panbazyl Posted November 22, 2010 Share Posted November 22, 2010 a nie powinno być tak, ze pies dochodzi do siebie, czyli się budzi w obecności weta? ja znam tylko takie przypadki z własnego doświadczenia. Nie bylo to zupelne wybudzenie, ale takie, ze już było wiadomo, ze ok i pies dalej da sobie radę. Koty natomiast wiem, ze można odbierać w stanie uśpienia i ze spokojnie dochodzą do siebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiniek Posted November 22, 2010 Share Posted November 22, 2010 A u nas komplikacje :( Organizm odrzucił wewnętrzne rozpuszczalne szwy i poszły... Właśnie jesteśmy po drugim zabiegu, mała leży w domu i czekamy aż się wybudzi. Kurczę, a już tak ładnie się wszystko goiło, a tu taki pech. Oby już teraz było wszystko OK ;( Jeśli chodzi o długość zabiegu to u nas ze wszystkim (głupi jaś, narkoza, zabieg) trwało 1,5h a ten co mieliśmy teraz pół godziny. Nasza budziła się w domu, bez komplikacji jak na razie (odpukać). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
megi82 Posted November 22, 2010 Share Posted November 22, 2010 może zle wytłumaczyłam....wet dał jej zastrzyk na wybudzenie i jak już była niby przytomna a niby jeszcze nie,to dostałam ja i reszta odbyła się w domu....chodzimy co30-40min.na spacerek....nie chce chodzić,ale na słowa"wracamy do domu"zawraca i idzie pierwsza...ale jeszcze bez siku....może jeszcze pęcherz jest pusty...daję jej pić...zobaczymy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
megi82 Posted November 22, 2010 Share Posted November 22, 2010 [quote name='Kiniek']A u nas komplikacje :( Organizm odrzucił wewnętrzne rozpuszczalne szwy i poszły... Właśnie jesteśmy po drugim zabiegu, mała leży w domu i czekamy aż się wybudzi. Kurczę, a już tak ładnie się wszystko goiło, a tu taki pech. Oby już teraz było wszystko OK ;( ).[/QUOTE] trzymam za was kciuki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 26, 2010 Share Posted November 26, 2010 [B]Kiniek[/B] co u Was???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted November 26, 2010 Share Posted November 26, 2010 Na szczęście mój weterynarz oddaje zwierzęta po zabiegach w pełni wybudzone, nawodnione kroplówką, zabezpieczone lekami przeciwbólowymi. Czasem tylko lekko "zawiane"... lekko. Nie wyobrażam sobie odbioru nieprzytomnego, albo półprzytomnego zwierzaka, nie ważne, czy to pies, kot, czy koń. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
megi82 Posted November 27, 2010 Share Posted November 27, 2010 [quote name='panbazyl'][B]Kiniek[/B] co u Was????[/QUOTE] też czekam na jakieś info u nas ok...wszystko ładnie wygląda...Lili juz w środę chciała szaleć...gdyby nie ubranko pooperacyjne,to nikt by nie wiedział,że coś było..do sypialni drzwi zamknięte,do salonu odgrodzone deską...jest zbyt chętna do skakania...załatwia się normalnie.. całkiem to inaczej przebiega niż w zesżłym roku z Luną-ona to taka delikatna panienka i 8dni dochodziła do siebie,aż serce mi pękało...a teraz...można powiedzieć,że nie odczuwam,że moja Lili miała sterylkę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted November 27, 2010 Share Posted November 27, 2010 [quote name='Greven']Na szczęście mój weterynarz oddaje zwierzęta po zabiegach w pełni wybudzone, nawodnione kroplówką, zabezpieczone lekami przeciwbólowymi. Czasem tylko lekko "zawiane"... lekko. Nie wyobrażam sobie odbioru nieprzytomnego, albo półprzytomnego zwierzaka, nie ważne, czy to pies, kot, czy koń.[/QUOTE] Ja dostałam receptę na przeciwbólowe, ale sunię odebrałam absolutnie przytomną. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
megi82 Posted November 27, 2010 Share Posted November 27, 2010 Lili antybiotyk i przeciwbólowe dostała na miejscu,Luna w zeszły roku to samo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vena&vivi Posted November 27, 2010 Share Posted November 27, 2010 My jesteśmy 2 dnień po zabiegu a sucz zachowuje się jakby nic nie było :) Ja byłam przy zabiegu, od weta wyszliśmy jak łepek podnosiła. Dostaliśmy 2 zastrzyki przeciwbólowe i 5 zastrzyków z antybiotykiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiniek Posted November 28, 2010 Share Posted November 28, 2010 Dziekuję za pamięć :) U nas chyba wychodzimy na prostą. Rana się już goi i nawet nienajgorzej wygląda. W pierwszy dzień trochę spuchło i spanikowaliśmy, ale weterynarz mówi że to nie jest nic nadzwyczajnego, zwłaszcza po drugim szyciu. więc przemywaliśmy Rivanolem i przeszło :) Teraz Kaja ma mnóstwo energii i ciężko utrzymać ją w miejscu! Śpimy na zmiany i pilnujemy żemy nie dobierała się do rany (która zaczyna ją coraz bardziej interesować - właśnie rozwarzamy założenie kołnierza) ani żeby nie skakała z łóżka... Mam nadzieję, że to koniec przygód - ale trauma zostaje. Ale wychodzimy z założenia, że lepiej teraz spotykać takie przygody, jak jest zdrowa, niż potem walcząc o życie z ropomaciczem, a przecież młodsza też się nie robi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted November 28, 2010 Share Posted November 28, 2010 [url]http://img688.imageshack.us/img688/8517/obraz024small.jpg[/url] popatrz na to, można przy odrobinie umiejętności zrobić samemu ze starej podkoszulki. Dobrze, ze już lepiej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_1982 Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 mam nadzieje ze nie zasmiecam watku, bo my jeszcze przed zabiegiem, ale tu udziela sie najwiecej osob a mam kilka pytan. Najpierw pytanie z ciekawosci - jaki czas po urodzeniu szczeniat mozna wysterylizowac suke? A teraz kilka pytan o sterylizacje mojej suczki. Pierwsza cieczke miala od 8 sierpnia, skonczyla sie jej pod koniec sierpnia. Czyli wychodzi na to ze teraz jest najlepszy czas na sterylizacje (3 miesiace po cieczce) ale moj TZ zgodzil sie na sterylizacje po nowym roku (za duzo wydatkow przed swietami) Tak wiec czy moge sterylizowac np w polowie stycznia, czy to nie za pozno i lepiej zaczekac do nastepnej cieczki? I czy zima jest dobrym czasem na ten zabieg? Czy nie ma roznicy wiosna czy zima? O co sie pyatc weta przed zabiegiem, czy wybierajac lecznice? Na pewno o rodzaj znieczulenia, czy serce podczas zabiegu jest monitorowane, rodzaj szwow, antybiotyki i leki przeciwbolowe. Ale moze o czyms zapomnialam? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 Jak mi mój zaufany kolega wet powiedział kiedyś - najlepiej jak się sterylizuje w połowie cyklu, czyli licząc od pierwszego dnia cieczki do kolejnego pierwszego dnia kolejnej cieczki to cały cykl, a polowa - to musisz sobie podzielić. W czystej teorii jest to 3 miesiące od pierwszego dnia cieczki. Wtedy macica jest najmniejsza i najlepiej zrobić zabieg. Moja suka miala cykl 4,5 misięczny..... Czy po dzieciach od razu ciachac? Ja poczekalam jedna cieczkę, zeby się hormony unormowały. I zabieg był cieczkę po dzieciach. A czy lepiej zima czy lato? W zimie może przeszkadzać śnieg, mróz, ale też spacery nie są dlugie, tylko fizjologiczne przecież z początku. To wszystko zależy od mozliwości i opieki - ja swoją ciachałam we wrześniu bo wtedy wypadła polowa cyklu a do tego suczydlo zostalo w szpitalu i psim hotelu, bo ja musialam wyjechać. Kosztowało mnie to więcej pieniędzy ale też i mialam spokój o jej zdrowie fizyczne - bo wszystko było dopilnowane. I w związku z tym nawet nie zapytalam o szwy - czy byly do zdejmowania czy te rozpuszczalne.... Jedno co mnie najbardziej niepokoiło to efekt uboczny sterylki - nietrzymanie moczu. Jest to bardzo zadki przypadek, ale jednak mozliwy - mialam kiedyś sukę z tą przypadlością, nie jest to fajne dla nikogo.... Lekarka powiedziala, ze jest to bardzo rzadkie (ale jednak ja mialam taką sukę!!!) i ze mozna wtedy zrobić drugą operację - juz nie pamiętam na czym ona miala by polegać. Ostatecznie są leki które się podaje sukom na zwiotczenie mięśni gładkich - z tego co pamiętam, wtedy zanika popuszczanie moczu, ale trzeba to podawać systematycznie dzień w dzień. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kosmaty Gałganek Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 [quote name='vena&vivi']My jesteśmy 2 dnień po zabiegu a sucz zachowuje się jakby nic nie było :) [/QUOTE] [FONT=Comic Sans MS]Moja Lenka miała podobnie :lol: Dzień po zabiegu, a ona już biegać chciała ;)[/FONT] [FONT=Comic Sans MS][/FONT] [FONT=Comic Sans MS]A dzisiaj kastrację miał mój drugi pies, wszystko poszło szybko i bez komplikacji. Tak się denerwowałam ale na szczęście już po wszystkim. [/FONT] [FONT=Comic Sans MS]Nie wiedziałam, że sam zabieg trwa tak krótko, nawet nie godzinę. Pepe był odstawiony tuż po 13-tej, a o 16-tej już stał na łapkach :lol:[/FONT] [FONT=Comic Sans MS][/FONT] [FONT=Verdana][/FONT] [FONT=Comic Sans MS][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_1982 Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 pol cyklu teoretycznie jest teraz (zakladajac cieczke co pol roku bo to jej pierwsza) a ja teraz nie moge jej wysterylizowac, dopiero po nowym roku. Tak wiec czy to nie bedzie za pozno? Lepiej poczekac na nastepna cieczke i wtedy ciac? Czy sa jakies powiklania jesli zabieg jest przeprowadzony dalej niz w polowie cieczki, a nawet np miesiac przed? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 Wydaje mi się, że nie ma co aż tak demonizować ;) Przecież wykonuje się też sterylki aborcyjne, tuż po cieczce, czyli wg tej zasady potencjalnie ryzykowne, mnóstwo ich było na dogo, a jeszcze nie spotkałam się z przypadkiem, żeby się to skończyło źle z powodu niewłaściwej fazy cyklu. Moja suka była sterylizowana 6 miesięcy po 2 cieczce, z tym, że ona miała długi cykl, odstęp między cieczkami był 7 miesięcy, ale to i tak wychodzi niby miesiąc przed cieczką, a powikłań żadnych nie było. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_1982 Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 dzieki Martens za odpowiedz. O to mi dokladnie chodzilo. Bo wszyscy pisza 'w polowie cyklu,' - no ale nikt nie napisal co sie stanie jak to nie bedzie w polowie cyklu ;) teraz juz tylko czakac na nowy rok i dogodny dla mnie termin sterylki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 A ja Wam powiem, wierzcie lub nie, pomimo tego, że od zabiegu minał dzisiaj dokładnie miesiąc (dopiero!), widzę zmianę nastawienia mojej Frotki w stosunku do innych psów. Straszna zadziora się zrobiła, chce egzekwować swoje zębami. W ubiegłą niedziele pogoniła wyżła weimarskiego, który znudził jej się po 10 minutach zabawy, a przedwczoraj młodziutki west tez ja widać zdenerwował bo był zbyt namolny ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 Żadne demonizowanie... Po prostu jak jest bezwzględna konieczność to operuje się natychmiast nie bacząc na fazę cyklu, stan pacjenta, wstępną diagnostyke itd jeśli są powody to trudno- wyboru nie ma Jak zabieg jest planowany to mozna a nawet nalezy wybrać takie warunki i okoliczności aby zminimalizować ew. ryzyko powikłań, obciążenia związane z zabiegiem I ta zasada dotyczy też sterylizacji suk Cykl u suki poza krótkimi stosunkowo ale dość intensywnymi okresami wzmożonej aktywności hormonalnej przebiega w formie "wyciszenia" . Sterylizacja to nie tylko wycięcie kawałka ciała ( gdyby chodziło tylko o macicę to nawet jej przekrwienie w okresie rui nie jest specjalnie groźnym utrudnieniem dla sprawnego operatora - choć na pewno choćby ryzyko krwawień pooperacyjnych wzrasta) ale przede wszystkim ( usuniecie jajników) zabieg w konsekwencji odcina w sposób gwałtowny i właściwie całkowity od źródła hormonów ważnych dla zachowania całej równowagi endokrynologicznej organizmu suki. I tu jest cały problem - sterylizacja wykonana w okresie gdy jajniki "śpią" czyli wydzielają minimalne ilości hormonów nie powoduje zauważalnej zmiany w tej równowadze. W konsekwencji organizm suki w sposób w miarę płynny i bezwstrząsowy przechodzi w stan jakby stałego bycia w fazie międzyrujowej. I dzieki temu ten dośc drastyczny zabieg usunięcia waznego przecież gruczołu dokrewnego może zostać tak przeprowadzony że "oszuka " się organizm - okradziony podczas snu nie zauważy straty;) Natomiast pozbawienie suki jajników w okresie ich pełnej aktywności to jak nagłe zakręcenie kurka z ważną w tym momencie dla organizmu substancją - substancją na której obecnośc cały organizm suki jest w tym momencie przygotowany i jej oczekuje . Pewnie że to nie koniec swiata ale na pewno duży wysiłek dla organizmu suki aby z tego sztucznie rozwalonego systemu poskładać coś sensownego... Dlatego jesli jest taka możliwość to warto pilnować własciwych/zalecanych terminów Bezpieczny przynajmniej miesieczy margines po okresie rujowym/porujowym i też co najmniej miesieczny przed kolejną rują Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
megi82 Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 [quote name='mala_czarna']A ja Wam powiem, wierzcie lub nie, pomimo tego, że od zabiegu minał dzisiaj dokładnie miesiąc (dopiero!), widzę zmianę nastawienia mojej Frotki w stosunku do innych psów. Straszna zadziora się zrobiła, chce egzekwować swoje zębami. W ubiegłą niedziele pogoniła wyżła weimarskiego, który znudził jej się po 10 minutach zabawy, a przedwczoraj młodziutki west tez ja widać zdenerwował bo był zbyt namolny ;)[/QUOTE] u mojej Luny nic nie zmieniło się-nadal tak samo nie lubi psów...u Lili,która teraz była ciachana zmian nie zauważyłam-jeszcze... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted December 9, 2010 Share Posted December 9, 2010 Dzięki Taks za dokladne wytlumaczenie! Ja nadal twierdzę - że jak jest możliwośc to trzeba robić sterylkę w czasie dla tego najlepszym. Jeśli mozliwości nie ma - wiadomo - wybieramy mniejsze zło. Ale jeśli jest - wolę dmuchać na zimne niż potem mieć problem z nietrzymaniem moczu dla przykladu, choc wiem, ze ta przypadlość nie jest częsta, ale ja juz miałam sukę z tą chorobą i wiem jakie to uciążliwe. I popieram akcję sterylki i kastarcji!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolina. Posted June 30, 2011 Share Posted June 30, 2011 Ufff, i my już jesteśmy PO :) Właśnie wróciliśmy z lecznicy, pies przytomny, ale się jeszcze zatacza po pokoju. Co jakiś czas zagląda do miski z wodą i sporo pije. Pozwalać mu, czy raczej ograniczać wodę? I jak z jedzeniem? Kiedy mogę mu coś podać? Z tego wszystkiego zapomniałam się weta zapytać :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewtos Posted June 30, 2011 Share Posted June 30, 2011 Dużo wody wypitej nagle po narkozie może prowokować wymioty, więc proponowałabym wydzielać, często ale w małych ilościach . Posiłek dziś wieczorem ale 1/3 porcji i też dietetyczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted June 30, 2011 Share Posted June 30, 2011 wodę daj, bo pies potrzebuje wypłukać z organizmu "usypiacz", z jedzeniem na razie powoli krzywda mu sie nie stanie jak trochę popości, albo jakieś delikatne i łatwostrawne dasz mu, ale mało. I pilnuj aby nie rozdrapał rany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.