Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/28/18 in all areas

  1. Wlasnie ciekawe jest to, ze specjalnie cieplych uczuc miedzy panami nie ma. Jeden i drugi traktuje ten wspolny spacer jak jakis rytual. Tobis mysli "O, znowu ten kot. No dobra, skoro juz jestes, to idziemy. Tylko mi drogi kuprem nie zachodz, bo musze wtedy zmieniac pas ruchu." Miluś mysli "Nie bedzie mi tu pies wielkosci kury robil obchodu na mojej dzielni... Paczajcie ludzie, mam swojego psa!"
    3 points
  2. a jaka zakochana:) z wzajemnością zresztą- wszyscy w rodzinie Rome juz poznali i uznali, że jest wsaniała:) Takie wieści dodają skrzydeł (to jeszcze zdjęcie od Kasi)
    3 points
  3. W dzień i u nas w miarę ciepło, ale w nocy zimno, dzisiaj ostatnie doniczki wniosłam do domu, to niedawno kupione sadzonki hibiskusów, chybabym się zapłakała jakby padły. Elu, załamuje mnie to podsikiwanie, coś muszę wymyślić, przecież to nie jest stara babcia która nie wytrzymuje od spaceru do spaceru, tylko młody psiak, mam nadzieję że się rudzielec opamięta. Pokazujemy się, co prawda fotki słabe, ale robione telefonem, mocno sfatygowanym telefonem ;) Rudzielec pozdrawia ciotunie, te co pamiętają i te co już zapomniały też.
    2 points
  4. Mam dla wszystkich zainteresowanych zachowaniem Usi, dobre wieści. Już wczoraj wieczorem szczekania bylo coraz mniej, a dzis to juz jest, mozna rzec, "średnia krajowa". Jak ktos halasuje na korytarzu, to biegnie do drzwi i szczeka. Ale głównie jest zainteresowana jedzonkiem, trochę zabawą, no i dużo śpi. Tak wiec był to efekt potwornego stresu, napięcia w jakim żyła, a które było, jak widać, ponad siły tej Kruszynki.
    2 points
  5. Przeleciałam fragmentami ten wątek. Dodman i jego Pies, który kochał zbyt mocno - pomoże odrobinę, bo pokazuje nie tylko skutki stresu pourazowego, ale także skutki rozpuszczenia psa na przysłowiowy dziadowski bicz. To te prześliczne małe pieseczki, tak urocze jako szczeniaki, że nikt nie serca wprowadzić cienia dyscypliny, najczęściej wyrastają potem na psy traktujące zębami swoich opiekunów. Moje propozycje - zero czułości za darmo. Jak pies podchodzi na głaski, to najpierw ma zareagować na siad. Codzienny trening posłuszeństwa - a codzienny trening oznacza, że na przykład siad ma być powtórzone ze 30 razy dziennie, nie raz za razem, ale co chwilę, w domu i na spacerze,. Nie tylko siad, ale i waruj, i do mnie, i zostań, i daj - i wiele innych - po minucie czy pięć minut jednorazowo, ale dwie, trzy godziny dziennie razem. Smakołyki daje się też nie raz za razem, ale okazjonalnie, trzeba psa nauczyć słowa pochwały (tak, dobrze czyli - zachowuj się tak, to kiedyś będzie smakol) i słowa zakazu (nie - czyli natychmiast zmień swoje zachowanie na takie,jakiego wymagam). Każde nowe hasło ma być wprowadzone wtedy, kiedy pies je wykonuje - naprowadzony w czynność lub robiący spontanicznie to czego chcemy. Inaczej nie zrozumie o co chodzi. Przykład - pies nie zna hasła waruj. No to naprowadzasz go ruchem ręki ze smakolem, potem ruchem smyczy bez smakola lub ruchem ręki bez smakola w pozycję waruj - dopiero w tym ułamku sekundy w którym pies zawaruje można powiedzieć "waruj", potem pochwalić "dobrze" i raz na 2, 5, 10 zawarowań dać smakol. . SMAKOL TYLKO PO POCHWALE!!! Pochwała zawsze, smakol nieregularnie. Po iluś powtórzeniach pies zrozumie to hasło i zapamięta. Jeśli smakołyk będzie cały czas w ręce, pies nie zrozumie słowa, zrozumie, że ma warować wtedy i tylko wtedy, jak ręka ze smakolem zniża się do ziemi. Sugerowałabym kilka lekcji pod kierunkiem trenera, aby Panie Opiekunki najpierw same wiedziały jak skutecznie wydawać polecenia i jak nauczyć psa, co znaczy "tak, dobrze" i co znaczy bezwzględne "nie". Od razu uprzedzam, że nie będzie łatwo - ten pies prawdopodobnie przez całe życie szkolił swoich opiekunów prostym przekazem - "człowieku, masz mnie karmić, pieścić i szanować, a jak mi się nie spodoba to co robisz, to ci przywalę zębami".
    2 points
  6. Jutro do domu pod Krakowem jedzie inna koteczka z Izbicy, Pipi od ALA 123. Trafiła tam wiosną jako kilkumiesięczny kociak i tyle już tam czeka.
    2 points
  7. Agnieszko a jak negocjować mając cztery walczące o życie psy. Kto miał wiedzieć jak przebiegnie leczenie, czego będą potrzebowały, jaki będzie ich stan, czy przeżyją? Niestety takich rzeczy nie można przewidzieć. To nie jest określony zabieg. Masz rację,że teraz to już mustarda po obiedzie ale pójdę i porozmawiam.
    1 point
  8. Wczorajszy spacerek https://www.youtube.com/watch?v=0ek6fCxgkRw&feature=youtu.be
    1 point
  9. Na koncie Neski jest także 200zł z bazarku uxmal. Dziękujemy!!
    1 point
  10. Państwo byli. Sympatyczni ludzie z dobrym podejściem . Żabcia była zestresowana i nawet burczała na pana. Na szczęście do łydek nie podskoczyła.Potem trochę się rozluźniła i podchodziła do nich po smaczki. Pani na razie nie pracuje ,a pan pracuje 15 dni w miesiącu ,więc sunia mało by była sama w domu. W razie wyjazdów opiekę by sprawowała mama pani, która mieszka bardzo blisko. Zresztą jej zgoda na chwilową opiekę nad psem była warunkiem przed decyzją o adopcji. Jutro państwo mają przyjechać z dziećmi. Zobaczymy co się będzie działo.
    1 point
  11. Weta mamy na 16. Znajoma, która jest najlepszym mi znanym specem od kotów udzieliła info co trzeba zbadać pod co i pod to info weta wybrałam. Wetka trochę postraszyła...ale czuję że dobrze będzie. Ogólny stan jest ok.jak na warunki w jakich się znalazł domowy kot i ile w nich był. Co w środku, się okaże. Kicha mniej ode mnie na pewno, na lewym oczku mamy ciut zachodząca powiekę, zdarza mu się sapnąć, ale to takie westchniecie bardziej mi się wydaje niż coś z płuc (tak jak ja kiedy muszę wstać rano, a wcale nie chcę). No i nie widziałam żeby kot na wejściu pochłonął 0,3 l wody. Poza tym nic niepokojącego nie widzę. Klatka na tyle jest super, że strach wychodzić, żeby nie zabrali :) w nosie ma czy zamknięta czy otwarta...w nosie ma co się za szybą dzieje, w nosie ma (chociaż na razie) co żyje w 250 litrowym akwarium, a nawet sam fakt że ono jest.. tyle co widzę, to egzemplarz idealny. Wystarczy usiąść i już traktorzy i ugniata wszystko co miękkie wokół. Też się bałam podróży, bo koczowalismy dwie godziny w nocy na dworcu najpierw... Super firma nam się trafiła - panu kierowcy - akurat z właścicielem jechaliśmy - dałabym w drogę transporter z kotem bez opieki. Nawet kojarzył że dzwoniłam, skąd dokąd jedziemy i zaglądał, potem trafiliśmy na taksówkarza który też zaglądał i zagadywał kiedy kocio do adopcji będzie, nawet mniej niż taksometr skasował, coś wspominał,że planował kota, jest wegetarianinem od nastu lat..głupia dopiero dziś pomyślałam że trzeba było mu nr dać, bo był bardzo zainteresowany kociem...ale jedyne o czym wtedy myślałam, to wejść do domu... To tyle, po wecie damy znać
    1 point
  12. Może i do tych naszych podopiecznych w końcu uśmiechnie się szczęście i znajdą się i dla nich domki. Trzymam za to mocno kciuki!
    1 point
  13. Po co mała miałaby się znowu stresować i przypominać sobie tamten dom. Jak dzieci to już duże ;)
    1 point
  14. dzisiaj noc minęła super :) piękne dwa boby:) miała suchą karmę, mleko kocie wypiła pięknie, wodę też miała, ale całą noc przelewało się Jej w brzuchu, rano podałam jeszcze lek i zobaczymy jak będzie:) dziękuję , kochana za podpowiedzi :) ja w kwestii kociej nie wiem co robić :(przeraża mnie troszkę ta sytuacja, maluszki są coraz żywsze, zaczynają się bawić :) są przekomiczne !! wczoraj mąż mało nie usnął przy nich:) one w domu są w klatce, bo zaczynają wychodzić:) drzwiczki muszą być otwarte, bo mama wskakuje do nich na karmienie ,pilnuje je super:) jak śpią a je przykryję, to wskakuje i szuka ich:) Ogólnie mama jest bardzo grzeczna w domu, leży na dywanie obok klatki :)
    1 point
  15. Fakt - jest masa różnych maleńkich śliczności. Ale, niestety, w domu nie da się ich trzymać - fizyczna niemożliwość. Witam wszystkich później niż zazwyczaj. Zostawiłam na noc uchylone okno i spałam, spałam. Ciężko było rano wstać. Ale nie ma innej rady. Wczoraj przerobiłam część dyni, ale jeszcze sporo czeka. Jest w niej bardzo mało pestek i włókien, więc krojenia sporo. Już gotuje się kolejny garnek. Mam nadzieję, że uporam się z pozostałością. Kawałek podrzuciłam koleżance. Żałuję, że sąsiedzi nic nie robią z dyni, byłoby mniej dla mnie. Mam nadzieję, że jakimś cudem zniknie dziś ta reszta. Ale mam jeszcze wyjazd i zajmie mi to kilka godzin. Może być krucho z czasem.
    1 point
  16. A pamiętałaś chociaż gdzie ukryłaś skarb? A zresztą - po co chowałaś skoro kota nie było w domu? Myślę, że kombinowanie to Twoja druga natura. Uważaj, żebyś kiedyś nie przekombinowała.
    1 point
  17. Mądra z niej psinka, wie co dobre, a i do lepszego szybko się przyzwyczai. Można pomyśleć, ze skoro popłakuje, to jej tak źle, ale ona pewnie płacze nad swym podłym życiem, jakie miała do tej pory....biedna Usia
    1 point
  18. 1 point
  19. Obie są urocze. Wspaniale,ze dostały szansę na zmianę swojego losu:)
    1 point
  20. Witam pięknie u mimronki. Dziś byliśmy u fryzjera. Teraz to dopiero miodzio :) . Koszt 80 zł.
    1 point
  21. Witaj Syla :) bedzie dobrze. Pamietasz jak kiedys pomoglas sponiewieranemu DONkowi Dragonowi gdy szukal domu? Napisalas wtedy cos takiego : jak jemu sie uda to mi tez. Zapamietalam to . Dragonowi sie udalo czyli Tobie tez sie uda. Przesylam Tobie cieple mysli, zycze sily, wiary, zdrowka, jestes tu potrzebna Cioteczko :)
    1 point
  22. Cioteczko droga - boimy się wszyscy tego co nieznane. Ale strach w niczym nie pomaga. Spokój jet dobrym lekiem. Wiem, że łatwo pisać komuś, kogo to nie dotyczy bezpośrednio (jak na razie) ale nie można się poddawać. Nikt nie wie co i kiedy go czeka. Trzymaj się życia i nadziei ze wszystkich sił. A my będziemy zaciskać kciuki ze wszystkich sił.
    1 point
  23. Dom i to fajny znalazł w Warszawie Molierek/Marcyś- unikatowy trikolorowy chłopak :) Wizytę PA zrobiła dziewczyna z Miau, którą znam z innych wspólnych akcji pomocowych, za co jestem jej bardzo wdzieczna. Teraz szukam transportu dla Molierka Izbica-Warszawa.
    1 point
  24. Sylwia trzymam mocno kciuki za zwierzaki. Ciesze się ogromnie z adopcji Gabi, teraz kibicuje Nikuni. Smutno mi się zrobiło jak rano przeczytałam o tym pieski- to koszmar każdego z nas- zwrot psa po latach. Jednak dobrze, że jest nadzieja i ja wierze, że wszystko się dobrze ułoży! :)
    1 point
  25. trzyam kciuki mocniutenko napiszalalm do Warszawianek Oleny i Aldrumki do agat21
    1 point
  26. psiak chyba jednak nie wreaca, jest nowy dom na horyzoncie, jest nadzieja, ze dobry bedzie szczeliwie dla niego szukam na wizyte pa - Saka Kepa - pod ostatnia szczeniorke NIka
    1 point
  27. Tez jestem tego zdania, dlatego dzisiaj dzwoniłam do pani z informacją, ze jednak szukamy domu bez małych dzieci.
    1 point
  28. Poker - wysyłam Ci na PV nr do pani z Wrocławia, która szuka małej suni, rodzina mieszka w bloku, ma 2 dzieci. Pani dzwoniła w sprawie mojej Neski, ale jest otwarta na inne suczki i bardzo chętnie pozna Żabcię. Może akurat sunia spodoba się ...
    1 point
  29. Ja osobiście bym dała sobie spokój z małymi dziećmi,jedynie w rachubę by wchodziły mocno podrośnięte.Poczekajmy na spokojnie na właściwy dom taki naprawdę dopasowany do Vanilki,nie spieszmy się aby nie popełnić kolejnego błędu i nie przysparzać Vanilce stresu.Vanilka jest bardzo delikatną sunią trzeba o tym pamiętać.
    1 point
  30. bo na miau ktos pytał o czarnego psa, pokażę Żabkę - może akurat
    1 point
  31. Myślę,że to nie chodzi o brak czasu tylko o dzieci. Vanilka potrzebuje spokojnego domu. Przy dzieciach w tym wieku trudno o spokój. Pisałyśmy z Jaaga jednocześnie. Moja 4.letnia wnusia jest rewelacyjna do zwierząt , bo ma kontakt z nimi od urodzenia. Ale już wnuk w tym wieku był jak harpagan. Tyle ,ze jak jest 2. dzieci w pobliskim wieku , to na pewno spokoju w domu nie ma.
    1 point
  32. Sama słodycz!!! I pomyśleć, że Jagusia była kiedyś totalnym, szalonym psiakiem z adhd. Kolejny raz przekonujemy się, że miłość czyni cuda!!!
    1 point
  33. Sunia jest śliczna, uwielbiam czarnuszki, niestety czwartego psa nie wezmę.
    1 point
  34. 1 point
  35. Myślałam, że to nigdy nie nastąpi, a tu proszę :) Długo czekaliśmy na spanie-przytulanie, ale w końcu Jaga odkryła tę przyjemność!
    1 point
  36. Ogloszenie Belluni z nowymi zdjeciami , jeszcze trzeba wyroznic https://www.olx.pl/oferta/bella-starsza-suczka-w-typie-owczarka-niemieckiego-do-adopcji-CID103-IDvKboC.html
    1 point
  37. Poprosiłam Anetę, żeby zrobiła jej zdjęcia na kanapie, może one pomogą...
    1 point
  38. Amor pokonał lęk separacyjny. Jednak spotkanie z psami stanowi wyzwanie! Amor bardzo się denerwuje. Bardzo potrzebuje kontaktu z psami ale na widok psa szczeka a nawet warczy. Nic dziwnego, że ludzie nie chcą żeby podchodził do ich pupili. Jemu potrzebny jest kontakt ze spokojnym, zrównoważonym psem. Czy jest na dogo ktoś z tamtych okolic? Amorek w nowym domu.
    1 point
  39. Ok ;) Zaraz powysyłam Ci na PW namiary na moich wetów - bo skracanie podniebienia miękkiego u tak małego psa to że tak powiem abstrakcja. Ona cały czas przecież rośnie i to co teraz jest za długie już za pół roku może się okazac wcale nie za długie.
    1 point
×
×
  • Create New...