Jump to content
Dogomania

kropka77

Members
  • Posts

    1026
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by kropka77

  1. Kimulec jaki już siwiuteńki! A Pako jak się miewa? Młody narybek fajnie dorasta.
  2. Nie chcę zapeszać, ale naprawdę jest ok. Wodobrzusze wchłonęło się całkowicie. Panika, jaką zasiał dr. Niziołek wzięła się z tego nieszczęsnego wodobrzusza właśnie. Iwan w momencie wizyty u niego nosił je już blisko 2 tygodnie i mimo leków nie było poprawy, a nawet pogorszenie- tydzień wcześniej nie było płynu w klatce piersiowej, u Niziołka już był. Dr.Niziołek wyszedł z założenia, ze będzie trzeba zacząć ściągać płyn- a to początek końca. Im częściej ściągany, tym szybciej się zbiera i w większej ilości. Iwan znów zrobił nam niespodziankę i w środę obudził się jak gdyby nigdy nic się nie działo. Powiem tak. Rozumiem teraz, że moje wetki ostrzegały mnie przed Niziołkiem, mówiąc, że potrafi być nieprzyjemny. Myślałam, że chodzi im o ogólne podejście do człowieka, dopiero dziś wyjaśniły mi to do końca. On po prostu zawsze wywala na stół najgorszą możliwą sytuację. I w sumie jestem mu za to wdzięczna- wiem, że za jakiś czas ( krótszy, niż u innych psiaków) będę musiała się pożegnać z Gamoniem. Czy się z tym pogodziłam? Nie, bo nie da się tego zrobić. Ale oswoiłam się z tą myślą. Dzięki temu staramy się z Grześkiem każdą wolną chwilę spędzać z Iwanem tak, jak on sobie tego życzy. Wiemy, że jest chory, na pewno staniemy na głowie, aby było mu jak najlepiej, ale.. ale liczymy się z tym, że za jakiś czas będzie nieciekawie. Magda- Iwan dostaje i Digoxin. A o stawach pisałam właśnie o tej sytuacji sprzed lat- jako przykład zaradności moich wetek. Stawy ma jak najbardziej ok, wtedy było to młodzieńcze zapalenie kości o wyjątkowo dziwnym przebiegu i wyglądzie- jak to u Iwana w zwyczaju... Wysyłam Ci wszystkie ostatnie badania Iwana, oprócz zdjęcia RTG, bo jest za duże do mojej drukary.
  3. Nie mogę edytować, to napisze sobie kolejnego posta :) [B]Magda-[/B] Szaman jest świetny, ale nie gniewaj się wujek to .. cudo.. Moja miłość do pręgusów jest dozgonna. A pamiętam, jak zamawiałam u Ciebie szczeniora długo obstawałam przy beżu lub mahoniu. Na pręgusa namówiłaś mnie Ty- i moja pręgusomania jest Twoją winą! W moim domu już zawsze wszystkie zwierzory będą w paski. Choć zebry chyba nie kupię :) Ale jak patrzę po pogłowiu BM w Polsce, za jakiś czas będę mieć problem z takim kolorkiem. Coraz mniej pręgusów- i u Ciebie Magda, i w Zimowej też krucho..
  4. Przepraszam za literówki- nie działa mi edycja. Kocham tą nową Dogo!
  5. [B]Dziewczyny[/B]- sorki za styl moich wypowiedzi. Dopiero dziś przeczytałam te wcześniejsze i widzę, jak bzdurnie piszę. [B]Magda[/B]- nie odbieraj moich opisów choroby Iwana jako jakikolwiek atak na Ciebie i Twoje stado. Nie miałam absolutnie takich intencji. To, co przydarzyło się nam jest zwykłym przypadkiem. Nikt nie udowodnił dziedziczności tego schorzenia. Mam przyjaciela, który w maju miał zdiagnozowane dokładnie to samo, co Iwan. Nikt w rodzinie nigdy nie miał żadnych problemów z sercem- rodzina lekarzy, od pokoleń, raczej wiedzą, co w nich siedzi. Co do leków Iwana. Kwota 1000 zł, to nie do końca same leki- te kosztują mnie na tą chwilę ok. 500-600zł. Wliczam w to leki "pomocnicze":- kwasy omega 3, koenzym Q10, preparaty białkowe. Reszta to specjalna dieta- jak pisałam wcześniej, Gnojkowi szwankuje też układ trawienny- musi być na nisko tłuszczowej karmie, bez dodatków kury, wołu, zbóż. Dr.Niziołek jest bardzo specyficznym lekarzem- kto u niego był, ten wie.. Jestem po długiej rozmowie z moimi wetkami- ten najdroższy lek ( Vetmedin 5mg) mam u nich za niecałe 150 zł. To już parę złotych w kieszeni. Iwan świetnie na niego zareagował- w środę rano wodobrzusze zniknęło całkowicie. Chcemy pociągnąć ten lek do końca opakowania i wprowadzić coś zastępczego. Co? Jeszcze nie wiem- dziewczyny mają "bojowe zadanie" znaleźć zamienniki. Mam o tyle dobrze, że nasze wetki naprawdę przejmują się każdym zwierzakiem. Poza tym nie oszukujmy się- w naszym grajdole nie ma za dużo "ciekawych" przypadków. A to młode, pełne chęci pogłębiania wiedzy dziewczyny. I w takiej sytuacji stają na głowie, poruszają znajomości, kopią w książkach.. i pomagają. Zdjęcia stawów naszego Iwana opisywał Sterna, Siembieda i Janicki. Za darmo- ramach zajęć szkolnych tych pań. Mam nadzieję ,że i tu coś wymyślą. Co do konsultacji.. jest to jakiś pomysł. Z tym, że chybana tą chwilę nie ma sensu. Ewidentnie jest to problem z sercem, na pewno jest przerost jednej komory i niedomykalność zastawki. Tak, jak pisałam widziałam to nawet ja- totalny laik w tych sprawach. Leczenie tych objawów wygląda tak samo, czy diagnozą jest dyspalazja, czy inne ustrojstwo. Iwan dostaje leki uszczelniające naczynia ( ograniczają przesiąkanie płynu do brzucha), leki moczopędne ( szybciej pozbywa się wody), leki typowo nasercowe- nieszczęsny Vetmedin, oraz Benefortin- coś, co ma wspomagać działanie w.w. Jakbym miała mało na głowie, kocur od tygodnia uparcie podlewa mi wszystkie materiałowe przedmioty- ciuchy, obrusy, dywany, posłania psa, no i pościel.. Dziś spaliśmy pod 3 powłoczkami włożonymi w czwartą- wszystkie kołdry w praniu. Zapach w mieszkaniu- powalający. Koci mocz+ środki czyszczące+ ocet... przynajmniej gości mam z głowy..
  6. [B]Magda[/B]- on absolutnie nie mówił o populacji bulmmastiffów w Polsce. Jest ich tu za mało, aby prowadzic jakieś badania- obserwacje dotyczą chyba Stanów. Dlatego w sumie dziwnie to zabrzmi, ale ucieszył się w pewnym sensie, że Iwan jest rodowodowy. Niestety dla dr. Niziołka nie ma dzieci i na tym kończy się jego pomysł przebadnia linii... Zamienników ludzkich nie ma. To znaczy są, ale dopuszczone tylko w Japonii. Powodują odklejanie się blaszek miażdżycowych w aortach. Japończycy mają inna dietę i tam ten lek nie szkodzi. W innych krajach substancja czynna z tego leku jest zabroniona do używania dla ludzi. Iwan zawsze był inny- zawsze przytrafiało mu się coś, o czym inni właściciele psów nawet nie słyszeli. I na tym polega jego urok. Wczoraj miałam straszny dzień, dziś już myślę trochę trzeźwiej. Decydując się na molosa wiedziałam, że krótkie życie wpisane jest w tą grupę. Będę niestety musiała pożegnać się z nim wcześniej, niż myślałam, ale i tak nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej z tym Gnojkiem. Na razie jest ok, i puki będzie wesoły i pełen chęci życia- puty będziemy walczyć. Największym problemem w tym schorzeniu, na końcowym jego etapie jest walka z totalnym wychudzeniem. Niziołek mówił, że miał psa o początkowej wadze 70 kg, który pod koniec choroby ważył 40 kilo, a płynu zgromadzonego w brzuchu było aż 20 litrów. Układ pokarmowy przepuszcza substancje odżywcze, pies je, ale umiera z głodu.. Podjęliśmy dziś decyzję, że nie pozwolimy Iwanowi odchodzić w takim stanie. Nie pozwolę, aby ten dumny pies był podtrzymywanym na siłę przy życiu strzępkiem. U nas problemem jest jeszcze to, że Gamoń musi jeść karmę o obniżonej zawartości tłuszczu- siadła mu trochę trzustka. Te karmy nie są za odżywcze- mało tłuszczu to i mało białka. Mało białka, mało masy mięśniowej. A to musimy mocno nadbudować, aby miał siłę chodzić i funkcjonować. Jest ponoć lek podobny, ale musze o nim pogadać jutro z wetką. Przepraszam, że pisze tak chaotycznie, ale.. same rozumiecie...
  7. [B]Magda[/B]- on twierdzi, że bullmastiffy i dogi de bordeau to rasy u których najczęściej spotykana jest ta choroba. Mówił też, że obserwuje powtarzalność w obrębie danej " rodziny psiej", czyli np. dziadek- wnuk. P ytał nawet, czy Iwan nie ma potomstwa- chciał je ewentualnie przebadać, do celów edukacyjnych, jak to ujął. Ta choroba jest bardzo rzadka, niewiele o niej wiadomo. Są podejrzenia dziedziczności- ale głównie obserwowane w co drugim pokoleniu- wdł. niego oczywiście. Nie mam serca śledzić nowego Dogo i wyszukiwać sposobu wklejania zdjęć- wyniki mogę wysłać Ci na maila. [B]Aneta[/B]- Echo, EKG, USG. Trwa to ok. 30minut- przy spokojnym psie oczywiście. Aneta- diagnozę stawiało 2 lekarzy- dr. Niziołek i dr. Kraszewska. Nie myślałam nawet nad konsultacją.. co to da. Na zdjęciach wyraźnie widziałam- nawet ja - olbrzymie serce z wielką prawą komorą. Powinna być dużo mniejsza niż lewa, a jest sporo większa. Nie macie kogoś w hurtowni weterynaryjnej? Jeden z leków jest strasznie drogi- za 100 kapsułek zapłaciłam 200zł. Starczą na 16 dni. Musi je brać ciągle. Dziennie ma brać w sumie 13 tabletek. Ciekawe, co wytrzyma dłużej- serce, czy wątroba...
  8. Przerwę tą sielankę na chwilę, bo myślę,że chciałabyś Magdo wiedzieć. Byliśmy dziś u dr. Niziołka. Mamy wyrok- " dyspalzja zastawki trójdzielnej". Krew przez niedomykanie się zastawki cofa się do prawej komory serca, stopniowo ją powiększając. Bardzo rzadka choroba, nie do wykrycia w zwykłych gabinetach. Objawy- większość psów umiera do 1 roku. Inne jak Iwan- przez parę lat nie mają zbyt wyraźnych objawów. Czasem pokasłują, mniej rosną, szybciej się męczą. Iwan opadł z sił dopiero 2-3 msc temu. Wcześniej miał masę energii i siły. Rokowania- żadne. Parę miesięcy względnego życia, kolejne to utrzymywanie przy życiu.. Tona masakrycznie drogich leków mających obniżać ciśnienie krwi, wzmacniać naczynia i działać moczopędnie. Wada jest wrodzona- nie da się tego nabawić.
  9. Bullaj miał skręt. A u nas trochę optymistyczniej. Na 100% to nie nerki. Serce mamy dokładnie zbadać- na poniedziałek mamy umówioną wizytę u dr.Niziołka, bo prawdopodobnie jest jakiś problem z krążeniem. Na szczęście ponoć jeszcze niegroźny. Strachu napędziło nam chróbsko zwane : enteropatia białkogubna. Niestety, jak to Gamoń ma w zwyczaju nie dawało wcześniej żadnych oznak. Jak to u niego normalne- z grubej rury najgorsze- od razu wodobrzusze... Leczy się to drakońską dietą i podawaniem naturalnego enzymu. Wodobrzusze pokazuje koszmarny stan nerek, serca lub zaawansowany nowotwór. Jest to stan, w którym organizm nie radzi sobie już ze spustoszeniem w środku. My chyba mieliśmy szczęście- z reguły od jego wystąpienia można odliczać tygodnie do odejścia zwierzaka. Wyniki wstawię później. Jutro robimy prześwietlenie klatki. [B]Aneta[/B]- a co u naszego większego bliźniaka?
  10. Dawno nie mieliście okazji posłuchać co u nas. Ostatnio działo się i to dużo, niestety nic dobrego. Siedzę i wyję. Wyję, bo odszedł Bullaj, wyję, bo nie wiem, co będzie z Iwanem.. Czekam na wyniki badań- niestety będą dopiero w poniedziałek. Mamy wodobrzusze.. podejrzane za to są: serce, nerki lub układ pokarmowy. Serce raczej odpada- osłuchiwane jest regularnie. Ale moczu od dawna nie badaliśmy- co teraz wiem, że jest wielkim błędem. I błagam Was- pędem lećcie do wetów to zrobić. Nerki są podstępne- długo nie dają znać, że coś jest nie tak. A jak dają jest już za późno... Morfologię i biochemię robiliśmy co roku. I jak zawsze była wzorowa. Teraz okazuje się, że Gnój ma białko ogólne idealne, ale nie ma wcale albumin.. Jest wesoły, je, załatwia się normalnie, pije również. Gdyby nie lekko powiększony brzuch- nikt nie domyśliłby się, że jest chory.
  11. Jedyne, co mogę to podrzucić biedaka. I tak już przekroczyłam budżet tego miesiąca...
  12. Wysłałam na maila. zdjęcia Gamonia w galerii: [URL]http://www.dogomania.pl/galeria/d/7872/[/URL] I mam uwagę- pytanie nr.6 jest mocno nieprecyzyjne. Posiadanie psa rasowego ( czyli rodowodowego oczywiście) nie jest równoznaczne z byciem hodowcą. Pozdrawiam. Anka
  13. [B]Saiko[/B]- Ty tak serio?? Czyli Fisher, Fennell i Milan... Współczuję Twoim zwierzętom. Dzieci pewnie też nie mają/będą miały łatwo. Współczuję. Naprawdę. Choć chyba najbardziej Tobie- to ciągłe analizowanie zachowań, dopatrywanie się spisku ( przecież pies ciągle myśli jak zrzucić Cię ze stołka) itp. Musi to być baardzo frustrujące. [B]Reniak[/B]- gratuluję podjęcia decyzji o adopcji dorosłej suni. Takich, jak Wy jest zdecydowanie za mało na tym świecie! Zachowaniami psicy się nie przejmuj- są całkowicie naturalne u zrównoważonego i dobrze wychowanego psa. A,że czasem serce boli... Pozdrawiam.
  14. Miałam dwa owczarki. Psa niestety szybko zabrał rak trzustki- miał 6 lat. Ale sunia odeszła w wieku 14,5 roku- może żyłaby dłużej, gdybym była mądrzejsza i wysterylizowałabym ją wcześniej. Ostatni rok zdecydowanie widać było pogorszenie zdrowia- szybciej się męczyła, dużo słabiej słyszała, gorzej trawiła. Gdyby nie ropomacicze, może decyzję o jej odejściu musiałabym podjąć później.. Mam nadzieję,że kłopoty ze zdrowiem Twojej suni są przejściowe i będziecie cieszyć się wspólnym życiem jeszcze długie lata! Pozdrawiam.
  15. Jak ja bym się cieszyła, gdyby ludzie częściej puszczali swoje pieski do mojego Gamonia.. Niestety widząc nas dziwnie znikają z pola widzenia. A szkoda bo Gnój bardzo kontaktowy, i chętnie bryka z nowymi kolegami. Tak,jak część dziewczyn mam za to dość osób "uczących" mnie na spacerach jak wychowywać mojego psa. A właściwie tresować. Mój Iwan z premedytacją jest wychowany "nie pod linijkę"- poprzednie psy miały ze mną przesrane, teraz zmądrzałam wreszcie. Chodzi mi o to,że pieknie chodzi na smyczy- ale hasło "równaj" jest mu obce. Przynosi aport ( jak ma dzień), ale kładzie go na ziemi. Siada nierówno, kładzie się jak mu wygodnie- wyliczać mogę długo. I naprawdę często trafia się dobra dusza polecająca niezawodne sposoby na naprawienie Gamonia. Z reguły mnie to śmieszy, ale czasem doprowadza do szewskiej pasji. Nikt nie zwraca uwagi na niewychowane dzieci, a mój pies jest solą w oku wielu "Cezarów Milanów". Ach, życie w mieście. Kup nie sprzątam tylko w głębokim lesie. Kupuję w markecie woreczki na mrożonki- koszt w Tesco 1,50zł za 100szt :)
  16. Aj tam, i tak za chwilę będziemy rodziną- mamy przecież wszyscy "wspólne" dzieci. A która panna trafi do Was?
  17. [B]Przemek-[/B] witaj! Nie znam kompletnie swoich korzeni, ale wiem,że od tej strony miałam hrabinę Błęcką za prababcię (a może jeszcze jedno pra?). I to jedyne, co wiem o przodkach... Może i mamy wspólne korzenie. [B]Aneta[/B]- wiesz, czemu kolejny BM od Magdy trafia w inny zakątek Polski? Aby dziewczyna miała gdzie na ploty skoczyć! Ona tak specjalnie nas dobiera. Jakbyśmy byli w jednym miejscu byśmy ją zagadali- no, a tak ma okazję co jakiś czas kogoś innego odwiedzić :) [B]Magda[/B]- mała piękna. Ale minęło już parę chwil od ostatnich fotek...
  18. [B]Przemek-[/B] czy druga część Twojego nicku to nazwisko? Moja mama jest z domu Krupa.. [B]Magda[/B]- czekam z niecierpliwością- szczególnie na foty wszystkich pręgusów- tak pań jak i panów.
  19. 048 345 18 45 0 602 638 853 Pan Dariusz ma dyżury w sekcji radoskiego oddziału psów pasterskich. Niestety w 3 wtorek miesiąca. Ale jest podana też komórka. O ile to ten Dariusz Skorek- ale chyba niemożliwa jest taka zbieżność? Edit: Numer komórkowy jak najbardziej aktualny- to "nasz" pan Darek.
  20. [quote name='Alicja']Najlepiej by było znaleźć kogoś kto jest z tego oddziału[/QUOTE] Niestety ani Dogo, ani Molosy nie pozwalają znaleźć użytkowników na podstawie miast z których pochodzą. Albo ja nie umiem tego odszukać. Urzęduje w tym oddziale jeden z naszych hodowców- p.Skorek. Może będzie skłonny pomóc. Aneta- dasz radę zadzwonić?
  21. [B]Aneta[/B]- ja doczytałam, że 1 i 4 czwartek miesiąca. Dlatego apelowałam o pomoc, aby ktoś sprawdził szybciej. Edit. No tak, sekcja molosów w 1 i 4 czwartek- a oddział tak jak piszesz. Ja z telefonami odpadam do środy- zabierają mi jutro służbówkę do naprawy, a prywatnego już nie posiadam. Do tego jak na złość jadę w teren z całą dyrekcją...
  22. Ponoć tak. Mamy problem z ustaleniem hodowcy. [B]W związku z tym poszukujemy pilnie kogoś kto jest w stanie sprawdzić numery suni z ZK![/B]
  23. Bardzo dziekuję tym, którzy czynnie się zaangażowali. Nestor, Zimowa, Aneta B- na Was zawsze można liczyć. Jesteście WIELKIE! Podsumowując: 1. sprawa nadana do VIVY- dziś Goga ma tam dzwonić, podać swoje dane jako świadka itp. 2. P. Skorek jest już poinformowany. Ma poczynić jakieś kroki w tej sprawie- zobaczymy jakie. Tylko nie wiem,czy on myśli o tym samym psie- ta sunia ma mniej niż 4 lata. [B]Goga-[/B] podałaś mi dwie różne opcje wiekowe- 1,5 roku i szczeniak zjesieni 2011- rozumiem,że pomyliłaś rok i powinno być 2010? Kolejna mroźna noc za nami- mam nadzieję,że sunia jakoś przeżyje najbliższe kilka dni. Blizna jest okropna- to musiała być niezła rana. Rozumiem,że nie da się zweryfikować do końca nowych właścicieli psa przez hodowcę. Zawsze jest ryzyko. Z drugiej strony pies od początku jest w okropnych warunkach. Czy hodowca o tym może nie wiedzieć? Mnie Magda monitorowała przez pierwsze 2 lata - regularnie i dogłębnie. Reszta Pańciów też była pod stałą obserwacją. Ale mam nadzieję,że uda się ją wyrwać, i hodowca nam w tym pomoże. [B]Panie Darku[/B]- prosimy o szybką interwencję!!
  24. Dzięki Aneta. Proszę zwrócić uwagę na ostatnią fotę- tam jest klatka suni w której dotychczas siedziała. "Dobry właściciel" zwiększył jej obszar do pilnowania w czasie mrozów. Sunia jest dokarmiana od jakiegoś czasu przez sąsiadów- dlatego nie widzimy na szczęście żeber na wierzchu. Sprawa jest ciężka- sunia papierowa, straż miejska nie zauważyła po ciemku żadnych uchybień. Mam nadzieję,że p.Skorek się odezwie i wypowieczy to jego szczeniak. A jeśli tak to zareaguje jak na hodowcę przystało.
  25. [quote name='Sybel']Mój TZ też nie chodzi do nikogo poza dentystką, a mięso je. Nie musi, badania krwi ma ok, znam go 3 i pół roku i raz miał katar w tym czasie. To o niczym nie świadczy :)[/QUOTE] U mnie znów na odwrót- chodzę tylko do dentysty i na przegląd "podwozia". Od lat nie chorowałam-małe przeziębienie się zdarza, ale naprawdę rzadko. Za to Truteń- ciągle podziębiony, co kilka miesięcy poważniej chory. Długo goją mu się nawet drobne zadrapania, ma kiepską krzepliwość. Jest fanatykiem siłowni- mięso je na tony. Do tego jest po jakiś kursach dietetycznych, strasznie dba o odpowiednie menu. Nie ma na to widocznie reguły.
×
×
  • Create New...