Jump to content
Dogomania

Psy srają gdzie popadnie


Jagoodkaxd

Recommended Posts

Wczoraj byłam na spacerze z psami w jednym z parków na mokotowie i znalazłam tabliczki wbite w ziemie z tekstem "Statystyczny polak nie sprząta po swoim psie. Ty nie jesteś statystyczny" :lol: Pomyślałam sobie że ktoś miał dobry pomysł z takim hasłem :cool3: Tabliczka była za daleko żeby przeczytać wszystko co na niej było. Kilkanaście metrów dalej znowu taka tabliczka, tym razem mniej więcej brzmiało (nie pamiętam dokładnie) "Statystyczny polak biega tylko do autobusu, Ty nie jesteś statystyczny"
I była jeszcze 3 wersja ale nie czytałam.
Okazało się że to reklama dewelopera?? nowych bloków :roll::roll: Już się spotkałam z czymś takim w innej części Wawy. Ale tam było jedynie "nie depcz trawników, chroń zieleń" czy coś w tym stulu i oczywiście reklama nowych bloków....Ale tabliczka sama w sobie, fakt, ładna.

Wracając do tej pierwszej tabliczki. Mam nadzieję że dotrze do ludzi którzy nie sprzątają. Bo w sumie to troche psychologią mi tu zalatuje :lol: Kowalski czyta tabliczkę i sobie myśli "eej nooo, a ja nie chce być statystyczny, o!" i zbierze koopsko :cool3::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 842
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Zastanawiam się nad zbieraniem kupy w górach...Często z piesiem jeżdżę w karkonosze i przyznam kup nie zbieram,gdyż transport ich do schroniska jest utrudniony a wyrzucznie folji na szlaku nie estetyczne,więc zostawiam to naturze.Nie wiem czy słusznie?Na jakimś forum górskim opinie były różne,ale ciężko jest rozmawiać z kimś kto twierdzi,że robi mu się niedobrze gdy nie opodal szlaku widzi psią kupę.Ja na szlaku(na środku)spotykam chusteczki chigieniczne po damskim sikaniu i to owszem lekko mnie osłabia,ale kupa na poboczu...no cóż masa zwierzat tam robi...Nie wiem co słuszne a co nie?W schronisku mówią zostaw a przepisowo to jedynie o smyczy mówią.

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że to zależy. Jeśli pies załatwi się gdzieś, gdzie kupa jest w miarę niewidoczna, nie przesadzajmy. Gorzej, jeśli załatwi się tuż na poboczu - wtedy wypadałoby pozbierać. W ogóle uważam, że w lesie, czy nad jeziorem, czy w ogóle w miejscach mało uczęszczanych, typu też pola, gdzie pojawia się kilka osób dziennie, nie przesadzajmy z tą higieną i kulturą. Natomiast, jeśli pies "zrobi" w skupiskach ludzkich, na chodniku, ulicy, trawniku, wypada się schylić i zebrać "niespodziankę".

Link to comment
Share on other sites

Nie jeżdżę z psem w góry, ale gdybym jeździła, to nie zbierałabym kup. No chyba, że pies załatwiłby się centralnie na ścieżce, wtedy warto byłoby się pozbyć pamiątki. Jeśli załatwi się gdzieś pod drzewkiem, to ewentualnie można wziąć patyk i zakopać. Nie przesadzajmy, po sarenkach, zającach, dzikach nikt nie sprząta. Ani tym bardziej po krowach czy owcach, które też często korzystają z powszechnie używanych tras turystycznych np. w Gorcach (ostatnio wdepnęłam w krowi placek schodząc z Turbacza, więc wiem :P )

Link to comment
Share on other sites

Ja na spacerki zabieram specjalnie kupione do tego celu woreczki bo w Gdańsku uświadczyć woreczki graniczy z cudem. Ja chodze na spacery głównie w okolicach parku Jelitkowskiego. Tam niby jest kilka koszy na psie kupy ale jest ich mało i najczęściej są rozwalone. Nawet w psich wybiegach one nie funkcjonują. W związku z powyższym ja wyrzucam kupska do zwykłych koszy (gdzieś wyczytałam ze można wrzucać do kubłów o pojemności powyżej 20 l )
P.S Jeśli chodzi o wejście na plażę z psem w Gdańsku to co prawda wiszą tabliczki przez cały rok z zakazem wchodzenia z psami ale kiedyś rozmawiałam ze SM i powiedział że od września do maja mozna wchodzić

Link to comment
Share on other sites

Dzięki,to znaczy,że mamy podobny pogląd o kupkach w górach;)ludziska czasem bardzo wymyślają i ciężko nadążyć nad tym wszystkim.
U mnie na osiedlu jest tzw.psia łączka i na nią wychodzą okoliczni psiarze na kupy i tam przyznam nikt nie zbiera,ale i nikt nie ma pretensji.Jak wdepniesz,to równie dobrze może być kupa twojego psa;)super porozumienie sąsiedzkie;)

Link to comment
Share on other sites

A ja dziś [I]praaawie[/I] wdepnęłam w takie wielkie coś zostawiona na środku chodnika przed wejściem do saloniku prasowego :roll:
Najpierw pomyślałam, że posprzątanie byłoby łatwe - kubeł oddalony o cały 1m. Potem przypomniałam sobie jakie niekulturalne dziewuszyska pracują w owym saloniku i od razu zrobiło mi się cieplej na duszy :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Bambi nie jest moim pierwszym psiakiem, a że i z rodzicami, i teraz z małżem mieszkam w okolicy placyków zabaw, to schylam się i sprzątam. Sama mam dwie córy to wiem jak taka psia koopa denerwuje. Jednak u mnie na caluśkim osiedlu koszy nie ma. Żadnych, ani na śmieci, ani na psie kupki. Tylko kontenery, te duże, do których mieszkańcy wynoszą "domowe" śmieciołki... Tak więc, jeżeli Bambi nie załatwi się w pobliżu to muszę wędrować z kupką aż do kontenera ;)) Tak w ogóle to widziałam może ze dwie kobiety sprzątające po psach, jedna po ratlerku a druga po jamniku. Pewnie jakby miały duże psiska (jak2/3 osiedla) też miały by z tym problem... Na chodniczku przed blokiem jest rząd i wystawa psich bobelków, mimo, że obok jest spory kawał trawy. Moje dzieci nie bawią się na pobliskich placach zabaw bo do piaskownicy sikają i psy i koty... "Dzikie" i udomowione. Musimy chodzić parę set metrów dalej do parku, gdzie plac jest ogrodzony i regularnie sprzątany...

Link to comment
Share on other sites

Nie mam nic przeciwko zbieraniu psich kup, jeżeli w promieniu kilometra znajduje się kosz - wybaczcie. Mogę kupić woreczki, nawet te foliowe, ale z kupą nie będę śmigać po osiedlu, skoro wszystkie kosze są rozmontowane.
W pogoni za rozwiązaniem problemu kieruję się w stronę lasu. Kiedy psiak staje na środku drogi, klaszczę nerwowo, i przyspieszamy tempa (do lasu mam nie daleko). Ostatnio spotkałam się jednak z bardzo nie miłą sytuacją - idę drogą, obok domy. Trzymam psa krótko, bo z przyjemnością podlałby jeden z ogródków. Wtedy wyskakuje babka, krzycząc, że to nie wychudek dla psów. Tłumaczę, że go pilnuję, że to osiedle, i przecież idziemy krótko. Ale, nie ją chyba drażnił sam widok psa. Na tym samym osiedlu, tam, gdzie mieszkam, wykupiliśmy sobie tabliczkę z napisem teren prywatny, skreślony psiak i co? Nic, kupę mam pod drzwiami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nat - Mare']Nie mam nic przeciwko zbieraniu psich kup, jeżeli w promieniu kilometra znajduje się kosz - wybaczcie. Mogę kupić woreczki, nawet te foliowe, ale z kupą nie będę śmigać po osiedlu, skoro wszystkie kosze są rozmontowane.
W pogoni za rozwiązaniem problemu kieruję się w stronę lasu. Kiedy psiak staje na środku drogi, klaszczę nerwowo, i przyspieszamy tempa (do lasu mam nie daleko). Ostatnio spotkałam się jednak z bardzo nie miłą sytuacją - idę drogą, obok domy. Trzymam psa krótko, bo z przyjemnością podlałby jeden z ogródków. Wtedy wyskakuje babka, krzycząc, że to nie wychudek dla psów. Tłumaczę, że go pilnuję, że to osiedle, i przecież idziemy krótko. Ale, nie ją chyba drażnił sam widok psa. Na tym samym osiedlu, tam, gdzie mieszkam, wykupiliśmy sobie tabliczkę z napisem teren prywatny, skreślony psiak i co? Nic, kupę mam pod drzwiami.[/QUOTE]

No cóż, to jednak trochę ją rozumiem. To, że Ty jesteś w porządku, nie znaczy, że wszyscy. Pewnie oberwało Ci się za jakiegoś gbura, który nie wie, co to kultura i poszanowanie własności:(

Link to comment
Share on other sites

Mnie takie coś irytuje o tyle, że zbieram psie odchody. A kiedy idę z psem, to zdarza się, że ktoś wychodzi ze swojego podwórka, staje w bramie i się znacząco wgapia w moje psy. Nie rozumiem - mam się teleportować, schować psy do plecaka, a może wyszarpać je ze słowami "tylko nie ważcie mi się tu kupy zrobić"..? :roll:

Z drugiej strony, nie raz zdarzało się, że czyjeś psy mi zabrudziły cały chodnik przed domem - bo pies zaczął robić, panienka chciała go szybko pociągnąć... No i pies załatwiał się idąc :shake: Makabra. Wystarczyło pozbierać, korona by z głowy nie spadła...

Link to comment
Share on other sites

A tak takie sadystki co nie dadzą się psu załatwić też widziałam nie raz.
Tak swoją drogą może to off, ale strasznie mnie denerwują te tabliczki z przekreślonym psiakiem. Ja rozumiem jak gdzieś jakieś kwiatki rosną czy coś ale zwykły trawnik... nie powinno być w takich miejscach zakazu wprowadzania psów tylko nakaz sprzątania po nich. Ja rozumiem tych co tabliczki stawiają ale wkurza mnie to że przez tych co nie potrafią wywiązać się z obowiązku sprzątania po psie ja muszę chodzić slalomem po osiedlu bo na jedne trawniki można wpuścić a na drugie nie ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka']No cóż, to jednak trochę ją rozumiem. To, że Ty jesteś w porządku, nie znaczy, że wszyscy. Pewnie oberwało Ci się za jakiegoś gbura, który nie wie, co to kultura i poszanowanie własności:([/QUOTE]

A ja nie rozumiem i nie cierpię, bo taki babsztyl zazwyczaj kiedy przechodzi postawny facet i zostawi kloca po swoim psie, nawet słówka nie piśnie, bo się boi - za to jak przechodzi młoda dziewczyna, z psem po prostu, babsko myśli, że może sobie poużywać ozorem ile wlezie i wyładować się za wszystkich innych... Mam takich trochę u siebie na osiedlu :roll:

Link to comment
Share on other sites

U mnie na osiedlu też są takie babcie... Z reguły jak zaczynają się drzeć, to patrzę jak na kosmitę, udaję, że nie rozumiem i idę w p***u ^^ Mimo, że zbieram kupy nie tylko po swoim psie ^^ Bo żeby dojść do tego co on narobił, musiałabym robić gówniany slalom ^^ A tak chociaż trochę ogarnę ^^

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strzalka44']A tak takie sadystki co nie dadzą się psu załatwić też widziałam nie raz.
Tak swoją drogą może to off, ale strasznie mnie denerwują te tabliczki z przekreślonym psiakiem. Ja rozumiem jak gdzieś jakieś kwiatki rosną czy coś ale zwykły trawnik... nie powinno być w takich miejscach zakazu wprowadzania psów tylko nakaz sprzątania po nich. Ja rozumiem tych co tabliczki stawiają ale wkurza mnie to że przez tych co nie potrafią wywiązać się z obowiązku sprzątania po psie ja muszę chodzić slalomem po osiedlu bo na jedne trawniki można wpuścić a na drugie nie ...[/QUOTE]
Prawda jest taka, że takie tabliczki wystawiający mogą sobie (o ile nie jest to prywatny teren, a nawet wtedy najczęściej jest obowiązek zapewnienia tzw. przechodu), za przeproszeniem, w d... wsadzić. Nie ma takiego prawa, które zabrania mi i mojemu psu wstępu na publiczne trawniki, ani inne tego typu miejsca. To teren taki, jak chodnik i ulica. Ja je traktuję jako formę uprzejmej prośby co najwyżej. Jednym słowem - są one niekonstytucyjne. Inną kwestią jest to, że niektórym osobom o kulturze trzeba przypominać. Chociaż na nich te tabliczki również wrażenia nie robią... U mnie na osiedlu stał taki słupek i "złota polska młodzież" po pijaku go popsuła:(

Link to comment
Share on other sites

Taki pyskaty babsztyl się słowem nie odezwie, jak jej kark osobiście, bez psa, na wycieraczkę narobi. Jeszcze podziękuje i spyta, czy podetrzeć...

Mnie wkurzają ludzie, którzy idą z małym lub średnim pieskiem, gadają z kolegą/koleżanką lub przez telefon, a psa za sobą wloką. Ten ani nie kucnie, ani nie powącha, ani nie siknie. Raz widziałam taką laskę, jak lazła z yorkiem, a yourk jechał za nią i walił klocka w trakcie tej "jazdy". Wtedy akurat miałam okazję i zapytałam, czy jak ona się załatwia, to ją za każdym razem ktoś z toalety za włosy wywleka, że tak psu nie daje ptysia skręcić...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strzalka44']A tak takie sadystki co nie dadzą się psu załatwić też widziałam nie raz.
Tak swoją drogą może to off, ale strasznie mnie denerwują te tabliczki z przekreślonym psiakiem. Ja rozumiem jak gdzieś jakieś kwiatki rosną czy coś ale zwykły trawnik... nie powinno być w takich miejscach zakazu wprowadzania psów tylko nakaz sprzątania po nich. Ja rozumiem tych co tabliczki stawiają ale wkurza mnie to że przez tych co nie potrafią wywiązać się z obowiązku sprzątania po psie ja muszę chodzić slalomem po osiedlu bo na jedne trawniki można wpuścić a na drugie nie ...[/QUOTE]

a kto te tabliczki wystawia? kto ustanowił, że na tym trawniku ma być tabliczka i zakaz a na tym obok już nie? na moje to sobie ktoś te tabliczki poustawiał "bo tak". ja bym ich nie respektowała - sprzątasz po psie to cię nie obejmuje ten zakaz. zresztą - wątpię by jednostki puszczające psa luzem i nie sprzątające po nim - wymagały od psa, by na tym trawniczku nie chodził i nie zostawiał nic po sobie.

Link to comment
Share on other sites

Popieram Martens. Od kiedy jestem na świecie, wychodziłam z mamą i psem na spacer i cokolwiek kumam- mam podobne spostrzeżenia. Ludzie tak samo jak 30 lat temu zachowują się teraz. Kiedy podrabiany AST dresa fajda na środku chodnika to nie ma odważnych ale jak wyjdzie drobna kobieta, lub dziecko z psem i nawet ma worek oraz potrafi zrobić z niego użytek to i tak dostanie wiązankę z balkonu. Gdy mieszkałam w mieście i spotykały mnie czy moją córkę wyzwiska- to straszyłam ludzi policją, ze ich oskarżę za pomówienia i zastraszanie lub niecenzuralne słowa. Efekt był taki, ze policja przyjeżdżała bo ktoś ich zapobiegliwie wezwał pierwszy przeciwko mnie. Policja zwykle pogapiła się jak wrzucam qpę do kosza i odjeżdżała jakoś później dali mi spokój. Za to pod koniec bytności naszej w bloku - ktoś wsadził mojemu najmłodszemu dziecka qpę do wózka...

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Ucieszyłam się ogromnie kiedy w naszym mieście pojawiły się kosze z przeznaczeniem na psie odchody.Radość była b.bkrótka.W koszach jest wszystko tylko nie odchody.
A sprzątać po psie będę,bojuż komentarze mnie nie ruszają........
E/W

Link to comment
Share on other sites

My przeważnie spacerujemy po polu, a i tam Młoda raczej idzie w krzaczki się załatwić- wtedy nie sprzątam. Jak idziemy na osiedle, albo na miasto zawsze mam ze sobą woreczki, chociaż kosza ani małego, ani dużego ani żadnego innego nie ma w promieniu 3 km, więc czasem zdarza mi się wędrować z paczuszką... trudno.

Za to rozwalił mnie kiedyś pan, który prowadził 2 krowy na pole. Z daleka zaczął wykrzykiwać, że psy mu pole zasrywają i do lasu z nimi a nie na drogę. Wiązanki nie dokończył, jak jego krówka zrobiła na środku ścieżki ogromnego placka. Zrobił się czerwono-fioletowo-purpurowy jak mu powiedziałam, że ja po swoim psie posprzątam, jak on posprząta po swojej krowie ;) Jak już wrócił do normalnych barw, to nawet śmiał się, chyba z głupoty własnej ;)

PS. I jeszcze takie znalezisko:
[URL="http://demotywatory.pl/2123828/Kultura"]kultura musi być[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...