Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/13/18 in all areas

  1. Czy Czesia ma wydarzenie na FB ? Jezeli nie ma to moze warto jej zrobic i poprosic w roznych grupach o udostepnienie. Napisac, ze sytuacja bardzo powazna , sunia po operacji i potrzebuje opieki domowej, czyli chociaz DT. Prosic ludzi ktorzy maja duzo znajomych o udostepnienia. Tak zeby bylo bardzo duzo udostepnien. Kilka dni temu u siebie na FB zobaczylam suczke Limbe i skojarzylam ,ze to piesek z dogomani i tez udostepnilam . Ktos z moich znajomych ja wczesniej udostepnil. FB ma sile i moze ktos wypatrzy Czesie.
    2 points
  2. 2 points
  3. Wreszcie można puścić kciuki! Wizyta p/a dzisiaj się odbyła i wypadła bardzo dobrze,więc na to wygląda,że Holi będzie miała domek :) Ponieważ rodzina planuje jeszcze krótki wyjazd i nie chce robić suni zamętu w głowie,więc pojadą po nią po 25.11.W między czasie po uzgodnieniu z Hanią będą chcieli odwiedzić Holi w Hoteliku.Wszystko wstępnie z p.Anetą omówiłam i będziemy w stałym kontakcie.
    2 points
  4. Wpisałam wpłatę od p. Joanny w rozliczenie i jeszcze raz z całego serca dziękuję za tak duże wsparcie dla Misiulka. A teraz relacja z wczorajszej tajnej operacji "Kość" Wracamy sobie z wieczornego spaceru z Kajunią ( kolejność jest niezmienna, najpierw Misio, potem Kajunia), a tu Misio chodzi z kością w pysku. Bez obaw, nie wykopał trupa spod podłogi, to była kość sprasowana. Diabli wiedzą skąd ją wytrzasnął, bo ostatnio ze względu na Misia kupuję miękkie smaczki, lub malutkie. Widocznie Kajunia gdzieś schowała dosyć dawno temu i zapomniała. Od razu powiedziałam Kajuni, aby była grzeczna i nie próbowała Misiowi odebrać znaleziska. I Misio tak sobie chodził po mieszkaniu z tą kością, natrzaskał sporo kilometrów. Kilka razy podchodził do miski z wodą, ale jak tu się napić, jak ma się ma zdobycz w pysku? Efekt, Misio zasnął z kością, dopiero rano wzięłam kość z posłanka i schowałam. Taki to z Misiula mały spryciarz i kombinator.
    2 points
  5. Karmelek w pełni się zaaklimatyzował :) Na spacerach bryka chętnie, właścicieli kocha na zabój, a suchą karmą gardzi... Państwo mu dogadzają jak tylko mogą. Państwo są zachwyceni Karmelkiem, napisali mi że przerósł ich najśmielsze oczekiwania :)) A dzisiaj do domu pojechał śpiewający Majki :) Trafił do domu z chłopczykami, jeden podobny temperamentem do Majkiego, więc będą łobuzować obaj :) W czwartek wizytę ma z kolei Puszek, dom brzmi wyśmienicie, więc mam nadzieję, że tym razem się uda Puszkowi :)
    2 points
  6. Tinusia uwodzi wszystkich, którzy znajdą się w zasięgu jej wzroku :) Jest, jak wszystkie szczeniaki, uroczym urwiskiem :) Kradnie serca przechodniom na spacerze, że o nas już nie wspomnę. Roznosi ją energia. Ogromnie cieszy jej powrót do zdrowia i pełni sił. Ta parwowiroza to straszna i podstępna choroba. Zmiotła Tinusię w jedna noc. W piątek, jak została przywieziona, wszędzie jej było pełno, pochłaniała wszystko, co podstawiłam jej pod pyszczek. W sobotę rano, jakby ktoś ją podmienił. Smutna, bez ruchu, bez apetytu. Powrót do zdrowia też był raptowny. We wtorek ponownie zawiozłam do szpitala nie chodzącą Tinusię, a w czwartek odebrałam rozbrykane szczenie :) Dobrze, że nie przechodziła wszystkich etapów tej choroby. Skończyło się na nie jedzeniu i nie piciu przez 4 dni. Ona schudła 0,5 kg, a ja ile? Nie wiem, nie ważyłam się :)
    2 points
  7. Toffik to dorosły pies.Wyszkolić go w miesiąc...nie wierzę.Myślę,że jesli raz zawarczy wzbudzając strach u opiekuna,to...pozamiatane.Jeśli nie zawarczy,nie ostrzeże,a ugryzie - to tymbardziej.Nie znam się na trenowaniu,tresowaniu etc.Nie boję się psów,nigdy się nie bałam,ale...tego przystojniaka nie zaakceptowałabym.Walczyć (mentalnie) z własnym psem?Być ciągle uważnym?Nie mieć zaufania?Która z szanownych koleżanek chciałaby takiego domownika?(tak szczerze,zachowując odpowiedz dla siebie...)Piszecie,że śliczny..ano śliczny.Ted Bundy też był wyjątkowym przystojniakiem.Skonczył na krześle elektrycznym. ad rem - choć nikt mnie o to nie spytał - powiem,co myslę.Tofik NIE JEST psem adopcyjnym.I...chyba są niewielkie szanse,żeby to się zmieniło.A czy P.Kasia moze jeszcze ze dwa m-ce z nim pracować?Może w tym szansa?Jego szansa?I jeszcze jedno pytanie - jeśli znajdzie sie dom uczciwie poinformowany,że bierze 'gryzonia' i w którymś momencie zdecyduje się go jednak zwrócić,to...komu?Gdzie wtedy trafi Toffik? Jeszcze jedno - w mojej wsi udzielałam pierwszej pomocy kobiecie pogryzionej przez psa sąsiada.Założono jej ...116 szwów,chorowała pół roku...Psa juz nie ma...wet tak zdecydował,a ludzie na wsi mówią,że "jak pies raz ugryzie człowieka,to na tym razie NIE poprzestanie." A jeśli to uwarunkowania genetyczne,lub zdrowotne...to jedno i drugie jest nie do odrobienia. p.s - przepraszam,jeśli uznacie,że nie mialam prawa tego napisać.
    1 point
  8. Żegnaj Dieselku, zostaniesz na zawsze w naszych sercach i pamięci. Byłeś taki dzielny i kochany. Miałeś szczęście, że wypatrzyły cię na Paluchu wspaniałe kobiety i podarowały kilka lat dobrego życia. I nie odchodziłeś sam - to wielkie pokrzepienia w tej trudnej sytuacji. Biegaj z innymi naszymi zwierzakami za TM. Czekajcie tam na nas.
    1 point
  9. Nie wiem co napisać:( Beatko , Jolu jestem z Wami, na pewno był szczęśliwy i nadal jest ale teraz już bez bólu...
    1 point
  10. No to proszę:) Tzn. te buty nr 22.
    1 point
  11. 1 point
  12. Oreo pokazuje sie na grupach swojej rasy... a od dzisiaj też tutaj: https://www.facebook.com/groups/1587237178213190/permalink/2219688024968099/ Widziałam, że post udostępniony został też przez Psią Bezdomność, więc może telefon w końcu się rozdzwoni...
    1 point
  13. I jeszcze inne wydarzenia (FB): FADO - oddany po latach https://www.facebook.com/events/464072477447954/?active_tab=discussion Mruczę, więc jestem - koty do adopcji! https://www.facebook.com/events/1692521687676995/ Jadwiga Wiśniewska 11.11.2018 Dziś Kiri przyjechał do Fundacji Nero. Pierwsza niespodzianka to to, że Kiri nie jest dziewczynką tylko chłopcem. Kotuś jest przesłodki. Bawi się w klatce-przejściówce i pilnie przygląda się temu co wokół niego się dzieje. Gdy tylko koty i psy przestaną się nim interesować, będzie mógł wyjść na wolność. Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt "NERO" 11 maja · Nasze koty. Nasze i tylko nasze - są tylko na mojej głowie. Wet odrobaczanie, karmienie, leczenie, walka z pchłami, sterylizacja, kastracja, żwirek ........ Jest ich 19 w domu i ok setki w dt. Są koty osiedlowe i koty wiejskie dokarmiane przez "dobre dusze". Ale wszystkie niezmiennie są "moje"- na mojej głowie. I tylko kochany ZUS pomaga mi przysyłając emeryturę i czasem Mars Polska zasili jedzonkiem. Dziękuję ZUSowi i Marsowi. No nie, byłabym nieuczciwa gdybym nie podziękowała nielicznej grupie przyjaciół, którzy ratują nas w momencie gdy powinnam zacząć płakać. Ewunia, Piotr, Iwonko.......<3
    1 point
  14. Kolejne psy w fundacji: Szczeniaki porzucone w krzakach Efekt spaceru na brzegiem Wisły - dwa maleńkie psie dzieciaki. Wokoło pustka, żadnego domu, żywego ducha i one płaczące ze strachu i głodu. Jakieś ludzkie g... musiało je tu przynieść i zostawić bo same tak daleko nie odeszły od domu.Proszę, szukajmy nowego domu. Psiaki mają około trzech miesięcy, są w typie owczarka niem., Są pokryte kleszczami i rzepami. Kontakt : 502 156 186 https://www.facebook.com/events/1033790663470508/?active_tab=discussion Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt "NERO" 12.11.2018 Maluchy dostały tabletki na robusie. Są bardzo wygłodniałe - na jedzonko rzucają się, że aż miło słuchać jak mlaszczą.
    1 point
  15. Za bezdusznych ludzi,którzy traktowali ją jak niepotrzebny przedmiot.Gdyby udzielili jej wcześniej pomocy do tego by nie doszło. Piękna,wspaniała sunia o cudnym charakterze,żal serce ściska.
    1 point
  16. Ogłoszenie biało rudej kici u mnie Mała Mi i czarnego kocurka u mnie Dante: https://www.olx.pl/oferta/mala-mi-bialo-ruda-koteczka-do-kochania-CID103-IDxrKzd.html https://www.olx.pl/oferta/dante-maly-czarny-o-dluzszym-futerku-kotek-do-kochania-CID103-IDxrKGW.html
    1 point
  17. jeszcze dwa zdjęcia od DORA1020, biało rudego kiciusia Maciusia ogłoszenie Maciusia u mnie Eklerka: https://www.olx.pl/oferta/eklerek-slodki-kotek-szuka-domu-CID103-IDxrKpS.html
    1 point
  18. Dobrego dnia Pelikanku. Dziś bez mgły, już nawet wczoraj zawitało do mnie jesienne słoneczko. To był od razu inny dzień. Ale chyba trzeba już szykować cieplejsze odzienie.
    1 point
  19. Dziękujemy pięknie :) Czesio melduje się ze zdjęciami :) mógłby z powodzeniem reklamować nie tylko pampersy,pampasy i ozonator :)
    1 point
  20. Deklaruję od grudnia 20 zł. Nie umiem robić bazarków :( , ale mam parę rzeczy, które chętnie przekażę na ten cel.
    1 point
  21. o Lokiego cisza,Nico ma się świetnie zakochali się z panem w sobie od pierwszego wejrzenia.możesz zdejmować ogłoszenia
    1 point
  22. Są wolne dni , sklep zamknięty i anica pewnie nie ma kontaktu z panem.
    1 point
  23. Na to pytanie nie znamy odpowiedzi,być może anica odpowie bo raczej zna sytuację więcej jak my.Jeżeli Bosch będzie się nadawał to trzeba kupić.Nie wiem czy anica ma jakikolwiek kontakt z panem.Jakoś ta pomoc ciężko idzie dla Roki i pana.Za mało mamy wiadomości.
    1 point
  24. Zpp, może jedno ogloszenie z Poznania przenieść na inne miasto i wtedy wyróżnić?
    1 point
  25. Ślicznie dziękuję anonimowej osobie, która wpłaciła na potrzeby Sylwii 150 zł
    1 point
  26. zapraszam calun czas na kramik do 20 listopada 20 procencikow dla lapeczek Sylwusiowych
    1 point
  27. Dobrze w umowie napisać ,że adoptujący wie o zachowaniach psa i bierze za nie odpowiedzialność na siebie. Ja tak zrobiłam przy adopcji Lady .
    1 point
  28. ...ale rozumiem, ze ewentualny chetny na Toffika dowie sie dokladnie o jego historii? Z informacja, jak Toffi uzywal zebow? Nowy dom podejmie decyzje o adopcji na wlasna odpowiedzialnosc?
    1 point
  29. Faktycznie dramat i brak kasy.Najlepiej aby pojechać z psiakiem na kliniki,tam by porobili wszelkie badania(tam mają ogromne doświadczenie w diagnozowaniu psiaków).Ja na swoim doświadczeniu przekonałam się,że warto,ponieważ nieświadomie wywaliłam masę kasy na wizyty i leczenie psa jeżdżąc po różnych Lecznicach bo nikt nie wiedział co mu konkretnie dolega,zapisywali antybiotyki,sterydy a pies dalej był chory.Zdesperowani pojechaliśmy na kliniki i tam oczekując na wizytę,wet wyszedł do poczekalni i wskazał na mojego Brutusa-on ma mocznicę.Nie badał go,nie robił wyników.Po wynikach autentycznie Brutus miał mocznicę.Jedna wizyta załatwiła zdiagnozowanie psa.W przypadku pospolitych Lecznic można leczyć psa ale jak są proste przypadki a nie skomplikowane. Tak myślę aby złożyć się na jakąś karmę i zakupić Rokusiowi tylko trzeba wiedzieć czy Roki ma alergię czy nie na jedzenie.
    1 point
  30. A w sytuacji poniższej co chciał wymóc? Dajcie mi atak, a powód się znajdzie.
    1 point
  31. Toffiś jest grzeczny kiedy chce, kiedy mu pasuje a w momencie gdy coś dzieje się nie po jego myśli następuje atak. Wiemy to z wpisów na dogo. Co zrobić? nie jestem szkoleniowcem...na szczęście dla psa trafił w odpowiednie ręce. Ja, zaryzykowałabym sprowokować... doprowadzić do sytuacji której nie lubi, w której zaczyna się nakręcać czy wcześniej atakował. Przegrana konfrontacja z opiekunem będzie dla małego zimnym prysznicem. Pies nie może zmusić mnie do odwrotu to on musi na moje polecenie zameldować się w swoim legowisku. Karą nie może być zamknięcie w klatce. Pies po ochłonięciu musi mieć możliwość podejść do opiekuna.
    1 point
  32. Ano właśnie, wciąż mi się to w głowie kołacze - czy on w ogóle i/lub już nadaje się do adopcji, zdziwiona jestem tak krótką obserwacją i decyzją, że można szukać mu domu. Może wystarczy "tylko" trzymać go krótko, stanowczo i konsekwentnie wymagać trzymania się zasad, pracować z nim i ćwiczyć, o czym mówi Moli... (też się łudzę, że właśnie to tylko rozwydrzony, nienauczony niczego malas), a może nie... Szczerze mówiąc, współczuję odpowiedzialnym za Toffika. Sama nie odważyłabym się oddać psa po takim pogryzieniu, bo pewności co do ludzi nigdy nie ma, a tutaj dochodzi niepewność co do zachowania psa. Nieraz ktoś naobiecuje, że zna się na psach, że ma doświadczenie, że... a realia są inne i pies go przerasta - i o ile w przypadku psa lękliwego/innego to jeszcze pół biedy, tak tutaj może ktoś skończyć tragicznie :( Zwłaszcza jak ktoś usłyszy, że tego psa trzeba szkolić pozytywnie - dla wielu pozytywne szkolenie to szkolenie bez kar, takie "tititi", głaskanie po łebku i unikanie stresu czy sytuacji zapalnych, a ja nie uważam, aby to było wyjście dla psa takiego, jak Toffik. Kiedyś moja znajoma, tak btw szkoleniowiec i kobieta pracująca od kilkunastu lat z agresywnymi/lękliwymi psami miała u siebie dziką sunię z lasu (tzn wszyscy mówili, że to tylko agresja lękowa, ale to znajoma przyznala, że to pies totalnie dziki). Po roku pracy z nią miała zostac u niej na dożywocie, bo nie sądziła że znajdzie sie dom, ale w końcu zgłosił się ktoś - dom bardzo odpwoiedzialny, świadomy, posiadający wcześniej doświadczenie z agresorami potrzebującymi pracy... i który przez parę miesięcy był przygotowany do życia z tym trudnym psem (przeszkalana, uświadamiana, codziennie sunię odwiedzała i z nią ćwiczyła). Znajoma oddała psa z drżeniem serca, ale decyzja była podjęta po wielu rozmowach i to z wieloma osobami. I niestety, stała się po jakimś czasie tragedia, właścicielka cudem przeżyła, miała poharataną całą twarz, milion szwów na twarzy. Nie zrobiła nic złego, do tej pory świetnie sobie radziła z suką i wydawało się, że to pierwsza (zaraz po DT) osoba, ktora radzi sobie z tym psem, ktora dobrze sukę czyta, a suka sie jej słucha (była trzymana krótko, codzienna praca i zajęcie, i ruch, i hamowanie zapędów)... ale po prostu coś się nie spodobało suce za oknem i na leżącej na łóżku (i zaczytanej w książce) właścicielce postanowiła dac upust frustracji. Nagle wybiegła ze swojego kennelu, wskoczyła na łóżko (na który miała zakaz i respektowała go) i zaczęła atak na twarz... Suka oczywiście została poddana eutanazji, bo to była tykająca bomba, znajoma do tej pory pluje sobie w brodę, że taka pomyłka nastapiła w ocenie psa i w ogóle sytuacja zaistniała. Niby właścicielka podpisywała oświadczenie, że wie co to za pies i nie obarczała winą DT (po wypadku, jakieś 2lata później adoptowała od tego DT innego psa), ale jednak... można było uniknąć tej tragedii. W tej chwili jestem bardzo ostrożna w ocenianiu agresywnych psów, a i dziwię się, że decyzja co dalej podejmowana jest tak szybko. Zgodzę się natomiast, że Toffikowi trzeba dać szansę i jeżeli kwalifikować się będzie do adopcji, to powinien mieć poszukiwany dom w okolicy, aby właściciele mogli poznac psa przed adopcją i zostać przeszkoleni jak z nim pracować, reagować na zachowania i w ogóle jak z nim żyć. Bo życie z psem, który musi być stale kontrolowany i hamowany, a jednocześnie z ktorym trzeba pracować i dać mu zajęcie... nie jest łatwe. Trzymam kciuki za Toffika (życzę mu jak najlepiej - żeby nie było)... i za rękę guccio.
    1 point
  33. Pan uwierzyl w opowiesci o psach samych z siebie pomocnych dla chorych dzieci. Absolutnie nie polecam tego domu dla jakiegokolwiek psa. W podobnej sytuacji pies zostal szybko oddany, bo "nie dzialal"'. Pies-terapeuta sklada sie z doswiadczonego trenera, z terapeuty-czlowieka odpowiedniej specjalnosci (psychologa/psychiatry/pedagoga) i psa wlasciwego. Tylko wspolpraca dwoch pierwszych moze ustalic odpowiedni program dzialania, wtedy pies pod kierunkiem trenera moze realizowac wyznaczone zadania. Przepraszam za brak polskich fontow, ale nie mam mozliwosci innego ustawienia jedynej dostepnej klawiatury.
    1 point
  34. Dziekujemy za jedzonko. A Ajeczka wczoraj wieczorem towarzyszyła mi na poduszce przy wieczornym odpoczywanku (to oko z prawej to ja) Tak, tak na pocz tygodnia podjedziemy do doktora z oczkami
    1 point
  35. Tak Ajeczka to grzeczna zgodna, ułożona "dziewczynka", od pierwszych minut czula sie pewnie, jak u siebie. Jest bystra odrazu wiedziała co gdzie jest, gdzie i kiedy jedzonko, ktorzy koledzy lubią sie bawić a ktorą kolezankę lepiej omijać z daleka. Jest pogodna, macha ogonkiem czesto. Wcale nie płoszy kotkow, wychodzi na dwór siusiać przez psią klapę...bardzo fajna psinka Ale przerażają mnie te oczka, mala skończyła antybiotyk, caly czas bierze ten zalecony steryd ale oczko wcale sie nie goi. Bede musiała pojechać z nią chyba jeszcze tu do weta.. Wskakuje czasem zwlaszcza na noc na kanapę ale w dzień raczej kladzie sie na podłodze.
    1 point
×
×
  • Create New...