Jump to content
Dogomania

Yorkomanka

Members
  • Posts

    2675
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Yorkomanka last won the day on January 12 2012

Yorkomanka had the most liked content!

About Yorkomanka

  • Birthday 08/08/1995

Converted

  • Biography
    człowiekiem
  • Location
    z zadupia
  • Interests
    psy, pieski i pieseczki

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Yorkomanka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

  • First Post Rare
  • Collaborator Rare
  • Posting Machine Rare
  • Week One Done Rare
  • One Month Later Rare

Recent Badges

15

Reputation

  1. Wytrzymałam 2 tygodnie Kolejne 2 tygodnie przeglądałam olx Oglądałam sobie yorki i wszystkie wariacje na ich temat, po jednego mieszkańca już prawie pojechałam ale zadzwoniłam 10 minut za późno aż rzucił mi się w oczy wyjątkowy kundelek. Mieszaniec pudla Maltanczyka i tak na prawdę nikt nie wie czego jeszcze 😆 Odinek odszedł 20 września Gumiś jest ze mną od 21 października ♥️
  2. A wiecie co w tym wszystkim jest najgorsze? Mam w domu psa, nie jest mój ale ze mną mieszka. Usypiając psa nie płakałam tak jak wtedy kiedy yogi który nie toleruje innych zwierząt poza moim Odinkiem i teraz moim obecnym psem bo długo nie wytrzymałam chociaż już miało nie być psa myślal że go znalazł na dworze bo zobaczył yorka 😭
  3. Odinek nie żyje Miałam nadzieję że to nastąpi samo spokojnie we śnie, ale że moje zwierzątko było za bardzo uparte żeby umrzeć i za słabe żeby żyć musiałam zrobić najgorszą rzecz na świecie. Że psia jak się okazało pod sam koniec na USG jedyna nerka i psia wątróbka niezbyt chcą pracować wiedziałam od roku odkąd sytuacja bardzo się pogorszyła i skończyliśmy na kroplówkach po raz 3 tylko tym razem u innego weterynarza niż wcześniej. Kilka razy przed narkozą do zabiegów na zęby badaliśmy krew wcześniej i slyszałam że jak na wiek spoko, no nie spoko... Dokładaliśmy tylko nowych leków ale każde wyniki tylko gorsze. Mimo to pies czuł się spoko nawet przytył w końcu po tylu latach. Niestety szybko się skończyło zaczął chudnąć, przestał się bawić. Nie chciałam go już męczyć. Wzięłam go do weterynarza z jasnym postanowieniem że to koniec ale on tak bardzo chciał wyjść ze nie mogłam tego zrobić. Pies już był w bardzo złym stanie nie miał siły stać na własnych łapkach ale w tym konkretnym momencie po prostu potrzebował wyjść i żałuję że go posluchałam. On już wazył 1.5 kg. Pies który powinien ważyć spokojnie z 3... Postanowiłam spróbować. Dostał leki przeciwwymiotne mleczko z royala coś jak nutrindrinki, karmiłam go na siłe strzykawką. Poczuł się lepiej na 3 dni. Czwartego znowu nie chciał jeść. Na następny dzień rano przewrócił się na spacerze i już sam nie wstał. Odprowadziłam psy do domu pojechałam do pracy i czekałam na telefon że nie żyje, z resztą od miesiąca czekałam na taki telefon... Niestety pies dostał padaczki ataki były długie i intensywne, trwało to kilka godzin więc zwolniłam się z pracy wróciłam do domu. Zapakowałam mój szkielecik do samochodu, położyłam na podłodze chociaż zawsze siedział na siedzeniu i pojechałam... Miałam całkiem inny plan ostatni spacer, jedzenie którego nie wolno... A nawet nie wiem czy Odinek w jakimkolwiek stopniu był świadomy co się dookoła niego dzieje.
  4. Nie wiem czy jeszcze ktoś kiedyś tu zajrzy a szkoda że forum tak umarło ale że kiedyś spędzałam tu sporo czasu drobna aktualizacja nie zaszkodzi. Się wzięło i pozmieniało sporo w naszym życiu, posypało się wszystko w cholerę. Ciocia moja a Urwisa pańcia powiedziała kiedyś, dawno temu jak oba psy były żywe, młode oraz piękne że nie będzie już miała psa po Urwisie bo ona umrze razem z nim i cholera jasna sprawdziło się i to raczej w momencie kiedy już te słowa nie aktualne były. No i tak z moją mamą zamieszkał syn cioci, a myśmy się musieli z Odinkiem przeprowadzić. Mam w planach yorka nr 2 chociaż jest to opcja która bije się z psem ze schroniska ale raczej w stronę 2 yorka. Nie wiem jeszcze kiedy, nie wiem za co i nie wiem kiedy będę miała dla 2 psa czas ale nastąpi to na pewno ;) I na pewno duuuużo rzeczy przy psie nr 2 zrobię całkiem inaczej jak chociażby zęby których steryd już prawie nie ma bo nie zadbaliśmy o nie kiedy było trzeba a potem dbanie o nie już nic nie dawało :P i tak w poniedziałek byliśmy na kolejnym zabiegu czyszczenia pysia i pozbyliśmy się kolejnych 5 w tym górnego kła nad czym ubolewam, ale jeszcze tego samego dnia steryd wyraził swoje zdanie całkowicie odmienne :D A no i po kroplach na zapalenie ucha wyłysiały mu uszy, są zdrowe, czyste ale częściowo łyse. Tak więc Odinek vel steryd, zdjęć aktualnych nie posiadam bo po inwencji pana weterynarza i moich poprawkach musi minąć chwila zanim się steryd będzie nadawał do pokazywania ;)
  5. Urwisa już nie ma... był tylko 3 miesiące straszy niż Odie :( Umarł mi na rękach... :(
  6. I do nas starość zbliża się powolnymi kroczkami ;). Podstępnie, prawie nie zauważalnie ale jednak :P Pies męczy się nieco szybciej niż parę lat temu oraz nie ma połowy zębów a następne są już w kolejce do usunięcia kiedy tylko zaczną mu przeszkadzać, bo myjąc psi pysk już widzę że się chwieją a u niego raczej same nie wypadną - to już przerabialiśmy, trzeba było usuwać pod narkozą. Zaczynam się powoli zastanawiać jak ja będę go karmić i się z nim bawić kiedy już nie będzie miał nawet tych resztek w paszczy o co u miniaturki nie trudno :( zabawa to tam jeszcze, można kupić miękkie zabawki, ale nie wiem co zrobię jak któregoś dnia nie będzie mógł pogryźć suchej karmy. Puszek nie może jeść, z gotowanym różnie bywa (skąd wiadomo że pies dostał wszystko czego potrzebuje?) a do namoczonej karmy ma awersje od wczesnego szczenięctwa, kiedy jeszcze nie miał czym gryźć. Nie jest jeszcze stary, raczej w średnim wieku. Biega i skacze znacznie mniej niż kiedyś, już nie pobiega w kółko tak sam od siebie, musi mieć jakiś cel, cierpliwości też ma mniej, ale długim spacerem nie pogardzi.
  7. Wyluzuj :P Jeszcze nie widziałam dużego obcego psa bez smyczy który choćby zwrócił uwagę na mnie albo mojego psa, serio pełna olewka. Nie zdarzyło mi się też żeby duży pies który się nami interesuje nie został odpowiednio wcześnie wzięty na smycz na nasz widok. Z mniejszymi psami jest nieco gorzej ale jak widzę dużego bez smyczy ale oczywiście z właścicielem to wiem że najprawdopodobniej nawet w naszą stronę nie spojrzy. A szczekającym owczarkiem nie ma co się przejmować :P ten model tak ma :D Nie brałabym psa na ręce bez realnego zagrożenia bo i po co? Mój Odinek od dziecka ma kontakt z psami bez wzgllędu na wielkość. Obecnie najlepszym kumplem jest juz starszawy piesek w typie owczarka.
  8. Tyle gadania o tym że nie chcę starego auta a skończyłam z o rok młodszą ode mnie vectrą ;) Problem polega na tym że przy nowym aucie o nic nie trzeba się martwić przez dłuższy czas a ze starszymi bywa różnie. Viki nie sprawiała mi problemów przez całe 2 miesiące a dzisiaj postanowiła się rozkraczyć Ruszam sobie z pod świateł dwójka, trójka, czwór... gdzie ta czwórka?! Czwórki nie ma, trójki też ani jedynki ani nic. Drążek lata jak to określił pan mechanik "jak dzika świnia po sklepie". Prawie udało mi się wjechać na zatoczkę, trzeba było go kawałek popchnąć i całe szczęście że nie byłam sama bo bym nie dała rady. Postawiłam trójkąt, 40 minut czekałyśmy aż tata skończy prace i przyjedzie po mnie z kolegą i mnie wezmą na hol. Czekając na nich prawie się popłakałam bo to moje auteczko i teraz pewnie pójdzie na złom bo naprawa będzie droższa od auta Odholował mnie prosto do mechanika, naprawa trwała 10 minut. Odkręciły się 2 śrubki w skrzyni.
  9. Ja byłam zmuszona wywalać psa z pokoju i zamykać drzwi, potrafił piszczeć pod drzwiami dobrą godzinę zanim poszedł do 2 pokoju spać - tam też miał łóżko pościelone jak dla człowieka i całe dla siebie :D Trochę było mi go szkoda bo mój pies spał ze mną ale tak na prawde z jednym yorkiem czasem się wkurzam że nie ma miejsca w łóżku a tamten pies rozpycha się w łóżku i potrafi warczeć jak mu się coś nie spodoba. To trwało miesiąc i przez cały miesiąc codziennie godzinne piszczenie pod drzwiami... Powrót właścicieli psa był wielką ulgą ;)
  10. Ten pies nie ma nic wspólnego ani z szitsu (sory nie wiem jak to się pisze :P ) ani z yorkiem a z chihuahuą już najmniej ;)
  11. Ja nie będę "krzyczeć" ;) Skoro jest aż tak to wybrałabym się do weta. Może mu być potrzebny antybiotyk... albo coś przeciw bólowego albo jedno i drugie. Odie kiedyś biegał przez 2 godziny za patykiem trochę po trawie ale przez większość czasu jednak po betonie i też sobie pozdzierał poduszki ale nie było krwi i on się sam tym nie szczególnie przejmował. Zeszła mu skóra z poduszek i tyle ale nie powiem że się nie przestraszyłam jak to zobaczyłam.
  12. Chyba sobie powieszę taką wstążkie na smyczy :P tak dla jaj bo raczej nikt nie będzie wiedział o so chozi :)
  13. Tylko jedno zdjęcie poo takim czasie? :P i tak nie ma sensu już prowadzić galerii na dogo ;)
  14. Ooooo nawet nie wiedziałam że ptaszyska zbierają kości :D Ale dziwne to jest, te wszystkie kości są w pobliżu mojej babci a tutaj "cywilizowane" osiedle śmietniki w klatkach itd. Ja mieszkam w starym obdrapanym bloku w towarzystwie starych obdrapanych bloków ale takich wiecie bez tragedii, śmietniki luzem, często stoją pootwierane a nie ma takiego problemu z kośćmi. Swoją drogą żuli też tam mniej mamy niż w tych ładniutkich blokach ;) Planuję w najbliższej przyszłości ostrzyc yorkowatego, już się szykuję na fale pytań co on tak schudł :D
×
×
  • Create New...