Jump to content
Dogomania

Stało się to, o czym wszyscy marzyli - 3 kg TYCIA ZAMIESZKAŁA U POKER:)Złamana łapka, porzucenie, ulica, schronisko - to wszystko jest już tylko złym wspomnieniem.


Recommended Posts

Posted

Loczka jest niezwykle łagodna i uległa. Zawsze ustępuje , nawet kotce. I tak jak pisałam " przerobiła" kilka cieczkujących tymczasek i nigdy się tak nie zachowywała. Może dlatego , że Tycia jest taka mała?

Posted

A Loczka była choć raz większa od innej suki? Miała szansę pokazać, że jest silniejsza?

Wpływ hormonów na zachowanie bywa różny - najłagodniejsza, najbardziej macierzyńska z moich suk warczała na szczeniaki podczas własnej cieczki- wtedy to były dzieci rywalizujące z jej ewentualnymi przyszłymi... Jak minął czas, po którym urodziłaby szczeniaki, gotowa była zalizać każdego obcego malucha, oddać jedzenie i zabawki.

Posted

Była kilka razy większa. Ona nigdy nie pokazała , że jest silniejsza. Zawsze ustępuje, raczej odejdzie , niż nawet warknie.

Posted

Sunia jeszcze czasem dopada Tycię, ale jest i tak lepiej.

Wczoraj zdjęłam szwy. Jednak musiałam zawinąć łapcię w bandaż i założyć woreczek, bo zaczęła się nią interesować . 

Jak nie będę musiała jej nosić po schodach, to zacznę pracować nad budowaniem zaufania. Ona ciągle  się poddaje, a nie ufa. Nadal siusia brana na ręce. Straszę ją wtedy, że upiekę na rożnie i zjem .

Posted
10 minut temu, Poker napisał:

Ona ciągle  się poddaje, a nie ufa.

Będzie biegać sama, to będzie jej łatwiej nabrać więcej pewności.

Posted

Niedługo wszyscy zapomną o chomiczku.  Tyćka ma się dobrze , na apetyt nie narzeka , ale dietę trzymamy. Szczekajło odwrotnie proporcjonalne do wielkości.

Powinnam się wybrać z nią do okulisty , bo pomimo kuracji kroplami z antybiotykiem nadal łzawią jej oczki. Pod nimi zasycha wydzielina i w lewym oczku stoi " bajorko". Podejrzewam , że ma przytkane kanaliki łzowe.

Łapcia funkcjonuje dobrze. Mała biega jak trzeba. Ale najbardziej lubi wylegiwać się swojej skórzanej  kanapie. Oczywiście chodzi za mną jak cień. W kuchni muszę uważać , żeby jej nie rozdeptać, bo siedzi dosłownie pod nogami. Zanim się ruszę choć o 5 cm , sprawdzam gdzie ona jest.

A tu wcześniej zdjęcia , jeszcze sprzed wyjęcia gwoździa

352430931_Tycia(2).jpg.888108650084900e85538bb9806bf21f.jpg1366302316_Tycia(6).jpg.ada3a3aa0f9b425e56a16f4ca94874df.jpg

i z wczoraj

318218434_Tycia(2).JPG.8bda2f83b75c880e9ef1286764ec753b.JPG

1173958287_Tycia(1).JPG.95412964b5a9e6d622c4a94ccad01e72.JPG

 

 

 

  • Like 6
  • Upvote 1
Posted

Ale ona malutka, widać to dopiero przy innych psiakach:)

Tycia szczęśliwa, łapka wygojona,problemów coraz mniej;  miłośnicy się wykruszają;)

Myślę jednak, ze Tycjana ma stała grupę sympatytków swojego tyciostwa;)

Od przyszłego tygodnia będę tu z nimi znowu regularnie, remont ma się ku końcowi;)

Posted

Nikt się nie wykrusza! Ja zaglądam "milcząco" co dzień po nowe wieści :)) Cieszą wiadomości, że to co złe już za Tyćką. Pozdrawiam

  • Like 1
Posted

Nikt się nie wykrusza, tylko ostrożnie zaglądamy, nie wiadomo, w którym kątku Tycia siedzi. Jakby tak jej zrobić fotkę z dogiem, albo z wilczarzem...

Ile Tycinka waży?

Posted
21 godzin temu, Poker napisał:

Niedługo wszyscy zapomną o chomiczku.  Tyćka ma się dobrze , na apetyt nie narzeka , ale dietę trzymamy. Szczekajło odwrotnie proporcjonalne do wielkości.

 

352430931_Tycia(2).jpg.888108650084900e85538bb9806bf21f.jpg1366302316_Tycia(6).jpg.ada3a3aa0f9b425e56a16f4ca94874df.jpg

i z wczoraj

318218434_Tycia(2).JPG.8bda2f83b75c880e9ef1286764ec753b.JPG

1173958287_Tycia(1).JPG.95412964b5a9e6d622c4a94ccad01e72.JPG

Pokerku, czy Ty potrafisz się na nią gniewać? Ona jest taka rozczulająca a i mimikę ma niesamowitą ,w oku zaś błysk cwaniactwa. Nic tylko schrupać tę maliznę!

 

 

 

Posted

Pewnie ,że potrafię się na nią gniewać i wtedy , jak już pisałam,  grożę jej , że ją upiekę na różnie i zjem. A ona ma to w głębokim poważaniu .

Tycia ciut schudła , waży 4.650 kg czyli ubyło 150 g. Musi zrzucić jeszcze ok 500 g.

Zaczęła chodzić na spacery z pańciem . Raz idzie im lepiej , raz gorzej.  Do domu pędzi.  Wczoraj pan doznał zaszczytu , bo się skoopiła na spacerze z nim.

Nosi w pysiu zebrane na ogródku listki , patyczki.

A mimikę ma rzeczywiście bogatą.

Muszę się tu wyżalić. W poniedziałek spotkało nas nieszczęście. Sunia wpadła pod samochód prze naszą posesją. W tym nieszczęściu na szczęście ma złamaną kość kulszową. Ma 3 tygodnie nie chodzić, więc ledwie przestałam nosić Tycię, to następną muszę.

W ciągu 20 minut byłam na klinice. Miała rtg klatki piersiowej, miednicy, USG jamy brzusznej. Wczoraj i dziś byłam na kontroli. Dostaje leki przeciw bólowe . Pożyczyłam od prawnuka łóżeczko turystyczne i ją wkładam w razie potrzeby.

Do teraz nie mogę sobie wybaczyć , że zapomniałam zamknąć bramę wjazdową na posesję. Mamy bzika na punkcie bezpieczeństwa. Ciągle sprawdzamy czy brama zasunięta, czy furtka zamknięta na klucz. No i stało się. Zawsze jest to wina człowieka.

Wszystko przez pośpiech. Wróciłam z pracy i popędziłam dać jeść Dolarkowi. Jak skończył , to szybko wystawiłam go na ogródek , a Sunia czmychnęła mi między nogami. Jak się zorientowałam , że ona szczeka na zewnątrz i pędziłam do furtki , to już się stało. Zobaczyła psy po przeciwnej stronie ulicy i  pobiegła. Słychać było BUM i pisk. Myślałam , że po niej.  A ona biegła do mniej , zarzucało jej tył . Od razu pomyślałam , że poszła miednica. Bałam się czy nie pękły narządy wewnętrzne.

Zadzwoniłam do męża, który przygonił natychmiast do nas. Przecież Sunia to jego ukochany pies.

Dziś jest lepiej, bo próbuje chodzić. W końcu po 1,5 dobie zrobiła sioo , ale koo nie ma od poniedziałku .

 

 

Posted

Nie jesteśmy w stanie kontrolować wszystkiego, nie ma urazów wewnętrznych, to wyjdzie z tego. Nie rób sobie wyrzutów, nikt nie funkcjonuje bezbłędnie 24 godziny na dobę, każdemu zdarzy się sekunda nieuwagi. Sunia wyjdzie z tego. 

  • Like 2
Posted

Pokerku, ale stres, współczuję, najważniejsze, że z Sunią  udało się w miarę szybko do weta, wszystko będzie dobrze, trzymamy kciuki.

Posted

Sunia dziś wycięła nieprawdopodobny numer.

Musiałam wyjść z domu na godzinę i wsadziłam ją do kojca dla maluchów , a właściwie łóżeczka turystycznego.

Wielkie było moje zdziwienie , gdy po powrocie do domu zastałam ją w holu. Myślałam , że przegryzła siatkę , ale nie. Domyśliłam się ,  że wspięła się po siatce. Wsadziłam ją z powrotem do kojca , a ona natychmiast zaczęła się wspinać po siatce. Kto by przypuszczał , że z niej mała małpka.

No i mam teraz problem co z nią zrobić , gdy będę musiała wyjść z domu.  Chyba zamknę ją w malutkim wuceciku, na szczęście z oknem.

A Tyćka to wielki łakomczuch. Chce podjadać z wszystkich misek. Muszę pilnować.No i chodzi za mną jak cień.

oneczko , bardzo jej służą szeleczki od Ciebie.

  • Like 2
Posted

Bardzo się cieszę, że szeleczki w użyciu :).

Znałam yoraska, który wspinał się po siatce i zwiewał, straż miejska łapała gagatka i przyprowadzała do domu :)

Byliby niezłą parką :). Najważniejsze, że Sunia ma się dobrze :)))))

Posted

Mogę tylko sobie wyobrazić co Ty Poker i Twój Tz przeszliście w dniu wypadku.... Najważniejszy,że wszystko dobrze się zakończyło :) Sunia żyje i pomału wraca do zdrowia.

Posted

Trzymam kciuki za dalsze zdrowienie sunieczki, wyobrażam sobie, co przeżywaliście.

Niestety czasami, pomimo naszej wzmożonej czujności i uważania zdarzają się takie sytuacje.

A jak Tycjana, co u maluszki?

 

Doszła stała deklaracja 80 zł od p. Marzeny L. z Chorzowa (adopcja wirtualna), bardzo dziękujęserce-ruchomy-obrazek-0830.gif

Ponieważ Tycia ma zapas funduszy, zaproponuje p. Marzenie, aby wsparła innego wybranego przez siebie psiaka w potrzebie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...