Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

ogromne postępy,szczerze gratuluję ! 

 

dzięki temu ,że podczutuję cały czas udało mi się chyba jedno :)

Hańcia dostała surową kość i ...zaczęła bardzo warczeć,ale tak ostro !

dobrze,ze doczytałam o tym ziewniu i przeciąganiu :) następną kość jadła przy moich nogach,sama ją przyniosła 

ale dalej ziewam i się przeciągam ;)

dziękuję bardzzo:) błąd popełnić łatwo 

Posted

Wiecie, ja nie patrzę pod tym kątem ,że dzięki postępom jest bliżej do  DS. Bardziej się cieszę ,że mała pozbywa się lęków i zacznie żyć pełnym psim , radosnym życiem.

A DS ,to tak przy okazji ,jak się właściwy napatoczy.

  • Upvote 2
Posted

Na lawinę nie liczę .Raczej żłobienie w granicie , jak wcześniej pisałam. Ale z każdego postępu się cieszę.

Pieski czasem potrafią nieźle zaskoczyć...dla mnie lawina już ruszyła :)

Posted

No i niestety niepowodzenie w próbach założenia szelek.

Chcieliśmy dziś po raz pierwszy zabrać Gigę na psacer  do parku z naszymi futrzakami. Podeszłam do niej z szelkami i nową smyczą. Natychmiast zauważyła obcego i rzuciła się do ucieczki pod stół. Przy próbach wzięcia jej wiła się jak piskorz, nie chciałam jej mocniej pacyfikować ,żeby mnie nie dziabnęła i nie zraziła się  na całego.

  A i tak w pewnym momencie zlała się. Biedna mała, jeszcze nie nabrała dostatecznie zaufania.

Spasowaliśmy więc ze wspólnego spaceru i poszłam z nią na ogródek.Zobaczę za jaki czas będzie można ponowić próbę. Wczoraj pchała się do drzwi z psami i chciała wyjść.Była bardzo smutna jak została.

Jest  sunią najdłużej niewychodzącą na spacery do parku.

Posted

Mnie sie wydawało, że Giga jest na stałe w szelkach i obróżce (założonych w narkozie), ale pewnie coś pomyliłam. Lerka, też boi się szelek, a właściwie, momentu ich nakładania. Jak w nich jest, to jest OK. Zdejmowanie, też jest w porządku. A na obróżce nie może chodzić, bo czasem się na niej krztusi - teraz już rzadziej i mniej, ale jednak

 

***********************

 Doczytałam ;). Giga ma na stałe  obrożę i smycz łańcuszkową :)

Posted

Nie mylisz się , bo ona w uśpieniu miała założone też szelki ,ale poszatkowała je.

Na ogródku nie próbuje się wydostać z obroży ,ale bałabym się ryzykować na zewnątrz bez szelek.Chyba ,że założę jej drugą obrożę. Spróbuję czy da sobie nałożyć. Odczekam z 2 - 3 dni ,żeby nie utrwalać negatywnych przeżyć. Najgorsze ,że nie można niczym jej przekupić.

Posted

Ale to nakładanie szelek warto przećwiczyć, bo jak potem będzie z nakładaniem i zdejmowaniem sukienusi posterylkowej?

Będę ćwiczyć ,ale na razie nie pali się.Sukienkę posterylkową nałożę  jeszcze w uśpieniu.Znając Gigę, to poszatkuje ją w try miga. Poza tym ze sterylką też się nie pali.Musi się mocniej odstresować.

Posted

Lerka się  boi szelek typu "gard", które się zakłada przez głowę. Tych zwykłych - mniej. Ale tylko gardy dają jakąś  gwarancję, że w razie czego, pies "nie wyjdzie" z szelek. No, to jak już nosić ;)

 Kciukam za oswojenie szeleczek przez strachulce :)

Posted

Ja chciałam założyć te zwykłe.Są mocno dopasowane i obroża też. Mam nadzieję ,że by z nich się nie wydostała.

.Widzę ,że próba założenia szelek nie wyszła Gidze na dobre. Jest jakby bardziej wystraszona.

Byłyśmy teraz na ogródku , zrobiła co trzeba i jakby wróciła do swojej normy.Kolację też ładnie zjadła i to w kuchni, ale miskę trzeba stawiać na legowisku.

Posted

Ja chciałam założyć te zwykłe.Są mocno dopasowane i obroża też. Mam nadzieję ,że by z nich się nie wydostała.

.Widzę ,że próba założenia szelek nie wyszła Gidze na dobre. Jest jakby bardziej wystraszona.

Byłyśmy teraz na ogródku , zrobiła co trzeba i jakby wróciła do swojej normy.Kolację też ładnie zjadła i to w kuchni, ale miskę trzeba stawiać na legowisku.

Być może szelki, albo sam ruch ich nakładania złe się kojarzą sunieczce, z jakąś traumą to może być związane.

Patrząc na postępy Giguni mam nadzieję, że przełamie swój lęk.

 

Mam w domu Puszka po zmarłej starszej pani - jest bardzo prawdopodobne, że spadkobiercy próbowali się psa pozbyć przez powieszenie go ( taki przypadek miał miejsce w tej rodzinie dawno temu, stąd moje podejrzenia). Puszek początkowo nie dawał sobie nic założyć, potem biegał w szelkach, ale przypięcie smyczy powoduje u niego napad paniki. Ma więc teraz tylko obróżkę, próbuję go przyzwyczajać do smyczy, nie boi się już jej widoku, da sobie zapiąć, ale lekkie naciągnięcie smyczy = straszliwa panika. Puszek jest u mnie od stycznia, wciąż nie udało mi się zabrać go na spacer na smyczy, ogłaszam go jako pieska do domu z ogródkiem.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...