Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 06/12/19 in all areas

  1. Nie, usg nie było, biochemia wyszla w normie tzn wątroba nereczki w porządku. Chlopak siusia samodzielnie jak trzeba, siusiał wczoraj i dzisiaj, mocz czysty. Maleńki nawet już wczoraj zaczął jeść wieczorem. Jest wielka wola życia w tym mikrusku. :-)
    10 points
  2. Słuchajcie, zeby nie rzucać słów na wiatr i zeby były konkrety: rozmawiałam z Panią ze szkoły Projekt Futro, którą polecaliście. Odniosłam bardzo dobre wrażenie. Pani przesympatyczna i bardzo konkretna. Widać, ze ma świetne podejście i umie słuchać. Opowiedziałam całą historię Koriego i zgodziłyśmy się, ze najlepiej będzie, jesli Pani sama porozmawia z właścicielami Korcia i pójdzie z nimi na spacer. Będzie w Kłodzku w najbliższą niedzielę. Koszt konsultacji z dojazdem - 220 PLN, ja to zapłacę. Podobno czasami wystarczy jedno spotkanie, zeby pomóc. Z tym masłem to moze byc jakiś niedobór w diecie - tak powiedziała Pani:) Co do zachowania, to jeżeli problem pojawił się jakiś czas temu, to prawdopodobnie jakiś błąd ze strony właścicieli - nieumyślny, oczywiście, ale jednak. Pani mówi, zę mozna takie rzeczy korygowac, wymaga to codziennej pracy - nie jakiegoś karorżniczego treningu, tylko mniej wiecej pół godziny dziennie powinno wystarczyć. Iza, czy ja mogę Ciebie poprosić o przekazanie Pani Oli tej wiadomości? Pani prosiła, zeby Pani Ola sama się z nią skontaktowała, numer telefonu 695-447-547. Jeżeli się umówią, to ja ureguluję płatność.
    4 points
  3. Tak, pięknie się odnalazł w nowym domku. Jest bardzo grzeczny , nawet aż za bardzo, Pani się śmieje że mógłby czasem coś zbroić :). Dolarek jak to Dolarek-wiadomo, mistrzem okazywania uczuć to on nie jest ale już merda czasem ogonkiem a na pewno nie trzyma go pod brzuszkiem a na spacerach to nawet w pozycji pionowej więc jest super :). Panie są bardzo wyrozumiałe i nieba chcą mu przychylić :)
    3 points
  4. I tak trzymaj złoty Oro, jeszcze wszystkim pokażesz co to jesień życia ;) Margolcia z mojego avatarka miała przed sobą może kilka tygodni a wytrwała prawie trzy lata i rządziła w całym domu i na podwórku, nikt jej nie podskoczył, choć nie miała 5kg ;)
    3 points
  5. dotarłam, przepraszam, że nie relacjonowałam na bieżąco, Alaskan mnie wyręczyła, ja najpierw czasu, a wieczorem sił już nie miałam. Miluś powinien się nazywać Tuptuś-Szczekuś :) słodziak i przytulak, bardzo ładnie chodzi na smyczy, ostrożnie stawia łapki, ale trzeba uważać, bo idąc po chodniku wlazł na kosz, oczywiście chodzi ostrożnie, więc się nie uderzył, ale już teraz pilnuję go. Jest bardziej dziarski i ruchliwy, niż Czaruś. Czarunio całe dnie wyleguje się na trawce, dzisiaj wykopał sobie dołek pod drzewkiem pigwy. Chodzi krótko, trzeba go zachęcać, kuleje na ta łapkę. Upał straszny, więc nie czesaliśmy się dzisiaj, brak sił i u mnie, i u Czarusia :) Ze spaceru sam kieruje się do furtki - mądre psicho <3 Przylepa kochana z niego, nie da się go nie pokochać od pierwszego wejrzenia <3 Mój mąż, który od dawna marudził, że psów za dużo mamy nagle wymyślił, że może Czaruś by u nas został.... serce i mnie mówi to samo, ale jeśli trafi się Czarusiowi dom, gdzie będzie ukochanym jedynakiem, czy nawet drugim psem - nie będę egoistycznie odbierać mu tej szansy. Wetka mówi, żeby spokojnie poczekać na efekty podawania zastrzyków kwasu hialuronowego, dać mu też czas na aklimatyzację.
    3 points
  6. Ekostraż dobrze sprawdzi domki, nie martw się na zapas :) Jeszcze z 5-6tygodni i małe będą mogły się przeprowadzać do siebie: oby tak też się stalo.
    3 points
  7. Figuniu kochana anico wynalazlam Karacika zdjatka skopiowalalm boc teraz przeczytalalm na wateczku malenstw o Karaciku przecudnym kochanym niezwyklym z calego serca modle o szczesliwe zycie o to aby zrozumieli jakim szczesciem skarbusiem jest Karacik ,,To dobrych wiadomości ciąg dalszy, bo i Karacik już w swoim domku szłyśmy z Anią do Państwa pełne niepewności i obaw, do tego jeszcze Karacik był bardzo niespokojny, nawet popiskiwał, jeszcze nie widziałam u niego takiego zachowania jakby wiedział?!... one po prostu ,wiedzą! rozumieją!... telepatia? nie sposób tutaj nie wspomnieć o wspaniałym młodym człowieku, którego Ania poznała na wspólnych spacerkach z Karacikiem w dość krótkim czasie, jednak przestał nerwowo dyszeć, wyraźnie się uspokajał jakby... docierało do niego ,że zostaje ... że to 'jego miejsce na ziemi' ... ufnie patrzy Pani w oczy... pokochaj mnie! ... to już chyba 'ostatnie' spojrzenie na ukochaną Anię! na nas czas! Karacik zostaje u siebie
    2 points
  8. Dziękuję Kochani! Jestem przeszczęśliwa, bujam w obłokach:). Warto było czekać na ten domek, on jest wprost uszyty na miarę Dolarka.
    2 points
  9. Tak sobie gadamy, a wczoraj wieczorem miałam dwie opcje: coś ugotować Kuli na cito (skrzydełka, serduszka?), albo coś wymyślić. Dałam... kromeczkę bułki z masłem :) W kosteczkę, oczywiście :)
    2 points
  10. Hmmm, sama nie wiem od czego zacząć…. Tyle czasu minęło, tyle się wydarzyło. Niesłychanie długą i wyboistą drogę przeszedł nasz Dolarek. Przed Radysami najpewniej miał podłe życie, potem trzy lata w piekle w Radysach, uwolniony z Radys spędził rok w hoteliku u Murki, następnie 1.5 roku pod skrzydłami „hop!”. Dolarek bardzo się zmienił przez ten czas. W Radysach z łatką dzikusa, przerażony i upodlony, pierwszego dnia po przyjeździe do hotelu chciał rozwalić klatkę u weta, potem dał się poznać jako pies samotnik któremu człowiek do niczego nie jest potrzebny. Był czas, kiedy myślałam aby Dolarka wyadoptować nawet do budy do ogrodu , że tam będzie szczęśliwy na swój sposób. Boże, jak dobrze że tego nie zrobiłam. U hop! dał się poznać jako psiak ceniący sobie mieszkanie w domku, zaraz po spacerku tam właśnie się kierował. Tam czuł się bezpiecznie, tam miał swoje własne legowisko, swój pokój, jedzonko za które dałby się pokroić. Okazał się psiakiem grzecznym, prawie bezproblemowym, świetnie odnajdującym się w warunkach domowych , jedynie lękliwym w pewnych sytuacjach, które jednak gdy się pozna i zaakceptuje to nie są jakimś wielkim problemem. Ofert domu zbyt wiele nie było a te które były to takie byle jakie. Albo pani z gromadą wrzeszczących dzieci, albo młoda dziewczyna na utrzymaniu rodziców albo nawiedzona pani pielęgniarka która jak przyszło co do czego przestała się odzywać. Pamiętam że początkowo bardzo dużo ogłaszałam Dolarka, bardzo wiele ogłoszeń miał wyróżnionych. Potem, z biegiem czasu zaczęłam powoli tracić nadzieję. Gdzieś w podświadomości pogodziłam się już chyba z myślą, że Dolar domu nie znajdzie. Bo kto będzie chciał lekliwego, starszego już Pana, kiedy wkoło tyle młodych, pięknych psiaków do adopcji. A że u Dolara krew się nie leje, jest zaopiekowany , jest dobrze mu tam gdzie jest więc nikogo jego los nie wzruszy. Natchnienie przyszło, kiedy przeczytałam na Dogo wpis hop!, że jej „trudny” Bastuś znalazł wspaniały domek i że warto wierzyć do końca w dom nawet dla trudnego psa. I wiecie co? Tak mnie to podbudowało i uskrzydliło, że usiadłam do laptopa, pokasowałam wszystkie stare ogłoszenia Dolarka i zrobiłam nowe, zmodyfikowałam tekst, zmieniłam zdjęcia, wyróżniłam jednocześnie 5 ogłoszeń na duże miasta. I zdarzył się cud! Otrzymałam wiadomość przez olx ale nie taką „byle jaką” jakich multum –ale długą, ciepłą, serdeczną, wzruszającą, taką że serce zaczęło mocniej bić. Odpisałam a że była późno to już nie oczekiwałam odpowiedzi, jednak nie mogłam zasnąć bo wciąż myślałam czy będzie kontynuacja. I byłaaaaaa :). Pisała do mnie Pani ze swoją córką-tegoroczną maturzystką. Panie zrobiły na mnie cudowne wrażenie. Zakochały się w Dolarku od pierwszego wejrzenia i chciały jego i tylko jego. Panie bardzo dobrze przygotowały się do adopcji. Hop! wiele czasu poświęciła na rozmowach o Dolarku, o tym co lubi, czego nie lubi, czego się obawia, jak należy z nim postępować w różnych sytuacjach itd. Panie uważnie słuchały rad i wszystko co usłyszały wcielały w życie. Tu dziękuję z całego serca nieocenionej hop! za przekazanie swojej wiedzy „dolarkowej” i wspaniałe przygotowanie rodziny do tej adopcji J Tak bardzo się bałam, czy po przyjeździe z Poznania do Łodzi i poznaniu Dolarka na żywo, nadal będą go chciały adoptować, czy się im spodoba. Ale martwiłam się zupełnie bezpodstawnie :). I teraz mogę już oficjalnie ogłosić: Dolarek, po 3 latach w Radysach, po 2.5 roku w hotelikach ma cudowny DOM w Poznaniu . Dom pełen ciepła, miłości, delikatności, wyrozumiałości dla lękliwego pieska. Lepszego domu nie mogłyśmy sobie wymarzyć. Ja jeszcze bujam w obłokach, kiedy czytam czy słucham wieści z domku Dolarka, o tym jak Pani ciepło o nim opowiada, jak cieszy się z każdych jego postępów, jak go chwali jaki jest grzeczny i kochany, o tym jakie przeżył przygody. Sama nie wiem komu i jak mam podziękować aby kogoś nie pominąć. -dziękuję Wszystkim Deklarowiczom za to że trwali, że się nie wycofali z deklaracji pomimo że Dolarek tak długo czekał na dom a niektórzy jeszcze oprócz deklaracji dorzucali bonusy J . Bez Was to by się nie udało. - dziękuję Murce za to że przyjęła Dolarka do siebie, wprowadzała w „normalny” świat, oswajała, uczyła chodzić na smyczy, za wszelką pomoc udzieloną Dolarkowi. -dziękuję ogromnie hop! za tytaniczną pracę związaną z odchudzaniem Dolarka (przypomnę tylko że Dolarek z prawie 33 kg schudł do 20kg), za wspaniałą opiekę, za to że Dolarek stał się domowym bezproblemowym pieskiem, za fachowe doradztwo, za przygotowanie rodziny do adopcji Dolarka. Z całego serca dziękuję hop!. -dziękuję wszystkim kibicującym i odwiedzającym wątek i Wszystkim, którym Dolarek leżał na sercu i mu dobrze życzyli. WARTO POMAGAĆ :)
    2 points
  11. Czyli wszystko się układa super.Sikaj Oro na tą przeszłą niedolę i zajadaj super jedzonko,które troskliwe ciocie wynalazły.
    2 points
  12. Mają absolutną rację - jeśli zmienili zachowanie psa bez farmaceutyków, to znaczy, że wystarczy zwierzątku wytłumaczyć, jakie zachowania są oczekiwane przez człowieka, a zarazem korzystne dla psa. A pieniądze przydadzą się na szkolenie Mimi razem z przyszłym DS.
    2 points
  13. Coraz więcej fajnych, odpowiedzialnych ludzi adoptuje psy. wiec naprawdę jest szansa, że dobrze trafią, tym bardziej, ze pójdą do domów latem, a nie przed Bożym Narodzeniem. Jak mamusia dzieci dogląda -super to zdjęcie. Ta pierwsza sunieczka, taka biszkoptowa w skarpetkach, cudna.
    2 points
  14. Aniu, jak Lakuś znosi te upały? nawet nie masz ,pojęcia jak się ucieszyłam , że zmieniliście z dr Szczypką ,termin badań i zabiegu,...czas chyba najgorszy z możliwych / dopiero dzisiaj to do mnie dotarło... chyba jeszcze w życiu nie byłam tak zamotana! / Może uda się sprawdzić co u suni? koleżnki?, koleżanek ?zobaczą czy to, gdzieś blisko? czy będzie możliwość zajrzenia, zobaczymy?
    2 points
  15. Rzeczywiście, ciężki orzech do zgryzienia, ale ja jestem dobrej myśli. Kiedy Kori był u Dexterki, kilka razy rozmawiałam z Magdą na jego temat, bo chciałam się o nim jak najwięcej dowiedzieć. I wiecie, co powiedziała Magda? Że Kori nie ma charakteru husky. Owszem, jest w typie rasy, ale to nie znaczy, ze jest husky. A to różnica. Magda opowiadała o nim bardzo ciekawe rzeczy, np. że pierwszego dnia pobytu "wymontował" furtkę i zwial, ale nie dlatego, ze chciał uciec i ciągnęło go w drogę. Po trzech latach w schronisku, spędził przyjemny dzień z człowiekiem, został wygłaskany i potem na noc zamknięty w kojcu. Magda zinterpretowała to tak, ze chciał się dostać do ludzi - tym bardziej, ze był na posesji i przywołany, przybiegł z wielką radością. Cały czas mówiła o Korim jako o psie bardzo proludzkim. Wspominała też, ze zamknięty na wybiegu w ciągu pierwszych dni pobytu piszczał do niej, ale kiedy się zorientował, ze ona jest w pobliżu i nie odejdzie daleko, uspokoił się. Na temat jego aktywności też mówiła ciekawe rzeczy. Oczywiście, Kori chodził u Magdy po lesie, po łąkach pamiętam o tym. Ale Magda okresliła go jako psa, który nie potrzebuje jakiejś szalonej aktywności. Że - kiedy został wypuszczony na wybieg - to z 10 minut wąchał, cieszył się itp, a po tym czasie wolał się położyć i obserwować. Więc uważam, ze ten ogród u babci - pod nadzorem - to bardzo dobry pomysł. Konsekwentnie podkreślała tez, że to nie jest husky. Mówiła, ze miała husky w hotelu i te psy zachowywały się zupełnie inaczej. Kori nie ma - według Magdy - tego instynktu, który go wola w drogę. Ucieczka, jaka mu się przydarzyła, była do człowieka.A weźmy pod uwagę, ze tak naprawdę Magda zna tego psa najlepiej, bo - powiedzmy to sobie szczerze - nikt z nas go nie widział w realu (czego bardzo żałuję). Dlatego ja bym sobie dała na razie spokój z akcjami typu szkolenia psich zaprzęgów i utożsamianiem go z rasą, chyba trochę na wyrost. Poza tym, skoro Państwo z przyczyn finansowych (prawdpodobnie) nie zapisali go na szkolenia podstawowe, to raczej w sferze marzeń pozostaje jakieś bardziej zaawansowane szkolenie, w dodatku poza ich miejscem zamieszkania. Popatrzmy realnie, co można zrobić i co jest w zasięgu możliwości. Kori jest niezależny i nie ma się czemu dziwić, bo nigdy nie musiał nikogo słuchać. Próbuję sobie wyobrazić, jak wyglądało jego życie i jestem zdania, ze pewnie trafił do Radys jako szczeniak albo młody pies. Kto miał go nauczyć, jak ma się zachowac? Poza tym, ludzkie zasady nie pomogłyby mu przetrwać tego dziadowskiego schroniska. Moje zdanie jest takie, ze - skoro jest polecona dobra i sprawdzona szkoła - to skorzystajmy z tego. Deklaruję wsparcie finansowe, powiedzcie tylko, jaki to koszt, to jakoś z tego wybrniemy. Dla Koriego dużo jestem w stanie zrobić:) Nie ma co gdybac na odległośc, jeżeli psa znamy tylko ze zdjęcia i opisu, bo to nie ma sensu. Sprawa się gmatwa, trudności wydają się olbrzymie i coraz większe, a tak naprawde stoimy w miejscu. Jestem za tym, co mówiła Iza: niech psa zobaczy ktoś kompetentny, dobry szkoleniowiec i wyda opinię, co trzeba zrobic. Deklaruję wsparcie finansowe i trzymam kciuki za sukces. I pamiętajmy, ze zainteresowanie pieskiem nie było jakieś szalone. W ciągu trzech miesięcy dosłownie kilka telefonów, w tym prawie żadnych konkretnych. Dlatego tym bardziej wsparłabym tych ludzi, bo oni go naprawde pokochali i chcą o niego zawalczyć. Ale postawiłabym na konkretne wsparcie, bez lawiny dobrych rad. No i jeszcze jedno - na miejsce u Dexterki czeka kolejny "Radysiak" z trzyletnią odsiadką na karku - Kapsel, więc im szybciej uporamy się z tą sytuacją, tym szybciej Kapsel zyska nowe życie.
    2 points
  16. oj, tyle się dzieje, że nie mam siły usiąść wieczorem przy komputerze :( kolejna bieda z ulicy nam przybyła, dzieciak jeszcze, jakieś 7 miesięcy może mieć, pewnie prezentem gwiazdkowym był :( jest świadek wyrzucenia go w lesie i nr rejestracyjny busa - mam nadzieję, że policja doprowadzi do ukarania państwa (dwoje ich było) Kajtuś i Rudek prezentowali się na gminnej imprezie dla dzieci, Ruduś zrobił furorę, ale jedyny chętny go adoptować pan nie uzyskał zgody żony :( Szczeniaczki mają się dobrze, już widzą, w środę będą miały 3 tygodnie, jutro mam odebrać suplementy dla ich mamusi, wykarmić taką gromadkę nie jest łatwo trzy siostrzyczki łaciate kolejne trzy siostrzyczki - czarne jedyny chłopak wśród rodzeństwa Mam już obiecaną pomoc w adopcjach, pomoże Ekostraż, łącznie z dopilnowaniem późniejszej sterylizacji. Jak sprawdziłam płeć - załamałam się, nie do końca dobrze się czuję z tym, że nie uśpiłam ślepego miotu, choć powinnam, rozmyślam, co te pieski w życiu czeka.... jeśli któreś z nich spotka coś złego, będę czuła się winna....
    2 points
  17. W odpowiedzi na ten apel, wspólnie z Zagrodowy pies polski, z kasy jaka pozostała po Abi, która ma już swój DS, postanowiłyśmy przekazać dla Dragona 500,00 zł. Kwotę tę przeleję bezpośrednio na konto AnaGD. Proszę o potwierdzeni na wątku Abi, gdy kwota ta wpłynie na konto. Wątek Abi.
    2 points
  18. Cudownemu Pelikuniowi Nadziejkowo Serduchem Pelikan dojrzaly dzentelmen po ciezkich przejsciach ,,ma cudowne wsparcie.zapraszamy na watus bialeczka cudnego! zapraszam po ciutenke roznosci do 30 maja godz 24.00 Nesiowata Ciocia Cgeielenka Zycia 10 zl Dziekuje Ogromnie mam na koncie dziekuje beataczl Cegielenka Zycia 10 zl dziekuje cuuudnie mam na koncie dziekuje Num 3 Wujenek Radek za wywol ksiazka ,,Lato z Radiem,, 9 zl mam na koncie dziekuje z kilku bazareczkow fantusieczki podaje num paczki (00)3 5900773 3 10864040 4 Otrzymane! 30 zl poslalam na konto : Monika z Katowic i juz na koncie dla Pelikunia
    1 point
  19. Ale wiadomość! Pięknie napisane, pięknie zakończona historia psa po przejściach - wielkie gratulacje! A jaka to zachęta dla wszystkich do wytrwałego szukania domu nawet tym najmniej, wydawałoby się, adopcyjnym psom:)
    1 point
  20. Dziękuję. Już Ci pokazuję dowód wyróżnienia i do kiedy :) Do 12lipca, wykupiłaś największy pakiet. :) Było więcej wyświetleń, ale staram się regularnie usuwać jak jest powyżej 600-700 wejść. Teraz też pousuwam statystyki. Oby tym razem się udało...
    1 point
  21. WOW, przecudowna wiadomość :) Dodaje skrzydeł do równie trudnych i nieprawdopodobnych adopcji :) Gratuluję Saro, gratuluję hop! Wspaniała robota!
    1 point
  22. Obejrzałam filmik. Powiem krótko: wart Oscara!!! I sam film, i aktor pierwszoplanowy i drugoplanowy również :) To jest niesamowite, nie wierzyłam, że coś takiego zobaczymy :)
    1 point
  23. Niesamowite, ja też już straciłam nadzieję ,Że Dolarek znajdzie DS. A jednak nie wolno jej tracić do końca. Bardzo się cieszę.Sara, gratuluję wytrwałości. Dolarku, bądź szczęśliwy jak milion dolarów albo i więcej.
    1 point
  24. Czy wiecie, gdzie jest teraz Miluś? Na spacerku z wolontariuszami, Rudkiem i bezimiennym jeszcze kolegą. Miluś cudownie chodzi na smyczy. A jaki był szczęśliwy :) Jak wrócą, a będą mieli jeszcze siłę w ten upał, może wyczeszemy Czarusia trochę. Jakoś bałam się im go dać po tej jego panicznej ucieczce z chodnika ( uszliśmy z 50 m w stronę wetki, jak czaruś nagle szarpnął w tył i wyrywając mi z ręki smycz ( i prawie rękę z barku) zawrócił.... prosto na moje podwórko! Kochany i mądry pies - wiedział, dokąd uciekać :) wydaje mi się, że przestraszył się idącego z przeciwka mężczyzny. I za nic w świecie nie chciał po raz drugi przekroczyć linii bramy, zapierał się dokładnie na granicy chodnika. Pojechaliśmy samochodem, łatwo nie było, on ma swoje lęki, ale od wetki wyszedłszy w miarę dobrze wsiadł do samochodu. Po tych dobrych wieściach - bardzo smutna wiadomość od Joasi :( :(dzisiaj odszedł Jej ukochany Kazanek :( wesprzyjmy Alaskan ciepłymi myślami, dobrym słowem....
    1 point
  25. Spinka nadal w lecznicy; wczoraj, po informacji od szafirki, ze zabrane ze schroniska psy mają lamblie, poprosiłam o badanie Spinki no i wynik jest pozytywny. Od wczoraj wdrożono leczenie. Wciąż szukam transportu, dzwoniłam nawet do schroniska, bo oni często jeżdzą w stronę granicy z Czechami, ale taki wyjazd planowany jest dopiero na koniec lipca. Coś dzisiaj drgnęło, jest nadzieja na transport w sobotę, błagam o kciuki!
    1 point
  26. 1 point
  27. Nie ma sensu przedłużanie pobytu w hotelu tylko o dwa tygodnie. Gdyby Mimi mogła tam zostać do czasu znalezienia DS, to co innego, ale koszty bardzo wysokie. Istotne i pozytywne jest to, że Mimi bez większych trudności potrafi się odnaleźć w nowym miejscu i zaakceptować zupełnie inne zasady. Jeżeli znajdzie sensowny DS, to prawdopodobnie przestawi się i dostosuje do nowości. Jakieś problemy zawsze mogą być. Szkolenie przed adopcją nie wykluczy trudności, które mogą się pojawić w DS.
    1 point
  28. Koszmarnie na kazdenkim kroku i jeszcze pere dni a potem podobno ma byc ciut chlodziku to jest nie do wytrzymania .... pozdrawiamy z Nadziejutkowa
    1 point
  29. Uspokoiłaś mnie :] Zakładam, że w nocy załadowalaś lodówę świeżą sałatką, jeśli tak, to poproszę porcje na miejscu, bo głodnam strasznie ;)
    1 point
  30. Widzę kiyoshi włączyłaś "szpiega". Nie dziwię Ci się po tych przeżyciach :(( strasznie dziwnie się czyta o tym, ze Kubuś ma lepiej teraz niż miał y swojej pseudo kochającej rodziny. Przykre To, a jednocześnie cieszy, ze wrócił dawny Kuba. a co do naszych Radysiakow... Kromka jest śliczna, nawet z dodatkowymi kg. Śliwka to prawdziwa szczescuara a Fruzia- prawdziwa dama na sportowo (super szelki ma). Mam nadzieję, że żadnego cudaka nie pominęłam.
    1 point
  31. Oj tulenie i całowanie zestresowanego psa to niezbyt mądry pomysł - aby się nie obróciło przeciwko właścicielom... Niemniej jednak cieszę się ogromnie ze szczęścia Luny, niech się jej wiedzie po wsze dni :)
    1 point
×
×
  • Create New...