Jump to content
Dogomania

sylwija

Members
  • Posts

    13559
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    https://www.facebook.com/runapomaga/

Profile Information

  • Gender
    Not Telling

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

sylwija's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

  • Very Popular Rare
  • Conversation Starter Rare
  • First Post Rare
  • Collaborator Rare
  • Posting Machine Rare

Recent Badges

461

Reputation

  1. Uprzejma prośba o zamknięcie/usunięcie  mojego wątku

    stworzyłam  go już dawno /2017/. teraz nie ma mnie na dogomanii, natomiast na wątku obraża się mnie i moją fundację. Ja nie jestem anonimowa, ale osoby mnie tam atakujące posługują się nickami, na fb tworzą fałszywe konta.. to zwykły hejt internetowy

    Bardzo proszę go zamknąć, dezaktywować.

    będę wdzięczna za zamknięcie, w przypadku pytań, proszę o kontakt

    pozdrawiam

    Sylwia

     

  2. i jeszcze jedno -jesli ktos chce zobaczyc, pomoc - zapraszamn też uważam za zabawne to, co tutaj robisz Aska7
  3. dzien dobry w nowym roku, nieźle sobie tu podobno używacie. wiec moze poproszę na początek o przedstawienie się Ja się nie ukrywam - znacie moje imię i nazwisko, i oczywiscie Fundację więc poproszę o podanie Waszych prawdziwych danych i tu, i na fejsie używacie nikow, falszywych kont - to jest normalny, przypuszczam- niewyszukany specjalnie - hejt internetowy czekam na przedstawienie się ciekawe określenie ostatnio słyszałam - psychofanki..
  4. jest do generalnego remontu dramat - bo stres zwierząt, zw. z transportem, zmianą czasem warto pomyśleć, zanim się coś powie. przecież o to się wszystko rozbiło - o kurs franka - to zupełnie jakbym inny kredyt wzięła, a inny musiała spłacać
  5. Fundacja RUNA pilnie szuka nieruchomości! Poszukujemy gospodarstwa, siedliska z: - dużą działką (nie mniejszą niż 7 tys. m.kw. - najchętniej pola, łąki, las), - budynkiem mieszkalnym i budynkami gospodarczymi. Nieruchomość powinna być usytuowana w spokojnej okolicy, na uboczu, bez bezpośredniego sąsiedztwa. - chętnie maksymalnie do 140km od Warszawy Liczymy na poważne oferty. Proszą też o nie nasi czworonożni podopieczni po przejściach. nie dysponujemy wysokimi środkami finansowymi, ale zbiórka trwa
  6. niestety nie 😞 dwa razy rozmawiałam z politykami i się poddałam może poczytaj swoje i pomyśl, kim Ty mogłabyś być? muszę niestety kończyć, szybko wymienić wodę zwierzakom i jadę w Polskę. Może ktoś przeczyta, co pisałam, może się choć na chwilę zastanowi, spróbuje zrozumieć ale zdaję sobie sprawę, ze niektórzy nawet nie spróbują się spokojnie i bez uprzedzeń pochylić nad sytuacją. ale zdaję sobie sprawę, ze niektórzy inny mają cel i muszą się realizować w sposób, który sprawia im satysfakcję, radość,
  7. itd - wszystkie te ogłoszenia już widziałam, i dużo dużo dużo więcej jeśli chcesz wykazać, jak tanio można kupić dom dla podopiecznych Fundacji, to" 1. przede wszystkim - zastanów się, jakie są ich potrzeby, jakie warunki muszą być zapewnione 2. Jeśli w ogłoszeniu jest info - do zamieszkania, to znaczy, że co najmniej odnowienie wchodzi w grę; do odświeżenia - konieczny remont; do remontu - albo generalny remont, albo do wyburzenia 3. dodaj koszt dostosowania pod kątem tych konkretnych zwierzaków, m.in. oddzielne pomieszczenie dla kotów białaczkowych, odgrodzenie psów od kóz itp 4. koszty notarialne, podatkowe, przeprowadzki itd POMYŚLCIE trochę choć..choć trochę wyobraźni linków do ogłoszeń dostaję mnóstwo, sama tez siedzę w ogłoszeniach, jak tylko mam chwilę Nieoceniona jest pomoc Anny, która pomaga mi weryfikować i obdzwaniać i Roberta, który szuka, obdzwania, i Magdy, która ze mną jeździ, i Krysi, i Sebastiana, i Andrzeja, którzy szukają i objeżdżają... n
  8. bo nie mam na to czasu.. tak po prostu. Kiedyś założyłam album na fejsie i wklejałam zdjęcia faktur, ale potem przestałam to robić, bo nie miałam zupełnie, kiedy Ale zawsze, jeśli jest potrzeba, mogę konkretne faktury, dowody zakupy przedstawić. Przecież składam je do księgowej To jest Fundacja, tu nie ma nic 'na gębę' ja, moja droga, żyję za 645 zł miesięcznie. nie będę się licytować nt poświęcenia, naprawdę daruj sobie Kto powiedział, że proszenie jest łatwe? Nawet zdradzę Ci, że nie ja piszę takie posty, jak ten aktualny, zbiórkowy. Ja po prostu nie umiem w ten sposób, zawsze ktoś /różne osoby/ mi w tym pomaga. Swoją drogą, nie wiem, czy ktoś kiedykolwiek spojrzał na to z innej strony. Chyba odkąd pamiętam pomagałam jakiś zwierzakom, jako dzieciak, nastolatka, dorosła - wiadomo kwestia skali - jako dziecko mogłam tylko dokarmiać jakiegoś psiaka czy kota. Ale taki był przymus od zawsze. - nie wybór, przymus. Odkąd poszłam do pracy, a poszłam bardzo szybko - od razu po liceum /wszystko inne kończyłam, pracując/ zarabiałam bardzo dużo - więcej niż moi rodzice razem. Szczerze mówiąc - zawsze zarabiałam dobrze - przez cały czas, kiedy pracowałam. A nawet więcej niż dobrze, bo gdy tylko się dało, brałam wszystkie nadgodziny, no i dostawałam różne bonusy, premie. Nigdy nie oszczędziłam ani grosza - nie dlatego, że np. lubiłam się bawić, czy żyć w luksusie, czy wydawać pieniądze na jakieś fajne zakupy itd Jedyne, na co wydałam dla siebie - to szkoła, informatyczna, potem resocjalizacja. Wszelkie kursy informatyczne i tzw. 'miękkie' zawsze finansowała firma, w której pracowałam. Ale, wracając do tematu, nigdy nie miałam żadnych oszczędności, bo wszystko szło na zwierzaki. Gdy znalazłam dogo i zyskałam pomoc od dogomaniaków, to zawsze było tak, że opłacałam wszystko sama, także z debetu czy karty kredytowej. a w tym czasie była zbiórka na danego zwierzaka i później była rozliczana. I zbiórki były tylko i wyłącznie na weta, karmę hotel da psów. Nigdy nie zbierałam - ani na dogo, ani nigdzie indziej - np. na to, co zwierzaki zniszczyły, a niszczyły wszystko - dywany, kanapy, samochody /moje prywatne, przed kupnem fundacyjne były 3 inne/, podłogi, ściany, meble, kwiatki, firanki, ubrania moje, pościel itd. dłuugo by mozna wymieniać. nawet patrząc na ten dom, w którym jeszcze jesteśmy - ten dom jest do totalnego remontu, nie odświeżenia, a generalnego remontu. działka jest zrujnowana. Więc tak, przez całe lata udostępniałam zwierzakom bezpłatnie wszystko, co było moje, w tym samochód i dom. Ja za to płaciłam, ponosiłam koszty zakupu i eksploatacji. No i moją pracę - bo tak, to jest praca i to bardzo ciężka praca, a odkąd firma rozwiązała ze mną umowę, to już praca 24/7. I samochody i dom były wybierane pod kątem zwierzaków - nie dla mnie i mojej potrzeby komfortu. Stało się, jak się stało - nie wszystko można przewidzieć. Ja się pogrążyłam, jestem 'upadła', ale moi podopieczni -czy jako osoby prywatnej, czy grupy wolontariackiej, czy teraz Fundacji, nigdy nie mieli długów - nie mogłam ryzykować, że lecznica odmówi przyjęcia pacjenta, czy zabraknie karmy dla zwierzaków, bo hurtownia odmówi. Jeśli gdziekolwiek powstała zaległość, to była uzgodniona. Dla zwierzaków jestem gotowa na wiele. Nie uważam, że coś złego jest w proszeniu - każdy daje, co może - jeden pieniądze, inny pracę, czas, ktoś udostępnia, ktoś wspiera fantami, bazarkami, ktoś dobrym słowem, ktoś inny - pisząc tekst do zbiórki, ktoś robiąc ogłoszenia, prowadząc adopcje, ktoś szukając jakiś rozwiązań, jakiś osób, które w czymkolwiek mogą pomóc Fundacji, jej podopiecznym, ktoś podaruje słomę, ktoś pojedzie za darmo po siano itd itp i uważam, że wszystko jest równie ważne. No i czy jest jakaś organizacja, która nie zbiera pieniędzy? Pewnie są osoby prywatne, które nie muszą korzystać z pieniędzy innych /też kiedyś tak mogłam/, ale niewiele jest jednak takich osób. Nawet bogaci zakładają Fundacje, żeby móc pomagać na większą skalę masz jakieś wątpliwości?
  9. zakładam, że wiesz, co znaczy pycha? no na pewno, jak mogłam wątpić.. Kochane - zakładajcie Fundacje - szczerze życzę powodzenia, naprawdę, nie złośliwie. w przeciwieństwie do Was i Waszego nastawienia do mnie i mojej organizacji Ciekawie, dlaczego nie jestem zaskoczona Waszymi reakcjami? ktoś podpowie? Żałosne, Nikomu nawet się nie chce pochylić nad tematem, prawda? lepiej sobie poużywać mówi się - nie pomagasz nie szkodź.. ale wiadomo, co lepiej wpływa na Wasze samopoczucie, prawda? i nic nie kosztuje, i nastrój się poprawi, i można się dowartościować. Może któraś z Was opowie, jak to jest czekać na czyjąś porażkę? bardzo proszę NIGDY nie wycierajcie sobie buź dobrem moim zwierząt wbrew Waszym życzeniom i nadziejom - żadne z moich zwierząt nie wyląduje na bruku - i nigdzie nigdy tak nie było napisane. Żeby nie było wątpliwości - bez względu na to, jaką sumą będzie Fundacja dysponować to zabawne, Fundacja jest w bardzo trudnej sytuacji, ja w wielkim stresie, czasem podłamana i czuję, że brak mi sił, Wejdę na dogo.. i od razu mi adrenalina podskakuje. Dzięki 😄 to dużo dla mnie znaczy, naprawdę co tam ludzie, którzy mnie wspierają, zamartwiają się, nie śpią po nocach, bo tak się przejęli sytuacją, a znają mnie i moich podopiecznych, wiedzą, jak o nie dbam i jakie życie, warunki i opiekę im zapewniam, pomagają szukać domu, dzwonią, jeżdżą nawet - ze mną, sami.. co tam, nie ma jak wejść na dogo i dostać parę kopów, tyle jadu doświadczyć. Kurcze, jesteście wspaniale
  10. Jednym z organów Fundacji RUNA jest Rada Nadzorcza, która kontroluje, czy wydatki Fundacji zgodne są z zadaniami i celami statutowymi. Kurcze, naprawdę jestem głęboko wzruszona Waszą troską o Fundację RUNA i jej podopiecznych. W dzisiejszych trudnych czasach rzadko się spotyka tak empatyczne osoby
  11. Iwan w niedzielę idzie do swojego domu. Nie wiem, czy pisałam, że Horus zamieszkał we Wrocławiu. Nie bardzo wiem, co tu się na wątku zadziało, nie mam czasu się wgryzać. Ale zdaje się, że gruuuba przesada i pełno obrzydliwych insynuacji. nie życzę sobie - pod pozorem troski o podopiecznych Fundacji oczerniania mnie ani Fundacji czyli: jeśli nie zaprzestaną Panie podejmowania działań na szkodę Fundacji, naruszając dobre imię moje i Fundacji, rozważę podjęcie kroków prawnych z tytułu . art. 212. prezes Fundacji RUNA kropka. oczywiście zanim to zrobię, dokładnie zapoznam się z tym, co tu wypisujecie. i zabezpieczę jako dowody To, że Fundacja jest mała i nieznana, nie znaczy, że można sobie pozwalać na takie zachowania wobec niej. Ciekawe, czy tak aktywne jesteście, jeśli chodzi o inne organizacje, duże, gdzie nikt się nie bawi w odpowiedzi i wyjasniania, tylko od razu sprawy są kierowane do sądu, jesli jakiekolwiek słowo podważa uczciwe i transparentne działań danej organizacji? Zakładam, że śledzicie działania wszelkich organizacji pro-zwierzęcych, bo przecież tak bardzo lezy Wam na sercu dobro zwierząt? Atakując mnie, obrażając, oczerniając - atakujecie mnie jako prezesa Fundacji i Fundację, i na to nie pozwolę. Nie chcesz pomóc, nie pomagaj, ale nie szkodź. Fundacja nie ma nic do ukrycia. Masz wątpliwości- skieruj pytania do mnie, Jeśli uznam za stosowne - podam kontakt do księgowej Fundacji, jeśli będzie potrzeba - do np. lekarza prowadzącego, albo przedstawię odpowiednie dokumenty. mój numer telefonu 514045805, mail - runapomaga@gmail, com Dodatkowo, proszę czytać ze zrozumieniem i należytą uwagą, co piszę. Bo przekłamywanie moich słów, zdjęć tworzenie jakiś absurdalnych teorii, mówiąc wprost - wypisywanie głupot, świadczy tylko o Was. Jeszcze jedna uwaga - Fundacja nie ma obowiązku publikowania zdjęć swoich podopiecznych w jakichkolwiek mediach. W ogóle nie ma takiego obowiązku Nie wiem, jakim trzeba być.... żeby na przykład zdjęcie przestawiające zniszczenia dokonane przez Morusa - opisywać jako bałagan w siedzibie Fundacji?? zdaje się, że takich 'kwiatków' jest tutaj więcej Rozi jakoś nie cackała się nigdy ze mną, jeśli dotknęła mnie śmierć któregoś z moich podopiecznych, więc niech nie oczekuje tego ode mnie. Oczywiście, współczuję. nie byłabym sobą, gdyby nie było mi przykro z powodu jej straty. Ale niech nie oczekuje, że w związku z jej samopoczuciem, będą pomijane jej słowa - proszę iść na swój wątek i tam walić na oślep z powodu swojej frustracji. Proszę nie pisać o mnie w trzeciej osobie, Jestem tu. Nie zawsze, ale jestem i to ja założyłam ten wątek dla moich podopiecznych, szukając dla nich pomocy.
  12. wygrała oferta 246tys. Fundacja przegrala przetarg wszytskie zwierzeta, ktore sa pod opeka Fundacji sa wykastrowane, kotow pod opieka Fundacji jest 60, w sobote byla adopcja. ale jeszcze nie ma hurra, wiec stan - 60 sa koty - dzikie, wolnozyjaca, wiejskie.. - maja tu wystawiane jedzenie. krzystaja z garazu, maja tam budki tez ocieplane na zime. jak sa chore, leczy Fundacja, jak mozna zlapac, sa kastrwoane. nie ma ich stalej liczby, nie sa zawsze. wiec jak ktos je chce wylapac, wyskatrowac, zglosic do TOZu, to od razu tak pomyslcie, zeby im zapewnic przetrwanie. bo nowy wlaciciel nie bedzie im przychylny.
  13. ja bym tylko chciała, żeby było jasne ja - nie mam pieniędzy, nie mam domu, samochodu, nic nie mam. poza starymi ciuchami. Ja mam - 645zł/miesięcznie. to jest wszystko, kupuję jedzenie z ostatnim dniem ważności itd. Fundacja - ma samochód, komputer, lodówkę Fundacja zbiera pieniądze, Jeśli się uda, to Fundacja kupi dom, jeśli się nie uda. to nie wiem. na dzień dzisiejszy nie ma żadnej propozycji do 200tys., gdzie fundacja mogłaby się przenieść, szukam ja, szukają inni. bez sąsiadów, duża działka itp. nawet nie ma co myśleć o wetach, a to przecież ważne. poza oczywistymi dla wszystkich sprawami obawami z ewentualną przeprowadzką związanymi, ja się na przykład zastanawiam, co z kotami, które tu przychodzą jeść, spać, wolnozyjące, dzikie - nie wiem, korzystają z garażu, mają tam domki itp, jedzenie wystawiane na tarasie. co się z nimi stanie. Nerwy są okropne.
  14. ja tu jestem. proszę, sprecyzuj, co masz na myśli. nie chcę, żeby moja odpowiedź poczytano jako niegrzeczną bez powodu
×
×
  • Create New...