Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

[quote name='HelloKally']A ja mam nietypowe pytanie, jakie są wady barfu? Jestem w trakcie pisania artykułu o barfie i nie chciałabym, żeby to była reklama, bo zalet mam ogrom, a wad dwie, tj:
- skutki przedobrzenia z jakimś składnikiem (np. kośćmi - zaparcie)
- czasochłonne przygotowania.[/QUOTE]

Ja bym nie powiedziała, że to jest bardziej czasochłonne ;). Ja idę do sklepu mięsnego w drodze do domu z pracy czy kupuję gdy są 'domowe' zakupy.Zrobienie papki to około 10 min. a wyciagnięcie z zamrażarki to tak jak przy suchym :) Dla mnie minusem nie czysto żywieniowym jest brak dużej pojemności zamrażarki ;). Myślę, że bardziej męczące jest noszenie mięsa ze sklepu do domu, droga krótka ale często robię zakupy na 5-8kg a taki zapas to dla mnie około na tydzień dla dwóch psów + trzeci je dorywczo dla rąk jest to męczące :P

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że jako wada moze być jeszcze trudność przygotowania jedzenia, gdy jesteśmy w podróży.
To spory kłopot, bo nie zawsze w hotelu czy kwaterze jest zamrażarka czy nawet lodówka.

A tak to nie wiem co może być jeszcze...
Ja tam żadnych wad nie widzę póki co.

Ale koleżanka mówiła, że jej psy miały gorszy kolor sierści po barfie.
Sierść miała dobrą fakturę, ale zmienił się kolor.

Ponadto np. małe rasy, psy stare albo te z bardzo słabymi zębami w ogóle - istnieje ryzyko połamania ząbków. Ale takim psom daje się po prostu kości mielone. Zresztą w ogóle jeśli istnieje jakieś podejrzenie, że pies może coś sobie poranić kością to podaje się zmielone kości, ewentualnie drobno zmiażdżone.
Zjadliwość papek to również problem - moje do czasu potrafiły wsunąć całą cykorię albo marchewkę (oczywiście w formie papki).
Teraz gdy nie dodam do tego czegoś, co bardzo lubią, nie zjedzą. Czasem trzeba się po prostu strasznie gimnastykować z tymi papkami.

Niektóre składniki są trudnodostepne (chodzi o rzadsze gatunki mięs, zioła) - to czasem też minus.
A sprawę dodatkowo może pogorszyć alergia na kurczaka.


Ale tak naprawdę - to są słabe minusy, bardzo słabe.
Zdecydowanie korzyści przeważają.

Link to comment
Share on other sites

wadą może być też to, ze nie jest to produkt robiony masowo i jeszcze w necie czasem ciężko osiągalny. jesli suche zamówisz sobie i dowiozą do każdej pipidówki bez problemu, to z mrożonym miechem dla psów jest gorzej, bo samo opakowanie termiczne sporo kosztuje (często drożej niż zamawiane mięso), chyba że producent jeździ załózmy raz na miesiąc po danej trasie - ale wtedy towar dostępny jest na tej danej trasie. Czyli - na wsiach zabitych dechami mogą się pojawić problemy - bo do sklepu kawałek. Trzeba wtedy radzić sobie inaczej - duży zamrażalnik i wyszukanie jakiejś alternatywnej formy dostawy.

Link to comment
Share on other sites

Ja za dostawę płaciłam 21zł, moim zdaniem wcale nie tak dużo, kilka zł więcej niż normalnie za kuriera.
Późno wracam do domu, jestem niezmotoryzowana, więc dostawa zakupów psich pod drzwi bardzo mi pasuje :lol:. Jedyna wada to cena :cool1:.

Dzisiaj psiska jadły jelenia, chyba smakował bo od misek odejść nie chciały :p. Bananem na deser pogardziły, ale mój dar przekonywania sprawił że Hexa zjadła kawałek a Shina jak zawsze musiała zobaczyć czy ja zjem i dopiero się skusiła, musiała się też upewnić że mięcha już nie dam bo ona ma ograniczony żołądek :evil_lol:.

Mięcho przyszło nam ładnie zapakowane, zamrożone i nawet ciekawie wygląda. Żołądki zapach mają zniewalający :diabloti:, po kilogramie tata zwątpił w zdrowe żywienie psów i rozmroził jelenia :lol:. Pokarmię psiaki trochę i będę wiedziała czy służy, na pewno smakuje i nawet Shina maruda zjada wszystko bez medytacji ;)

Link to comment
Share on other sites

hm, jeleń - smaczne to - w Hiszpanii sa hodowane w stanie półdzikim, mięso do kupienia w "ludzkich" sklepach.
A z tą ceną pakowania - to gdzieś znalazłam, że jest ograniczenie w kg ile mogą zapakowac do jednej termo-torby. I to co tam proponowali (nie pamietam firmy) to dla mnie było za mało jak na potrzeby moich psów a za każdą następną pakę znów kolejna kasa. Ale - dawno nie szukałam tego sposobu dostawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']
Ale koleżanka mówiła, że jej psy miały gorszy kolor sierści po barfie.
Sierść miała dobrą fakturę, ale zmienił się kolor.
[/QUOTE]

A dawała algi? Po nich pies się ładnie wybarwia.

Co do ImmunoTabów, Immunodoli i innych, czy to ma w ogóle potwierdzoną klinicznie skuteczność, czy to ot jeden z wielu suplementów dla picu? Bo spotkałam się z opinią weta, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aysel']Ja podaję.
Ale firmy Dolfos.
Bo chodzi Ci o zwiększenie odporności?
To tak, to się nazywa ImmunoTab czy jakoś podobnie.[/QUOTE]


tak o zwiekszenie odpornosci, i w ogole czy to warto podawac . Znalazlam taka info w ksiazce "zaklinacz psow" Paul Owens, Norma Eckroate. Tylko w tej ksiazce nie wszystkie rady na temat zywienia sa dobre, np autor proponuje karmienie gotowanym ryzem z miesem(surowym lub duszonym), warzywami najlepiej surowymi startymi, plus na drugi posilek karma. Jednak zaznacza ze karmy suche sa zazwyczaj robione z odpadow, i np z guzów nowotworowych, ktorych w karmie nie widać. Jakies fajne rady mozna wyciagnąć z ogólu, ale całość opisu taka sobie./pomieszanie z poplątaniem.

Link to comment
Share on other sites

No to i ja wtrące swoje minusy:lol::lol:A poza tym-gdzie będzie można zobaczyć ten artykuł o BARFie?Chętnie poczytam:cool3:
-możliwość zarażenia się pasożytami
-czasochłonne
-zła jakość sklepowego mięsa(hormony,antybiotyki w kurczakach)
-często można trafić na mięso zepsute
-psy często nie lubią papek
-ryzyko złego zbilansowania
-są psy które nie gryzą kości tylko je połykają-możliwość utknięcia jakiegoś kawałka w jelitach
-mniej higieniczne od suchej karmy
-trudność w karmieniu psa na wakacjach
:lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]-często można trafić na mięso zepsute[/QUOTE]
Hm, nie wiem co masz na myśli pisząc "zepsute",a le z tego co wiem, to podanie raz na jakiś czas śmierdzącego mięska czy kości nie szkodzi, wręcz przeciwnie. Mój pie sobie zakopuje i czasami wyciąga, bo takie z ziemią i glizdami to rarytas ;p

[QUOTE]No to i ja wtrące swoje minusy:lol::lol:A poza tym-gdzie będzie można zobaczyć ten artykuł o BARFie?Chętnie poczytam:cool3:[/QUOTE]
Artykuł umieszczę jeszcze w tym miesiącu na pewnej stornie i na blogu, podam do nich linki, jak już będzie opublikowane.

[QUOTE] -są psy które nie gryzą kości tylko je połykają-możliwość utknięcia jakiegoś kawałka w jelitach[/QUOTE]
O, o tym nie wiedziałam. Co się w takiej sytuacji robi z psem? Taki czterołap mógłby się udławić kością, gdyby ją łapczywie jadł?

Link to comment
Share on other sites

Są psy którym takie zepsute mięsko służy-i chwała im za to-ale mój pies po zepsutych-nie świeżych podrobach miał taką sraczkę ,że szok;)
Co to utykania kawałków kości-u weterynarza spotkałam panią której jamnik dostał kość cielęcą niegotowaną-utknęła mu w przewodzie pokarmowym(kawałeczek, nie pogryziony)-pies musiał mieć robioną lewatywę ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Są psy którym takie zepsute mięsko służy-i chwała im za to-ale mój pies po zepsutych-nie świeżych podrobach miał taką sraczkę ,że szok;)
Co to utykania kawałków kości-u weterynarza spotkałam panią której jamnik dostał kość cielęcą niegotowaną-utknęła mu w przewodzie pokarmowym(kawałeczek, nie pogryziony)-pies musiał mieć robioną lewatywę ;)[/QUOTE]

Balbina, a po czym Twoj pies nie mial sraczki???
Lapczywe polykanie rzeczywiscie moze prowadzic do problemow. Takie psy zazwyczaj karmi sie z reki, tak zeby sie nauczyly jesc powoli. Jesli to nie dziala, podawanie kawalkow ktorych pies nie jest w stanie polknac na raz. Dlatego np raczej nie zaleca sie kurzych skrzydelek dla psow olbrzymich.
Z oczywistych wzgledow watpie zeby w przypadku jamnika o ktorym wspomina Balbina chodzilo o lapczywe polykanie. Doskonaly przyklad tego, jak psu niekarmionemu miesem da sie kosc, do tego twarda. Gdyby ten pies byl odpowiednio przygotowany to nie bylo by opcji zeby tej kosci nie strawil. Kosci cielece odlupuja sie w kawalkach ktore kazdy Barf-ujacy pies spokojnie strawi...

Link to comment
Share on other sites

No niestety, wśród psiarzy panuje panika na punkcie kości z drobiu, że ostre, że się wbije, i zgroza mnie ogarnia, jak jednocześnie te same osoby beztrosko polecają danie takiemu psu, żywionemu karmą czy gotowanym, dosłownie z marszu kości wołowej, jednej z najtwardszych i najbardziej ciężkostrawnych, podczas gdy mięciutkie, lekkostrawne np. szyje z kurczaka są demonizowane, że zaraz poprzebijają jelita. Szyjkę z kurczaka spokojnie pogryzie dziecko, a co dopiero pies. Po wołowej kości każdy nieprzyzwyczajony czy po prostu mały pies jak bum cyk cyk dostanie w najlepszym razie zaparcia - no ale obiegowa opinia głosi, że to najlepsze kości dla psów... Owszem, jako zabawki tak, do jedzenia nie.

Link to comment
Share on other sites

Jasne, a suchymi chrupkami nijak się nie zadławi... Kości psy gryzą, a suchą karmę połykają. Co higieny, to Martens już powiedziała wszystko. Zła jakość sklepowego mięsa... hm.. sucha karma zawiera samo zdrowie - zero ulepszaczy, zero chemii, samo zdrowie. Czasochłonność? Jakoś nie zauważyłam, chyba tylko wtedy, kiedy w kolejce trzeba kilka minut postać. A kwestia zbilansowania? Kolejny mit powtarzany przez wetów nieuznających BARFu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']Zła jakość sklepowego mięsa... hm.. sucha karma zawiera samo zdrowie - zero ulepszaczy, zero chemii, samo zdrowie.[/QUOTE]

Ja tak się zastanawiam - skąd ludziom przychodzi do głowy, że sklepowe mięso do barfu jest złe, hormony, antybiotyki, chemia... A do karmy to jakie wkładają? Kurczaczki ekologiczne?? :evil_lol: To jest to samo albo jeszcze gorsze mięso, plus cała chemia związana z technologią produkcji bobków.

[quote name='nykea']
Wlasnie sobie wyobrazilam 2-latka zajadajacego sie surowa szyjka kurczeca... Obraz dosc ...bulwersujacy :lol:[/QUOTE]

Myślałam o trochę większym dziecku ;) szczególnie, że kości z kurczaka to teraz są bardziej gumowe niż kościste, bo do mieszanek dla brojlerów nikt nie wali tyle wapnia co do tych dla niosek, bo po co :razz: a i tak małe dzieci nie takie rzeczy biorą do buzi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']A jeszcze jedna kwestia - z tego co wiem, mięso używane do produkcji suchych karm (tudzież i puszek) pochodzi z bakutilu, jednym słowem - wykorzystywane są padłe zwierzęta, a nie rzeźne...[/QUOTE]

Z tego co wiem, Acana deklaruje się, że mięso do jej produkcji jest zdatne do spożycia przez ludzi.
Nie wiem ile prawdy w tych deklaracjach; biorąc pod uwagę, że 90% karm nawet się nie deklaruje w tej kwestii :p

Link to comment
Share on other sites

Bakutil utylizuje też odpady z ubojni, więc korpusy kurze na pewno mogą tam być :) Ale szczerze mówiąc, wolę te korpusy kupić w mięsnym i dać psom w takiej formie :D Co do deklaracji firm - trudno powiedzieć co tam jest dodawane, poza tym jednak psy są też po części padlinożercami, więc to im pewnie nie zaszkodzi, bardziej niebezpieczna jest chemia dodawana do karm...

Link to comment
Share on other sites

Ja kiedyś oglądałam dokument o kangurach i tam było, ze te zwierzaki przeskakują duże płoty, zjadają uprawy, a odpowiednie organy ograniczają populację osobników (z tym, że nie zabiją np. mamusi i kangurzątka), i te zestrzelone kangury idą na karmę dla zwierząt. Może i nie do końca zdrowe, ale jednak są tego plusy, (o ile mięso jakoś tam badają), bo nie ma dodatkowych hodowli na mięso psiokarmowe. Z drugiej strony karma która jest robiona z takiego dobrego mięsa, ja dla ludzi, musiałaby mieć kosmiczną cenę.

Znalazłam taką fajną rzecz:
[url]http://ekozwierzak.pl/search/ziwipeak/[/url]

Skład:
[QUOTE]Mięso z dziczyzny (min. 65%), wątroba, żwacz, serce i nerki (min. 19,5%), syrop z cykorii, mączka z nowozelandzkich małży zielonych i niebieskich (min. 4%), olej z ryby, lecytyna, wodorosty, witaminy i minerały, pietruszka.
[/QUOTE]

Cudziaśnie. Podoba mi się to, że małże nie są na końcu (choć pewnie nie ma ich tam tony) i w ogóle skład. No, ale cena.. żywienie mojego psa takim rarytasem by pewne kosztowało coś około 600zł jak nie więcej

Link to comment
Share on other sites

Ja tak szybiutko wrócę tylko do kości z kurczaka i dzieci - osobiście [sama pamiętam] wcinałam kości z udka z kurczaka [pieczonego oczywiście ;)]. Przeszło mi jak miałam jakieś 5 lat, ale pamiętam, że nie miałam najmniejszych problemów z rozgryzieniem tych kości na mączkę ;).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...