Jump to content
Dogomania

Moje pięknie, niepokorne szarości za TM. SUVI - Stara, szara, bura, smutna zamojszczanka - jeszcze będzie pięknie, tylko proszę pomóż


Recommended Posts

Dnia 11.02.2022 o 17:21, Jaaga napisał:

Bardzo mi źle.  Mogłabym siedzieć całymi dniami na kroplówkach, żeby tylko to wróciło jej zdrowie. Jednak skoro nie ma takiej możliwości, to nie chcę, żeby cierpiała niepotrzebnie.

Nie zostawimy jej w przychodni.

Trzeba teraz myśleć o tym, że po 12 latach zamknięcia poznala przestrzeń, wolność bez walki o jedzenie czy schronienie. Mogla żyć jak chciala przez te ostatnie miesiące. Chyba czułabym się jeszcze gorzej, gdyby została w schronisku i tam odeszła.  Gdyby pewnego dnia Tola napisała, że zniknęła i jej nie ma.

Dałaś Suvi wszystko co mogłaś, stworzyłaś jej raj na ziemi, gdyby mogła pewnie powiedziałabym "dziękuję"

Dzięki Tobie i innym osobom zaangażowanym w pomoc dla niej , miała dom, dobry troskliwy dom...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.02.2022 o 17:49, elik napisał:

Widocznie jednak nie była taka silna, jak się wydawało. Psy potrafią ukryć złe samopoczucie i często tak właśnie robią.

Lekarz Andrzejowi powiedział, że u psów cukrzyca często postępuje bezobjawowo. A w przypadku Suvi dobiło ją ropomacicze. Wysiadły wszystkie narządy. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.02.2022 o 17:21, Jaaga napisał:

Bardzo mi źle.  Mogłabym siedzieć całymi dniami na kroplówkach, żeby tylko to wróciło jej zdrowie. Jednak skoro nie ma takiej możliwości, to nie chcę, żeby cierpiała niepotrzebnie.

Nie zostawimy jej w przychodni.

Trzeba teraz myśleć o tym, że po 12 latach zamknięcia poznala przestrzeń, wolność bez walki o jedzenie czy schronienie. Mogla żyć jak chciala przez te ostatnie miesiące. Chyba czułabym się jeszcze gorzej, gdyby została w schronisku i tam odeszła.  Gdyby pewnego dnia Tola napisała, że zniknęła i jej nie ma.

Jaaga,miała u Was jak w raju i do raju pobiegła. Daliście jej wszystko,co można było dać.  Już nie cierpi,już jest dobrze. Ból i żal ogromny,ale w Boga się nie zabawimy. Bądź szczęśliwa Suvi,tam dokąd podazylas:(

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Suvi dane było pooddychać wolnością, poczuć trawę pod łapkami, myślę że na swój sposób była szczęśliwa. 

Miała u Jagny dobre życie, opiekę, serce. Nikt Jej do niczego nie zmuszał, żyła na własnych warunkach. 

Bardzo żal że tak krótko, ale wiemy że życie nie jest sprawiedliwe ....

Żegnaj Suvi, odpoczywaj Piesku.

Trzymaj się Jagna.

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.02.2022 o 21:09, Aska7 napisał:

Muszę się pozbierać. Mam do Niej bardzo emocjonalny stosunek, no ciężko mi. Okropnie. 

Ciągle powtarzam (sobie), że uczymy się na ich śmierciach. 

Tak. Na to trzeba czasu, nie jest łatwo pozbierać się w takich okolicznościach 😞  Jestem wstrząśnięta i czuję ujmujący smutek. To jakiś koszmar. Pewnie większość z nas tak odbiera bezsensowną sytuację w jakiej znalazła się Suvi  😞 

Link to comment
Share on other sites

Poryczałam się ale takie jest to życie. Dałyście jej choć trochę prawdziwego życia, zrobiłyście dla niej bardzo dużo, zaznała choć krótko prawdziwego dobregpo psiego życia a teraz już nie cierpi. Niestety bardzo często choroby ujawniają się w ostatniej chwili i dobrze, że nie pozwoliłaś jej cierpiec. Trzymajcie się, rozumiem wasz ból bo mając psy ponad 54 lata przeżyłam już wszystko.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.02.2022 o 09:05, Moli@ napisał:

Nie śledziłam wątku dokładnie i zastanawiam się czy udało się dowieźć w hotelu na badania / przegląd do wet..., wcześniej, przed nagłym pogorszeniem zdrowia

Ale czy te rozważania są teraz potrzebne? Moim zdaniem nie jest to czas i miejsce na takie rozważania.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.02.2022 o 09:05, Moli@ napisał:

Nie śledziłam wątku dokładnie i zastanawiam się czy udało się dowieźć w hotelu na badania / przegląd do wet..., wcześniej, przed nagłym pogorszeniem zdrowia

Gdybyś śledziła, to wiedziałabyś, że próbowaliśmy. Na petle wyciągaliśmy ja z budy. Zsikala sie, zrobila kupę, walczyła tak, ze skrawila sobie pysio, w szalonym tempie przegryzając smycz. Do tego chciala mnie zaatakować. Jedynym sposobem byłoby podanie jej Sedalinu. To kilkunastoletnia sunia, a u młodszych czasem podanie tego środka kończy się zgonem na serce. Ryzyko wiec bylo zbyt duże, skoro nie było najpilniejszej konieczności. 

Tez nie wiem co te posty maja wnosić, bo jak juz pewnie doczytałaś po zauważeniu, ze złe sie czuje juz tego samego dnia miala wizytę lekarza. I trafiła do domu. Jeśli da się badać, to jestem pierwsza do tego. Nie mam wyrzutów sumienia, bo zrobiliśmy wszystko co się dało. Jest mi po prostu przykro i smutno, ze nie udało się pomóc. 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...