Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'gryzienie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witam, mam prawie 8-tygodniowego owczarka niemieckiego. Podczas zabawy lub w ramach zaczepienia - tak jak z reguły robi to szczeniak - gryzie mnie za rękę, ubranie, nogawkę. Wiem, że mam wtedy go ignorować, przerwać zabawę i odejść. Na ogół to działa, ale są 2-3 momenty w ciągu dnia kiedy nie uspokaja się od razu. Wtedy mam problem - potrafi wbić tak mocno zęby, że nie potrafię stać i ignorować tego lub odejść, bo wtedy biegnie za moją nogą i gryzie, co bardzo boli. Wtedy zamykam go w łazience w ramach uspokojenia. Czy postepuje słusznie? I jak ignorowac, kiedy boli? (nie mówię tutaj o innych sposobach typu piszczenie, podawanie zabawki itp., chodzi mi o te konkretne pytanie - jak wytrzymujecie nacisk szczęki psa ;-) )
  2. Witam, od czwartku mam szczeniaka rasy Cavalier King Charles Spaniel (urodzony 17.04.2015). Wiem dużo nt. szkolenia psów ale jednak nie w każdym przypadku sobie radzę. Nie mamy dużo problemów z pieskiem. Sporo gryzie (ręce, nogi, skarpetki, buty, kapcie, szyja, ucho..) ale komendę "zostaw" opanował już w miarę dobrze i w większości przypadków się udaje (oprócz sytuacji gdzie jest bardzo roztargniony, w tak zwanym "szale"). Wchodzi też w miejsca, w które nie powinien a są niezabezpieczone ale tutaj zostaje mi tylko zabezpieczyć te miejsca(głównie szpary między meblami). Komendę "siad" również opanował ładnie i jeśli widzi kliker to usiądzie, bez klikera trochę rzadziej się udaje, bo tylko jeśli ja wypowiem komendę (mojej mamy chyba nie respektuje do końca). Zasypia głównie u mnie na kolanach, w swoim legowisku bardzo trudno go zostawić do odpoczynku. Musi być bardzo zmęczony. Noce spędza ze mną w łóżku ale to na moje własne życzenie, ponieważ chcę tego i tylko zasypia w legowisku a w nocy gdy się budzi "za potrzebą" to biorę go do siebie. Staram się z nim nie wychodzić na dwór bo wczoraj miał dopiero drugie szczepienie a nie mam "pewnego" miejsca na dworze, gdzie bez obaw mogłabym go puścić, tym bardziej, że straszny z niego żarłok i każdy kamień/kwiatek/trawka ląduje w pyszczku (nie je, tylko przeżuwa i jak zainteresuję go jakąś zabawką to wypuszcza swoją zdobycz i oczywiście dostaje pochwałę). Załatwia się w domu na matę lub na podłogę (stosunek 1:4 - mata podłoga, ale pracujemy nad tym). Za skorzystanie z maty pochwała (czasami, jeśli kliker pod ręką do z klikiem). Za zrobienie na podłogę, głośne FE!, później odsuwam piesia i sprzątam (bardzo chce mi pomagać w sprzątaniu dlatego muszę go odsunąć na bok i zainteresować zabawką..) Dodam też, że nie mam kojca ani klatki a odkąd przyjechał nie zostawał sam.. Tego obawiam się najbardziej. Ale jestem w trakcie budowania kojca - myślałam, że obejdzie się bez i wydałam na wyprawkę cały "psi budżet" a zanim zarobię to zdążę zrobić coś sama np. z elementów ogrodowych. Niby wszystko da się znaleźć w internetach, dużo tez już się naczytałam.. ale jednak czułabym się pewniej jeśli ktoś po prostu wytknąłby mi błędy, zrównałby z ziemią, bo robię coś nie tak, albo po prostu coś doradził, no nie wiem ;) Bardzo też proszę o podpowiedź - co robić jak piesio wpada w szał gryzienia? Nie ma siły na niego nawet jak pokazuje ze mam jedzonko i za uspokojenie sie bedzie nagroda... zabawki tez wtedy nie istnieja.. :(
  3. Witam. Problem z moim psiakiem rysuje się następująco. Otóż nasza suczka na początku lipca urodziła pięć małych psiaków, jeden został z nami. Z suczką nie ma większych problemów wychowawczych, mimo że nie zna wielu komend i nie jest szczególnie posłuszna (przygarnęliśmy ją w wieku 5 lat, jest z nami od roku, poprzedni właściciele najwyraźniej nie poświęcali jej zbyt wiele czasu i nie uczyli jej niczego). Natomiast szczeniak jest uciążliwy, gdyż, jak mi się wydaje, jest bardzo zazdrosny. Mimo, że naszą uwagę poświęcamy obydwu pieskom po równo (np. zawsze obydwa na raz są głaskane i pieszczone, razem dostają jeść, mają wspólną budę etc.), do suki nie można normalnie podejść lub chociażby jej zawołać, gdyż szczeniak od razu ją gryzie - w uszy, łapy, kark, do tego stopnia, że suka piszczy i wyraźnie ma dość swego towarzysza. Psy jak się zdaje kochają się, gdy któregoś nie ma obok drugi zawsze daje oznaki, że mu go brakuje. Dodam też, że nasz szczeniak poczuł zew natury i skrupulatnie dobiera się do suki (suka dostaje już teraz zastrzyki sterylizacyjne). Nie wiem czy to ma jakiś związek ze sprawą, ale staram się opisać dokładnie sytuację. Dodatkowo suka ukrywa jedzenie lub smakołyki które dostaje. Czasem zamiast jeść zachowuje się jakby korzystała z nieuwagi kolegi zajętego jedzeniem, i ukrywa kąski na podwórku. Szczeniaka staram się układać, uczyć go podstawowych rzeczy (z suką jest nieco większy problem ale to już inny temat). Jedyna sytuacja kiedy psy są traktowane inaczej jest wtedy, gdy zabieram małego do domu samego gdzie uczę go i nagradzam smakołykami (stosuję metodę klikerową), więc właściwie ma nawet lepiej niż suka (czego w żadnym wypadku nie pochwalam, ale jak mówię - to bardziej złożony problem). Co więc jest przyczyną takiego zachowania u szczeniaka i jak mogę je wyeliminować? Brak mi już pomysłów, proszę o jakiekolwiek wskazówki.
  4. Witam :) Witam od ok. 2 tygodni mam psa rasy owczarek niemiecki. Szczeniak ma ponad 2 miesiące. Mieszka on razem z nami w domu i jest to pierwszy raz kiedy mamy psa w domu. Miaszkam na wsi i psy, które mieliśmy wcześniej zawsze mieszkały na podwórku na gospodarstwie. Ogółem z pieskiem nie ma większych problemów. Pokazuje gdy chce się załatwić (piszczenie, stanie prze schodach). Jednak mam problem z spacerami. Po naszym ogródku biega, jest chętny do zabawy jednak gdy chcę z nim wyjść na spacer to siada lub kładzie się na drodze, piszczy i ogółem stawia opór. Odkąd go mam raz udało mi się z nim wyjść na dłuższy spacer jednak co jakiś czas musiałam przykucnąć i zawołać by szedł. Co zrobić aby zachęcić go do spacerów? Widzę, że boi się wychodzenia poza dom oraz boi się samochodów i szczekających psów sąsiadów( może to być przyczyną?). Proszę o pomoc bo chciałabym mu zapewnic jak najwięcej ruchu, a nie tylko bieganie po ogródku. Jego drugim problem ( nie związane z tematem) Jest jego nadmierne gryzienie wszystkiego. Ma swoje zabawki, twardą kostkę i je też gryzie i wtedy jest za to chwalony jednak zdaża mu się gryźć meble i co najgorsze członków rodziny. Czasem to wygląda u niego na formę zabawy jednak nie zawsze? Jak go od tego oduczyć? Widać, że pies szybko rośnie i zbiegem czasu może stać się to niebezpieczne, a w domu mamy dziecko oraz cząsto odwiedzają nas goście. Ja dla Hadesa ( bo tak się bawi ) Poświęcam każdą wolną chwilę. Zawsze rano i każda wolna chwila po powrocie z szkoły.Podczas mojej nieobecności są z nim rodzice lub siostry więc towarzystwa rodziny mu sie brakuje i każdy starałby się z nim ćwiczyć aby go oduczyć złego nawyku gryzienia oraz strachu przed spacerami. Więc proszę o odpowiedź i z góry dziękuję :)
  5. Witam. Jestem właścicielką psa rasy mieszanej. Pies ma ok. 9 miesięcy. Od miesiąca pies stał się bardziej agresywny. Piesek zaczął nawet gryźć nie tylko nieznajomych ale i ludzi których widział nie pierwszy raz np. mojego kuzyna który często u mnie bywa. Drugie niepokojące jego zachowanie jest takie że szczeka na wszystko np. na przejeżdżający samochód a nawet na swoje odbicie w szybie. Pies nie jest w żaden sposób bity, jedynie jak coś bardzo przeskrobie to dostaje lekkiego klapsa. Lubi się bawić piłką.
  6. [SIZE=4][COLOR=#000000]Witam wszystkich . Od miesiąca jesteśmy właścicielami 3 miesięcznego szczeniaka ze schroniska. Na początku do czasu aż się nie przyzwyczaiła była najsłodszym psem na świecie , co niedawno uległo zmianie - nikt nie może obok niej spokojnie przejść gryzie spodnie , palce , łydki , kapcie , włosy , twarz WSZYSTKO łącznie z meblami . Ma swoje zabawki do gryzienia kostki ale nie jest tym zainteresowana . Czytałam jakiś artykuł że jak pies gryzie należy mówić " ał " lub skomleć co działa na nią jak płachta na byka i gryzie mocniej .Probówalam odsuwać ją od nogi i kierować jej pyszczek na zabawki ale też nie działa. Nie chcemy stosować przemocy wobec pieska.. Może ktoś ma jeszcze jakieś inne pomysły jak ją oduczyć gryzienia wszystkich i wszystkiego ? Czy może jak podrośnie to samo przejdzie? [/COLOR][/SIZE]
  7. Dzień dobry, pisze tutaj bo już nie wiem co robić z moim psem. Mam suczkę mieszańca (możliwe że coś terrierowatego), ma rok równy i od jakiegoś czasu powiedzmy 4 miesięcy zachowuje się agresywnie. Głównie w stosunku do dzieci takich 2 latka +, oraz do osób niepełnosprawnych umysłowo. Mam ją od kiedy skończyła 2 miesiące, wzięłam ją ze schroniska w którym była tylko 3 dni.Generalnie to była odebrana z interwencji od jakiejś Pani, która miała bardzo dużo psów i kotów. Gdy miała 6 miesięcy pogryzła ją Amstaffka w wyniku czego ma druty na żuchwie. W moich błędach wychowawczych zdarzyło mi się parę razy ze złości ją uderzyć, nie jestem z tego dumna i już całkowicie wyeliminowałam taką formę karania... Co do jej agresji, gryzie dzieci, do tego sama je zaczepia , potrafi biec za kuzynką 9 letnią po domu i podgryzać ją po kostkach, jak młoda chce ją pogłaskać to Simbie już wary idą w górę i widzę że chce gryźć, Oczywiście staram się tłumaczyć żeby dziewczynka nie podchodziła do niej ale to nie zawsze daje swoje skutki. Zdarza jej się też ugryźć siostrę jej drugiej "matki" tak do krwi. Spędza u niej czas w domu ale w ogóle nie toleruje jej siostry. Siostra oczywiście też podchodzi i chce ją głaskać mimo tłumaczenia że ma uważać, czasem po prostu nie da się skontrolować. Ale jest ta sama zasada siostra (niepełnosprawna umysłowo) chce pogłaskać Simbe a tej już wara idzie w górę. Próbowałam żeby jej smakołyki dawała i to nic nie daje, weźmie z ręki smakołyk pocieszy a jak chce ją pogłaskać to znowu agresor się włącza. Proszę o pomoc nie wiem co robić, jak tylko uzbieram pieniądze zabiorę ją na szkolenie ale na razie muszę jakoś spróbować temu zaradzić.
  8. Witam, mam problem z 8 tygodniowym szczeniakiem jamnika, zaznacze, że miałam wcześniej 4 psy tej rasy i z żadnym nie było problemu. Szczeniak gryzie wszystko i wszystkich bez opamiętania. To nie jest jednak tradycyjne "podgryzanie" takie jakie mają w naturze szczeniaki ale gryzienie wraz z szarpaniem, ciągnięciem itd. Bardzo ciężko też zabrać rękę, nie pomaga wciskanie zabawek, zabieranie ręki, mówienie "nie" czy klaskanie, z czasem robi to tylko mocniej. Dodam, że ma mnóstwo gryzaków oraz zabawek. Chciałabym jednak uniknąć kary jaką jest izolacja psa czyli zamknięcie..ze względu na możliwość wystąpienia problemów z zostaniem psa w domu podczas nieobecności domowników. Dodam też, że psinka, poza tym gryzieniem, bardzo ładnie reaguje na swoje imię, przychodzi na zawołanie, ładnie się załatwia na podkład, lubi się przytulać. Co robić w takiej sytuacji? Czy nie czekać i prosić o pomoc behawiorystę? Czy to przejdzie samo wraz ze zmianą zębów? Pozdrawiam Paulina.
  9. Dzien dobry wszystkim. Moj pies ma okolo 3 lat i ma na imie Brutus :) Zazwyczaj przez wiekszosc dnia jest spokojny i kochany, lubi głaskanie i zabawe. Jednak jest on bardzo lękliwy i nadpobudliwy. Psa mam od jednej Pani z OLXa gdy go przygarnąłem miał jakies 5 tygodni( tak twierdzili weterynarze). Przez piewrszy rok był normalnie zachowujacym sie psem. Jednak po jego drugim sylwestrze z Nami stal sie bardzo lekliwy, boi sie doslownie wszystkiego mocnego podmuchu wiatru, reklam wiszacych na plotach, spadajacych lisci i jakichkolwiek innych odgłosow czy upadajacych przedmiotow. Pies pare razy dostal na dupe gdy np. zsikał sie na łózko, ale to byly bardzo sporadyczne przypadki. Pies tez duzo czasu przebywal sam w domu i tu przyznaje, ze nie przemyslelismy wzięcia psa, Nasz bład bo nie mielismy czasu zeby go wszystkiego nauczyc... jednak do sedna. Agresja psa pojawia sie w dziwnych momentach. Pies atakuje osobe gdy ta wychodzi z domu. Jednak nie zawsze, atakuje ją tylko wtedy gdy reszta domownikow zostaje w domu. Gdy jest się z nim samemu w domu i się wychodzi to pies siedzi spokojnie i nawet nie warknie. Chcialbym wiedziec jak sie zachowywac w tych momentach. Szukam tez dobrego behawiorysty. Prosze o pomoc :)
  10. Cześć, Jestem właścicielką 1,5 rocznego kundelka znalezionego w wieku 7 tygodni (po tygodniowej tułaczce) w okresie Bożego Narodzenia. Mam z nim bardzo dużo problemów, jednak chciałabym zacząć rozwiązywać je po kolei,skupiając się jednocześnie na jednym. Agresja w obronie zasobów. Mój pies nauczył się zabierania rzeczy i pilnowania ich. Niestety sama się do tego przyczyniłam. Zabiera rzeczy, kładzie się na nich i pilnuje warcząc przy każdym naszym ruchu. W moim przypadku gdy podejdę na odległość 3 metrów podbiega do mnie z zębami i podskakuje jak do gryzienia. Jeśli pozostanę bez ruchu nie ugryzie. W przypadku narzeczonego, z którym ma słabszy kontakt nie kończy się na ostrzeżeniach. Jeżeli coś znajdzie gdy jesteśmy poza pomieszczeniem nie pozwala nam wchodzić do pokoju. Przy próbie odebrania przedmiotu potrafi naprawdę mocno zranić. Jedyny sposób, aby nie atakował to podejście z jedzeniem lub zawołanie na spacer. Ta metoda jest skuteczna, bo szybko możemy poruszać się normalnie po domu, jednak każdego dnia przynosząc mu coś dobrego, wychodząc z nim, nagradzam go za jego agresję. Aktualnie potrafi otworzyć szafę i zabierać ubrania tylko po to, żeby dostać coś smacznego. Jeżeli macie potrzebę, możecie mnie ochrzanić, jednak zdaję sobie sprawę z błędów, które popełniam. Bardziej przydatna będzie rada co zrobić. Proszę bez rad związanych ze szkoleniem metodami niepozytywnymi. Odnośnie pytań co do specjalistów. Tak,chodziliśmy na szkolenia i grupowe i indywidualne. Wydałam mnóstwo pieniędzy i nie uzyskałam żadnych rezultatów. Wszystko co osiągnęłam w jego wychowaniu (tak, coś wbrew pozorom udało mi się osiągnąć) zawdzięczam sobie, nie szkoleniowcom.
  11. Witam serdecznie, Mam rocznego psiaka ze schroniska mieszanca owczarkowatego. Piesek jest bardzo przyjacielski i absolutnie nie agresywny. Ma problemy z kontrolowaniem emocji i nad tym pracujemy ale najwiekszym problemem, którego nie mogę się pozbyć pomimo spotkań już z trzema rożnymi behawiorystami to jest, że podczas spaceru, w pewnym momencie (jak nie ma innych psów do zabawy) zaczyna na mnie skakac i mnie podgryzać. Jak mówię mu "fe" to skacze na około mnie i szczeka na mnie. Z początku to podgryzanie było w miarę delikatne ale teraz jest na tyle mocne, że mam wszędzie siniaki. Najpierw zaczęło się od picia z kałuży. W domu świetnie reagował na "fe" i szybko się oduczył sikania w domu czy innych rzeczy za pomoca "fe". Na dworze kiedy mu powiedziałam "fe" jak pił z kałuży zaczął na mnie szczekać - jakby się ze mną kłócił i odpyskowywał. Niedługo później zaczęło się skakanie na mnie i podgryzanie. Podkreślam, że to nie jest agresja. On chcę się bawić i się wkurza, że ja nie chcę się z nim bawić w taki sposób jak bawią się z nim psy. Co mam robić??? Boję się, że jak zrobi się ciepło i zrzucę ciepłe warstwy to zamiast siniaków będę chodzić z otwartymi ranami!!! Co już próbowałam robić za poradą behawiorystów: 1) Ignorować go - musiałam zakładać ręce i starałam się go ciałem odepchnąć jak skakał i podgryzał bo jak machałam rękami to jeszcze bardziej się nakręcał. Po nabiciu mi paru siniaków piesek zaczął interesowac się czymś innym i przestawał. Zachowanie to jednak powtarzało się na każdym spacerze. 2) Nagradzać go jak tylko przestawał - jak tylko przestał choć na chwilę szczekać i zaczął się czymś innym zajmować to od razu go nagradzałam. Oczywiście też mu nie przeszło i moim zdaniem w jego rozumieniu nagradzałam go za złe zachowanie a nie za to co przestał ale skoro behawiorysta tak doradził to chciałam wypróbować. 3) Odwracać jego uwagę - rzucałam mu patyk, kazałam przeskoczyć przez przeszkodę itp. Działa na to żeby przestał na mnie skakać i mnie gryźć ale też nie niwelowało tego zachowania, które dalej wracało. 4) TO ZROBIŁAM SAMA BEZ behawiorysty - nie pochwalam ani bicia psa ani krzywdzenia go i od początku jak Bąbla wzięłam obiecałam sobie, że będę go wychowywać metodą pozytywną i nagród. Ale w którymś momencie, jak nic już nie działało na te jego szczekanie i podgryzanie i tak mnie mocno ugryzł, że na prawde zabolało, chwyciłam go za fraki w momencie kiedy znów chciał mnie ugryźć w rękę i nim mocno potrząsłam warcząc "nie wolno! uspokój się" Pies się skulił, położyl i wziął ogon pod siebie. Jak go puściłam już do mnie nie podszedł i nie szczekał ani nie podgryzał do końca spaceru. Teraz na spacerze, po jakimś czasie szczeka na mnie dalej i nie podejdzie jak to robi (moim zdaniem dlatego, że wie że robi źle) ale też już mnie nie gryzie! Oczywiście ugryzłby mnie jakbym była do niego tyłem ale jak długo jestem przodem to nie odwarzy się mnie ugryźć. Już nie wiem co mam innego robić, żeby go oduczyć tego zachowania. Nie mogę pozwolić aby na każdym spacerze pies mnie obszczekiwał. Byłabym bardzo wdzięczna za każdą pomoc! Dziekuje Marta
  12. Dzsiaj przybłąkał się do mnie pies w typie husky. Jest bardzo łagodny i pozytywnie nastwiony. Mam cztery psy - dwie małe suczki po 5 i 12 lat oraz dwa duże psy (niewykastrowanie, ale młodszy zna swoje miejsce i dobrze się dogadują) w wieku 9 i 2 lata. Suczki ,,zaakceptowały" przybłęde, jednak psy ciągle warczą i szczekają. Spuściłam starszego na chwilę. Biegały razem, ale gdy tylko podeszły bliżej siebie zastygały w bezruchu i warczały na siebie. W końcu rzuciły się na siebie i zaczęły dusić i gryźć. Husky będzie musiał zostać jeszcze kilka dni póki nie znajdę mu domu, a ciągłego szczekania nie mogę już znieść. Co zrobić aby psy się zaakceptowały, bo jeśli nikt się nie zgłosi chcę go zostawic?
  13. Witam :) jestem tu nowa, więc z góry przepraszam jeśli był podobny wątek :) Posiadam 3 miesięcznego szczeniaka, jest to mix ras- york i sznaucer. Jest to suczka, która jedynie jest grzeczna jak śpi lub gdy się przebudzi i jest jeszcze zaspana. Chodzi o to,że jest na w domu 5 osób, a ona to właśnie mnie gryzie po nogach.. jak idę to podgryza mi łydki i czasami obejmuje łapami nogę. Już o gryzieniu rąk nie wspomnę bo jest to standard. Nic nie pomaga, ignorować się nie da bo ma ostre szpilki i zadaje ból, lekki klaps tym bardziej bo jeszcze bardziej sie nakręca, ucieka, czasami podszczekuje i chce sie bawić..:/ więc klapsy też nie zdają egzaminu. Wciskanie jej zabawki działa na chwile. Brak słów na tego psa :P najgorzej jest jak trzeba ją umyć, w wannie przeważnie stoi grzecznie, zdarzyło się, że po zabawie na dworze trzeba było ją umyć, ale była zbyt nakręcona i gryzła jak głupia.. wycieranie i suszenie też jest zmorą. Gdy się ją wyciera gryzie i warczy. Potrafi nawet przez ręcznik dziabnąć mocno w palce. Z suszeniem jest nie lepiej, mam taką mała suszarkę troche słabszą, która mniej hałasuje, wcześniej bała się tego wiatru z suszarki, a teraz 'gryzie' ten wiatr gdy się ją suszy. I ciężko ją na spokojnie wysuszyć bo skacze, gryzie, wierci się.. już nie wiem co robić żeby przestała gryźć i na spokojnie dała się wypielęgnować..Może ktoś miał taką lub podobną sytuacje i wie jak podołać złośliwemu pieskowi?
  14. W naszym domu zagościł mix owczarka niemieckiego. Bardzo przypomina owczarka ale rodowodu nie ma. Suczka ma prawie 4 miesiąca oraz wagę 16 kg. Trafiła do nas jak miała 3 miesiące. Jest radosna w domu , przychodzi liże po rękach, umie podać łapę , oraz przynieść piłkę. Natomiast mam z nią kilka problemów , opiszę w podpunktach. 1. Na spacerach zaczyna skakać i podgryzać kurtkę , smycz , ręce 2. Zdarza mu się warczeć jak zapinam mu smycz na spacerze oraz gdy podchodzę i zabieram mu np korę , którą gryzie 3. Piesek ma kilka miejsc w które chodzi chętnie lecz każde pójście w dalsze miejsce powoduje u niego zapieranie się a czasem gryzienie smyczy. 4. Raz piesek zwinął mi kanapkę z talerza, gdy podszedłem zaczął warczeć ale pewnym ruchem ręki mu ją zabrałem , teraz już tego nie robi, skorygowałem go tak, że za każdym razem gdy jadłem delikatnie odpychałem go od siebie na odległość metra. 5. Pies ma oklapnięte jedno ucho, czytałem ,że później samo stanie ale mam wątpliwości czy udać się do weterynarza z tym? 6. Nauka czystości polegała na tym,że piesek sikał na mały dywanik pokryty folią od spodu , teraz nie ma dywaniku ale bardzo rzadko robi siku czy kupę w domu. Pojął o co chodzi w spacerach , początkowo nagradzaliśmy go za załatwianie się(tylko na dworzu) smakołykiem. Spacery wyglądają różnie, co 2-3 godziny pies chodzi na dwór. Nie krzyczeliśmy na niego w domu jak załatwiał swoje potrzeby ani w żaden sposób nie karciliśmy. Czy powinienem na niego krzyknąć lub klasnąć w ręce gdy się załatwia w domu? Trochę poczytałem forum ale zauważyłem,że każdy przypadek jest nieco odmienny , dlatego założyłem ten temat. Potrzebuję porad jak wychować dobrze tego pieska. Pozdrawiam
  15. Witam serdecznie, Posiadam 10 miesięcznego owczarka niemieckiego, mam duże podwórko oraz wydaje mi się, że pies potrzebuje kompana dlatego postanowiłem kupić kolejnego psa. Wybrańcem zostal 5 miesięczny labrador. Jednym słowem psy się nie polubiły, zaczęły warczeć oraz sie gryźć. W danej chwili sytuacja wygłąda w ten sposób, że jeden pies zamknięty jest w kojcu drugi na podwórzu i tak na zmiane. Oczywiscie przez siatkę również są agresywne względem siebie. Ta sytuacja trwa juz drugi dzień. Czy jest jakiś sposób aby ułatwić im zakumplowanie się? I czy w ogóle jest taka możliwość, że nigdy się nie zaakceptują? W danej chwili rozważam zwrócenie owego labradora. Będę wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie Wojtek.
  16. Witam wszystkich. Mam kłopot z psami. Są to dwa pinczery w wieku ok. 7mies. Dokładnie nie wiem. Są u mnie od 3 i 6 tygodnia życia, odebrane właścicielowi. Ich matka mega wygłodzona straciła pokarm. Przyszły do mnie maleńkie, wiecznie głodne i lękliwe. Nauka czystości była żmudna i były chwile załamania. Szczególnie młodszy dawał czadu- co krok to kropka. Gdy jeden siusiał już sporadycznie, drugi lał gdzie popadnie. Ale przyszedł czas suchych i przespanych nocy, jeden z nich nawet przestał jeść tak jakby chciał na raz połknąć wszystko łącznie z miską (drugi - ten mniejszy je tak do dziś). Kiedy jesteśmy w domu pieski pięknie proszą na dworek. Bawią się, śpią, są energiczne i chcą wiecznie przy nas być. Kiedy śpią z nami- ten starszy stara się być jak najbliżej głowy a najlepiej jeszcze wciśnięty jak parówka w bułkę między nas. Zawsze zasypia spokojnie dopiero jak się do kogoś przytuli. Nie do "braciszka" tylko do człowieka. Obydwa są bardzo karne, co w moim języku nie oznacza że je bijemy itp. Sam nasz zły nastrój, spojrzenie po tym jak coś pogryzą sprawia że kładą się brzuszkami do góry i z oczkami na wierzchu. Nigdy nie dostały lania. Siusiu i kupki na dworku były poprostu nagradzane smakołykiem. I dużo tłumaczyliśmy jak dzieciom. Od dwóch tygodni zaczęło się sikanie w domu - pufa, akwarium które stoi na podłodze, biurko, plecak syna, jedną nogą od suszarki i najgorsze- blat stołu. Jeśli podsumujemy krzesła, któryś siknie na ławę- jej blat jest niżej. Od początku maluchy trafiły do domku gdzie jest parka kotów, po sterylizacji i kastracji. Od początku miały zakaz ganiania ich. Od początku kocica czasem któregoś zbiła jak zaglądał do kuwety. Staramy się długo chodzić z maluchami bo mają dużo energii. Sikają tylko gdy zostają same. Nawet jeśli to 15 minut a wcześniej były na spacerze. Co robić? Gdy są same również gryzą wszystko. Nauczyliśmy się zostawiać im kulki z gazet ale to nie zawsze pomaga.
  17. Mój pies Louis, ma 3 miesiące. Od jakiegoś tygodnia jest wyjątkowo nieznośny, nie wiem co z nim zrobić. Wydaję mi się że próbuje mną rządzić, szczeka żeby zwrócić na siebie uwagę i robi to nawet po 24.00 co jest dość kłopotliwe ponieważ mieszkam z współlokatorami w bloku. Mam wrażenie że próbuje pokazać mi kto tu rządzi, nie słucha się na spacerach, wołam go a ten raz przyjdzie kiedy indziej nie dopóki do niego nie podejdę. Myślałam że to kwestia chodzenia na smyczy bo zdarza mi się nie chodzić z nim w niej ale nawet wtedy siada i nie chce iść dalej. Gdy go głaszcze on zaczyna mnie gryźć, nie pomaga nic odsuwam ręce, mówię nie nawet lekki klaps na niego nie działa. Czy to pierwsze odznaki dominacji? Jak sobie z nią poradzić? Co mam robić? trudno jest znieść takiego terrorystę. Zależy mi najbardziej na oduczeniu go ciągłego szczekania bo to męczące i niekorzystnie wpływa na moje relację z właścicielem mieszkania...
  18. A więc może od początku: Gdy szłam do pracy, zobaczyłam jednego z klientów naszego salonu był ze swoim husky i.... właśnie biegało tam takie małe czarno-biełe "coś", i to "coś" do mnie podeszło... :) Spytałam : -masz drugiego psa? -nie wiesz szukam dla niego domu... (i tu cała historia : znaleziony przy śmietniku, i opowieść o rozwieszaniu ogłoszeń w okolicy itd) psiak był tak uroczy, że złapałam za telefon i dzwonie: - Kochanie czy my nie chcieli byśmy mieć w domu takiego niedużego pieska ? jest taki cudny, że masakra i Bartek by się cieszył też, fajnie by było... -Hmmm.... Jak chcesz to weź... Jest super mam pieska :) Wracam do domu po pracy już z psem i słyszę: -Kotek wyjeżdżam w delegacje... i nagle bum! zostałam sama z szczeniakiem, 3 letnim synem i pracą i zaczęła się masakra.. rano wyszłam z psem na pol godzinny spacer, a później do pracy. Jak tylko zamknęłam drzwi rozległ się przeraźliwy pisk i szczekanie naprzemian i tak niestety zostało po dziś dzień, gdy wróciłam do domu zastałam totalny sajgon na podłodze wszystko było wszędzie (mimo że zostawiłam mu masę zabawek do zabawy), wszystko co dało się tylko ściągnąć/wyciągnąć było pogryzione i porozrzucane po całym mieszkaniu i to też zostało po dziś dzień wszystko trzeba poprzestawiać dziś na ten przykład pogryzł mi nowy telefon który został na stole gdy byłam na noc w pracy (zniszczył też dużo innych rzeczy), dzień wcześniej był u mnie gospodarz naszego wieżowca i mówił, że było zgłoszenie do spółdzielni, że pies szczeka, sasiedzi maja już go dość jak się okazało niedawno Kabi nie jest pieskiem znalezionym koło śmietnika, jestem jego 4 właścicielką, wszyscy go oddawali przez to że piszczy i szczeka i wszystko niszczy, a przywędrował z Gdyni. Nie wiem jak mam zmienić jego zachowanie jest mały hałaśliwy non stop drapie, podgryza, nawet kradnie jedzenie ze stołu jak nikogo w pokoju nie ma niszczy wszystko w drobny mak, tego nie da sie znieść jeśli pierwsze co sie robi po powrocie z nocki nad ranem to sprzatanie tego co pies zdążył narozwalać jest masakryczne... tymbardziej, że gdy mu sie wydaje komendy do siebie albo siad czy leżeć pies bez żadnych oporów wykonuje polecenia, nie wiem czy to ta podróż przez tyle rąk zrobiła mu jakąś ryse na psychice mam też podejrzenie, że mógł być bity bo czasem sie dziwnie zachowuje obszczekuje ludzi, albo najpierw sie cieszy a nagle zaczyna szczekać co ja mam z nim zrobić nie chciała bym go oddawać ani w zadne dobre rece ani tymbardziej do schroniska , tyle ze sasiadka z dolu jest na tyle zdolna ze mnie po sadach gotowa ciagać... jest jakikolwiek sposób, żeby go tego oduczyć? POMOCY!!!
  19. Witajcie kochani. Jestem tu nowa i nie wiedziałam do jakiego folderu dodać ten post, ponieważ chciałam poruszyć kilka tematów. Jeśli to nie problem, to zaczynam od "naszej" historii. Nazywam się Karina, mam 20 lat i mieszkam w Niemczech. Od dwóch tygodni jestem posiadaczką pięknego szczeniaka owczarka niemieckiego długowłosego. Kira jest suczką i ma w tym momencie 10 tygodni. Razem z rodzicami zdecydowaliśmy się na zakup dużego psa i bezdyskusyjnie wszyscy byli za ONkiem. Szczeniaka mieliśmy zamiar kupić w Polsce, ponieważ różnica w cenie jest czasem aż czterokrotnie mniejsza. Dałam mamie pieniądze i uprzedziłam, aby kupiła szczeniaka z hodowli zarejestrowanej w Międzynarodowej Federacji Kynologicznej - FCI. Mama zrobiła jednak po swojemu, a jej wytłumaczeniem było: "bo się w nim zakochałam". Nie chodzi tu o to, że nie będę kochała psa bez prawdziwego rodowodu. Chodzi raczej o to, że nie mam pewności co piesek w życiu przeszedł, w jakich warunkach mieszkał, czy może mieć jakieś choroby i tym podobne. Wspomniałam o tym, ponieważ szukałam już na forum rozwiązania moich problemów i zauważyłam, że zawsze pojawiało się pytanie - czy piesek ma rodowód? Przejdźmy więc teraz do sedna sprawy. Kira z tego co powiedziano mamie została ugryziona w głowę i łapę. Mama nie jest pewna czy przez swoje rodzeństwo czy rodziców, jednak ślady są na tyle duże, że wątpię, iż jakikolwiek szczeniak miałby na tyle siły. Pytając o rodziców, dowiedzieliśmy się, że tata jest agresywny, więc stawiam, iż to jego sprawa. Wydaje mi się, że właśnie przez to pogryzienie Kira wykazuje strachliwość do innych psów. Na spacerze zawsze szczeka na inne psy, a gdy podejdą zbyt blisko to chowa się między moimi nogami popiskując, jakby obdzierali ją ze skóry. Szczeka ona także na ludzi, jednak nie boi się do nich podejść i uwielbia być w centrum zainteresowania. Próbowałam odwracać jej uwagę zabawkami oraz smakołykami, jednak o dziwo to co w domu jest super, na dworze jest fe. Nie interesuje ją tam NIC. Załatwia się i od razu chce wracać do domu. Oczywiście cieszę się, że rozumie, że podwórko jest do załatwiania swoich potrzeb, jednakże bardzo martwi mnie jej zachowanie. Byłyśmy nawet ostatnio w parku, gdzie psy mogą biegać bez smyczy. Pomyślałam, że im prędzej zacznę ją socjalizować - tym lepiej. Na nieszczęście na wybiegu były same duże psy (+25kg). Kira strasznie szczekała, a gdy pies podchodził się bawić, ona znowu uciekała. Pomyślałam - może przyjdę następnym razem, jednak właściciele psów zachęcili mnie do zostania. Dawali wskazówki - np. gdy była cicha i wąchała inne psy, od razu mam ją głaskać i chwalić, a gdy zaczynała szczekać - nie reagować, nie chwalić, nic. Kira po jakimś czasie zaczęła wykazywać zainteresowanie innymi psami, jednak tylko na chwilę, później znowu zaczynała szczekać. Chociaż muszę powiedzieć, że sama byłam zdziwiona, ponieważ jak na pierwszy raz było całkiem dobrze. Nie wiem, jak nauczyć ją, że spacery są fajne, ponieważ można bawić się z innymi psami. Oczywiście wiem, że nawet jako szczeniak owczarek niemiecki ma dużo siły i aby nie tracił jej na niepotrzebne rzeczy (szczekanie, gryzienie) trzeba się nim zajmować (mam na myśli treningi, bieganie, ogólnie pracę z właścicielem). Tak też robimy. Wychodzimy na krótkie lecz częste spacery, a jeżeli idziemy na 4-godzinny (ponieważ park jest daleko), to nie biegamy zbytnio, a skupiamy się na chodzie. W domu mamy także siedmioletniego pekińczyka, który nie przepada za innymi psami i preferuje zabawy z suczkami. Dlatego też zapadła decyzja o zakupie suczki. Na początku Kira straszliwie szczekała na Hektora, a on odbierając to za agresję, próbował się na nią rzucić. Po dwóch dniach wszystko zaczęło iść w dobrym kierunku i Kira tylko od czasu do czasu poszczekiwała i zaczepiała Hektora, ponieważ chciała się z nim bawić. On jednak w miarę możliwości stara się ją ignorować, co wspaniale rozumiem, ponieważ ona ważąc 9kg jest już więcej niż dwa razy większa od niego. A w wieku dwóch miesięcy nie wie jeszcze, że musi być delikatniejsza. I tu pojawia się kolejny problem. Kira uwielbia gryźć ręce, nogi, ubrania, stoły - wszystko. I chociaż wiem, że to normalne, ponieważ szczeniak zawsze poznaje świat zębami, to nie mam pojęcia dlaczego gryzie swoich właścicieli. Zęby ma jak igły, dlatego też prawie każde pogryzanie kończy się krwią. Uwielbia też podgryzać stopy, gdy ktoś obok niej przechodzi. Zawsze, gdy mnie gryzie mówię stanowczo "NIE!" i próbuję odwrócić jej uwagę zabawką. Ten sposób nie jest jednak skuteczny na długo, ponieważ moja ręka lub stopa jest bardziej interesująca. Spróbowałam więc czegoś innego i za każdym razem, gdy gryzła, mówiłam "NIE!". Jeśli posłuchała i przestawała - dostawała ode mnie smakołyk. Na swój sposób jest jednak sprytna i zaczęła specjalnie podgryzać, a później zostawiać, aby dostać coś dobrego do jedzonka. A gdy nie dostawała nic zaczynała gryźć bez przerwy. Żadne "NIE!" lub "ZOSTAW!" nie skutkuje. Najgorsze jest to, że im więcej razy powiem "NIE!" lub ściągnę jej łapy z łóżka (ponieważ chciałaby wskoczyć) to ją to bawi i szczeka na mnie, jakby chciała ze mną dyskutować i udowodnić, że ma w tym domu większe prawa. Ja już nie wiem co mam z nią robić. Jest u nas dopiero dwa tygodnie i wszystkiego się uczy. Ja wiem, że potrzeba czasu i nie mogę oczekiwać od niej za wiele, jednak muszę zacząć coś robić, aby nie zaczęła wykazywać dominacji lub broń boże agresji. Kocham ją mimo wszystko, jednak musi przestać zachowywać się w taki sposób. Czy możecie dać mi kilka wskazówek? Każda pomoc jest dla mnie bardzo ważna! Doceniam wszystkie osoby, które chociażby przeczytały mój post, ponieważ napisałam niezły referat. Chciałam jednak napisać możliwie wiele, aby uniknąć zbędnych pytań. Pozdrawiam i nie mogę się doczekać Waszych odpowiedzi, Karina
  20. Mam 2,5 letniego kundelka (suczkę) z widocznym wpływem owczarka niemieckiego. Wzięłam ją ze schroniska jak miała jakieś 3 miesiące. Mam z nim kilka problemów, pewnie to moje błędy lub kogoś z mojej rodziny, dlatego liczę na wyjaśnienie ich i poradę. Z góry dziękuję. Po pierwsze, pies skacze na ludzi. Na mnie przestała, kiedy wchodzę do ogródka i się odwracam albo mówię "nie skacz", "do domu" (tutaj rozumie o co chodzi i słucha komendy i biegnie do domu, z samym nie skacz nie zawsze działa), na wujka nie skacze, bo raz wystawił kolano i chyba dość mocno się nadziała (albo ją kopnął?), ale zadziałało. Kiedy wchodzę do domu już nie skacze, jeśli powiem "do siebie" wskakuje na swoją kanapę i czeka aż przyjdę ją pogłaskać. Niestety gorzej z innymi ludźmi, i jeśli chodzi o wchodzenie do ogródka, i jeśli chodzi o wchodzenie do samego domu. Po drugie, pies szczeka na sąsiadów i przechodniów. Jest to bardzo uciążliwe dla nas i oczywiście dla nich. Boje się, że w końcu to się źle skończy... Pierwszy - sam ją drażni, np. zamachuje się na nią najczęściej jakimś narzędziem (grabie) albo przejeżdża po ogrodzeniu. Druga sąsiadka - chciałaby się z psem zaprzyjaźnić, odwraca się, jeśli używa jakiś narzędzi, nie wykonuje gwałtownych ruchów, rzuca psu przekąski, mówi do niego spokojnym głosem. Ja starałam się pokazać psu, że to nie wróg, rozmawiałam z nią, ona wtedy podchodziła bliżej, a ja uspokajałam psa mówiąc "spokój" albo "dobry pies", kiedy przestawał przy mnie szczekać i siedział obok, głaskałam go. Niestety, czasem i tak zaczyna warczeć. Kiedy odchodzę dalej w końcu znowu zaczyna tak samo agresywnie szczekać i biegać wzdłuż ogrodzenia. Szczeka też na sąsiadów dalszych, przechodniów z psami i bez. Kiedyś nie szczekała na przechodniów bez psów, teraz robi to całkiem agresywnie. (W ogóle pierwszy raz zdarzyło jej się, kiedy była spuszczona ze smyczy i bawiła się ze mną, podbiec do przechodzącej starszej pani i zacząć na nią szczekać. Pani się zatrzymała, na szczęście nie wykonywała żadnych ruchów, ja odbiegłam w drugą stronę i krzyknęłam kilka razy "do mnie".) Najczęściej po prostu wołam psa do domu i widać tu jakiś postęp, bo kilka razy przybiegła od razu. Jeśli przyjdzie, nagradzam g=jąo smakołykami albo pochwałą. Kiedy to nie działa, krzyczę z progu "zostaw", "nie szczekaj", "cicho", czasem się posłucha, ale tylko na chwilę... Po kilku próbach zezłoszczona wychodzę na ogródek i wołam ją do domu, wtedy pojawia się kolejny problem. Zaczyna jak wariatka biegać w kółko, ucieka ode mnie, jeśli pójdę w jej stronę, a jeśli w końcu ją złapię za obrożę - gryzie mnie po rękach. Mamę ugryzła raz nawet do krwi. Kiedyś gdy podchodziłam nie gryzła i przyprowadzałam ją do domu, a jeśli nie chciała iść, brałam ją na ręce i wnosiłam do domu. Teraz to już nie możliwe. Jeśli nic nie działa stosujemy wyjście ze smyczą, wtedy albo sama podbiega, wtedy ją przypinam i bez oporów przyprowadzam do domu, albo idziemy do furtki i wtedy przybiega. Parę dni temu już nie dała się nabrać. Nie wiem co robić... Kiedyś ją uderzyłam za to szczekanie w tyłek, czy to spowodowało, że aż tak zaczęła się bać? chyba że to gryzienie jest z innego powodu? Jeśli w końcu wejdzie do domu staram się zawsze ją chwalić lub dawać smakołyk. Skarcenie jej w domu nie ma sensu, prawda? Pies nie zrozumie, że była niegrzeczna na dworze nie słuchając się mnie? Obawiam się jednak, że rodzice karcą ją właśnie jak już przyjdzie do domu. Po trzecie, na spacerach biega za biegaczami albo rowerami. Behawiorystka powiedziała, żeby używać długiego sznurka i przydeptywać, albo rozpraszać psa, albo kazać mu siedzieć, kiedy nas mijają i w nagrodę ma pobiec nie za nimi, ale za piłką. Czy to dobre metody? Czasem po prostu każę jej siedzieć i przytrzymuję za obrożę i mówię "zostań" i "dobry pies", jeśli nie reaguje. Ostatnim problemem jest też przyjmowanie gości. Nie tylko skacze na nich przy wejściu, ale także przy stole podbija pyskiem ich ręce, czasem nawet na nich wchodzi, zaczęła nawet ich od razu podgryzać (najczęściej działo się to po pewnym czasie, kiedy była bardziej pobudzona, bo niestety reagowali na jej zaczepki i zaczynali się bawić. Ogólnie ostatnio znowu często chce się bawić w podgryzanie moich rąk, czasem na to pozwalam, ale przypuszczam, że nie powinnam). Waruj albo do siebie zadziałało w takim przypadku może kilka razy...
  21. Witam. Jeśli już było to przepraszam. Kilka dni temu z pewnego ogłoszenia pewna kobieta oddała mi sunię rasy Husky Sunia na początku jak wiadomo tęskniła za domem ,ale pomału przekonywała się do nowego otoczenia. Nie stosujemy wobec niej żadnych nerwowych ruchów ani zachowań. Nawet zaczęła wykonywać polecenia które już wcześniej potrafiła . Niestety podczas podawania łapy również pokazuje zęby jakby chciała mnie ugryźć. Ostatnio gdy warczała na mnie i odchodziła do swojego legowiska podniosłem na nią głos i wtedy wróciła się i ugryzła mnie w rękę . Nie skarciłem jej i nic z tym nie zrobiłem bo nie wiem jak mam do tego podejść i co to może oznaczać . Podchodzę do tego raczej jak do zachowania wilków ,mianowicie wydaję mi się że sunia chce pokazać swoje miejsce w naszym domowym stadzie i mało tego pokazuje że jest najważniejsza . Husky ma już 7 latek i wiem że pewnych przyzwyczajeń jej nie oduczę, ale agresja wobec ludzi którzy ją wychowują musi ustąpić tylko proszę o podpowiedź jak to zrobić... Dziękuję z góry i pozdrawiam wszystkich serdecznie Sebastian-Właściciel Tequilli
  22. Hej :) Dzisiaj zarejstrowałam się na forum, ponieważ od miesiąca jestem właścicielką 2,5 miesięcznego szczeniaka maltańczyka i mam parę pytań dotyczących jego wychowania. Jeśli umieszczam moje pytania w złej kategorii proszę informacje, natychmiast usunę post. Mam dwa problemy, mianowicie: 1. Szczeniak uwielbia podgryzać ręce. Wiem, że to naturalne, jednak jego mleczaki są już dość ostre i moje ręce powoli stają się coraz bardziej podrapane i czerwone. Sporo czytałam na ten temat, kiedy się bawimy pozwalam mu lekko je podgryzać, jednak kiedy ściska szczękę mocniej zaczynam piszczeć. Podobno szczenięta wtedy rozumieją, że jest to bolesne i przestają, natomiast on zaczyna się złościć, szczeka na mnie i zaczyna podskakiwać wyżej, żeby znowu mnie ugryźć, w nadgarstek, rękaw bądź ramię. Próbowałam również zajmować go zabawką, ale bezskutecznie, kiedy daję mu sznur do zabawy bądź kostkę i macham nimi aby je łapał próbuje złapać moje palce a nie zabawki. Spróbowałam również użyć tego gorzkiego płynu do mebli na swoje ręce, aby wyczuł, że są gorzkie, jednak na nic się to zdało. Czy są jeszcze jakieś metody, aby go uspokoić? Pani weterynarz stwierdziła, że powinnam łapać go za kark i trochę poszarpać, ale kiedy zrobiłam tak dwa razy po pierwsze samej mi było źle z takim sposobem karania, a po drugie budziła się w nim jeszcze większa złość. Staram się, żeby miał dużo aktywności fizycznej, bawimy się piłeczką, wychodzimy na spacery, ponieważ jest już po drugim szczepieniu, jednak tu pojawia się drugi problem.. 2. Psiak jest co miesiąc odrobaczany, następne odrobaczenie wypada za ok. tydzień. Pani weterynarz pozwoliła już z nim wychodzić, 3 dni po drugim szczepieniu, jednak na praktycznie każdym spacerze psiak dostaje rozwolnienia. W domu, kiedy załatwia się na macie kupka jest normalna, ale na dworze za każdym razem ma rozwolnienie. Co może być powodem? Czy jest to związane ze stresem? Wątpię, żeby była to jakaś bakteria, bo jak już mówiłam w domu nie ma tego problemu. Chcę często z nim wychodzić, ale martwi mnie to rozwolnienie. Mieszkamy w dużym mieście, gdzie na osiedlu jest sporo psów i jest tutaj brudno, dlatego boję się, że jeśli jeszcze nic nie złapał, to podłapie, ale chcę zapewnić mu aktywność fizyczną. Jak to rozwiązać? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i pozdrawiam
  23. Nasza 8,5 tygodniowa sunia rasy owczarek australijski ma codziennie napady "głupawki" i zaczyna gryźć mi stopy, dłonie i łydki... Nie umiemy jej "okiełznać" a jeśli zabieramy jej nogi to zaczyna szczekać że mamy jej oddać (ale tego nie robimy, oczywiście) Proszę o pomoc!!
  24. Mam problem z 3-miesięcznym szczeniakiem Border Collie, mianowicie nie chce spać na swoim legowisku. Nie znalazłam rozwiązania problemu w innych tematach ponieważ zazwyczaj wiąże się to ze spaniem w łóżku właściciela, jednak nasza Zoja do łóżka wstępu nie ma a mimo to śpi na podłodze tam gdzie padnie ;D wszelkie próby kończą się na gryzieniu legowiska lub koca, bieganiu z nim po całym mieszkaniu. Dodam też że staramy się wprowadzić klatkę, przebywanie w niej nie stanowi problemu podczas naszej obecności jednak nie chce w niej spać (wyjątek stanowiła 2-dniowa choroba, wtedy chętnie w niej spała w ciągu dnia), legowisko zawsze wyciąga. Co robić? :) Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi! ;)
  25. Wątek do zamknięcia z powodu nieotrzymania sensownych wypowiedzi. Moje komentarze usunięte, by nie prowokować dalszych niepotrzebnych dyskusji. Dziękuję.
×
×
  • Create New...