Tola Posted April 5, 2017 Posted April 5, 2017 Jestem Fazi, shih tzu, mam 5 lat. Moje dotychczasowe życie było straszne – całe dnie i noce, w lecie i w mroźne dni leżałem przed domem, na gołej ziemi. Doskonale wiem co to ból, głód, pragnienie i obojętność, a nawet złość moich właścicieli. Nigdy nie byłem głaskany, nikt nigdy mnie nie czesał, nikt nigdy o mnie nie dbał . Ja nawet nie wyglądam jak królewski shih tzu. Mówi się, że psy mojej rasy to „pieski szczęścia”, że dajemy więcej, niż bierzemy, że czujemy się szczęśliwe przebywając w towarzystwie człowieka, bo potrzebujemy jego obecności jak powietrza. Dlaczego nigdy nie zaznałem tego szczęścia bycia kochanym, czy zrobiłem coś złego? Jestem Fazi - zaniedbany, niekochany shih tzu. Chciałbym móc zaznać spokoju i ciepła domowego ogniska, chciałbym, aby mnie wreszcie ktoś pokochał i o mnie dbał. Pomóżcie mi proszę. Quote
Tola Posted April 5, 2017 Author Posted April 5, 2017 Fazi został odebrany interwencyjnie. Samo mi się płacze - jak wygląda pies pokazują zdjęcia, które zrobiła Murka – 5 lat niewyobrażalnego psiego cierpienia. Fazi jest straszliwie wychudzony, na pupie ma paroletni kołtun sierści i odchodów, problemy z wypróżnianiem, a takiej ilości pcheł u psa wet jeszcze nie widział. Wczoraj cały wieczór szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy zostawić biedaka - bezskutecznie. Na razie jest w gabinecie u weta Murki , koszt to 15 zł/doba plus ewentualne leczenie. Fazi ma być tam wykapany i ostrzyżony. Murka – dziękujemy za pomoc! W trakcie dzisiejszych zabiegów Fazi zachowywał się idealnie, jakby rozumiał, że to początek godnego życia. Jest spokojnym, cierpiącym w ciszy psem. Dzisiaj, być może pierwszy raz w życiu, będzie spał w pomieszczeniu. W hoteliku u Kasi nie ma miejsc, zresztą nie mam na razie funduszy na miesięczne utrzymanie psa. Nie wiem, co dalej :( Po raz kolejny proszę Was o pomoc, Fazi bardzo jej potrzebuje. Quote
mar.gajko Posted April 5, 2017 Posted April 5, 2017 Tolu, jak się go wykąpie, podstrzyże, wymyje i podleczy, to kolejki będą się ustawiać do adopcji. Wpłacę na 2 dni w lecznicy, 30 zł. Tylko na jakie konto. Quote
mar.gajko Posted April 5, 2017 Posted April 5, 2017 Tolu, puścić mu jakieś ogłoszenia? Z takimi zdjęciami? Jak tak to mogę mu OLX zrobić. Quote
azalia Posted April 5, 2017 Posted April 5, 2017 Jaka ogromna rozpacz maluje się na pysiu tego nieszczęśnika,a pupa no dramat po prostu,jak on przeżył te długie 5 lat, Jak ludzie mogli tak upodlić tego pięknego psa ,biedactwo kochane,oby jak najszybciej zapomniał o tym piekle. Bardzo przydałby się BDT,ale ja już wzięłam bardzo chorego staruszka Matiego. Może ktoś zechce go przygarnąć,on będzie adopcyjny,tylko potrzeba trochę czasu. Quote
Murka Posted April 5, 2017 Posted April 5, 2017 W piątek będę w lecznicy to zrobię Faziemu fotki po strzyżeniu. Quote
Poker Posted April 5, 2017 Posted April 5, 2017 O ,ludzie, ile cierpienia w tych oczach.Zwariować można. Na tym wątku są osoby , które pomagają shi tzu .Może i Faziemu pomogą. Zaprosiłam Bgra i marmosia na wątek . Ode mnie 2 dni pobytu w lecznicy. Quote
Anecik Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 8 godzin temu, Tola napisał: Fazi został odebrany interwencyjnie. Samo mi się płacze - jak wygląda pies pokazują zdjęcia, które zrobiła Murka – 5 lat niewyobrażalnego psiego cierpienia. Fazi jest straszliwie wychudzony, na pupie ma paroletni kołtun sierści i odchodów, problemy z wypróżnianiem, a takiej ilości pcheł u psa wet jeszcze nie widział. Wczoraj cały wieczór szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy zostawić biedaka - bezskutecznie. Na razie jest w gabinecie u weta Murki , koszt to 15 zł/doba plus ewentualne leczenie. Fazi ma być tam wykapany i ostrzyżony. Murka – dziękujemy za pomoc! W trakcie dzisiejszych zabiegów Fazi zachowywał się idealnie, jakby rozumiał, że to początek godnego życia. Jest spokojnym, cierpiącym w ciszy psem. Dzisiaj, być może pierwszy raz w życiu, będzie spał w pomieszczeniu. W hoteliku u Kasi nie ma miejsc, zresztą nie mam na razie funduszy na miesięczne utrzymanie psa. Nie wiem, co dalej :( Po raz kolejny proszę Was o pomoc, Fazi bardzo jej potrzebuje. Serce się kraje, jak można było zrobić psu coś takiego. Do mnie co prawda Tola nie dzwoniła ale mogę go przetrzymać- za karmę i weta - .jeśli oczywiście niektórym osobom to ne przeszkadza. Tylko czy on jest wykastrowany? Bo mam sunię w cieczce i byłby kłopot. W niedzielę zawozimy Neskę w okolice Rymanowa Zdroju więc jeśli byłaby możliwość dowozu - najlepiej do Rzeszowa - to byłoby super. 3 Quote
rozi Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 6 minut temu, anecik napisał: Serce się kraje, jak można było zrobić psu coś takiego. Do mnie co prawda Tola nie dzwoniła ale mogę go przetrzymać- za karmę i weta - .jeśli oczywiście niektórym osobom to ne przeszkadza. Za karmę i weta nikomu nie przeszkadza, nawet mnie :) Quote
konfirm31 Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 Anecik, masz wielkie serce :*). Niestety, obawiam się, że pies pełnojajeczny, bo nie że schronu, a z interwencji, jak napisała Tola. Quote
Tola Posted April 6, 2017 Author Posted April 6, 2017 Kochane - bardzo dziękuję, ze jesteście, dziękuję za chęć pomocy. Uciekam do pracy, wieczorem napiszę więcej, podeślę nr konta do gabinetu. Fazi nie ma ogłoszeń, bo to wszystko działo się we wtorek, dla TZ najwazniejsze było zabranie psa. Anecik - ogromnie dziękuję!!! Nie dzwoniłam, bo zapsiona jesteś, Szronik z energią 2 psiaków, a do tego wszystkiego Fazi to chłopiec i nie jest wykastrowany. On nie zawsze miał pełna miskę, ten okropny babsztyl nawet o to nie dbał. Jakby mógł jechać do Ciebie, - byłoby super. Zadzwonie wieczorem, to pogadamy. Jeszcze zdjęcia :( Quote
Anecik Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 Tolu zapsiona bo zapsiona ale jak takiemu biedakowi nie pomóc. A czy jego stan zdrowia pozwoliłby na wykastrowanie go jeszcze u Was albo u mnie zaraz po przyjeździe czy raczej nie? Bo przez 1, 2 noce mogę go gdzieś przetrzymać z dala od Jadwini ale dłużej może być problem. Quote
Alaskan malamutte Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 Zaglądam i ja do maluszka....Brak słów....Oby tylko nic poważnego wet nie stwierdził, w takim stanie wszystko możliwe... Quote
Marysia R. Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 O rany, ta skorupa na pupie psiaka jest przerażająca :( Ale teraz już będzie tylko lepiej biedaku. Miałeś szczęście :) 27 minut temu, anecik napisał: Tolu zapsiona bo zapsiona ale jak takiemu biedakowi nie pomóc. A czy jego stan zdrowia pozwoliłby na wykastrowanie go jeszcze u Was albo u mnie zaraz po przyjeździe czy raczej nie? Bo przez 1, 2 noce mogę go gdzieś przetrzymać z dala od Jadwini ale dłużej może być problem. Z tym chyba trzeba być ostrożnym, bo z tego co mi się wydaje, pies bezpośrednio po kastracji może przez jakiś czas zachować zdolność do pokrycia suki (skutecznego!). Nie jestem pewna na 100% i nie wiem ile to może trwać ale trzeba koniecznie dopytać weta. Na pewno natomiast zachowa zachowania psa "pełnojajecznego" i będzie chciał skakać na sukę i kryć więc to, że zostanie od razu wykastrowany nie wyklucza, że konieczne będzie izolowanie ich... Quote
terra Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 Oh, biedny psiak :( ,dobrze ,że już bezpieczny. Pewnie pod tą skorupą nic nie widać, ale może on ma tatuaż, albo czipa? Quote
Poker Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 anecik na pewno nie dopuści do pokrycia suki tylko już jest zmęczona "napalaniem się " psów na cieczkującą sunię i byłby dodatkowy amant. Są wtedy ogromne problemy z logistyką psów. Quote
Marysia R. Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 11 minut temu, Poker napisał: anecik na pewno nie dopuści do pokrycia suki tylko już jest zmęczona "napalaniem się " psów na cieczkującą sunię i byłby dodatkowy amant. Są wtedy ogromne problemy z logistyką psów. Wiem i w pełni to rozumiem, dlatego napisałam o tym, że nawet jeśli maluch zostanie wykastrowany to najprawdopodobniej nadal będzie napalony i chętny do krycia (choć różnie to bywa, bo zdarzają się psy mało zainteresowane kryciem, nawet bez kastracji ale nie ma tego jak sprawdzić). Quote
Bogusik Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 Serce się kraja na tysiące kawałków oglądając zdjęcia Fazi w tak tragicznym stanie...:( Jak dobrze,że udało się wyrwać go z tego piekła! Tolu jak będziesz rozsyłać nr konta to podeślij też do mnie,wpłacę chociaż na 2 dni pobytu w lecznicy. Quote
kiyoshi Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 Dziewczyny z tego co ja wiem to samiec po kastracji moze jeszcze przez najblizsze 3 miesiace byc plodny Szkoda Fazinka:( biedny piesek tyle wycierpial:( Tolu sliczne mu imie nadalas:) Quote
Marysia R. Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 19 minut temu, kiyoshi napisał: Dziewczyny z tego co ja wiem to samiec po kastracji moze jeszcze przez najblizsze 3 miesiace byc plodny [...] Aż 3 miesiące! To naprawdę długo. Quote
Anecik Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 3 napalone wykastrowane mam w domu. Jest ciężko ale jakoś daję radę. Psiak od sąsiada mnie umęczył przy Nesce bo rwie siatkę i ciągle jest u mnie. A wieczorami z wszystkimi psiakami wychodzę pojedynczo na smyczy bo nie wiem gdzie amant zrobił dziurę w tzw. międzyczasie. Na razie jest spokój ale czekam na nowe rwanie siatki przy Jadwini. Quote
Havanka Posted April 6, 2017 Posted April 6, 2017 I ja przybyłam do Faziego. Kurcze, z kasą kiepsko, ale moze jakiś mini bazarek uda mi sie zrobić na pokrycie kosztów weta. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.