Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6582.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6584.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6597.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6599.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6600.jpg[/IMG]

Posted (edited)

[I]"A na serio, jamniki mają po prostu bardzo niezależny, mocny charakter, są nieziemsko inteligentne, ale jw wykorzystują ten spryt na własny użytek. Są wielkimi przytulasami i żarłokami, natomiast trzeba wziąć pod uwagę, że ta sama parówka za którą w domu zrobiły by wszystko, a spacerze w twoim ręku będzie go mniej interesowała niż jakieś spleśniałe próchno na trawniku po którym zarzyga pół mieszkania ;-)."
[/I]
Ojej, kiedy poznałaś mojego Precla?? Ja bym dodała,że zarzyga pół mieszkania koniecznie około 4 nad ranem robiąc co na tyle głośno, żeby wyrwać Cię z najgłębszego snu.
Precel wyrzygał kiedyś coś co miało futro ;| A smród był z tego nieprzeciętny. Wszyscy zwiali w sekundzie z kuchni, bo zrobił to w kuchni pod stołem.

EDIT: Szczerze podziwiam, że masz w domu dwa takie potwory ;) Bo o Preclu i jego wyczynach można napisać książkę. Ostatnio poszedł mi w długą na spacerze i zanim ogarnełam dwa wyżły i wózek, żeby za nim lecieć to przepadł jak kamień w wodę. 5 godzin go szukaliśmy, a ten gnojek grzał zadek u jakichś ludzi i żarł kabanoski.Jak TZ po niego poszedł, to był wręcz niezadowolony, że go na tą ciemnice i mróz ciągnie. Bo już zdążyło się ściemnić i zimno zrobić.

Edited by bazylowa
Posted

Widzę, że jak wstawiam jamnice to nikt fotek nie komentuje... hm...? :hmmmm: :evil_lol:

[quote name='dOgLoV'][URL]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6549.jpg[/URL] :loveu::loveu::loveu::loveu:[/QUOTE]

[quote name='Aleksandra95']super jamnisie :loveu: i doberek :loveu:[/QUOTE]
Dziękujemy ;)

[quote name='bazylowa'][I]"A na serio, jamniki mają po prostu bardzo niezależny, mocny charakter, są nieziemsko inteligentne, ale jw wykorzystują ten spryt na własny użytek. Są wielkimi przytulasami i żarłokami, natomiast trzeba wziąć pod uwagę, że ta sama parówka za którą w domu zrobiły by wszystko, a spacerze w twoim ręku będzie go mniej interesowała niż jakieś spleśniałe próchno na trawniku po którym zarzyga pół mieszkania ;-)."
[/I]
Ojej, kiedy poznałaś mojego Precla?? Ja bym dodała,że zarzyga pół mieszkania koniecznie około 4 nad ranem robiąc co na tyle głośno, żeby wyrwać Cię z najgłębszego snu.
Precel wyrzygał kiedyś coś co miało futro ;| A smród był z tego nieprzeciętny. Wszyscy zwiali w sekundzie z kuchni, bo zrobił to w kuchni pod stołem.

EDIT: Szczerze podziwiam, że masz w domu dwa takie potwory ;) Bo o Preclu i jego wyczynach można napisać książkę. Ostatnio poszedł mi w długą na spacerze i zanim ogarnełam dwa wyżły i wózek, żeby za nim lecieć to przepadł jak kamień w wodę. 5 godzin go szukaliśmy, a ten gnojek grzał zadek u jakichś ludzi i żarł kabanoski.Jak TZ po niego poszedł, to był wręcz niezadowolony, że go na tą ciemnice i mróz ciągnie. Bo już zdążyło się ściemnić i zimno zrobić.[/QUOTE]
Finka raz zarzygała narożnik w salonie. Oczywiście między 4 i 6 rano. Ona trawi wszystko na suchy wiór, ale widocznie spleśniałego śledzia z kawałkami żyłki (!) nie potrafiła. Zapach był nie do opisania... :evil_lol:

O jej zdolnościach wycieczkowych kiedyś już pisałam np.:
[I]Mam za to opowieść o Fince. Bo tak tylko wiecznie Jari i Jari, a ja mam w domu naprawdę niezwykłego psa. Finka się nie słucha. Finka jest kompletnie głucha, ale nie fizycznie ;-). Finka nie podąża tylko chadza własnymi ścieżkami. Ogólnie nie ma co spuszczać jej z flexi bo po prostu sobie pójdzie w długą i nawet tego nie zauważysz jak jej nie ma. Przy obroży ma na stałe zamontowany odblask. Ale to za mało. Ostatnio poszliśmy z TŻ i kompletem psów na nocny spacer po 0:00 na mały sralnik. Jest tam ciemno jak w grobowcu więc Finka dodatkowo miała założoną odblaskową opaskę z diodami led. Nie sposób było jej nie zauważyć. W teorii znaczy się. Puściliśmy wszystkie psy ze smyczy, bo w nocy tam nikt nie chodzi. Nagle słyszę, że Cortina coś wyżera, więc idę ją pogonić. Straciliśmy uwagę na może 1 min. Patrzymy, nie ma Finki... Ale nie ma nigdzie! Nic się nawet nie świeci, a te czerwone diody led są naprawdę dobrze widoczne. Gdzie ona mogła pójść na tych krótkich łapkach? Chodzimy, wołamy (taaa Finkę do se można wołać :lol:), rozdzieliliśmy się, ja w jedną, TŻ w drugą stronę. Chodzę, chodzę... dobrą chwilę, zdążyłam zrobić 2 kółka, nagle widzę jest! Czerwona poświata. A za nią TŻ z Jarim. I gdzie była Finka? TŻ chodził i szukał aż spotkał panów z piwkiem, więc się ich pyta czy widzieli jamnika z diodami led, na to oni, "taak, tam jest taki sklep całodobowy Miś, byliśmy po piwo tam przed chwilą to on tam właśnie siedział pod ladą i karmili go kiełbasą" :evil_lol:. No faktycznie jest sklep... jakieś 300 m od miejsca z którego była początkowo. NIE WIEM jak ona się tam znalazła w tak krótkim czasie i... po co? :lol: Tj. po co to wiem, po kiełbasę :cool3: ale jak i dlaczego tak szybko to do tej pory nie wiem... Mam psa geniusza. Doprawdy :evil_lol:[/I]

Inna to jak poszła na stację benzynową i wsiadła obcym ludziom do samochodu :p A my ganialiśmy z TŻ jak głupi po jakiś bagnach i rwałam włosy z głowy, że się utopiła. Jeszcze innym razem wyskoczyła nam z samochodu jak się pakowaliśmy na mazury. Nie zauważyliśmy tego i 60 km za Warszawą dostaję tel. że jakiś jamnik siedzi pod klatką i przeraźliwie wyje. Czy to mój :evil_lol: No mój, mój... Finki i jej wyczynów się nie da pomylić. W jej przypadku adresówka przy obroży okazuje się sprzętem niezbędnym :p

Cortina mimo, że też jest wrednym jamnikiem dużo bardziej się jednak pilnuje (jednak słuchać, a pilnować, to też 2 różne rzeczy :evil_lol:), natomiast jest za to (pseudo)agresywna do innych psów i ludzi (typowy szczekacz-podbiegacz) trzeba bardzo pilnować jak się np. wyjmuje ją z samochodu. Szybko zapiąć na smycz. Bo jak wyskoczy bez niczego to idzie w długą i zaczyna oszczekiwać pierwsze co zobaczy. Całe szczęście, jako, że jest 7 kg jamnikiem częściej wzbudza śmiech niż strach, ale zawsze się piekle, że robi obciach na osiedlu :eviltong: Co ciekawe jak jest sama, tj. bez Finki, a już zdecydowanie bez Jariego, to nie jest taka odważna :p Ale co ja piszę, to normalne... u jamnika, 200% wredności ot co ;).

Posted

Haha z opowieści Finka przypomina mi suczkę mojego dziadka Funię. Miałam ją za dzieciaka, 20lat temu dobre. Można powiedzieć że była pseudo jamnikiem szorstkowłosym. Czarna podpalana, a tak skubana cwana że pojęcia brak. Łaziła po osiedlu bez smyczy, pilnowała się człowieka , ale właziła do każdego sklepiku na straganach się przywitać, dostawała kiełbasę czy tam coś i zasuwała do kiosku ruchu powiedzieć cześć pani sprzedawczyni. Teraz, patrząc tak wstecz to była psem idealnym, silnie dominująca wobec psów, ale nie agresywna - taka siła spokoju, siła spojrzenia. Wszystko załatwiała spojrzeniem i mową ciała. Nie żarła się z żadnym psem, dyplomatycznie z każdym postępowała - dosłownie taki burek osiedlowy - łazęga. Nie raz nawiała mojemu dziadkowi to siadała pod klatką i czekała na fochu "bo dziadek się zgubił! Jak mógł w ogóle?" Taka gwiazda osiedla, każda sąsiadka ją znała. Jadąc windą udawała arystokratkę, siadała, dziób w ciup, mina z serii "od wszystkiego mam ludzi", jak winda stawała na parterze, wstawała i zadzierając kitę wysiadała. Jak tylko ktoś był na dole w klatce to śmigiem jej drzwi otwierał bo przecież Funia idzie.
Jak teraz o tym pomyśle to śmiać mi się chce, patrząc na to jak ludzie zachowują się obecnie, wobec mojego psa ;)

Posted

Precel swego czasu bardzo często jeździł z moim ojcem samochodem. Rodzice mieli sklepy odzieżowe i Precel po tych sklepach robił objazd.
W któreś wakacje tato i pies zostali sami. Wracając ze sklepów tato podjechał po coś tam do dziadka (jakieś 1,5km od naszego domu), oczywiście z Preclem. Dziadek akurat wędził z sąsiadem kiełbachę, a że ani babci w domu nie było, ani sąsiadki, to wędzenie zakrapiane było. Tato załatwił z dziadkiem co miał załatwić, zapakował psa i pojechał do domu. Pod domem wypuścił psa z auta i poszedł po coś do bagażnika :evil_lol:
Oczywiście psa już nie było. Biedny tato łaził i szukał do nocy, nie znalazł. Już myślał jak nam powie, że psa zgubił.
Rano telefon - dzwoni dziadek - przyjedź po psa. Precel się na wędzenie wkręcił, ojciec go odbierał okrągłego jak balon. Dziadek: "tylko nie mów babci, ze spał ze mną w łóżku". :evil_lol:

A co do przygody Finki z kiełbasą... Precel nawiewał nam z ogródka prosto do restauracji po drugiej stronie ulicy. Takiej małej restauracyjki. Jak drzwi były zamknięte to leciał do tylnego wyjścia.

Posted

hahahaha to teraz już wiem dlaczego kiedyś pisałyście, że można mieć traumę jak ma się jamnika :lol:
ja szybko osiwiałabym jak miałabym takiego psa :)

[URL="http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6600.jpg"]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6600.jpg[/URL] po minię wnioskuję, że coś ten śnieg nie przypadł jej do gustu :D

Posted

Fajne historie! :evil_lol:

Z moją jamnicą nie mieliśmy takich przygód :hmmmm::evil_lol:

6 lat i koniec?? To bardzo przygnębiające :( :shake:


Chciałam jeszcze wrócić do preparatów na sierść i skórę. Jakiś czas temu szukając czegoś na sierść ktoś mi na dogo polecił mączkę z alg [url]http://sklep.apet.pl/shop,show,1018[/url]
Koniec końców nie wiem jak działa bo naszym nr. 1 jest EfaOlie i już niczego innego nie szukałam.

Posted

14 lat żyłam w przekonaniu że mam pudlla, a jednak okazuję sie że mam jamnika o wyglądzie pudla :evil_lol: te opowieści to dla mnie również nic nowego , tyle co żeśmy z pudlowym przeżyli to mógłby ze 2 jamniki podzielić :lol:
dziesiątki jego ucieczek , zjedzonych myszy ,ucieczek za zającami i powroty po 5 godzinach , raz go nie było 2 dni jak poszedł na podryw .
nie szło dziada upilnować, na wsi chadzał po całej wsi , potrafił iść 5km w głąb wsi i z jakimś pijaczkiem pod sklepem jeść kiełbasę , mój ojciec nie wiedział już czym zabezpieczać działkę przed ucieczkami bo on potrafił przecisnąć się przez najmniejszą szparę w bramie (w końcu zabezpieczyliśmy ją siatką do kwiatów i już nie miał jak wyjść bo podkopy były zabetonowane), teraz od jakiś 3 lat dupa mu siadła , nigdzie nie chodzi, nie ucieka .

a jamnice super wyglądaja na fotach!

Posted

Opowieści świetne i to jest właśnie cała prawda o "niezależnych charakterach" u psów... brrrr, nigdy więcej ;) Z drugiej strony mając dobermana ma się inne problemy. Większość psów które mijamy po prostu się rzuca z furią w kierunku Jariego, najczęściej małe pimpki. Wiem co jest przyczyną, jest duży, kopiowany przez co chcąc nie chcąc przyjmuje postawę dominacyjną... i w ogóle ją przyjmuje poza tym :lol: ale efekt jest taki, że dziamgolą już z oddali, za to ich właściciele dziwnym trafem patrząc się na nas z ogromnym wyrzutem, tak jakby to była nasza wina. Najlepsza jest babka z terrierkiem, który drze się wniebogłosy, a spojrzenie ma takie jakby chciała nas ukamienować. Zwykle schodzę z drogi, ale ostatnio facet wyszedł nam z ratlerkiem zza rogu i nie było jak zrobić manewru. Szczur się oczywiście rozdarł od razu i zaczął Jariego kąsać po łapach, Jari na smyczy i w kagańcu do niego z warkotem, oczywiście mimo zabezpieczeń prawie wgniótł pinczerka na ścianę, ale jako, że był na kolcach szybko go spacyfikowałam. Przeprosiłam faceta i poszłam. Oczywiście przeprosin z jego strony nie było, bo to oczywiście moja wina, że mam dużego psa, małe mogą robić co chcą z gryzieniem po łapach włącznie.

Za to zaletą jest fantastyczny refleks z łapaniu swoich pupilków na smycz jak idziemy :loveu: Jest kilka nieformowalnych przypadków ale zwykle nie mamy żadnych problemów z podbiegaczami. To nagroda za lata deptanych jamnic przez wesołe labusie, albo napalone wesciki :evil_lol: Z drugiej strony nikt się nie chce z nami bawić. Wczoraj byłam na łączce i widziałam bawiące się labusie i inne tego typu, ale spojrzałam się na Jariego w fizjologu i stwierdziłam, że nie będziemy siać popłochu :lol:. Za to u siebie na sraliku już kilka razy widziałam faceta z suczką coś ala 1,5x Misia gops ;) , młodziutką, która pewnie chętnie by się pobawiła, lecz zawsze byłam też przy okazji z TŻ i jamnicami i nie było czasu. Ale będę na nich polować ;).

Zrobiłam też kilka fotek wczoraj, ale jakoś nie miałam weny no i zapomniałam, że była ndz i się sporo osób kręciło z psami. But przepięknej urody zmodyfikowała moja mama bo Jari pogryzł oryginalny Trixie. Łapa się już w sumie zagoiła.

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6624.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6627.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6631.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6633.jpg[/IMG]

[IMG]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6637.jpg[/IMG]

Posted

[url]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6631.jpg[/url] Jari prezentuje sie swietnie w fizjologu :loveu: nasz lezy w szufladzie i zarasta kurzem , jakos mi sie nie spodobał :roll:

Posted

[quote name='dOgLoV'][url]http://i883.photobucket.com/albums/ac37/Abelsonite/Jarhead%202/DSC_6631.jpg[/url] Jari prezentuje sie swietnie w fizjologu :loveu: nasz lezy w szufladzie i zarasta kurzem , jakos mi sie nie spodobał :roll:[/QUOTE]


a mi się nasz podoba, bo Dora innego nie chciała nosić.:lol:

Posted

[quote name='Aleksandra95']a mi się nasz podoba, bo Dora innego nie chciała nosić.:lol:[/QUOTE]

A mi sie wydaje mało bezpieczny , w ogole jak Neron biegnie to on mu podskakuje i zakrywa całą głowe :evil_lol:

Posted

Mój jest wielki, ale na szczęście łagodny... Ale ludzie na nasz widok też zgarniają psiaki, ale nie wszyscy...
Moja mama z małych psów tylko jamniki uznaje i spaniele :evil_lol: a potem to podhalany, tybki :diabloti: Ja mam podobnie, ale ostatnio ciągnie mnie do psów, które chętnie współpracują z człowiekiem i nie są takie uparte :diabloti:

Posted

[quote name='dOgLoV']A mi sie wydaje mało bezpieczny , w ogole jak Neron biegnie to on mu podskakuje i zakrywa całą głowe :evil_lol:[/QUOTE]

Może i tak, ale mi do autobusu najbardziej potrzebny.:D ale jak Dora leży z założonym kagańcem, to ma go na oczach.:evil_lol:

Posted

[quote name='Naklejka']Mój jest wielki, ale na szczęście łagodny... Ale ludzie na nasz widok też zgarniają psiaki, ale nie wszyscy...
Moja mama z małych psów tylko jamniki uznaje i spaniele :evil_lol: a potem to podhalany, tybki :diabloti: Ja mam podobnie, ale ostatnio ciągnie mnie do psów, które chętnie współpracują z człowiekiem i nie są takie uparte :diabloti:[/QUOTE]
Rodzina uznaje tylko krótkowłose, a ja dodatkowo tylko współpracujące więc wybór jeszcze bardziej się zawęża ;). To, że pies jest mało niezależny ;) to też nie gwarantuje sukcesu, bo dobki są mistrzami w omijaniu poleceń i często dostają głupawki, ale przynajmniej pies robi sobie jaja z przewodnika, a nie w ogóle ma w tyłku jakikolwiek kontakt i woli wąchać jakieś korzonki albo kopać doły ;).

[quote name='dOgLoV']A mi sie wydaje mało bezpieczny , w ogole jak Neron biegnie to on mu podskakuje i zakrywa całą głowe :evil_lol:[/QUOTE]
Ja mam tylko fizjologa więc ciężko mi oceniać inne kagańce. U nas jak widać trzyma się idealnie i Jariemu też mało przeszkadza. Ty masz pewnie model ONek pies? Czytałam, że ten często wchodzi na oczy na wątku kagańcowym. Może spróbuj wymienić na ten co ja mam?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...