Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 02/23/21 in all areas
-
Myślę, że najlepiej, gdyby zadzwoniła osoba, która jest na miejscu, może bezpośrednio uzgodnić, podjechać do schroniska, zabrać psa i zawieźć do kliniki. Kilka dni w szpitaliku na pewno być musi. Jeśli postawią go na łapy i nie znajdzie się inna opcja - ja go na DT wezmę razem z tym białasem, co na zdjęciach w siatkę wleźć gotowy, żeby tylko do człowieka się dostać.7 points
-
Anecik zadzwoniła z pierwszymi wieściami o Pongo (bo niniejszym oznajmiam, że to imię zwyciężyło na bazarku imiennym :). Zasnął w czasie podróży tak mocno, że ledwo go dobudziła. Wysiadł grzecznie, spokojnie chodzi na smyczy, długo wąchał trawkę i jałowce w ogrodzie. Przez 8 lat nie czuł takich zapachów! Załatwił się bez problemu, oczywiście też najpierw musiał zwymiotować w podróży wszystko, co dostał dziś do jedzenia, bo klatka zabrudzona mocno. No i grubiutki jak hipcio, trzeba będzie go odchudzić. Jutro za dnia zostanie dobrze obejrzany, na razie na boku są jakieś dwa strupki. Mam nadzieję, że pierwsza noc poza więzieniem będzie dla niego dobra, spokojna i wreszcie dająca wytchnienie.4 points
-
Jestem. Wiem, że wszyscy czekają na wieści, juz wszystko piszę. Psiaki cudowne, spokojne, miziaste!! Wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Pracownik wyprowadzał psiaczki po kolei, pierwszyszy wyszedł batonik od Onaa. Cudowny spokojny piesek, trochę zestresowany, ale kraina łagodności. Po kolei zakładaliśmy obróżki i psiaki wskakiwały do klatek. Batonik musiał być wniesiony, ponieważ on podróżuje w kuszetce, na piętrze:-)) Pomocy też potrzebował Dropiatek. Przy wchodzeniu do kontenera, odwrócił się, jakby prosił: "Pomóżcie wejść, ja też chcę jechać!!! Chesterek spokojniutki, cichutki, z ogonkiem pod brzusiem...Założyłam obróżkę, wymiziałam i wskoczyl do klatki. Psiaczki pojechały ok 13,30.4 points
-
Kochane Nadziejko i Mari - bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję! Dostałam dziś też informację od kikou, że może go wziąć od maja! Coś zaczyna się dziać w sprawie biedaka :) Czyli szpitalik jak najszybciej, potem Mari, a potem mógłby pojechać do kikou. Jak to widzicie? No i niemniej trudna sprawa: kasa. Dzięki Nadziejce wiadomo, ze na początek 63 zł na dobę plus badania i transport oczywiście. Tolu, czy Zea mogłaby pomóc z pokryciem kosztów badań i leczenia? Czy byłabyś w stanie zrobić zbiórkę na jego rzecz? To pozwoliłoby nam zebrać jakieś deklaracje i kasę na później. Sorry, w pośpiechu wybiegłam dziś bez telefonu.. nie mam kontaktu z Alaskan. Może uda mi się podjechać po niego za parę godzin, jak poranek mi się przewali..4 points
-
Widziałam je wszystkie :D. Cudeńka. A mój batonik to baton :D. Spora paróweczka :D. Tylko faktycznie bardzo zestresowany, posiusiał się podczas podróży. I brzydko pachnie. P. Arek był przed 18ą. Jak go wyciągnął to Batonik bardzo był zainteresowany trawką i w ogóle świeżym powietrzem, zobaczyłam pozostałe psiaczki i nie zatrzymywałam dłużej p. Arka. A my poszliśmy na mały spacerek, była koopka niestety brzydka albo ze stresu albo wiadomo. Batonik faktycznie ładnie szedł na smyczy tylko mieliśmy potem problem żeby wejść do klatki a potem do windy, - mieszkam w bloku na 5 piętrze. W mieszkaniu powolutku szedł wąchał rozglądał się, moja Tofinka oczywiście nawarczała na niego. Trochę sapie, martwię się. Jutro idziemy do weta to zobaczymy co wet powie. Mam nadzieję że to tylko z dzisiejszego stresu. Zjadł troszkę, napił się, teraz leży w przedpokoju i odpoczywa. W pokoju ma przygotowane legowisko, może jutro się ośmieli. To wątek Dropcia i o nim chciałam tutaj napisać :). Widziałam go , siedział sobie spokojnie, popatrzył na mnie, zdjęcia nie oddają jaki jest okrąglutki :). Taka urocza krówka łaciatka.3 points
-
Byliśmy na badaniach, wyniki będą w czwartek lub piatek. Jeszcze potem trzeba zrobić EKG, dzisiaj mały też dostał inny antybiotyk bo to ucho niezbyt sie poprawiło. Ale za to poprawił się troszkę nastrój Timusia, już opanował klapkę dla psów i kanapę. Na budę już nawet nie zerknie, z dworu leci odrazu na kanapę. :)3 points
-
3 points
-
Rozmawiałam z Kasią no i wieści są lepsze - Deri zaczęła jeść, mam nadzieję, że to początek dobrych informacji, juz dosyć nam napędziła strachu. Wczoraj wieczorem zjadła odrobinę puszki i dzisiaj też, jest też radośniejsza, żywsza. Dzisiaj jeszcze była na kroplówce, ale jutro dostanie już tylko antybiotyk. A w sobotę sunia będzie miała gości - przyjedzie rodzina zainteresowana adopcją Feli vel Deri.2 points
-
beatczl, KrystynaS, będąc w schronisku, kiedy rezerwowałam psiaki, zobaczyłam tego biedaka i zrobiłam zdjęcie. Pokazałam zdjęcie Agat21. To ona szukała dla niego pomocy... Ja dzisiaj dokładnie o niego wypytałam, ponieważ NIKT wcześniej nie zaproponował, abym podjechała do schroniska, dowiedziała się czegokolwiek.... Psiak jest starutki, sczytany dzisiaj ,ponad 10 lat w schronisku. Zaraz po mojej wizycie w schronisku został przeniesiony do "Staruszkowa". Jest zdecydowanie żwawszy, uciekał, jak chcieli go sczytać. Dzisiaj i jutro jest wet w schronisku, ma go dokładnie obejrzeć i wdrożyć leczenie. Jeśli wet pozwoli, można go zabrać. Proszę osobę do kontaktu, ja z przyjemnością pomogę. Już dzisiaj rozmawiałam z kierownikiem w jego sprawie....2 points
-
o rany,mari...dobre wiesci przynosisz ... ale 10 lat w schronie masakra...musimy Go wyciagnac :(2 points
-
2 points
-
wow. I ja dołaczam się mari do podziekowań. Chociaż dopiero wczoraj zajrzałam na wątek, ale juz nie moglam przestać mysleć o tym biednym piesku :( Sądze, że poza diagnozą może być wymagana operacja..coś jest nie tak z tym jego tyłem, a to może być koszt kilku ładnych tysięcy niestety :( :( ale nie można odmówić temu pieskowi, wierze że zbiórka na fb na pewno pozwoli zebrać na niego sporo pieniążków. Jestem z Wami. SUper druzyno :D2 points
-
Obiecywałam sobie, sama siebie "trzymałam", ale nie wytrzymałam... jeśli piesek trafi do kliniki w Lublinie i postawią go na łapki, wezmę go na DT razem z tym włażącym w siatkę białaskiem.... ja chyba muszę przestać wchodzić na dogo :( :( :( Tuliś źle znosi swój stan po zabiegu :( Dziesiątki psów przez te lata kastrowałam, ale tak delikatnego jeszcze nie widziałam ;) Popiskuje, popłakuje, chodzić nie chce, siada ( chyba, że jakiś kot lub pies na horyzoncie się pojawi - wszelkie dolegliwości ustępują ;)) Wczoraj dostał pierwszą z trzech tabletek na robale, szczególnie na włosogłówkę. Zareagował pienistą koopą znowu :( Koleżanka ma rodzinę chętną do adopcji, dzwonili z ogłoszenia jej psa, bardzo fajna rodzina, w sam raz dla mojego delikatnego psiaczka, jej piesek nie dla tej rodziny, oni delikatni, jak sam Tuliś - tak mówi koleżanka, a doświadczenie w adopcjach ma ogromne. Prześle im zdjęcia, jeśli jeszcze nie znaleźli pieska, Tulinek ma szanse zostać Poznaniakiem....oj, zakłuło coś w sercu...2 points
-
oj, laluś do kwadratu! Dziesiątki psów przez te lata kastrowałam, ale tak delikatnego jeszcze nie widziałam ;) Popiskuje, popłakuje, chodzić nie chce, siada ( chyba, że jakiś kot lub pies na horyzoncie się pojawi - wszelkie dolegliwości ustępują ;)) Wczoraj dostał pierwszą z trzech tabletek na robale, szczególnie na włosogłówkę. Zareagował pienistą koopą znowu :( Koleżanka ma rodzinę chętną do adopcji, dzwonili z ogłoszenia jej psa, bardzo fajna rodzina, w sam raz dla mojego delikatnego psiaczka, jej piesek nie dla tej rodziny, oni delikatni, jak sam Tuliś - tak mówi koleżanka, a doświadczenie w adopcjach ma ogromne. Prześle im zdjęcia, jeśli jeszcze nie znaleźli pieska, Tulinek ma szanse zostać Poznaniakiem....oj, zakłuło coś w sercu...2 points
-
Jestem umówiona na przekazanie Dango w sobotę ok. 16.30. Ma przyjechać cała rodzina z psem. Trzymajcie kciuki. Już mi w brzuchu wierci jak on zniesie zmianę i czy się dogadają z rezydentem.1 point
-
1 point
-
Pojawiło się światełko w tunelu. Po postawieniu go na nogi w szpitalu przyjmie go, jeśli nic innego nie uda się załatwić, wspaniały Człowiek mari23.1 point
-
Witamy i w Tobie cała nadzieja na rozruszanie bazarku :)1 point
-
1 point
-
Felek trafił do lecznicy w Szczebrzeszynie, został wykastrowany, świerzb podleczony, uszka wyczyszczone i ponieważ dłużej tam zostać nie może, będzie wypuszczony na wolność. O ile dobrze pamiętam, to wszystko na koszt gminy, ale nie jestem pewna na 100%, bo już mam taki natłok informacji, że niedługo sama nie będę pewna jak się nazywam ;)1 point
-
1 point