Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/20/17 in all areas

  1. Przywitam się po powrocie :) nadrobię zaległości! Anetko wszystko już zostało wcześniej napisane o tym jakim jesteś Dobrym, Wyjątkowym człowiekiem! nie byłam bym sobą gdybym nie dodała, jeszcze od siebie , że Twoja chęć niesienia pomocy ,każdemu potrzebującemu ogonkowi, jest spontaniczna i w każdej sytuacji , widać można na Ciebie liczyć! ja ze swojej strony , nie zapomnę nigdy jak zwróciłam się do Ciebie z prośbą o domek dla jamniczka( ten ,którego właściciel chciał uśpić , pewnie pamiętasz :)) miałaś pełny domek (pewnie więcej, niż pełny) nie odmówiłaś mi wtedy, chciałaś przyjąć biedaczka, pomimo ,że był po operacji, wymagał szczególnej opieki i nawet nie spytałaś o pieniążki , Anetko Nie zmieniaj się! dzięki takim osobom jak TY, Świat jest piękniejszy! .. chyba dochodzę do tego...że troli najlepiej jest ignorować...choć czasem to trudne
    4 points
  2. To ja powiem tak-mnie zdjęcia z krawatem się podobają-są inne, zwracają uwagę. Jego pierwsze zdjęcia...cóż-zwykły tucznik. Zdjęcia ze str 63 tylko utwierdzaja mnie w tym,żeby pomóc mu znaleźć dom, lub...adoptować to cudo :) Jutro ściągam foty z wątku, robie ogłoszenia (dużo). Pokażę go tez bratu-rozgląda się powoli za psem, bo aktualnego porwać chce moja własna matka (nie wiem co sie jej w tym pokurczy wypłoszowatym podoba...). Żebym ja mogła myśleć o adopcji-to Usiata wie co ja muszę najpierw zrobić (z resztą nie tylko ona). Hejterami się nie przejmujcie-to kwik rozpaczy jest. I zazdrość. Nie ma o cym gadać. Wątek zapisuję, będę wracać często i namiętnie
    4 points
  3. Troli trzeba ignorować choć sama wiem doskonale jakie to trudne:( Niestety niektórzy są przekonani ,że podnoszą swoją wartość przez poniżanie innych .. Na szczęście w oczach obserwatorów jest dokładnie odwrotnie:) I odtąd już tylko o Mrówci:) Miała szczęście babulinka cudna,że trafiła do anecik:)
    3 points
  4. Ludwa, dziękuje Ci dobra kobieto za rozbawienie z samego ranka :D "głowa-donosowa" :D kupuję to od razu :D Aaaa, i nie myl odwagi z głupotą bo jednak różne znaczeniowo pojęcia; i nie sądzę, żebyś doczekała się odpowiedzi, nie, nie :D Mają Kaszpirowskiego, patrzy na nich, opowiada wizje, a potem święcie w to wierzą, nawet jeśli to czysta manipulacja... Miłego dzionka, uciekam popracować :)
    3 points
  5. Bunia-suczka adoptowana na papierze (nie oszukujmy się-taka adopcja to najczęściej byc lub nie dla psa) z złego schroniska. Adoptująca, to tak na prawdę tymczas-awaryjny, aktywnie szukający innego DT. Osoba adoptująca początkowo nie myślała nawet o tym,żeby Bunia była jej psem prywatnym. Znalała się fundacja gotowa przyjąć psa (błąd fundacji-brak zrzeczenia...ale w tamtym czasie mało kto zawracał sobie głowę takimi pierdołami). Pies pojechał, adoptująca w między czasie pokochała psa (tak myślę i myśleć chcę). Ma juz jednego-innego. Mieszka z mamą i bratem, w tamtym czasie nie pracuje (to nie przytyk, ani zniewaga, tylko fakt.) Prosi mamę o zgode na posiadanie Buni i mama się w końcu zgadza-ale adoptująca musi sama zadbać o potrzeby psa (karma itd). Więc adoptująca zbiera deklaracje na kwotę 50 zł-reszte dozbiera się bazarkami i jednorazowymi deklaracjami. Pies miał być lipnie ogłaszany (wizytę PA przecież można zrobić tak,żeby nie przeszła). I określenie-Dożywotni Tymczas-dożywotni, bo TAK. A Tymczas-żeby się żaden moderator nie przyczepił I tu jak dla mnie pojawia się pierwszy zgrzyt-bo już nawet nie chodzi o łamanie regulaminu dogo. Mnie chodzi o zwykłą uczciwość i przyzwoitość-na psa SWOJEGO nie zbieram, wiedząc ile jest bied nie mających co jeść-w schroniskach, na ulicach. Nie można mieć psa-ale go nie mieć Obie strony ze sobą rozmawiają, fundacja się zgadza na oddanie psa-i to mógłby być koniec historii. Właścicielka dostaje bana-bo wg. regulaminu dogo nie można robić bazarków na swojego prywatnego psa, wątek takiego psa nie może być zakładany w psach w potrzebie i nie zbiera się na niego deklaracji. Byłam skarbnikiem tego psa, jak pokopie w historii rachunku, to dokokopię się i do wpłat i do przelewów (na konto lecznicy w G, na prywatne konto w\brata właścicielki i na konto fundacji -> reszta zebranych środków) Co się stało pomiędzy stronami-nie wiem. Bunia-w fundacji Czesia wywołuje lawinę agresji (pierwszy raz to widziałam), wyzwisk itd. Wątek znika, sprawa ląduje w sądzie. W fundacji Bunia/Czesia ma operację usuwania guzów/guza (poprawcie mnie, albo sama sprawdzę na wydarzeniu) pod ogonem (nie pamiętam dokładnie). Właścicielka odbiera psa prawie ze stołu operacyjnego w asyście policji. Z fundacją nie rozmawia-ma swój honor! nie interesują je zalecenia lekarzy, zalecone leki-bierze psa i idzie. Fundacja wciska jej wypis psa w rękę. A ona sama udaje się do.... z bloga (którego tez już nie ma?) dowiadujemy się,że do weta w stolicy. Wet zgadza się na transport psa (wersji jest kilka-taksówka/pociąg/prywatne auto?) do G (lato, upał jak diabli-pamiętam, bo to ostatnie lato mojej Zośki) Zarzuty wobec fundacji: -łupież -długie paznokcie (psa paznokcie,żeby nie było) -brzydki zapach psa Co dalej-ano nic. Pies znika. wiadomości o nim, z racji konspiracji (hmmm), mają posiadac tylko deklarowicze (ja już od dawna jestem zła, bo...interesował mnie tylko i wyłącznie pies i nie opowiadałam się po żadnej stronie) Podobno Bunia ma się świetnie, jest szczęśliwa, sielanka... Nie do końca-pies odebrany w sierpniu we wrześniu tego samego roku nie żyje. I to co mnie najbardziej uraziło-ukrywanie przez osobę adoptującą na tzw słupa faktu zgonu psa. Ukrywanie i namawianie deklarowiczów do milczenia. I to już mój domysł-gdyby słup nie żądał sekcji zwłok psów odchodzących w hotelu X, gdyby nie dołączył do linczu-nadal nie było by wiadomo,że Bunie nie żyje. Za jakiś czas może na blogu pojawił by się wpis o zgonie Buni-bez daty i powodu śmierci. Słup podobno ma wynik sekcji zwłok-podobno, bo nie wiem czy ktoś to widział. Prawdą jest,że Bunia była starym i schorowanym psem. A-w trakcie badań, które Bunia przechodziła w fundacji, padło podejrzenie cushinga-a przynajmniej ja tak zrozumiałam fundację. Podejrzenie nie pewność-miała przechodzić badania (wykluczona choroba w G). To ja na wydarzeniu, które założyłam napisałam post z prośbą o wsparcie i lek na tę chorobę (drogi lek) Dlaczego to zrobiłam-bo wiem ile ten lek kosztuje. A gdyby okazał się nie potrzebny-mógłby być przekazany innemu psu w potrzebie. Środki-nawet nie pokryły operacji Buni w stolicy. I tu mogłabym zamieścić screen wiadomości wymienianych z słupem-o ym, jak tłumaczyłam,że Bunia musi oś jeść w fundacji.I odpowiedź-niech oddaje psa (...) Reasumując: Pies to nie jest rzecz. A w postępowaniu była rzeczą. Bunia-jak telewizor czy but. Fundacja psa nie ukradła i nie wyłudziła podstępem. Fundacja popełniła grzech zaniechania i naiwności-nie dopełniając formalności (brak zrzeczenia) Fundacja miała prawo myśleć,że pies należy do fundacji. Prawna właścicielka (mój Boże...ileż ja mam psów na papierze!) wydała oświadczenie, w którym zakazywała pomocy medycznej Buni (wysłane do fundacji i do lecznicy). Gdzieś to oświadczenie mam. Prawna właścicielka świadomie chciała łamać regulamin forum Prawna właścicielka przewoziła w upalne lato starego, schorowanego psa tuż po operacji. Prawna właścicielka zataiła fakt zgonu Buni. Lekarz, który operował Bunię pisał do mnie-o zaleceniach.Wiadomość nadal posiadam. Bo odnosił wrażenie,że mnie zależy na Buni. To są fakty.
    3 points
  6. Ja kocham psie staruszki i też bardzo żałuję, że nie mogę adoptować Mróweczki. Niestety bardzo często ludzie chcą tylko młode psy, bo uważają, że starsze, po przejściach są nic nie warte, co jest totalną bzdurą.
    2 points
  7. Dzień dobry. Mróweczce śpi się bardzo dobrze - nie wiem czemu zajęła jedno z największych legowisk jakie mam i wielkoludy (jeśli kanapy zajęte) muszą się wciskać do tych malunich :) Dzień jej mija na wędrówkach po ogrodzie i domu lub spaniu. Parę godzin pochodzi potem śpi i tak w kółko - nie bacząc czy dzień czy noc. Jakiś inny ma zegar niż pozostałe. Pozabezpieczałam co mogłam ale ścian nie wyburzę - wpada na wszystko co ma po drodze. Nie z jakimś impetem bo przecież nie biega :) ale "zalicza" wszystko - łącznie z miskami z wodą. Chyba że chodzi wzdłuż czegoś np ściany czy mebli to wtedy jest troszkę lepiej. Psiaki nie zwracają na nią uwagi oprócz Mimi która na nią powarkuje. Największy problem jest ze Szronikiem. On nie patrzy "pod łapy" tylko leeeeeeci. Więc do tej pory "ratowałam"przed nim Tycinkę, teraz ratuję jeszcze Mróweczkę. W dobrym czasie zrobiłam ten wybieg bo tam biegają chłopaki a reszta na pozostałej części ogrodu. Gorzej w domu. Starszej pani apetyt dopisuje bardzo. kupiłam jej Brit Care Adult Small Breed - wcina aż miło. Gotowane też uwielbia. Jeden raz przez 3 minutki bawiła się z kiką ale tylko dlatego że na nią wlazła a Kika uznała to jako zaproszenie do zabawy. Aha....i raz weszła na piłeczkę którą też postanowiła się pobawić. Ale króciutko bo piłeczka jak to piłeczka potoczyła się dalej i już nie było się czym bawić. Załatwia się w domu. Tzn wynoszę ją rano na dwór (z przodu domu 1 schodek, zejście z tarasu kilka schodków) zrobi co trzeba, pospacerujemy, wchodzimy do domu i za jakiś czas nalane. Wg mnie widzi niewiele, słyszy również niewiele. Gabi ma ustalić termin u okulisty to będziemy wiedzieć trochę więcej. Iwonko szykuj nowe sadzonki. Większość nie spodobała się Kice i postanowiła że nie będą u mnie rosły :(
    2 points
  8. I tu się mylisz. Właścicielce nawet przez myśl chyba nie przeszło, żeby poszukać winy w sobie. Winna jest Fundacja i wszyscy dookoła-ale ona? never! Wszyscy źle dbają o psy, jak mają więcej niż dwa-zgroza! (no...są wyjątki, bo koleżanki mogą mieć więcej). I nie miłością się psy karmi, a batonami-takimi z marketu (serio). Było i o tym,że jak się ma dwa psy, to zapewnia się lepszą opiekę niż mając i 20 (chyba większa ilość była podana). Hm...i tak i nie. Bo można mieć jednego i nie radzić sobie zupełnie. I można mieć kilkanaście-i dawać radę. (osobiście najwięcej miałam 5-dwa moje+dwa tymczasy+jeden, który zmienił adres zamieszkania bez mojej zgody, znaczy się przyszedł i został) Było o rzekomo kopiącym psy bracie. Dużo było i wyparowało. Szkoda-mogło zostać jako wątek zamknięty. I na tym znikniętym wątku po raz pierwszy pojawił się cud powtarzany jak mantra art. 212 paragraf 2 k.k (symbol paragrafu mi wcięło) Cytowany chyba w całości na każdej stronie wątku. A później już moda na to zapanowała-zadajesz pytanie i odpisują: art (...)
    2 points
  9. Ech ........ wiedziałam, że tak będzie - wcześniej, czy później :( Anetko, jeśli ma to dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie, to ze swej strony mogę dodać: wielka szkoda, że nie można Was sklonować... Życzę wytrwałości, odporności i, jakby to nie zabrzmiało, zdecydowanie twardszej doopy, bo nie do uniknięcia w świecie wirtualnym są kopniaki, obelżywość i zawiść. Kończę serdecznie pozdrawiając Anetko życząc raz jeszcze wszystkiego najlepszego Polecam krzykaczom poniższy artykuł http://bialyjack.pl/bezplatny-dom-tymczasowy-rzeczy-o-ktorych-sie-nie-mowi
    2 points
  10. Uściślę Pies zabrany ze schroniska TYLKO DLATEGO, że Iwona powiedziała, że ją zabierze do Fundacji. Nie odwrotnie. Nie, że pies najpierw wyciągnięty, bo rozpadające się guzy zaraz go wykończą, to zabieramy a potem będziemy się martwic i szukać. Nie. Najpierw deklaracja, że będzie gdzie psa potem umieścić. Brak zrzeczenia i papierów, bo to enty już psiak zabrany z tego schroniska, choć żaden inny nie przeszedł przez ten wspaniały dożywotni dom tymczasowy (tego tworu na wymogi sytuacji i wygodnictwo paniusi już oceniać nie będę, ocenili postronni). Padło podejrzenie cushinga od lekarza prowadzącego, nie od Iwony. Iwona oczywiście przekazała dalej. "właściciela" w od domowników uzyskała 50 złotych co miesiąc na starego schorowanego psa. Resztę zadeklarowały dogo-ciocie. Łupież pominę milczeniem, bo albo lekarz nie przekazał podstawowej przyczyny tegoż zjawiska w tej sytuacji ale jeśli wpisał to jako "dolegliwość-zarzut" w karcie, to albo był o to mocno proszony albo powinien się dowiedzieć jaka może być jego podstawowa przyczyna w tej sytuacji:). Pazurki...? Niezły zarzut przy zakazie operacji ze względu na guz w odbycie, który wówczas nie był oceniony histopatologicznie. Biorąc natomiast pod uwagę milczenie odnośnie losów Buni po odebraniu jej z fundacji, pytania o ogon Huzara mając do dyspozycji na bieżąco informacje o psie i zdjęcia stanowią jedynie szczyt hipokryzji, czystej złośliwości i bezdennej głupoty. No ale jak wiadomo niektórym wolno innym nie:) Idzie się przyzwyczaić do tego stanu rzeczy.
    2 points
  11. Hope zakochałam się w Tobie od pierwszego przeczytania, a czytam teraz ten super post, co chwil kilka :) Wracaj, pisaj ile tylko czas Ci pozwoli. Może przypływ nowej energii pomoże w znalezieniu Huziowi odpowiedniego DOMU Chciałam dać Ci plusika, ale dogo gada, co już wykorzystałam na dzisiaj. Łże jak pies :) Dam Ci jutro, bo zasługujesz w 200 procentach :)
    2 points
  12. Ho, ho, ho...ileż to ciekawostek się pojawiło za mojej niebytności :) Śmiałam się wieczorkiem z dziwnej sprzeczności, kiedy mój pies :) napisała cyt. (żeby nie było) " gdyby nie papuga losowała wyroki w sądach rejonowych", a zdrugiej strony twierdzą iż cyt. "sądy nie są naiwne i nie dają sie nabierać". To chyba mało logiczne jest, prawda? Jednym słowem bzdury na potrzebę konkretnej chwili i sytuacji. Dziękuję Hope2 za dość ciekawe wyjaśnienie sytuacji Buni, zawsze warto poczytać dodatkową relację z innej niż "jedynie słuszna prawda" strony. Tak, tak. Głowa-donosowa to następny przebój będzie w relacjach z tych, jakże kuriozalnych, a niejednokrotnie nawet skandalicznych wydarzeń i zaszłości. Tak, donoszenie i wypisywanie tzw."uprzejmych donosików", do sądów, prokuratur, gazet, tv, giodo, nawet GIW (Główny Inspektorat Weterynarii), US, grzebanie w cudzym, prywatnym życiu aż do dzieciństwa (naruszanie prywatności), rozsyłane potem chyłkiem maile i privy, zenujące telefony z "uprzejmie informuję" - to próbka "działalności". Ale z czasem wylezie, i dopiero będzie co czytać. " Mają Kaszpirowskiego, patrzy na nich, opowiada wizje, a potem święcie w to wierzą, nawet jeśli to czysta manipulacja..." Taa, siostro Usiata, wizje. Kiedyś czytałam opracowanie na temat chronicznego niedosypiania i braku wymaganej ilości snu. Dziwne rzeczy sie dzieją z ludźmi potem. Miesza im sie rzeczywistość z majakami sennymi, śniony światek mylą z rzeczywistym i na odwrót. Majaczą, mają problemy z prawidłową percepcją i w relacjach społecznych. To doprawdy niebezpieczne zjawisko a skutki potem opłakane. Upss, ale się rozpisałam z rana hi, hi, hi ( ciekawe co mój pracodawca na to?), ale już wracam do zajęć. Pa, pa Miłego dnia :)
    2 points
  13. no tak, sądy niby nie są naiwne ale jednak wyroki, które wydają są z przypadku? Wytłumacz mi więc, czemu tak chętnie korzystacie z drogi sądowej, prokuratorskiej i innej co-tylko-wpadnie-do-głowy-donosowej, bo ja nie rozumiem:) Sądy, prokuratury, giodo, pracodawcy, znajomi i mniej znajomi, rozsyłanie prywatnych wiadomości. To akt desperacji? Sądzicie, ze to przynosi zamierzony przez was efekt? Nie rozumiem więc czemu taki wściek w was wstąpił i aktywność wzmożona odkąd piszemy, że będziemy upubliczniać te wyroki i już zaczęliśmy to robić? Przecież święcie wierzycie w swoje racje, więc chyba wam pochlebiamy, prawda? Niemniej jednak, odpowiedz (ładnie porszę) na zadane ci powyżej pytania:) Nie zmieniaj od razu swego alter ego, przecież jesteś odważna, wszystko walisz prosto z mostu i niczego się nie boisz a sprawy o które tak zaciekle walczysz, nieustannie napawają cię dumą, więc czemu unikasz odpowiedzi na proste pytanka? Sugerujesz może, że nadchodzące wyroki są przypadkowe? Nie wiem, czy wy macie jakąś grupę wsparcia, jakieś sesje zbiorowe, ktoś do was mówi we śnie czy na jawie ale skutek jest kuriozalny:) Ale spokojnie, nie żałuj sobie pisz:)
    2 points
  14. Wyczytalam, ze ktos stosowal otomax w polaczeniu z jakims plynem do plukania tzn. najpierw plukanie, usuwanie zalegajacej mazi, potem ten otomax bakteriobojczy (wiec nie doslownie razem, ale 2 produkty dla lepszego efektu) Edit: epi otic firmy virbac, jesli chodzi o konkrety (ok 45 pln- 125 ml) https://www.virbac.pl/home/produkty-virbac/main/produkty-virbac/virbac-epi-otic.html Tu tez ktos uzywal x 2
    2 points
  15. Hej, fejsbukowicze! Nowy bazarek cancer43 (m.in.) na EVĘ - ten sam adres, co poprzednio: https://www.facebook.com/groups/1893771397516525/
    2 points
  16. Ciociu Usiata bardzo raduje bardzo dziekuje a dzieki Tobie wlasnie jest wiekszosci pieniazeczkow z tego zakonczonego kramiku boc przeciez cegielenka zycia od Ciebie za ktora pieknie dziekuje bazareczkowac obiecuje ile czasu los pozwoli choc ostatnio nie pozwala na nic ...ale walczyc trzeba wierzyc trzeba ze udreczenie kiedys opusci ze nadejdzie czas spokojnosci szacunku radosci zycia pozdrawiam a na nowem kramiku sa i moje zaczarowane szczesliwe rzezbenki
    2 points
  17. Ciocie kochane, jutro nadrobię zaległości, a teraz niespodzianka, foty z piątku. AgusiaP mi podesłała Zobaczcie, jaka to cudna malizna:
    2 points
  18. Anulko, dziękujemy za pomoc, kochana jesteś
    1 point
  19. 1 point
  20. Wpadłam na chwilę na wątek ogonków bo w domu mam coś problem z netem i nie wiem czy dzisiaj będę miała do niego dostęp. Cieszę się że coraz nas więcej u Bruneczka i Alfika :). Przyszły pieniążki od cioci Poker , 300zł bardzo dziękujemy, nie będziemy się musieli w najbliższym czasie martwić że nam zabraknie pieniążków dla psiaczków. Wczoraj obcięłam dredokoopcie Alfikowi, niestety ze względu za zimową pogodę nie mogę go narazie obciąć , a tak bardzo mu to potrzebne bo, uwierzcie, na zdjęciach Alfik wygląda ładnie, ale w rzeczywistości ma masakrycznie zaniedbane futerko, zbite dredy w twarde placki, pełne nie wiadomo czego, z którymi nawet ciężko nożyczkami sobie poradzić, biedny jest bardzo, przecież go to pewnie boli, ciągnie, skóra nie oddycha. Może za tydzień nastąpi zmiana pogody na ciepłą i słoneczną, w końcu maj już się zbliża. Na pewno uwolniony od tej pokrywy Alf poczuje się lepiej. Ponieważ mały był w kagańcu i trzymany przez drugą osobę więc mogłam go pooglądać i podotykać, kosteczki mu strasznie sterczą zwłaszcza w tylnej części kręgosłupa :(, nie widziałam jeszcze takiego kruchego pieska.
    1 point
  21. Fajna Mrówcia , chociaż nieco kłopotliwa. Miałam 4 niewidome psy pod opieką i one przyzwyczajały się do ustawienia przeszkód w domu. Staraliśmy się nie zmieniać wystroju , żeby ułatwić im poruszanie się. Jeden pies, który był niewidomy całkowicie i w 95 % głuchy, dawał sobie świetnie radę. Nauczyłam go ,że na lekkie podciągnięcie smyczy do góry czyli tak naprawdę jego, uważał, bo wiedział ,że będzie przeszkoda. Podnosił wyżej łapki, jak czapla, i pokonywał schodek czy krawężnik. Miski miał zawsze w jednym miejscu. Nasza kota czyli najmniejszy futrzak w domu też lubi się wyłożyć w największym legowisku. Zegar ma inny , bo raczej nie widzi różnicy między dniem ,a nocą. Może daj jej nieuciekające zabawki , sznurki ,a jeszcze lepiej coś piszczącego ( biedne Twoje uszy ). Może będzie podążać za dźwiękiem.
    1 point
  22. Wszystko zależy od treści umowy, jaką podpisałaś. Ale biorąc pod uwagę, że kupiłaś psa z niedawno powstałego stowarzyszenia, zamiast z porządnej zarejestrowanej w FCI hodowli, masz raczej marne szanse na jakąkolwiek pomoc. Wszystko zależy od dobrej woli hodowcy, czy pomoże Ci i doradzi w tej sytuacji. A pieska trzeba prawdopodobnie zoperować, i to u dobrego specjalisty, bo zabieg jest skomplikowany. Trzymam kciuki.
    1 point
  23. Kolejny raz się okazuje, że łóżko to naturalne środowisko psów i nie trzeba ich specjalnie uczyć do czego służy. Bambo na pewno w dawnym życiu nie miał okazji na nim leżeć leżeć. A jak się odwdzięcza, daje buziaki i opowiada. Cud natury. Doopinka coś zarasta Bambusiowi? Może jakieś portki trzeba mu będzie ubierać, żeby nie zmarzł. U mnie zima na całego, drugi dzień sypie, wieje i mróz ścisnął.
    1 point
  24. Szelki mają odblaskowe :) kupiłam je, bo akurat te są najbardziej miękkie, nieuwierające pod pachami, bo na odblaskowości to mi akurat nie zależało, gdyż moje psy chodzą na spacery zawsze na smyczach. Bamboszek już nie parska, nie pluje, nie rozrywa jedzenia na małe kawałki. Objawy neurologiczne ustąpiły Je normalnie, nie inaczej niż mój żarłok Pikuś. To znaczy rzuca się na jedzenie i je bardzo szybko. :). Już nie trzeba mu namaczać karmy, bo pięknie chrupie. Ale żeby spowolnić jedzenie, karmię go z ręki. Na obiad je gotowane ( z miski nie z ręki) i zawsze się denerwuję że w takim tempie, denerwuję się, czy sobie nie zaszkodzi. ale nie, na szczęście nie. zmłóci piorunem,potem się byczy na kanapie. :) Pies jest przefajny. Zrobił się gadatliwy. Mruczy czasami, zawodzi. Bardzo komunikatywny. Buziaki kocha dawać poza tym. Nie da się go nie kochać. :)
    1 point
  25. Nadziejko, ja tak egoistycznie dzielę się tym, co mam bo to dzielenie się zwyczajnie mnoży się przecież, a psiaki tylko na tym zyskują :) Miłego wieczoru kochana, zajrzę niebawem na Twój bazarek dla kolejnych łapeniek :) a Ty dalej rób swoje :)
    1 point
  26. Ewuniu, Ty wiesz... dla takich osób jak Ty i Tobie podobnych jeszcze jestem na Dogo, bo warto jest starać się wspólnie o zwierzaki. P.S. książka mnie wciągnęła, już prawie kończę... te potwory...och, ech... :D dzięki bardzo raz jeszcze :)
    1 point
  27. Anetko kochana a gdzie się nasza dziewczynka wybiera?Nie,nie,nie! Tak łatwo się nas nie pozbędziesz bo jesteś nam,a przede wszystkim psiakom BARDZO POTRZEBNA!Zobacz ile tu osób,które szanują Twoją osobę i cenią za ten kawał dobrej roboty,który na co dzień odwalasz.To powinno być dla Ciebie priorytetem i podbudować Twoje zwątpienie.Ja przestałam się przejmować tym co niektórzy wypisują,próbując wywołać kolejną aferę.Grunt to się nie bać bo nie taki diabeł straszny,ignorować i nie dać się sprowokować do bezsensownych dialogów.Rób swoje,pisz nam co u Mróweczki, wstawiaj zdjęcia, a przede wszystkim poczuj się dowartościowana! :)
    1 point
  28. Anetko jesteś super Babeczką, prowadzisz cudowny dom tymczasowy, ratujesz psiaki, dajesz im nowe wspaniałe życie. Ty i wiele Osób na dogomanii.... Bez Was, bez domów tymczasowych niewiele by się udało. Każdego dnia walczycie o te sponiewierane losem psie istnienia. To wszystko kosztuje i nie spada nikomu z nieba i nie każdy jest w stanie brać wszystkie psiaki gratis. Kika jest u Ciebie za darmo więc wg moich wyliczeń przypada po 100 zł na nią i Mrówcię. 3,33 zł dziennie , o rety ale kasiora....:):) Rób swoje Dzielna Kobieto a Świat będzie lepszy:):):)
    1 point
  29. anecik , kichaj na trole. Jesteśmy tu dla psów i one są dla nas najważniejsze. Nie znikaj z dogo , bo dasz satysfakcję trolom ,że Cię wykończyły. Spotkałam się kiedyś, moim zdaniem z bardzo mądrą myślą,że należy się liczyć z opinią osób ,na których nam zależy i są autorytetami.
    1 point
  30. Wróciłam po świątecznej przerwie i co widzę ? Dziękuję ludwa :) Ten wątek musi trwać, dopóki nie znajdziemy dla Huzara odpowiedniego domu wbrew temu, co twierdzi Topi, Huzar jest ogłaszany na wielu portalach ogłoszeniowych. Ogłoszenie są odnawiane, a na OLX odświeżane, czyli codziennie podnoszone na górę ogłoszeń. Co jakiś czas zmieniam zdjęcia. Nie dalej jak dzisiaj przedłużyłam ważność ogłoszenia Huzara na portalu Super Kram http://superkram.pl/announcements/show/7005/huzar-wspanialy-pies-do-pokochania-od-zaraz?preview=1 Link do ogłoszenia na Gumtree https://www.gumtree.pl/a-psy-i-szczenieta/krakow/huzar-+-wspanialy-pies-do-pokochania-od-zaraz/1001812466060910489582609 Nie pierwszy raz pies czeka na dom dłużej niżbyśmy chcieli. Nie opuścimy go i proszę Was o to samo.
    1 point
  31. 1 point
  32. Do Duszkowej skarpetki u mnie Zajączek 10.04.17 podrzucił od Cioci Colette - 50zł!...Dziękujemy z całego serca Kochana Colette! Stan konta Duszkowego u mnie na dzień 10.04.17 wynosi 200zł U Duszka wszystko w porządku,cały i zdrowy.Dostałam kilka zdjęć i życzenia przed Świętami,w wolniejszej chwili wstawię na wątek.
    1 point
  33. Jestem.......... Perełko, niestety, jako katolicy nie mam w wielu wypadkach za co się obrażać. Jestem katoliczką, ale, niestety, bardzo często wstydzę się za ludzi kościoła. Sama znam przypadek, gdzie została zamordowana 8- mio miesięczna dziewczynka ( moja chrześnica) i usiłowano dalszych dwóch zabójstw ( matki i babci tej dziewczynki). Dokonał tego czynu młody człowiek we współpracy ze swoimi rodzicami. Działo się to w godzinach popołudniowych, a rano o godz 8 cała rodzina była w kościele i przyjmowała komunię św. Nie mówię, że to wszystko dotyczy tylko katolików, ale statystyki są przerażające............. A traktowanie zwierząt, jak najgorszych przedmiotów. Brak wody i jedzenia w miskach, krótkie łańcuchy, brak bud i jakiegoś zabezpieczenia przed deszczem, mrozem, śniegiem, palącym słońcem.......................to jest obraz naszej katolickiej wsi. Źle się z tym czuję, ale uważa, że jak nie będziemy o tym mówili, to nic się nie poprawi.
    1 point
  34. Witam , myślę że Huzio się nie obrazi że się tu wtrącę ... widzę że wątek popularny i wiele osób które znam i nie znam jest tu aktywnych :) a ja szukam pomocy dla dużej szczeniorki z łańcucha . Głupio mi prosić ciągle te same osoby więc może ktoś " nowy" nam pomoże :)
    1 point
  35. Najnowsza sesja Kraba. Super fotki więc warto może odświeżyć Chłopakowi ogłoszenia? U Kraba bez zmian. Chłopak zdrowy, zabezpieczony w sezonie kleszczowym. Jak widać na zdjęciach czuje się u nas jak u siebie w DOMU:) na bieżąco fotki Kraba umieszczamy na naszym profilu fb. Pozdrawiamy
    1 point
  36. Cicho . Cicho Boską spełniać wolę Cicho bliźnim ulżyć dolę Cicho kochaj ludzi, Boga Cicho - oto święta droga Cicho z swymi dzielić radość Cicho wszystkim czynić zadość Cicho innych błędy znosić Cicho życzyć, błagać, prosić Cicho zrzec się, ofiarować Cicho ból swój w sercu chować Cicho jęki w niebo wznosić Cicho skrycie łzą się rosić Cicho kiedy ludzie męczą Cicho, gdy pokusy dręczą Cicho zmianę życia znieść Cicho krzyż z Jezusem nieść Cicho Jezus w hostii sam Cicho milcząc mówi nam Cicho ufaj zbawcy swemu Cicho tęsknij, wzdychaj ku Niemu Cicho z cnoty zbieraj plon Cicho aż nadejdzie zgon Cicho ciało spocznie w grobie Cicho da Bóg niebo Tobie Kard. Adam Sfefan Sapieha
    1 point
  37. 1 point
  38. Byłyśmy w odwiedzinach, Kajtuś jest bardzo dystyngowanym panem. Zauroczył nas
    1 point
  39. Fosterku sio do domku.Gdzie ten domek jest? Jestes takim ślicznym Kropkiem.Fostera tak sobie nazywam od kropeczek na pysiu.
    1 point
  40. Ooo....toguniu ,wyprzedziłaś mnie, myślałam,że ja teraz coś kupię. Do Duszkowej skarpety u mnie, wpłynęło 28.03.17 od MikAga i Mikuni 50zł !..Dziękujemy Wam z całego serca Kochane! Stan konta Duszkowego u mnie na dzień 2.04.17 wynosi 150zł A ja ciągle "wiszę" z bazarkiem dla Mniejszych....godzin brakuje mi masakrycznie ostatnie czasy,ale jakoś się muszę ogarnąć i coś w końcu zmontować.
    1 point
  41. Tak, Dolar już od niedzieli mieszka z Miłą. Ogólnie jest super, już pięknie załatwia potrzeby na spacerach, w boksie coraz czyściej:) Na smyczy powoli zaczyna się rozluźniać, coraz więcej węszy, podsikuje więcej itd. Na smyczy chodzi cudnie, trzyma się nogi, za żadne skarby nie wysuwa się do przodu i stara się nie zostawać w tyle. Zachowuje się tak sam z siebie, my nie uczyliśmy go tego. Podejrzewam, że albo robi to ze strachu, albo ktoś go kiedyś brutalnie uczył, żeby nie ciągnął na smyczy itd. Dziś po raz pierwszy odpięłam smycz poza boksem... Dolarek na początku szedł tak jak na smyczy, tuż przy mnie. Nawet jak nie zatrzymałam się z nim (kiedy sobie coś tam wąchał) to zaraz zostawił swoje sprawy i przytruchtał za mną. Nie uciekał do wyciągniętej ręki, mogłam go spokojnie pogłaskać. Dopiero po dłuższej chwili zaczął się cieszyć swobodą. Ale wciąż do mnie podbiegał, wchodził do boksu, wychodził z niego. Ja się zajęłam porządkami, a on wciąż się trzymał w pobliżu wraz z Miłą. Wyraźnie czuje się pewniej przy suni. Nie było porównania z tym co było kiedy przegryzł smyczkę. Przede wszystkim mogłam do niego spokojnie i powoli podejść i pogłaskać (on zresztą często podchodził do mnie na wyciągnięcie ręki). I najważniejsze: zrobiłam mały test, przykucnęłam kiedy był ok. metr ode mnie i zawołałam wyciągając rękę - podeszła zaraz Miła i DOLAREK TEŻ PODSZEDŁ! Wygłasiałam go po szyjce i pyszczku - przyznam szczerze, że mi się ciepło w sercu zrobiło niesamowicie i aż mi świeczki w oczach stanęły. Pierwszy raz sam podszedł do mnie, bez żadnych smaczków i to poza boksem. Kochany psiak, zaczyna ufać na nowo:) Udało się.
    1 point
  42. Witajcie, Chciałam się dopytać bo mam wątpliwości. Suczka z uprawnieniami, pies również. Suka 6 letnia, 3 lata temu miała szczenięta po innym psie (doświadczony rep, jechaliśmy na 2 koniec Polski). Obecnie wybrany reproduktor również już krył, uprawnienia ma od roku. Suka odstawia ogon od dnia 8 cieczki, wydzielina straciła krwisty kolor. 9 dnia jest doprowadzana do samca. Wącha ją, liże i w końcu olewa. Kolejna próba w dniu 11 i 13 - dokładnie to samo. 14 dnia badanie progesteronu - z ciekawości - 15,2 ng/ml - czyli już po owulacji i kom. jajowe w drodze. 15 dnia w południe pies wykazuje pierwsze zainteresowanie, odstawia grę wstępną, wskakuje na sukę i próbuje "trafić". Po 30 minutach zabaw i prób, trafia (widać wyraźnie) i po jakiś 30 sekundach wewnątrz suki (ta stoi nieruchomo jak trzeba) wychodzi/wypada z niej i się liże. Brak zakleszczenia. Suka dostaje "świra" i zaczyna biegać, skakać, zaczepiać psa. Szaleństwo... pies traci zainteresowanie i układa się w legowisku. Przyjeżdżamy wieczorem i dzieje się dokładnie to samo. Dzień 16 wieczorem, w ciągu godziny sytuacja powtarza się 2x. Pies kryje, nie dochodzi do zakleszczenia, suka dostaje radosnej szajby, bawią się, gonią, a potem znowu krycie trwające ok 30 sek. [U]Zarówno ja jak i właścicielka reproduktora mamy zgryza. Psu jak dotąd nie zdarzyło się krycie bez zakleszczenia, nie wiemy czy jest sens próbować kolejny raz i czy z takiego krycia cokolwiek będzie? [/U] 3 lata temu z innym psem bez problemu doszło do zakleszczenia. Nie wiemy jak ugryźć w tej sytuacji rozliczenie. Zaproponowałam zapłatę po zrobieniu USG i ewentualnym potwierdzeniu ciąży(absolutnie nie chcę nikogo naciągać), pani niezbyt chętna - twierdzi że mogło dojść do zapłodnienia. Dziś mamy się jeszcze raz widzieć zobaczyć czy psy jeszcze będą sobą zainteresowane i jakoś się dogadać. Teraz się zastanawiam czy nie podano mi progesteronu w złych jednostkach. Wet twierdzi ze podawał w ng/ml, ale jeśli by się pomylił i podał w nmol/l to by wychodziło ok 4,77 i pokrywało by się z zachowaniem psa.
    1 point
×
×
  • Create New...