Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 03/24/19 in all areas

  1. tak, to jest bardzo trafny opis Mimi bardzo długo na to pracowałam, przyszły domek musi mieć tego świadomość, choć pewnie teraz szybciej jej przyjdzie zaufać człowiekowi, ale warto, bo to wyjątkowy psiak. Nie wiem czy zrozumiecie to co napiszę, ale dopiero od niedługiego czasu, kiedy tłumaczę/karcę (słownie oczywiście) Mimi ,ona jest po mojej stronie rzeczywistości, choć nie za każdym razem. Mimi ma swój własny świat w którym się chowa gdy coś jest dla niej za trudne emocjonalnie do ogarnięcia i możecie sobie do niej mówić jak do.....wiaderka, pustego. To też Elu, plus wredne choróbska które ryją we mnie tunele jak krety w ogrodzie i w każdej chwili mogą mnie wykluczyć na długi czas lub na stałe z normalnego życia. Dlatego moje podejście do rzeczy materialnych jest takie jakie jest, są nic nie warte, miło i przyjemnie jest jeśli są ;), ale jak ich nie ma to świat się nie zawali, będzie trwać a my w nim, byle życie i zdrowie było. Ja Tysi też współczuję szukania domu dla Mimi, bo człowiek odpowiedni dla Mimi nie może być prosty jak budowa cepa, musi mieć jakieś głębsze uczucia, empatię, zrozumienie dla ułomności, cierpliwość itd. itd. itp. A czytając wątki na dogo i FB, to ludziska już dawno prześcignęli kameleony w kamuflowaniu swojej prawdziwej twarzy. W kilka dni potrafią się zmienić z anioła w potwora. A niektórzy gębę potwora noszą przez całe życie jak sztandar.
    6 points
  2. Marchewka (teraz Luna) od piątku w swoim domku :). Po przyjeździe była trochę zdeziorentowana ale teraz po pierwszej dobie czuje się już jak u siebie. Po ogródku biega jak szalona. W domku pięknie zachowuje czystość. Jest bardzo przyjazna, lubi wszystkich. Pani mi powiedziała że cała rodzina jest bardzo szczęśliwa że Marcheweczka vel.Luna została członkiem ich rodziny :).
    3 points
  3. na 2 minuty przed zakończeniem to nie całkiem ok. jeśli wcześniej nie okazuje się zainteresowania :)
    2 points
  4. DT Czarnulki pomaga mi w ogłaszaniu Tytusa i przy okazji dostałam relację o suni. "A to Czarnulka. Byłam wczoraj u wettki, sunia dostała zastrzyk na odrobaczenie. Poza tym ma się dobrze, apetyt jej dopisuje,duzo odpoczywa.Jest cudowna."
    2 points
  5. I oczekują, że wszyscy będą w nich widzieć anioła, a kto tak nie widzi jest wg nich kompletnie zdemoralizowany.
    2 points
  6. Ależ nikt się nie obraża, ja od początku trąbię że do wychowywania się nie nadaję, absolutnie. Nie zgodzę się jednak że jazda ze mną i przebywanie poza domem to jest dla Mimi nagroda, wyjazd zawsze zaczyna się strachową trzęsawką, wiele razy nurkuje ze strachu pod siedzenie, ale generalnie jest bardzo grzeczna. Przyznam natomiast rację co do wypychania z miski, mogłam glizdę skarcić. Co zaś do Połówka, to tylko i wyłącznie jego wina że daje się takiemu kurduplowi stłamsić, on jest na samym końcu stada i NIC tego nie zmieni, jest niereformowalny a ja nie będę z nim wojować, bo szkoda nerwów. I gdyby moja sytuacja była inna to bym jej nikomu nie oddała, bo Mimi jest debeściara, tylko nie dla każdego.
    2 points
  7. To nie przeglądarka. Teraz nie m ożna wkleić linku bezpośrednio do postu. Trzeba napisać zaproszenie na bazarek i podlinkować ten napis to znaczy przeciągnąć po nim mysz z wciśniętym lewym klawiszem, kliknąć lewym klawiszem myszki kliknąć w ikonkę czwartą od lewej strony na górze okna dialogowego (pozioma ósemka), wkleić adres bazarku w okienko i kliknąć lewym klawiszem w czarny prostokąt po lewej stronie na dole "Wstaw do postu". I to wszystko.
    1 point
  8. Mało czasu zostało, więc podrzucę bazarek i poproszę cegiełkę za dychę (i dane do przelewu)
    1 point
  9. Anula, wydaje mi się, że Poker miała na myśli (i ja też myślałam o takim rozwiązaniu), że może mogłybyście z Bogusik wziąć pekinka pod opiekę bez względu na to, czy trafi do szafirki czy do seramarias. Tzn. jeśli okazało by się, że może zostać w BDT do czasu znalezienia DS to z zebranych pieniędzy trzeba by było pokryć tylko koszty weterynaryjne, transport i ew. jakieś związane z adopcją, no a gdyby coś poszło nie tak i pekinek nie dogadywałby się ze stadem to miałby tylko przystanek u seramarias a potem pojechał do szafirki, tak jak było pierwotnie planowane. Ale bez względu na to gdzie by był, byłby Waszym podopiecznym.
    1 point
  10. Ponieważ nie dostałam "wytycznych" co do miasta, wrzuciłam na Ople https://www.olx.pl/oferta/pelen-pozytywnej-energii-forest-do-adopcji-CID103-IDzcBpV.html Osobę decyzyjną proszę o sprawdzeni treścii ew. sugestie co do zman, jesli coś sie nie zgadza. Nie ma też problemów ze zmiana miasta. Kciuki za Foresta!!!
    1 point
  11. Dobry wieczór ! Poprosze nr 5 i 7. Dziekuje :)
    1 point
  12. Tak, mamy nadzieję że w ciągu miesiąca Lilka znajdzie dom albo inny hotelowy pies, aby ona mogła wskoczyć na jego miejsce. Kapsla odbiorą dopiero w poniedziałek, bo w weekendy przytulisko miejskie jest nieczynne. Jednak odbiorą i zaprowadzą od razu do lecznicy wet. U nas nie płaci się nic, raczej daje się marchewkę, a nie kija :-) Tak, Czarnulka ma się świetnie. Dużo wypoczywa, ale to dobrze - szybciej będzie goić się.
    1 point
  13. Cudowny Misiaczek :D ! Dziękuję Szafirko za filmik i fotkę :). Ależ z niej szaleniec :).
    1 point
  14. dziękuje za kolejne zakupy i odwiedziny :)
    1 point
  15. 1 point
  16. Chyba tak, bo zachowuje się w domu jak u siebie. Jednak wczoraj z z tego fotela nakrzyczała na Szarą Kotkę, która sobie ufnie obok przechodziła, a wieczorem powtórka, ale w kuchni. Poza tym nie zwraca uwagi na psy i koty. Jedna wada - w kojcu ciągle szukała możliwości wyjścia, rozgięła nawet oczka cienkiej siatki, w domu często czatuje pod drzwiami, i szuka okazji "do wyjścia". Boję się, by nie dała dyla przez ogrodzenie, w bramie i furtce są pręty dość rzadko rozstawione. Czekamy na panią Irenę z Legionowa, ma przyjechać po szczeniaczkę. Szarlotka upieczona.....
    1 point
  17. Wczoraj do Nany przyjechała chętna na nią pani z przemiłym szkockim retriverem Pablo. Spotkaliśmy się w parku. Nana w pierwszym momencie wystraszyła się i zaszczekała ,ale Pablo ją zlekceważył , więc dała spokój. Spacerowaliśmy ok. godziny bez żadnych problemów. Cała rodzina pani jest zdecydowana na adopcję Nany. Ja mam poczucie ,że to jest TEN dom w 100 %. Oboje państwo są lekarzami , syn studiuje. Pablo jest bardzo zadbany , codziennie jest wieziony na łąki ,żeby mógł się wybiegać. Wraca umorusany , bo wiadomo ,że ta rasa kocha wodę. Nana więc też będzie mu towarzyszyć. Pani o wszystko wypytała szczegółowo. Przywiozła też kocyk ,żeby Nana zabrała zapach. Opowiadała ,że od dawna marzyła o suni ,ale panowie nie chcieli . Nana spodobała się im i są na TAK. Dziś rozmawiałam z panią. Kupiła szelki i wyrobiła adresatkę. Jesteśmy umówieni jutro o 12 w DS. Wspólnie pojedziemy na łąkę i tam zostawimy Nanę ,żeby była zajęta nowymi zapachami. A my się wcale nie cieszymy. :(
    1 point
  18. Jak dobrze rozumiem Anulę, to albo Tofik u Szafirki teraz albo inny piesio i w razie , gdyby Tofik nie mógł przebywać u seramarias to nie będzie kasy na utrzymanie Tofika w hoteliku. Ale Anula , zastanów się. seramarias oferuje BDT i oczekuje pomocy finansowej w leczeniu . Przecież można zaryzykować ,żeby sprawdzić czy Tofiś spełni warunki o jakich seramaria pisze. Nie ponosicie wtedy kosztów hotelowania. Możecie się wstrzymać z umieszczeniem innego psa u Szafirki zabezpieczając leczenie Tofika . Jak piesio nie będzie mógł przebywać u seramarias , to jej mąż będzie miał możliwość odwiezienia go do hoteliku. Mam nadzieję ,że zrozumiale się wyraziłam co mam na myśli.
    1 point
  19. Nr 10 i 13 mam, to zrezygnuję. Nr 17, 18 i 22 poproszę :) Jeszcze się porozglądam :)
    1 point
  20. Po dzisiejszej wizycie behawiorystki jesteśmy bardzo dobrej myśli, zarówno opiekunka jak i behawiorystka są zachwycone i szczęśliwe z postępów Abi. Abi następną noc spała w domu.Była bardzo spokojna. Pozwoliła się pogłaskać i opiekunce i opiekunowi. Dziś była piękna pogoda więc opiekunowie spędzili dużo czasu w ogrodzie, Abi podchodziła, obserwowała co robią. Ogólnie była zainteresowana, rozluźniona i spokojna. Wchodziła do domu, węszyła w kuchni i podchodziła do opiekunki, kładła się na swoim miejscu i potem swobodnie wychodziła na zewnątrz. Przez ostatnie dni też nie niszczyła, bawiła się matą i zabawkami. Behawiorystka wspólnie z opiekunką zdecydowały, że na razie nie będą Abi zapinały na smycz. Ustaliły program działania na powolne, swobodne przyzwyczajenie Abi do domu, do tego aby zaczęła brać udział w życiu rodziny. Opiekunka zaczęła już wcześniej czytała książki jak postępować z lękliwym psem, dlatego postępy Abi bardzo ją cieszą i nastawienie rodziny jest pozytywne. W rezultacie dziewczyny (opiekunka i Abi) na następne trzy , cztery tygodnie pozostaną same. Behawiorystka nie będzie przyjeżdżać (oczywiście będzie pod telefonem). Zdaniem opiekunki i behawiorystki Abi jest niezależnym, chcącym swobody i wolności psem. Dlatego należy tak postępować, aby sama zechciała bliskiego kontaktu z rodziną. A jak widać z jej postępowania jest na to duża szansa.
    1 point
  21. Dwie z trzech kotek już ogłoszone. Do ogłoszenia Plamka i Łatka. Wykorzystałam wyróżnienie po Balbince, a jeszcze wcześniej - po Zdrapce. Oby i dziewczynkom przyniosło szczęście... Trzecia koteczka, Lala jest dzikuską, ogłoszę ją oddzielnie, ale wyróżnienie po Tiffany (i Zdrapce) skończyło się dzisiaj :( więc dorobię nowe ogłoszenie. I flatka Lilka też ma ogłoszenie, po Lupo. Jeżeli jutro Pan nie zdecyduje się podarowac jej DT, Gosia zawiezie ją do hotelu. Tak, to będzie 6sty pies bez deklaracji... Miałyśmy przystopować :( No ale jak... Łaciatek włóczykij z przytuliska ma właściciela. Właśnie pisałam z wnuczką właścicieli - psiak ma na imię Kapsel. Ma wrócić do nich najszybciej jak to możliwe... bardzo się przejęli..
    1 point
  22. Też się nie obrażam, bo moje obserwacje są podobne: że Mimi dała z siebie zrobić kierowniczką, mimo że ja ją ustawiłabym niżej od Psotki i Jeżynki - ale to ja, Jaguska nie od dziś pisze, że nie jest w stanie faworyzować tylko jednego z psów, do każdego podchodzi z taką samą miłością (i jak zobaczyłam na żywo to uwierzyłam, Jaguska naprawdę dla psów jest z sercem na dłoni). Jestem tego świadoma i to rozumiem, a odkąd zobaczyłam jak mocno nie pasuje to Psotce (i Mimi) to jeszcze bardzej solidnie ogłaszam Mimi... Napiszę coś jeszcze, może to będzie odważne, bo to z obserwacji tylko parogodzinnych, ale rzadko kiedy intucja mnie myli. Zwierzęta naprawdę słuchają sie Jaguski, to nie jest tak że tam panuje taka znowu anarchia ;). Koty mają niesamowity posłuch u Jaguski, psy też nie chcą Jej podpaść. Może to był przypadek (bo byłam za krótko), ale kiedy byłam to rude podkradały sobie rzeczy (w sumie to Mimi złodziej) i zaznaczyły swoją pozycję tylko jak Jaguska nie widziała, np. jak poszła do kuchni albo jak odwróciła się plecami, albo jak psicom wydawało się, że Jaguska nie widzi - zanim np. Mimi ukradła gryzaka Psotce, a ta zirytowana poszła zaznaczyć nogę od stołu (a po niej Mimi dla poprawki), obie najpierw luknęły okiem czy Jaguska widzi: ja to widziałam, bo siedziałam naprzeciwko suczydeł. No i kolejna rzecz: rudy konflikt narósł najbardziej jak Jaguska pojechała na chwilę. One Jagusce próbują się przypodobać. Z drugiej strony - dziewczyny tworzą team na dworze. Psotka przoduje i jest ogromnym oparciem dla Mimi, dodaje jej otuchy, zagląda za nią jak Mimi zostaje w tyle. Mimi nie podeszłaby do mnie tak szybko, gdyby nie widziała że Psotka może to zrobić bez uszerbku na zdrowiu (i jeszcze ją śmiem faworyzować!). Zazdrość popycha rudą zołzę do różnych odważnych rzeczy. Niemniej jednak kierownictwo jej nie do pyska moim zdaniem. Mogę się oczywiście mylić, dlatego chciałabym, aby ktoś spojrzał na Mimi profesjonalnym okiem. Zwłaszcza, że Mimi nie da się tak po prostu zabronić - obawiam się, że to spowodowałoby cofkę i zamknięcie się w swoim świecie... trzeba by to zrobić mądrze i umiejętnie. Jedno, czego jestem pewna to to, że obie z Psotką są zakochane w Jagusce po uszy i aż mnie boli sama myśl, że przyjdzie taki moment, że złamię Mimi serduszko i zabiorę ją od Jaguski. Wiem, że tak trzeba, ale gdybyście zobaczyli jakże to istota utkana z wrażliwości i pajęczej delikatności, a jednocześnie pełna miłości i ufności wobec Jaguski to byście to zrozumieli... Jaguska widzi to na codzień (wrażliwość, miłość, delikatnośc) i aż jej współczuję bycie Domem Tymczasowej dla tej porcelanowej lisiczki, bo ona naprawdę chwyta za serce. Bardzo marzy mi się, by kolejne miejsce dla Mimi to był już dom stały dla rudej. Bardzo - ale coraz częściej widzę, że niestety nie obejdzie się bez hotelowania, bo na razie każda rozmowa kończy się fiaskiem :(.
    1 point
  23. Marysia O. - tak, faktycznie i to chyba moja wina, przepraszam; wpadam na dogo na krotko i chyba nie doczytałam ze zrozumieniem wszystkich wpisów seramarias. Przyznam szczerze, że zrozumiałam, iz seramarias proponuje domowe Dt tylko do chwili wyjazdu Toffika do hoteliku do Nowej Soli, bo maluch jest w kojcu - i tak to sobie zakodowałam, jak również kolejne wypowiedzi na wątku, że takie chwilowe przenosiny to jednak za duże zamieszanie i nie bardzo mają sens, bo potem z Warszawy transport musiałby być i tak ewentualnie płatny, a tutaj mamy gratisowy przejazd aż w okolice Wrocławia. Oczywiście, że takie BDT są na wagę złota i chwała Ci seramarias za propozycję:) Tylko w żadnym razie nie można zakładać, że Toffiś tak od razu będzie do adopcji ze względu na jego obecny stan zdrowia; na pewno w pierwszej kolejności trzeba będzie zająć się tym wnętrostwem, psiaka czeka więc na pewno jak najszybszy zabieg operacyjny. Mocznik jest też podwyższony; na razie pies bierze leki, ale nie wiadomo, czy nie trzeba będzie dalej diagnozować. No i te znacznie podwyższone parametry wątroby są niepokojące, dalsze postępowanie jak wyżej. Ja już rozmawiałam na samym poczatku z Bogusik, ze wet na pewno zaleci zrobienie też USG, nie chcemy tego robić, bo nie wiadomo, czy potem nie trzeba będzie powtarzać... No i ten ogolony brzuszek w sytuacji, kiedy psiak jest w kojcu... Jest więc pytanie do seramarias,- czy będziesz mogła to wszystko "ogarnąć"? Czy dysponujesz czasem, aby w razie konieczości wykonywać te badania, czy będziesz mogła zając się psem po zabiegu operacyjnym?
    1 point
  24. Powyżej napisałam, jak mi się wydaje, niekoniecznie muszę mieć rację. Jeśli zaś trafi do normalnego domu i nie będzie poprawy, mimo pracy z nim, to też jakoś można żyć. Opiekun, jeśli go pokocha, wiele mu wybaczy, będzie musiał trochę nagłówkować się, by unikać sytuacji, których pies nie lubi, albo szukać sposobu , by osiągnąć, to co zamierza. Dotykać też nie musi go w nadmiarze, by nie prowokować. Rozumiem, że Tofiś nie gryzie cały czas, tylko, jak mu coś nie pasuje. Dawno temu miałam jamnika, który był posiadaczem zakupów moich, prezentów pod choinką, stołu wigilijnego, czy imieninowego ze smakołykami, pana leżącego na kanapie ( może nie, aż tak ) - i daliśmy radę przez 16,5 roku. Tak poza tym był oddanym i mądrym psem.
    1 point
  25. Poryczałam się ze wzruszenia, jak wariatka. Pani Ania co jakiś czas przysyła mi niespodzianki w postaci fotek szczęśliwego Reksiulka. Wyobraźcie sobie Reksio jest już rok w DS. Ze słów Pani Ani bije morze miłości i zachwytu nad Reksiem. A ja morze łez właśnie wylewam. Wszystkie psiaki, które wydałam do adopcji mają super domki, ale Reksio i Jagusia najbardziej mnie wzruszają. Od p. Ani mam SMS-y i MMSy, a od Jagusiowej Kamili fotki i info na wątku
    1 point
  26. fajny ma pycholek,jak na Niego patrze sama sie usmiecham,taki sympatyczny i szczery:) Kulfoniasty,ma Siszarp ogloszenia aktualne? moze trzeba wyroznic
    1 point
  27. Dostałam zdjecia Mimi z informacja, ze ma sie świetnie i jest cudowna, kochana suczką. Jo37, mysle ze mozesz zmienić juz śmiało tytuł :)
    1 point
×
×
  • Create New...