Jump to content
Dogomania

Okruszek123

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Okruszek123's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Dziękuję Wam za odpowiedzi, już traciłam nadzieję na Wasz głos :) Otóż z Radkiem jest coraz lepiej, tak mi się przynajmniej wydaję. Zastosowałam się do sposobów wychowania, które opisaliście - tata traktuje Radzia obojętnie, unika z nim kontaktu wzrokowego, a Radzio widzi, jak ja siedzę z tatą na ławce, rozmawiamy, śmiejemy się. Tata (na oczach psa) kładzie do miski jedzonko, a pies bacznie się przygląda, jednak dopiero po odejściu taty podchodzi i chapsnie z miski żarełko. Ostatnio nawet wyszedł ze swojej "norki" i przeszedł obok taty, ocierając się o jego nogę, a następnie leżał obok mojej nogi (gdzie ja siedziałam przy tacie). Sukces! Akirka86, bardzo cenna rada, dzięki wielkie za zwrócenie na to uwagi - psa traktować bez "specjalnej troski, bo ze schroniska". Ulegałam bardzo temu "urokowi" na początku, ale wiem, że to było złe. Nie mogę przecież pozwolić sobie wejść na głowę. Brezyl, bardzo fajny pomysł z tym ubraniem taty. Radzio i tak ma swoją "norkę" w warsztacie taty, także wszechobecny jego zapach nie jest już obcy psu. Niech się przyzwyczaja :) Martwi mnie tylko, że tak często tam ucieka, ale staram się też zamykać drzwi do warsztatu na moment, kiedy jestem obecna, żeby mógł chociaż pobiegać sobie ze mną po dworze. Walczymy przecież z jego nadwagą leciutką. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej... Niefajnie i nadal bez większych zmian wygląda też relacja między Radziem, a naszymi dwoma kotkami. Jest o tyle lepiej, że czasami Radzio bardzo obojętnie reaguje na obecność kotów, a wcześniej tylko ujadał. Myślę, że ich reakcja też go prowokuje - one puszą się i syczą. Wystraszyły się go na początku - wcześniej były oswojone z psem, z moim Remikiem, którego dzisiaj już nie ma. Bawiły się z nim, spali w jednym posłanku, byli ze sobą bardzo blisko. Tutaj chciały przyjaźnie podejść do Radzia, a on do nich z zębami. I się zaczęło... Teraz nawzajem się prowokują. Pozdrawiam serdecznie.
  2. Witajcie! Jestem tu nowa. Piszę do Was z pewnym problemem, który od pewnego czasu . Otóż, prawie miesiąc temu przygarnęłam ze schroniska Radzia. To wspaniały pies, od razu oszaleliśmy na swoim punkcie. Jest to starszy psiak (ponad 9 lat), któremu chciałam zapewnić spokojną starość w ciepłym domku i otulić go miłością do końca jego pieskiego bytowania. W schronisku Radek był bardzo medialnym psem. Jeździł z wolontariuszami na eventy typu dzień dziecka, festyny, konkursy. Jego opiekunowie nigdy nie słyszeli, jak warczy albo szczeka, taki potulny przytulak. W schronisku na mój widok i głos zaczął piszczeć z tęsknoty, wtedy mnie urzekł... :) Psiak okropnie ucieszył się adopcją. W nowym domu był taki ciekawski, poznawał nas i swoje nowe terytorium. W tym czasie mój tata był zagranicą. Kiedy wrócił (w niedzielę), Radek zmienił się nie do poznania... Ujada na tatę, warczy, szczeka, a potem leży w kącie osowiały... :( Natomiast kiedy wie, że tata jest np na dworze, to on nie daje się wyciągnąć z domu. Podniesiony głos, smakołyki, wołanie - NIC nie pomaga. Ostatnio wyciągnęłam go dosłownie siłą z domu, bo siedział w nim cały dzień, nie ruszając się z pokoju. Nie wiem co robić :( Jego agresja względem taty nasila się zwłaszcza, gdy ja przy nim jestem (przy Radziu). Czy pies mógł mieć jakieś przykre zdarzenia z przeszłości? O co może chodzić? Nie rozumiem tego... To przecież taki spokojny, łagodny psiak, co zrobiłam nie tak??? Proszę o pomoc...
×
×
  • Create New...