Jump to content
Dogomania

GIGA w DS Trzymajcie kciuki !!!. To już grzeczna sunia.


Poker

Recommended Posts

Odnalazłam wątek i z przyjemnością czytam o postępach Giguni.

U nas w tym roku sąsiad chyba dostał jakąś ekstra premię i całą zainwestował w petardy :( On z takich, z którymi normalnie pogadać się nie da. Bo rozum nie ten, a i głuchota od notorycznego słuchania disco polo na cały regulator przytłumiony...

Moje psy się nie boją. Są lekko tylko pobudzone i szczekają na wybuchy. Ale Nusia Amigi, która u nas gościła bardzo się bała. Rewelacyjnie się sprawdził specyfik weterynaryjny o nazwie Sileo. Kilka minut po podaniu Nusia się uspokoiła, sama wyszła z łazienki i przyszła do nas. A potem bez większego namawiania wyszła na zewnątrz i zrobiła siusiu. Do tej pory stres potrafił ją tak trzymać, że przez dobę nie była w stanie się załatwić.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Mattilu napisał:

w Sylwestra byłam we Wrocławiu - uwielbiam Wasze miasto, a Zosia stwierdziła, że może mieszkać "w Luksemburgu albo tu" (w Warszawie nigdy czegoś takiego nie powiedziała ;) )

 

Jak Gigusia?

No i co? Dlaczego się kolejny raz nie ujawniłaś ? Nasze miasto jest fajne tylko tych brunatnych bym wywaliła.

3 godziny temu, Nutusia napisał:

O, jeśli w mieście, to ja też zdecydowanie mogłabym mieszkać we Wrocławiu! I jeszcze w Gdańsku ;)

 A  u Gigi trochę zmian na lepsze. Już zawsze przybiega na dół pod drzwi i siada na ręcznikach na hasło : spacer !! lub odgłos psiego oprzyrządowania.

Dolarek i Loczka są kochane, całują ją. Dolarek nawet mył jej oczka, ona wręcz podstawiała się.

Na spacerkach robi co trzeba . Wpadek w domu absolutnie nie ma. Po spacerze siada karnie na ręczniku i daje sobie wygrzebać śnieg spomiędzy paluszków i wytrzeć łapki oraz podwozie. Jednak cały czas patrzy czujnie krzywym okiem na moje manipulacje.

Wczoraj i dziś zjadła przy mnie w kuchni. Ciągle ujawniają się strachy przed np. furtką , drzwiami wejściowymi, przez które przebiega z prędkością światła no i niestety ciągle nas się boi. Niby jest lepiej ale do pełnego luzu jeszcze daleko.

Od wczoraj ma cieczkę.Nawet się cieszę ,że teraz, bo może po cieczce i odczekaniu da radę już ją wysterylizować.Teraz mowy nie ma, by ją zawieźć do weta.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja chyba aż tak bardzo tych zmian nie czuję. Człowiek, i pies też ,do dobrego szybko się przyzwyczaja.

Czasem jak mnie wkurzy to ją straszę ,że wywiozę do schronu albo do losu. Nieraz powiem do niej " ty wariatko" chociaż nie uznaję takiego nazewnictwa w stosunku do ludzi. A mój mąż się wtedy wkurza ,że tak mówię do niej. Delikatny człowiek.

Link to comment
Share on other sites

no pewnie, moje też ideały - a klnę czasem jak szewc u krawca, jak coś zbroją :)

Na przykład wczoraj - wniesiony ukradkiem na kanapę łup ze spaceru, ogryzany z lubością - kawałek zamarzniętej psiej kupy! A zobaczyłam dopiero jak wzięłam w rękę i ku oczom podniosłam, co to takiego brązowego :)

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, malagos napisał:

no pewnie, moje też ideały - a klnę czasem jak szewc u krawca, jak coś zbroją :)

Na przykład wczoraj - wniesiony ukradkiem na kanapę łup ze spaceru, ogryzany z lubością - kawałek zamarzniętej psiej kupy! A zobaczyłam dopiero jak wzięłam w rękę i ku oczom podniosłam, co to takiego brązowego :)

O tak,dla moich psiaków to też rarytas!

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, malagos napisał:

no pewnie, moje też ideały - a klnę czasem jak szewc u krawca, jak coś zbroją :)

Na przykład wczoraj - wniesiony ukradkiem na kanapę łup ze spaceru, ogryzany z lubością - kawałek zamarzniętej psiej kupy! A zobaczyłam dopiero jak wzięłam w rękę i ku oczom podniosłam, co to takiego brązowego :)

 

16 minut temu, Mela Jakimiuk napisał:

O tak,dla moich psiaków to też rarytas!

o tak :) moja uwielbia ;)

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, malagos napisał:

no pewnie, moje też ideały - a klnę czasem jak szewc u krawca, jak coś zbroją :)

Na przykład wczoraj - wniesiony ukradkiem na kanapę łup ze spaceru, ogryzany z lubością - kawałek zamarzniętej psiej kupy! A zobaczyłam dopiero jak wzięłam w rękę i ku oczom podniosłam, co to takiego brązowego :)

Znam ten ból :D

Link to comment
Share on other sites

O 8.01.2016o15:19, Poker napisał:

Z tym g... to jak w dowcipie. Idzie facet po lesie i widzi,że coś leż. Podnosi  -  ciemne , wącha  - śmierdzi, liże - gó.no.

Moja koleżanka nazywa to psimi lodami.

w tym dowcipie było jeszcze "dobrze, że nie wdepłem!"

Link to comment
Share on other sites

O 8.01.2016o10:10, malagos napisał:

no pewnie, moje też ideały - a klnę czasem jak szewc u krawca, jak coś zbroją :)

Na przykład wczoraj - wniesiony ukradkiem na kanapę łup ze spaceru, ogryzany z lubością - kawałek zamarzniętej psiej kupy! A zobaczyłam dopiero jak wzięłam w rękę i ku oczom podniosłam, co to takiego brązowego :)

ze śmiechu aż się popłakałam :) :)

moje wprawdzie jeszcze nie przyniosły, ale ostatnio przyłapałam Puszka na konsumpcji w ogrodzie, zdziwiony był, że nie wolno ;)

sprzątam ten mój zas..ny ogród, ale nie wszystko wypatrzę, a teraz spod śniegu jeszcze trudniej, to i kojce, i ogród pełne "psich lodów" ;)

ale nie to najważniejsze... bardzo, bardzo się cieszę z postępów Giguni, to są naprawdę Giga-postępy !!!!!

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Nutusia napisał:

O, jaki "smakowity" temacik się nawinął. U mnie największy popyt jest na "sprzątanie"... kociej kuwety, bleeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Ten temat często się przewija :)
Ja w domu ten problem rozwiązałam tak:kuweta.jpeg.d59a6545040c24b9c1a1543de9a2

Kupiłam taką klatkę (bardzo łatwa w montażu i niedroga), mąż wyciął w jednej ze ścianek niewielki otwór, w którym pies się nie mieści, a kot z przejściem problemów nie ma.
Otwór zabezpieczony taśmą, by zwierzak się nie pokaleczył.
Tyle, że klatka zajmuje niemal metr kwadratowy podłogi i nie zabezpieczy przed malutkim pieskiem, który się zmieści w wejściu :)

 

Link to comment
Share on other sites

U nas dalsze zmiany generalnie na plus.

W niedzielę Giga zrobiła nam prezent w postaci wywalenia się brzusiem do góry.

Coraz częściej szuka naszego towarzystwa i podstawia łapki do miziania. W zasadzie nie robi różnicy między mną ,a pańciem.

Z jedzeniem bardzo różnie.

Już nie pamiętam czy pisałam, ,że w koo Gigi zobaczyłam ogromną ilość członów. Wszystkie futrzaki dostały tabletki .Koszt 70 zł.

Nie wiem gdzie i  kiedy ona złapała. Przez 3,5 miesiące załatwiała się tylko na ogródku i bacznie obserwowałam czy nie ma robali ,a tu taka niespodzianka

 

U nas też musimy bardzo pilnować kociej kuwety i natychmiast sprzątać, bo inaczej  Dolar i Loczka gonią po przysmak.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...