Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

Nie, chart na pewno u nas nie zagości bo mój chłopak wolałby psa wyglądającego trochę mocniej :) to znaczy, nie zrozumcie mnie źle! charty sa po prostu z wyglądu takie kruche :)
A co sądzicie właśnie o staffikach? Czy ktoś zna psy tej rasy, które są przyjacielsko nastawione do innych psów? W sumie to większość psów ma swoje sympatie i antypatie, są i takie które na zaczepkę odpowiedzą ostro, ale jakoś nie dający sobie dmuchać w kaszę york nie budzi takiego przerażenia jak pies w stylu amstaff, staffik czy pit bull, prawda?

Link to comment
Share on other sites

Tak zdarzają sie staffiki uległe , jak i takie które nie lubią towarzystwa tej samej płci w swojej okolicy. Moja suczka jest bardzo temperamentna, nie ma problemu z kontaktami z innymi psami, do momentu aż jej nikt nie zaczepi agresywnie. Gdy obcy pies / suka nie wykazuje chęci do bójki to nic złego się nie dzieje. Chcecie wiedzieć coś więcej - pytajcie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evvelina']Tak zdarzają sie staffiki uległe , jak i takie które nie lubią towarzystwa tej samej płci w swojej okolicy. Moja suczka jest bardzo temperamentna, nie ma problemu z kontaktami z innymi psami, do momentu aż jej nikt nie zaczepi agresywnie. Gdy obcy pies / suka nie wykazuje chęci do bójki to nic złego się nie dzieje. Chcecie wiedzieć coś więcej - pytajcie ;)[/QUOTE]

Akurat to, że pies nie daje się tłamsić nie jest dla mnie wadą :) chodzi mi o to czy same często prowokują? czy zaatakowane wpadają w taki stan jakby miały klapki na oczach i nie dociera do nich głos ich właściciela?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Liv_ola']Nie, chart na pewno u nas nie zagości bo mój chłopak wolałby psa wyglądającego trochę mocniej :) to znaczy, nie zrozumcie mnie źle! charty sa po prostu z wyglądu takie kruche :)[/QUOTE]
Nie ma problemu, ja to rozumiem, ale to tylko pozory :D Fakt - urazy mechaniczne to norma, ale z reguły są to drobne zadrapania, czy pocięte łapy, rzadziej coś hardkorowego, ino to ja mam pechowego psa, który non stop jest podziurawiony i ma zakładane szwy :grins: Uwielbiam super umięśnione whippety o mocnej budowie, zupełnie inaczej wypadające na tle wystawowych :D Chociaż, te skandynawskie głównie mają mocniejszą budowę i też mi się podobają ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Liv_ola']Akurat to, że pies nie daje się tłamsić nie jest dla mnie wadą :) chodzi mi o to czy same często prowokują? czy zaatakowane wpadają w taki stan jakby miały klapki na oczach i nie dociera do nich głos ich właściciela?[/QUOTE]

Najlepiej jak chcesz się dowiedzieć o staffach to pisz do Vectry lub Martens ;) Osobiście planuję w przyszłości staffcia i raczej liczę się z tym, że może nie pałać miłością do każdego psa. Jednak przy odpowiednim wychowaniu te psy mogą żyć z innymi psami. Dla psa najważniejsze jest wyznaczenie granic. Sama mam sukę w typie TTB i mimo, że nie kocha wszystkich psów chodzi na spacery przy większej ilości psów bez problemów.

Link to comment
Share on other sites

[B]okamia[/B] podobnie u mnie (suka mix bullteriera i pies pit bull),maja swoje sympatie i antypatie.to nie jest tak ze pit bull to pies ,który po wyjściu z klatki schodowej chce zjeść wszystko i wszystkich,on kocha ludzi nawet obcych ,psy także ale te które zna i te które nie próbuja go zdominować.uwielbia(pies bardziej suczy się nie chce bo stara) sport i zabawy w domu,spanie pod kołdrą,potrafi wyjśc na 3-5 godz spacer jak i przespac 8 godz w domu,nie wiem czy mój si etaki trafił czy inne także sa takie na co dzień.

Link to comment
Share on other sites

urazy mechaniczne to chyba loteria, bo zależy to od temperamentu i 'szaleństwa' zwierza - mój kudłacz wraca z krzaków z rozbitym ryjem, oderwanym opuszkiem, pocięty, podrapany i zakrwawiony bardzo często :loveu: już przywykłam, zestaw pierwszej psiej pomocy zawsze w pogotowiu. jak leci po piłkę, to po trupach (czytaj - po suchych kijach, kolczastych krzakach, albo mordą po asfalcie).
kilometrowy sus w 'nieznane' to też nic takiego - a że beton, krzaki... niewaaaażne, piłka się odbiła!:D

labrador TŻ-ta z kolei wpieprzył się z impetem w ognisko, z którego nie dość, że wcale tak szybko nie miał zamiaru się wygrzebać, to na dodatek NIC sobie nie zrobił z oparzonej konkretnie łapy i poszedł biegać dalej, zanim go dorwali i 'unieruchomili'.

jakby mi się trafił taki chart-kamikadze jak mój Pat, to bym go nie wypuszczała z domu :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Liv_ola']Akurat to, że pies nie daje się tłamsić nie jest dla mnie wadą :) chodzi mi o to czy same często prowokują? czy zaatakowane wpadają w taki stan jakby miały klapki na oczach i nie dociera do nich głos ich właściciela?[/QUOTE]

Myslę, że z suczką może być łatwiej niż z samcem :) dobra socjalka od małego z innymi psami i powinno być git :) napisz do Vectry labo Martens tak jak radzi Okamia, one są ekspertkami :p

Link to comment
Share on other sites

Mój staffior jest nie za bardzo do innych psów - tylko patrzy, komu by tu wpierniczyć ;) ale inna sprawa, że my go nie mamy od maleńkości, tylko adoptowaliśmy ze schroniska ponad rocznego młodzieniaszka.[B] Może [/B]jakby był odpowiednio wychowywany i socjalizowany, to [B]może[/B] by było inaczej. A tak, to nie wiem jak to wyglądało, ale chyba poprzednim właścicielom nie poszło zbyt dobrze. Więc decydując się na staffika trzeba liczyć się z różnymi scenariuszami :)

Link to comment
Share on other sites

A co powiedzielibyście na temat charcika włoskiego?

Nie mam tu na myśli żadnego konretnego właściciela dla takiego psa, choć nie powiem , ostatnio mi się spodobały przy szukaniu mamie pieska w rasach malutkich :D Raczej charcik dla takiej kobieciny jak moja mama odpada, ale ciekawa jestem waszych opini na temat tej rasy - może ktoś ma, może ktoś zna?- dla kogo taki piesek i z czym trzeba się liczyć?

Link to comment
Share on other sites

Czy ktoś ma może Affenpinschera (pinczera małpiego)? Zastanawiam się, czy kufa jest na tyle krótka, że powoduje kłopoty z oddychaniem lub chrapanie jak np. u buldogów francuskich? Czy psy tej rasy są chorowite (w dogs 101 Animal Planet twierdzono że bardzo, w innych źródłach czytałem że wręcz przeciwnie, zdrowiutkie)? Czy są podatne na szkolenie czy raczej uparte?

Zastanawiam się też czy gubią dużo włosa - sam mam doświadczenie jedynie z psem w typie Yorkshire Terriera, wiec właściwie nie wiem, jak to jest miec zwierzę, które zostawia sierść w dużych ilościach. To samo pytanie mam co do rottich, staffów i ON-ów krótkowłosych (wiem, że to psy z innej beczki, ale tak naprawde to one mi się podobają - masywne i krótkowłose - o nich po prostu inne informacje zebrałem sam, więc pytam przy okazji tylko o linienie). Ogólnie: czy prawdą jest, że krótkowłose psy są bardziej kłopotliwe, bo ich sierść wbija się w obicia mebli i ubrania?

Link to comment
Share on other sites

Z ta sierscia to prawda. Ja wole odkurzyc klebki latajacej siersci psa z dluzsza sierscia niz miec powbijane krotkie igielki z kanapy, koce, ubrania. Jednak nie kazda krotka siersc taka jest. Zeby sie tak wbijala musi byc dosc twarda, moj jamnik taka mial.

Liv_ola, a jak dlugie te wycieczki rowerowe i na rolkach?
Bo mi boston pasuje, skoro myslicie stafiku, tylko musielibyscie poszukac z dluzsza kufa (np hodowla 'z Czańca)
Jeszcze pomyslalam o macnchester terrierze, ale nie wiem jak u nich z wylewnosca do ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Ja zrozumiałam to tak, że Majkowska pyta się dla własnej informacji, bo "nie ma tu na myśli żadnego konkretnego właściciela dla takiego psa". Po prostu, natknęła się na rasę i jest ciekawa jakie psy są w rzeczywistości, nikomu ich nie doradza. (zgadza się, czy nadinterpretuję?)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karoola']Ja zrozumiałam to tak, że Majkowska pyta się dla własnej informacji, bo "nie ma tu na myśli żadnego konkretnego właściciela dla takiego psa". Po prostu, natknęła się na rasę i jest ciekawa jakie psy są w rzeczywistości, nikomu ich nie doradza. (zgadza się, czy nadinterpretuję?)[/QUOTE]

Właśnie tak jak napisałaś.
Chciałam coś usłyszeć zwyczajnie o charcikach najlepiej bezpośrednio od właścicieli takowych lub osób które takie psy znają więcej niż tylko z opisów w necie. Opisy w necie są często dość śmieszne - na jednej stronie przykładowo info " polecany do domów z dzieckiem" na drugiej "ze względu na swoją nadopobudliwość nie nadają się do dzieci".
Spotkałam się kilkakrotnie z charcikami i powiem szczerze że fajne psy, tylko zastanawiam się dlaczego tak mało osób je ma - czy mają jakieś nadludzkie wymagania, specyficzne charaktery itd. I jak z ich bieganiem, bo jakby nie było to też chart i już widzę takiego maluszka na patyczkowatych łapkach jak zasuwa za sarenkami 150km/h :D I czy są raczej odporne czy to delikaciki - bo na delikatne wyglądają ;)

[quote name='FredziaFredzia']Aaa, myślałam że to porada dla Liv_ola ;)[/QUOTE]
nie :)
Generalnie boję się ludziom polecać rasy , bo wydaje mi się że każdy musi wybrać to sam.

Zresztą ja bym mogła każdemu polecać w ten sposób pointera - bo pies naprawdę fajny, tylko ma swoje dwie strony.
Pierwsza strona jest taka że jest fantastycznym i miłym psem, średniej wielkości, średniej wagi, szybkim, zwinnym, bez zbytniej skłonności do chorób, odporny, kontaktowy, chętny do nauki, chętny do współpracy, zawsze radosny i miły dla otoczenia, spokojny wobec innych psów. Ma gładką sierść, jest łatwy w pielęgnacji, nie potrzebuje notorycznej rozrywki i skupiania na nim uwagi jak np border który bez pracy nie żyje ;) W szkoleniu jest stosunkowo łatwy, choć trochę popyrtany , przy czym jest miękki i łatwo go zrazić - przykładowo mój pies skarcony nawet głupim "nie" czy "źle" czuje się psychicznie zdołowany i traci całą chęć do współpracy, a każda pochwała podkręca go do granic możliwośći :D
Druga strona medalu jest taka że to pies myśliwski i swojego jobla na punkcie polowania ma. I mówmy o skupianiu się kiedy jemu wiatr w nosek wieje i przywodzi zapach zwierzyny :D Jak w domu jest bardzo spokojnym domownikiem, tak w polu to żywa torpeda. Jedna zaleta że pointer raczej nie ucieka, fakt, jak się nie nauczy to za zwierzyną pogoni, ale wszystkie pointery jakie znałam (nawet te najbardziej rozwydrzone) z reguły trzymają się pana - jakkolwiek biega daleko tak stara się "polować dla swojego myśliwego" i utrzymywać stały kontakt.
To fajne pieski tyle że na pewne rzeczy trzeba być przygotowanym, bo jak każda rasa, ma swoje zalety i swoje wady i w zależności co kto oczekuje raz cecha bęzie wadą a raz zaletą ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja w sumie charcików znam tyle co na wystawach widziałam... Ale swego czasu trochę się o nich dowiadywałam, bo jestem w nich zakochana, więc mogę ci ewentualnie powtórzyć to, co już wiem ;)
Ta delikatność nie jest przesadą. Charciki mają predyspozycje do łamania kości, co nie znaczy, że po każdym biegu, coursingu czy zabawie, trzeba będzie lecieć z psem do weta i pakować łapę w gips ;) Ale słyszałam kiedyś o sytuacji, że charcik spadł z kolan właściciela i złamał sobie łapę. Możliwe, że upadł dość niefortunnie, bo są charciki biegające w agility - przeskakiwanie hopek, zeskakiwanie z palisady, huśtawka, z której psy niekiedy spadają, jak się za bardzo rozpędzą... i jakoś żyją. W tym roku na IABC (International All Breeds Cup) był charcik włoski sztuk jeden, w A3 (czyli w sumie największym stopniu zaawansowania), ponoć zachrzaniał aż miło :grins:
Jak z charakterem to ci nie powiem dokładnie, bo nie wiem czy nie ma tu podobnej sytuacji jak z whippetami, gdzie hodowcy idealizują rasę. Pewnie jest uparty i niezależny tak jak każdy chart, ale słyszałam, że ponoć w nieco mniejszym stopniu ma "człowieka w zadzie". Jak się nad psem pracuje od początku to nie ma później akcji, że ucieka i właściciele to tłumaczą tekstem "a bo to chart, one tak mają" (serio, nie przesadzam, w charcim świecie to bardzo popularna wymówka...).
Ogólnie nie polecają charcików do domów z małymi dziećmi właśnie ze względu na ich delikatnośc. Dziecko może chwycić psa, niechcący go wypuścić i nieszczęście gotowe. Ja właśnie ze względu na ich delikatność, nie zdecydowałam się na takiego pieska, bo mój by go chyba zagniótł, nawet nieumyślnie... :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']
albo dobrze zsocjalizowany staffik? chociaż może tu trochę poleciałam :D ale niech się wypowiedzą ci co z nimi mają styczność[/QUOTE]

Socjal może w ogóle nie mieć związku ze stosunkiem staffika do innych psów. Tu najbardziej wchodzą w grę predyspozycje osobnicze.

[quote name='Rinuś']w sumie ten staffik to też spoko opcja :smile: przecież to sa psy już rodzinne :smile:[/QUOTE]

Teraz 90% ras to już przynajmniej między innymi psy rodzinne ;) Staffik jest fajnym psem rodzinnym, ale dla osób lubiących i rozumiejących ttb. Niestety obecnie przegina się z PRem tej rasy w drugą stronę i robi ze staffików małe labki z wielką mordą - a to nadal są terriery, psy jeszcze mniej niż 100 lat temu walczące w ringu, i to czuć w obcowaniu z nimi. Na staffikowym forum co drugi właściciel staffika w wieku od 1 do 3 lat jest w szoku, że mimo socjalu i braku złych doświadczeń ich pies nagle przestaje kochać inne psy, potrafi wkropić dotychczas dobremu towarzyszowi szaleństw, albo zaczyna "polować" na psa, który kilka miesięcy wcześniej go wystraszył - a to są normalne zachowania ttb ;) Może się trafić pies, który jest niemal wyprany z agresji do innych, ale to raczej wyjątek, niż norma. Staffik sobie w kaszę nie da nadmuchać, a i niestety nie brakuje takich, które same prowokują burdy, w mniej lub bardziej wyraźny sposób (np. nie atakiem, ale mową ciała prowokują innego psa do ataku- w gruncie rzeczy to one zaczynają konflikt, choć dla człowieka który nie umie lub nie chce tego widzieć, zaczął inny pies).

[quote name='Liv_ola']
A co sądzicie właśnie o staffikach? Czy ktoś zna psy tej rasy, które są przyjacielsko nastawione do innych psów? W sumie to większość psów ma swoje sympatie i antypatie, są i takie które na zaczepkę odpowiedzą ostro, ale jakoś nie dający sobie dmuchać w kaszę york nie budzi takiego przerażenia jak pies w stylu amstaff, staffik czy pit bull, prawda?[/QUOTE]

Znam, ale wszystko do pewnych granic. Prawie wszystkie staffiki, które znam, mają psy/typ psów, których nie cierpią, w razie ataku bardzo ostro się bronią. Na pewno nie powinny się bawić z przypadkowymi psami - raczej trzeba dobierać im kolegów, unikać konfliktowych sytuacji (zabawki, jedzenie między większą ilością nieznanych sobie psów, a znanych niekiedy też), nie puszczać np. niekastrowanego samca z innym zaczepnym samcem, dwóch suk, kiedy jedna ma cieczkę, itd. To nie wygląda tak, że bierzemy staffika, wchodzimy do parku, odpinamy smycz i hurra. To, że staffik jest przyjacielsko nastawiony do psa przy pierwszym kontakcie nie znaczy, że nie wpierze mu, kiedy wg niego tamten za ostro naskoczy na niego w zabawie ;)
Co do stosunku ludzi do staffików... Na pewno nie jest tak źle jak z pitami czy astami, nie ten rozmiar ;) większość ludzi myśli, że to szczeniaki, albo w ogóle nie kojarzą rasy; jak już to boją się starsze panie czytające Fakt, właściciele mikro piesków czy odchylone jednostki.

[quote name='Liv_ola']Akurat to, że pies nie daje się tłamsić nie jest dla mnie wadą :smile: chodzi mi o to czy same często prowokują? czy zaatakowane wpadają w taki stan jakby miały klapki na oczach i nie dociera do nich głos ich właściciela?[/QUOTE]

Zależy od osobnika i utemperowania jego zapędów, ale tak, wiele staffików prowokuje. Nie wygląda to tak, że rzucają się z zębami na psa na horyzoncie (bo to już raczej złe wychowanie niż cecha rasy), ale mogą wlać psu przy bezpośrednim kontakcie (np. kiedy do nabuzowanego samca w okresie cieczek podbiegnie nachalnie inny samiec); mogą wlać kiedy coś im się nie spodoba, np. inny pies za ostro się bawi albo wyjdzie konflikt o zabawkę; są osobniki które po prostu lubią się lać, szczególnie te bardziej temperamentne, i zwyczajnie prowokują bójki w grupie psów, z nadmiaru emocji.
W momencie kiedy leją się na poważnie, owszem, mają klapki na oczach i glos właściciela nie dociera, trzeba rozdzielać ręcznie. Przy konflikcie w zalążku, albo mało poważnym spięciu owszem, huknięcie głosem na psa wystarczy, ale w momencie kiedy psy się już gryzą, staffik na głos na pewno nie zareaguje.

[quote name='Rinuś']Myslę, że z suczką może być łatwiej niż z samcem :smile: dobra socjalka od małego z innymi psami i powinno być git :smile: [/QUOTE]

Niekoniecznie. Samce są agresywne jak już to głównie do innych samców - przy dobrym socjalu są bardzo ok w stosunku do suk, mogą się z nimi bawić, często pozwalają im na bardzo wiele - są nieliczne samce, które nie lubią psów w ogóle, i wszystko im jedno jaka płeć, ale to jednostki. Wg mnie samce są bardziej przewidywalne jeśli chodzi o agresję. Wiadomo że jak puścimy dwa jajeczne samce z suką, to będzie chryja - wiemy co robić, czego nie, i tyle.
Z sukami jest trudniej ;) przynajmniej w moim odczuciu i jeśli chodzi o te suki, które ja poznałam, są bardziej nieprzewidywalne w kwestii, jaki pies im się nie spodoba. Bywa, że suki żyją x czasu w przyjaźni, aż nagle pożrą się o byle co całkiem na serio. Są bardziej "przewrażliwione" na punkcie zachowań innych psów, częściej widuję takie "księżniczki", które łatwo wpadają w złość z powodu braku kurtuazji innego psa niż w przypadku samców.

Niezależnie od płci, żaden ttb, a więc i staffik, nie powinien być postrzegany jako ciapa taka jak np. wzorcowy golden, który da sobie zabrać z pyska zabawkę, pobiega radośnie z 10-cioma nowo spotkanymi w parku psami i zignoruje zaczepkę innego psa. Biorąc jakiegokolwiek ttb trzeba być przygotowanym na to, że trafi nam się osobnik, który w ogóle nie toleruje obcych psów, i niewiele na to pomożemy socjalizacją i wychowaniem, może poza tym, żeby sam nie zaczynał bójek widząc psa 2 metry dalej. Staffiki bardzo fajnie się dogadują z psami z którymi mieszkają - [U]o ile są mądrze prowadzone[/U]. Z obcymi psami bywa bardzo różnie, i tak jak pisałam, nie do końca zależy to od naszego wychowania. Na pewno nie zmusimy staffika, jeśli trafi nam się egzemplarz nie trawiący obcych psów, żeby dobrze znosił nachalnie podchodzące do niego psy czy nie reagował na bezpośredni atak na niego. Są to też psy, przy których między bajki można włożyć stwierdzenie, że "psy same się dogadają", że nie ma co ingerować w ich stosunki z innymi psami, nie wolno zostawiać im konfliktów z innym psem do samodzielnego rozwiazania, bo one są wyhodowane do rozwiązywania takich konfliktów w jeden sposób - do eliminacji przeciwnika ;) i zagryzienia psów w razie bójki i braku reakcji właściciela (czy jego nieobecności) niestety się zdarzają. Wiele ras odpuści w pewnym momencie walki - staffik praktycznie nigdy. Trzeba też być przygotowanym, że staffik dłuuugo dojrzewa psychicznie, i pies, który przez rok, dwa albo trzy wydawał się być zaprzeczeniem psa bojowego, kochającym wszystkie psy i uciekającym po obwarczeniu przez kolegę, nagle z dnia na dzień próbuje urwać łeb psu, który kilka miesięcy wcześniej go zaatakował ;)

To nie jest też tak, że staffik jest demonem, który zjada inne psy ;) ja mieszkam w blokowisku z dwoma i żyjemy; żyją również psy sąsiadów, ale prawda jest taka, że unikam spacerów na osiedlu, bo podbijające do nas z ujadaniem pimpki mogłyby zostać capnięte, szczególnie przez samca. Z dobrze ułożonym staffikiem można spokojnie przejść przez miasto, nie reaguje na zaczepki psów za płotem, na mijane inne psy, przyjazny osobnik na spokojnie się z psem powącha, albo pobawi z psami które lubi i zna - ale z wieloma osobnikami nie można liczyć na wiele więcej. Trzeba też od początku uważnie prowadzić psa pod kątem innych psów - z socjalizacją lepiej nie przeginać, bo w przypadku ttb jedna sytuacja, kiedy obcy pies potarza naszego może zaowocować agresją wobec psów, kiedy pies dojrzeje. Lepiej za mało socjalu, niż socjal w opór z każdym napotkanym psem. Trzeba umieć czytać wczesne przejawy agresji, prowokowania typu wpatrywanie się, sztywnienie, jeżenie do innych psów - i od początku bardzo ostro na nie reagować, pokazać że tego nie tolerujemy - szczególnie jeśli chodzi o psy z którymi nasz staffik mieszka. No i wypracować metodę pacyfikacji podbijających do nas agresywnych psów ;) bo staffik może je spacyfikować aż nazbyt dobrze, a przy tym nauczyć się sam atakować i dążyć do bójek. Stąd zaniepokoiło mnie stwierdzenie, że pytająca waży 40 kilo z małym groszem i ma zapędy, żeby pies wyglądał na jej obrońcę ;) bo jeśli przyjmie taką postawę w stosunku do podbijających do staffika obcych psów, wychowa sobie bandytę, który będzie kasował psy, który podbiegają z ujadaniem. Właściciel ttb nie może sobie pozwolić, żeby jego pies sam zajmował się atakującymi w takich sytuacjach - musi mieć siłę fizyczną i psychiczną, żeby wziąć swojego psa za chabety i schować za siebie, a agresora odstraszyć czy potraktować gazem pieprzowym, jeśli nie skutkuje zwykłe odganianie. Pozwalanie na samodzielne bronienie się staffika przed takimi psami skutkuje niestety rozsmakowaniem się psa w agresji wobec innych - staffik ma mentalność małego dresa, i serio są osobniki, które pogryzą się z psem 2-3 razy i już same szukają okazji do bójki, bo zwyczajnie kręci je adrenalina ;)

Przy tym wszystkim staffik do ludzi jest super. TTB w ogóle z założenia nie są agresywne wobec człowieka, ale o ile u astów czy pitów przy złym prowadzeniu zdarzają się przejawy agresji i ustawiania domowników, tak u staffika agresja wobec ludzi to ewenement, nawet przy błędach wychowawczych - jak już to bywają konflikty o bronienie miski, ale to też zwykle efekt złego podejścia do psa. Rozwydrzony staffik ma mentalność nieposłusznego psotnego chochlika, który pierze inne psy - ale nie są to tak niebezpieczne problemy jak u rozwydrzonego kaukaza czy rottweilera ;)

Link to comment
Share on other sites

Mi się wydaje, że charciki włoskie nie są popularne bo jednak w polsce ludzie wolą spasione, "dobrze" wyglądające psy :P Różnie ludzie na charty reagują, myślę że właściciele tych psów mogą się ze mną zgodzić. Choć niewątpliwie rasa ciekawa, widywałam na spacerach kobietę z dwójką charcików włoskich. Psy sprawiały wrażenie niezwykle delikatnych i były trochę wycofane w stosunku do innych psów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gezowa']Jak się nad psem pracuje od początku to nie ma później akcji, że ucieka i właściciele to tłumaczą tekstem "a bo to chart, one tak mają" (serio, nie przesadzam, w charcim świecie to bardzo popularna wymówka...)[/QUOTE]
Właśnie, zazwyczaj spotykam ludzi którzy jakimś dziwnym przypadkiem na charta trafili i to bezustannie powtarzają.
I gadka wtedy jest taka :
" jakie to są psy, jakie mają charaktery, jakie są na codzień ?"
"ooojjj strasznie uciekają za zwierzyną, chart to jest taki pies że go pani ze smyczy spuścić nie może bo on poleci bylee gdzie, a z nim kontaktu nie ma wogóle..."

To mniej więcej chyba coś na kształt "aaaa bo to rasa bojowa, one służą do zabijania, my z nim pracujemy, ale takiej rasy się na prostą nie wyprowadzi bo ma trudny charakter" - w przypadku astów, rottków i innych molosowatych, które często prowadzone są jak są...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska']
To mniej więcej chyba coś na kształt "aaaa bo to rasa bojowa, one służą do zabijania, my z nim pracujemy, ale takiej rasy się na prostą nie wyprowadzi bo ma trudny charakter" - w przypadku astów, rottków i innych molosowatych, które często prowadzone są jak są...[/QUOTE]

Zależy co uważamy za wyprowadzenie na prostą ;)
Bo z TTB jak najbardziej do osiągnięcia jest stan, w którym spokojnie idziemy z psem przez miasto i nie reaguje on na spotykane psy, ale już nauczenie nie trawiącego innych psów osobnika, żeby bawił się w ganianego z 10 obcymi psami albo nie oddał psu, który skoczył na niego z zębami, może być niewykonalne ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem dokładnie co uważają ludzie, ale jak widzę i słyszę uzasadnianie swojej niekonsekwencji tym że pies tak już ma to mnie przeróżne przemyślenia nachodzą ;)

Pytanie - czy faktycznie ttb ma gdzieś zakorzenioną nienawiść do psów i ludzi, czy to kwestia wychowania? Czy faktycznie są osobniki spokojne i agresywne jak diabli i to się bierze ot tak znikąd- rodzi się szczenię i już takie jest?
Jestem wyznawczynią idealistycznego twierdzenia że jak sobie psa wychowasz takiego masz i nie ma "trudnych psów" które w dobrych rękach są potworami ni stąd ni z owąd. No chyba że przemawia przez nie jakaś zła genetyka, wady itd, ale w większości przypadków odnoszę wrażenie że to nie to widząc jak pańcia pieskowi skacze koło nosa żeby jej niuniuś był szczęśliwy i wychowywał się w miłości...

Sytuacji że pies skacze z zębami a drugi pies się broni nie liczę nawet, bo to normalna reakcja i powiedzmy że pies ma prawo do wszystkiego. Gdyby się na mnie ktoś znienacka rzucił też bym odruchowo się broniła nie patrząc czy mu krzywdę zrobię czy nie. Psem wprawdzie nie jestem i wątpię że z ttb mam coś wspólnego, ale każda jedna istota zaatakowana się będzie bronić. No chyba że mówimy o moim psie który zaatakowany patrzy na mnie błagalnym wzrokiem " no i co ja mam teraz zrobić?":evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Biorąc pod uwagę fakt, że TTB były hodowane po to, by bić się z innymi pieskami i taka selekcja była prowadzona to tak, mają prawo nie lubić innych piesków i tego się nie wykorzeni poprzez wychowanie. Można to jedynie zmienić dobierając najłagodniejsze psy do rozrodu.

Link to comment
Share on other sites

gdyby to wszystko działało na zasadzie "jak sobie wychowasz tak masz" to rasy psów byłyby jedynie po to, żeby pieski inaczej wyglądały. a rasa to przede wszystkim określony charakter i tak jak TTB generalnie nie podkuli ogonka i nie pokaże brzuszka jak jakiś pies się na niego rzuci tak generalnie zrobi to taki goldenek.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...