Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/10/16 in all areas

  1. Z tego wrażenia o jeszcze jednym zapomnialam napisać. Sunia w książeczce ma wpisane imię Tola!!!
    4 points
  2. Jestem wreszcie, ale widzę, że dobre wieści szybko docierają!! Halinka wyszła z boksu na smyczy, bez żadnego problemu!!! Początkowo była trochę zdezorientowana, ale za chwilkę już spacerowała z Murkiem. Zaraz będzie sesja zdjęciowa!! Słuchajcie, wylam jak bóbr jak próbowała mnie lizać po ręce!!!
    4 points
  3. Ja proszę o posadę skarbnika, Prośbę swoją motywuję tym , że zbliża się przegląd fury którą dostałam od Halinki.Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby. Mój życiorys ( zwłaszcza obecny) , doświadczenie i opinia są większości znane i chyba nie ma do nich zastrzeżeń.
    4 points
  4. Spokojnie, cichutko się położyła, jakby chciała powiedzieć, "Zabierzcie mnie już stąd, wystarczy...Jedziemy!!" Halinka była bardzo spokojna, nie piszczała, nie szczekała, nie skakała.... ale tez nie kulila się, nie płaszczyła... Tak, to będzie wspaniała suczka!!! Już ją kocham!
    3 points
  5. Jesień od zawsze była moja najukochańszą porą roku,a w tym roku mamy taką piękną,przepiękną,do tego bogatą
    3 points
  6. Prawda jest taka, że psy reagują strachem, a nieraz agresją na, delikatnie mówiąc, brak empatii ze strony pracowników schronisk, na ich niechęć w stosunku do zwierząt. Wiele psów ma przypisany charakter agresora z powodu złego podejścia pracowników schronów !
    2 points
  7. Najbardziej cieszę się z tego, ze nie sprawdziły się dotychczasowe opinie o suni, bo to zwiększa jej szanse na szybszy powrót do normalnego życia i na dom. Czekamy zatem na nową Halinkę i nowe wieści z hoteliku !
    2 points
  8. Dołączam do wyjących, nie wiem,czy się dziś uspokoję. Dzisiaj dzięki wspaniałym ludziom wydarzył się prawdziwy CUD! Nie tam jakieś plamy na szybie okna czy smugi na niebie lub inne dyrdymały, ale to są właśnie cuda :) Halinko, życzę Ci kolejnego cudu w postaci kochającego domu, a dzisiaj cierpliwości przy wizycie u weta :)
    2 points
  9. Funiu, nie możesz czuć się okropnie. To zrozumiałe, że przez tyle lat się przywiązałaś do Argo.. Dziękuję za długoletnią opiekę nad psiakiem. U Murki będzie miał dobrze, a Wy nie będziecie się już musieli martwić o koty :).
    2 points
  10. Ale się cieszę, ze nie było tak źle, jak sie spodziewałyśmy. Asiu, jesteś pierwszą osobą, którą przyniosła jej wolność ! Ta próba lizania po ręce, to jej wdzięczność. Nie dziwie sie, ze płakałas. Ja czytając relacje też zalałam się łzami, bo w końcu emocje puściły. czekamy na fotki.
    2 points
  11. Ale muszę opowiedzieć o dzisiejszym spotkaniu. Wybraliśmy się bladym świtem do lasu.Cisza,tylko dzięcioł gdzieś stuka.Usłyszeliśmy cichutkie łkanie,podeszliśmy bliżej...a tam biedny komar Zdzisio rzeźbi pomnik Halinki.Może i nieudolnie,ale z pasją.Złamała mu Halinka serce i porzuciła. A gdyby tak skontaktować ich ze sobą ? Może Halinka się opamięta ?
    2 points
  12. Może nie trzeba było brać szklanki z duralexu?
    2 points
  13. Nooo, ja - jako prawnik z Koziej Wólki - sobie zdecydowanie i stanowczo wypraszam!! :P To jest kuriozalne pomówienie! To nie była taśma klejąca tylko PA-KO-WA!! podkreślam PAKOWA!! Klejąca nie utrzymałaby ciężaru phona :P a że zestaw głośnomówiący mnie się zapchał w ubiegły łykend od krk smogu to musiałam sobie radzić! Zastosowałam chwyt mocujący krzyżowy z taśmy pakowej na głowę i twarz, przy czym poniosłam szkody na osobie! Niechcący nakleiłam sobie taśmę na moje śliczne czarne brwi bo sięgają mi prawie do uszu :P i telefon trzymał się świetnie, jeno przy odrywaniu niezamierzoną depilację miałam... Co spowodowało, że nazajutrz musiałam sobie brwi malować permanentnym mazakiem przy użyciu szklanki...i wyszły mi w połowie czoła więc od środy wyglądam na ciągle zdziwioną :P ale jest jeden pozytyw - mam duuużee ooczyy :D O Halince napiszę więcej jutro, jak mi goście pozwolą, bo dziś stoję przy garach i mieszam, w mieszaniu jestem szczególnie dobra :D Tymczasem nadmienię, że czekają nas procesy wieloinstancyjne, i międzymiastowe, i międzywojewódzkie, i między krajowe, że o międzynarodowych nie wspomnę - Halinka, po prostu, szaleje...kąsa każdego, kto pojawi się na jej drodze... Trzeba robić dużo bazarków bo nie wydolimy finansowo na jej obsługę prawną międzynarodową zwłaszcza, i komarzyca nasza ukochana polegnie... (a ja bez brwi nie pokażę się dalej niż w kraju, co to, to nie! ) Dlatego apeluję do każdego, któremu leży na sercu dobro Halinki - trzymajmy kciuki za jej wewnętrzne opamiętanie i duchowy spokój! howgh!
    2 points
  14. Przepraszam, że dopiero teraz, ale trochę mieliśmy dziś zamieszania... Sunia miała trafić do weta, ale coś się źle dogadaliśmy, ja się nie przypomniałam i wet wyjechał zanim TZ dojechał z Dredzią/Halinką:( No i co było robić, postanowiłam sama pousuwać dredy na ile mi się uda, a po weekendzie wet dokończy. Podałam też dziś od razu suni tabletki na odrobaczenie i będę podawać przez 3-4 dni, żeby pozbyć się wszystkich pasażerów na gapę. Fiprexu na razie nie podawałam, bo sunię trzeba koniecznie wykąpać (może jutro się uda). W poniedziałek zawiozę ją na pobranie krwi i może mocz złapię (Tola prosiła, żeby zrobić takie badania). A co do suni... no jest wspaniała. Zero agresji, mega łagodna, spokojna, cierpliwa. Lgnie do człowieka bardzo. 2 bite godziny pracowałam nad jej dredami... udało mi się prawie wszystko usunąć i wyczesać (nie ma żadnych odparzeń na skórze, wszystko było na wierzchu). Tylko na łokciach trzeba podgolić maszynką i to musi wet zrobić, bo jest przy samej skórze pozlepiane i boję się skaleczyć sunię. Przy ogonie się spociłam... tak się bałam, żeby nie skaleczyć ogonka. Ciężko było wyczuć, gdzie się kończy.. myślałam, że nie dam rady, ale pomyślałam, że nie mogę suni z tym zostawić... Na ogonie sunia dźwigała ok. 1 kg zlepu... na samej końcówce był dred wielkości i grubości ludzkiej dłoni. Jak sierść odrośnie, to końcówka ogona będzie biała:) Dredy miała też na brzuchu (jak jej wycinałam to leżała wywalona i szczęśliwa, że ktoś się nią zajmuje). Przy czesaniu lizała mnie po nogach... Za uszami też miała całe grona malutkich zlepków. Trochę wycięłam, ale poproszę chyba jeszcze weta, aby to podgolił, chyba, że przy kąpieli trochę się rozpuszczą i uda się je rozczesać. Suńka na pewno jest starsza, widać po ząbkach... wg mnie to mieszaniec collie. Pomijając maść, to ma bardzo dużo cech tej rasy: pyszczek, uszy, postura i przede wszystkim sierść: jest miękka i podatna na filcowanie. Mieliśmy rasową collie (dokładnie to shelti czyli mini collie) i miała identyczną sierść, jak się nie poczesało przez 2-3 dni to od razu się filcowało. Nic dziwnego, że sunia jest w takim stanie, skoro przez 6 lat nikt jej nie czesał. Nie mieliśmy już dawno tak zaniedbanego psa, a z takimi dredami to pierwszy raz miałam bezpośrednio doczynienia. Może niezbyt fachowo to zrobiłam, ale przynajmniej suni jest teraz lżej. Zdjęcia trochę kiepskiej jakości, bo już się robiło ciemnawo: Uśmiech Halinki - dla wszystkich, którzy przyczynili się, że jest poza schroniskiem:) A tu dwie reklamówki dredów i wyczesanej sierści:
    1 point
  15. Mam nadzieję WATACHA, że tak będzie z tym śmiganiem - bardzo już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła swobodnie go głaskać, tulić Pani Renata zgłosiła się jakiś czas temu i chciała pomóc któremuś psu, po rozmowie padło na Zoreczka a tymczasem w Czeladzi u Nerusia: " Z łobuziaka robi się nam taka przylepa kochana :Djesteśmy po uszy zakochani :) Nero chyba też "
    1 point
  16. Kiedy pracownik wyprowadził sunię z boksu, to Murek podszedł i chciał ja pogłaskać. Wtedy pan powiedział,żeby ostrożnie..a murek spokojnie podsunął rękę pod pyszczek pozwolił powąchać i odebrał smycz od pracownika....Zobaczcie jak "gryzie" Murka
    1 point
  17. Elu, masz rację!! Widać było zmianę zachowania i spojrzenia Halinki.A kiedy zaczęłam do niej czule przemawiać i kiedy poczułam mokry język na ręce, to nie mogłam powstrzymać łez.... a to zdjęcie rozczula mnie najbardziej. Halinka nie wierzy, że stoi na trawce, że może ją wąchać...
    1 point
  18. Bardzo serdecznie dziękuję:) Jacek prosił, że by podziękować w jego imieniu:) Semik zjadł pięknie kolację, chętnie przyjął tez tabletki schowane w masełku. Co ciekawe najbardziej lubi masło irlandzkie, najdroższe:) Jacek się śmieje, że nawet jemu takiego nie kupuję, a Semik raz prychnął na zwykłe i od razu dostał lepsze:)
    1 point
  19. :) Wszystkiego dobrego dla obu Panów,czworonożnego Seniora i dwunoznego Ludzia.Serdeczności.M.
    1 point
  20. Odwiedziłam szpital, ale na szczęście nie na długo. Wróciłam niedawno do domu, więc dajcie mi proszę jeszcze trochę czasu na ogarnięcie i zrobię jakieś foty, chyba, że mój mąż w międzyczasie robił, to potem podrzucę. Murzynkowi już trochę lepiej z oczkiem, chociaż nie jest tak prosto mu je zakrapiać - nie pozwala sobie za bardzo, a trzeba to robić 4 x dziennie. Kleszcze opanowane, więc teraz będzie zapewne spokojniejszy, skoro nic nie będzie łazić po ciele i podgryzać. Murzynio jest coraz bardziej otwarty i spokojny psychicznie, cieszy się na nasz widok, merda ogonkiem, przychodzi jak się go woła - zaczyna się powoli relaksować. Je mokre zmieszane z suchym. Pewnie wyczuwa konkurencję do miski i nie wybrzydza :) U weta i fryzjera zachowywał się grzecznie, ale czujnie - uczy postawione, rozglądał się na boki, jakby patrzył na ręce. Za krople (2 rodzaje) i żel do oczka zapłaciłam niestety aż 69,40 zł, za fryzjera 50 zł. Potwierdzenia podeślę też następnym razem, bo coś mi dogo nie chce załączyć plików.
    1 point
  21. Dreag, Pani Aneto K. bardzo dziękujemy za karmę dla psiaków :), za 50 puszek i 20 kg suchej My zakupiłyśmy 64 puszki. Mamy dla zwierzaków 114 puszek :)
    1 point
  22. 1 point
  23. Witaj w klubie Tyś, ja ryczę jak głupia od momentuy otrzymania fotki mms-em Nigdy nikt mnie przekona, że trzeba pomagać tylko młodym psom z krótkim stażem w schronisku. Halinko, jesteś wspaniałą sunią!!!
    1 point
  24. Pewnie, że warto. Tylko super domek wchodzi w grę. Panią zniechęciła odległość, o nic nie pytała, ani nie dała mi szansy na zadanie jakiegokolwiek pytania. Pani strata!!!
    1 point
  25. Halinka jest przekochana!!! Wyszła z boksu na smyczy, dała się głaskać, próbowała Asię lizać po ręce!!! Tyle lat zmarnowanych, serce pęka
    1 point
  26. Jestem juz na umowionym miejscu, czekam na Murka. Serce mam na ramieniu. Ale wiem że przy zyczliwosci i dobrych myslach tylu osób wszystko się uda!
    1 point
  27. To by się zgadzało. Dzwoniłam dziś do "mojej" wetki, w poniedziałek zrobi jej usg. Na chorobę wskazuje także zachowanie Juki - jest niezwykle spokojna i się pokłada. Wyraźnie nie czuje się najlepiej. Chociaż ktoś (trudno ustalić, ale z wielkim prawdopodobieństwem można podejrzewać właśnie Jukę) znowu wykopał dół koło płyt ułożonych na dawnym dole. Mój sąsiad twierdzi, że psy coś tam odkryły i radzi mi przekopać to miejsce, a nuż ropa tryśnie?
    1 point
  28. Nasza Marinka chyba nie zauważyła mojego posta wcześniej ☺ hihi promocja hotelu świetna 12 zł za miesiąc heheh.
    1 point
  29. Znowu mam pytanie o Snikersa---z Wroclawia. Odpowiedzialam na wszystkie pytania, napisalam o wizycie przedadopcyjnej...i czekam.
    1 point
  30. O, kurczę! Pechowa biedulka. Z tego co wiem, to ropomacicze może wystąpić w ciągu 2-3 miesięcy po cieczce. Więc chyba w poniedziałek musicie jechać do weta :(.
    1 point
  31. Skoro dysplazja nadal stoi w miejscu, to nie myslalas by Hiro odchudzić? Przecież jak tak dalej pójdzie to mu te stawy polegną. Sama musiałam psa odchudzić, tylko u nas rzepka wypada. Chociaż HD tez podejrzewam :/ na razie ją supluję i widzę, ze to daje radkę. 630 zł za jedną wizytę. Jak ja kocham mojego weta :D Ale ja tu nie po to. Powiedz mi, ty w Norwegi porozumiewasz się po angielsku czy norwesku? Uczysz się go może? Kurde, norweski mnie ostatnio zafascynował.. :D
    1 point
  32. Julka jest wspaniałą, inteligentną sunią. Taki pies to skarb! Około 5 nad ranem Julka, charakterystycznym szczekaniem budzi...ten głos oznacza jedno, szybko trzeba wstać i sprawdzić co się dzieje. Julka niespokojna wybiega z domu...wącha, szczeka w kierunku wsi. Cisza, spokój zabieram do domu. Wybudzona, robię kawę i zasiadam do kompa. Mija około 20 minut i słychać ryk syren...pomyślałam wypadek drogowy. Wyłączyli prąd... Nie wypadek tylko pożar budynku mieszkalnego...oddalonego od nas w linii prostej około 150 m. Z domu prawie nic nie zostało, mieszkańcy wyszli cało
    1 point
  33. Nie tylko Ty i ja, o nie! Kilka innych osób też miałam na myśli ;)
    1 point
  34. Zapraszam na bazarek z cebulkami i cegiełkami. Dla Was jest 20% utargu.
    1 point
  35. oooo tu się schowałście! witam wszystkich :) Ja zeskargą. Na Halinke (dobrze jędzę po czerwonych podwiazkach poznałam ) Jako,że do Wrocławia i z powrotem miała po drodze,to wpadła w odwiedziny,a jakże! I to dwa razy. Za każdym razem z innymi amantami. Bajzel zrobili,wszystko wypili i jeszcze szkło w awanturze dzikiej w drzazgi poszło! Chciałam ubić towarzystwo, a Halinka w płacz "nie bij! pani mnie znasz ( chlip chlip-a oczyska suchuteńkie!) Kazałam wynosić się w czorty z samego rana (toż potworem nie jestem i w ciemną noc nikogo z domu nie wyrzuce na strach i poniewierke) I wyniosła się ona sama,adoratorow dwie tury zostawiła. A że oni wszyscy wrażliwi jacyś, to piją z rozpaczy...znaczy sie-za szynkownię robię... Nie wiedzieli gdzie tej swojej ukochanej szukać. ..To teraz im drogę pokażę :-D się szykujcie na dwie setki zawodzacych komarzych Romeòw :-) W przerwie pomiędzy ario-serenadami leją się po gebach aż wióry lecą. Powody dwa: 1 kogo kocha ta ź.....a (z szacunku dla delikatnych oczek nie zacytuję doslownie) 2 kto bzyknął najladniej (znaczy serenade najlepiej zaśpiewał? ??)
    1 point
  36. Wszędzie dobrze, ale w domciu najlepij :D dobry wieczór wszystkim :) Muszę przyznać, żem się stęskniła za Halinką i jej przygodami, alem się rozrywkowała przez 2 doby więc wicie, rozumicie :P Odczytam dalsze CV Halinki i się wypowiem, ale to później bo dziś to się boję zemsty rodzinki Halinki... Albowiem nie dalej jak dzisiejszej nocy obudziło mnie brzęczenie...siadłam na łóżku, paczam, a tu krewniacy Halinki latają, i to jaaak, ho, ho, ho, ósemki kręciły... Zaczęłam im klaskać za te popisy latania, i masz babo placek! niechcący klepnęłam jedną kuzynkę Halinki...chyba ciut mocno bo czerwoną kartkę dostałam :P Obawiam się, że kuzynka Halinki prawdopodobnie nie przeżyła :( Za to pozostali krewniacy mnie nieźle urąbali, całe dwa bąble były i już potem źle spałam bo jakieś takie urywane, dziwne sny urojeniowe miałam nad ranem... np. śniłam że na fejsie coś było, a potem znikło, jak zebra na pasach - pojawia się i znika :D więc o Halince napiszę jutrooo A tymczasem, miłego wieczoru wszystkim życzę, oprócz trolli oczywiście
    1 point
  37. Jest duszno, a moim lesie inwazja rodziny Halinki i znów jestem pogryziona :(. Ale, jak to mówią, nie ma tego złego... Poznałam dalekiego kuzyna Halinki - uroczy, kulturalny i zrównoważony osobnik. Spokojnie spijał nektar z kwiatków, a po uczcie trochę mi opowiedział i dzięki temu odsłonił nieco kulisy dzieciństwa malutkiej. Tak jak pisała Usiata, była wielka miłość komarzych rodziców i pragnienie posiadania potomstwa. Była wizyta u szamana i jego magiczna moc sprawcza, ale na świat nie przyszła tylko Halinka. Usiata, albo nie doprecyzowałaś, albo masz złe informacje. Tak jak u komarów, światło dzienne ujrzał cały rój (TaTino, please...). Nasza malutka okazała się larwą 4D (dominująca, demoniczna, destrukcyjna i demagogiczna) i tłumacząc swoje zachowanie swoiście pojętą troską o rodziców, zgładziła swoje rodzeństwo. Tak bardzo pragnęła być jedynym dzieckiem :(. Los odpłacił jej się okrutnie: mama komarzyca zginęła z ręki człowieka (dość powszechna śmierć wśród komarów), a tata z dębu spadł, gdzie przesiadywał i rozpaczał nad swym życiem. "Coś tam w lesie stuknęło,coś tam w lesie gruchnęło,a to komar z dębu spadł," Na dodatek szaman (porażony okrucieństwem naszej fikcyjnej bohaterki) rzucił na Halinkę klątwę: uczynił ją wieczną :( Powiedział, że nie będzie żyła kilka tygodni jak jej pokrewieńcy, bez końca będzie dźwigać brzemię swych uczynków i nigdy nie zazna ukojenia :(. To wiele tłumaczy... Ta frustracja, ta neurotyczność, ta nieposkromiona potrzeba rozmnażania (przyczyniając się do powstania nowych rojów, chciała zadośćuczynić rzezi niewiniątek), ta niechęć do dzieci (maluchy przypominają jej niewinne ofiary)... Wszystko widzę teraz w innej perspektywie i mam wrażenie, że Halinka jest postacią tragiczną:(
    1 point
  38. Piątek, piąteczek, nareszcie :D Halinka nieszczególnie wygląda po akcie przemocy ze strony Panny Marple. Ja bym uważała, bo paskuda może donos jakowyś lub skargę napisać i oskarżyć o znęcanie czy też inne czyny niegodne :D Oto ona w pełnej, dzisiejszej krasie: Teraz siedzi przy porannej szklaneczce posoki i duma nad tematem przewodnim swojego bloga :D Milutkiego piąteczku wszystkim :D Wszystkim? :D A trolle są bee...
    1 point
  39. Rysko już po operacji. Odbyła sie we wtorek. Rysiek juz jakby nie pamiętał ze wogole cos sie wydarzylo. Humorek mu dopisuje, tylko ten kołnierz przeszkadza :-) Operacja przebiegla według planu. Rysiek zalatwia sie normalnie, chodzi wiec mysle, że wszystko poszło dobrze.
    1 point
  40. Jak tylko Halinka wróciła z Wrocławia, gdzie była w słusznej sprawie (z Teatrem Polskim nie jest dobrze), spuściłam jej łomot! Jak to mówią, jak dobrym słowem nie wystarczy, to trzeba uciec się do przemocy fizycznej. Była to sprawiedliwa zapłata za moje trzy ukąszenia, a że byłam nieźle wkurzona, to Halina nie wygląda teraz najlepiej, co pokaże TaTina :) Skruszona winowajczyni odbyła dziś kilka rozmów z wielbicielami jej przygód i podchwyciła pomysł jednego z nich: blog... Malutka chce być znana i dzielić się ze wszystkimi swoimi psie-życiami i psie-myśleniami i zastanawia się teraz nad tym, czy pisać o wszystkim (począwszy od jej przyjścia na świat, a wielkie nadzieje z nią wiązano od samego początku), czy też skupić się na teraźniejszości. Miłego piąteczku życzę i spaduję, gdyż gości mam :)
    1 point
×
×
  • Create New...