Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

Też mnie kiedyś przerażało usypianie ślepych miotów i sterylki aborcyjne. Ale niestety takie mamy realia w Polsce i odkąd bywam regularnie w schronisku przestałam być temu przeciwna..


Właśnie wróciłam ze zlotu dogomaniaków, 20 osób plus koło 20 psów. Pytanie czy to wystawa jakaś (co z tego że 80% to kundle bure) leciały codziennie, przy prawie każdym mijanym człowieku. Raz się dowiedziałyśmy, że idziemy na szczepienie grupowe. A raz, jak 2 dziewczyny stały z 6 psami czekając na resztę przed sklepem pan zagadał czy one sprzedają te pieski:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Nie ma przepisów regulujących te sprawy generalnie - jest zarządzenie, że ze schronisk mają wychodzić psy kastrowane, chipowane. Że zwierzęta powinno się humanitarnie usypiać, jeśli zachodzi taka potrzeba. I zdaje się, że tyle. A co jedynej słusznej idei - to nie jest tak, że jest to jedyna słuszna opcja, bo myśmy się uparły. To jest jedyna słuszna opcja w ogólnopolskiej skali problemu bezdomności zwierząt. Edukacja ludzi, kastracja psów/suk (a tym aborcyjna), usypianie ślepych miotów, usypianie psów totalnie nierokujących na adopcję. Innego wyjścia po prostu nie ma, bo już teraz nas zalewa fala niechcianych zwierzaków, strach pomyśleć, co będzie za jakiś czas.[/QUOTE]

dziękuję evel

Link to comment
Share on other sites

Mam psa ze schroniska. Wykastrowany, co sobie chwalę i "zaczipowany" (ale czip nigdzie nie zarejestrowany). Od samego początku u nas nosi adresówkę, czip zarejestrowałam sama.
Sytuacja z dzisiaj: pan, którego spotykam często w lesie (występuje w TVN24) "zacmokał" do mojego kundla z tekstem "to ten pies morderca? Zaliże na śmierć?". Rudy był na lince i zaprezentował całą swoją uległość psią: uszki po sobie, głowa pochylona i merdający ogonek. Może coś z tego będzie w mediach ;-)

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą na spacerze miałam taką sytuację :
Idziemy sobie z Gigą na smyczy a na nas zmierza para z wózkiem i jakimś małym pudelkiem na flexi. Pudelek biega w tę i nazad, chce podbiec do Gigi tak więc ja smaczek w dłoni i "równaj". Giga totalnie skupiona na mnie, ma gdzieś pudelka (jeszcze 2 tygodnie temu było to nie do pomyślenia :cool3:) i mijając się z państwem słyszę : "Patrz Fifi jaki tresowany pies, tak powinnaś chodzić !. Ale ty jesteś na to za głupia..."
Fajnie, że Giga została nazwana tresowanym psem ( drugi tydzień chodzimy na PT1 i chyba widać efekty :multi:), ale szkoda mi tamtego psiaka...
Na prawdę mnie jeszcze zadziwia to, że ludzie biorą psa ot tak, żeby był i nic z nim nie robią oprócz spaceru dookoła bloku...

Link to comment
Share on other sites

Ja kiedyś szłam z moją Goldenką na spacerze i słyszę, jak jakiś chłopak na rowerze mówi: "Ale wielkie bydle" :o A Nela miała wtedy jakieś 4 miesiące :P
Innym razem powiedzieli o moim drugim psie, że wygląda jakby miał ogon umaczany w białej farbie :D
A o moim jeszcze wcześniejszym psie rodzic powiedział do dziecka "Zobacz jaki ładny Łyżew" :D Zamiast Wyżeł ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Frances_B']
Na prawdę mnie jeszcze zadziwia to, że ludzie biorą psa ot tak, żeby był i nic z nim nie robią oprócz spaceru dookoła bloku...[/QUOTE]

Skąd ja to znam....moja koleżanka oddała swojego kundelka znajomym bo "głupi jest i szczeka i sąsiedzi mi grożą strażą miejską". Jedynym sposobem na oduczenie psa szczekania było zakładanie mu kagańca materiałowego:roll:




A z takich tekstów róznych zasłyszanych na spacerach to klasycznie: jaki piekny pies! a jaka śliczna właścicielka! :D

Link to comment
Share on other sites

Sterylka aborcyjna to naprawdę wybór o wiele mniejszego zła..... Suka nie wie, co się stało, nie tęskni za nienarodzonymi szczeniętami, a płody są dosypiane (o ile oczywiście są na tyle rozwinięte, żeby była taka konieczność), znajdując się już w narkozie- bezboleśnie. Nie mówiac już o sterylce we wczesnej ciąży, kiedy tak naprawdę usuwa się zarodki. A psów mamy o wiele za dużo.

Natomiast uważam, że "polityka eutanazyjna" stosowana przez niektóre kraje nijak nie sprawdza się w ograniczeniu bezdomności, a raczej wyrabia postawę "łatwo przyszło łatwo poszło" i wręcz przyczynia się do nakręcania pseudohodowli. Ale to temat na inną dyskusję.


A w temacie wątku "WIEWIÓR" to ostatnio zadziwiająco często padające określenie Żubra :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

ulvhedinn - też mi się tak wydaje, że usypianie to zło konieczne, kiedy wiesz, że nie znajdziesz dla psów domu, suka będzie się męczyć, gdy urodzi i będzie musiała wykarmić młode w spartańskich warunkach itd. A najlepsza sterylka aborcyjna... Jeśli się zdąży. Pozostaje tylko sterylka, chyba to jedyne rozwiązanie, bo na uświadomienie społeczeństwa nie liczę.

A jak wygląda ów Żubr, że został wiewiórem? :D



Z innej beczki:
Znajomy niesie pieska na rękach, a piesek zawsze lata luzem, zaczepia wszystkich (:roll:), więc było to niespotykane. Moja mama pyta pana:
-Ojej, dlaczego pan niesie pieska na rękach?
Pan ze stoickim spokojem:
-Widzi pani, bo on nie chciał ponieść mnie.

:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jedziemy sobie wczoraj z Gigą autobusem (pierwszy raz :)). Młoda siedzi sobie spokojnie i obserwuje ludzi. Gdy autobus zatrzymał się na przystanku, wsiadł pewien pan o "dość specyficznym zapachu" :razz: i usiadł nieopodal. Traf chciał, że siedziałyśmy dokładnie obok wejścia, którym wszedł. Giga zaczęła wąchać powietrze, na sam koniec zaciągnęła się porządnie i tak jakby kichnęła. Wyglądało to dość osobliwie.
Nagle starsza Pani siedząca za nami zatroskanym głosem: "Biedny piesek, ma taki dobry węch przecież...Pani go weźmie dalej od tego człowieka, bo się zadusi ..." :roll:

Link to comment
Share on other sites

[B]Frances_B[/B], dobre :evil_lol:

Idę sobie dzisiaj z moim kundlem na spacer do lasu, on spokojnie sobie węszy na luźnej smyczy, a ja się cieszę z pięknej pogody. W pewnym momencie, 20m przed nami wychodzi sobie starsza kobieta z podwórka i na nasz widok przystanęła z miną "co tu robi ten pies?". Pomyślałam, że boi się psów, więc pełna kulturka i przechodzę z M. na drugą stronę ulicę, jednocześnie dając mu znać, że ma grzecznie iść przy nodze. Jednak kobieta tym widokiem się zdziwiła, poszła za nami, stanęła przed nami 2m i dawaj wyciąga ręce do mojego psa. Widząc, że mój pies nie reaguje ani ja jako właścicielka nie angażuję się w zapoznanie psa z nią, zaczęła go wołać:
- No chodź piesku do dobrej pani. Mnie wszystkie pieski kochają, no chodź.
W tym momencie na usta cisną mi się wulgarne słowa, mam ochotę kobietę ukatrupić (jej szczęście, że miałam dobry humor), a piesek spojrzał tylko na nią wzrokiem "wariatka" i dalej szedł spokojnie koło mnie. Kiedy minęliśmy kobietę za moimi plecami było słychać jej oburzenie.
- Jaki biedny pies! Ma bardzo złą panią - nie może się ze mną przywitać, a mnie tak kochają pieski. Na pewno jest bity.
Taaaa.... na pewno jest bity :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Werę generalnie psy też lubią.. pewnie właściciele tych psów, albo stereotypowo uprzedzeni albo faktycznie po przejściach z ONkami, też biją swoje psy bo nie dają im się witać z Werką, którą przecież wszystkie psy kochają..

Link to comment
Share on other sites

Ja puszczam, jak ktoś się namolnie naprasza :diabloti:.. Skoro tacy towarzyscy, to chyba im nie zaszkodzi przejechanie ubłoconym kółkiem i ryjek w kieszeni (Kra), ani brudne łapy na spodniach (Pi) ?

Żubr- wiewiór:
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-Q75_eF8xj6I/T8pLAZIk4VI/AAAAAAAAAJo/soOy3x_ileQ/s576/tn_DSC_0108.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Ty$ka, ja spotkałam panią, która stwierdziła podobnie - że na pewno psa biję i głodze, bo pies się nie może przywitać, ale chciała mi jeszcze wyrwać smycz z ręki :lol:[/QUOTE]
Wolę nie wiedzieć jak się dla tej pani to skończyło :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Idę z sukami - wracam po drugim spacerze, który trwał dwie godziny. Pierwszy poranny - też dwugodzinny. Sunie już wymęczone, jesteśmy 300 metrów od domu.
Zaczepia mnie babcia.

Babcia: Biedne pieski... Tylko raz dziennie na spacer chodzą.
Ja: Proszę panią, chodzą trzy razy dziennie na długie spacery.
Babcia: Ta, jasne, jasne.

:mdleje:

Toż sąsiedzi mnie zaczepiają, czego ja tyle z tymi psami chodzę, po co mi tyle problemów i że wiecznie mnie z kundlami na spacerze widzą, a mnie tu babcia oskarża o dręczenie biednych piesków :evil_lol: Jak ja bym chciała, żeby ci ludzie, którym tak bardzo zależy na pieseczkach, zajęli się naprawdę pomocą zwierzakom, a nie ględzeniem...

Link to comment
Share on other sites

Najpierw nie w temacie - sterylizować psy, jeśli nie są hodowlane, czyli przeznaczone do rozrodu. W przeciwnym wypadku historia jak w przypadku moich dwóch obecnych suk:
poznali się młodzi, on miał doga de bordeaux, ona owczarka podhalańskiego - oba niewykastrowane. Zamieszkali ze sobą, więc psy oczywiście też. Nie chcieli zabiegu, bo jak to tak psy skrzywdzić można? Przecież się upilnuje... jakoś. Oczywiście się nie upilnowało, suka urodziła 8 (!) szczeniaków, Państwo niewiele myśląc uśpili od razu 6 (!!!) - podobno pani weterynarz stwierdziła, że ona nie da rady takich byczków wykarmić. Po usłyszeniu tej historii nóż mi się w kieszeni otworzył i odkupiłam od nich pozostałe dwa. Jaka strata - widać po zdjęciu, ale na pewno mioty tam jeszcze będą, bo nie sądzę, by młodzi zmądrzeli.

A z najdziwniejszych komentarzy:
Non stop na spacerach słyszę pytanie o rasę i raz zdarzyło się tak:
- Jaka to rasa?
- Mieszańce, proszę Pana.
- Jasne mieszańce, przecież widać, że identyczne...
- Bo to siostry!
- Taaa, pewnie drogie bardzo i nie chce Pani powiedzieć. Ale ja głupi nie jestem, sam znajdę...

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj jak wracałam z psami zaczepił nas pan od pielęgnacji zieleni na osiedlu. Pogadaliśmy sobie o psach. Pytał się o moje kundle, więc dowiedział się, że to przyrodnie rodzeństwo. Labka wygląda jak przedstawicielka swojej rasy, a rudy ma coś z ttb. Pan stwierdził "widać, że rudy ma coś z labradora" ;-) Widocznie jak się przytulają coś z czekoladki na niego przeszło :-)

Link to comment
Share on other sites

Mój Małż mnie wczoraj zastrzelił. Idziemy wieczorem na spacer w takie dziksze okolice, z nami 2 psy i nasz synek w wózku. Mamy już skręcać w taką drogę polną, ale wypatrzyłam, ze coś się tam rusza. Mój Małż na to "O! Patrz, chyba seter, taki płaski...", ja tak na niego popatrzyłam z rezygnacją "Taaaak Kochanie, ten seter to trzy dziki, ale i tak cię kocham..."

Ma za słabe szkła chyba :|

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...