Jump to content
Dogomania

Paulina516

Deleted
  • Posts

    197
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Paulina516

  1. [quote name='paulina1804']nie słyszałam u nikogo takiego zachowania.[/QUOTE] Znałam psa, który zasypiając trzymał kocyk w pyszczku, śmiesznie to wyglądało, myślę że Beatrix może mieć rację, trudno cokolwiek stwierdzić takie zachowania to rzadkość .
  2. Która jest tańsza, znam cenę MP , teraz chciałabym spróbować PP i kiedy wychodzi oraz cenę.
  3. [quote name='Irviers'] [IMG]http://a1.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/398951_3388798531359_1611457751_2816804_1785160339_n.jpg[/IMG][/QUOTE] Coś jej zrobiła? Krzywo się na mnie patrzy :evil_lol:
  4. [quote name='Ineger']O fuj....jakby mój coś takiego zrobił to bym go wyrzucił z chałupy albo sprzedał wietnamczykom....[/QUOTE] Twoja wypowiedz jest kompletnie bezsensowna, po co się wypowiadasz nie znając się w temacie, i nie próbując pomóc. :-x Na górze po prawej stronie, koło [I]ustawień[/I] również po prawej jest napis [I]wyloguj[/I] naciśnij i zobacz co się stanie :eviltong:
  5. Szkoda tych malutkich stworzonek, które nie mają gdzie uciec:shake:
  6. Założyć jej kolczatkę i flexi i wyprowadź na spacer, spytaj o odczucia , zobaczysz zmieni zdanie!
  7. Ineger twoje rady są bezcenne dziękuje, teraz mój pies nie ma czym jeść:angryy: [QUOTE]Powybijaj mu zęby...wtedy masz kłopot z głowy...inna[/QUOTE] [QUOTE] o, i nawet mam pomysł: załóż psu kaganiec, i zostaw go tak na noc...może się przyzwyczai. [/QUOTE] Taaak.. ale nie widzę żeby kaganiec mógłby w czymkolwiek pomóc, chyba że pies będzie miał go 24/h
  8. [quote name='Ineger']Komórka promieniuje na ciebie, jeśli przykładasz ją do ucha podczas rozmowy, albo jeśli jest tylko aktywna i znajduje się gdzieś w pobliżu ciebie. Router to taki mniejszy nadajnik gsm. Właśnie dlatego możesz sobie uruchomić neta w dowolnym miejscu mieszkania: router nadaje sygnał, komputer go ściąga, coś w tym trudnego? Serio?[/QUOTE] Kogo tu teraz interesuje Router? Znajdź temat o promieniowaniu , i tam nauczaj ;p
  9. Ale macie temat nie ma co, zabawny:evil_lol: Są rasy duże które nadają się idealnie do bloku, nie wiem co takim ludziom przeszkadza;p
  10. [QUOTE][FONT=&quot][SIZE=3]Zimą, przyznając się szczerze nie widziałam psów- ani na spacerze, ani na podwórku...:placz:[/SIZE][/FONT][/QUOTE]Zimą z suką rzadziej wychodziłam i na krótko - myślę że 77% ludzi robiło podobnie.
  11. [QUOTE]jak widzi że zabieram się do ćwiczenia tego typu głupot to nic nie jest w stanie go ode mnie odciągnąć :-D[/QUOTE] Co mu dajesz że jest taki chętny? ;D
  12. Zawsze nosze woreczki (w ruloniku/czarne) przy sobie, jestem chętna pożyczyć zapominalskim;>
  13. No ale kupa to też śmieć, a przecież do lasów śmieci się nie wyrzuca, tylko do kosza ... a i to że nikogo nie ma,nikt nie patrzy nie zwalnia mnie z obowiązku sprzątnięcia to co moje
  14. To może być bardzo silny strach, może kojarzyć mu się z bólem, i w ten sposób próbuje się bronić , atakując w tym miejscu.
  15. Śliczna, nie mogę tylko zrozumieć czemu ludzie zostawiają gdzieś w lesie, po co im pies !
  16. [quote name='Ewa&Duffel']A to jakoś ludziom nie przeszkadza, otworzyć okno i wywalić śmieci pod blok (widziałam parę razy jak tak robią).[/QUOTE] Bo wdepnąć w papierek, to nie to samo co w goowienko,
  17. Najtrudniej jest zrobić zdjęcie, od jakiegoś czasu czatuje na jednego gościa, psa wypuszcza przed posesje, gdzie już las gówien:angryy:
  18. Najgorsze jest to że psy które raz przegrają walkę, oni sami zabijają je rażąc prądem, to ludzie którzy muszą czymś się w życiu dowartościować:/ Ale film jest super, pokazuje jak jest naprawdę.
  19. Tak, pies nie jest po to żeby szczekać, ale szczekać może i ma do tego prawo
  20. [quote name='keksik']Na mocy art. 51 ust. 1 Kodeksu Wykroczeń nie wolno hałasować NIGDY. Każda osoba, której pies zakłóca ciszę w jakimkolwiek momencie dnia czy nocy, podlega karze przewidzianej w powyższym artykule. Policja musi zareagować na KAŻDE takie wezwanie. Jeśli nie jesteście w stanie opanować zachowania swoich psów, to należałoby je oddać komuś, kto ma dom, gdzie psie szczekanie nikomu, oprócz domowników, nie będzie przeszkadzało. Naprawdę... przecież są sposoby na szczekanie... tyle razy było to już wałkowane w tym temacie...[/QUOTE] Co rozumiesz przez zakłócanie ciszy? To znaczy że jak piesek raz szczeknie czy dwa , to już wzywasz SM? No ja jej mordki nie zakleję,po to jest PIES ,żeby mordę darł bozzz... Mi przeszkadzają beczące bachory w sklepie w tramwaju, ale to też przecież dziecko.
  21. Znalazłam podobne : - Gdzie można znaleźć więcej takich tekstów? "Nie wiem dużo o miejscu, gdzie sie urodziłam. Było wąskie i ciemne i człowiek nigdy sie z nami nie bawił. Pamiętam jeszcze mamę i jej miękkie futro, ale ona była często chora i bardzo chuda. Miała niewiele mleka dla mnie, moich braci i sióstr. Większość z nich nagle umarła. Kiedy zabrali mnie od mamy strasznie sie bałam i byłam taka smutna. Moje mleczne zabki ledwo co wyszły i tak bardzo jeszcze potrzebowałam mamy. Biedna mama, sama też czuła sie bardzo źle. Ludzie powiedzieli, że teraz w końcu chcą pieniędzy i że piski mojej siostry i moje działaja im na nerwy. Tak więc zostałyśmy pewnego dnia załadowane do skrzyni i wywiezione. Tuliłyśmy się do siebie i czułyśmy, jak obie trzęsiemy się, nieprzytomne ze strachu. Nikt nie przyszedł, aby nas pocieszyć. Wszystkie te dziwne dźwięki i zapachy. Jesteśmy w "Pet Shopie" - sklepie, gdzie jest dużo różnych zwierząt. Jedne miauczą, inne piszczą, niektóre gwiżdżą. Słyszymy również skomlenie innych szczeniąt. Moja siostra i ja przyciskamy się mocno do siebie w ciasnej klatce. Czasem przychodzą ludzie i oglądają nas, często całkiem mali ludzie, którzy bardzo serdecznie wyglądają, tak jakby chcieli się z nami bawić. Dzień po dniu spędzamy w naszej małej klatce. Czasem łapie nas ktoś i podnosi do góry aby obejrzeć. Niektórzy są przyjacielscy i głaskają nas, inni są grubiańscy i sprawiają nam ból. Często słyszymy jak mówią: "oh, one są słodkie, chcę jednego", ale potem ludzie znowu odchodzą. Ostatniej nocy zmarła moja siostra. Położyłam głowe na jej miękkim futerku i czułam, jak życie uchodzi z jej chudego ciałka. Kiedy ją rano wyciągali z klatki mówili, że była chora i że ja mam być sprzedana taniej, abym wkrótce poszła. Nikt nie zwraca uwagi na mój cichy płacz, kiedy wyrzucona zostaje moja mała siostrzyczka. Dziś przyszła rodzina i kupiła mnie! Teraz wszystko będzie dobrze! To są bardzo mili ludzie, którzy zdecydowali się rzeczywiście na mnie. Oni mają dobrą karmę i piękną miskę do tego i ta mała dziewczynka nosi mnie bardzo delikatnie w ramionach. Jej tata i mama mówią, że jestem bardzo słodkim i dzielnym pieskiem. Nazywam sie teraz Lea. Mogę nawet oblizać moją nową rodzinę, to jest wspaniałe. Uczą mnie serdecznie, co mogę robić i czego nie, troszczą się o mnie, dają mi pyszne jedzenie i dużo, dużo miłości. Niczego więcej nie chcę, jak tylko podobać się tym wspaniałym ludziom i nic nie jest piękniejsze jak szaleć w koło i bawić się z małą dziewczynką. Pierwsza wizyta u weterynarza. To było dziwne miejsce, trzesłam się. Dostałam kilka zastrzyków. Moja najlepsza przyjaciółka, mała dziewczynka, trzyma mnie delikatnie i mówi, że będzie dobrze, więc się odprężam. Weterynarz widocznie mówi moim kochanym ludziom coś smutnego, bo wygladają na całkiem załamanych. Słyszę coś o ciężkich wadach, dysplazji E i chorobie serca. Mówi o dzikich hodowcach i o tym, że moi rodzice nigdy nie byli badani. Nic z tego nie zrozumiałam, ale to było okropne, widzieć moją rodzinę taką smutną. Mam teraz sześć miesięcy. Moi rówieśnicy są dzicy i silni, ale mi każdy ruch sprawia straszliwy ból. Bóle nigdy nie ustają. Poza tym od razu brakuje mi tchu, kiedy tylko chcę się trochę pobawić z małą dziewczynką. Tak bardzo chciałabym być silnym psem, ale po prostu nie daję rady... Ojciec i matka mówia o mnie. Widzę ich wszystkich takich smutnych i to łamie mi serce. W międzyczasie bywam często u weterynarza i zawsze kończy się na "genetyczne" i "nic nie można zrobić". Chcę na dworzu w ciepłym slońcu bawić się z moją rodziną, chcę biegać i skakać. Nie mogę... Ostatnia noc była gorsza niż którakolwiek. Nie mogłam nawet wstać, żeby się napić i tylko krzyczałam z bólu... Oni niosą mnie do samochodu. Wszyscy płacza. Sa tacy dziwni, co się dzieje? Czy byłam niegrzeczna? Czy to na mnie są źli? Nie, nie, oni pieszczą mnie przecież tak delikatnie. Ach gdybyż tylko te bóle ustały! Nie mogę nawet zlizać łez z twarzy małej dziewczynki, ale przynajmniej dosięgam do jej ręki. Stół u weterynarza jest zimny. Boję się. Ludzie płaczą w moje futerko, czuję, jak bardzo mnie kochają. Z wysiłkiem daję radę polizać ich w rękę. Weterynarz nie spieszy się dzisiaj i jest bardzo serdeczny i odczuwam trochę mniej bólu. Mała dziewczynka trzyma mnie bardzo delikatnie, lekkie ukłucie... Dzięki Bogu, ból znika. Czuję głeboki spokój i wdzięczność... Sen: widzę moją mamę, moich braci i siostry na wielkiej zielonej łące. Wołają do mnie, że tam nie ma bólu, tylko spokój i szczęście. Więc mówię mojej ludzkiej rodzinie do widzenia w jedyny możliwy dla mnie sposób: z delikatnym merdnięciem i lekkim węszeniem. Wiele szcześliwych lat chciałam z Wami spędzić, to nie powinno się stać. Zamiast tego przysporzyłam Wam tylko wiele zmartwień. Przykro mi, byłam przecież tylko towarem handlowym. Lea" Niżej opisana historia pochodzi z amerykańskiej listy mailingowej. C1999 J. Ellis (tłumaczenie I. Bach-Żelewska [URL="http://www.akita.pl/"]http://www.akita.pl[/URL])
×
×
  • Create New...