Victoria Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Ale trzeba przyznać Cesarowi, że w kontrolowaniu własnych emocji jest mistrzem. Głównie to powinniśmy u niego podziwiać i naśladować. Moja opinia o Millanie troche się zmieniła po obejżeniu tego kawałka z pinczerem. To było straszne... Owszem, podziałało, ale to było niemalże znęcanie się nad psem. Koszmar. Quote
ajeczka Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Jasne, że pies potrzebuje wybiegania, nawet taki maleńki york. Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że pies nie jest złośliwy czy wredny. Mój spokój, choć czasem o niego trudno, jest najważniejszy w kontaktach z psami, nie tylko moim. Rudy to już mój 5 pies, ale pierwszy "świadomy". Quote
Qeeriefire Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Ja u niego nic nie podziwiam, a tym bardziej nie naśladuje. Cesar panuje nad emocjami w taki sposób, że aby szybciej "załatwić sprawę" przygniata psa do ziemi..ciekawe :) Cierpliwość jest ważna, ale na nic ona się zda, jeżeli nie wie co się robi, tylko podąża ślepo za kimś. To, że pies potrzebuje ruchu, aktywności to chyba żadna nowość ? Ale możliwe,że ja jakaś zacofana jestem :evil_lol: edit. Dziwi mnie jednak to,że właściciele często problem z tylko np. ciągnięciem na spacerach próbują "rozwiązać" nieumiejętnie powtarzając to co zobaczyli w TV Quote
Pinesk@ Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Ja jeszcze chciałam tylko dorzucić trzy grosze do cziłki Nunu. Ktoś tu pisał, że to jest atak dominacyjny bo poznał po uszach i spiętym ciele. OK. Proszę się jeszcze dobrze przyjrzeć wyrazowi pyska. Wargi są odciągnięte do tyłu, wielkie oczy, ciało spięte. Jak dla mnie czysty strach i agresja ze strachu. Pies cały czas oblizuje nos, odwraca głowę, CS-uje. No proszę Was, gdzie tu dominacja.. Jest moment jak Cesar puszcza cziłkę i ta biega po oparciu kanapy w celu dotarcia do pani. Ogonek widac wyraźnie podkulony, zgarbiona sylwetka. Gdzie tu są sygnały dominacyjne? To że pies sie broni przed Milanem? Przy wyjściu na spacer z Milanem pies cały czas mruży oczy, sylwetka przygarbiona, odsuwa się. Nie, przecież to w ogóle nie są objawy stresu i lęku.. Quote
Bonsai Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 [quote name='Pinesk@']Ja jeszcze chciałam tylko dorzucić trzy grosze do cziłki Nunu. Ktoś tu pisał, że to jest atak dominacyjny bo poznał po uszach i spiętym ciele. OK. Proszę się jeszcze dobrze przyjrzeć wyrazowi pyska. Wargi są odciągnięte do tyłu, wielkie oczy, ciało spięte. Jak dla mnie czysty strach i agresja ze strachu. Pies cały czas oblizuje nos, odwraca głowę, CS-uje. No proszę Was, gdzie tu dominacja.. Jest moment jak Cesar puszcza cziłkę i ta biega po oparciu kanapy w celu dotarcia do pani. Ogonek widac wyraźnie podkulony, zgarbiona sylwetka. Gdzie tu są sygnały dominacyjne? To że pies sie broni przed Milanem? Przy wyjściu na spacer z Milanem pies cały czas mruży oczy, sylwetka przygarbiona, odsuwa się. Nie, przecież to w ogóle nie są objawy stresu i lęku..[/QUOTE] Otóż to ! Ale wiesz... ten spokój, ta asertywność... ta energia Milana! Godne naśladowania, zaiste! :razz: Quote
Victoria Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Nie zawsze Cesar slusznie postepuje i prawidlowo odczytuje psa. Odcinkow z Nunu i pinczerem w ogole nie powinno byc w tv, bo to jedna wielka pomylka. Ale tak, jego opanowanie, asertywnosc i spokoj sa godne nasladowania, tylko wtedy kiedy sie wie jak i kiedy je dobrze wykorzystac. Quote
Pinesk@ Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Ja rozumiem, ze Milan często pomaga naprawdę beznadziejnym przypadkom, przeznaczonym do uśpienia, agresywnym. Ale każdy pies jest indywidualny i dobiera się do niego odpowiednią metodę. A Milan z każdym psem pracuje na tych samych zasadach. Zdominować, zdegradować, wygasić.. Czy to niewybiegany beagle, pinczer, lęliwa cziłka czy agresywny molos. Te same metody.. Quote
Bonsai Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 [quote name='Victoria']Nie zawsze Cesar slusznie postepuje i prawidlowo odczytuje psa. Odcinkow z Nunu i pinczerem w ogole nie powinno byc w tv, bo to jedna wielka pomylka. Ale tak, jego opanowanie, asertywnosc i spokoj sa godne nasladowania, tylko wtedy kiedy sie wie jak i kiedy je dobrze wykorzystac.[/QUOTE] Zgadzam się, że opanowanie, spokój są godne naśladowania - ogólnie rzecz biorąc. Jednak dla mnie to zakrawa na ironię, podziwiać kogoś za spokój, kiedy maltretuje zwierzę. Pytam się - co tu naśladować? Co mi cholera po spokoju, jeśli nie potrafi odczytać sygnałów wysyłanych przez zwierzę i wpędza je w jeszcze większy strach, stres? Co z tego, że robił to spokojnie? Dla mnie nie ma to już większego znaczenia, bo miał wyleczyć zwierzę ze strachu (którego nawet nie potrafił zdiagnozować - przecież pies jest dominujący, dlatego agresywny!), a de facto jeszcze bardziej pogłębił jego problem. To podchodzi pod sadyzm. Jak człowiek zabije zwierzę czy człowieka, ze stoickim spokojem, pełen opanowania, to nadal będziesz podziwiać te cechy? Wiem, wyolbrzymiam, ale celowo - by pokazać, że nie ma czego podziwiać tak naprawdę. Quote
Pinesk@ Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Zgadzam sie z Bonsai. Spokój i opanowanie, ok to na plus. Konsekwencja. Ale wg mnie brak wiedzy o różnorodności psich charakterów, odczytywaniu sygnałów i zero indywidualnego podejscia do kazdego zwierzęcia. Może przydałoby się trochę poszerzyć horyzonty a nie hurtowo 'wychowywać' wszystkie czworonogi na jeden (wg Milana chyba jedyny skuteczny) sposób. Quote
filodendron Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Zbyt "fachowo" go analizujecie. On nie ma być "fachowy", nie musi "wiedzieć", tylko ma się sprzedać - to jest produkt odpowiadający na popyt - widocznie ludzie lubią oglądać, jak się "robi porządek z dominującym psem" no i lubią szamanów. Fajnie pomarzyć o wewnętrznej energii. Quote
panbazyl Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 a ja po prostu uwielbiam TO oglądać (znaczy się ten program) bo znajduję tam wiele rzeczy które sa zbędne w wychowaniu psa czy w psim otoczeniu. np posążki różnych indyjskich bóstw, albo jakieś gadżety wystroju wnętrz, ale jednak sa to na tyle fajne rzeczy, że spokojnie facet móglby zrobić inny program w stylu - "dizajn psiej budy". tez miał by zwolenników, bo ładne i chwytliwe. a dziś pewnie będę oglądać kolejne odcinki :razz: Quote
stroosia83 Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Dzisiejszy odcinek, to było to, co chciałam zobaczyć. Oglądając Cesara miałam zawsze mieszane uczucia, ale z pewnością nie powierzyłabym mu swojego psa, bo uważam, że niektóre jego metody prowadzą do złamania psychiki psa, a nie do korekty jego zachowan. No i najważniejsze - nie każdego psa da się zmieić, czy to jego metodami, czy też innymi. Suka z dzisiejszego odcinka się nie zmieni, to zawsze będzie pit, który może w sekundzie przejść na tryb walki i choć jestem w stanie uwierzyć, że dogaduje się ze swoją współlokatorką, to z pewnością zostawienie tych dwóch psów samych w domu nie jest bezpiecznym rozwiązaniem (moim zdaniem oczywiście). Mój pit jest podobnym przypadkiem (choć mam wrażenie, że gorszym) i mimo tego, że porafię wypracować spokojne zachowanie przy innym psie (wymaga to sporo czasu i pracy, ale w efekcie potrafi się bezkonfliktowo bawić), to nie ma takiej możliwości abym mu w 100% zaufała (w kontaktach z psami) i uważam, że puszczanie, wyprowadzanie takiego psa, czy wprowadzenie do grupy psów bez kaganca, jest brawurą i bezmyślnością. Z takim psem trzeba się nauczyć żyć, zabezpieczając go, zapobiegając konfliktowym sytuacjom i szkoląc posłuszestwo, ale nigdy nie uwierzę w to, że taki pies jak mój (czy inny pit, z tego typu agresją jak mój, czy ta suka z programu) wejdzie w grupę psów bezkonfliktowo, lub radośnie przywita dobiegającego (nawet w przyjaznych zamiarach) psa. Także dzisiaj Cesar poniósł porażkę (w moich oczach): 1. zbytnia pewność siebie (nie przemawiają do mnie argumenty, że ataki suki były spowodowane złą energią właścicieli, którzy np. siedzieli i rozmawiali z nim spokojnie, gdy suka zaatakowała Daddyego, czy gdy doszło do walki z drugą pitbullką) 2. Pies, którego Cesar oddawał właścicielom, był pozbawiony życia, bał się, a chyba nie o to chodzi, aby psa zastraszyć, złamać... Quote
panbazyl Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 a ja dziś nie obejrzałam, choc mialam na to ochotę. wybralam na polsacie "Marley i ja" oczywiście rycząc na końcu jak bobr. To dopiero film (książki jeszcze nie zglębilam) o tym jak nie wychowywac psa. I o tym dlaczego labradory uważane sa za właśnie takie zakręcone (potem musze ludziom mowić, ze moje to NA PEWNO labradory, ale wychowane). No i wlaśnie - co z tymi moimi kurami co mi ktos obiecywał "oduczenie". Wlaśnie w odcinku CM o oduczeniu łapania kur to byli właściciele Marleya co im nowa labka na kury polowała a CM miał cudownie oduczyc psa myśliwskiego popędu do łapania pierzaków. Quote
murakami Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 Jak na filmie się poryczałaś, to nie czytaj książki bez zapasu chusteczek, jest niesamowicie napisana, film się nie umywa. Quote
panbazyl Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 ech... na jednym z bazarkow nawet jest w licytacji ta książka, ale spłukana jestem jak nie wiem.... Quote
Pinesk@ Posted November 4, 2011 Posted November 4, 2011 [quote name='stroosia83'](...) 2. Pies, którego Cesar oddawał właścicielom, był pozbawiony życia, bał się, a chyba nie o to chodzi, aby psa zastraszyć, złamać...[/QUOTE] Dokładnie. Co za radość jest mieć psa wygaszonego, bez życia. Nie wydaje mi sie aby taki pies był szczęśliwy. To jest szczęście czy wygaszenie? Taki pies bez emocji, bez że tak powiem 'własnego ja', złamany, bez entuzjazmu.. Ale tam, co bedę gadać. Przeciwnicy i zwolennicy zawsze będą. Wyraziłam swoje zdanie, co chciałam powiedzieć powiedziałam ;) Quote
Paulina516 Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 [quote name='panbazyl']ech... na jednym z bazarkow nawet jest w licytacji ta książka, ale spłukana jestem jak nie wiem....[/QUOTE] Znalazłam tą książkę w bibliotece(jest świetna) Quote
agamer Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 Jestem w trakcie czytania, no i jak narazie ksiązka mi się podoba! ;) Co prawda jak oglądałam wczesniej program nie wydawało mi sie jego podejscie do psów dobre...nie wierze ogolnie w takie programy bo skąd mam wiedzieć, że to co on robi nie jest tysięcznym dublem ;P No ale książka jak narazie super ;) Quote
Qeeriefire Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 Ja jeszcze napisze co do książki Marley&me, przeczytałam i jest o wiele lepsza od filmu, wiele w niej ważnych dodatkowych historii ;) Quote
Pinesk@ Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 Co do książki Milana to przeczytałam ostatnio. Nie całą bo darowałam sobie opowieści z życia młodości Milana. Książka napisana prostym jezykim, prostym przekazem, trafia do każdego przeciętnego czytelnika. Nie neguję jej ponieważ zdecydowanie poleciłabym komuś przeczytać książkę niż oglądać w TV. :) Mam tylko wrażenie, że Milan to taki następca Fisher, Fennel. Tylko, że on udoskonalił swoją 'metodę' o parę 'nowości', zrobił wielkie show i widowisko. Szkoda, ze czasem cierpią na tym zwierzęta. Z Fennel też było głośno, mnóstwo przeciwników i zwolenników. Sama byłam zwolenniczką dopóki nie zauważyłam jak bardzo straciłam z psem kontakt. Quote
agamer Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 [quote name='Collie']Ja jeszcze napisze co do książki Marley&me, przeczytałam i jest o wiele lepsza od filmu, wiele w niej ważnych dodatkowych historii ;)[/QUOTE] Zgadzam się ;) Quote
rotek_ Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 [quote name='Kirinna'] wchodzenie na siłe do wody aby pies nauczył sie relaksować w wodzie. [/QUOTE] jeszcze kilka słów do tej wypowiedzi... To co zaprezentował CM to [B]trudna[/B] sztuka "zatopienia". Najprościej mówiąc jest to zatopienie leków. Jeśli pies np boi się ruchu ulicznego, bierze się go na najruchliwsze skrzyżowanie i czeka się aż psiak się uspokoi. W pewnym momencie jest takie natężenie czynnika strachu, że pies się poddaje i odpręża. Jeśli natomiast ruch uliczny zmniejszy się, lub skończymy za wcześnie-strach jeszcze bardziej narośnie. Quote
panbazyl Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 [quote name='rotek_']jeszcze kilka słów do tej wypowiedzi... To co zaprezentował CM to [B]trudna[/B] sztuka "zatopienia". Najprościej mówiąc jest to zatopienie leków. Jeśli pies np boi się ruchu ulicznego, bierze się go na najruchliwsze skrzyżowanie i czeka się aż psiak się uspokoi. W pewnym momencie jest takie natężenie czynnika strachu, że pies się poddaje i odpręża. Jeśli natomiast ruch uliczny zmniejszy się, lub skończymy za wcześnie-strach jeszcze bardziej narośnie.[/QUOTE] to się kiedyś w czasach naszych praszczurów co to mieszkali po jaskiniach nazywalo magią homeopatyczną (czyli dzisiejsza homeopatia bardziej "naukowo" rozumiana - podobne leczyc podobnym) Quote
panbazyl Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 [quote name='Paulina516']Znalazłam tą książkę w bibliotece(jest świetna)[/QUOTE] po nju roku pewnie kupię sobie, na razie post z zakupami. a wracając do filmu "Marley i ja" bylo tam coś co zrozumialam dlaczego w USA tak kochają CM. Taki jeden maly fragment o pani treserce i psach co tresowała i niesfornym Marleyu co treserkę wychędożył za co został wyrzucony ze szkolenia razem ze swoimi opiekunami. Podejrzewam, ze dla Czarka bylby wyzwaniem że "niewychowany i niegrzeczny". Z reszta potem to Czaruś ćwiczył następną suke autorów książki o Marleyu (ta z kurami wlaśnie co ją ćwiczyl aby nie mordowala pierzaków). Quote
Dorota Maria Posted November 5, 2011 Posted November 5, 2011 [quote name='panbazyl']Z reszta potem to Czaruś ćwiczył następną suke autorów książki o Marleyu (ta z kurami wlaśnie co ją ćwiczyl aby nie mordowala pierzaków).[/QUOTE] I co? Przestała mordować? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.