Jump to content
Dogomania

"Zaklinacz psów" Cesar Milan


engelina_88

Recommended Posts

Zapisze sobie i poczytam, bo Cesara ogladam od niedawna i uważam,ze jest swietny.
Przede wszystkim czuje temat i kocha psy.Gdzieś czytałam,ze je kopie,ze się wyżywa, no i się nie zgodzę. Za to widziałam w jego oczach miłość do psów. Na pewno nie ma Disneyowskiego podejścia do zwierząt, ale to chyba lepiej....;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja też ostatnio oglądam Milana, by wiedzieć czego [b]nigdy psu nie robić[/b]. Przeraża mnie zrezygnowanie tych psów po metodach Milana. Pies ma iść z tyłu za właścicielem? Jak wyprzedzi to "dotknąć" (czyt. kopnąć, sorry, ale tego nie da się inaczej nazwać)? To krzywdzenie psa podparte całkowitym brakiem wiedzy na temat psiego behawioru. Kto kocha swojego psa, to wyeliminuje problem rzucania się na inne psy, rowery etc. w cywilizowany, choć trudniejszy, bo wymagający więcej czasu i konsekwencji, sposób. Co do spokoju właściciela - zgadzam się, pies doskonale odczytuje nasze emocje i po psie często widać, czy jesteśmy zestresowani czy nie. Ale nawet zachowanie spokoju przy kopaniu psa nie usprawiedliwia kopania. Nie wspomnę, że opieranie sie na teorii "Pokazać psu miejsce w stadzie " jest po prostu głupie, bo pies i człowiek stada nie tworzą, skoro są z innych gatunków i tak - pies to też wie.
Proszę, zanim zaczniecie zachwycać się i nie daj boże stosować jego metody - poczytajcie trochę sensownej literatury, poczytajcie o tym co mówi np. Alexa Capra, Turid Rugaas, Amber Batosn, Raili Halme... Ja wiem, że prościej jest obejrzeć program w tv, ale uważam, że jako dogomaniacy powinniście trochę się wykazać wiedzą na wyższym poziomie. :)

Link to comment
Share on other sites

Witam.
Każda metoda szkolenia dla początkującego psiarza może być trudna, nawet pozytywna. To, co prezentuje Cesar jest tak naprawdę naturalne. Dużo elementów komunikacji psów nadają się do naśladowania przez ludzi. Monty Roberts zaklinacz koni (był konsultantem przy filmie o tym samym tytule) też był krytykowany, i wyśmiewany przez wielu znanych koniarzy, a jednak jego metoda przyjęła się na całym świecie. Albert Einstein, Mikołaj Kopernik i wielu innych w ich okresach nadawali się na pręgierz i stosy do spalenia, a jednak mieli racje! Wszystko co nowe ( czy aby na pewno?) jest krytykowane i boimy się tego, a jak poznamy, to potrafimy zniszczyć wszystko. Moim zdaniem tworzymy stado, grupę z psami tak jak my ludzie tworzymy stado lub grupę. Takie jest odwieczne prawo natury. Zmieniają się tylko warunki, styl życia, zwyczaje, tradycje, obszar itd. Przy każdym odcinku jest informacja, aby nie stosować metod pokazywanych w programie bez konsultacji ze specjalistą. Każda metoda jeśli jest źle stosowana morze zaszkodzić Tobie i Twojemu psu jak wszystko, co jest źle stosowane. Bronimy psy przed dominacją, a sami potrafimy być dominatami w relacjach międzyludzkich. Jeśli jest coś inne, to nie znaczy, że gorsze. Alexa Capra, Turid Rugaas, Amber Batosn, Raili Halme i wielu innych pozytywnych szkoleniowców wnoszą zmiany w systemy szkoleniowe psów podobnie jak Cesar. Potraktuj metody Cesara jak metody klikierowe i spróbuj je poznać zanim zaczniesz stosować. Proszę, abyśmy dobrze się przyglądali bo często patrzymy i nie widzimy, słuchamy i nie słyszymy. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zielony']Witam.
Każda metoda szkolenia dla początkującego psiarza może być trudna, nawet pozytywna. To, co prezentuje Cesar jest tak naprawdę naturalne. Dużo elementów komunikacji psów nadają się do naśladowania przez ludzi. Monty Roberts zaklinacz koni (był konsultantem przy filmie o tym samym tytule) też był krytykowany, i wyśmiewany przez wielu znanych koniarzy, a jednak jego metoda przyjęła się na całym świecie. Albert Einstein, Mikołaj Kopernik i wielu innych w ich okresach nadawali się na pręgierz i stosy do spalenia, a jednak mieli racje! Wszystko co nowe ( czy aby na pewno?) jest krytykowane i boimy się tego, a jak poznamy, to potrafimy zniszczyć wszystko. Moim zdaniem tworzymy stado, grupę z psami tak jak my ludzie tworzymy stado lub grupę. Takie jest odwieczne prawo natury. Zmieniają się tylko warunki, styl życia, zwyczaje, tradycje, obszar itd. Przy każdym odcinku jest informacja, aby nie stosować metod pokazywanych w programie bez konsultacji ze specjalistą. Każda metoda jeśli jest źle stosowana morze zaszkodzić Tobie i Twojemu psu jak wszystko, co jest źle stosowane. Bronimy psy przed dominacją, a sami potrafimy być dominatami w relacjach międzyludzkich. Jeśli jest coś inne, to nie znaczy, że gorsze. Alexa Capra, Turid Rugaas, Amber Batosn, Raili Halme i wielu innych pozytywnych szkoleniowców wnoszą zmiany w systemy szkoleniowe psów podobnie jak Cesar. Potraktuj metody Cesara jak metody klikierowe i spróbuj je poznać zanim zaczniesz stosować. Proszę, abyśmy dobrze się przyglądali bo często patrzymy i nie widzimy, słuchamy i nie słyszymy. Pozdrawiam[/QUOTE]

Nie, psy i ludzie nie tworzą stada w rozumieniu psim - z ustaloną hierarchią. Jest to niemożliwe ze względu na to, że jesteśmy oddzielnymi gatunkami. Dlatego nie można stosować założeń hierarchii/dominacji w relacji pies - człowiek. Naszym zdaniem, w naszym rozumieniu, może i tworzymy stado, rodzinę, grupę z psem. Ale w rozumieniu psim stadem nie jesteśmy!
"wszystko co nowe jest krytykowane" - otóż metody Milana nowe nie są. Teorię dominacji przedstawił już Fisher (pod koniec życia wycofał się z tych poglądów, ale niestety nie zdążył napisać o tym książki - poza teorią dominacji Fisher odkrył wiele fajnych rzeczy, ale co do tego ostatniego się mylił i sam to przyznał), a Milan robi do tego po prostu nową otoczkę. Teoria dominacji została już dawno obalona, tak jak obalone zostało, że Ziemia jest płaska.
Każesz mi się zapoznać z metodami Milana - a czy Ty zapoznałeś się z teoriami przedstawianymi przez osoby wymienione przeze mnie w poprzednim poście?
Tu już nie chodzi o to, czy metody Milana są stosowane dobrze, czy źle - one z założenia, co do zasady (co do zasady = jest zasada, od której są wyjątki), są złe, więc i dobrze stosowane, robią krzywdę.

Link to comment
Share on other sites

Nie zgadzam się z tym że metody Millana nawet dobrze stosowane robią krzywdę! Teraz o jakich metodach mówimy? O dotyku ( czy jak twierdzicie kopaniu), czy o tym co ten facet mówi choćby o energii, nastawieniu, zasadach? Trzeba się wsłuchać co ten facet mówi.

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie Milan używa masy waty słownej i bełkotu, a wiem coś o tym jako osoba pracująca w korporacji i filolog obcy w jednym, :)
Przejmowanie w posiadanie drzwi/podwórka, kierowanie sie do "posiadania zdominowanego i uległego psa", jak często powtarza (przynajmniej w polskim tłumaczeniu), przesyłanie odpowiedniej energii - dla mnie to jest bełkot. Poważnie. To, co on nazywa energią, to są zwykłe emocje, nastawienie, postawa, mowa ciała, ale nie energia. Energię mamy elektryczną, a czujemy ją fizycznie, jak wsadzimy widelec w gniazdko. W każdym razie ja to tak rozumiem.
Przejmowanie w posiadanie - ok, fajnie, ale jak dla mnie to jest po prostu pewność siebie, swoboda. On niestety traktuje to jako zastraszenie psa - odsyłam do odcinka z dwoma młodymi skaczącymi goldenami, które na jego widok się po prostu panicznie bały i nie interesowała ich energhia, branie w posiadanie, a ucieczka jak najdalej od tego faceta, który je kopał.
Zaskoczyło mnie wykorzystanie obroży elektrycznej i mat wywołujących impuls przy psie z lękiem separacyjnym oraz wtłaczanie suki w sumie na siłę do klatki kenelowej (odcinek, w którym ludzie mieli 3 wyżły, w tym suke, która panikowała zostawiana w domu). Efekt był, na dodatek szybko, ale pies nie pozbył się lęku, po prostu miał zmniejszone pole manewru.
No i kolczatki, również wiszące jak korale u psiej szyi. Zakaz wchodzenia do pokoju noworodka, zakaz zbliżania się na mniej niż 2 metry do noworodka itd. Jak dla mnie to troszkę nie tędy droga w wychowaniu psa, szczególnie via TV.
No i sytuacja z bardzo agresywnym psem trzymanym w piwnicy. Wchodzi obcy facet i od razu blokuje psu wszystkie drogi ucieczki nogą, ręką. Pies wpada ze strachu w totalny amok, a ten zupełnie dla niego obcy gość łapie psa za kark i bęc na ziemię - relaksuje go. Psu oczy wyąłziły z orbit. Rozumiem, że w Meksyku tak macho rozwiązują problem, ale to naprawdę było chore. Gdyby ktoś taki podszedł do mojego psa i zrobił by mu coś takiego, dostał by w pysk tak, że by się kopytami naktył, bo własnie wzięła bym w posiadanie jego przestrzeń życiową. Ciekawe, jak by sobie z tą energią poradził :P
Dodam, ze 3 z 6 moich psów miałyu powazne problemy z agresją wobec wszystkoego co się rusza, a kolczatka (znaleziona 20 lat temu) szła w ruch jako obroża awaryjna od momentu znalezienia psa do chwili dojścia do sklepu zoologicznego i kupienia odpowiednich szelek i obroży.

Link to comment
Share on other sites

Mi się metody Cesara podobają, może nie wszystkie ale przynoszą efekt.
Nie zauważyłam żeby jakoś krzywdził, poza naciskaniem na wykonanie czegoś np. wejście do basenu.
A o tej energii nieraz już mnie drażni.
Bardzo ważny jest nacisk na ćwiczenia psa.
Ludzie biorący udział w programie często boją się swojego psa... Chyba nie dorośli do psa. Skoro człowiek nie ufa własnemu psu i się go boi, to jak ma go prawidłowo wychować. Mam psa znalezionego, który czasem powarkuje na mnie jak ma jedzenie(drugi który trafił do mnie jak był malutki nie sprawia takich problemów), moja znajdka ma syndrom pilnowania jedzenia, mimo wszystko wiem, że mogę to jedzenie odebrać, psa głaskać itd. bo mnie nie ugryzie. W ostatnim czasie rzadziej warczy ale raczej nie uda mi się tego problemu zlikwidować, pies był znaleziony jako chudzinka z kołtunami. Co dziwniejsze psiak macha ogonkiem przy warczeniu.
Nie wyobrażam sobie też żeby mój pies bez powodu rzucał się na moją rodzinę, z zębami czy ujadaniem.
Nie wszystko w tym programie jest super, ale jak widać daje efekty. A ja po obejrzeniu kilku rzeczy się nauczyłam i widzę poprawę.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, ja miałam 3 psy, które w momencie, gdy do nas trafiły, rzucały się na ludzi. W jednym przypadku rozważalismy nawet uśpienie, bo było tak źle. Nie była to nasza wina, pies był dalmatyńczykiem po pseudo, po cięzkich przejściach. Jednak praca, niekoniecznie w tym stylu, który proponuje Cezar, bez zastraszania, za to z cierpliwością, kastracją i konsekwencją dała doskonały rezultat, bo pies się oswoił, wyluzował, zrozumiał, ze tu, w tym domu jest bezpieczny, ma jedzenie, miłość, opiekę, zabawę, ze można zaufać, że na dworze nikt go już nie pobije, nie pogryzie. Trwało to długo, ale nie oczekiwaliśmy cudów. Pies był szczególnie zafikoswany na tle jedzenia, ale regularne karmienie z ręki,w formie szkolenia, bardzo pomogło.

Nie podobało mi się, jak Cezar bardzo lękliwą sukę dobermana wpakował na bieżnię i zaczął ją bombardować balonikami, hałasem itd. Dla mnie to było na granicy sadyzmu. Nie popieram metod wstrząsowych, są lepsze rozwiązania, niż to. To tak samo, jak wrzucić trzylatka bojącego się pływac do wody i kazać dopłynąc do brzegu. Niech się zmierzy ze swoimi lękami. To, ze do końca życia będzie się bał wejsć do wody, to już inna sprawa. Tu i teraz sobie radzi, bo nie ma wyjścia.

Poza tym mam wrażenie, że wiele tych psów pod koniec programu jest jakby wypranych z emocji, takich ospałych, oszołomionych. Nie chciała bym takiego rezlutatu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Wiesz, ja miałam 3 psy, które w momencie, gdy do nas trafiły, rzucały się na ludzi. W jednym przypadku rozważalismy nawet uśpienie, bo było tak źle. Nie była to nasza wina, pies był dalmatyńczykiem po pseudo, po cięzkich przejściach. Jednak praca, niekoniecznie w tym stylu, który proponuje Cezar, bez zastraszania, za to z cierpliwością, kastracją i konsekwencją dała doskonały rezultat, bo pies się oswoił, wyluzował, zrozumiał, ze tu, w tym domu jest bezpieczny, ma jedzenie, miłość, opiekę, zabawę, ze można zaufać, że na dworze nikt go już nie pobije, nie pogryzie. Trwało to długo, ale nie oczekiwaliśmy cudów. Pies był szczególnie zafikoswany na tle jedzenia, ale regularne karmienie z ręki,w formie szkolenia, bardzo pomogło.

Nie podobało mi się, jak Cezar bardzo lękliwą sukę dobermana wpakował na bieżnię i zaczął ją bombardować balonikami, hałasem itd. Dla mnie to było na granicy sadyzmu. Nie popieram metod wstrząsowych, są lepsze rozwiązania, niż to. To tak samo, jak wrzucić trzylatka bojącego się pływac do wody i kazać dopłynąc do brzegu. Niech się zmierzy ze swoimi lękami. To, ze do końca życia będzie się bał wejsć do wody, to już inna sprawa. Tu i teraz sobie radzi, bo nie ma wyjścia.

Poza tym mam wrażenie, że wiele tych psów pod koniec programu jest jakby wypranych z emocji, takich ospałych, oszołomionych. Nie chciała bym takiego rezlutatu.[/QUOTE]

Nie oglądam wszystkich odcinków ale siłowe zmuszanie psa do wykonania czegoś jest trochę brutalne.
Ja nie stosuję takich metod.
Dużo rzeczy jest dobre, ćwiczenia, dyscyplina a nie tylko rozpieszczanie i myślenie że pies sam się wychowa.
Odwracanie uwagi, nie jest takie złe.

Link to comment
Share on other sites

Owszem, ale odwracanie uwagi kopniakami w podbrzusze własnie w tym wspomnianym przeze mnie przypadku dwóch goldenów spowodowało, że psy się go bały, na dodatek to była panika. Pojawił się obcy facet razem z ich pania i zaczął im sprawiać ból bez wyraźnej przyczyny. Psy były naprawde biedne.

Też nie oglądałam wszystkich, ale te, które widziałam, dosłownie wzbudzaly we mnie taką złość, że aż musiałam ze dwa razy wyjść z pokoju.
Nie rozpieszczam psów, bo to też nie jest zdrowe.

Link to comment
Share on other sites

oglądając te fragmenty filmu z "sesji" jakie milan przeprowadzał cały czas się zastanawiam dlaczego prowokuje psy które nie przejawiają żadnej inicjatywy. Są bierne i nie mają ochoty na jakiekolwiek kontakty. Zastanawiam się dlaczego on nie dał spokoju temu buldogowi tylko go sprowokował kopniakiem (czy to o oto chodzi żeby sprawić żaby pies był "agresywny" a tym samym milan mógł go "poskromić"?)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel'] To, co on nazywa energią, to są zwykłe emocje, nastawienie, postawa, mowa ciała, ale nie energia. Energię mamy elektryczną, a czujemy ją fizycznie, jak wsadzimy widelec w gniazdko. W każdym razie ja to tak rozumiem.
[/QUOTE]

JA rozumiem to trochę inaczej, mimo że niedotyczy to bezpośrednio psów to energię mozna przekazywać. Energię CZI ( czy jakoś tak nie wiem dokładnie jak się pisze ) Energię ta może być zimna lub ciepła. Pewien człowiek przekazywał mi energie w zalezności od potrzeby np żeby pobódzic prace nerek w organiźmie :) ale to taka ciekawostka. Wracając do Millana to faktem jest to że lepiej nie stosowac jego metod samemu ot tak sobie bez żadnej wiedzy na temat psów. Ale jego spokój mi imponuje mimo wszystko. Aha co do kolczatek, Cesar zawsze powtarzał w programie, że stosuje wtedy kolczatkę, jeśli stosowali ją wcześniej własciciele. A co do tłumaczenia na język polski w tv nie zawsze jest dokładne bo znając angielski wychwytuję czasem błędne przetłumaczenie, lub brak tłumaczenia niektórych jego słów. Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Mam psa znalezionego, który czasem powarkuje na mnie jak ma jedzenie[...], moja znajdka ma syndrom pilnowania jedzenia, mimo wszystko wiem, że mogę to jedzenie odebrać, psa głaskać itd. bo mnie nie ugryzie. W ostatnim czasie rzadziej warczy ale raczej nie uda mi się tego problemu zlikwidować, pies był znaleziony jako chudzinka z kołtunami. Co dziwniejsze psiak macha ogonkiem przy warczeniu.[/QUOTE]

A jak próbowałaś ją tego oduczać? Bo jest masa wątków na ten temat, trzeba się psychicznie naszykować na długą pracę czasem, zbudować zaufanie, pokazać, że nie zabieramy zasobów, ale możemy się wymieniać i że pies niczego nie traci. Nie zawsze musi być brutalnie, wrzaskliwie, z podkreślaniem roli "alfy" i innymi pierdołami, zwykle więcej można osiągnąć spokojem, budowaniem więzi z własnym psem, konsekwencją. Moja suka też miała problem z pilnowaniem zasobów, obecnie mogę jej wszystko wyciągnąć z paszczy, ba, sama przynosi to i owo, żeby dokonać zamiany na coś lepszego ;) Na przykład siedzi i dźga mnie gryzakiem a ja wymieniam na karmę, albo przynosi mi metalową miskę po skończonym posiłku a ja daję jakiś mały kąsek w zamian i tak dalej :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A jak próbowałaś ją tego oduczać? Bo jest masa wątków na ten temat, trzeba się psychicznie naszykować na długą pracę czasem, zbudować zaufanie, pokazać, że nie zabieramy zasobów, ale możemy się wymieniać i że pies niczego nie traci. Nie zawsze musi być brutalnie, wrzaskliwie, z podkreślaniem roli "alfy" i innymi pierdołami, zwykle więcej można osiągnąć spokojem, budowaniem więzi z własnym psem, konsekwencją. Moja suka też miała problem z pilnowaniem zasobów, obecnie mogę jej wszystko wyciągnąć z paszczy, ba, sama przynosi to i owo, żeby dokonać zamiany na coś lepszego ;) Na przykład siedzi i dźga mnie gryzakiem a ja wymieniam na karmę, albo przynosi mi metalową miskę po skończonym posiłku a ja daję jakiś mały kąsek w zamian i tak dalej :)[/QUOTE]
Karmię gremlinka z ręki, staram się jej pokazać, że jedzenie nawet jak zabieram bo muszę wyjąć np z czyjegoś buta, który stoi akurat tam gdzie piesek musi wetknąć jedzonko, to że jedzenie jej oddam. Głaszcze ją, jedzenia jej nie brakuje, nawet warzywka z mięskiem daję jej z ręki, ale zdarza jej się jeszcze warczeć.
Nie krzyczę na nią, powiem nie.
Jak to zrobiłaś, że nie pilnuje już jedzenia? Już jest i tak wielka poprawa, ale pogodziłam się z tym, że zdarza jej się. Wiem, że mnie nie ugryzie.
Jej stan psychiczny początkowo był straszny. Chyba nigdy nie jeździła autem, była zaśliniona, zsikała się na rękach po wyjęciu z auta, drżała, uciekała.
Teraz wskakuje na kolana, przytula się, jest słodziakiem i lizusem. Ale na pewno nie od razu wyjdziemy na prostą.
Poza tym nie jest to takim wielkim problemem, bo nie gryzie mnie kiedy muszę coś z jedzeniem zrobić. Jeśli taka będzie to damy radę mimo to.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Mam psa znalezionego, który czasem powarkuje na mnie jak ma jedzenie(drugi który trafił do mnie jak był malutki nie sprawia takich problemów), moja znajdka ma syndrom pilnowania jedzenia, mimo wszystko wiem, że mogę to jedzenie odebrać, psa głaskać itd. bo mnie nie ugryzie. W ostatnim czasie rzadziej warczy ale raczej nie uda mi się tego problemu zlikwidować, pies był znaleziony jako chudzinka z kołtunami. Co dziwniejsze psiak macha ogonkiem przy warczeniu.[/QUOTE]

Moim zdaniem to nie jest dziwne. Warczenie to najwyraźniej sposób w jaki Twój pies mówi, że nie chce, żeby ktoś mu zabierał jedzenie. To wcale nie musi być jednoznaczne z agresją czy ostrzeżeniem, po prostu taki język ciała. Nie musi się bać, że jej nie oddasz, żeby Ci przekazywać, że wolałaby, żebyś jej nie zabierała.
Większość psów uczy się, że wśród ludzi obowiązują inne zasady (ludzie uznają za normalne zabieranie czegoś psu), ale niektóre nie mają okazji zaznajomić się z ludzkimi zwyczajami, kiedy człowiek nie poświęca im uwagi (dlatego niektóre psy traktują uśmiech człowieka i patrzenie w oczy jak groźbę, a inne doskonale wiedzą, że to oznaka sympatii).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WildH']Moim zdaniem to nie jest dziwne. Warczenie to najwyraźniej sposób w jaki Twój pies mówi, że nie chce, żeby ktoś mu zabierał jedzenie. To wcale nie musi być jednoznaczne z agresją czy ostrzeżeniem, po prostu taki język ciała. Nie musi się bać, że jej nie oddasz, żeby Ci przekazywać, że wolałaby, żebyś jej nie zabierała.
Większość psów uczy się, że wśród ludzi obowiązują inne zasady (ludzie uznają za normalne zabieranie czegoś psu), ale niektóre nie mają okazji zaznajomić się z ludzkimi zwyczajami, kiedy człowiek nie poświęca im uwagi (dlatego niektóre psy traktują uśmiech człowieka i patrzenie w oczy jak groźbę, a inne doskonale wiedzą, że to oznaka sympatii).[/QUOTE]
Właśnie ten psiak normalnie walczy o głaski, wpycha się jak innego psa się głaszcze, wspina się na nogi żeby ją głaskać i zaprosić na kolana. Potrzebuje głaskania.
Może być że wcale nie znała obecności człowieka przy jedzeniu.
Mój psiak którego dostałam od szczeniaka, nie ma żadnych problemów żebym grzebała w jedzeniu itd.
Wystarczy że głuptaska pogłaskam a on powarkuje, ale nie zawsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']
Jak to zrobiłaś, że nie pilnuje już jedzenia? [/QUOTE]

Karmiłam długo tylko i wyłącznie z ręki, wymieniałam karmę na mięsko i inne pyszności, uczyłam aportowania różnych mało atrakcyjnych rzeczy do jedzenia, robiłam cyrk, chwaliłam jak wariatka i natychmiast pies dostawał coś pysznego... Generalnie na dzień dzisiejszy jest tak, że zabrać psu mogę coś ja, siostra, TŻ, może moja mama. I dla mnie to wystarczy, bo to i tak super postęp ;)

Poszukaj w wychowaniu, na pewno coś znajdziesz o pilnowaniu jedzenia.

Link to comment
Share on other sites

A ja coraz mniej rozumiem entuzjazm niektórych osób w kwestii Cesara Millana. Co jakiś czas wpada tu na wątek jakaś rozpromieniona osoba, pisząca jaki to Cesar jest boski, magiczny, dobry, jakie to cudowne metody wymyślił, jak to radośnie walczy o psa do ostatka, i że nie ma drugiego takiego. Ja nie rozumiem dlaczego.
Cesar nie wymyślił żadnej nowej, autorskiej metody - wszystko z czego korzysta, zostało dawno temu wymyślone i opisane przez lepszych i gorszych znawców psiej psychiki. Jedyne co nowego w tym co robi, to że przerabia to wszystko na komercyjny show w telewizji; zbiera metody innych do kupy i pokazuje przed kamerą.
Że ma cudowny kontakt z psami? No proszę, ile jest osób, które mają takowy? Ba, lepszy, bo psy nie wloką się za nimi jak flaki ani nie okazują lęku, kiedy się na nie spojrzy... Tysiące, tylko nie mają swojego programu w tv.
Że dopasowuje metody do psa, że w jego działaniach jest tyle do naśladowania - i tu schodki, na argument, że niektóre metody są owszem, brutalne, ale to trzeba się zastanowić co wziąć i wykorzystać a co nie, ręce mi opadają. Jest tylu świetnych szkoleniowców, z których pracy nie trzeba wybierać "oj może tu faktycznie jest trochę za brutalnie, to nie będę tego próbował" - tylko nie mają takiego rozgłosu jak Millan.

Niestety zauważyłam, że im większy laik, tym większa fascynacja Millanem. On naprawdę nie jest ewenementem, wystarczy poczytać trochę for typowo szkoleniowych, przeczytać kilka książek mniej znanych niż wypociny Fennel czy Millana, a dużo wartościowszych merytorycznie; pooglądać na youtubie świetnych szkoleniowców ze Skandynawii, jechać na ćwiczak i zobaczyć jak pracuje z psem Zofia Mrzewińska... i szał opada, bo są lepsi od Millana, tylko nie robią sobie takiej marketingowej otoczki i nie mają jak (ani ochoty) robić sobie rozgłosu przed masami. No ale jak ktoś jest laikiem, na szkoleniu psów zna się tyle, co wyczyta z 2 książek, które akurat stały w księgarni i co zobaczył na Discovery, to i nie ma się co dziwić, że Millan wydaje się być ósmym cudem świata.
I wielka podnieta, że Millan coś robi dobrze, że Millan jest spokojny i konsekwentny, że Millan też czasami nagradza (!) - no po prostu pomnik mu za to wystawić, śmiech na sali; to wszystko robi każdy co bardziej doświadczony w szkoleniu zwykły szary właściciel psa, tylko w tv go nie widać.

A tego, że Millan pracuje z psami z czerwonej strefy i "resocjalizuje" naprawdę beznadziejne przypadki nie nazwałabym zaletą - bo dla mnie to na dwoje babka wróżyła. Może się udać, piesek uratowany, Millan dobry - gorzej jak się nie uda, i pies kiedyś zrobi komuś naprawdę poważną krzywdę (szczególnie jeśli już mu się zdarzało). Tu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i skutków, które wbrew opinii niektórych nigdy nie są w 100% przewidywalne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A ja coraz mniej rozumiem entuzjazm niektórych osób w kwestii Cesara Millana. Co jakiś czas wpada tu na wątek jakaś rozpromieniona osoba, pisząca jaki to Cesar jest boski, magiczny, dobry, jakie to cudowne metody wymyślił, jak to radośnie walczy o psa do ostatka, i że nie ma drugiego takiego. Ja nie rozumiem dlaczego.
....
Niestety zauważyłam, że im większy laik, tym większa fascynacja Millanem. [/QUOTE]


I sama sobie dałaś odpowiedź dlaczego tak jest :) Nie ma akurat w tej tendencji nic dziwnego. Telewizja to bardzo silne medium i najłatwiej dociera do ludzi i największe na nich robi wrażenie. Niektórzy przecież nie mieli żadnego innego kontaktu z psimi trenerami jak właśnie przez telewizję i znają tylko Millana albo sąsiada który nieudolnie próbuje dyscyplinować swojego psa. Albo nie mogą sobie poradzić ze swoim a tu masz, Millanowi wszystko wychodzi. Ja też na początku gdy zobaczyłam go po raz pierwszy byłam pod wrażeniem, potem dopiero jak zainteresowałam się psami na poważnie, poczytałam, poznałam różne metody, zdania różnych ludzi na ich temat, horyzonty mi się rozszerzyły. Dobrze, że ci fascynaci Millanem trafiają tutaj i mogą zweryfikować swoje poglądy (o ile ich nikt ze starych forumowiczów od razu nie zgnoi i nie wypłoszy z forum).
Ja tylko jednego Millanowi zadroszczę - pewności siebie. Tego mi niejednokrotnie brakuje w kontaktach z psem. A jak pracowałam nad wyeliminowaniem agresji przy jedzeniu kości, to muszę przyznać, że nawet często się psa bałam i bardzo mi to przeszkadzało, bo pies to wyczuwał. Millan chyba nie boi się psów, takie przynajmniej odnoszę wrażenie, i to chyba bardzo pomaga w jakiejkolwiek pracy z psem.

Link to comment
Share on other sites

@Bonsai a czym/kim jesteśmy w psim rozumowaniu??

Wg mnie jesteście przewrażliwieni na punkcie psów, oglądałam nie jeden odcinek Milana i krzywdy psom nie robił, psy same sobie szkodziły np wyrywając się, rzucając się, w takich okolicznościach Milan chociażby powalał psa na ziemi i czekał aż się uspokoi.
Po za tym gdyby znęcał się nad tymi zwierzakami to z pewnością wkroczyłyby odpowiednie siły i serial zostałby zdjęty. Ja nie uważam Milana za boskiego, bez przesady, dużym laikiem też nie jestem. Te psy tam są wystraszone a to dlatego, że już nie mogą robić co im się podoba, są zrezygnowane bo ktoś z buciorami im się wpakował w ich królestwo i już nie będzie tak słodko. Z tymi kopniakami, hehe też trochę przesada aby mówić że Milan kopie psy, mój pies kiedyś skakał ze szczęścia na mnie, nie podobało mi się to więc gdy skakał to dostawał z kolanka w pierś, kilka razy tak jeszcze zrobił i przestał, pokrzywdzony był owszem bo poskakać nie mógł, ale nie uważam mojej metody za znęcanie się nad psem.

Link to comment
Share on other sites

No tak, w myśl takiego rozumowania pies sam sobie szkodzi jak wybiegnie na ulicę i przejedzie go samochód. Ten na PWP, co prawie dostał siekierą w łeb też sam sobie szkodził, mógł kur nie łapać. Niewłaściwe zachowanie psa nie usprawiedliwia z automatu naszego złego i brutalnego traktowania go - szczególnie nie uzasadnionego.

Że Ty nie umiałaś inaczej, nie znaczy że to dobre i inaczej się nie da. A co do braku reakcji odpowiednich służb... W Hiszpanii legalna jest korrida, w większości krajów legalne jest wsadzanie barankowi w tyłek metalowego pręta i kopnięcie prądem celem pobrania nasienia, aż posra się z bólu, legalne jest mnóstwo innych rzeczy. To, że nikt nie reaguje na występy Millana nie znaczy, że to co robi jest dobre.
I może nie widziałaś inaczej wychowywanych psów, ale o dziwo jest sporo takich, które na zakazy czy uniemożliwienie im robienia tego co lubią, nie reagują płaszczeniem się pod ścianami czy przybranie pozy autystycznego dziecka w celu wyhamowania agresji opiekuna.
Btw z kopaniem przy skakaniu fajna metoda; mam upierdliwą młodszą siostrę kumpla, która wiesza mi się na szyi na ulicy czy w sklepie - następnym razem zapierniczę z glana w cycki, pokrzywdzona będzie trochę, ale włazić na mnie przestanie :diabloti: co się będę rozczulać i szukać cywilizowanych metod. Z kopa najprościej i najszybciej, a to najważniejsze...

Link to comment
Share on other sites

Martens ja uważam że trochę przesadzasz. Za bardzo go skreślasz. Przeciętny właściciel psa często nie daje rady z prostymi problemami.
Cesar robi też sporo dobrego. Można się od niego czegoś nauczyć.
Fakt że czasem jest dość brutalny, ale kiedy np. ugryzł go pies trzykrotnie i jeszcze udrapał w nos, wiele osób temu psu by po prostu przyłożyło.
On przytrzymał go aż się uspokoi. Czy przytrzymanie przy ziemi jest czymś naprawdę złym?
Niektóre psy są tak nadpobudliwe, że wielu rzeczy nie czują.
U Cesara na plus jest spokój, opanowanie, ćwiczenie psów, to że uczy właścicieli, że pies nie może rządzić.
Ja np. korzystam na oglądaniu jego programu, nie każdy urodził się z wiedzą o wychowaniu psa.
Odcinek o nowofunlandzie który nie chciał jeść- pozwolił psu zgłodnieć, poćwiczył z nim i pies jadł chętnie.
Odcinek o fabrykach psów, pokazywał, może takie w miarę łagodne widoki, ale o czymś pouczył.

Link to comment
Share on other sites

czytam ten watek juz od dłuzszego czasu i zeby wiedziec chociaz mniej wiecej o co Wam chodzi to rpzeczytalam ksiazke C.Millana i obejrzalam w necie ze dwa odcinki (na tyle mi starczylo sił bo net mam troche lichy)
i teraz moge powiedziec ze ten cały Millan ameryki nie odkrył i zeby sie nie powtarzac w calosci sie zgadzam z Martens, facet zrobil show ze swojej wiedzy tak samo jak ten cały zaklinacz koni -Monty Roberts. Takiego zaklinacza koni i to nie jednego to ja znam juz od czaow wczesnej mlodosci czyli jakies 35 lat kiedy jeszcze o amerykanskim zaklinaczu nikt nie słyszał. Nasi polscy zaklinacze koni czy psow sa tak samo dobrzy tylko nie maja takiej siły przebicia w mediach.

A co do uczenia psa kopniakami....moje psy zanim sie nie naucza tez skacza na mnie ale ja głownie je oduczam krzyknieciem (pies w takiej sytuacji warczy na drugiego) i postawa ciala czyli odwracam sie bokiem jak widze ze sie pies szykuje do skoku na mnie i w momencie skoku jesli krzykniecie "Fe" go nie przestraszy odskakuje w bok a pies w tym momencie trafia w proznie i opada na ziemie.
A jesli chodzi o spacery to gdybym miala ze swoimi futrami spacerwoac tak jak to robi Millan to chyba wogole bym zrezygnowala bo co to za radosc ze spacerku jesli psy wloka sie za mna z ponurymi minami zamiast ceiszyc sie wolnoscia, łapac nowe zapachy i ganiac do utraty tchu. Na spacerach bardzo czesto takie chwile szalenstwa przeplatam z kilkumiutowymi lekcjami posluszenstwa. Takie spacery odprezaja mnie i moje psy, oboje wracmy zadowoleni do domu :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...