nasza sunia znacznie się uspokoiła, nie reaguje juz na tyle dzwięków, rzadko wpada w szał. Podczas naszej nieobecności musimy zamykać ją w małej sypialni, w której jest najciszej w mieszkaniu- ze względu na to, Pod naszą nieobecność jest bardzo czujna i mogłaby większość dnia szczekać na wszystko co usłyszy- od paru miesięcy jak nas nie ma zamykamy ją w małej sypialni, najcichszym miejscu w mieszkaniu (również, ze względu na to, że walczyliśmy z lękiem separacyjnym- wyczytałam, że w małym pomieszczeniu psu łatwiej jest się wyciszyć, bo nie będzie biegał po całym domu itd. no i faktycznie to się okazał strzał w dziesiątkę-oczywiście to było jedno z wielu działań, które zostały przez nas podjęte,aby pomóc psiakowi z lękiem-no i to mamy już za sobą) wracając do tematu w sypialni odpoczywa, nie stresuje się i przesypia czas, w którym nas nie ma. Ostatnio pojawił się kolejny poważny problem(wcześniej takie zachowanie nie występowało!), z którym nie możemy sobie poradzić. Na dworze gdy przebywamy DŁUŻEJ w jednym miejscu np. siedzimy na ławce sunia zaczyna nas bronić, gdy przechodzi jakiś pies, nawet jak jest daleko- podbiega kawałek w jego stronę, skacze, szczeka z agresja, której nigdy u niej nie widziałam(nie gryzie, tylko na odległość odstrasza) I tak reaguje na wszystkie zbliżające się psy. Jak usłyszy jakiś dźwięk, również od razu sprawdza co się dzieje. Cały czas obserwuje teren dookoła. W ogóle nie jest w stanie spokojnie położyć się i odpocząć. Mamy takie miejsce na osiedlu, gdzie przyprowadzamy psy, żeby razem pobiegały, pobawiły się-jeśli jesteśmy tam chwile i pojawi się pies, którego nie zna, też od razu szczekanie z agresją. Jak podejdzie bliżej, powącha zobaczy, że nie ma zagrożenia to juz jest ok. W zeszłym tygodniu byliśmy z naszą psiną nad morzem- siedzenie na plaży to udręka(plaża dla psów- więc sporo na niej psów). Jak kiedyś była spokojna i przyjaźnie, choć troche bojaźliwie nastawiona na nowe psy, można ją było spuścić ze smyczy- to teraz kiler, pogromca wszystkich czworonogów.. cały czas musieliśmy ją bardzo mocno trzymać na krótkiej smyczy, bo jak, jakiś pies biegł za czymś lub szedł z właścicielem do wody, albo nawet na odległość widziała, to od razu wyrywała się i szczekała, warczała, skakała. Wpada w furię z której bardzo ciężko ją wybić. A tylko wstaliśmy z koca i gdzieś odeszliśmy z nią, np. chodziliśmy po brzegu, graliśmy w piłkę- czyli po prostu nie bylismy na naszym miejscu- to całkiem inny pies- chętny do zabawy i poznawania innych psów. Nikt by nie uwierzył, że to jest ten sam pies... Zamierzam z nią pójść do behawiorysty (na razie się rozglądam, przeglądam fora-chciałabym dobrze wybrać, bo jednak te usługi tanie nie są- a chciałabym uzyskać jak najlepszą, profesjonalną pomoc-jeśli ktoś ma namiar na dobrego behawiorystę we Wrocławiu, to proszę o namiar), bo sami sobie chyba nie poradzimy, a nie chcę, żeby to zachowanie się pogłębiło, ale proszę również Was o wszelkie wskazówki, ćwiczenia, które możemy wykonywać z naszym psiakiem, jak odwrócić jego uwagę itd. Z góry dziękuję za każdą odpowiedz. PS. Dodam tylko, że poza tymi sytuacjami pies jest ogólnie bardzo grzeczny, ładnie bawi się z innymi psiakami, jest towarzyski, wykonuje wszystkie komendy, przychodzi na zawołanie, tylko ma takie adhd, niespokojny, narwany jest, chciałby wszystko od razu, czasami jak go szkole, to potrafi wykonać wszystkie komendy- zanim je wydam-.-" żeby już tylko dostać nagrodę. Uczymy go cierpliwości komendą "zostań", czy też "nie wolno" podstawiając smakołyk, ale jak dochodzi do sytuacji opisanych wyżej-nic nie działa..
  10. Witam, mam problem z psem rasy cocker spaniel. Dzis zauwazylam ze gryzie kojec, probowalam ja odpedzic a ona zaczela warczec i ugryzla mnie w reke. Pozniej zaczela biegac kolo kojca, tak jakby byla bardzo czujna, jakby cos tam bylo, ale kojec byl pusty. NIe wiem co moglo spowododac takie zachowanie psa. Niegdy nie byla agresywna,zawsze potulna i kochana. Suka ma 5 lat i nie byla jeszcze dopuszczana. Prosze o odpowiedzi
  11. Witam wszystkich forumowiczów, jestem tu nowy i jak to nowy z niewielkim doświadczeniem :) Wyszukując na stronach internetowych poradników odnośnie wychowywania psa, nie znalazłem rozwiązania mojego problemu, dlatego zwracam się do doświadczonych bywalców tego forum. Otóż posiadam 3-miesięcznego pieska, nie do końca znam jego rodowód, sprzedawca twierdzi, że to mieszanka Owczarek-Husky, ale coraz bardziej w to wątpię... Jak na swój wiek, szczeniak jest według mnie bardzo agresywny. Atakuje mojego starego psa, atakuje kota, ale wiem, że to tylko zabawa... Gorzej, że mnie i rodzinę też atakuje. O ile ja jako-tako potrafię nad nim zapanować, to mama ma problem. Chce się bawić i nas podgryza, wyczytałem, żeby zignorować takie zachowania, ale on gryzie coraz mocniej ;/ Wyczytałem, że należy psa za to ukarać, więc krzyczę głośno i go wynoszę w miejsce odosobnienia, bez zabawek....... Niestety to się mu nie podoba i atakuje mnie (już na poważnie) gdy go biorę... Nie wiem co wtedy mam robić, posiedzi za karę i jak go wypuszczę, to robi to dalej... Próbuję go trzymać na ziemi, aż się uspokoi - i owszem, uspokaja się, by zacząć harce na nowo. Dzisiaj mnie zdumiało jego zachowanie :( Oblizywał jakiś napotkany papier i mój brat próbował mu go zabrać. Wtedy się na niego rzucił i pogryzł mu dotkliwie rękę. Uczę go oddawania miski z jedzeniem i czeka, aż mu ją oddam, ale gdy ma kość, to zażarcie jej broni i atakuje wszystkich... Nie chcę, żeby był agresywny w przyszłości, bo boję się, że rodzice go oddadzą :( Wiem, że można go nauczyć, ale proszę, poradźcie mi jak to zrobić :) Z góry dziękuję, że przekopaliście się przez ten długaśny artykuł :)
×
×
  • Create New...