Jump to content
Dogomania

Zaniedbana sunia PYSIA JUŻ W SUPER DS , z ogromnymi tłuszczakami u mnie w DT i mały , wyniszczony DROPS - pod moją opieką.


Poker

Recommended Posts

Tekst dla Dropsika:

 

Do serca przytul psa! Weź na kolana Dropsika!

 "Pokochaj, by dać mu uścisk czułej ręki,
Dla Ciebie to mało dla niego wielki cud,
Obdaruj radością i pokonaj z nim męki,
Dając lekkość serca, wyrzucając trud”

Mały piesek wyrzucony na ulicę jak niepotrzebna rzecz. Po prostu, maskotka się znudziła..

Nie rozumiał, dlaczego tak się stalo..Przecież był grzeczny, posłuszny, przecież kochał całym swoim psim serduszkiem..

Nie wiemy ile czasu spędził na tułaczce, bezdomności, w głodzie i samotności. Brudny, zaniedbany, chory. Taki trafił do schroniska. Gasła w nim chęć do życia i nadzieja, że jego los się odmieni. Bo i po co żyć? Bez pana, bez czułych rąk do głaskania, swojego posłanka, miseczki pełnej dobrego jedzenia.. Właśnie tyle potrzeba do szczęścia małemu psiakowi. On stracił wszystko. Chciał umrzeć..

Życie napisało jednak inny scenariusz. Maluch został zabrany do domu tymczasowego, gdzie na nowo odzyskał radość życia. I choć może mały Dropsik jeszcze o tym nie wie, ale właśnie rozpoczęło się jego nowe życie i szansa na dom - taki prawdziwy, odpowiedzialny i pełen miłości. Taki na jaki zasługuje .
Dropsik ma około 4-5 lat, jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, posiada aktualną książeczkę zdrowia. Waży ... kg, Jest bardzo przyjaznym pieskiem, zarówno do dorosłych jak i dzieci. W pierwszym kontakcie trochę nieśmiały ale pozwala na głaskanie, przytulanie. Grzecznie jeździ samochodem, chodzi na smyczy, zachowuje czystość w domu. Do psów jest uległy, może zamieszkać z innym niekonfliktowym pieskiem. Koty????
Może to właśnie Ciebie ujęła ta smutna historia małego Dropsika? Jeśli tak, to daj mu prawdziwy dom. Zna już tułaczkę, ból i samotność. Teraz czas na miłość, radość i troskę :)

Dropsik obecnie przebywa w domu tymczasowym we Wrocławiu.

Więcej informacji pod podanym numerem telefonu.

 

Link to comment
Share on other sites

Na razie jest spokój. Jesteśmy cały czas czujni. Nasze psy nie wchodzą do kuchni, gdy Pysia jest w niej ,a ja daję leki w mokrej karmie. Czekają przed kuchnią w salonie. Z kolei , gdy one już są w kuchni, to ona czeka pod kuchnią. Posiłki ona dostaje pierwsza w salonie ,a nasze psy w kuchni. Natomiast smaczki odwrotnie. Pierwszy dostaje Dolar, potem Loczka , a na końcu Pyśka.

Loczka wygląda jak prosiaczek.Musiałam ją ostrzyc do skóry, bo filców i dredów nie da się rozczesać.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Fajne Babulinki i Dziadek, doczytałam, bo myślałam że mi umknęło, ale nie była jeszcze operowana bo dostała cieczki, teraz chyba okres niezbędny pomiędzy;

Miałam taką głuchą na starość, dawała sobie radę,  czytała z języka ciała, 

może to okrutne, nawet na pewno, ale ja bym jej zakazała wchodzić do kuchni, po atakach, teraz to już za późno

Link to comment
Share on other sites

Właśnie się umawiam na operację.Jest szansa w tym tygodniu. Morfologię krwi ma już dobrą.

Próbowaliśmy jej zakazać wchodzenia do kuchni ,ale nie jest to proste. Czasem brakuje oczu dookoła głowy. Poza tym ona atakowała również w łazience, holu, salonie.

Mam wrażenie,że Pysia zrozumiała ,że zawsze dostanie jeść i nie musi walczyć.Obym tylko nie chwaliła dnia przed zachodem słońca.

Ona też w dużym stopniu rozumie mowę ciała chociaż nie jest jej łatwo , bo też gorzej widzi. Całe szczęście ,że nie rzuca się z zębami na dotyk , bo nie ma jak jej uprzedzić  głosem o takim zamiarze.Słyszy niektóre ostre dźwięki, np. dzwonek do drzwi.

Dolar to dziadek - ma 15 lat z haczykiem.Też baaardzo źle słyszy i gorzej widzi. Loczka ma ok. 11. lat , od adopcji gorzej słyszy .Za to wzrok ma sokoli.

Dropsik będzie miał kastrację albo w ten czwartek albo za tydzień.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.03.2018 o 22:45, Poker napisał:

Właśnie się umawiam na operację.Jest szansa w tym tygodniu. Morfologię krwi ma już dobrą.

Próbowaliśmy jej zakazać wchodzenia do kuchni ,ale nie jest to proste. Czasem brakuje oczu dookoła głowy. Poza tym ona atakowała również w łazience, holu, salonie.

Mam wrażenie,że Pysia zrozumiała ,że zawsze dostanie jeść i nie musi walczyć.Obym tylko nie chwaliła dnia przed zachodem słońca.

Ona też w dużym stopniu rozumie mowę ciała chociaż nie jest jej łatwo , bo też gorzej widzi. Całe szczęście ,że nie rzuca się z zębami na dotyk , bo nie ma jak jej uprzedzić  głosem o takim zamiarze.Słyszy niektóre ostre dźwięki, np. dzwonek do drzwi.

Dolar to dziadek - ma 15 lat z haczykiem.Też baaardzo źle słyszy i gorzej widzi. Loczka ma ok. 11. lat , od adopcji gorzej słyszy .Za to wzrok ma sokoli.

Dropsik będzie miał kastrację albo w ten czwartek albo za tydzień.

I jak tam z operacją Poker?

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję za pamięć i tak liczne życzenia. Wam też życzę spokojnych i  miłych świąt.

Pysia nie miała operacji, bo doktor miał pilne zabiegi powypadkowe. Jestem trochę zła ,ale cóż. Jak się "kocha', to się poczeka. mogłabym iść do innego weta,ale z wielu względów chcę by Pyśkę operował dr Szczypka. Więc poczekam.

No i sunia znowu się brzydko zachowała. nie pisze nawet po każdorazowym zdarzeniu. Po kilkudniowej przerwie zaatakowała Dolara, dziś na spacerze Loczkę, a 2 dni temu stuknęła w stopę wnuczkę. Wszystkie te sytuacje mają pośrednio związek z jedzeniem.

Opiszę po kolei.

Dawałam Dolarkowi leki w mokrej karmie,  w kuchni. Sunia była w salonie. Jej dałam wylizać resztkę na palcach. Zaczęłam wychodzić z pokoju, gdy usłyszałam za sobą szamotaninę i jęk Dolara. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Pycha przygniotła sobą Dolara do podłogi, biedny nie mógł się podnieść, bo ona jest większa od niego ,a poza tym on ma słabe tylne łapy. Musiałam użyć nogi, by ją odpędzić.

Zdarzenie za wnuczką miało miejsce w holu. Wnuczka zauważyła w pysku Pychy woreczek foliowy i chciała jej wyjąć, ta pokazując żeby wypuściła go na podłogę ,więc wnuczka chciała odsunąć go nogą ,a Pycha stuknęła ją w stopę. Przypuszczalnie woreczek był po śniadaniu i upadł na podłogę.

A dziś na spacerze Pycha wąchała coś na ziemi,mąż już ją odciągnął, podeszła Loczka ,zaczęła wąchać , a sunia rzuciła się na nią i jak zwykle przygniotła sobą. Loczka była przerażona i płakała raczej ze strachu. Stało się to tak szybko ,że mąż nie zdążył szybciej zareagować. Przypuszcza ,że na ziemi leżała resztka jedzenia albo był jego zapach.

Z kotą nie ma żadnych scysji. Kotka ma jadalnię na parapecie , nie podchodzi do miski Pychy,którą i tak zabieram jak sunia kończy jeść.

Wniosek jest jeden.Pycha powinna iść do domu bez psów chyba ,że trafi na większego i silniejszego , który ją sobie podporządkuje.

 

Od 2 dni nie pozwalam Pysze wchodzić do kuchni jak są w niej nasze futrzaki. Chyba pomału łapie o  co  chodzi i reaguje na moje gesty.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Podobny obraz
Składam wszystkim , Najlepsze życzenia, Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych, przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego "Alleluja".
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...