Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'sam%20w%20domu', 'szczeniak' or 'wychowanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witam, 10-tygodniowy piesek rasy maltańczyk jest w moim domu od 2 dni, pierwszy dzień chyba był zestresowany i z tęsknoty za rodzeństwem nie jadł cały dzień. Nauczony jest załatwiania się na matę z różnym rezultatem, czasem bawi się w innym pokoju i sika w miejscu w którym jest ;) - sprzątam, zabieram go na matę i mówię że ma sikać w tym miejscu. W pierwszym dniu zrobił kupkę dwa razy na matę za co go pochwaliłem i nie tknął jej. W drugim dniu apetyt pieskowi wrócił, opróżnia miskę (karmię go karmą - Tropi-Dog jaką otrzymałem od hodowcy). Na opakowaniu karmy pisze, że dla jego wagi powinien jeść 20g na 24h i dzielę mu tą porcję na 3 posiłki namaczając ją wodą. Na noc oraz jak wychodzimy z domu, ograniczam mu przestrzeń do 1 pokoju z jego legowiskiem i podkładem. Czasem protestuje jak go zamykam w jego przestrzeni ale dzięki temu częściej też sika na matę. Wczoraj wieczorem zaobserwowałem, że po zrobieniu kupki zaczyna ją wąchać albo zjadać sam nie wiem - szybko go odciągnąłem od niej ale był bardzo natarczliwy i wszelkie metody stosowane do tej pory by odwrócić uwagę nie działały. Opinii w necie dot. ww. wyczytałem wiele - od takich, że to "normalne" - poprzez sugerowany brak witamin aż po choroby i lamblie włącznie. W poniedziałek mam wizytę u wete - 2 szczepienie więc podpytam co robić a może ktoś z was może coś polecić? Wyczytałem, że pomaga wzbogacenie flory bakteryjnej jelit np. poprzez nakarmienie pieska kefirem - ale obawiam się, że dostanie biegnki. Wczoraj po powrocie do domu zauważyłem że ma bardzo zaropiałe oko, włosy pozaklejały mu oko ale wacikiem i przegotowaną wodą namoczyłem mu oko i okolice i oczyściłem - dzisiaj jakby lepiej z okiem. Jakie nagrody stosować (smakołyki) bo jego karma jest dosyć drobna i sucha. Czy stosować karmę jako nagrodę za dobrze wykonane polecenie?
  2. Witam Wszystkich, Tytułem wstępu- domyślam się, że podobnych tematów na forach są tysiące, przez pewną część udało mi się już przebrnąć, mam nadzieję że będziecie dla mnie wyrozumiali. Otóż, w połowie ubiegłego miesiąca w naszym domu pojawił się kolejny członek- Gucio, maltańczyk miniaturka. Na tą chwilę piesek liczy sobie 14 tygodni życia. Bardzo fajny gość, straszny pieszczoch. Niestety nie mam żadnego doświadczenia w bezpośrednim obcowaniu z psami, stąd szereg moich może nie zawsze mądrych pytań. Niedawno zakończyliśmy proces szczepień, uznaliśmy więc że najwyższa pora na pierwszy spacer(odbył się w miniony weekend). Do tej pory pies z mniejszym lub większym sukcesem załatwia się w mieszkaniu w wyznaczonym do tego miejscu. O ile z sikaniem nie ma większych problemów to nigdy nie może trafić do celu z poważniejszą potrzebą. Ale do brzegu- jak wspominałem od kilku dni wychodzimy na spacery- wokół domu jest park, staw, więc warunki są fajne. Problem polega na tym że Gutek średnio zdaje sobie sprawę z celu takich wypraw. Za każdym razem jeśli załatwi się na zewnątrz od razu jest nagradzany. O ile w domu siku robi kilka/ kilkanaście razy w ciągu doby w czasie spacerów jakby w ogóle nie odczuwał takiej potrzeby. Ze względu na to, że w ciągu dnia zostaje sam na prawie 8 godzin zdecydowaliśmy się tymczasowo pozostawić matę pełniącą funkcję toalety. Tutaj chciałem zasięgnąć Waszej opinii- czy rozpoczęcie spacerów wiąże się z natychmiastowym "zlikwidowaniem" toalety domowej? Jak sprawić by szczeniak zaczął się załatwiać wyłącznie w czasie wyjścia na dwór? Przy okazji dodam, że na tą chwile każde wyjście to raczej mordęga- nieustannie trzeba go pilnować żeby nie jadł śmieci z chodnika i trawy (zwłaszcza upodobał sobie pety). Albo wyrywa się do przodu chcąc ciągle biec, albo w ogóle nie chce iść. Wiem że jest to spowodowane jego wiekiem, jest bardzo ciekawy świata, ale chyba najwyższa pora na nauczenie pewnych rzeczy. Jest bardzo towarzyski, aż zanadto. Staruszki w parku są wniebowzięte, ale niestety wyrywa się również do okolicznych meneli (z taką samą sympatią). Generalnie wychodzimy z nim o siódmej rano, później o 16, 19 i 22. Co zrobić żeby spacery stały się przyjemnością, przestały być koszmarem? Zdaje sobie sprawę że jestem laikiem w temacie czworonogów, więc jest ryzyko że to ja gdzieś popełniam błąd. Pozdrawiam,
  3. Witam serdecznie. Bardzo zależy mi na konkretnych odpowiedziach. Chcę przygotować się na powitanie szczeniaka w domu. 10 tygodniowy pudel miniaturowy. Planuję gotować dla niego jedzenie. Zastanawiam się tylko od czego zacząć gdy przyprowadzę maluszka do domu tak aby to jedzenie było dobrze zblinasowane pod względem minerałów, witamin i tego "wszystkiego dobrego" co psu do prawidłowego rozwoju jest potrzebne. Boję się, że gdy mu zacznę gotować od pierwszych dni nie uda mi się zbilansowac odpowiednio karmy. Czy mam np, do tego gotowanego jedzenia oprócz mięska, wypełniaczy i warzyw dodawać jakiś zestaw witamin? Jeśli witaminy to jakie polecacie? Czy ktoś z Was w ten sposób karmił szczeniaka? jeśli tak to co z niego wyrosło?:) czy menu sprawdziło się? (Dodam tylko, że to, że mam stopniowo przejśc z karmy suchej którą dostanę od hodowcy to wiem)
  4. Witam serdecznie. Cztery około 5 tygodniowe szczeniaczki szukają domów. Maleństwa są po małej, kochanej suczce, która jest najlepszą przyjaciółką i stróżem domu. Pieski są bardzo wesołe i żywiołowe jak każde szczeniaki :smile:. Wszystkie są kochane ale już teraz widać ich indywidualne cechy. Są dwie dziewczynki i dwóch chłopczyków. Oczy błyszczą im przekornie i ciągle szukają okazji do zabawy. Będą dobrymi towarzyszami dla każdego, który doceni ich towarzystwo. Zmuszona jestem je oddać ale proszę zanim podejmiesz decyzje o adopcji zastanów się kilka razy ponieważ pies to nie zabawka.
  5. Aldi (383/15) przebywa w Miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Katowicach od 10 czerwca 2015r. Ma około roku. Jest średniej wielkości psem (35 cm w kłębie). Jego sierść jest krótka i łatwa w pielęgnacji. Na smyczy trochę ciągnie, ponieważ to bardzo energiczny i ciekawy otaczającego go świata psiak. Aldi to radosny i żywiołowy szczeniak. Uwielbia się bawić. W kontaktach z ludźmi wykazuje dużo entuzjazmu. Bardzo cieszy się na widok każdej znanej mu osoby. Kiedy tylko zacznie się go głaskać, prosi o więcej. Również do psów jest przyjaźnie nastawiony. Z większością z nich się dogaduje, a nawet wykazuje chęć zabawy. Jego tresura czasem bywa trudna, ale da się nauczyć. Jest w trakcie przyswajania podstawowych komend. Aldi to cudowny psiak i nie da się go nie lubić. Szuka domu, który zapewni mu dużo zabawy i miłości. Kontakt w sprawie adopcji: 602814956
  6. witam, mam pytanie do osób doświadczonych z amstafami.. mamy w domu małego szczeniaczka (10 tyg) który od soboty bardzo choruje, ma napady drgawek po których długo skomle i nie może stanąć na nogi a gdy już się uspokoi cały czas ma tiki nerwowe i śpi. suczka jest bardzo zaniedbana, przez właścicielkę karmiona kurzymi rapkami i karmą z biedronki, zanim ją przygarnęliśmy nie była szczepiona ani odrobaczana. Po badaniach krwi u weta wiemy że ma dużą anemię i niski poziom mocznika , poza tym wiele się nie dowiedzieliśmy.. dostaliśmy jakąś specjalną karmę po której ataki miały minąć, że niby to coś związanego z trawieniem ale ataki dalej występują... a to już trzeci weterynarz od soboty i ręce już mi opadają bo psina coraz słabsza. Może ktoś z Was spotkał się z czymś podobnym???
  7. Witam. Od tygodnia mamy w domu szczeniaka. Wychowywany był on na dworze, jadał domowe jedzenie i psią karmę z tańszej półki. Przez 3 dni dawałam mu u nas gotowaną kaszę, marchew i rozmoczone chrupki (purina dog chow), ale z około 5-6 kupek jakie robi dziennie, tylko 1-2 są normalne (w miarę stałę, ciemniejsze), a reszta to raczej taka biegunka z dużą ilością śluzu, jasnobrązowa. Po 3 dniach pomału odstawiłam kaszę, bo się naczytałam, że pies nie powinien, dokupiłam karmy z Acany i te 2 suche podaję jej do dziś. ale kupki nadal takie są. czasem robi jedną po kilka razy w ciągu spaceru, bo po trochę leci z niej taki śluz jasny. Odrobaczona była pierwszy raz w zeszłą środę, w kale żadnych pasożytów nie zauważyłam. Do weterynarza jesteśmy umówieni na kolejną środę na pierwsze szczepienie, więc nie wiem czy czekać, czy przejść się wcześniej? Nie jest to pierwqszy szczeniak jakiego chowamy, ale taki problem z kupkami zdarzył mi się pierwszy razem, zatem proszę o poradę. Poprzednia sunia od rzu dostała u nas suche jedzenie i kupki był normalne. Czytałam, że tomoże być przyczyna nagłej zmiany diety, ale czy aż tak dłudo to powinno trwać? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
  8. ASZAN - do adopcji 9-miesięczny NIEPRZECIĘTNY pies w typie owczarka niemieckiego Pies jest wyjątkowo wybitny - ma olbrzymi potencjał jako pies pracujący, stale chce coś robić, uczyć się, świetnie współpracuje. Jest nauczony posłuszeństwa, wykastrowany. Ma bardzo przyjazny temperament, jest uległy i pozytywnie nastawiony do ludzi i zwierząt. Tak wyglądał jak był mały : Dotychczasowi opiekunowie korzystali z usług trenera psów, ze względu na BARDZO SILNY LĘK SEPARACYJNY. Pies potrafi bez najmniejszego problemu otworzyć sobie drzwi, klatkę kennelową czy lodówkę zamkniętą na kłódkę. Po podjętej pracy ze względu na brak możliwości zapewnienia mu odpowiedniej dla niego ilości czasu, wspólnie z trenerem podjęto decyzję o szukaniu dla niego odpowiedzialnego DOMU WYŁĄCZNIE Z OGRODEM, gdzie będzie miał możliwość spożytkować ogrom swojej energicznej osobowości u boku osoby, która poświęci dla niego swój czas na szkolenie, LUB osobę, która podejmie z nim pracę i zapewni przez pierwszy czas opiekuna pod swoją nieobecność, by nie został sam. O przemyślany telefon prosimy osoby, które bezwzględnie zapewnią te 2 warunki - dom z zabezpieczonym ogrodem (żaden łańcuch i buda nie wchodzą w grę) lub stałego opiekuna w razie nieobecności właściciela i dużo czasu oraz gotowość do pracy z psem w porozumieniu z trenerem. PIES NIE NADAJE SIĘ DLA LAIKA. Na tę chwilę Aszan jest w AWARYJNYM domu tymczasowym do piątku, jeśli nie znajdzie się inny dt lub dom stały albo pieniążki na hotelik, który jest pod Łodzią i kosztuje 350 zł/miesiąc.. + transport i wyżywienie, trafi do schroniska :(( Jeśli się uda zebrać jeszcze choć parę złotych to przedłużymy Aszanowi czas w DT i choć na chwilę odsuniemy od niego widmo schronu . Choćby 2-3 zł da czas opiekującym się nim osobom na dalsze szukanie .... Pieniążki z dopiskiem Aszan można wysyłać na konto fundacji: Anaconda Fundacja PKO Bank Polski PL38144012860000000015546287 BIC (Swift): BPKOPLPW Tel. 796 045 777
  9. Witajcie! Jestem tu nowa. Piszę do Was z pewnym problemem, który od pewnego czasu . Otóż, prawie miesiąc temu przygarnęłam ze schroniska Radzia. To wspaniały pies, od razu oszaleliśmy na swoim punkcie. Jest to starszy psiak (ponad 9 lat), któremu chciałam zapewnić spokojną starość w ciepłym domku i otulić go miłością do końca jego pieskiego bytowania. W schronisku Radek był bardzo medialnym psem. Jeździł z wolontariuszami na eventy typu dzień dziecka, festyny, konkursy. Jego opiekunowie nigdy nie słyszeli, jak warczy albo szczeka, taki potulny przytulak. W schronisku na mój widok i głos zaczął piszczeć z tęsknoty, wtedy mnie urzekł... :) Psiak okropnie ucieszył się adopcją. W nowym domu był taki ciekawski, poznawał nas i swoje nowe terytorium. W tym czasie mój tata był zagranicą. Kiedy wrócił (w niedzielę), Radek zmienił się nie do poznania... Ujada na tatę, warczy, szczeka, a potem leży w kącie osowiały... :( Natomiast kiedy wie, że tata jest np na dworze, to on nie daje się wyciągnąć z domu. Podniesiony głos, smakołyki, wołanie - NIC nie pomaga. Ostatnio wyciągnęłam go dosłownie siłą z domu, bo siedział w nim cały dzień, nie ruszając się z pokoju. Nie wiem co robić :( Jego agresja względem taty nasila się zwłaszcza, gdy ja przy nim jestem (przy Radziu). Czy pies mógł mieć jakieś przykre zdarzenia z przeszłości? O co może chodzić? Nie rozumiem tego... To przecież taki spokojny, łagodny psiak, co zrobiłam nie tak??? Proszę o pomoc...
  10. Witam, mam ogromny problem z agresją u mojego psa. Bari jest olbrzymim mieszańcem (60kg) - owczarek podhalański + niewiadoma rasa (ojciec nieznany), i aktualnie ma 1 rok i 8 miesięcy. Zacznę od tego, że nie jest to pies z traumą. Wychował się w domu u mojej rodziny z resztą szczeniaków w bardzo dobrych warunkach. My od małego staraliśmy się go socjalizować zarówno z ludźmi jak i psami. Żadne z jego rodzeństwa nie przejawia agresji. Jednak wraz z wiekiem narastają problemy z zachowaniem Bariego. Z pewnością jest to pies mocno stróżujący, nie ma mowy o tym, żeby ktoś obcy, a nawet znajomi, których zna ze spacerów weszli do domu. Bywały takie sytuacje, że nawet wpuszczał niektórych, ale potem bez ostrzeżenia rzucał się na nich. Wygląda to makabrycznie. Wpada w pewnego rodzaju amok, nic na niego wtedy nie działa. Poradzono nam, żeby go zamykać, ale przecież to nie rozwiazanie na dłuższą metę. Oprócz tego, od pewnego czasu ogromnym problemem stały się nawet spacery. Mieszkam w centrum Warszawy, wszędzie wokół nas jest pełno ludzi i psów. Nie ma mowy, żeby wyjść i nie natknąc się na kogoś. Niestety, Bari w ostatnim czasie stał się niezwykle agresywny przede wszystkim do ludzi. Potrafi przejść koło setki ludzi i rzucić się na bezbronnego człowieka. Jest to olbrzymi pies, więc mam problem z utrzymaniem go na smyczy. Wcześniej wychodziła z nim też moja mama, ale po paru incydentach, gdy nie utrzymała psa, panicznie się boi z nim wychodzić. Muszę dodać, że podejrzewam, iż Bari atakuje, ponieważ myśli, że musi nas bronić. Dzisiaj miał miejce kolejny atak. Staramy się w miarę możliwości jeździć z Barim na spacery w bardziej przestronne miejsca, żeby mógł się wybiegać. Tak jak zwykle wyszłam z nim na podwórko i chciałam razem z mamą dojść uliczkami do zaparkowanego samochodu. W pewnym momencie z budynku, koło którego przychodziłyśmy, wyszła kobieta i stanęła przy drzwiach rozmawiając przez komórkę. Bari bez wachania rzucił się na nią, utrzymałam go, ale pomimo wielu prób uspokojenia psa on dalej chciał atakować. Wyglądało to tragicznie, pod wpływem jego ogromnej siły wylądowałam swoimi czterema literami na chodniku. Gdyby nie pomoc mamy pies dawno by już siedział tej kobiecie na plecach. Takich przypadków było naprawdę wiele, ponieważ w naszej okolicy jest ciągły ruch. Łagodniejszy jest dla psów, ale odkąd dojrzał w przypadku konfliktów z psami nie odpuszcza. Obecnie nawet jeżeli jest obszczekiwany (co zdarza się często małym pieskom na widok olbrzyma) nie potrafi tego zignorować i chce atakować. Mamy w okolicy paru "wrogów", na których widok od razu szykuje się do boju. Chociaż to wydaje mi się bardziej zrozumiałe niż agresja w stosunku do ludzi. Przypadek Bariego był konsultowany z wieloma behawiorystami, byliśmy już na 2 szkoleniach, wszystkie prowadzone metodami pozytywnego wzmocnienia. Niestety, bez większego powodzenia. W dalszym ciągu mamy problem nawet ze skupianiem uwagi na właścicielu, gdy jesteśmy poza domem. Tracimy powoli wiarę i siłę. Boję się, że w końcu ktoś wezwie na mnie straż miejską i będę zmuszona go uśpić.... Dlatego teraz chcemy spróbować bardziej rygorystycznych metod, polecono nam behawiorystę, który szkoli psy przy pomocy kolczatek, a nawet obróż elektrycznych.. Może tak trzeba. Nie wiem co robić. Mam wrażenie, że nie nadajemy się do tego psa, mamy za słaby charakter, ale oddanie go traktujemy jako ostateczność (w stosunku do swoich jest kochanym, potulnym psem) - chociaż ten scenariusz z każdym atakiem staje się coraz bardziej prawdopodobny. Może ktoś miał już podobne doświadczenia, mógłby coś doradzić? Bardzo proszę o pomoc!!!!
  11. Speedy (330/15) przebywa w Miejskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Katowicach od 19 maja 2015r. Jest średniej wielkości (ok. 40 cm w kłębie) szczeniakiem o jasnej maści. Speedy to bardzo żywiołowy, przyjacielski i lubiący zabawę psiak. Wszędzie go pełno. W kontaktach z ludźmi nie ma żadnego problemu, ponieważ wobec wszystkich zachowuje się entuzjastycznie. Przy spotkaniach z innymi psami także nie wykazuje agresji, raczej chęć zabawy lub przechodzi obojętnie. Uwielbia długie spacery. Na smyczy trochę ciągnie, ale jest to najprawdopodobniej spowodowane młodym wiekiem i ciekawością świata. W tresurze Speedy'ego trzeba być cierpliwym, ponieważ nie zawsze pojmuje o co chodzi w danej komendzie, ale gdy już zrozumie co powinien zrobić przy konkretnym poleceniu, z dalszą nauką nie ma większych problemów. Jest w trakcie przyswajania podstawowych komend. Speedy szuka aktywnej rodziny, która mogłaby zapewnić mu dużo rozrywki. Świetnie nadawałby się do domu z dziećmi. kontakt w sprawie adopcji 605132225.
  12. Witam, od czwartku mam szczeniaka rasy Cavalier King Charles Spaniel (urodzony 17.04.2015). Wiem dużo nt. szkolenia psów ale jednak nie w każdym przypadku sobie radzę. Nie mamy dużo problemów z pieskiem. Sporo gryzie (ręce, nogi, skarpetki, buty, kapcie, szyja, ucho..) ale komendę "zostaw" opanował już w miarę dobrze i w większości przypadków się udaje (oprócz sytuacji gdzie jest bardzo roztargniony, w tak zwanym "szale"). Wchodzi też w miejsca, w które nie powinien a są niezabezpieczone ale tutaj zostaje mi tylko zabezpieczyć te miejsca(głównie szpary między meblami). Komendę "siad" również opanował ładnie i jeśli widzi kliker to usiądzie, bez klikera trochę rzadziej się udaje, bo tylko jeśli ja wypowiem komendę (mojej mamy chyba nie respektuje do końca). Zasypia głównie u mnie na kolanach, w swoim legowisku bardzo trudno go zostawić do odpoczynku. Musi być bardzo zmęczony. Noce spędza ze mną w łóżku ale to na moje własne życzenie, ponieważ chcę tego i tylko zasypia w legowisku a w nocy gdy się budzi "za potrzebą" to biorę go do siebie. Staram się z nim nie wychodzić na dwór bo wczoraj miał dopiero drugie szczepienie a nie mam "pewnego" miejsca na dworze, gdzie bez obaw mogłabym go puścić, tym bardziej, że straszny z niego żarłok i każdy kamień/kwiatek/trawka ląduje w pyszczku (nie je, tylko przeżuwa i jak zainteresuję go jakąś zabawką to wypuszcza swoją zdobycz i oczywiście dostaje pochwałę). Załatwia się w domu na matę lub na podłogę (stosunek 1:4 - mata podłoga, ale pracujemy nad tym). Za skorzystanie z maty pochwała (czasami, jeśli kliker pod ręką do z klikiem). Za zrobienie na podłogę, głośne FE!, później odsuwam piesia i sprzątam (bardzo chce mi pomagać w sprzątaniu dlatego muszę go odsunąć na bok i zainteresować zabawką..) Dodam też, że nie mam kojca ani klatki a odkąd przyjechał nie zostawał sam.. Tego obawiam się najbardziej. Ale jestem w trakcie budowania kojca - myślałam, że obejdzie się bez i wydałam na wyprawkę cały "psi budżet" a zanim zarobię to zdążę zrobić coś sama np. z elementów ogrodowych. Niby wszystko da się znaleźć w internetach, dużo tez już się naczytałam.. ale jednak czułabym się pewniej jeśli ktoś po prostu wytknąłby mi błędy, zrównałby z ziemią, bo robię coś nie tak, albo po prostu coś doradził, no nie wiem ;) Bardzo też proszę o podpowiedź - co robić jak piesio wpada w szał gryzienia? Nie ma siły na niego nawet jak pokazuje ze mam jedzonko i za uspokojenie sie bedzie nagroda... zabawki tez wtedy nie istnieja.. :(
  13. Witam! Za nieco ponad tydzień mój caviś będzie do odbioru i tak się zastanawiam powoli czym go karmić. Wiem, że teraz jest na RC ale będę chciała zmienić na BRITa albo BOSCHa lub HILL'Sa. Pomyślałam też jednak o barfie lub domowym jedzeniu. I w końcu doszłam do wniosku, że fajnie byłoby podawać mu coś oprócz tej suchej karmy. Tylko pytanie.. czy da się połączyć dietę na suchej karmie i domowe jedzonko lub jakieś elementy barfa? Myślę, żeby spytać o to weterynarza ale może wy coś doradzicie? Na samej suchej karmie jakoś mi nie pasuje (oczywiście + smakołyki podczas treningu), może dodać do tego jakieś jogurty, owoce czy makaron/kasza/ryż? Na początku oczywiście zostanę przy samej suchej póki nie ogarnę tego tematu na tyle dobrze, żeby pieskowi nie zaszkodzić ;) Czekam na wskazówki!
  14. Cześć wszystkim! Mam kundelka 15 miesięcznego, czyli dorastającego. Do tej pory nie było w nim za grosz agresji. Uwielbia się bawić z innymi psami, nigdy nie warczy nie szczeka, no czysty anioł. Na agresje innych psów zawsze reaguje ucieczką, nawet gdy atakującym jest york lub ratlerek. ...ale w parku spotyka się ze szczeniakiem husky'ego, chyba z 7 miesięcy. I tan psiak mu coś nie pasuje. A to na niego warknął, co mu się nigdy nie zdarza, a to się zjeżył. A dzisiaj się na niego agresywnie rzucił z zębami! Ja tego nie widziałem, ale mama mówi, że wyglądało to dość poważnie. Tamten pies zachowuje się jak na szczeniaka przystało. W zabawie co chwilę przewraca się na plecy, więc nie sądzę by dawał mu powody do złości. Chciałbym tą agresję zdusić w zarodku, bo zawsze mówię że "on nie gryzie" i ręczyłem za to ale teraz się martwię. Chciałbym, żeby był zawsze towarzyski i się bawił z innymi psami. Może mój pies jest zbyt spokojny i postanowił się wyrzyć na szczeniaku? W domu pies jest trzymany krótko i bez szemrania stosuje się do wszelkich zakazów. Na dworze ma dużo swobody bo najczęściej biega luzem,z innymi pasami albo za piłką. PS: Dodam, że mój pies jest mieszańcem owczarka niemieckiego wielkości border collie, a młody husky'ego jest tej samej wielkości, z tym, ze mój jest znacznie silniejszy.
  15. Witam, mam ogromny problem i bardzo liczę na pomoc z Waszej strony! Mam dwa psy: jeden to Jack Russell Terrier (w lipcu będzie miał 3 lata) oraz kundelka (we wrześniu 10 lat). Do tej pory nasze życie to była idylla - psy nieodstępowały się na krok. Od zeszłej soboty zaczął się istny koszmar. Do moich rodziców przyszli dobrzy znajomi, którzy również posiadają psa, o którego moje czworonogi swego czasu się pogryzły. Nieoczekiwanie wieczorem psy skoczyły sobie do gardeł, prowokatorem był ten starszy - do tej pory powtarzało się to raz na kilka miesięcy, więc wtedy uznaliśmy to za normę, swego rodzaju "reset" ich psich relacji. Tradycyjnie rozdzieliliśmy je: jeden pies trafił do kojca na podwórku, drugi - do domu. Wypuściliśmy ich po wyjściu znajomych, sytuacja była napięta, ale nie przejęliśmy się tym bardzo. Cały następny dzień psy omijały siebie wzajemnie, patrzyły spode łba. Aż nadszedł poniedziałek - i psy po raz kolejny nieoczekiwanie skoczyły sobie do gardeł, nie widziałam żadnego tego powodu. Znowu zaczął starszy. I ten sam schemat: rozdzielamy i obserwujemy je. Ale wtedy zdecydowaliśmy, że noc spędzą osobno - do tej pory dzieliły miejsce do spania. Jeden spał na jednym piętrze, drugi - na drugim. Aż nadszedł ranek: moja mama zdecydowała się je wypuścic razem - i znowu walka, tyle, że tym razem sprowokował ją terrier. Walka była tak silna, że ledwo można było je rozdzielić... I od tamtej pory: gdy jeden biega po podwórku, drugi jest w kojcu, i na przemian. Śpią także osobno. Ale przed momentem miała miejsce taka sytuacja: młodszy przeszedł w odległości przeszło metra obok kojca, gdzie jest kundel - ten zaczął warczec, nastroszył sierśc - nie zachowuje się normalnie. Ogólnie oba psy są strasznie pobudzone - w czasie wymiany na trasie kojec-podwórko, gdy jeden wychodzi z kojca nerwowo szuka tego drugiego. Dramat. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, do tej pory psy żyły w przyjaznych stosunkach, a teraz gdyby je zostawic - mam pewnośc, że skończyłoby się to tragicznie. Dodatkowo podejrzewam, że jedna z suk u sąsiada ma cieczkę - ale czy to mogłoby byc powodem tak skrajnego zachowania? Wcześniej nie miało to żadnego wpływu na ich życie, nigdy nie były tak przeraźliwie agresywne... Czy na zachowanie starszego psa może miec fakt, że w czasie pierwszej walki to on bardziej ucierpiał - ma zranioną delikatnie łapę? Do tej pory młody mu się nie stawiał, wystarczyło, że kundel warknął a terrier natychmiast uspokajał się. Aż w końcu - czy to próba ustalenia hierarchii? Wiem, że ten starszy nie odpuści, będzie walczył do ostatniego momentu... I czy kastracja może nam pomóc? Proszę bardzo o pomoc. Już nie mam siły chodzic cały czas i się upewniac czy psy są całe, czy kojec domknięty... Wcześniej takie problemy się nie pojawiały, a i żaden z nich nie wykazywał aż takiej agresji w stosunku do drugiego. Dodam, że dzisiaj ten starszy na mnie warczał, gdy chciałam żeby wyszedł z domu - czy to coś znaczy? Dochodzi do strasznej sytuacji, gdy zaczynam bac się własnych psów. Jeszcze raz bardzo proszę o pomoc!
  16. No właśnie, nie wiem jak to wygląda. Zdaję sobie sprawę, że wszystko trzeba pomnożyć przez dwa: dwa razy więcej jedzenia, dwa razy więcej wydatków, dwa razy więcej szkód, dwa razy więcej czasu... ale jest to ale! Ale czemu nie? Jakieś za, a może przeciw? Generalnie decyzja jest już podjęta. Zakochałam się w parce z jednego miotu. Trafiły do mojego serca od razu, panienka to wulkan energii, zaczepiacz i w ogóle strasznie gadatliwa jest, na wszystko reaguje figlarnym szczeknięciem albo warknięciem :P Pan też zabawowy, ale już nie tak gadatliwy i nie taki rozrabiaka. I wiem, będą dwa, koniec i kropka! Przy okazji ożywią moją psicę starszą ;) ALE ale czy jest ktoś, kto miał doświadczenie z takimi dwoma urwisami w tym samym wieku? U mnie w domu zawsze był jeden pies i jeden kot. Teraz jest 8 kotów i będą 3 psy.I jak z kotami to raczej problemów nigdy nie ma, tak z psami mam nad głową znak zapytania. I nie wiem jaki takie dwa szkraby będą miały stosunek do mnie - jako swojej pańci, czy raczej pańci nie będzie - będą zabawy. W ogóle nie wiem jak to jest z dwoma na raz. Może ktoś pomoże? ;) ps: jeśli taki temat był, wybaczcie, ale za Chiny znaleźć nie mogłam.
  17. Witam serdecznie. Licząc na Wasze doświadczenie i wiedzę bardzo proszę o wskazówki, tytuły wartych uwagi" książek w tym temacie i ewentualnie namiar na polecanego behaviorystę (Kraków lub Limanowa). W czym rzecz: mam dwa psiaki w typie sznaucer miniaturowy - pies 5 lat, suczka 4 lata (wysterylizowana, nie widzi na jedno oczko). Są to najlepsze, najbardziej kochane i najmądrzejsze psy na świecie ale tylko i wyłącznie kiedy są w domu. Na zewnątrz zachowują się strasznie. Wcześniej było znacznie lepiej, teraz od kilku miesięcy przechodzą same siebie. Nigdy nie lubiły innych zwierząt, psów, teraz atakują, obszczekują i rzucają się na wszystkie napotkane psy, nawet te, które znają. Ciężko jest je utrzymać na smyczy, starszy nie cierpi również dzieci i rzuca się do nóg każdemu napotkanemu dziecku. Normalnie wychodzimy z nimi nie mniej niż 3 x dziennie po 30-45 minut każdy spacer. W weekendy jesteśmy za miastem i tam spacery mają nieograniczone (ale wolą być w domu). Od kilku dni pies (starszy) zaczął mnie gryźć (łapie mnie zębami za dłonie i nogi), zdarza się to w sytuacji, kiedy np.próbuje przypiąć smycz przy sklepie, nie jest to zbyt częste, tylko i wyłącznie rano (w piekarni, ściana jest szklana i cały czas psy mnie widzą, trwa to naprawdę kilkadziesiąt sekund, bo jak zaklęte cały czas ujadają, warczą i rzucają się na każdą osobę, która przechodzi). Wcześniej też zdarzało się, że starszy z moich psów "karał" mnie, obrażał się, nie jadł lub po prostu atakował, np.jakiś czas temu odwiedzili nas znajomi z kilkumiesięcznym dzieckiem, kiedy wzięłam dziecko na ręce, mój pies wpadł w szał, zaczął ujadać, łapać mnie zębami za spodnie, doskakiwać do dziecka. Kiedy jesteśmy w domu nie odstępuje mnie na krok, wszędzie chodzi za mną, nawet do łazienki, jeśli zamknę drzwi, to urządza histerie, skamle, drapie drzwi. A przy tym jest bardzo inteligentny, w mig uczy się wszystkiego, ładnie się słucha i wykonuje polecenia (ale tylko wtedy kiedy ma na to ochotę), lubi się bawić, piłeczką, zabawkami, nigdy ich nie niszczy. Nie ma problemu z pozostaniem w domu, kiedy wychodzę. Suczka -w domu ona dominuje nad psem, jest spokojniejsza w stosunku do ludzi ale bardziej agresywna i zaczepna dla innych zwierząt. Trafiła do mnie w wieku kilku miesięcy (5-6). Odkupiłam ją od handlarza na targowisku, zamiast oka miała jedną wielką ranę. Nie lubi "ruchowych" zabaw. Uwielbia za to spać w pościeli i jeść. Nie interesują ją zabawki, jeśli już, to tylko te, które może rozłożyć na strzępki i podrzeć, uczy się komend i słucha tylko w zamian za smakołyki. Większość czasu spędza na kanapie, uwielbia się przytulać, warczy jeśli się ją obudzi, jest bardzo wrażliwa na hałas, boi się głośnych dźwięków. Mam świadomość, że w znacznej części to ja odpowiadam za takie zachowanie swoich psów. Chciałabym skorygować ich nawyki. Próbowałam kilku sposobów z poradników dot. wychowania zwierząt ale o ile w domu jest OK' to na zewnątrz jakby głupiały. Myślę, że bardziej kłopot dotyczy psa, gdyby udało się skorygować jego zachowanie na spacerach, to suczka też lepiej by się zachowywała.Myślę, że ona trochę naśladuje jego. Kiedy pies był chory i wychodziliśmy na spacer tylko z suczką, to zachowywała się bardzo porządnie, prawie wzorowo. z góry dziękuję za informację
  18. Witam serdecznie! Niedługo w moim domu zamieszka szczeniaczek rasy CKCS. Powoli już się do tego przygotowuję, ale chciałabym poczytać jakieś książki oprócz internetowych publikacji. I tu rodzi się problem.. ogrom tytułów/autorów. Kompletnie nie wiem co wybrać, poczytałam, że Zofia Mrzewińska (i kilku jeszcze innych autorów) jest polecana ale chyba to jednak za mało, bo od czego zacząć, co jest bardziej przydatne w wychowaniu szczeniaka, przecież nie nauka jakichś sztuczek (bo do tego raczej dochodzimy później huh?). Poszukuję książki poświęconej stricte wychowaniu szczeniaka, zrozumienia jego zachowania. Później poczytam całą resztę (którą również, drodzy forumowicze, możecie polecić). Pozdrawiam!
  19. Hello :) Zapraszam Was na mój blog, na którym piszę o życiu z whippetem. Znajdziecie tam historie z życia wzięte, moje obserwacje, przemyślenia, wskazówki i porady. Będę obalać charcie mity i pokażę Wam, jak od kuchni wygląda życie z tym szybkim niczym wiatr domatorem. Między wierszami przemycę wiedzę o tym, jak psy widzą świat i jak stworzyć ze swoim Chudełem zgrany, szczęśliwy duet. http://blog.talkwithdog.pl/ Możecie znaleźć mnie również na Facebooku: https://www.facebook.com/talkwithdogpsitrener Na fanpage'u znajdziecie informacje o świeżutkich wpisach na blogu, oraz dowiecie się, co słychać u moim klientów. A wszystko to i więcej na mojej stronie: http://talkwithdog.pl/ Enjoy! Mag :)
  20. Witam. Opisze całą naszą sytuację, żeby łatwiej było zrozumieć dlaczego tak szybko musimy kupić do domu nowego psiaka. 3 tygodnie temu musieliśmy uśpić psa ( nowotwór kości na dolnej żuchwie, otwarta rana pies nie jadł). Córka była z tym psem bardzo zżyta od kiedy się urodziła pies już był, i nie odpuszczał jej na krok. Po tej sytuacji zdecydowaliśmy się na to, żeby wziąć psiaka do domu aby córka nie rozpaczała aż tak po poprzednim psie ( mamy domek letni na ośrodku wypoczynkowym i wszystkie dzieci mają pieski i ona strasznie to przeżywała, że nie ma jej Ketusi. ) Niestety teraz już wiem, że zrobiliśmy z mężem najgorszą rzecz jaką mogliśmy kupiliśmy psa z pseudo. Wiem, że zaraz będzie lincz z waszej strony ale teraz sama już wiem jak złą rzecz zrobiliśmy. Moly odeszła od nas po 5 dniach walki o jej malutkie życie zrobiliśmy co w naszej nocy u weterynarza byliśmy 2/3 razy dziennie. Nie udało się uratować tego malutkiego życia, córka nie widziała tych dwóch ostatnich dni bo specjalnie wywiozłam ją do babci, bałam się, że może bardzo znowu to przeżyć a jest strasznie uczuciowym dzieckiem. Jak córka wróciła do domu powiedzieliśmy jej, że Moly była malutka i pan doktor powiedział, że musi wrócić do swojej mamusi pić jeszcze mleczko i jak troszkę się wzmocni i urośnie to do nas wróci za 2/3 tyg. A teraz to co najważniejsze. Jak przygotować dom na nowego psiaka? Na pewno będzie to piesek z legalnej pewnej hodowli to już mogę zagwarantować. U Moly nie stwierdzono jednoznacznie Parwo ale było takie podejrzenie więc dom chcę wysterylizować tak jak po tej chorobie. Posłanie, kocyk, obrożę, zabawki po niej już wyrzuciłam nie wiem czy miski jak wygotuje w garnku to wystarczy bo mała podchodziła też do misek kotów. Podłogi w całym mieszkaniu wymyję domestosem, ściany w pokoju w którym przebywał psiak będą właśnie malowane, i na przedpokoju także będziemy malować ściany. Co jeszcze możemy zrobić, żeby ustrzec się przed kolejną tragedią ? Wiem, że psiak powinien być po wszystkich szczepieniach i kwarantannie. Liczę na wasze doświadczenie i pomoc, za każdą radę będziemy bardzo wdzięczni. W jakiej temperaturze ten wirus umiera? Czy jak wypiorę pościel w 95 stopniach to wystarczy ?
  21. Jestem właścicielką prawie pięciomiesięcznej suczki jack russell terrier'a. P otrafi już mniej więcej pokazać że chce siusiu, dobiega do drzwi i siedzi przy nich. Jednakże od jakiegoś czasu, na przykład jak ja dziś wykąpałam (ona tego nie lubi za bardzo) to zaczęła biegać i weszła do siebie do świeżego koca w transporterze i się zesikala. Podobna sytuacja miała miejsce wczoraj gdy wchodziła na kanapę z obrzydliwym przysmakiem (zapach) to mama jej zdziała go, ale ona uporczywie wracała, w końcu jej zabrała na dobre i wtedy wskoczyła znowu i się zlała na koc. (mimo że 15min temu robiła na dworze). Często też tak mam jak z nią coś cwicze nawet na dworze to np siad i ona przykuca i sika, w domu też miało to miejsce. Znajomi podpowiadają aby zastosować ,,stare metody'' wychowawcze, czyli np. moczenie pyszczka w moczu, ale dla mnie to trochę niemoralne. Na razie są tylko krzyki, po których się tylko ,,kuli'' i patrzy na mnie dosłownie jak zbity pies. Nie wiem co robić, pomóżcie!
  22. Witam, wczoraj z narzeczonym adoptowaliśmy szczeniaka z lokalnej fundacji. Piesek ma jakieś 4 miesiące, bardzo się nas boi ale da radę nakarmić go z dłoni (bierze kulkę karmy i ucieka). Przy każdej próbie kontaktu ucieka, chciałabym mu przynajmniej zapiąć szelki żeby się do nich przyzwyczaił. Czy ktoś miał już do czynienia z takim zachowaniem u psa i udało mu się z nim wypracować inne zachowania? Wcześniej mieliśmy juz psy ale nie były one po przejściach. Proszę o pomoc.
  23. Witam. Zwracam się do Was z pytaniem, ponieważ niecałe dwa miesiące temu przygarnęłam znalezioną przez kogoś suczkę. Śliczna podpalana czarnulka, wulkan energii :) Któregoś razu w internecie trafiłam na zdjęcie Beaucerona i po prostu zdębiałam - cała nasza Lena! U weterynarza stwierdzili, że to coś a'la Rottweiler, jednak mi wydaje się, że ma całkiem inny pyszczek (gdy wspomniałam o Beauceronie spojrzeli na mnie, jakby nie wiedzieli nawet co to...). Weterynarz stwierdził też, że Lena nie ma jeszcze 4 miesięcy - nadal ma wszystkie mleczaki. W tej chwili waży 7,6 kg, z tym że kiedy do nas przyszła miała robaki, które trochę mogły zachamować jej rozwój. Szukałam w internecie informacji, ale nie potrafię znaleźć, więc może ktoś tutaj mi powie - ile mniej-więcej waży 10-tygodniowy szczeniak Beaucerona? Zamieszczam też jej zdjęcia, żeby znawcy mogli zidentyfikować czy to Beauceron, czy jednak nie :) Pozdrawiam [attachment=12752:IMAG2948.jpg][attachment=12753:IMAG2934.jpg]
  24. BANDI, to 5- miesięczny szczeniak , ma coś z owczarka i będzie średnim pieskiem, jednak znacznie mniejszym niż owczarek niemiecki (tak powiedział weterynarz.) Piesek jest zdrowy, dwukrotnie odrobaczony i będzie niedługo zaszczepiony. Mimo młodego wieku doświadczył wiele nieodpowiedzialności ze strony ludzi. Najpierw przywiązany do drzewa, potem mieszkał w rurze przepustowej, a na koniec tafił do "nowego domu", który okazał się nieogrodzoną posesją, bez schronienia ani misek. Psiak obecnie przebywa w domu tymczasowym, ale tylko na chwilę :( Dlatego DOM TYMCZASOWY potrzebny na już, żeby móc pieskowi znależć DOM STAŁY!!! Bandi to naprawdę cudowne psie dziecko. Jeżeli ktoś ma możliwość podarowania mu czasu, w postaci DOMU TYMCZASOWEGO, to proszę o kontakt, pod numerem: 513 669 871 ZAPRASZAM NA WYDARZENIE PSIAKA NA FACEBOOKU: https://www.facebook.com/events/786205311470134/786724024751596/
×
×
  • Create New...