Jump to content
Dogomania

Psy srają gdzie popadnie


Jagoodkaxd

Recommended Posts

ja sprzątałam - teraz jeśli w zasięgu wzroku nie ma śmietnika po prostu nie sprzątam - mam dość chodzenia z goownem w ręku przez godzinę tęsknie wyglądając śmietnika..
zresztą nie widziałam żeby ktokolwiek inny sprzątał, więc nie czuję się winna że nasze chodniki i trawniki są zasrane - jak jest śmietnik, nawet daleko to mogę sprzątać, a tak nie mam zamiaru - nasza trasa spacerowa to około 2h spacerem po wale - chodnik zrobili, ławeczki postawili, ale jedyny śmietnik jest jakieś 15min spacerkiem od całej trasy.. więc jak mi się pies pod koniec załatwi to wracam przez 2h 15min z "kupą w ręku".. to już wole zostawić ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 842
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Co do śmietników to jest ich o wiele za mało ale jeśli już są to przy ławkach więc pytam co jest gorsze kupka w krzakach czy kupka wyrzucona do kosza przy ławkach gdzie często siadają mamy z dziećmi ??
Po za tym tyle lat właściciele nie sprzątali po swoich psach i co było to jakąś tragedią?
Może nie długo będzie trzeba wycierać siuśki psie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diegula']Co do śmietników to jest ich o wiele za mało ale jeśli już są to przy ławkach więc pytam co jest gorsze kupka w krzakach czy kupka wyrzucona do kosza przy ławkach gdzie często siadają mamy z dziećmi ??.[/QUOTE]

To jest właśnie hit! Ostatnio idę sobie z Filipem przez bydgoski Myślęcinek, tam też smietniki stoją koło ławek. Posprzatałam kupę idę z zamiarem wrzucenia jej do kubła, a tam ludzie siedza na ławcę. Zastanawiałam się czy się zorientują co tam mam i czy mnie ochrzanią, ale stwierdział, ze w paranoje popadac nie będę i nie zamierzam szukac smietnika w innym miejscu, bo bym chyba zwraiowała.

Co do siusków myslę, że niedługo antypsiarze też to mogą wymysleć i wdrozyć w życie.

Link to comment
Share on other sites

HelloKally jestem całkowicie za! Tylko, że najlepiej dokopać psiarzom, bo od siebie zacząć nie można:angryy:

A co do koszy na śmieci i ludzi: kiedyś chciałam wrzucić kupę psią w torebce do dużego kontenera na śmieci. Akurat stała tam kobieta chyba ze swoim dzieckiem w głębokim wózku. Idę z tą kupą, kobietka na mnie spogląda i rzecze: "Chyba nie wrzuci tu pani tego obrzydlistwa". "Dlaczego nie? Przecież kupy dziecka w pieluchach też pani wyrzuca do śmietnika?" Na co babka ze wstrętem: "No tak, ale dziecięce są ładne, a to jest obrzydliwe, w ogóle niedobrze mi się robi, jak widzę srającego psa". Nic nie odpowiedziałam, stwierdziłam, że nie warto się użerać, wrzuciłam kupsko i poszłyśmy w swoją stronę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka']HelloKally jestem całkowicie za! Tylko, że najlepiej dokopać psiarzom, bo od siebie zacząć nie można:angryy:

A co do koszy na śmieci i ludzi: kiedyś chciałam wrzucić kupę psią w torebce do dużego kontenera na śmieci. Akurat stała tam kobieta chyba ze swoim dzieckiem w głębokim wózku. Idę z tą kupą, kobietka na mnie spogląda i rzecze: "Chyba nie wrzuci tu pani tego obrzydlistwa". "Dlaczego nie? Przecież kupy dziecka w pieluchach też pani wyrzuca do śmietnika?" Na co babka ze wstrętem: "No tak, ale dziecięce są ładne, a to jest obrzydliwe, w ogóle niedobrze mi się robi, jak widzę srającego psa". Nic nie odpowiedziałam, stwierdziłam, że nie warto się użerać, wrzuciłam kupsko i poszłyśmy w swoją stronę.[/QUOTE]


Może chciała akurat pogrzebać ;)?

Link to comment
Share on other sites

Jak słysze teksty, że ktoś nie sprząta, bo:
a) nie ma warunków, koszy
b) inni nie sprzątają, więc dlaczego JA mam to robić?
to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera. Moi drodzy, jak chcecie poprawiać świat, to zacznijcie od siebie.

A co do pani, dla której psia kupa jest obrzydliwa- dla mnie dzieci i ich kupy mogą być obrzydliwe. Dzieci hałasują a ich kupy są większe i bardziej śmierdzące :P

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem o krok od zaprzestania sprzątania :roll:
Mieszkam tu gdzie mieszkam od roku. Dzielnie latam z woreczkami i zbieram kupki gdziekolwiek nie zostaną złożone. Poza mną na całym osiedlu nie robi tego NIKT co owocuje tym, że włażąc po ciemku po kupę mojego psa na trawnik, przynoszę inne g***o do domu na butach. Ale to jeszcze nic.
Na okrągło spotykam się ze złośliwymi komentarzami na temat tego, jakim prawem chodzę gdzieś z psem, z darciem ryja i wyzwiskami kiedy pies się załatwia, a ja stoję nad nim z woreczkiem - raz jakiś babsztyl podszedł z wyzwiskami na cały blok i chciał nawet szarpnąć mnie za ramię; przyjechała policja... Osoby, które mnie rozpoznają i wiedzą, że sprzątam kupy po psach, potrafią teraz wyskoczyć z ryjem, że mój pies sika - np. na trawie za blokiem od strony gdzie nie ma żadnych okien, rabatek, etc. albo żebym zabrała sobie tą torebkę do mieszkania, a nie wrzucała do śmietnika koło ławki (innych nie ma). A nieraz ci sami ludzie wywalają na ulicę pety i spleśniały chleb, po pijanemu szczą pod balkonami i jak trusie przechodzą obok postawnego faceta, którego pitbull właśnie robi kupę pod oknem.
Podsumowując, mam dość. Jeśli tak ma to wyglądać, to wolę już znosić pretensje za coś, co jest moją winą, a nie za próby dogodzenia całemu światu, który i tak znajdzie dziurę w całym. Mieszkam widać na osiedlu samych brudasów i świń (z których przez ten rok nawet jedna osoba nie poszła za przykładem sprzątania), to trudno - póki tu mieszkam, muszę się dostosować...

Link to comment
Share on other sites

Martens- uwierz, że rozumiem, że można stracić cierpliwość. Ja mam psa dopiero od 3 miesięcy, a czasem agresja we mnie wzbiera. Bo oczywiscie zawsze zdarzą się ludzie, którzy przyczepią się, że pies sika, że w ogóle wchodze z nim na trawnik, a nawet jeśli sprzątam, to dlaczego wyrzucam to do kosza (pewnie mam zabrać do domu;)). Ale niestety wychodzę z założenia, że są tacy, którym nigdy się nie dogodzi. I nauczyłam się argumentować: jak mnie stare babsztyle napadają to mówię, że: po pierwsze sprzątam, po drugie mam prawo chodzić z psem gdzie chcę, a jeśli ma wątpliwości to niech dzwoni po SM. I że jakoś pijusy sikający i rzygający gdzie popadnie jej nie przeszkadzają, rozdarte dzieciury lejące na trawnik, bo do domu za daleko i ludzie wyrzucający śmieci z okna na trawnik, bo po co iść do kontenera jak zimno i pada też nie. Po argumentacji zawsze następuje grzeczne "do widzenia" i odwrót plecami :D
A tak w ogóle to myślę, że ludzie są tacy odważni, bo mnie biorą za licealistkę. Jak mąż wychodzi, często w dresie i kapturze (taki strój spacerowo-domowy ;)) to nikt go nie zaczepia, a wręcz odwracają się w drugą stronę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewatonieja']w Łodzi UMŁ zamienił czarne foliowe woreczki na zestaw worek papierowy plus tekturka niefunkcjonalne i obrzydliwe /[/QUOTE]
Lepsze to niż nic... U nas zero inicjatywy jak pomóc psiarzom. Ja w ramach buntu wczoraj nie posprzątałam po swoim psie po tym jak przyniósł na łapie kupsko jakiegoś innego psa... I wyszłam na zero:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewatonieja']w Łodzi UMŁ zamienił czarne foliowe woreczki na zestaw worek papierowy plus tekturka niefunkcjonalne i obrzydliwe /[/QUOTE]

ano niestety - chyba naprawdę nie myślą i nie robią nic by ułatwić to sprzątanie. niestety dwa pakunki woreczków jakie dostałam jakieś 2 miesiące temu w UMŁ zaczęły mi się kończyć i po otrzymaniu informacji jak wyżej - musiałam poszukać czegoś nowego. choć chętnie jeszcze tam się przejdę i zapytam swoją drogą bardzo miłego pana strażnika z SM - jak ja mam taką łopatką tekturową i woreczkiem papierowym wygrzebać psią kupę z trawy w deszczu. bo na moje to akrobacje przekraczające moje zdolności i cierpliwość ;) tekturką z chodnika to luz, ale mój pies już wyrósł z tego.
wynalazłam takie cudo na allegro:
[url]http://allegro.pl/najtaniej-worki-na-psie-odchody-150szt-i1306292624.html[/url]
bardzo polecam, idealnie pasują do zbieraka ferplast nippy, nie dewastują kieszeni no i dzięki temu, że są z czarnej nieprzezroczystej folii są dość dyskretne że tak powiem ;)

Link to comment
Share on other sites

A mnie już minął czas "dyskrecji" teraz ostentacyjnie zbieram kupeczki w przezroczyste woreczki i paraduję przez "pół osiedla" do konteneru...żeby WSZYSCY WIDZIELI,
nie żrę się z ludźmi których pies "zostawia kupy" na trawniku, bo naród nasz niereformowalny i beszczelny...Jak to mówią "robię swoje" i szlag mnie tylko trafia że na Was się wyżywają...ale przekonałam się nie raz na własnej skórze,że nie warto wdawać się w pyskówkę z jakimś babsztylem wylegującym się w oknie...bo jej myślenia nie zmienisz a sobie nerwów napsujesz...

Link to comment
Share on other sites

U mnie na osiedlu wszyskie możliwe śmietniki rozwalają dresiarze albo rdza już dawno przeżarła spód, że śmietnik na złom tylko się nadaje. Jako że wokół same kamienice, można było kupę wywalić do śmietnika lecz unia europejska zażyczyła sobie bam i domofonów, jak mój piesek zrobi kupkę, to muszę zabrać ją na calutki spacer by móc wyrzucić u siebie do śmietnika. Nie sprzątam. Jednak inni są na tyle mądrzy, że ich pieski robią centralnie na chodniku minę, albo na środku wejścia do bramy, dla mnie to szczyt bo pieskowi jednak przerwać można, przekierować go jakoś by ta kupa leżała w mniej niebepiecznym miejscu...
Na szczęście ekipy sprzątające funkcjonują lepiej niż śmeitniki i jest dość czysto.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Atrisko']A mnie już minął czas "dyskrecji" teraz ostentacyjnie zbieram kupeczki w przezroczyste woreczki i paraduję przez "pół osiedla" do konteneru...żeby WSZYSCY WIDZIELI,
nie żrę się z ludźmi których pies "zostawia kupy" na trawniku, bo naród nasz niereformowalny i beszczelny...Jak to mówią "robię swoje" i szlag mnie tylko trafia że na Was się wyżywają...ale przekonałam się nie raz na własnej skórze,że nie warto wdawać się w pyskówkę z jakimś babsztylem wylegującym się w oknie...bo jej myślenia nie zmienisz a sobie nerwów napsujesz...[/QUOTE]

U mnie podobnie, dyskrecję mam gdzieś. Co nie zrobi psiarz zawsze jest źle, jak się nie sprząta to źle, a jak się sprząta to ludziska dziwią się jak można się schylić! po psią kupę! i wziąć ja przez woreczek w rękę! Toż to obrzydliwe, żeby robi coś takiego (podają opinię znanego mi ludu- wykształconego, obytego w świecie, itp)

Ja teraz jak sprzatam to nie kryję woreczka za plecami, ale w jednej ręcę trzymam smycz a w drugiej worek z kupą Filipa i dyndam nim tak jakbym miała tam pierścionek z brylantem od Tiffany'ego. Głowę wówczas zadzieram wysoko i patrze ludziom głeboko w oczy, a oni zdziwieni nie wiedza co zrobić, bo nijak nie da mnie opieprzyć i jeszcze jako bezczelny typ nie wstydę się trzymać workiem z g*wnem w środku.

Link to comment
Share on other sites

Może pomogły akcje społeczne? Bo rzeczywiście w tramwajach i na billboardach było dużo reklam zachęcających do sprzątania po psie. Chociaż i tak nie wszyscy to robią. Ostatnio przed własnym domem wdepnęłam centralnie w g****, które zostawił chyba jakiś mamut a nie pies ;)

Link to comment
Share on other sites

Widzę,że moje miasto jest trochę bliżej cywilizacji..
Na wiosnę postawiono kosze służące do wyrzucania kup.
Przy nich są podajniki z torebkami.
Koszy tych jest naprawdę dużo- właściwie w moim rejonie stoi po kilka w miejscach gdzie spotykmy się z psami.
Oprócz tego są przy głównych ulicach.
Torby wprawdzie papierowe, ale przy suchej pogodzie da się nimi coś zdziałać.
Stale uzupełniane.
I nastąpił cud- nie jestem już jedyną sprzątającą!

Link to comment
Share on other sites

Guest papillonek

niedawno ktoś z łodzi narzekał,że im nie dają woreczkówi lopatek,tylko kartonowe.U nas nie dość ,że nic nie dają,to nigdzie kosza na odchody(w CAŁYM mieście),a jak się zapytalam w zoologu,czy woreczki mają to...trzeba na zamówienie.Dlatego nie narzekajcie ,bo czasami to g***no na chodniku znajdziecie.Nie wiem ,czy w takich warunkach wogóle ktoś sprząta,bo ja na razie nie zamierzam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='papillonek']niedawno ktoś z łodzi narzekał,że im nie dają woreczkówi lopatek,tylko kartonowe.U nas nie dość ,że nic nie dają,to nigdzie kosza na odchody(w CAŁYM mieście),a jak się zapytalam w zoologu,czy woreczki mają to...trzeba na zamówienie.Dlatego nie narzekajcie ,bo czasami to g***no na chodniku znajdziecie.Nie wiem ,czy w takich warunkach wogóle ktoś sprząta,bo ja na razie nie zamierzam :)[/QUOTE]

Świetna wymówka. U mnie też nie ma ani specjalnych pojemników, ani darmowych woreczków, łopatek, torebek ani niczego innego. I co? I sprzątam, bo nie jestem brudasem :roll: Przynajmniej mam pewność, e nikt (w tym ja) nie wdepnie w kupę mojego psa...

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie. U mnie w całym mieście nie ma ani jednego pojemnika na psie kupy, są całe trzy wiecznie puste takie puszki na woreczki, i poza centrum czasem nawet nie ma zwykłego kosza na śmieci w promieniu kilku kilometrów :/ Mam to szczęście i na tyle nauczonego psa, że załatwia się zaraz po wyjściu z domu, praktycznie w polu, gdzie nie chodzi absolutnie nikt, więc potem spokojnie możemy iść na miasto, bez obaw. Mimo to zawsze mam przy sobie woreczki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...