Poker Posted November 24, 2015 Author Posted November 24, 2015 Przed chwilą udało mi się wziąć Gigę na kolana.Przytuliłam ją, głaskałam, całowałam. W pewnym momencie spanikowała i chciała zeskoczyć. Zrobiła to gwałtownie ,aż jej balasek wyleciał. Parę minut wcześniej kota usiłowała zaczepić ją do zabawy.Położyła się i zaczepiała Gigę łapkami,ale sunia wystraszyła się i krzyknęła. Na szczęście ładnie zjadła kolację. Co do homeopatii, to nie jest kwestia wiary tylko zaufania. Ja ufam i mam takie same doświadczenia jak Marysia O. Chemia na jedno pomaga,a drugie niszczy. Quote
konfirm31 Posted November 24, 2015 Posted November 24, 2015 Z dyskusji o homeopatii się wycofam(pozostając przy swoim ;)), bo to jest wątek Gigi :). Tak czy inaczej, Poker wykonała ogromną pracę i wiele osiągnęła. Dzisiejsza Giga i wczorajsza Gryzia, to już baaardzo różne psy :). Quote
Nutusia Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 Pchełkowa Pańcia podawała suni stress-out przez ponad rok. Też jej się wydawało, że nie widzi wielkiej różnicy, a ponieważ podawanie tych wielkich tabletek małemu pieskowi było uciążliwe, przestała. I dopiero wtedy, po odstawieniu, zobaczyła różnicę. Wróciła do podawania (już potem Kalmvetu, bo kapsułki łatwiejsze do podawania) i wycofywała się z tego bardzo powoli. Pewne strachy zostały w Pchełce do dziś, ale na to już nie ma lekarstwa. Oczywiście do wszelkiego rodzaju preparatów dochodzi czas, cierpliwość, czas, cierpliwość, czas, cierpliwość.... czas.... Quote
mari23 Posted November 25, 2015 Posted November 25, 2015 Pchełkowa Pańcia podawała suni stress-out przez ponad rok. Też jej się wydawało, że nie widzi wielkiej różnicy, a ponieważ podawanie tych wielkich tabletek małemu pieskowi było uciążliwe, przestała. I dopiero wtedy, po odstawieniu, zobaczyła różnicę. Wróciła do podawania (już potem Kalmvetu, bo kapsułki łatwiejsze do podawania) i wycofywała się z tego bardzo powoli. Pewne strachy zostały w Pchełce do dziś, ale na to już nie ma lekarstwa. Oczywiście do wszelkiego rodzaju preparatów dochodzi czas, cierpliwość, czas, cierpliwość, czas, cierpliwość.... czas.... mój kot ma ostatnio jakieś ataki "psychozy", dostał Kalm Aid i jest poprawa, choć pewna nie jestem, czy akurat po tym leku. Kiedyś podawałam go przerażonej Tiaruni i efektów nie było, Węgielek uspokoił się po 2 dniach....tak naprawdę nigdy nie można być pewnym działania tego typu leków. Najlepszym lekiem jest dla takich biedactw po prostu czas.... tylko dawkowania nie da się zwiększyć i leczenia przyspieszyć. Podziwiam Poker za przemianę Gryzeldy w Gigę - podziwiam i życzę, aby Giga zrobiła giga-postępy !!!! Quote
Nutusia Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Nasz Doktor też często powtarza : "teraz to już tylko doktor czas pomoże" ;) :) Quote
b-b Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 Mimo, ze się nie odzywam to cały czas czytam i trzymam kciuki. 1 Quote
bou Posted November 26, 2015 Posted November 26, 2015 A może Giga nieoczekiwanie 'zmieni front' i pozytywnie zareaguje na chwilowa zmianę?Jest tak nieprzewidywalna,że kto wie... ;) Nieustający respect,Poker! M. 1 Quote
malagos Posted November 27, 2015 Posted November 27, 2015 A może Giga nieoczekiwanie 'zmieni front' i pozytywnie zareaguje na chwilowa zmianę?Jest tak nieprzewidywalna,że kto wie... ;) Nieustający respect,Poker! M. No właśnie?... Miejmy nadzieję, że się zachowa "po ludzku" :) Quote
mari23 Posted November 27, 2015 Posted November 27, 2015 No właśnie?... Miejmy nadzieję, że się zachowa "po ludzku" :) jak patrzę na zachowanie niektórych ludzi, to lepiej, żeby to było jednak "po psiemu" ;) Quote
Poker Posted November 27, 2015 Author Posted November 27, 2015 jak patrzę na zachowanie niektórych ludzi, to lepiej, żeby to było jednak "po psiemu" ;) To prawda. Dziś znowu próbowałyśmy z panią.Tym razem ja prowadziłam Gigę ,a pani szła obok. Oczywiście już przy wychodzeniu przez drzwi panikowała. Na ogrógku siadła w kącei i dygotała. Dopiero jak pani poszła , to zrobiła sioo w krzaczkach. Dziś kota zaczęła polować na łańcuszek i sunia uciekała gdzie pieprz rośnie. Odpięłam smyczkę ,żeby kota dała jej spokój. Niedawno wlazła pod biurko do Loczki.Długo czujnie siedziała ,aż w końcu się położyła.Nadal czuwa. Ziewająca Loczka, bo spanie 20 godzin na dobę to dla niej za mało. Jeszcze takiej śpiochy nie mieliśmy. W końcu położyła się. Quote
Mattilu Posted November 27, 2015 Posted November 27, 2015 Gigunia, wez przyklad z wyluzowanej Loczki, co? Quote
Gusiaczek Posted November 28, 2015 Posted November 28, 2015 Dla mnie 20/dobę też mało ;) Przepraszam, ale wrócę do homeopatii Zwykły katar u moich dziecków był chorobą = 2tygodnie szpitala w domu, a do tego alergie :( Nasza P. Doktor zasugerowała leczenie homeopatyczne Po roku leczenia problemy zniknęły - owszem z alergiami bujaliśmy się latami - dieta, dieta, dieta ale odporność ? nowa! przeziębienie wg naszego lekarza homeopaty - dzień, dwa nasilenia objawów, trzeciego zdrowienie i tak jest do dzisiaj Nie wszyscy na homeopatyczne leczenie pozytywnie reagują - nam się udało Kilka znajomych osób trafiło do "naszego" doktora - wszyscy wyszli z dolegliwości, często bardzo poważnych Quote
Ewanka Posted November 28, 2015 Posted November 28, 2015 Kibicuję Giguni od początku, postępy zrobiła ogroooomne, ale jak wszyscy wiemy, jeszcze wieeele przed Nią. Wyjazd z pewnością będzie dla Niej bardzo trudnym przeżyciem, ale mam nadzieję, że radość po Waszym powrocie szybko wyrówna straty. Myśmy (przez pierwsze kilka lat) stosowali Kalm Aid u notorycznie przerażonego Zorby, z bardzo dobrym skutkiem! po odstawieniu widać było znaczną różnicę, więc wróciliśmy do niego, ale przyznaję, że zaczął działać dopiero po dłuższym, kilkutygodniowym stosowaniu. Zużyliśmy wiele opakowań, lek jest w postaci zawiesiny, o obojętnym dla psa smaku, więc łatwy w podawaniu. Trzymam mocno kciuki za Gigunię, żeby Jej piękne oczy nie były już tak przerażone! Quote
konfirm31 Posted November 28, 2015 Posted November 28, 2015 No, to i ja się wypowiem ws "lęków leczenia" ;) u psów Co myślisz, Pokerku o melatoninie? Jest stosowana już od dłuższego czasu "na Zachodzie " w różnych stanach lękowych u psów w różnego typu zaburzeniach behawioralnych i fobiach. Ja dawałam i daję moim psiakom w czasie Sylwestra(zaczynam kilka dni wcześniej) i działa :) http://www.vetblog.net/2013/01/dog-melatonin-uses-dose-rate.html Do przyzwyczajania psa do nowego miejsca - żeby się czuł bezpiecznie - stosuję D.A.P. .Psikam "na miejsca" i bandankę, która pies nosi na szyi - wychodzi taniej, niż obroża http://www.sklep.veterynaria.pl/?48,feromony-d.a.p.-spray-adaptil-spray-a-60-ml Quote
Poker Posted November 28, 2015 Author Posted November 28, 2015 Chyba spróbuję ten D.A.P. Dziś giga chodzi za mną krok w krok. Na próby głaskania sztywnieje jakby metalowy prę połknęła. Znowu obie z Loczką są pod biurkiem. Biedny Dolarek został wyautowany ze swojego ulubionego miejsca. Quote
bou Posted December 1, 2015 Posted December 1, 2015 rety...ale 'twardzielka' z niej...nie ma łatwo! Poker - podziwiam I kibicuję,M. Quote
Poker Posted December 2, 2015 Author Posted December 2, 2015 rety...ale 'twardzielka' z niej...nie ma łatwo! Poker - podziwiam I kibicuję,M. No, twardzielka Kibicujemy Wam kochani :) Dziękujemy i proszę o jeszcze. Dziś postanowiłam sprawdzić w jakim stopniu Gryzelda ufa mi. No i guzik.Mam efekty w postaci ugryzienia kłębu kciuka prawej ręki.Pobolewa nieźle ,mam ograniczone niektóre ruchy. Mam co chciałam.Ale teraz już wiem ,że nie wolno suni " odklejać "od ściany czy posłania jak przywiera do nich bokiem. Liczyłam się z tym ,że mnie chapnie i jednocześnie miałam nadzieję ,że może ostrzeże albo lekko. Okazało się ,że nie ostrzegła tylko chapnęła raz za razem i posiusiała się przy tym. Lęki ciągle w niej siedzą. Wiedziała ,że źle zrobiła. Niestety po stresie przestaje siusiać, koopać i jeść na dobę , półtorej. Chodzi za mną jak wcześniej , a ja nie okazuję strachu przed jej zębami i normalnie zapięłam smycz przed wyjściem na ogródek. Marwtię się trochę jak sobie da radę pani na czas naszego wyjazdu.Chyba dopnę jej drugą smycz łańcuszkową,żeby opiekunce ułatwić prowadzenie jej. Sama nie wiem ile czasu zajmie nam praca nad nią. Czarno to widzę właśnie ze względu na ząbki. Quote
sylwija Posted December 2, 2015 Posted December 2, 2015 kurcze, faktycznie wygląda jak aniołek, złudne to troszkę.. Quote
konfirm31 Posted December 2, 2015 Posted December 2, 2015 Niedobrze, że oprócz uogólnionego lęku, jest w niej i agresja :(. Niefajne jest takie połączenie i myślę, że może poprosić o pomoc naprawdę dobrego behawiorystę? Ja "wierzę" w COAPE http://behawioryscicoape.pl/d/szukaj/dolnoslaskie Quote
Anula Posted December 2, 2015 Posted December 2, 2015 Są takie psiaki i nie wiadomo ile czasu będzie im potrzebne aby zaniechały właśnie takiego zachowania albo wcale.Mają w sobie strach i nie mogą przezwyciężyć go,sądzę,że nawet nie panują nad sobą albo nie wiedzą i mimo woli kłapią zębami broniąc się. Moja Sawana tyle czasu jest u nas i gdyby TZ ją dotknął w nieodpowiednim momencie na bank by ugryzła go.Jeszcze do pogryzienia nigdy nie doszło ale TZ wie,że musi sobie w tym momencie odpuścić i dać jej spokój.Ja mogę z Sawaną zrobić wszystko. Quote
Poker Posted December 2, 2015 Author Posted December 2, 2015 Ona chyba szybciej ugryzła niż pomyślała. Nie wiem czy się trafi taka mądra pańcia/pan jak dla Frygi. Kupię jej obróżkę z feromonami. Quote
Gusiaczek Posted December 2, 2015 Posted December 2, 2015 Niefajna przygoda .... strasznie mi Giguni żal ... te diabelskie lęki :( Quote
Nutusia Posted December 2, 2015 Posted December 2, 2015 Też myślę, że użycie ząbków było całkowicie odruchowe. Samo uderzenie zębami boli, a co dopiero ugryzienie. Rób sobie okłady, Pokerku biedny... Nasza Imka przynajmniej nie gryzie. Gapcia też umiera ze strachu, ale prędzej umrze niż się w jakikolwiek sposób spróbuje obronić. A z żalu nad tymi przerażonymi psinami aż w gardle ściska :( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.