Jump to content
Dogomania

togaa

Members
  • Posts

    17021
  • Joined

  • Last visited

4 Followers

Profile Information

  • Gender
    Not Telling
  • Location
    Bielsko-Biała

Converted

  • Location
    bielsko-biała
  • Interests
    góry, przyroda

Recent Profile Visitors

7368 profile views

togaa's Achievements

Rising Star

Rising Star (9/14)

  • Conversation Starter Rare
  • Dedicated Rare
  • Very Popular Rare
  • Posting Machine Rare
  • Collaborator Rare

Recent Badges

914

Reputation

  1. Loluś odszedł. Doktor Wątroba przyjął nas raniutko, przed otwarciem Lecznicy. Najwyższym szacunkiem i delikatnością otoczył Lolusiowe ciałko. Nawet wenflon założył na tylniej łapce (tej bez czucia), by nie sprawiać Lolusiowi bólu. Umarł spokojnie, cichutko. Godnie. Nie inaczej było w Mikołowie,gdzie młody ,empatyczny człowiek wydał woreczek z prochami. Koło się zatoczyło. Loluś wrócił do domu. To wszystko takie nierealne.Pozwólcie że ochłonę.
  2. MikaAga kochana jak zwykle pamięta o Dusiu. Aguniu, dziękuję za wpłatę 1.03.2024 na Stowarzyszeniowe konto 50,00 zł. Mam już receptę z Lecznicy na nowy zapas Kreonu. Wkrótce zakupy.
  3. Nie mam dobrych wieści. Loluś coraz słabszy. Nad ranem budzą Lolusia napady cichego,duszącego kaszlu. Ulgę przynosi mu pozycja siedząca, ale sam ,mimo rozpaczliwych ruchów nie może jej przyjąć. Przypomina rybę wyrzuconą na brzeg. Gdy trochę posiedzi, wszystko się uspokaja i próbujemy spać dalej. Loluś od kilku m-cy leży głównie w jednej pozycji , na jednym boku z łepkiem wyżej.Na policzku zrobiły mu się dredy,które wczoraj wycięłam, bo wciąż pociera nim o poduszkę. Myślę że On ma dość, że wymęczyłam go wystarczająco długo. Jeszcze do zniesienia było, gdy mógł się przemieszczać na pupie.Teraz jest "przytwierdzony" do łóżka i fotela. Głównie 'śpi", ale to chyba takie czuwanie bardziej. Niedowidzi, niedosłyszy, w żrenicy zrobił się jakby krater.(To całkiem świeża sprawa) . Leki, których Loluś dużo bierze na pewno poprawiły komfort życia, ale czy do końca? Strachem napełniają mnie wszystkie noce, weekendy, gdy zamknięte są lecznice.Cały czas nadsłuchuję czy się nie dusi? Wyjścia z domu ograniczam do minimum. Zaczynam panikować .
  4. Żyjemy jak na bombie.Boję się że ten okropny guz pęknie a zawartość wleje się do jamy brzusznej , albo zatka się tchawica, którą guz uciska. .Sterydy spowodowały (chyba to one) że Loluś kaszle znacznie mniej. A tak, to szczeka po staremu, gryzie po staremu.Gdy go wołam,rozgląda się bezradnie w około, ale nie może namierzyć kierunku skąd wołanie. Nadal dużo śpi. Bardzo długo i ostrożnie układa się do spania. Starość jest do d...
  5. Podobno lepiej póżno niż nigdy... " Zdrowych, wesołych Świąt dużo miłości i obfitości , dobroci i szcześcia kochanej naszej Pani Basi i wszystkim Dusiowym ciociom , życzy Duszek z rodzinką". A ja przesyłam te życzenia dalej, do kochanej MikaAgi, która nie zapomina o Duszeńku . Aguniu , dziękuję kochana za wpłaty na Stowarzyszeniowe konto; 2.XI.2023 - wpłata 50,00 zł i 8.12.2023 - wpłata 50,00 zł. Dusiowi na zdrowie.;-)
  6. Poker Kochana, najmocniej dziękuję. Aż 675,00 zł wpłynęło na Stowarzyszeniowe konto, z przeznaczeniem na leczenie Lolusia (14.02.2024). Bazarki, to ciężko zarobione pieniądze.Tym bardziej dziękuję.
  7. Potwierdzam kochana Nadziejko, że 14.02.2024 na konto Stowarzyszenia wpłynęło dla Lolusia 88,00 zł. Bardzo, bardzo dziękujemy.
  8. Nadziejko kochana. Po stokroć Loluś dziękuje. Nie dobry to był tydzień.Dwa dni jako takie, potem dwa straszne i tak na przemian. Wczoraj rano, nieustający , suchy kaszel nie pozwalał Lolusiowi usiąść.Próbował z całych sił, aż do wyczerpania.Gdy Mu chciałam pomóc, przytrzymać, gryzł mnie po rękach. A potem dziwacznie przekrzywił łepek,wysunął język i rzucał się jak w konwulsjach po całym łóżku. Myślałam że to koniec, że Loluś umiera. Dochodziła 12-sta,zaraz mieli zamknąć lecznicę. Popędziłam rozpytać kto z wet. będzie dostępny, do kogo dzwonić gdyby stan Lolusia się pogorszył. Kochana dr.Kasia obiecała być ze mną w kontakcie i dzwoniła co kilka godz. Loluś zasnął i spał kilkanaście godzin.Obudził się po południu jakby nigdy nic. Właśnie zwalił się z fotela do miski pełnej wody, bo wyszłam do kuchni zrobić sobie herbatę... Cały czas siedział mi w głowie ten Lolusia sobotni 'atak'. Któryś z moich psów też był w takim stanie.W końcu sobie przypomniałam że mógł to być zespół przedsionkowy.Tak, jakby Lolusiowi mało było choróbsk.
×
×
  • Create New...