Nie, nie lata na golasa po mieście, ale kiedyś obnażyła się w samolocie :). Co do problemów emocjonalnych sprawa też nie jest jednoznaczna: geneza dysfunkcji jest tajemnicą Halinki, ale ich skutków nie ukrywa. Pojawiają się już kuzyni naszej komarzycy - może spotkanie z rodziną pomoże? Może wieczorne posiadówki nad mokradłami? Ciekawa jestem, czy chitynowe skrzydełko dobrze się zrosło i czy rehabilitacji nie potrzeba? A poza tym, jak pomóc naszej komarzycy? Usiata poległa, ja też, ciekawe czy Hendra sprosta wyzwaniu...