Bgra Posted October 31, 2015 Posted October 31, 2015 ogromne postępy,szczerze gratuluję ! dzięki temu ,że podczutuję cały czas udało mi się chyba jedno :) Hańcia dostała surową kość i ...zaczęła bardzo warczeć,ale tak ostro ! dobrze,ze doczytałam o tym ziewniu i przeciąganiu :) następną kość jadła przy moich nogach,sama ją przyniosła ale dalej ziewam i się przeciągam ;) dziękuję bardzzo:) błąd popełnić łatwo Quote
Figunia Posted October 31, 2015 Posted October 31, 2015 Może to już ten przełom? I teraz już postępy będą szły lawinowo...Oby tak było, życzę serdecznie! Quote
Poker Posted October 31, 2015 Author Posted October 31, 2015 Na lawinę nie liczę .Raczej żłobienie w granicie , jak wcześniej pisałam. Ale z każdego postępu się cieszę. Quote
Anula Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Tak,z każdego postępu suni należy się cieszyć,ponieważ to jest zrobiony krok do ogłoszeń i domku. Quote
konfirm31 Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Tak,z każdego postępu suni należy się cieszyć,ponieważ to jest zrobiony krok do ogłoszeń i domku. Dokładnie tak :) Quote
Ewanka Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Gratuluję postępów! ... dla niej to ogroooomne kroki w kierunku własnego domu. Quote
Poker Posted November 1, 2015 Author Posted November 1, 2015 Wiecie, ja nie patrzę pod tym kątem ,że dzięki postępom jest bliżej do DS. Bardziej się cieszę ,że mała pozbywa się lęków i zacznie żyć pełnym psim , radosnym życiem. A DS ,to tak przy okazji ,jak się właściwy napatoczy. 2 Quote
Figunia Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Na lawinę nie liczę .Raczej żłobienie w granicie , jak wcześniej pisałam. Ale z każdego postępu się cieszę. Pieski czasem potrafią nieźle zaskoczyć...dla mnie lawina już ruszyła :) Quote
Nutusia Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Fantastyczne! Imka się dała pogłaskać mojemu mężowi po... roku! Quote
Poker Posted November 1, 2015 Author Posted November 1, 2015 No i niestety niepowodzenie w próbach założenia szelek. Chcieliśmy dziś po raz pierwszy zabrać Gigę na psacer do parku z naszymi futrzakami. Podeszłam do niej z szelkami i nową smyczą. Natychmiast zauważyła obcego i rzuciła się do ucieczki pod stół. Przy próbach wzięcia jej wiła się jak piskorz, nie chciałam jej mocniej pacyfikować ,żeby mnie nie dziabnęła i nie zraziła się na całego. A i tak w pewnym momencie zlała się. Biedna mała, jeszcze nie nabrała dostatecznie zaufania. Spasowaliśmy więc ze wspólnego spaceru i poszłam z nią na ogródek.Zobaczę za jaki czas będzie można ponowić próbę. Wczoraj pchała się do drzwi z psami i chciała wyjść.Była bardzo smutna jak została. Jest sunią najdłużej niewychodzącą na spacery do parku. Quote
konfirm31 Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Mnie sie wydawało, że Giga jest na stałe w szelkach i obróżce (założonych w narkozie), ale pewnie coś pomyliłam. Lerka, też boi się szelek, a właściwie, momentu ich nakładania. Jak w nich jest, to jest OK. Zdejmowanie, też jest w porządku. A na obróżce nie może chodzić, bo czasem się na niej krztusi - teraz już rzadziej i mniej, ale jednak *********************** Doczytałam ;). Giga ma na stałe obrożę i smycz łańcuszkową :) Quote
Poker Posted November 1, 2015 Author Posted November 1, 2015 Nie mylisz się , bo ona w uśpieniu miała założone też szelki ,ale poszatkowała je. Na ogródku nie próbuje się wydostać z obroży ,ale bałabym się ryzykować na zewnątrz bez szelek.Chyba ,że założę jej drugą obrożę. Spróbuję czy da sobie nałożyć. Odczekam z 2 - 3 dni ,żeby nie utrwalać negatywnych przeżyć. Najgorsze ,że nie można niczym jej przekupić. Quote
konfirm31 Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Ale to nakładanie szelek warto przećwiczyć, bo jak potem będzie z nakładaniem i zdejmowaniem sukienusi posterylkowej? Quote
Poker Posted November 1, 2015 Author Posted November 1, 2015 Ale to nakładanie szelek warto przećwiczyć, bo jak potem będzie z nakładaniem i zdejmowaniem sukienusi posterylkowej? Będę ćwiczyć ,ale na razie nie pali się.Sukienkę posterylkową nałożę jeszcze w uśpieniu.Znając Gigę, to poszatkuje ją w try miga. Poza tym ze sterylką też się nie pali.Musi się mocniej odstresować. Quote
Nutusia Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Wszystko, co nowe jest strrrrrraszne :( A szelki faktycznie są dużym straszakiem. Czetka też się boi zakładania i zdejmowania. Quote
konfirm31 Posted November 1, 2015 Posted November 1, 2015 Lerka się boi szelek typu "gard", które się zakłada przez głowę. Tych zwykłych - mniej. Ale tylko gardy dają jakąś gwarancję, że w razie czego, pies "nie wyjdzie" z szelek. No, to jak już nosić ;) Kciukam za oswojenie szeleczek przez strachulce :) Quote
Poker Posted November 1, 2015 Author Posted November 1, 2015 Ja chciałam założyć te zwykłe.Są mocno dopasowane i obroża też. Mam nadzieję ,że by z nich się nie wydostała. .Widzę ,że próba założenia szelek nie wyszła Gidze na dobre. Jest jakby bardziej wystraszona. Byłyśmy teraz na ogródku , zrobiła co trzeba i jakby wróciła do swojej normy.Kolację też ładnie zjadła i to w kuchni, ale miskę trzeba stawiać na legowisku. Quote
malagos Posted November 2, 2015 Posted November 2, 2015 Ale dobrze, ze podejmujesz próby czegoś nowego, bo nigdy nie wiadomo, na co i jak pies zareaguje. Quote
Mattilu Posted November 2, 2015 Posted November 2, 2015 Stres, stres, ale cwiczyc trzeba. Trzymam kciuki za oswojenie z szelkami. Quote
mari23 Posted November 3, 2015 Posted November 3, 2015 Ja chciałam założyć te zwykłe.Są mocno dopasowane i obroża też. Mam nadzieję ,że by z nich się nie wydostała. .Widzę ,że próba założenia szelek nie wyszła Gidze na dobre. Jest jakby bardziej wystraszona. Byłyśmy teraz na ogródku , zrobiła co trzeba i jakby wróciła do swojej normy.Kolację też ładnie zjadła i to w kuchni, ale miskę trzeba stawiać na legowisku. Być może szelki, albo sam ruch ich nakładania złe się kojarzą sunieczce, z jakąś traumą to może być związane. Patrząc na postępy Giguni mam nadzieję, że przełamie swój lęk. Mam w domu Puszka po zmarłej starszej pani - jest bardzo prawdopodobne, że spadkobiercy próbowali się psa pozbyć przez powieszenie go ( taki przypadek miał miejsce w tej rodzinie dawno temu, stąd moje podejrzenia). Puszek początkowo nie dawał sobie nic założyć, potem biegał w szelkach, ale przypięcie smyczy powoduje u niego napad paniki. Ma więc teraz tylko obróżkę, próbuję go przyzwyczajać do smyczy, nie boi się już jej widoku, da sobie zapiąć, ale lekkie naciągnięcie smyczy = straszliwa panika. Puszek jest u mnie od stycznia, wciąż nie udało mi się zabrać go na spacer na smyczy, ogłaszam go jako pieska do domu z ogródkiem. Quote
memory Posted November 3, 2015 Posted November 3, 2015 Nie wiem, czy akurat ta metoda zadziała, ale nie zaszkodzi obejrzeć. Chyba podobna sytuacje widziałam w "Zaklinaczu psów' Pokaz w praktyce od +/- 10 minuty Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.