Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Maziak&Negra'][B]Behemotko[/B] takie reakcje bywają raczej pozytywne i mogą wywoływać uśmiech na twarzy, ale jest to niezaprzeczalny dowód na to jak małą wiedzę mają ludzie o podstawowym szkoleniu posłuszeństwa. Każda komenda wiąże się z gestem. Przy takich pytaniach warto wyjaśniać ludziom, że to wcale nie jest nic niezwykłego.[/QUOTE]Toteż ja na podobne komentarze zazwyczaj się śmieję i odpowiadam, że to nic specjalnego, ot, podstawy posłuszeństwa. I że komenda optyczna jest zasadniczo łatwiejsza do odczytania niż werbalna. Większość robi duże oczy ;)

Choć i tak się cieszę. W UK przynajmniej szkolenie zwierza w miejscu publicznym spotyka się głównie z przyjazną aprobatą, a nie kolektywnym wytrzeszczem i pukaniem się w głowę, co też ta wariatka wyprawia z biednym pieseczkiem :lol:

[quote name='kiniaaa']1) Pan woła do mnie "to kotek czy piesek? bo mój kotek jest większy i by go pożarł w całości" :lol:[/QUOTE]A to mi z kolei przypomniało komentarz własnego autorstwa. Spotkałam kiedyś na spacerze faceta z yorkiem. Psiak mi się jakoś wyjątkowo mikry wydawał (już dorosły), więc po chwili rozmowy zapytałam gościa, ile ta drobinka waży.
On: - Kilo osiemset.
Ja: - Rany, mam kota cztery razy większego.

No tak bez zastanowienia mi się palnęło, to wcale nie miało być uszczypliwe :oops:

Link to comment
Share on other sites

Kiedy jeszcze mieszkałam z Majką w bloku, na oddzielnym piętrze mieliśmy starszego sąsiada, który był przekonany, że moja shih jest kotkiem i nie mógł się nadziwić, że wychodzę z nią spacer w obroży :D . Nic nie dały ciągłe tłumaczenia, że to taka rasa, on wiedział lepiej i już ;) .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maziak&Negra'][B]Balbino[/B] trzeba uszanować też to, że nie każdemu odpowiada pies, który jazgocze tylko dlatego, że Ktoś sobie idzie. Mnie osobiście też bardzo irytują jazgoczące przy płocie czworonogi i nie życzę sobie, żeby pies jazgotał mi nad uchem, BO TAK. Powinnaś też wziąć pod uwagę, że niektórzy mogą odczuwać respekt czy strach przed psami, więc jak mu wyskoczy taki i zacznie jazgotać (nawet krótko) ktoś może się poważnie wystraszyć i wcale mu to nie pomoże w normalnym funkcjonowaniu. Przez między innymi takie jazgoty widuję dzieci wrzeszczące w panicznym strachu na widok psa oddalonego o 5m spokojnie wąchającego trawę.
[SIZE=1]
Swoją wypowiedzią po raz kolejny ukazałaś poziom swojej wiedzy dotyczącej psów i ich zachowań. Nie pierwszy raz tak właśnie to wygląda.[/SIZE][/QUOTE]
Boże...co ty masz do życzenia?Jak nie robi tego pomiędzy 22 a 6 i nie robi tego cały czas a okazjonalnie to możesz sobie życzyć albo nie życzyć ale tego nie zmienisz.Bo nigdzie nie ma przepisu ,ze pies nie może raz na godzinę/dwie przez minutę pojazgotać przy płocie.Bez przesady.Ja rozumiem jak pies szczeka 24/dobę ale raz na jakiś czas przez chwilę to chyba nikomu nie powinno przeskadzać.Żyjemy wśród ludzi i wymagać od każdego żeby nagle zamilkł,psy tak samo to to jakaś paranoja jest.
A co do mojej wiedzy.Nie jestem behawiorystą/kynologiem/weterynarzem moją wiedzę czerpię przede wszystkim z życia,obserwuję mojego psa i na tej podstawie wysnuwam wnionski.Owszem przeczytałam kilka książek i dały mi jakiś tam obraz psich zachowań itp. ale generalnie-obserwuję psa i staram się postępować jak najmniej książkowo.Bo z takich sztuwnych reguł nigdy nic dobrego nie wynika ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kiniaaa']Dziś mieliśmy dwie śmieszne sytuacje :)

1) Pan woła do mnie "to kotek czy piesek? bo mój kotek jest większy i by go pożarł w całości" :lol:

2) Pani mówi do mojego psa
Pani: -ale jesteś ślicznotką
ja: -ale to piesek
Pani: -to nic, i tak jest ślicznotką :lol: nic tylko tulić i całować xD[/QUOTE]

A moja Zuza (pręgowany cairn terier) odwrotnie - ZAWSZE jest brana za chłopaka. Ciekawe dlaczego tak jest?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']

A to mi z kolei przypomniało komentarz własnego autorstwa. Spotkałam kiedyś na spacerze faceta z yorkiem. Psiak mi się jakoś wyjątkowo mikry wydawał (już dorosły), więc po chwili rozmowy zapytałam gościa, ile ta drobinka waży.
On: - Kilo osiemset.
Ja: - Rany, mam kota cztery razy większego.

No tak bez zastanowienia mi się palnęło, to wcale nie miało być uszczypliwe :oops:[/QUOTE]

A czemu uszczypliwe? raczej zabawne ;)
Ja tam się zawsze śmieję z takich komentarzy.

A ostatnio widziałam yorka cztery razy mniejszego od mojego. Ciekawe do czego go przyrównują, pewnie do świnki morskiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Boże...co ty masz do życzenia?Jak nie robi tego pomiędzy 22 a 6 i nie robi tego cały czas a okazjonalnie to możesz sobie życzyć albo nie życzyć ale tego nie zmienisz.Bo nigdzie nie ma przepisu ,ze pies nie może raz na godzinę/dwie przez minutę pojazgotać przy płocie.Bez przesady.Ja rozumiem jak pies szczeka 24/dobę ale raz na jakiś czas przez chwilę to chyba nikomu nie powinno przeskadzać.Żyjemy wśród ludzi i wymagać od każdego żeby nagle zamilkł,psy tak samo to to jakaś paranoja jest.
A co do mojej wiedzy.Nie jestem behawiorystą/kynologiem/weterynarzem moją wiedzę czerpię przede wszystkim z życia,obserwuję mojego psa i na tej podstawie wysnuwam wnionski.Owszem przeczytałam kilka książek i dały mi jakiś tam obraz psich zachowań itp. ale generalnie-obserwuję psa i staram się postępować jak najmniej książkowo.Bo z takich sztuwnych reguł nigdy nic dobrego nie wynika ;)[/QUOTE]Przepisu określającego dozwolone minuty szczekania rzeczywiście nie ma. To po prostu brak kultury i dowód nieprzystosowania (człowieka, nie psa) do życia w społeczeństwie. Równie dobrze mogę powiedzieć, że jak mój pies stratuje jednego yorka na godzinę, to też nikomu to nie powinno przeszkadzać. Przecież on się tak porozumiewa, nie będę mu zabraniać naturalnego zachowania...

A, niezależnie od ciszy nocnej funkcjonuje również pojęcie zakłócania porządku. Dotyczy KAŻDEJ godziny w ciągu dnia czy nocy, więc jazgot dzienny się pod to kwalifikuje. Nie musi występować 24/7, bo zależy od cierpliwości sąsiadów i uznania policjanta/strażnika.

I jeszcze jedna podpowiedź. Ja tam bym się na psie nie mściła za głupotę ludzia, ale to może być niebezpieczne. Niektórzy mogą takiego krzykacza np. otruć :roll:. Więc może choćby dla bezpieczeństwa psa (skoro komfort przechodniów masz w tylnej części ciała) jednak spróbuj go jakoś wychować, a jak nad zwierzem nie panujesz, nie puszczaj bez kontroli "pod płot".

Link to comment
Share on other sites

Coś ci nie wyszło z tym przykładem.Bo jak Twój pies startuje do yorka to moze mu wyrządzić krzywdę więc jest to zagrożenie dla zdrowia psa.mój pies nie jazgota ciągle robi to okazjonalnie i nie uważam aby był to przejaw braku mojej kultury.
A jeśli mamy postepować tak aby przypadkiem ktoś się nie zdenerwował i nie otruł psa...no ludzie.Świry się zdarzają a ja nie zamierzam sie stosować do reguł wariatów którym szczekający piesek wadzi.
Powtóżę to jeszcze raz.MÓJ PIES SZCZEKA BARDZO ŻADKO W CIĄGU DNIA,JAK JESTEM W BLOKU TO ZDARZY MU SIĘ RAZ/DWA RAZY NA DZIEŃ I TYLE.NA DZIAŁCE ROBI TO CZĘŚCIEJ ALE NIE CIĄGLE-JAK KTOŚ PRZECHODZI NIEZNAJOMY.PO MINUCIE KOŃCZY INIE ODZYWA SIĘ PRZEZ NASTĘPNĄ GODZINĘ.
Uwazam ,ze są większe przejawy chamstwa na tym świecie niż szczekający pies raz na jakiś czas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Coś ci nie wyszło z tym przykładem.Bo jak Twój pies startuje do yorka to moze mu wyrządzić krzywdę więc jest to zagrożenie dla zdrowia psa.mój pies nie jazgota ciągle robi to okazjonalnie i nie uważam aby był to przejaw braku mojej kultury.
A jeśli mamy postepować tak aby przypadkiem ktoś się nie zdenerwował i nie otruł psa...no ludzie.Świry się zdarzają a ja nie zamierzam sie stosować do reguł wariatów którym szczekający piesek wadzi.
Powtóżę to jeszcze raz.MÓJ PIES SZCZEKA BARDZO ŻADKO W CIĄGU DNIA,JAK JESTEM W BLOKU TO ZDARZY MU SIĘ RAZ/DWA RAZY NA DZIEŃ I TYLE.NA DZIAŁCE ROBI TO CZĘŚCIEJ ALE NIE CIĄGLE-JAK KTOŚ PRZECHODZI NIEZNAJOMY.PO MINUCIE KOŃCZY INIE ODZYWA SIĘ PRZEZ NASTĘPNĄ GODZINĘ.
Uwazam ,ze są większe przejawy chamstwa na tym świecie niż szczekający pies raz na jakiś czas.[/QUOTE]Oprócz przystosowania do życia w społeczeństwie brakuje również słownika? :roll: Litości, takie orty...

Prawo olewasz, kulturę olewasz, zasady współżycia społecznego takoż, bezpieczeństwo własnego psa też masz widać w nosie. To już nie wiem, jakiego argumentu użyć. Pozostaje się cieszyć, że nie mieszkam blisko i nie muszę słuchać darcia ryja pieseczka, który oznajmia przejście nieznajomego za płotem.

Właśnie przez taką postawę istnieje całkiem powszechne przekonanie, że większość (absolutnie nie wszyscy, przeciwny przykład daje choćby inna z osób wypowiadających się na tym wątku ;)) fanów yorków to zapatrzone w siebie oszołomy.

A co tam, chyba wezmę przykład i będę pozwalać mojemu trzydziestopięciokilowemu kundlowi ścigać yoreczki. On nie startuje do innych psów, tylko się z nimi bawi, słodko i naturalnie :loveu:. Jeśli nie zrobi krzywdy, to przecież nikomu to nie powinno przeszkadzać, nie? Jak jakiś tam zejdzie ze strachu na zawał - nie moja wina. Świry się zdarzają, a ja nie zamierzam się stosować do reguł wariatów, którym goniący piesek wadzi :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

jestem zapatrzonym w siebie oszołomem.Miło mi ;)
a zresztą-ja już wszystko olewam to może i ciebie oleję?Bedziesz mogła jeszcze jeden przykład napisać ;)
Ja kończę.Napisałam co miałam do napisania,dowiedziałam się co nie co o mojej osobie od behemotki z dogomanii.
Acha-troszkę dystansu do samego siebie. Nie znasz-mnie więc mnie nie obrażaj.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']jestem zapatrzonym w siebie oszołomem.Miło mi ;)
a zresztą-ja już wszystko olewam to może i ciebie oleję?Bedziesz mogła jeszcze jeden przykład napisać ;)
Ja kończę.Napisałam co miałam do napisania,dowiedziałam się co nie co o mojej osobie od behemotki z dogomanii.
Acha-troszkę dystansu do samego siebie. Nie znasz-mnie więc mnie nie obrażaj.[/QUOTE]Nie obraziłam nikogo personalnie. Jeśli czujesz się oszołomem, nie wnikam. Podpowiedziałam, jak można zachować się przyzwoicie. Nie chcesz słuchać - trudno.

Ale w słownik może jednak lepiej zainwestuj, stawiasz żenujące byki...


Coby było w temacie:
Dzisiaj pan nie bardzo chciał uwierzyć, że mój Kazan to facet :evil_lol:. Bo jego pies zwykle nie lubi samców, a z moim się chciał bawić. Wytłumaczyłam, że kundel wykastrowany, więc ma inny zapach i to może być powód - oczywiście jeśli bójki są na tle płciowym, ale już się w takie szczegóły nie wdawałam, bo widziałam mgliste niezrozumienie :lol:. Pan był bardzo zdziwiony, że kastracja może mieć w ogóle taki wpływ.

Beztroska ignorancja przeciętnego psiarza jest jednak powalająca. Niepojęte dla mnie. Jak ktoś kupuje samochód i nim jeździ, to najpierw się uczy, do czego służą pedały i kierownica, jak czytać znaki, gdzie jest przód, gdzie tył ;). A biorąc psa statystyczny Kowalski wie, że ma to cztery łapy i szczeka. I potem twierdzi na przykład, że darcie ryja na przechodnia jest metodą komunikacji :grin:

Link to comment
Share on other sites

Powiedzmy, że psy były wcześniej, niż samochody i są łatwiej dostępne. Poza tym ich się nie odpala (zwykle) :]
Co do szczekania przy płocie - moje psy jadą ze mną na weekend na działkę w lesie, będą we czwórkę i na bank będą darły pyski przy płocie. Jak się je odwoła, pewnie zawrócą, sprawdzą, czy żyjemy i wrócą do swoich zajęć. Nie będą się darły non stop, tylko wtedy, kiedy sąsiednie psy będą latały z drugiej strony płotu. Nie uznajemy tego za nietakt, za akt aspołeczny, tylko za prawo do wyszczekania się tam, gdzie mniej to przeszkadza, niż w bloku. I mówię tu generalnie o społeczności okolicznej, wysoce zapsionej (tak 3-4 psy na działkę).
I nie podoba mi się takie "higieniczne" podejście w stylu "przepraszam, że mam psa, ale on jest milczący". Może dlatego, ze moje psy są wychowane, owszem, znają komendy, które uważam za przydatne, doskonale rozumieją, co się do nich mówi, doskonale kojarzą pewne sytuacje ze swoimi obowiązkami, znają jasno wyznaczone granice, ale nie są wytrenowane na automaty, a na samodzielne istoty, które swoje przeszły i do jakiegoś stopnia robią, co chcą. Kurde, ja wolę, jak mi psy szczekają, niż jak wyją zachlane kibole pod oknem (mieszkam w punkcie przesiadkowym niestety, po meczach mam demolkę za oknem), jak o trzeciej w nocy lumpy się wyzywają od najwymyślniejszych części ciała, a potem na siebie rzygają (mam obok pijalnię piwa). Co więcej, w bloku moi sąsiedzi mówią, że wolą, jak na parterze, gdzie mieszkam, szczekają psy, kiedy jest ruch na klatce, bo czują się bezpieczni, zaalarmowani, że coś się dzieje. Może dlatego, że mam 8 mieszkań w klatce i znamy się od lat.

Dodam, ze moje psy nie drą japy non stop. Pewnie wyczerpują słynny łódzki limit piętnastu minut na dobę, pewnie go przekraczają, ale szczerze mówiąc mam gdzieś, czy komuś to nie pasuje. Przez 27 lat nikt się nie czepiał, więc nie jest to sytuacja skrajna, a więc siłą rzeczy nie przejmuję się nią śmiertelnie. Owszem, jestem aspołeczna :) Feels good :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Dodam, ze moje psy nie drą japy non stop. Pewnie wyczerpują słynny łódzki limit piętnastu minut na dobę, pewnie go przekraczają, ale [B]szczerze mówiąc mam gdzieś, czy komuś to nie pasuje[/B]. Przez 27 lat nikt się nie czepiał, więc nie jest to sytuacja skrajna, a więc siłą rzeczy nie przejmuję się nią śmiertelnie. Owszem, jestem aspołeczna :) Feels good :D[/QUOTE]Można i tak. Równie dobrze ja mogę mieć gdzieś, czy mój pies skacze po ludziach, zostawiając na nich błotne ślady. Feels good :roll:

To normalne, że pies zasygnalizuje intruza (takiego, który wchodzi albo próbuje wejść na posesję, a nie przechodzącego chodnikiem obok). Burknięcie albo kilka szczeknięć - w porządku. Natomiast jazgotanie NIE JEST normalnym zachowaniem psa. To efekt nudy, frustracji, złej socjalizacji, agresji, lęku, nerwicy czy innego "odchyłu". Czyli problemu, z którym odpowiedzialny przewodnik walczy.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE] Boże...co ty masz do życzenia?Jak nie robi tego pomiędzy 22 a 6 i nie robi tego cały czas a [B]okazjonalnie[/B] to możesz sobie życzyć albo nie życzyć ale tego nie zmienisz.Bo nigdzie nie ma przepisu ,ze pies nie może[B] raz na godzinę/dwie przez minutę pojazgotać przy płocie.[/B]Bez przesady.Ja rozumiem jak pies szczeka 24/dobę ale raz na jakiś czas przez chwilę to chyba nikomu nie powinno przeskadzać.Żyjemy wśród ludzi i wymagać od każdego żeby nagle zamilkł,psy tak samo to to jakaś paranoja jest.[/QUOTE]U mnie jest taka okolica, że burków przypłotowych jest mnóstwo. Nie wnikam czy szczekają "okazjonalnie", czy drą się cały czas - istotne jest to, że jak ja przechodzę ulicą z moim psem, to wszystkie psy zza ogrodzenia zaczynają szczekać... mój pies nie lubi tego; mamy takie miejsce gdzie z dwóch stron ulicy są szczekające burki. Czasami zdarza nam się tamtędy przejść. Mój pies doskonale pamięta i rozpoznaje TO miejsce - i w zależności od sytuacji albo kilkanaście metrów przed tymi posesjami gdzie są szczekające psy po prostu się zapiera, i za nic w świecie nie chce iść dalej, albo czasami gdy zauważy że zbliżamy się do tego miejsca, wtedy wyraźnie przyspiesza kroku, chce przejść przez nie jak najszybciej; widać że nie czuje się w tej sytuacji komfortowo. I co ja mam zrobić? Właściciele tych psów mogą sobie tłumaczyć, że pies szczeka od czasu do czasu, "okazjonalnie", czy też akurat wtedy gdy przechodzimy my - mnie to nie obchodzi; idę ze swoim psem na spacer i chce się czuć komfortowo, a nie nadsłuchiwać czy zaraz nagle zza płotu nie zacznie ujadać jakiś pies.
Nie mówię tu teraz konkretnie o Twoim psie, ale ogólnie; i nie mam na myśli też pojedynczego szczeknięcia - a takie się spotyka chyba bardzo rzadko, w zdecydowanej większości jest to ciągły jazgot. A jak jeszcze trafi się czasami na "strefę podwyższonego ryzyka", gdzie kilka szczekaczy jest niedaleko siebie, to wtedy już całkiem robi się z tego niezły koncert. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='behemotka']Oprócz przystosowania do życia w społeczeństwie brakuje również słownika? :roll: Litości, takie orty...

[/QUOTE]
Raczej grafy, jak już chcemy się czepiać.
Poza tym, to nic w porównaniu do nierozumienia tekstu. Przecież pisze dziewczyna, że pies nie jazgocze non stop, tylko czasami szczeka, potem się zamyka.

Z drugiej strony, opisałam tu już kiedyś przykład mojego sąsiada, którego pies cały czas przebywał w ogrodzie. Obszczekiwał przechodniów- fakt, ale nie aż tak, żeby psa otruć. A jednak znalazł się oszołom, któremu przyszło to do głowy i po psie :( Trudno tu jednak winić sąsiada.

Link to comment
Share on other sites

[B]behemotka[/B] a masz jakieś rady na zapłotowych rozdrażniaczy? Jak wołam psy które [U]alarmują[/U] mnie że ktoś idzie to taki ktoś zaczyna na moje psy szczekać/podskakiwać/tupać a im ciśnienie rośnie i mogę sobie kolejną komendę w buty wsadzić. Albo wołam sobie psy a za płotem i za krzakami (gdzie mój wzrok nie sięga) ktoś mi robi przysługę i psy bardziej podjudza do szczekania. Kiedyś starowinkę o lasce, ledwo chodzącą przyłapałam że jak dochodzi do rogu posesji gdzie były cegły to robi z owej laseczki użytek i szturcha pieska przez siatkę. I na pewno pies babcie wszystkie będzie darzył miłością dzięki temu :cool3:.
Obecnie ciężko pracuję nad nie darciem się psów i jak mi taki ktoś się wetnie z drażnieniem psując wszystko co wypracowałam to mi się odechciewa mieszkać w domu z ogrodem...

A bardziej w temacie - ostatnio robi się ciepło i coraz więcej dzieci wędruje i zdarza się że nas zaczepiają. Pozwalam niektórym pogłaskać Hexę jednocześnie zabraniając ręce do Shiny pchać. Zawsze jest zdziwienie dlaczego mniejszy pies jest groźniejszy niż ten większy :lol:. Ostatnio dziewczynka tłumaczyła Shinie że nieładnie być niegrzecznym, do tego stwierdziła że ma duże zęby :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='engelina_88']Raczej grafy, jak już chcemy się czepiać.
Poza tym, to nic w porównaniu do nierozumienia tekstu. Przecież pisze dziewczyna, że pies nie jazgocze non stop, tylko czasami szczeka, potem się zamyka.[/QUOTE]Spoko, orty też...

A w sensie że kto nie rozumie tekstu? Balbina pisze wyraźnie:
[quote name='Balbina12']Mój pies na działce to [B]jak ktoś idzie to biegnie za nim wzdłuż płotu i szczeka[/B].;-)
Nie robi tego przez cały dzień,nie pozwalam mu też jazgotać przed 8 rano i po 21.[B]Reszte dnia zawsze trochę podziamga.[/B][/QUOTE]

Nie bardzo mnie interesuje, że pies nie drze się przez 24 godziny na dobę (tak by chyba żaden nie potrafił), ale ma się nie drzeć, kiedy ja sobie przechodzę gdzieś obok. Co to w ogóle znaczy, że pies ma prawo jazgotać na człowieka, bo tak? :crazyeye: To co, na spacerze też może się pyszczyć do każdego napotkanego przechodnia? Bo nieznajomy?

A potem się dziwimy, że społeczeństwo psów nie lubi i trafi się jeden z drugim truciciel :roll:. Choć oczywiście trucia psa nic nie usprawiedliwia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*'][B]behemotka[/B] a masz jakieś rady na zapłotowych rozdrażniaczy? Jak wołam psy które [U]alarmują[/U] mnie że ktoś idzie to taki ktoś zaczyna na moje psy szczekać/podskakiwać/tupać a im ciśnienie rośnie i mogę sobie kolejną komendę w buty wsadzić. Albo wołam sobie psy a za płotem i za krzakami (gdzie mój wzrok nie sięga) ktoś mi robi przysługę i psy bardziej podjudza do szczekania. Kiedyś starowinkę o lasce, ledwo chodzącą przyłapałam że jak dochodzi do rogu posesji gdzie były cegły to robi z owej laseczki użytek i szturcha pieska przez siatkę. I na pewno pies babcie wszystkie będzie darzył miłością dzięki temu :cool3:.
Obecnie ciężko pracuję nad nie darciem się psów i jak mi taki ktoś się wetnie z drażnieniem psując wszystko co wypracowałam to mi się odechciewa mieszkać w domu z ogrodem...[/QUOTE]Rada na zapłotowych rozdrażniaczy w teorii jest piękna i prosta - art. 78 kodeksu wykroczeń. W praktyce oczywiście wątpię, żeby dało się wyciągnąć konsekwencje z tego objawu głupoty...
Pozostaje chyba tylko nauka olewania. Wiem, że nie w każdym przypadku to proste. Mojego kundla względnie szybko przekonałam do ignorowania nawet pyszczących się na niego psów, ale za dużo tu zależy od temperamentu, instynktu terytorialnego i skłonności do szczekania w ogóle, by uczciwe było wymaganie tego samego od wszystkich psów.

Mój na przykład nie szczeka prawie w ogóle, na przykład w tym roku jeszcze mu się nie zdarzyło. Tym niemniej nie wymagam, by wszystkie psy się uciszyły, to byłby absurd, zwłaszcza w odniesieniu do szelciaków, jamników, pinczerów, terierów itp. ;) Ale psa można nauczyć, że sygnalizuje intruza i zamyka pyszczek, a nie lata wzdłuż płotu, nakręcając siebie i wkurzając otoczenie. Przypominam też, że taka aktywność nie jest dla psa normalna i nic mu nie daje.

Jeśli nauczyć się nie da, w trosce o zdrowie psa - zarówno psychiczne, jak i fizyczne - lepiej go nie puszczać bez linki do płotu. Wiem, to nie wina psa, że ludzie bywają głupi i mają radochę z prowokowania. Dlatego sama nigdy psów na cudzych posesjach nie drażnię, nie pozwalam drażnić mojemu psu, a gdyby ktoś wyraził życzenie, mogę pomóc w treningu olewania.


Pół żartem, pół serio: Radą na rozdrażniaczy może być sprawienie sobie kaukaza albo anatoliana i wychodzenie z nim z wizytą (koniecznie bez kagańca i na długiej lince ciągnącej się luzem po ziemi) do zapłotowego odważniaka :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Wiem, że to nie bardzo związane z tematem - ale wczoraj szczekanie Iwana uratowało samochód :D
Była około pierwsza w nocy i nagle Iwan zaczął bulgotać, rzucać się i próbować wyważyć płot. W płocie jest mała dziura, ponieważ trwa remont ogródka i przy ściąganiu ogrodzenia brama została troszkę uszkodzona. Dzięki temu Iwan może tem wcisnąć pysk i jedno oko, że tak powiem. Pewnie to zrobił.
Gdy mój chłopak podszedł do okna, zobaczył, jak po ulicy ucieka czarna postać w łomem w ręku..

Zastanawia mnie tylko, kto chciał ukraść Vento :D Bardzo stare i zniszczone Vento.

Link to comment
Share on other sites

Chyba faworytką. Faworyty to miał np. król w ramach zastępstwa za królową (w formie łagodnej) :)
Wczoraj moja koleżanka z pracy to w tym stylu walnęła, że dwaj koledzy ze sobą spółkowali (W domyśle przeciwko niej), Kiedy dodać, ze jeden jest gejem, wychodzi... No, jak wychodzi :)
Jeszcze jedno dodam do szczekania: jest różnica pomiędzy szczekaniem a obskakiwaniem, bo to jest naruszenie granicy fizyczności. Troszkę inna sprawa. Stwierdzenie Balbiny, że pies w ciągu dnia sobie podziamga - co w tym złego? Znam setki psów, które tak robią. I co? Uśpić? Dogomania cholera...

Link to comment
Share on other sites

behemotka-skończ już.Burzysz się ,ze pies raz na jakiś czas podziamga chwilkę,zręsztą-głównie zdarza się to na działce w bloku-musi się dziać coś wyjątkowo niepokojącego aby pies zaczął szczekać.Poza tym mieszkam w niezbyt bezpiecznej okolicy i chcę żeby pies też mnie informował o jakimś zagrożeniu...Dla przykładu-kiedys w nocy ok. 24? pies się zrywa i jazgota na całe gardło.Wstaję ,patrzę,na na klatce stoją 'dresy' i palą pety.Jak się dostali?Nie wiem,może gdzieś podpatrzyli kod,może weszli kodem listonosza-ale weszli. Jestem psu wdzięczna ,że zaczął szczekać bo kto wie-czy by nie zaczeli się do kogoś włamywać.Wezwałam policję i chłopacy niestety musieli przenieść się gdzies indziej.Mam znajomą która ma naprawdę piękny,olbrzymi dom i latem-śpi z otwartymi oknami,brama otwarta-bo wie ,ze jej york ZAWSZE szczeka jak coś się dzieje.Dla mnie takie sytuacje też nie są bez znaczenia.

Link to comment
Share on other sites

chyba przestanę zamykać drzwi na klucz przecież mój york szczeka jak tylko usłszy ze otwierają się drzwi:p nie ważne czy idzie ktoś z domowników i otwiera sobie drzwi kluczem czy ktoś obcy dzwoni zawsze szczeka no chyba że wie że to ja wracam ze szkoły:loveu:. No teraz to już wiem że jestem bezpieczna bo mam yorka:p.

Link to comment
Share on other sites

Ja mając boksera i CC nigdy nie zdecydowałabym się na zostawienie otwartej bramy - w trosce o ich bezpieczeństwo, a co dopiero w wypadku yorka, którego jednym mocniejszym uderzeniem można za TM wysłać...:roll: Dziwna to i pokrętna argumentacja.

Jakiś czas temu pisałam o amstaffie angielskim ;) (pokrak o tułowiu jamnika, nogach buldoga i łbie nie wiadomo czego). Wczoraj spotkałam identycznego psiaka, o troszkę innym rozłożeniu łatek na ciele i od właścicielki na pytanie o rasę otrzymałam dokładnie tę samą odpowiedź - Amstaff Angielski. :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...