Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

Zakopane, stoję przed jakimś stoiskiem z pamiątkami, Lolkę głaszcze jakieś dziecko obok mnie. Przechodzi para turystów
Turystka: o Boże to owca czy pies?!
Ja: Owca, nie widać?
T: No nie...

Lola to Curly...

Częstochowa, wystawa. Podchodzi dwóch mężczyzn i zagaja
M1: Przepraszam jaka to rasa?
Ja: Curly Coated Retriever
M2: Aaa to z chartów, prawda?
Ja: Z retrieverów...
M2: A taka podobna...

Tia, zwłaszcza do afgana :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mrau']Zakopane, stoję przed jakimś stoiskiem z pamiątkami, Lolkę głaszcze jakieś dziecko obok mnie. Przechodzi para turystów
Turystka: o Boże to owca czy pies?!
Ja: Owca, nie widać?
T: No nie...

Lola to Curly...

Częstochowa, wystawa. Podchodzi dwóch mężczyzn i zagaja
M1: Przepraszam jaka to rasa?
Ja: Curly Coated Retriever
M2: Aaa to z chartów, prawda?
Ja: Z retrieverów...
M2: A taka podobna...

Tia, zwłaszcza do afgana :D[/QUOTE]
No to sobie porozmawiałaś :cool3:,ale przyznać trzeba,że masz bardzo rzadką rasę,więc trudno się dziwić.

Link to comment
Share on other sites

To było dawno.
Idziemy sobie spacerkiem po Błoniach moja znajoma z rodezjanem i ja z moim małym kundlem. Obaj luzem (wtedy jeszcze przepisy tego nie zabraniały). Z naprzeciwka idzie pani z jakimś średnim kundelkiem na smyczy. Psy do niego podbiegają. Pani wrzeszczy "prosze natychmiast wziąc psy na smycz" . My obie: "ale one nic mu nie zrobią, sa łagodne" . Pani dalej wrzeszczy; "Nie widzi pani jak ten duży sie zjeżył?". Moja znajoma: "o Boże! Co pani narobiła? Teraz już mu tak zostanie!!!"

Link to comment
Share on other sites

Mnie rozwalają (w pozytywnym sęsie) rozmowy małych dzieci z ich opiekunami.
Idę z psem, dziecko: oooo piesek (Sator jest dość duży może dlatego jeto to "ooo" ;)) idzie na smyczy, a dlaczego nie ma tego czegoś na pysku? Opiekun: bo piesek jest grzeczny, słucha się pani (Sator szedł grzecznie prz nodze :))... Dalej już poszłam i nie słyszałam do końca :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agata Balu']To było dawno.
Idziemy sobie spacerkiem po Błoniach moja znajoma z rodezjanem i ja z moim małym kundlem. Obaj luzem (wtedy jeszcze przepisy tego nie zabraniały). Z naprzeciwka idzie pani z jakimś średnim kundelkiem na smyczy. Psy do niego podbiegają. Pani wrzeszczy "prosze natychmiast wziąc psy na smycz" . My obie: "ale one nic mu nie zrobią, sa łagodne" . Pani dalej wrzeszczy; "Nie widzi pani jak ten duży sie zjeżył?". Moja znajoma: "o Boże! Co pani narobiła? Teraz już mu tak zostanie!!!"[/QUOTE]
Z tym zjeżeniem to jest akurat dość śmieszne :D choć nie zmienia faktu, że wobec pani z psem na smyczy było raczej nieuprzejme, delikatnie mówiąc. Nie znoszę dużych podbiegaczy, nawet jeśli zjeżone są "z natury".

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy już o tym tutaj pisałam, ale miałam jakiś czas temu propozycję pokrycia suki ONkowatej moją suką CC ;)
Pan nie chciał uwierzyć, że toto to suka, bo łeb wielki, szczęki ogromne i przekonał go dopiero brak kulek mocy :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']Nie wiem czy już o tym tutaj pisałam, ale miałam jakiś czas temu propozycję pokrycia suki ONkowatej moją suką CC ;)
Pan nie chciał uwierzyć, że toto to suka, bo łeb wielki, szczęki ogromne i przekonał go dopiero brak kulek mocy :lol:[/QUOTE]

A pro po pokrycia i dużych suk miałam śmieszną sytuację.70 kg cieczkowa tosa wybrała mojego 8 kg weścika na reproduktora :evil_lol:Widok prześmieszny ona statyczna a on:Dog_run: robił piruety,hamował,przyspieszał,okrążał,robił noski noski.
Właściciel suczki mówił że ona w cieczce kocha małe pieski a duże agresywnie przepędza :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

ja mam ciocie ktora ma dzialke obok nas i nie mielismy plotu , ciocia miala suke bokserke kolo 25-30kg a my pudla 5kg , dogadywaly sie super , jak ona miala cieczke moglismy spokojnie je puszczac razem bo pies nie dosiegal :evil_lol: nie raz sie z niego smielismy , suka nigdy nie miala szczeniekow, niestety nie zyje od 5 lat a ciocia kupila sobie boksera psa jakies 50kg z ktorym sie juz nie lubia ;)

jeszcze z sytuacji o kryciu , raz ganial mnie kilka dni facet z beaglem ktorym chcial pokryc moja suke za szczeniaka :evil_lol: nie docieralo ze suka wysterylizowana .

moja suka zazwyczaj jest psem , ludzie beztrosko puszczaja swoje suki do niej bo przeciez to pies napewno , nie wiem po czym poznaja , ale ona suk nie lubi wie czesto mamy problem

Link to comment
Share on other sites

[B]gops, [/B]dziwnym trafem mam nieco podobnie, jak idę z Łowcą, tyle że on nie toleruje samców. Pies biega sobie, Łowca jeż od głowy do ogona, warkot i sztywnienie. Kiedy zabieram go dalej od psa, słyszę komentarz: Ale spokojnie, mój nic nie zrobi! :roll: Dziwi mnie, że muszę informować, że mój zrobi, skoro jeży się i warczy :roll:
A dzisiaj Łowca wlazł do stawu aż po brzuch i przepłynął dwadzieścia centymetrów :evil_lol:. Stał sobie w wodzie, od czasu do czasu popijał, a tam idzie jakaś babka. I od razu do mnie: Niech pani weźmie tego psa z tej wody, bo dostanie [B]chrost[/B]!!! :evil_lol:
Ja: To przecież pies (wiem, że pies też może dostać krostek, ale nawet nie starałam się tłumaczyć babce, że Łowca włazi do tego jeziora prawie od szczeniaka i żadnych chrost nie dostał)
Babka: Ale on dostanie chrost i pani zobaczy, będzie z nim pani latać do weterynarza! A on na pewno dostanie chrost!
Ja: Trudno, przeżyje
Zrobiła taką minę, jakby chciała zadzwonić po policję czy coś i poszła. Ale niedobra jestem dla tego Łowcy, przeze mnie dostanie [B]chrost!!![/B] :evil_lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj czekałam z psami pod sklepem, pół glowy Buca zajmowała dysząca paszcza, bo akurat ciągnął na szelkach, i nagle babka wychodząca ze sklepu mówi do drugiej:
- Patrz, to takiego chciałaś mieć?
- Tak! Jaki śliczny! Taki gruby pomarszczeniec!
:question:
Nie wiem, o co jej chodziło, bo on ani tłusty, ani pomarszczony i mnie to cholernie ubodło :evil_lol: ale nie chciałam być niemiła, bo tak czy siak powiedziała to z wyrazem uwielbienia na twarzy ;) Pewnie chodziło jej o buldożka francuskiego, których u mnie sporo.

Wcześniej gromadka dzieci:
- Patrz jaki prosiak!! Ale jaki fajny!
:cool3:

Cóż, zrobiło się ciepło i na dalszych wyjściach z psami spotykam coraz więcej ludzi, więc przypuszczam, że będę częstym gościem na wątku :p

Link to comment
Share on other sites

Spacer nad zalewem zemborzyckim , dwa ONki , dwie maliny , komentarz mijanej grupki młodych ludzi : ,,co to q()....wa ? lisy ???"

Stado wyglądalo tak ;))

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/_12xU0TuOsvI/TZNu9Wy9rUI/AAAAAAAAE_s/8dbqmK67Qx4/DSC01016.JPG[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Znam już dosyć długo kobiete z pseudo yorczkiem, trochę większy od mojego z szorstkim b. wolno rosnącym włosem:diabloti:. Często wygłasza śmieszne herezje nt yorków ale dzisiaj to mnie normalnie rozwaliła.
Stała sobie z jakąś dziewczyną, która miała też pseudo yorczka tym razem nie szorstkiego ale za to wełniaka z kłapouchami na króciutkich łapkach i dosyć długiego, niższego niż mój. Dusiu zna oba te psy więc do nich podeszliśmy. Psy się chwilę pobawiły, pani pierwszego (Iguś) powiedziała że jakby były spuszczone to dopiero by się bawiły:loveu: o 2 psiaku (Tofi) wiem że na pewno by uciekł, Iguś też całe życie chodzi tylko na smyczy. Powiedziałam że ciekawe którego z nich potem dało by się złapać? A pani Igusia na to że mój pies na pewno by nie wrócił po jastrząb by go porwał [IMG]http://www.cosgan.de/images/midi/frech/c035.gif[/IMG]
ciekawe bo od prawie 2 lat czyli odkąd jest u mnie chodzi na smyczy tylko kiedy musi:eviltong: mało tego biega sobie na dużych otwartych polach, i na wąskich leśnych ścieżkach i pod blokiem jak nie ma czasu iść gdzieś dalej. Kiedyś nawet latały nad nami dosyć duże ptaszyska ale niezbyt się tym przejęłam:eviltong: zresztą młody był wtedy na lince:p
fajnie było też jak przed sklepikiem tej pani ktoś kto wchodził przywiązał kundelka a ona chciała wyjść z Igusiem:evil_lol: (przy kasie zostawiła swoją siostrę- pracują razem;)) oj tu jest kundel! nie muszę wspominać chyba że wylądował na rękach:roll:, mój pies się z nim witał;)

Link to comment
Share on other sites

A wiesz, że taka sytuacja jak porwanie malutkiego psa przez ptaka drapieżnego akurat nieraz się zdarza? Byli chyba nawet na dogo właściciele porwanego yorczka i mieli problem, jak zabezpieczyć działkę na Mazurach, gdzie jest sporo tego typu ptaków. I im naprawdę nie było do śmiechu ;)

Link to comment
Share on other sites

al nie trzeba się tak wszystkiego bać;) spuszcze go ze smyczy to go jastrząb porwie, wyjdę w upał na spacer udar dostanie, podczas mrozu się przeziębi/ dostanie zapalenia płuc/ łapki sobie odmrozi, pozwolę się pobawić z kundelkiem to go pogryzie/ dostanie od niego pcheł itd... ;) najlepiej zamknąć w domu i to jeszcze w klatce żeby nie skakał na kanapę bo mu się jeszcze coś stanie np. spadnie i się połamie...;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yorkomanka']al nie trzeba się tak wszystkiego bać;) spuszcze go ze smyczy to go jastrząb porwie, wyjdę w upał na spacer udar dostanie, podczas mrozu się przeziębi/ dostanie zapalenia płuc/ łapki sobie odmrozi, pozwolę się pobawić z kundelkiem to go pogryzie/ dostanie od niego pcheł itd... ;) najlepiej zamknąć w domu i to jeszcze w klatce żeby nie skakał na kanapę bo mu się jeszcze coś stanie np. spadnie i się połamie...;)[/QUOTE]

Ja po prostu napisałam, że to się zdarza, i była już niejedna osoba, która myślała, że kołujący sobie w polu jastrząb nie odważy się capnąć pieska kilka-kilkanaście metrów od właściciela - a sekunda i nic się nie dało zrobić, bo ptak się jednak odważył... Tym bardziej, że teraz dzikie zwierzęta są coraz bardziej obeznane z widokiem ludzi. Jastrząb jest w stanie porwać dorosłego królika - a to o wiele większy zwierz od przeciętnego yorka. Nikt nie mówi, że za blokiem zaraz taki przyleci i pieska porwie, ale jak już jesteśmy na większych terenach zielonych, łąkach, nad jeziorami, to nie wyśmiewałabym aż tak tego ryzyka. Proste, że nikt nie zamknie psa w domu, bo na pewno coś się stanie jak wyjdzie, ale minimum ostrożności nigdy nie zaszkodzi, bo ptaki drapieżne to nie jest tak abstrakcyjne zagrożenie jak się niektórym właścicielom małych psów wydaje.
Co do babki i jej tekstu o jastrzębiu ja bym wzięła to po prostu za mniej udany żart ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...