Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 02/16/21 in all areas

  1. Jak będziecie robić kiedyś konkurs na pierwszego naiwniaka z dogo, to mam wygraną w kieszeni. Dropiatek będzie pod moją opieką. Mimo, że nie powinnam teraz brać żadnych psów na siebie. Z wielu powodów. Ale głupia się urodziłam i głupia umrę. Tak mi widać pisane. Psiaczek pojedzie razem z Szamanem do kochanej Anecik. Wątek zaraz postaram się mu założyć.
    9 points
  2. Dotarłam, czytam i nie wierzę. Wpisy są jak kopanie się z koniem. To nie jest normalna hodowla. oczywiście, w każdej hodowli są starsze psy, ale nie są ZANIEDBYWANE. Nikt nie powinien z hodowli zabierać i leczyć chorych czy starych. To nakręcanie tylko biznesu. na miejsce zabranych, pojawią się kolejne i tak latami interes bedzie się kręcił. To nie jest normą w hodowli. Są sytuacje, kiedy hodowca wyadoptowuje jakiegoś psiaka. Kiedy np. po sterylizacji sunię stado przestaje akceptować, czy kiedy któryś pies zachowuje się agresywnie do innych. Wtedy lepiej poszukać ADOPCYJNEGO domu, niż ryzykować psie zdrowie czy życie. Takiego psa wydaje się nieodpłatnie, z umową adopcyjną. Jesli dba się tylko o te zdolne do rozrodu, to znak, że albo sytuacja powinna się zmienić w hodowli, albo hodowla powinna przestac funkcjonować, bo z takim podejściem hodowca nie nadaje się do kontaktu z żywymi istotami. Czuję się osobiście urażona wpisami sugerującymi, że to norma w kazdej hodowli. Nigdy przez 24 lata prowadzenia hodowli nie sprzedałam suki pohodowlanej, ani nie zaniedbuję starych psów, które sa u nas. Jedzą dokładnie to samo, co te w okresie rozrodczym, są tak samo leczone i mają wykonywaną taką samą profilaktykę. Dołączam zdjecie mojej wysterylizowanej, niewidomej 14-letniej chi Kissi. Nie jest zapasiona, ma aktualne badania, też śpi w łózku, jest osobno karmiona specjalistyczną dietą ze względu na problem z mocznikiem. Chi to nie zabawka, to aktywny, żywiołowy pies, który wymaga spacerów, dobrej diety, regularnych badań, a nie tylko leżenia w pościeli. Nie czyni się dobra akceptując patologiczną sytuacje i zabierając chore i stare psy. To przykładanie ręki i ułatwianie krzywdzenia zwierząt. Po pierwsze prawo zabrania sprzedawania psów w jakimkolwiek miejscu poza hodowlą. Pet to szczenię/pies nie nadające się do hodowli, ale posiadajace taką samą dokumentację, jak pozostałe. Suki pohodowlane nie są wcale poddawane eutanazji w normalnych hodowlach. To mnie i innych hodowców obraża. Suki takie są sterylizowane i pozostają w hodowli lub zostają przekazywane jako domowe pupilki. Sugerowanie uśmiercania ma na celu jedynie jak dla mnie usprawiedliwienie niewytłumaczalnej pomocy w opisywanym tu procederze. Wcale się nie dziwię że notorycznie prowadzona sprzedaż suk pohodowlanych wywołuje hejt w innych hodowcach i nie tylko w nich. To jest karygodne! Chi to rasa trudna, większosć porodów odbywa się przez cesarskie ciecie, suki moga być wczesniej kryte. czyli już 4- latki będą po 3 cesarkach i nie do rodzenia. Pierwsze co, to powinna zostać złozona skarga do oddziału ZKwP, gdzie jest zarejestrowana hodowla i koniecznie do PIW. Oczywiście, nie jakiś anonimowy telefoniczny donosik. Pisemna, z załączoną dokumentacją i prośbą o przeprowadzenie kontroli dobrostanu psów. Każdy nie przebywający w hodowli pies, jaki wczesniej był zarejestrowany na hodowcę, jest ujęty w dokumentacji. Jesli pies umiera, zostaje wydany, to oddział również powinien byc o tym poinformowany. Wpisy o tym, jakoby psy z hodowli miały wylądować w schronisku, to tez granie na uczuciach. Zazwyczaj w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości hodowca dostaje czas na poprawę warunków. Jesli interwencję odebrania zwierząt przeprowadza organizacja, to ma zapewnione miejca w DT. Zresztą nie wiem nawet, czy jakies schronisko lub przytulisko prowadzone przez interweniującą organizacje, byłoby gorsze od takiego miejsca, gdzie psy są notorycznie zaniedbywane i nie leczone.
    7 points
  3. I jeszcze pozdrowienia od Cezara. Uwielbiam takie zdjęcia...
    3 points
  4. Themagda, gdybys naprawdę miała na uwadze dobro psów, to nie brałabys udziału w tym procederze handlu wyekspoatowanymi, chorymi psami pohodowlanymi. Chi nie kosztują grosze i nigdy nie kosztowały. Za moją Kissi kupioną 10 lat temu jako peta zapłaciłam 1500 zł Jesli ta kobieta jest tak nieszcześliwa i uboga, to po prostu likwiduje się hodowlę. Wystarczy dać ogłoszenie, że z powodów losowych za koszt sterylizacji oddam do adopcji psy. A jednak na tych psach zarabia na siebie, studia córki, siostre, matkę, utrzymanie domu, bo mąż zwiał... ale na zapewnienie psom godnego życia już jej nie stać. Po co brnąć w usprawiedliwianie jej? Takie psy nie powinny kosztowac "małe pieniądze", one powinny iść do adopcji za darmo lub za koszt pokrycia zabiegu sterylizacji. Nie porównuj stale normalnych hodowców z sercem i pasją do pseuduchów, jak to niby gdzie indziej też jest źle. Ostatni mój pet - szczeniak suczka z niezamkniętym przewodem botalla została przekazana do adopcji. Za operację zapłaciłam 3500 zł, a potem oddałam psa nieodpłatnie z umową adopcyjną. Dokładnie tak samo robią tez moje znajome koleżanki hodowczynie. Normalny hodowca czuje odpowiedzialność za to, co wyhoduje. Chocbyś nie wiadomo jakich argumentów tu używała, ja tego nie jestem w stanie zaakceptować, a nie jestem laikiem w temacie. Gdyby ta kobieta nie miała łatwego sposobu na pozbycie się niepotrzebnych psów, to nie robiłaby tego na taką skalę. Musiałaby się martwić, co z psami, które przez większosć życia nie przynoszą zysku. Które trzeba karmić, stale drą się, (za przeproszeniem) stale srały i szczałyby. Nawet nie wspominam o leczeniu. Gdyby miała dom pełen tych psów, to wiedziałaby, że nie może zostawiac kolejnych młodych do zarobku, a tak hulaj dusza, piekła nie ma. I naprawdę uwierz, inne hodowczynie tez mają swoje problemy. Nikt nie żyje w raju. Ja za pieniadze ze szczeniat mam na utrzymaniu 10 kundelków i 10 kotów, moja młodsza córka jest niepełnosprawna, starsza chora i wymaga kontroli, ojciec ma zaawansowanego raka. I wiesz co? mój tato przekazał ostatnio 3 kartony swoich odżywczych preparatów na zagłodzonego Borysa, który przyjechał do nas z zamojskiego schroniska, żeby szybciej się zregenerował. Jak człowiek ma serce, to dzieli się ze zwierzętami tym, co ma. I naprawdę myślisz, że taki zatuczony do granic mozliwości psiak ma tak wspaniałe życie? Kiedy ostatnio badałaś jej tarczycę? Szczerze, to wolałabym wybrac sobie najlepszy z mozliwych domów adopcyjnych, niż zarobić kilkast złotych i dać psa tam, gdzie ktoś mi zapłaci. Co z tego, że przestaniesz bywać na dogo, skoro nadal bedzieś mieć współudział w pseudo? bo jak widac nadal nie rozumiesz o co nam chodzi.
    3 points
  5. No i co ja mam napisać? Słowa niczego tu nie opowiedzą. Asia Alaskan wysyła mi zdjęcie zrobione przy okazji odwiedzin Szamana w schronie w Zamościu. I pisze: "Zobacz jaki biedak". Trzeba coś więcej mówić? Chyba nie. I nie wiem, szczerze mówiąc, jak mam Was prosić o pomoc dla kolejnego psa. Po prostu nie wiem. Psina może pojechać razem z Szamanem do Anecik w przyszłym tygodniu. Ta złota kobieta zgodziła się przyjąć oba psiaki. Miesięczny koszt utrzymania wyniesie 500 zł. Jeszcze nie ma imienia. Jeszcze nie wiem nawet jak o nim mam myśleć. Spadło to na mnie trochę jak grom z jasnego nieba. Wiem, że bardzo przypomina mi mojego Pieguska z radys, który teraz jest szczęśliwym Cukierkiem. Chciałabym, żeby ten psiak też doczekał takiego fajnego momentu w swoim życiu.
    2 points
  6. No to mam następcę Amberka. Jeszcze troszkę odczekam, a potem będę Was prosić o zgodę na przeznaczenie pieniędzy, jakie zostały po Amberku dla tego biedaka. Z wyjątkiem 100 zł, które bardzo chciałabym przeznaczyć na dwie sunie, które Kiyshi wyciąga z Wojtyszek niebawem. Zapraszam na wątek kolejnego zamojskiego biedaka: Dropiatek
    2 points
  7. Jestem u Dropiatka. On jeszcze nie wie, że wkrótce odmieni się jego życie!! Bardzo, bardzo się cieszę!!! Pojade do schroniska i mu to powiem..żeby już się nie martwił, że jest taka cudowna agat21, która pochyliła się nad jego schroniskowym losem...
    2 points
  8. Szykuje się domek w Pruszkowie dla Cherry i Berry, wizyta będzie w czwartek . Natomiast wizyta dla Muffinka i Pianki, w Warszawie, jest zaplanowana na środę. Dziękuję Baltimoore za kontakt z dziewczynami w Warszawie, które te wizyty przeprowadzą :)
    2 points
  9. Hania przekazała mi dzisiaj kontakt do pani z Wrocławia zainteresowanej adopcją Oliverka. To młoda osoba, mieszka we własnościowym mieszkaniu na 4 piętrze, na razie z siostrą, jej chłopakiem i ich adoptowanym psem (za pół roku wyprowadzają się do własnego domu). W domu jest jeszcze królik i chyba papuga. Rozmawiałam z panią, wysłałam ankietę; po jej otrzymaniu przekażę całą wiedzę Anuli i zobaczymy, co dalej.
    2 points
  10. Będzie najlepszy i dla mnie, bo od razu pojadę po rehabilitacji, bo za nim ja bym o tych kulach doczolgalabym się do domu i z niego wyszła to dużo czasu by zajęło, a tak i ja będę miała mniej chodzenia :)
    2 points
  11. Ćwicz ze "swoim" dzikusem, zobaczysz,że wyjdzie na Psa:) Tu masz podstawową technikę, pokazane ułożenie palców i jak się przechodzi po skórze bez odrywania ręki ( co jest b. ważne przy psach nie znających dotyku! )....robi się niewielkie kółka 1 i 1/4 obrotu zgodnie ze wskazówkami zegara...na początek wystarczy :).. (tak mi też kiedyś powiedziano i było prawdą) ...szerszy wachlarz technik ttouch też Ci wyślę. https://www.youtube.comwatchvXfhmRI Naprawdę bardzo polecam i zachęcam!,, przy Morisie testowałam wiele różnych masaży,ale żaden się nie sprawdził na początku przy jego dzikości :( Na angielskich stronach można dużo info znaleźć. Ta technika pomaga rozluźniać napięcie u psa,zwiększa jego świadomość dotyku,pomaga opanować strach. Psiak nabiera pewności siebie we wcześniej stresujących dla niego sytuacjach. Dla psiaków nie znających dotyku ręki,źle kojarzących ludzką rękę,nieśmiałych,nerwowych,nadpobudliwych ten masaż sprawdza się rewelacyjnie. Przetestowałam na Amiczku [*] gdy był podekscytowany, rewelacyjnie uspokajał się przy szczekaniu...konsekwencji i czasu mi tylko brakowało by z nim pracować.Z Moriskiem też można by było jeszcze popracować,ale na pewnym etapie odpuściłam i tylko z przypadku robię masażyk :( Majeczka zaczęła reagować na masaż wspaniale w domu ...a przerażenie na smyczy wiem,że pomogły jej opanować krótkie masaże na podwórku.
    2 points
  12. togusiu, fotka z gazetą, dzisiejszą, natychmiast potrzebna :)))))
    2 points
  13. Jeszcze z lata ale są :-). Braciszkowie Fi F... I sam Figo... Szczekam aż strach :-) Szczekanie to mu zostało po tej budzie i łańcuchu, oj zostało...
    2 points
  14. Themagdo, nikt nie mówi, że krzywdzisz swoje psy, albo że te sprzedane za twoim pośrednictwem trafiły do złych domów. Chodzi tylko o to, że ceną za twoją radość i satysfakcję z ratowania tych piesków jest los wszystkich pozostałych psów w tej hodowli - tych zdolnych do rozrodu, tych których nikt nie wykupi, tych które się tam dopiero urodzą. One wszystkie tam cierpią (jeśli twoje informacje na temat warunków i traktowania tam psów są prawdziwe), w czasie kiedy twoje, twojej siostry, innych osób pieski są już zadbane i radosne. Chcesz ratować i uszczęśliwiać pojedyncze psy dając tym samym przyzwolenie na nieludzkie twoim zdaniem traktowanie tych, które tam są i pojawią się w przyszłości. Jedynym sposobem aby pomóc wszystkim, nie tylko wybranym jest likwidacja lub zmiana warunków w tej hodowli. Ale wtedy nie będzie już więcej biednych piesków, które trzeba ratować... Nie wiem czy nie potrafisz czy nie chcesz tego zrozumieć, ja chyba nie potrafię już jaśniej tego wytłumaczyć.
    2 points
  15. Przykro mi themagdo, ale wbrew twoim prawdopodobnie dobrym intencjom i temu w co chcesz wierzyć, nie pomagasz tym pieskom pośrednicząc w ich sprzedaży. Podam dość mocny przykład, mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony, ale może lepiej zobrazuje problem niż samo tłumaczenie. Czy jeśli wiemy i mamy kontakt z kobietami zmuszanymi do prostytucji, którym zarabiający na tym procederze „pracodawca” zapewnia warunki pozwalające im przeżyć to czy pomocą dla nich będzie częste korzystanie z ich usług i namawiane do tego znajomych? Nie, nie i jeszcze raz nie! M.in. dzięki Twojej pomocy themagdo interes tej Pani hodowczyni się kręci. Na miejsce każdego odkupionego przez Ciebie pieska pojawia się kolejny i kolejny, traktowany tak samo jak jego poprzednicy. Jeśli chciałabyś realnie pomoc tym psom należałoby zgłosić w pierwszej kolejności sytuację do ZKWP. Warto może też poradzić się jakiegoś dobrego, doświadczonego hodowcy, jak najlepiej w takiej sytuacji zadziałać, żeby było to skuteczne. I jeszcze jedno. Pety czyli szczenięta niezgodne z wzorcem są jak najbardziej sprzedawane legalnie, nie ma w tym nic dziwnego ani gorszącego dla hodowców. Pytanie natomiast, czy piesek którego chciałaś sprzedać w imieniu hodowczyni na jakimś forum był faktycznie tzw. petem (dziewczyny wyżej opisały dokładnie co to znaczy) czy był to pies niepełnosprawny lub po prostu chory? Jeśli któreś z tych ostatnich to nie dziwię się oburzeniu hodowców - próba zarobienia na takim zwierzęciu została prawdopodobnie uznana przez nich za nieetyczną. Naprawdę themagdo, spróbuj spojrzeć na tę sprawę trzeźwo i realnie i zastanów się, czy napewno chcesz nadal wspierać tę kobietę. Bo pośrednicząc w sprzedaży psów wspierasz właśnie ją, nie psy. I dajesz moralne przyzwolenie dla złego traktowania psów w tym miejscu. Wierzę, że robisz to w dobrej wierze, chcąc nieść pomoc zwierzętom, ale proszę przemyśl to.
    2 points
  16. Jesteśmy kochani, pozdrawiamy serdecznie . Taka monotonia zimowa u nas. Biało, szaro, zimno . Lolo po paru minutach w ogrodzie, zmyka szybciutko do domu. Rozhartował się na stare lata. A tu jak był piękny i młody....2012 r.!
    2 points
  17. Dziś Borys poszedł pierwszy raz do kojca. Cała noc od wieczora stał pod drzwiami swojego pokoju i monotonnie szczekał. nie lubi tam siedzieć zamknięty, ale tez nie jestem w stanie cały czas kontrolować tego, żeby nie miał kontaktów z kotami i małymi psami. W kojcu na razie jest cicho, sam wszedł do budy. Może odsypia. Po tej nocy wszystkim w domu przydałoby się. Jego pokój jest przy pokoju młodszej córki, której cziłki nie pozostawały mu dłużne. Podziwiam jej sen, bo chyba oszalałabym, gdyby mi na głowie dwa szczury darły dziuba godzinami. Ma drzwi z szybą, Borys staje pod nimi od swojej strony i szczeka, a one z łożka mu odpowiadają. Borys nabiera trochę tłuszczyku na żebrach, kregosłup dalej to wzgórki i doliny, a na udach są w kleśnięcia w miejsce mięsni. Mam mnadzieję, że powolutku i reszta bedzie się regenerować. Martwi mnie tylko tylna łapa, ta najbardziej pogryziona. Nie daje się jej zagoić i stale rozlizuje rany. Skończył dostawać metronidazol i musze poprosić o jakiś antybiotyk, bo jest nabrzmiała i lekko ją odciąża podczas chodzenia. Na pewno jednak i tak polepsza się jego kondycja, bo stale jest głodny, więc nadrabia, a na dworze już nawet biega truchcikiem lub podbiega szybciej, jak się spieszy.
    2 points
  18. Byłam dzisiaj w schronisku. Niebieskooki przywitał mnie merdaniem ogonka. Stał i patrzył tymi swoimi błękitnymi oczami...Jakby pytał, czy to już teraz, czy to już po niego przyjechałam.. Przebierał z niecierpliwością przednimi łapkami, dreptał w miejscu. Nie biegał, nie skakał na siatkę..stał i patrzył....A ja płakałam... Z relacji pracownika wiem, że ma spory staż w schronisku...4, może 5 lat. Pies łagodny, spokojny, nie wszczyna awantur. Na tylnej łapie, na udzie zauważyłam narośl....Na nosie świeże zadrapanie...No i uszy...Jeszcze niedawno pięknie stały, teraz jedno oklapłe.... Szaman ma zapewnione miejsce u anecik, koszt utrzymania psiaka w hotelu to 500zł. Dochodzą jeszcze koszty transportu....Na pewno będą potrzebne pieniądze na weta, diagnozę i ewentualne usunięcie tej narośli. Dlatego bardzo proszę o aktywność na wątku, wsparcie finansowe, bazarki, dobre rady i ciepłe słowa mile widziane Bez Was nie dam rady! W zamian zobaczymy uśmiechnięty pysio Szamana, radość z wolności. Wspólnie poszukamy mu NAJLEPSZEGO DOMKU!!
    1 point
  19. Alaskan dziekuje za Niebieskookiego że dostał szanse na lepsze zycie pamietam go z wielu zdjec Toli tych kilka lat temu nawet :(( deklaruje stała 20 zl i bede w miare możliwości dorzucać też jednorazowo
    1 point
  20. Chcemy zrobić eksperyment i w ogłoszeniu Gucia podać numer Marty, która się nim opiekuje. Ostatnio były 2 telefony w jego sprawie, ale albo ja coś źle mówię, albo domy są do kitu, bo nie dochodzi do dalszych rozmów. Ja mam ostatnio duży stres w związku z chorobą mojej Barsiczki i z trudem odbieram telefony. Jak już odbieram to czuję wewnątrz, że jestem źle nastawiona, że od razu zeruję szanse Gucia na dom. Marta poprosiła o przeszkolenie jak ma rozmawiać i jak będzie gotowa, to zamienimy numery telefonów.
    1 point
  21. Też myslę, że dom z ogrodem byłby najlepszy. Musze go zmierzyć, powinien wazyć właśnie ok 45 kg. Na nosie są ślady zębów psów, które gryzły go w schronisku. Raczej już to zostanie, bo to są zagojone blizny. Cały jest pogryziony. Lewa tylna łapa nie chce się goić. Znowu spuchła, jak skończył dostawac Metronidazol. Dziś musi dostać nowy antybiotyk. Tak patrząc po tym, jak się zaczyna poruszać i ogólnie reaguje, to on może byc młodszy, niż mu dawano w schronisku. Te siwizny na ciele to bardziej umaszczenie merle, bo są ułozone w łaty. W filcach było to słabo widoczne, ale teraz wychodzą wyraźnie. Jest typowo domowy, ale jak ociepli się, to i tak bedzie mieszkac choć na noc w swoim kojcu, bo przy wyższych temperaturach myślę, że i dla niego to lepsza opcja. Borys jest mega żebrakiem, większosć czasu spędza aktualnie koczując pod drzwiami kuchni. Nauczył się, że co wychodze z kuchni, to coś mu dam. Nie mam odwagi go zapoznac z kotami, bo boję się, że przy wąchaniu jednym kłapnieciem może coś zrobić. Kiedy wychodziłam z pokoju po dawaniu zastrzyku królikowi, to uporczywie wąchał ręce, ciuchy, strzykawkę i był bardzo pobudzony. Kiedy zostaje sam, to szczeka. Taka dusza towarzystwa zrobiła się z niego.
    1 point
  22. Nie,dziewczyny,nie możecie zamilknąć...tu nie wystarczy mówić,trzeba wykrzyczeć wyjaśnienie.Wierzę,że themagda zrozumie o co chodzi...
    1 point
  23. A właścicielka hodowli dostaje pieniądze za to, że zaniedbywała psy... I kontynuuje takie postępowanie, bo przecież wszystko gra.
    1 point
  24. Anulko postaram wyczarowac jakis kramik kolejny dla Oliwierka ,moze za tydzien Masz tylko kilka zl na koncie Olisia?
    1 point
  25. Popo już się trochę rozruszał, kluczem do sukcesu okazało się towarzystwo innych psiaków. Ma bombowe uszy:)
    1 point
  26. Jest naprawdę piękna i mądra. Ostatnio broniła trzyłapka, którego zamęczała zabawą Mela. Pogoniła naszego małego agresora od niego.
    1 point
  27. themagda, TY jej pomagasz w tym procederze. Mimo że robisz to z dobrego serca. PET wg słownika to zwierzę domowe, zwierzątko; pupil.
    1 point
  28. Dokładnie tak, i choć Amely wciąż ma swoje lęki których ogromu pewnie nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, to każdy moment gdy kładzie Ci głowę na nodze, gdy podchodzi, gdy pozwala się pogłaskać, gdy patrzy na człowieka bez strachu, to moment w którym zapomina o wszystkich strasznych rzeczach których doświadczyła, to chwila wytchnienia dla jej udręczonego umysłu. Każdy taki moment jest.... piękny. Dziękuje że dzięki Tobie Amely ma takie momenty.
    1 point
  29. Przekazałam Olenie84 nr tel do p. Natalii. Ona robiła wizytę PA chyba dla Poli z pola. Może akurat będzie mogła pomóc...
    1 point
×
×
  • Create New...