Jump to content
Dogomania

Jesteśmy już po zabiegu!!!!


edziakalitowa

Recommended Posts

Witam wszystkich!
Moja sunia przeszła 6 dni temu sterylizacje. Praktycznie nie interesowała się rana więc zrezygnowaliśmy z kołnierza (zresztą bardzo źle go znosiła :() i była tylko w nocy w kaftaniku. Pani dr poinstruowała nas, że sunia ma nosić kołnierz (kaftanik) przez tydz, natomiast zdjęcia szwów zaleciła zrobić 2 tyg od zabiegu. Mam takie pytanie czy przez ten tydzień, gdy suczka będzie bez "ochrony" to ewentualne lizanie rany jej nie zaszkodzi? Czy może nasza Pani dr pomyliła się co do ilości czasu jaki sunia ma przebywać w kołnierzu (kaftaniku)? Martwię się, że spanie bez kaftanika mogłoby jej zaszkodzić... :( dziękuje z góry za odpowiedź.
Pozdrawiam wszystkich :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 700
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Po tygodniu od zabiegu ranka ( jesli wszystko goi się "czysto" i prawidłowo - a wygląda ,że tak jest w tym wypadku) jest juz zamknięta.
Szwy zostawia się jeszcze kilka dni aby blizna się wzmocniła i napiecie skóry przy ruchach nie spowodowało rozerwania się delikatnego jeszcze zrostu.
Tak więc nawet jak sunia teraz , po tygodniu od zabiegu liźnie sobie czasem rankę to niebezpieczenstwo zakażenia jest znikome.
Musisz sama ocenić czy suczka bardzo interesuje sie ranką , próbuje ja gryśc, wyrywac szwy - w takim wypadku lepiej zostawic kaftanik przynajmniej na noc gdy jej nie pilnujecie.
Natomiast jak jest spokojna i ignoruje bliznę to dałabym jej juz spokój z zabezpieczeniami.
Jedynie, jesli suczka jest niska i chlapie sobie brzuszek na spacerach warto załozyc coś osłonowo bo sól i błoto pośniegowe może spowodować pieczenie i podrażnienie wygolonego brzuszka

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje bardzo za szybką odpowiedź :)
Mam jeszcze jedno pytanie czy zaczerwienienia w formie takich pasów w okolicy brzuszka ale takie przebiegające prostopadle do rany są wynikiem zgolenia sierści w tym miejscu? Czy powinnam się tym niepokoić? Mają one taki mocno czerwony kolor i dlatego się martwię :(. Tak jak pisałam sunia nie jest zainteresowana raną, więc nie jest to raczej od lizania rany...
Będę bardzo wdzięczna za odp. :)
Pozdrowienia

Link to comment
Share on other sites

to co opisujesz to prawdopodobnie krwiaczki śródskórne powstałe w trakcie operacji ( pozostawiły je narzędzia chirurgiczne przytrzymujące skórę podczas zabiegu).
W miarę wchłaniania się będą coraz ciemniejsze az znikną ( "kolorystyka " bedzie się zmieniac jak w siniakach , które na pewno w zyciu miałaś;))

Link to comment
Share on other sites

uff no to się trochę uspokoiłam. Dzięki :)
To moja pierwsza sterylizacja i w ogóle nie wiem jak i co robić! Boję się strasznie, żeby nic się nie stało :(. Chyba gorzej przeżyłam tą sterylkę niż moja Sonia :/
Pewnie będę mieć jeszcze sto pytań.
Dzięki jeszcze raz za odp.
Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katia&Sonia'] Chyba gorzej przeżyłam tą sterylkę niż moja Sonia
[/QUOTE]
Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że jest to zjawisko nader powszechne:evil_lol: wiec i pod tym względem wszystko przebiega "podręcznikowo" = czyli rokowania jak najlepsze;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

a my dziś jedziemy na zabieg z Barsą o 19. trzymajcie kciku! trochę się bardziej martwię, bo sterylizacja będzie połączona z aborcją....eh....Śni mi się po nocach moja psina, denrwuję się cały czas, nie mam co ze soba zrobić.
Napiszę jak wrócę z kliniki jak to u nas wyglądało!
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Już po:):):)
Wszystko poszło szybko i sprawnie, bez żadnych komplikacji. Już po godzinie od cięcia byliśmy w domu, Barsa śpi smacznie, trochę podnosi głowę, macha ogonem na dzwięk imienia. Wypsikana srebrem sprayu, szwy zdejmujemy po 10 dniach, dostała zastrzyki-antybiotyk i przeciwbólowy. Lekarz świetny:) konkretny i do tego pozytywny.
Za tydzień jadę z drugim psem na sterylkę.
Polecam wszystkim!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MILENA86']a my dziś jedziemy na zabieg z Barsą o 19. trzymajcie kciku! trochę się bardziej martwię, bo sterylizacja będzie połączona z aborcją....eh....Śni mi się po nocach moja psina, denrwuję się cały czas, nie mam co ze soba zrobić.
Napiszę jak wrócę z kliniki jak to u nas wyglądało!
Pozdrawiam.[/QUOTE]

My sterylkę przeżyłyśmy 19.02.2010
Przyznam, że noc przed zabiegiem spać nie mogłem a rano rozwolnienie ze stresu - u mnie oczywiście bo mój łobuz niczego nieświadomy.
Dzień po zabiegu musiałam zabawki pochować, pilnować żeby na kanapę nie wskakiwała co było dość trudne...:/
Dziś 10-ty dzień po zabiegu, ranka zabliźniona, szwy śródskórne, więc zero problemu, Cori pełna wigoru i chęci do szaleństw:)

Link to comment
Share on other sites

A ja z moimi suniami jadę na sterylkę 3 marca o 9.15... Bardzo się boję, szczególnie o Myszkę (przygarnęliśmy ją jak miała ok 5 lat teraz ma 7). Boję się, bo ma już swój wiek i nie wiem jak zniesie narkozę. Badania krwi miała, ekg też. Jest ok ale i tak się boję.

Link to comment
Share on other sites

no śmiesznie z tym jest, że my- właściciele przejmujemy się tym 100 razy bardziej niż nasze psiny:)
myszka23 nie masz co się martwić (chociaż sama tak robiłam). Zabieg polecam jak najbardziej każdemu i będę wszystkich do tego namawiać!
Barsa 4 godziny poleżała "umierająca" na kocyku (ale nie wymiotowała, ani nie oddawała moczu, jak to w innych przypadkach bywało), po czym jak zauważyła, że rozkładam łóżko, wskoczyła na nie z miną mówiącą "No co?? Dziś mi przecież wszystko wolno" :)
Moi znajomi stwierdzili, że to chyba ja dostałam "głupiego jasia", bo skaczę jak popaprana i się cieszę non stop:D
Dodam, że strasznie martwiłam się tym, że Barsa może dostać jakiegos silnego krwawienia (była już w 5 tyg. ciąży,a przez to, wszystko było bardziej ukrwione), ale nie było nawet jednej najmniejszej komplikacji:). Cieszę się, że to już za nami:)

Propagujcie wśród swoich znajomych sterylizację!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MILENA86']no śmiesznie z tym jest, że my- właściciele przejmujemy się tym 100 razy bardziej niż nasze psiny:)
myszka23 nie masz co się martwić (chociaż sama tak robiłam). Zabieg polecam jak najbardziej każdemu i będę wszystkich do tego namawiać!
Barsa 4 godziny poleżała "umierająca" na kocyku (ale nie wymiotowała, ani nie oddawała moczu, jak to w innych przypadkach bywało), po czym jak zauważyła, że rozkładam łóżko, wskoczyła na nie z miną mówiącą "No co?? Dziś mi przecież wszystko wolno" :)
Moi znajomi stwierdzili, że to chyba ja dostałam "głupiego jasia", bo skaczę jak popaprana i się cieszę non stop:D
Dodam, że strasznie martwiłam się tym, że Barsa może dostać jakiegos silnego krwawienia (była już w 5 tyg. ciąży,a przez to, wszystko było bardziej ukrwione), ale nie było nawet jednej najmniejszej komplikacji:). Cieszę się, że to już za nami:)

Propagujcie wśród swoich znajomych sterylizację![/QUOTE]

Wszystko jest względne. Sterylizację należy propogować w przypadku suk bezdomnych, w schroniskach. Moja suka umierała przez 4 dni po zabiegu, nie jadła, wymiotowała, po prostu HORROR!, a teraz nie trzyma moczu i cały czas jest na Propalinie, ciekawe jak długo wytrzyma jej wątroba. Oby jak najdłużej, bo ja nie mogę sobie darować, że bez wyraźnych wskazań lekarskich, jej to zrobiłam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorota1']Wszystko jest względne. Sterylizację należy propogować w przypadku suk bezdomnych, w schroniskach. Moja suka umierała przez 4 dni po zabiegu, nie jadła, wymiotowała, po prostu HORROR!, a teraz nie trzyma moczu i cały czas jest na Propalinie, ciekawe jak długo wytrzyma jej wątroba. Oby jak najdłużej, bo ja nie mogę sobie darować, że bez wyraźnych wskazań lekarskich, jej to zrobiłam.[/QUOTE]
U mojej Cortiny to druga narkoza, więc wiedziałam czego mniej wieęcej się spodziewać.
Co do zabiegu to byłam pewna wetka. Owszem bałam się jak będzie po wybudzeniu, bo nigdy nie iadomo tak do końca jak organizm zareaguje.
Były obawy co do nietrzymania moczu, ale wet powiedział że rzadko zdarza się to u suk poniżej 20 kg.
My zrezygnowałyśmy ze szczeniąt bo zdrowe rozsądek nie pozwolił mi na to żeby propagować rozmnażanie psów z wadami genetycznymi. Cori jest rodowodowa i miałam plany żeby zrobić hodowlankę i szczeniaki, ale przez "pewne" wady nigdy nie będzie miała szczeniaków, więc dlaczego ma męczyć się z ciążami urojonymi (już po pierwszej cieczce miała) i z ewentualnymi chorobami, a tak krótki zabieg, 3-4tygodnie powrotu do pełnej sprawności i dalej możemy koncentrować się na agility, konkursach myśliwskich i wystaw dla przyjemności

Link to comment
Share on other sites

Już zadzwoniła pani doktor. U Sabuni wszystko ok. Z Myszką były problemy. Okazało się, że miała cysty na jajnikach i niedługo mogłoby już pojawić się ropomacicze :-( . Było silne krwawienie.... Ale wszystko już dobrze. O 16 odbieram dziewczynki. Już się nie mogę doczekać. Moje kochane niunie...

Link to comment
Share on other sites

myszka23 trzymam kciuki za Twoje dziewczyny!! Ja jutro jadę z moją drugą sunią (owczarek kaukaski) i tylko się martwię jak ją potem zapakuję do samochodu, jeśli nie będzie mogła wejść o własnych siłach (jest ogromna i ciężka).
Barsa (drugi dzień po sterylce) już dziś od rana cała "uśmiechnięta", apetyt ma ogromny i nie ma żadnych problemów. Ile dni po strylizacji rany są już zrośnięte i raczej nie ma obawy, że szwy się rozejdą? 7, 10 dzień?
Mam nadzieję, że tak dobrze pójdzie jutro. Trzymajcie kciuki! :) Odezwę się jutro po.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MILENA86']myszka23 trzymam kciuki za Twoje dziewczyny!! Ja jutro jadę z moją drugą sunią (owczarek kaukaski) i tylko się martwię jak ją potem zapakuję do samochodu, jeśli nie będzie mogła wejść o własnych siłach (jest ogromna i ciężka).
Barsa (drugi dzień po sterylce) już dziś od rana cała "uśmiechnięta", apetyt ma ogromny i nie ma żadnych problemów. Ile dni po strylizacji rany są już zrośnięte i raczej nie ma obawy, że szwy się rozejdą? 7, 10 dzień?
Mam nadzieję, że tak dobrze pójdzie jutro. Trzymajcie kciuki! :) Odezwę się jutro po.[/QUOTE]

I ja trzymam kciuki za twoje dziewczyny. Uuu, owczarek kaukaski....pewnie waży ok.70kg :crazyeye::crazyeye::crazyeye:. To się natachasz. Moje dziewczyny ważą 35 i 42 kg, ale i tak było ciężko je wnosić po schodach do domu;)
No cóż, życzę dużooooo siły :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MILENA86']myszka23 trzymam kciuki za Twoje dziewczyny!! Ja jutro jadę z moją drugą sunią (owczarek kaukaski) i tylko się martwię jak ją potem zapakuję do samochodu, jeśli nie będzie mogła wejść o własnych siłach (jest ogromna i ciężka).
Barsa (drugi dzień po sterylce) już dziś od rana cała "uśmiechnięta", apetyt ma ogromny i nie ma żadnych problemów. Ile dni po strylizacji rany są już zrośnięte i raczej nie ma obawy, że szwy się rozejdą? 7, 10 dzień?
Mam nadzieję, że tak dobrze pójdzie jutro. Trzymajcie kciuki! :) Odezwę się jutro po.[/QUOTE]
U mojego białaska po 10 dniach już wszystko elegancko było zabliźnione:roll:, ale doktorka powiedziała że do pełnej sprawności ok 3 tygodni potrzeba. Dziś monęły 2 od operacji, a mój oszołomek dziś "fruwał" i "latał" po łące z niewybiegania:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...