Jump to content
Dogomania

Tessi&Tola

Members
  • Posts

    320
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    filolog; mąż, dziecko, 2 psy (zero kotów), rybki, dom, ogród, jabłoń, śliwka, pelargonie, miejscami trawa...
  • Location
    Opole
  • Interests
    literatura (reportaż, biografie), ogród, architektura i wystrój wnętrz (styl skandynawski)
  • Occupation
    niedouczony handlowiec, branża outdoor

Tessi&Tola's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

20

Reputation

  1. [quote name='Okamia']Kaśka to mi w realu powie więcej :diabloti: Na dogo są lepsi speszialiści od wszystkiego niż Kasiunia :cool3:[/QUOTE] szczęśliwi mogący podziwiać miszcza w realu:modla: mnie pozostaje matrix na dogo:razz: dzisiejsza dawka wiedzy: boksery są antyalergiczne, stafik to pies obronny, pinczer miniaturowy nadal nie może przeskoczyć ponad nazwę ratlerka a zające muszą być zwierzyną łowną bo inaczej myśliwi by ich nie chronili tępiąc lisy... ludu:shake: idę lepiej mielone zrobić, zanim nie zajrzę na jakiś wega wątek...:eviltong:
  2. [quote name='Okamia']Jak mam coś z psami do załatwienia to z psami a tak to uczyć się fachu :evil_lol:[/QUOTE] iii uczyć się fachu to na dogo trzeba, nikt Ci tyle cennego nie powie co Kasiek :evil_lol: u weta to tylko książkowa wiedza, a tu samo życie:eviltong: pani kochana, pani czas tracisz:p
  3. [quote name='Okamia']no ja akurat do weta chodzę (codziennie) :diabloti:[/QUOTE] a z psami czy tak, z przyzwyczajenia? :evil_lol:
  4. [quote name='asiak_kasia']przeciez wysłałam do weta z namiarami i ze wszystkim. Dzisiaj jada. Dostanie przeszkolenie w temacie piesków ogolnie :diabloti:[/QUOTE] to do weta się jeździ?:crazyeye: już zapomniałam, że tak można... od kiedy mi się psy do bagażnika nie mieszczą:eviltong: mój wet właśnie dziś przyjeżdża na doroczne szczepienie, ma przywieźć flaszkę dla właścicieli dla ogólnego znieczulenia... żebyśmy nie cierpieli patrząc jak maltretuje nasze biedne pieski... ogólnie znajomości dobra rzecz:razz: pojawiam się bez zapowiedzi przed upływem pół roku, to niepokojący objaw powrotu uzależnienia od neta:oops:
  5. hotelik pierwsza klasa i tak bliziutko, że chyba skorzystam podczas przyszłorocznego urlopu... jeśli zagwarantujesz, że nie będzie kotów w pobliżu mojego psa :razz: a można poznać przybliżony cennik - np tydzień dla dużego psa na Barfie (jedzenie dowiozę)?
  6. [quote name='asiak_kasia']:evil_lol::loveu: btw laski, ja nie ogarniam powoli tego co tu się dzieje :diabloti:[/QUOTE] się ma bałagan bez odkurzacza:eviltong: to trzeba miotłą zadziałać! ja spadam już... do za pół roku;)
  7. [quote name='omry']Teraz Iwanowi wchodzą koty duże i małe do budy i wyjadają mu jedzenie, a on im wcale a wcale nie przeszkadza :evil_lol: [/QUOTE] a co ma mu przeszkadzać? one zjedzą jedzenie, potem on zje koty... wszystko pod kontrolą:p
  8. :roflt:dobre! to ja wstawię już zdjęcie białego doga argentyńskiego niech się kobita nie męczy szukaniem aparatu:eviltong:
  9. Żeby stosować obrożę, to trzeba zareagować w porę. Mam taką, którą zabieram na spacery, na wszelki wypadek i tam działa. Ale jak jestem w pracy to co mi da ta obroża, jak psy pilnują domu...? Poza tym problem dotyczy właśnie ogrodu głównie, to połaczenie polowania z terytorializmem. One nie szczekają, nie gonią, po prostu czekają na stosowny moment... i po sprawie.
  10. Że oduczyć się nie da to już wiem, niestety. Psy są zamykane w kojcu na noc, ale dopiero jak ja idę spać, a tak cały dzień spędzają na ogrodzie. Problemu nie mam z dorosłymi kotami, bo za mądre są żeby do mnie leźć ale te małe... masakra:shake: Mieszkam na zadupiu i tu pełno ludzi trzyma niesteryzlizowane koty, które dwa razy do roku mają miot. Połowę z tego kończy w moim ogrodzie. Sąsiedzi generalnie znają problem, ale nie reagują... Już nawet chciałam wysterylizować na własny koszt te kotki najbliżej mnie, ale nie dadzą - bo ja chcę ich kotom krzywdę zrobić. Nie mam już siły i pomysłu. Ostatnia możliwość jest taka, że oddam jednego psa a drugiego zacznę wpuszczać do domu. Bo ona nauczona całe życie z siostrą, to sama nie wytrzyma. Będę miała większą kontrolę a koty 50% szansy więcej na przeżycie. Tylko TZ mnie z chałupy chyba do budy wywali, bo umowa była, że albo mały pies do domu albo duży do budy... Ale komu ją mam oddać i jak żeby było dobrze? Nie wiem jak się do tego zabrać i chyba osiwieję niedługo przez to... co to małe białe cholerstwo? mam nadzieję, że nie mysz? :smhair2:
  11. pod Szczecinem? :crazyeye: a co to się stało? to teraz masz pewnie 12 psów i 16 kotów by zapełnić wolne miejsca? :cool3: no to nieźle... face'a nie zakładam... przemyślałam ostatnio swoje życie internetowe i stwierdziłam, że trzeba conieco ograniczyć wirtualny świat na rzecz realnego... więc właściwie to poznikałam z wielu miejsc... w czym brak internetu w pracy mi pomógł, nie ukrywam ;P Właściwie to postanowiłam zajrzeć, bo dziś w nocy kolejny raz musiałam odebrać psom zabitego kota i stwierdziłam, że czas się wziąć w garść i oddać jednego zabójcę nim mnie jakiś sąsiad pozwie za swojego persa... Szukam zatem domu dla Toli. Tzn na razie mam taki pomysł, ale zupełnie nie wiem jak się do tego zabrać, bo nigdy nie oddawałam żadnego zwierza... Do schroniska żadnego nie oddam, a o pomoc dogociotek też nie poproszę - poczytałam kilka wątków w dziale adopcji i już mi się przypomniało, że to zły pomysł...
  12. a co tu się tak nic nie dzieje? :eviltong: dalej nie poodkurzane? człowiek znika ledwie na pół roku i od razu bałagan:shake: co tam nowego? Bo u mnie syndyk wsiadł na firmę i zablokował net... ale zaczęłam nosić laptopa do pracy, to teraz może będę znów zaglądać... jak tam suki i koniusie?
  13. Pies, który gania koty, bo one uciekają, to nie to samo, co pies, który poluje na koty... wiem, bo mam ten sam problem od dwóch lat. Moje psy nie ganiają kotów... czekają, aż wejdą one na tyle daleko na ich teren, by już nie miały szans odwrotu i dopiero wtedy atakują... Ja też nie umiem sobie z tym poradzić i żaden szkoleniowiec nie umie w mojej okolicy. Psy są stróżujące, więc sprawa dodatkowo utrudniona. Rozważałam już nawet możliwość oddania jednego psa, by rozbić "stado" ale jakoś zawsze mięknie mi serce... Tymczasem moje psy po prostu zabijają koty. Wszystkie, które wejdą na nasz teren... I to jest rzecz, z którą nie mogę sobie poradzić. Mimo pracy, szkoleń, spacerów itp. Więc rozumiem AnnaL i współczuję...
  14. [quote name='asiak_kasia']Witam się piątkowo (dzięki Ci o Bogu!) [/QUOTE] no to dowaliłaś teraz:mad: był piękny tydzień, miałam 4 dni wolnego a wczoraj wrócił obrażony małżonek i do tego czekają mnie 3 kolejne 12 h dni w pracy:angryy: no nie wiem, za co tu dziękować:shake: a będzie ktoś w Opolu w niedzielę? bo może się wyrwę na godzinkę przynajmniej... w sobotę nie ma bata, nie dam rady...:-( ale generalnie, nie ma tego złego - nadrobię zaległości na dogo:evil_lol:
×
×
  • Create New...