Jump to content
Dogomania

Afryka

Members
  • Posts

    395
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Afryka

  1. Też się zapiszę w wątku, wspierać mogę niestety tylko dobrymi myślami. Na spacerze pewnie ciągle będą pytania, czy to małe jest dzieckiem tego dużego białego ;)
  2. Wielka szkoda. Tyle dobrego zrobiłyście dla psów z tego schroniska :(
  3. [quote name='Plutowa']Whippet! :D[/QUOTE] Jak się whippet odnajduje w długotrwałym, ale dość monotonnym ruchu, takim jak bieganie przy rowerze? O chartach ludzie zwykle mówią, że to pies sprinter, a nie maratończyk.
  4. [quote name='Bejotka']U nas czeka na domek cuuudny [URL="http://drlucy.pl/index.php?topic=1961.0"][B]Tadzio[/B][/URL] :) :loveu:[/QUOTE] O jejku,ale zjawiskowy, piękny pies. Cudowny po prostu. Ci państwo z Giedajt się nie zdecydowali?
  5. [quote name='taks']Muzeum Książąt Czartoryskich jest oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie[/QUOTE] Faktycznie, dzięki za wyjaśnienie! Jakoś mi się wydawało, że to dwie odrębne instytucje.
  6. Pytałam na miau, ale nikt mi nie odpowiedział. Czy ktoś może wie, gdzie Anna K. pracuje? W Muzeum Narodowym czy w Muzeum Czartoryskich? W prasie pojawiły się obie wersje, a chciałabym to wiedzieć.
  7. [quote name='mój pies']No i mamy Annę K na wolności.[/QUOTE] Jak to, już ją wypuścili? Przecież miała siedzieć w areszcie przez trzy miesiące?
  8. [quote name='maartaa_89']Moją siostrzenicę też jakaś nawiedzona baba sprała jak mała (5 lat) [B]niechcący [/B]kopnęła piłką i trafiła w jej psa. Podeszła do niej i ją popchnęła, strzeliła jej klapsa, mała się wywróciła i wybiła sobie dwa zęby. Dobrze że mleczaki 30 tys zł zadośćuczynienia i zawiasy ;) a już rodzice postarali się żeby kobieta z pracy wyleciała i została zlinczowana przez media w tej miejscowości. [/QUOTE] Kobieta musiała nieźle to dziecko poturbować. Za dwa mleczaki raczej żaden sąd nie przyznałby 30 tysięcy.
  9. Moje doświadczenia z nadpobudliwą suczką i dwoma kotami - jeśli pies się narzuca, to warto mu powiedzieć wyraźne "nie", żeby wiedział, że posuwa się za daleko. Całkowite izolowanie chyba nie jest dobrym pomysłem, bo pies może się jeszcze bardziej nakręcić. Warto zapewnić kotu dostęp do miejsc, gdzie pies nie dostanie, tak żeby kot w razie czego czuł się bezpiecznie. U mnie takimi miejscami są: szafa, biurko, stół w pokoju, cała łazienka (kot sobie wchodzi i wychodzi przez mini-drzwiczki zamontowane w drzwiach).
  10. [quote name='zmierzchnica']Dzisiaj spotkałam znajomą z samoyedem, byłam z moimi 4 kundelkami. Rozmawiamy, obok jedzie na rowerze starszy pan, stanął obok i mówi: "No, ten jeden biały puchaty to fajny! Ten jeden, resztę bym zastrzelił." Słodkie :loveu:[/QUOTE] :shake: No naprawdę, ludzie to są bezczelni. Takie "żarciki" można usłyszeć nawet u weterynarza. Koleżanka była ze swoim psiakiem w lecznicy - pies miał zapalenie ucha i przy badaniu zaczął warczeć na weterynarza. Na to ten palnął do koleżanki "Lepiej by go pani uśpiła i kupiła grzeczniejszego". Dodam jeszcze, że całe zdarzenie miało miejsce w jednej z najdroższych krakowskich lecznic. I od razu mi się przypomniała sytuacja ze sklepu zoologicznego prowadzonego przy tej samej lecznicy. Przyszłam z sunią w celu zakupu kagańca, pytam o radę co do rozmiaru. Moja sunia jest średniej wielkości (20 kg),ale ma dość długi pysk i zawsze mam problem z doborem kagańca. Na to facet mi podaje mały kaganiec, taki naprawdę maleńki, jak dla owczarka szetlandzkiego. No dobrze, przymierzam, pół pyska się zmieściło, pies ma na sztywno pyszczek upchnięty w tym kagańcu. Oddaję i proszę o większy, na to gość mówi "ten jest przecież dobry, w większym będzie mogła pysk otworzyć". Z dalszej rozmowy z panem wynikło, że jego zdaniem jedną z funkcji kagańca jest uniemożliwienie psu otwierania pyska, tak żeby nie mógł szczekać. Oczywiście kagańca nie kupiłam i była to moja ostatnia wizyta w tym sklepie.
  11. [quote name='Rumi.']słyszałam że na osiedlu obok, na dębnikach jest fajny wet, tutaj jest wątek krakowskich wetów [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/29057-Lecznice-w-Krakowie/page4[/URL] dr.krzakowski jest na dębnikach także(lekarz z krk zoo), ja także do sterylki polecam dr.Szpayera z ul.Bobrowskiego lecz to już trochę dalej[/QUOTE] Ja z kolei absolutnie odradzam dr. Krzakowskiego. Moja papuga niestety przypłaciła życiem spotkanie z nim :(
  12. Teraz na pewno będzie kolejna sprawa w sądzie, więc jeszcze TOZ będzie miał szansę się wykazać.
  13. [quote name='Noelle']na razie niestety znów nie ma powodu do radości - Heks wrócił do hotelu :( ale nic nie piszę na razie, bo być może zakończy się dobrze...[/QUOTE] Ojejku, oby wszystko się dobrze skończyło.
  14. Ja w sumie z dwojga złego wolę rodziców pozwalających beztrosko na kontakt dziecka z obcym psem, niż tych straszących i histerycznie odciągających dziecko zainteresowane psem. Może dlatego, że moja sunia jest bardzo łagodna w stosunku do dzieci i jeśli dziecko się narzuca, to po prostu ucieka. Dzisiaj miałam taką dziwną scenę, że szłyśmy sobie z sunią ścieżką, z naprzeciwka szło sympatyczne dziecko z elegancko ubranymi rodzicami. Dziecko się uśmiechnęło i pomachało do psa, a na to ojciec rzucił się na dziecko i zasłonił je własnym ciałem przed wyimaginowanym zagrożeniem. Ze strony mojej suki totalna olewka, szła cały czas grzecznie przy nodze ;)
  15. [quote name='Femka']ale słowo przeprosin za potraktowanie dziennikarzy chyba nie zaszkodzi?[/QUOTE] Zdecydowanie by się przydało. Dziennikarki już w 2009 roku wykonały dobrą robotę. Być może gdyby dogomaniaczki i inne aktywistki nie broniły Anny K. tak żarliwie, to te wszystkie zwierzęta nie trafiłyby w jej łapy i nie zostały skazane na cierpienie i śmieć.
  16. Na wypadek gdyby ktoś szukał jutro wzrokiem Uciechy wśród setek innych czarnych psów - będzie miała szelki w morskim kolorze ;)
  17. [quote name='Ada-jeje']Podobna sprawe mialam w Chrzanowie, osmarowana w 4 szmatlawcach, bo mialam czelnosc mowic glosno o osobie podobnej z charakteru do anny k. ja dzialam dzis w inny sposob pomagajac zwierzetom a ta osoba tez zalozyla stowarzyszenie pod nazwa INNI i w podobny sposob zneca sie nad zwierzetami jak anna. k. W mieszkaniu przetrzymuje kilkadziesiat zwierzat, fetor roznosi sie juz na klatce ze nie sposob tam wejsc, ale na fb i dogo zbiera pochwaly.[/QUOTE] Czy zgłosiłaś sprawę na policji?
  18. [quote name='Perfi']jest jakis temat o annie k?[/QUOTE] Szukałam właśnie starego wątku na ten temat i podobno został skasowany przed moderację? Edit: Znalazłam wątek na dogo: [URL]http://dogomania.pl/forum/threads/132426[/URL] Wątek na miau jest tutaj: [URL="http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153135"]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153135 [/URL]
  19. Ja mam odnośnie dzikich kotów mieszane uczucia. Żal mi ich bardzo, bo często są głodne, giną od trutek i samochodów. Z drugiej strony egoistycznie patrząc, wolałabym żeby przynajmniej na moim osiedlu były. Od kiedy szurnięty sąsiad wytruł koty, w piwnicy zaczęły grasować szczury i śmierdzi tam niemożebnie, ja się tam brzydzę wchodzić. Żadna trutka sobie nie radzi ze szczurami. W czasach gdy koty rządziły, nie było tu żadnych gryzoni.
  20. Biedne dzieci, pewnie własnych psów nie mają. Zawsze mi żal maluchów wychowujących się bez towarzystwa psa lub kota :)
  21. [quote name='Beatrx'] a różnica jest prosta: kot przed psem ucieknie, a pies przed nabojem z wiatrówki nie, więc porównywanie takich rzeczy do siebie jest po prostu śmieszne.[/QUOTE] Gdyby kot był w każdej sytuacji w stanie uciec przed psem, to by nie było problemu z zagryzaniem kotów przez psy. Warto przy tym wyraźnie powiedzieć, że są psy, które bez zachęty ze strony właściciela chcą polować na koty. Natomiast jeśli właściciel szczuje psa na koty, to świadczy o jego totalnej nieodpowiedzialności i bezmyślności. Niestety ani ludzi okrutnych, ani bezdennie głupich nie brakuje. Jeśli chodzi o wypuszczanie kotów, to jestem zdania, że odpowiedzialny właściciel trzyma swoje koty w domu, lub na własnej działce. Po pierwsze żeby nie przeszkadzać sąsiadom, po drugie żeby nie przejechało ich auto, żeby nie zjadły jakiejś trutki itp. Mam dwa koty i oba są niewychodzące. Idąc dalej tokiem myślenia Czi_czi jej sąsiad mógłby powiedzieć, że szczekanie psa mu przeszkadza i podrzucić mu mięso naszpikowane gwoździami (jak na zdjęciu w sąsiednim wątku). Ostatnio śledziłam na forum budowlanym cały wątek w którym ludzie sobie radzili, jak poradzić sobie ze szczekającym psem sąsiada - obicie czworonoga sztachetą lub łopatą było jedną z subtelniejszych proponowanych metod, z bardziej drastycznych - rzucanie cegłą, strzelanie z wiatrówki itp. A wszystko dlatego, że komuś przeszkadza szczekanie. Czym to się różni od szczucia własnego psa na koty?
  22. A wystarczyłby miękki kaganiec i dziecko miałoby co najwyżej kilka siniaków. Strasznie przykra sytuacja z tym pogryzieniem.
  23. [quote name='Luzia']Jeśli jakiś pies pogonił mojego kota to by ząbki stracił szybciej niż mu urosły, a dodatkowo gdyby właściciel go na niego poszczuł to jeszcze on by w mordę zarobił :loveu: TTB powinny chodzić w kagańcach na ryjach ( szczególnie uczone agresji...) jak wszystkie duże psy[/QUOTE] Oddając sprawiedliwość, zdarzają się sensowni właściciele bulterierów z fajnymi psami. Moja koleżanka ma bulterierkę z adopcji i to pies taki, że do rany przyłóż. :loveu: W znajomym psim towarzystwie biega bez kagańca, ale wśród obcych ludzi, na spacerach w parku, na chodniku itp. nosi namordnik. Przede wszystkim dlatego, że wiele osób się zwyczajnie boi takich psów. Krzywdy to by ona raczej nikomu ani niczemu nie zrobiła. Jeśli chodzi o szczucie psa na koty, to w mojej okolicy też był taki idiota, akurat z owczarkiem niemieckim. Na szczęście w końcu poszedł siedzieć do więzienia (za zupełnie inną sprawę) i cała okolica odetchnęła z ulgą.
  24. [quote name='WiedźmOla']To ja może napiszę tutaj o czymś nieco innym, jednak w temacie. Mieszkam w bloku, na poddaszu. Mam okienko wyjściowe z budynku na dach. Ludzie z bloku (który załamuje się w literę L) wypuszczają na dach swoje koty, które miło i sympatycznie przychodzą zaglądać ludziom w okna. Okej, ja tam lubię zwierzaki i niech sobie zaglądają, czasem się dają pogłaskać. Jest jednak wielkie śmierdzące "ale". Koty robią za kominami. Przestraszylibyście się ile jest nasrane za tymi kominami. A wiadomo, upał nie upł, śmierdzi niemiłosiernie, latają muchy, a jak deszcz spadnie to na dachu mamy piękne zacieki z kocich...ehm. Tak jak [B]Luzia[/B] napisała o zostawieniu niespodzianek na wycieraczce, tak mój TŻ chyba pozbiera kupeczki do worka i tym ludziom przyklei do okna (dachowego) z małą wiadomością "Własność dup Państwa kotów". Oni powinni zdawać sobie sprawę, że ich koty robią to co robią, bo przecież kuwetki czyste, nie? :shake:[/QUOTE] Warto najpierw normalnie im powiedzieć o problemie. Ludzie z natury są bezmyślni i może im nie przyszło do głowy, że koty się załatwiają poza mieszkaniem.
×
×
  • Create New...