Jump to content
Dogomania

Barf


cyryl

Recommended Posts

[quote name='Ewa&Duffel']No właśnie mój wybredny nie jest, do tej pory nie jadał zaledwie kilku rzeczy, ale do surowego mięsa ma jakąś awersję...Jakby się brzydził czy co :roll::lol:
Trudno, będzie trzeba pozostać przy dobrej suchej karmie, jak to ma tak wyglądać...Bo z jej jedzeniem to problemu nie ma ;)[/QUOTE]

po prostu nie wie co to ;) potrzymaj mu, jak ja wzięłam do ręki pierwszą surową kość Etny, to w mig załapała, o co chodzi :D a co zaś do podrobów, to chyba często nie chcą psy ich jeść. i tu również podałam Etnie całą michę obrzydliwej wątróbki z ręki, teraz wssysa w siebie podroby :D

Link to comment
Share on other sites

Wigor to nie york, jest terrierem australijskim, prawie 9kg psa :)
A z koscmi sobie radzi - niestety... bo najchetniej zjada je w nocy. Dzis znowu nie moglismy spac... ma lozeczko kolo naszego lozka. Jesli dojada w nocy, to przewaznie przynosi do sypialni i zjada siedzac pod naszym lozkiem, tak tez robil wczoraj, potem na koncowke wlazl mi miedzy nogi, a na sam koniec dokonczyl dziela jezac tuz przy glowie - miedzy mna a mezem... nie mialam sily pokazac, ze nie spie :P Ale co najmniej godzine halasowal!!!! W poprzednim domu mielismy dechy na podlogach, a on nie mial lozeczka tylko klatke z kocykiem na korytarzu, no i tam zjadal swoje zdobycze i spal, a do nad przychodzil nad ranem. Teraz spi w sypialni, z dywanowa podloga, no i przewaznei cala noc w lozeczku, ale czasem jak widac nie...
W dzien kosci mu nie wchodza - pomijam miekkie typu szkielet kurczaczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wigor']Wigor to nie york, jest terrierem australijskim, prawie 9kg psa :)
A z koscmi sobie radzi - niestety... bo najchetniej zjada je w nocy. Dzis znowu nie moglismy spac... ma lozeczko kolo naszego lozka. Jesli dojada w nocy, to przewaznie przynosi do sypialni i zjada siedzac pod naszym lozkiem, tak tez robil wczoraj, potem na koncowke wlazl mi miedzy nogi, a na sam koniec dokonczyl dziela jezac tuz przy glowie - miedzy mna a mezem... nie mialam sily pokazac, ze nie spie :P Ale co najmniej godzine halasowal!!!! W poprzednim domu mielismy dechy na podlogach, a on nie mial lozeczka tylko klatke z kocykiem na korytarzu, no i tam zjadal swoje zdobycze i spal, a do nad przychodzil nad ranem. Teraz spi w sypialni, z dywanowa podloga, no i przewaznei cala noc w lozeczku, ale czasem jak widac nie...
W dzien kosci mu nie wchodza - pomijam miekkie typu szkielet kurczaczy.[/QUOTE]

fuuuj :D za nic nie pozwalam Etnie włazić z jedzeniem do łóżka, generalnie nie próbuje, ale ostatnio strasznie zajęły ją kości wieprzowe i miotała się z nimi po całym pokoju, wlazła i na łóżko, ale od razu zgoniłam :D wizja obudzenia się z surowizną na poduszce za bardzo mnie przeraża:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Ja ostatnio nawet chciałam dać Frankowi troszeczkę surowego mięska-poodkrajałam z piersi indyka kawałeczki-ale nie chciał ruszyć :( Dopiero jak mu je ugotowałam to zjadł w chwilę ;) ;)[/QUOTE]

Balbina, dlaczego sama swojego psa katujesz? Nie tak dawno pisalas, ze przeciez nei toleruje Barf-u i po surowym ma sraczki z krwia i tylko na RC jest z nim dobrze. To po co znowu probujesz? Jesli Twoj pies ma tak delikatny zoladek jak twierdzisz, to takie ciagle zmiany tylko mu zaszkodza! Zdecyduj sie na jeden sposob zywienia i tego sie trzymaj! Inaczej bedziesz miala klopot z kazdym rodzajem jedzenia :/

Link to comment
Share on other sites

Oj to ja jestem słaba dogomaniaczka, bo sobie nie wyobrażam takiej uczty w pościeli :evil_lol: czy nawet na kanapie, dywanie.
Aczkolwiek kiedyś ktoś zbunkrował mi na poduszce pod kołderką wymemlaną końcówkę świńskiej racicy i nie chce się przyznać :diabloti: chyba że to miał być prezent do pociamkania dla mnie na dobranoc :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']Balbina, dlaczego sama swojego psa katujesz? Nie tak dawno pisalas, ze przeciez nei toleruje Barf-u i po surowym ma sraczki z krwia i tylko na RC jest z nim dobrze. To po co znowu probujesz? Jesli Twoj pies ma tak delikatny zoladek jak twierdzisz, to takie ciagle zmiany tylko mu zaszkodza! Zdecyduj sie na jeden sposob zywienia i tego sie trzymaj! Inaczej bedziesz miala klopot z kazdym rodzajem jedzenia :/[/QUOTE]

ale za to wet ma kasę :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Oj to ja jestem słaba dogomaniaczka, bo sobie nie wyobrażam takiej uczty w pościeli :evil_lol: czy nawet na kanapie, dywanie.
Aczkolwiek kiedyś ktoś zbunkrował mi na poduszce pod kołderką wymemlaną końcówkę świńskiej racicy i nie chce się przyznać :diabloti: chyba że to miał być prezent do pociamkania dla mnie na dobranoc :lol:[/QUOTE]
Do pościeli nie przynoszą, bo dostają kostki na obiad i pożerają je w całości w ciągu 15-30 minut. Na wieczór już nic się nie ostaje... Ale na kanapę - a i owszem, najlepsze jedzenie na kanapie się odbywa :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Oj to ja jestem słaba dogomaniaczka, bo sobie nie wyobrażam takiej uczty w pościeli :evil_lol: czy nawet na kanapie, dywanie.
Aczkolwiek kiedyś ktoś zbunkrował mi na poduszce pod kołderką wymemlaną końcówkę świńskiej racicy i nie chce się przyznać :diabloti: chyba że to miał być prezent do pociamkania dla mnie na dobranoc :lol:[/QUOTE]

oczywiście, że to prezent, a skoro w pościeli, to od Zębowej Wróżki :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']oczywiście, że to prezent, a skoro w pościeli, to od Zębowej Wróżki :D[/QUOTE]

nooo :-):-):-)

Balbina12 jakbyś dzieciom zywionym fast foodem postawiła przed nosem zieloną fasolke/brokuły/marchewke tudzież inne zdrowe warzywa, to też zdecydowana większość nawet mimo wielkiego głodu by nie zjadła;-) kwestia przyzwyczajenia i pokombinowania;-)

co do jadania w pościeli, to bym chyba Hamstera powiesiła za jajca, których nie ma;-)

Link to comment
Share on other sites

Ja znajduje kości albo na łóżku, albo pod nim. Ja nie wiem co Ciap wyprawia ostatnio, ale rano jak zbieramy się do pracy to prosi o kość, tzn. jak jest bardzo głodny to w lodówkę drapie. i chodzi z nią cały dzień. Jak jesteśmy w pokoju w to nią przychodzi, jak jemy obiad to z nią idzie też. Ale zaczyna ją konsumować dopiero jak idziemy spać. I wtedy zaczyna chrupać w najlepsze :shake:
a jak rano tej kości mu nie damy, to co chwilę zagląda do miski, a jak ktoś je to takim błagalnym wzrokiem patrzy...
ale podroby od razu zje...
***
w najnowszym numerze Mój Pies coś jest o BARFie, ale czytałam jeszcze....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']
Balbina12 jakbyś dzieciom zywionym fast foodem postawiła przed nosem zieloną fasolke/brokuły/marchewke tudzież inne zdrowe warzywa, to też zdecydowana większość nawet mimo wielkiego głodu by nie zjadła;-)[/QUOTE]
Racja. A nawet gdyby zjadły, to mogłyby mieć po tym jakieś sensacje trawienne, bo organizm nie przyzwyczajony do dużej ilości błonnika różnie reaguje.
Psy są bardzo różne. Mnie się trafił pod względem "trawiennym" super model, bo mogę mu dać w razie potrzeby i surowe, i gotowane czy karmę - on w najgorszym wypadku zrobi luźną kupę i to wszystko. Z drugiej strony jest tak wybrednym i zmiennym psem, że choć to uciążliwe, to jednak czasem myślę, że on być może sam po prostu wie, co może a czego nie może. Tak czy inaczej, poza stresem, żeby pies w ogóle zjadł, to nie mam stresu. Jednak przy wrażliwcu bardzo ważne jest, żeby ustalić dietę, która mu służy i się jej trzymać. A jeśli chcesz ponownie zacząć z barfem, to zrób to tak, jak radzili - zaczynając od tych żołądków krowich.

Link to comment
Share on other sites

filodendron to ja miałam odwrotny problem...mój zjadał wszystko co tylko mu dawałam, ale ciągłe biegunki doprowadzały mnie do rozpaczy...na RC intestinalu nawet je miewał dośc regularnie...koszmar...w końcu zaczełam sie zastanawiać nad tym, że coś jest nie tak, niby zdrowy, niby badania wychodzą ok,skąd te ciągłe biegunki? Oczywiście hasła wetów/znajomych/nieznajomych że: taki egzemplarz mi się trafił/ to yorczek/ to taki delikatniutki piesek tylko mnie dobijały...to ja mam tak się męczyć i patrzeć się jak on się meczy do końca jego życia?
Zaczełam czytać o zywieniu, myśleć o barfie, przygotowałam się powoli do wprowadzenia, wiedziałam że może być wesoło..ale przeciez to dla jego dobra...
Hamster jest na barfie od czerwca włącznie i na żadnym żarciu nie wyglądał i nie czuł się tak dobrze - jeśli miewa biegunki lub zaparcia, to zawsze to jest z mojej winy (przekarmienie lub za duzo kosci pod rząd bez dodatkow). I zniknął problem, że złapie coś na dworze i pozniej go czysci, albo liźnie z kałuzy zanim wydre ryja na niego i go gania pół nocy. Dodam jeszcze, ze jak pierwszy raz dałam mu surowizne, to mimo że był po jednodniowym poście powąchał ją, popatrzył na mnie jak na kretynke i wyszedł z kuchni:-)

Link to comment
Share on other sites

to odpukać moim cokolwiek dałabym to nie mają sensacji żołądkowych. Kiedyś nic nie wiedziałam o żywieniu i tak namieszałam, że zjadały wszystko i nawet biegunki nie było :D Teraz jestem bardziej rozsądna, i bardziej kontroluję to co jedzą. A stresuję się tylko na Ciapka jak wybrzydza z warzywami. Sonia zje wszystko w każdej ilości a Ciap przebiera i wybiera. i o dziwno nigdy (odpukać) nie miałam problemu z zbieraniem jedzenia na spacerze. Kiedyś ktoś jakieś kości wyrzucił to moje nosem wyczuły, popatrzały i podchody robiły :D ale zauważyłam, powiedziałam, że idziemy i zostawiły to. A sąsiad to musiał nieźle krzyczeć na te swoje aby zostawiły w końcu jedzonko.

Link to comment
Share on other sites

No coz mam nadzieje, ze z tym lozkiem, to przypadkowo mu wyszlo, a my z mezem bylismy na tyle nieprzytomni, ze choc nie spalismy nie mielismy sily sie do tego przyznac i go ganiac, choc czesto - ale nie zawsze - wystarczy tylko komenda "na dol".

Musze sie pochwalic - wczoraj bylismy na szczepieniu u nowej pani weterynarz, jako ze niedawno sie przeprowadzilismy w inne rejony miasta. Kobieta niesamowicie ciepla ze zdrowym podejsciem do zwierzat, takze ich zywienia. Nie byla zdziwiona ani zbulwersowana, ze karmie barfem, ze odrobaczam preparatem ziolowym. Oberwalo mi sie tylko, ze od jakies 3-4 miesiecy zignorowalam heartworm'a - nie jestem pewna, czy paskudztwo to w Polsce jest. W kazdym razie ustalilysmy tabletki co 6 tygodni tylko na to, a nie ogolne "domestosy", choc pani dosc dobrze wyrazala sie o advocacie. No i dostalismy mase pochwal za zeby Wigora! Mamy to tez na pismie , ze ma cudne zeby, a w sekcji rekomendacja diety - krotko i na temat: tak trzymac :) Chyba w koncu znalazlam weterynarza na stale.

Link to comment
Share on other sites

ja swoje tez moge właściwie z dnia na dzień przestwić na suche czy gotowane i praktycznie zadnych sensacji nie ma. Ale staram się tego nie robić (poza koniecznymi wyjazdami, ale też wtedy jest post wyjazdowy, bo nie do końca strawionego barfu sprzątać nie jest miło.
Moje nigdy mi nie dały zadnego prezentu do łózka :cool3: no raz, ale nie mnie a koleżance co mi dała Bazyla (przyjechala w odwiedziny do mnie) Bazyl przyszedł w nocy i koło jej spania i się najnormalniej wyrzygał nadtrawionymi gnatami. Nie wiem jaki to miało sens wedle Bazyla - czy byl zły na nią, ze go zabrala ze słonecznej Hiszpanii i wywlokła na polską prowincję, czy był to gest ugaszczający - podzielę się z tobą tym co mam najlepszego :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Chcę przestawić szczeniaka na barf (z domowego żarcia, tj. gotowane mięcho+ryż+ważywa) i w związku z tym mam pytanie: jak to w końcu jest z tą dzienną dawką? W jednym wątku wyczytałam, że u szczeniąt jest to 10% masy ciała, a w innym oblicza się wagę x 0,02 x 2,0... To jak to z tym jest w końcu? Mój mały waży 3,5kg i już nie wiem czy mam mu dawać dziennie 140g czy 350g... :-? A może te 140g to ma być porcja na jeden posiłek??? No i jeszcze pytanie techniczne. Jak zmielić kości drobiowe (np. skrzydła, korpusy) zakładając że nie dysponuję maszynką do mięcha? Robot kuchenny da radę? Trochę się boję, że przy kostkach silniczek pójdzie z dymem...:look3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasia_wwa']Chcę przestawić szczeniaka na barf (z domowego żarcia, tj. gotowane mięcho+ryż+ważywa) i w związku z tym mam pytanie: jak to w końcu jest z tą dzienną dawką? W jednym wątku wyczytałam, że u szczeniąt jest to 10% masy ciała, a w innym oblicza się wagę x 0,02 x 2,0... To jak to z tym jest w końcu? Mój mały waży 3,5kg i już nie wiem czy mam mu dawać dziennie 140g czy 350g... :-? A może te 140g to ma być porcja na jeden posiłek??? No i jeszcze pytanie techniczne. Jak zmielić kości drobiowe (np. skrzydła, korpusy) zakładając że nie dysponuję maszynką do mięcha? Robot kuchenny da radę? Trochę się boję, że przy kostkach silniczek pójdzie z dymem...:look3:[/QUOTE]
masz jeszcze jedno wyjście - poszukaj przedstawiciela Primexu w Twojej okolicy - wśród ich produktów znajdziesz bardzo fajne jedzenie również dla szczeniakow - rózne mielone mieso z kośćmi (nie ma w nazwie że dla szczeniaka, ale po rozmowie z przedstawicielem na pewno coś dobierzecie odpowiedniego). Moje psy miały mozliwośc testować produkty tej firmy - mogę polecić "w ciemno" coś takiego dla szczeniaka. Gdybym teraz miała miot to z pewnością by barfowały na Primexie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...