Jump to content
Dogomania

LIMBA ZA TM [*] KIEDYŚ PIĘKNA, DUMNA A TERAZ ? GUZY NA LISTWIE, BÓL, SAMOTNOŚĆ I BETONOWY BOKS... TYLE MA STARSZA ONECZKA..


Recommended Posts

2 godziny temu, malagos napisał:

I jak się układają relacje psio-Limbowe?

Kiepsko, wczoraj rzuciła się na dziką Adę. Wyszła z domu i prosto na nią pobiegła i chwyciła ją z góry za kark i barki.  Zaczęłam wrzeszczeć histerycznie i puściła. Ada od tego czasu nie wyszła z domu, a nawet chyba ze swojego legowiska. Nie mam jej jak uspokoić ,bo jej się nie da dotknąć. Jimmy prawie nie wychodzi z domu. Pilnuje od wczoraj cały czas. Dzis maltanczyk zbiegł z z góry przy niej, od razu ją skarciłam, jak tylko próbowała do niego się skierować.Dobrze, że akurat przy nich byłam. To pierwszy pies od kilkunastu lat, który nie potrafi zgrać się ze stadem. oczywiście do ludzi super, dopomina się stale o uwagę i głaskanie.

Źle to widzę, jesli nie poprawi się jej stosunek do innych psów. W takiej sytuacji to siedzenie na tykającej bombie. 

Zdjęcia dziś zrobię, bo wczoraj było paskudnie. Moim aparatem w taką pogodę nie wychodzą ani w domu, ani na dworze. Dziś wychodzi akurat słoneczko. to powinny się udać.

Ma ogromny apetyt, zjada swoją miskę i wieczorem jeszcze pozostałym psom zjada.

Prześlę Toli fakturę za hotelowanie na listopad i jeszcze jest 50 zł kosztu paliwa na trasie Jarząbkowice -Tychy (2x48 km) na wizytę u weta na badaniach. 

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem wątpliwości i niepokój Jaagi, i dlatego tak dopytuję. Niestety u mnie doszło do tragedii z powodu owczarki Diany, a zbierało się pół roku - naszego nieustannego pilnowania, troski, napięcia itp. Wydaje mi się słuszne, by szukać Limbie innego dt, bo szkoda nerwów Jaagi i psów rezydentów.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Anula napisał:

To w takim razie jak Limba utrzymywała kontakt z psami w schronie? Przecież tam przynajmniej na wybiegu było o wiele więcej psów.Być może tam ją zdominowały a u Jaagi próbuje swoich sił czy jej się uda zdominować rezydentów.

Może nie była z małymi psami? Z dużymi nie ma takiego problemu, one jej ustępują i jakoś sobie nie wchodzą w drogę. Na widok małego cała się napina i nie spuszcza z niego wzroku. Dziś testowałam ją w ogrodzie z moją najcierpliwszą maltanką Blanche. Za każdym razem, co jej się pojawiała zasięgu wzroku, to aż tężała z napięcia. Od razu patrząc na nią wiedziałam, kiedy za mną pojawia się Blanche. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Anula napisał:

To w takim razie jak Limba utrzymywała kontakt z psami w schronie? Przecież tam przynajmniej na wybiegu było o wiele więcej psów.Być może tam ją zdominowały a u Jaagi próbuje swoich sił czy jej się uda zdominować rezydentów.

W boksie Limby nie było bardzo małych suczek, raczej te  średnie, ona była  największa. 

Wyglądała raczej na taką, której zupełnie nie interesują współtowarzyszki niedoli, na pewno nie wzbudzała kłótni.

Nawet pracownik przy zabieraniu Limby powiedział, ze to bardzo spokojna suczka.

 

Link to comment
Share on other sites

W schronisku uruchamiają się u psów mechanizmy obronne - żeby tylko przeżyć. To nie jest naturalne miejsce dla psa, więc i psy zachowują się nienaturalnie, obraz psa ze schroniska jest często obrazem przekłamanym, zwłaszcza jak świat psa ogranicza się do siatki boksu, nie ma spacerów i wolontariatu. U Jaagi Limba poczuła się bezpiecznie i zaczęła pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Być może teraz też zaczyna wyjątkowo odczuwać ból i to też histeryczna reakcja na to, że nie jest najzdrowsza. Bardzo kiepsko to wygląda, bo rezydenci są zastraszani, a Limba jest dużym psem, do tragedii niedaleko. Jeżeli Jaaga nie ma możliwości trwałej izolacji psów, choćby jakiegoś kojca, oddzielonego wybiegu etc. to też pomyślałam o szukaniu nowego DT :( No chyba, że Jaaga jest w stanie 24h/dobę kontrolować psy i wszelkie konflikty zażegnywać zanim się tak naprawdę rozwiną, a to nie jest łatwe.

Jaaga, a Limba ma u Ciebie jakikolwiek posłuch? Czy jesteś w stanie wypracować u niej stanowcze NIE i pokazać, że nie będziesz tolerować agresji i kontrolowania innych futrzastych domowników? Bo być może jest szansa wypracować pewne rzeczy... ale pytanie, czy Jaaga jest w stanie? Nawet po konsultacji ze specjalistą odnośnie tego co robić i jak reagować?

Link to comment
Share on other sites

Pies w schronisku i w domu, to często zupełnie inny pies. Ja bym psy  d siebie separowała, ale bez izolacji, tak, żeby się  wzajemnie widziały, a duża nie miała możliwości skrzywdzenia innych psiaków. I pogadała z dobrym behawiorystą/szkoleniowcem. Może Sowa coś poradzi?

Zmiana DT, to nie rozwiązanie, bo jeśli tam będą psy, sytuacja pewnie się powtórzy. DT bez psów, ale doświadczony? Ba, ale gdzie go szukać? Szczególnie, że Limba dużo czasu przed sobą nie ma.... 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zauważyłam, że tak poluje na jasne małe psy. Lemur ma ok. 7kg, ale jest ciemna i jakoś sobie radzi, choć też jest ostrożna i nie ryzykuje bezpośredniego kontaktu. Trzeba dać jej trochę czasu. Może jak usłyszy dwa tysiące razy nie wolno, to odpuści.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, malagos napisał:

Rozumiem wątpliwości i niepokój Jaagi, i dlatego tak dopytuję. Niestety u mnie doszło do tragedii z powodu owczarki Diany, a zbierało się pół roku - naszego nieustannego pilnowania, troski, napięcia itp. Wydaje mi się słuszne, by szukać Limbie innego dt, bo szkoda nerwów Jaagi i psów rezydentów.

 

1 minutę temu, konfirm31 napisał:

Pies w schronisku i w domu, to często zupełnie inny pies. Ja bym psy  d siebie separowała, ale bez izolacji, tak, żeby się  wzajemnie widziały, a duża nie miała możliwości skrzywdzenia innych psiaków. I pogadała z dobrym behawiorystą/szkoleniowcem. Może Sowa coś poradzi?

Zmiana DT, to nie rozwiązanie, bo jeśli tam będą psy, sytuacja pewnie się powtórzy. DT bez psów, ale doświadczony? Ba, ale gdzie go szukać? Szczególnie, że Limba dużo czasu przed sobą nie ma.... 

Tylko gdzie teraz znalezc domowe DT bez psów, które zgodzi się przyjąć śmiertelnie chora Limbę:(

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Jaaga napisał:

Zauważyłam, że tak poluje na jasne małe psy. Lemur ma ok. 7kg, ale jest ciemna i jakoś sobie radzi, choć też jest ostrożna i nie ryzykuje bezpośredniego kontaktu. Trzeba dać jej trochę czasu. Może jak usłyszy dwa tysiące razy nie wolno, to odpuści.

Spróbuję zaprosić na wątek Sowę

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Tyś(ka) napisał:

W schronisku uruchamiają się u psów mechanizmy obronne - żeby tylko przeżyć. To nie jest naturalne miejsce dla psa, więc i psy zachowują się nienaturalnie, obraz psa ze schroniska jest często obrazem przekłamanym, zwłaszcza jak świat psa ogranicza się do siatki boksu, nie ma spacerów i wolontariatu. U Jaagi Limba poczuła się bezpiecznie i zaczęła pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Być może teraz też zaczyna wyjątkowo odczuwać ból i to też histeryczna reakcja na to, że nie jest najzdrowsza. Bardzo kiepsko to wygląda, bo rezydenci są zastraszani, a Limba jest dużym psem, do tragedii niedaleko. Jeżeli Jaaga nie ma możliwości trwałej izolacji psów, choćby jakiegoś kojca, oddzielonego wybiegu etc. to też pomyślałam o szukaniu nowego DT :( No chyba, że Jaaga jest w stanie 24h/dobę kontrolować psy i wszelkie konflikty zażegnywać zanim się tak naprawdę rozwiną, a to nie jest łatwe.

Jaaga, a Limba ma u Ciebie jakikolwiek posłuch? Czy jesteś w stanie wypracować u niej stanowcze NIE i pokazać, że nie będziesz tolerować agresji i kontrolowania innych futrzastych domowników?

Dokładnie, czasem psy okazują się całkiem inne, niż były w schronisku.

U mnie jeszcze ma posłuch. Kiedy została sama z Andrzejem, to nie słuchała. Na razie stale pilnuję i ćwiczymy zachowanie w określonych sytuacjach. Oddzielamy i zamykamy ją na klucz, kiedy wychodzimy z domu.

Ona nie nadaje się do kojca, bo po krótkich spacerach sama jest pod drzwiami i piersza do domu. Nie wykazuje oznak bólu, raczej widać, że chciałaby  miec człowieka dla siebie. Kiedy np. psy przychodzą do mnie przywitać się, to już mnie zastawia, sama się wciska i je straszy.

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Tola napisał:

 

Tylko gdzie teraz znalezc domowe DT bez psów, które zgodzi się przyjąć śmiertelnie chora Limbę:(

Tak, dlatego staram się z nią pracować nad zachowaniem. Kojec też mam wolny. Jednak ona jest spragniona normalnego domu i potrafi się w nim na dodatek idealnie zachowywać. Najlepszą sytuacją byłby dom bez małych psów, ale w tym stadium raka z przerzutami...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

0ONki są bardzo nastawione na człowieka i to jest jednocześnie i ogromna ich zaleta i wada. Ja zaobserwowałam, że psy lepiej=szybciej i mocniej, reagują na b. głośne E!!, niż na Nie!!. To E!! jest podobne do ostrzegawczego szczeknięcia. Co do głaskania, to od początku dać odczuć Limbie, że to Ty decydujesz, kiedy i którego psa głaszczesz, czy dajesz smaki. I nie można się kierować ludzkim poczuciem sprawiedliwości. O separacji bez izolacji, pisałam, że w Waszej obecności, psy się widzą, ale nie mają do siebie dostępu (np bramka między pokojami, zamiast drzwi). 

Czekamy, co powie Sowa. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 Przeczytalam opis stanu zdrowia suki. Tak powaznie chory pies nie bedzie dobry dla zadnego slabszego od siebie psa,  po prostu nie ma cudow. Ona MUSI czuc sie zle, niepewnie, musi byc rozdrazniona i niespokojna, swoje napiecie przeleje na kazdego psa, ktory bedzie slabszy - nie kazdy pies jest cierpliwy w chorobie. Moj pies, ktory nigdy nie ugryzl czlowieka ani psa, mniejsze psy ignorowal calkowicie, zaatakowal z furia przypadkowo spotkanego duzo mniejszego  psa na kilka tygodni przed wlasna smiercia - nie sygnalizowal przedtem w zaden sposob bolu, a umieral na raka. To byl pierwszy sygnal, ze jest bardzo zle.

Porozmawialabym z zaufanym wetem - takim, ktory nie wyciaga pieniedzy na ratowanie nieuleczalnie chorych zwierzat.  Na ile Limba JUZ cierpi, na ile jeszcze mozna lagodzic bol,  nieustannie pilnujac, nie dopuszczajac do kontaktow z zadnymi psami. I zaleznie od tego podjelabym decyzje, kiedy, przy jakich pierwszych sygnalach,  musi sie pomoc jej odejsc bez bolu. 

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Bałabym się ryzykować życie moich psów. 

Nawet będąc w jednym pomieszczeniu z psami nie jesteś w stanie Jaago zapobiec dramatowi. Przykładem jest śmierć suni u malagos. Jak Limba w sekundzie  złapie za kark malucha i nim trzepnie albo przegryzie tętnicę szyjną , to nawet nie zdążysz mrugnąć i po psie. Bezwzględnie bym ją izolowała jak radzi konfirm31.

A poza tym w imię czego mają cierpieć psychicznie Twoje psy?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...