Jump to content
Dogomania

Liv_ola

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Liv_ola

  1. [quote name='Tascha']Obawiam sie że rasy "krótkopyskie' nalezy od razu wyeliminowac- jeszcze przy chłodniejszej pogodzie byc moze mielibyscie towarzysza w wyprawach rowerowych,ale od póxnej wiosny do wczesnej jesieni raczej odpada, ze wzgl;edu na temperatury na dworze-pies z krótka kufa nie da rady sie odpowiednio schlodzic.Wogóle w cieplejsze dni lata tego typu rasy spedzaja czas w cieniu lub chłodnym pomieszczeniu, wysokie letnioe temperatury moga być dla nich zabójcze. Mysle,że najtrudniejszym okresem dla Was bylby czas szczeniectwa i dorastania malucha. W tym okresie wszystko jedno czy bedzie to basenji czy pies innej rasy /na tyle chętnej do ruchu aby w dorosłosci sprostac Waszym wymaganiom/ bedzie potrzebowal wiekszej ilosci spacerów i zabawy,wychodzenia na siusiu. Jesli bedziecie w stanie zorgaznizować jakos ten okres- basenji moze byc rasa dla Was. Chętnie smignie z rowerem, w lecie upał mu nie bedzie przeszkadzac, a przy braku zajęcia bedzie okupowac bardziej przytulne częsci domu i ...spac ;) gości albo milo i wesoło przywita /bez specjalnej wariacji/albo jak mu sie ktos nie spodoba to zwyczajnie sobie pójdzie i goscia "oleje". Zakładam,ze instynkt mysliwski i koci charakter u tej rasy Wam nie przeszkadza /dla niektórych jest to zaleta dla innych wprost przeciwnie ;) / Przemyslcie czy dacie rade z dostosowaniem sie do szczeniaka czy moze starszy pies bedzie lepszym wyborem niz szczenie. Oczywiście w przypadku szczeniecia bierzecie pod swoja opieke malucha, który jest jak prawie czysta kartka papieru /prawie,bo cos niecos-jakies podstawy zachowań juz wynosi z domu od hodowcy/ -reszte jednak kształtujecie Wy, poprzez odpowiednie /albo z wpadkami :P / prowadzenie psiaka. Dorosly pies ma zawsze za soba pewnien bagaz doświadczeń, nie znacie nigdy w pełni jego przeszłosci i czasami problemy moga pojawic sie dopiero w okreslonych sytuacjach. Jesli zdecydowalibyście sie na basenji i na basenji dorosłego,zdaje sie ,ze dwa tej rasy psiaki potrzebuja nowych domów /w róznych częsciach Pl/.Niestety nie jestem w stanie powiedziec w jaki sposób zostały wychowane i jakich zachowań mozńa sie po nich spodziewac, nie sa to pieski z mojej hodowli ani od znajomych osób.[/QUOTE] Póki co z rasowych psów basenji wybija się na pierwsze miejsce :) na czym dokładnie polega ten koci charakter basenji? czy instynkt myśliwski jest tak uciążliwy jak na przykład u beagli? :) omry, mój chłopak zawsze miał własnie psy przygarniane czy to ze schroniska czy od jakichś ludzi :) ale każdy z nich miał jakieś problemy :( czy to ze zdrowiem, czy z psychiką.... :(
  2. [quote name='katasza1'] Liv_ola, a jak dlugie te wycieczki rowerowe i na rolkach? Bo mi boston pasuje, skoro myslicie stafiku, tylko musielibyscie poszukac z dluzsza kufa (np hodowla 'z Czańca) Jeszcze pomyslalam o macnchester terrierze, ale nie wiem jak u nich z wylewnosca do ludzi.[/QUOTE] Wycieczki są długie, choć wiadomo że na te dłuższe psa bym nie brała, w ostateczności zainwestowałabym w przyczepkę :) widziałam nie tak dawno panią z dwoma yorkami w takiej przyczepce i wyglądało to świetnie! :) Popatrzę na tego bostona :) [quote name='Martens']Socjal może w ogóle nie mieć związku ze stosunkiem staffika do innych psów. Tu najbardziej wchodzą w grę predyspozycje osobnicze. Teraz 90% ras to już przynajmniej między innymi psy rodzinne ;-) Staffik jest fajnym psem rodzinnym, ale dla osób lubiących i rozumiejących ttb. Niestety obecnie przegina się z PRem tej rasy w drugą stronę i robi ze staffików małe labki z wielką mordą - a to nadal są terriery, psy jeszcze mniej niż 100 lat temu walczące w ringu, i to czuć w obcowaniu z nimi. Na staffikowym forum co drugi właściciel staffika w wieku od 1 do 3 lat jest w szoku, że mimo socjalu i braku złych doświadczeń ich pies nagle przestaje kochać inne psy, potrafi wkropić dotychczas dobremu towarzyszowi szaleństw, albo zaczyna "polować" na psa, który kilka miesięcy wcześniej go wystraszył - a to są normalne zachowania ttb ;-) Może się trafić pies, który jest niemal wyprany z agresji do innych, ale to raczej wyjątek, niż norma. Staffik sobie w kaszę nie da nadmuchać, a i niestety nie brakuje takich, które same prowokują burdy, w mniej lub bardziej wyraźny sposób (np. nie atakiem, ale mową ciała prowokują innego psa do ataku- w gruncie rzeczy to one zaczynają konflikt, choć dla człowieka który nie umie lub nie chce tego widzieć, zaczął inny pies). Znam, ale wszystko do pewnych granic. Prawie wszystkie staffiki, które znam, mają psy/typ psów, których nie cierpią, w razie ataku bardzo ostro się bronią. Na pewno nie powinny się bawić z przypadkowymi psami - raczej trzeba dobierać im kolegów, unikać konfliktowych sytuacji (zabawki, jedzenie między większą ilością nieznanych sobie psów, a znanych niekiedy też), nie puszczać np. niekastrowanego samca z innym zaczepnym samcem, dwóch suk, kiedy jedna ma cieczkę, itd. To nie wygląda tak, że bierzemy staffika, wchodzimy do parku, odpinamy smycz i hurra. To, że staffik jest przyjacielsko nastawiony do psa przy pierwszym kontakcie nie znaczy, że nie wpierze mu, kiedy wg niego tamten za ostro naskoczy na niego w zabawie ;-) Co do stosunku ludzi do staffików... Na pewno nie jest tak źle jak z pitami czy astami, nie ten rozmiar ;-) większość ludzi myśli, że to szczeniaki, albo w ogóle nie kojarzą rasy; jak już to boją się starsze panie czytające Fakt, właściciele mikro piesków czy odchylone jednostki. Zależy od osobnika i utemperowania jego zapędów, ale tak, wiele staffików prowokuje. Nie wygląda to tak, że rzucają się z zębami na psa na horyzoncie (bo to już raczej złe wychowanie niż cecha rasy), ale mogą wlać psu przy bezpośrednim kontakcie (np. kiedy do nabuzowanego samca w okresie cieczek podbiegnie nachalnie inny samiec); mogą wlać kiedy coś im się nie spodoba, np. inny pies za ostro się bawi albo wyjdzie konflikt o zabawkę; są osobniki które po prostu lubią się lać, szczególnie te bardziej temperamentne, i zwyczajnie prowokują bójki w grupie psów, z nadmiaru emocji. W momencie kiedy leją się na poważnie, owszem, mają klapki na oczach i glos właściciela nie dociera, trzeba rozdzielać ręcznie. Przy konflikcie w zalążku, albo mało poważnym spięciu owszem, huknięcie głosem na psa wystarczy, ale w momencie kiedy psy się już gryzą, staffik na głos na pewno nie zareaguje. Niekoniecznie. Samce są agresywne jak już to głównie do innych samców - przy dobrym socjalu są bardzo ok w stosunku do suk, mogą się z nimi bawić, często pozwalają im na bardzo wiele - są nieliczne samce, które nie lubią psów w ogóle, i wszystko im jedno jaka płeć, ale to jednostki. Wg mnie samce są bardziej przewidywalne jeśli chodzi o agresję. Wiadomo że jak puścimy dwa jajeczne samce z suką, to będzie chryja - wiemy co robić, czego nie, i tyle. Z sukami jest trudniej ;-) przynajmniej w moim odczuciu i jeśli chodzi o te suki, które ja poznałam, są bardziej nieprzewidywalne w kwestii, jaki pies im się nie spodoba. Bywa, że suki żyją x czasu w przyjaźni, aż nagle pożrą się o byle co całkiem na serio. Są bardziej "przewrażliwione" na punkcie zachowań innych psów, częściej widuję takie "księżniczki", które łatwo wpadają w złość z powodu braku kurtuazji innego psa niż w przypadku samców. Niezależnie od płci, żaden ttb, a więc i staffik, nie powinien być postrzegany jako ciapa taka jak np. wzorcowy golden, który da sobie zabrać z pyska zabawkę, pobiega radośnie z 10-cioma nowo spotkanymi w parku psami i zignoruje zaczepkę innego psa. Biorąc jakiegokolwiek ttb trzeba być przygotowanym na to, że trafi nam się osobnik, który w ogóle nie toleruje obcych psów, i niewiele na to pomożemy socjalizacją i wychowaniem, może poza tym, żeby sam nie zaczynał bójek widząc psa 2 metry dalej. Staffiki bardzo fajnie się dogadują z psami z którymi mieszkają - [U]o ile są mądrze prowadzone[/U]. Z obcymi psami bywa bardzo różnie, i tak jak pisałam, nie do końca zależy to od naszego wychowania. Na pewno nie zmusimy staffika, jeśli trafi nam się egzemplarz nie trawiący obcych psów, żeby dobrze znosił nachalnie podchodzące do niego psy czy nie reagował na bezpośredni atak na niego. Są to też psy, przy których między bajki można włożyć stwierdzenie, że "psy same się dogadają", że nie ma co ingerować w ich stosunki z innymi psami, nie wolno zostawiać im konfliktów z innym psem do samodzielnego rozwiazania, bo one są wyhodowane do rozwiązywania takich konfliktów w jeden sposób - do eliminacji przeciwnika ;-) i zagryzienia psów w razie bójki i braku reakcji właściciela (czy jego nieobecności) niestety się zdarzają. Wiele ras odpuści w pewnym momencie walki - staffik praktycznie nigdy. Trzeba też być przygotowanym, że staffik dłuuugo dojrzewa psychicznie, i pies, który przez rok, dwa albo trzy wydawał się być zaprzeczeniem psa bojowego, kochającym wszystkie psy i uciekającym po obwarczeniu przez kolegę, nagle z dnia na dzień próbuje urwać łeb psu, który kilka miesięcy wcześniej go zaatakował ;-) To nie jest też tak, że staffik jest demonem, który zjada inne psy ;-) ja mieszkam w blokowisku z dwoma i żyjemy; żyją również psy sąsiadów, ale prawda jest taka, że unikam spacerów na osiedlu, bo podbijające do nas z ujadaniem pimpki mogłyby zostać capnięte, szczególnie przez samca. Z dobrze ułożonym staffikiem można spokojnie przejść przez miasto, nie reaguje na zaczepki psów za płotem, na mijane inne psy, przyjazny osobnik na spokojnie się z psem powącha, albo pobawi z psami które lubi i zna - ale z wieloma osobnikami nie można liczyć na wiele więcej. Trzeba też od początku uważnie prowadzić psa pod kątem innych psów - z socjalizacją lepiej nie przeginać, bo w przypadku ttb jedna sytuacja, kiedy obcy pies potarza naszego może zaowocować agresją wobec psów, kiedy pies dojrzeje. Lepiej za mało socjalu, niż socjal w opór z każdym napotkanym psem. Trzeba umieć czytać wczesne przejawy agresji, prowokowania typu wpatrywanie się, sztywnienie, jeżenie do innych psów - i od początku bardzo ostro na nie reagować, pokazać że tego nie tolerujemy - szczególnie jeśli chodzi o psy z którymi nasz staffik mieszka. No i wypracować metodę pacyfikacji podbijających do nas agresywnych psów ;-) bo staffik może je spacyfikować aż nazbyt dobrze, a przy tym nauczyć się sam atakować i dążyć do bójek. Stąd zaniepokoiło mnie stwierdzenie, że pytająca waży 40 kilo z małym groszem i ma zapędy, żeby pies wyglądał na jej obrońcę ;-) bo jeśli przyjmie taką postawę w stosunku do podbijających do staffika obcych psów, wychowa sobie bandytę, który będzie kasował psy, który podbiegają z ujadaniem. Właściciel ttb nie może sobie pozwolić, żeby jego pies sam zajmował się atakującymi w takich sytuacjach - musi mieć siłę fizyczną i psychiczną, żeby wziąć swojego psa za chabety i schować za siebie, a agresora odstraszyć czy potraktować gazem pieprzowym, jeśli nie skutkuje zwykłe odganianie. Pozwalanie na samodzielne bronienie się staffika przed takimi psami skutkuje niestety rozsmakowaniem się psa w agresji wobec innych - staffik ma mentalność małego dresa, i serio są osobniki, które pogryzą się z psem 2-3 razy i już same szukają okazji do bójki, bo zwyczajnie kręci je adrenalina ;-) Przy tym wszystkim staffik do ludzi jest super. TTB w ogóle z założenia nie są agresywne wobec człowieka, ale o ile u astów czy pitów przy złym prowadzeniu zdarzają się przejawy agresji i ustawiania domowników, tak u staffika agresja wobec ludzi to ewenement, nawet przy błędach wychowawczych - jak już to bywają konflikty o bronienie miski, ale to też zwykle efekt złego podejścia do psa. Rozwydrzony staffik ma mentalność nieposłusznego psotnego chochlika, który pierze inne psy - ale nie są to tak niebezpieczne problemy jak u rozwydrzonego kaukaza czy rottweilera ;-)[/QUOTE] Właściwie to powtórzyłaś to,co udało mi się już wyczytać na forum staffordshire bull terrierów i jednak podjęłam decyzję o wykreśleniu staffika z mojej listy :) to nie to. Myślimy jeszcze nad basenji :) a mój chłopak co raz więcej czasu spędza na stronach adopcyjnych różnych fundacji- może weźmiemy już dorosłego pieska, o którym wiadomo coś więcej i który będzie lubił ruch? :)
  3. [quote name='evvelina']Tak zdarzają sie staffiki uległe , jak i takie które nie lubią towarzystwa tej samej płci w swojej okolicy. Moja suczka jest bardzo temperamentna, nie ma problemu z kontaktami z innymi psami, do momentu aż jej nikt nie zaczepi agresywnie. Gdy obcy pies / suka nie wykazuje chęci do bójki to nic złego się nie dzieje. Chcecie wiedzieć coś więcej - pytajcie ;)[/QUOTE] Akurat to, że pies nie daje się tłamsić nie jest dla mnie wadą :) chodzi mi o to czy same często prowokują? czy zaatakowane wpadają w taki stan jakby miały klapki na oczach i nie dociera do nich głos ich właściciela?
  4. Nie, chart na pewno u nas nie zagości bo mój chłopak wolałby psa wyglądającego trochę mocniej :) to znaczy, nie zrozumcie mnie źle! charty sa po prostu z wyglądu takie kruche :) A co sądzicie właśnie o staffikach? Czy ktoś zna psy tej rasy, które są przyjacielsko nastawione do innych psów? W sumie to większość psów ma swoje sympatie i antypatie, są i takie które na zaczepkę odpowiedzą ostro, ale jakoś nie dający sobie dmuchać w kaszę york nie budzi takiego przerażenia jak pies w stylu amstaff, staffik czy pit bull, prawda?
  5. A moim zdaniem żaden zapis nie ustrzeże suki czy psa przed użyciem go w celach rozpłodowych... Umowy umowami, ale myślę, że gdyby wszyscy ich przestrzegali to by tyle spraw w sądach nie było. Hodowca może się nawet nie dowiedzieć, że suka która od niego wyszła miała młode z psem z sąsiedztwa. Smutne, ale prawdziwe
  6. Bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedzi :) whippeta jednak odrzuciliśmy po poczytaniu tego co o nim piszą w internecie, choć rację masz Gezowa, że wszędzie praktycznie same pozytywne opisy rasy :) postaraliśmy się jednak poszukać też na zagranicznych stronach informacji o tych psach i stwierdziliśmy, że jednak to nie dla nas- szukamy czegoś innego choć wielkością nam jak najbardziej ten pies odpowiada! :) Staffordshire bull terriery bardzo mi się podobają i z zaciekawieniem o nich zbieram informacje :) póki co jedyny ich minus to kwestia stosunku do obcych psów....wiem jaką złą sławę mają psy o takim wyglądzie i to mnie troszkę zniechęca, bo wolałabym żeby ludzie przede mną nie uciekali, gdy będę szła z takim psem na smyczy :) aczkolwiek wyglądalibyśmy razem pewnie świetnie bo jestem drobną blondynką, ważę te 43 kg i taki pies może by przypominał mojego mini obrońcę :) Z kolei mojemu chłopakowi bardzo spodobały się teriery, a konkretnie te irlandzkie :) cairn niestety nie, choć jest prześliczny ale taki zbyt kundelkowaty! Oczywiście bez urazy dla właścicieli tych cudaków! :)
  7. [quote name='Rinuś']jakoś tak whippet mi do Was pasuje :p[/QUOTE] Dzięki za propozycję, zabieram się do pochłaniania stron internetowych o whippetach! :) [quote name='barbarasz49']Muszę Ci napisać,że bardzo mi się podoba Twoje rozsądne podejście do odejścia suni i fakt,że znowu chcesz mieć nową.To świadczy o Twojej prawdziwej miłości do zwierzaków.Ja też uważam, że najlepszym lekarstwem na żal po odejściu ukochanego zwierzaka,jest następny do kochania i opieki nad nim. Każdy musi sobie uświadamiać że psy żyją niestety krócej niż ludzie i ten nieszczęsny dzień musi nadejść i na prawdę nie musi on być traktowany jak koniec świata.Co do rasy nowego psa nie potrafię Ci pomóc,bo mnie zawsze interesowały duże psy,miałam owczarki niemieckie,doga a teraz labradorkę.Na mniejszych psach kompletnie się nie znam.[/QUOTE] Byłam przekonana, że po śmierci mojej psinki nie będę mieć długi czas kolejnego psa....a tu taka pustka, nikt nie wita człowieka gdy wraca się z pracy, z zajęć, nikt nie marudzi że chce kolejnego smakołyka :( jak czwartą noc z rzędu nie pchał mi się do łóżka jej mokry nochal nie wytrzymałam i podjęłam decyzję o szukaniu kolejnego towarzysza. I tak te poszukiwania pewnie długo potrwają!
  8. [quote name='gryf80']wolicie wielorasowca(wtedy moze cos ze schroniska albo z adopcji tak wiele psiaków czeka na dom),czy szukacie rasowego?[/QUOTE] Tym razem chcemy rasowego :) choć przeglądamy stale ogłoszenia, bo może jakiś psiak nam wpadnie w oko? :)
  9. Witam wszystkich! :) szukam dla siebie rasy psa. Kilkanaście dni temu pochowałam suczkę, która spędziła ze mną 10 lat swojego życia :( może to trochę za szybko na taką decyzję, ale dom bez psa jest tak strasznie pusty! Mam 22 lata, mieszkam razem z chłopakiem i przyjaciółką w dużym mieszkaniu w Warszawie, zaraz przy Polach Mokotowskich :) Szukam rasy małej albo średniej, ale niezbyt dużej, nadającej się do mieszkania w bloku i nie zajmującej wiele miejsca. Koniecznie suczka! Jestem osobą bardzo konsekwentną, upartą, mój chłopak zresztą też, gorzej jeśli chodzi o przyjaciółkę :) moja kochana suczka weszła jej trochę na głowę, ale i tak to na mnie spoczywała i będzie spoczywać opieka nad psem więc chyba nie jest to zbyt istotne :) rasa krótkowłosa albo szorstkowłosa, na pewno nie chcę psa z długimi włosami ani takiego którego trzeba strzyc! Chciałabym żeby był to pies nadający się do sportowego trybu życia,bo ja jestem raczej aktywną osobą i zanudziłabym się z psem, któremu nie chce się chodzić na długie spacery, biegać przy rowerze czy wyjść ze mną i z moim chłopakiem na rolki :) staramy się też dość często wyjeżdżać w góry i nad morze, więc pies musiałby być dość kompaktowy żeby można było go wcisnąć do pociągu bez stresu i nerwów że jak będą tłumy to pociąg odjedzie bez nas :) Pies musiałby niestety wytrzymywać te 6 godzin sam, czasami dłużej bo nawet do 10 :( moja suczka wytrzymywała bez problemu ale ona była już dość starutka i nie potrzebowała tyle ruchu, myślicie że młody pies nie będzie miał z tym problemu? Chcemy żeby nasz pies bardzo lubił odwiedziny gości i to w różnym wieku, był wobec nich wylewny, lubił być w centrum uwagi, głaskany, przytulany i tak dalej :) jednocześnie nie chcemy psa, który będzie za bardzo się emocjonował w taki niezdrowy sposób choć domyślam się, że to kwestia wychowania :) ale moja koleżanka ma jack rusel teriera i ten pies mimo że przyjaźnie nastawiony do ludzi to dostaje szajby jak ktoś przychodzi w odwiedziny do niej- strasznie się nakręca, a my byśmy woleli jednak bardziej zrównoważonego, stonowanego psa. Stosunek do innych psów jest nam w zasadzie obojętny, ale chcielibyśmy móc go normalnie puszczać ze smyczy bez stresu że wda się w bójkę z pierwszym lepszym psem który mu się nie spodoba! Czy to głównie kwestia socjalizacji czy też może wszystko zależy od konkretnej rasy albo konkretnego osobnika? Co byście nam polecili? Aha! moja poprzednia suczka była mieszańcem dalmatyńczyka, tyle że o wiele od prawdziwego dalmatyńczyka mniejszym :)
×
×
  • Create New...