Jump to content
Dogomania

Tymczasy wcale nie tymczasowe czyli gromadka psiaków szuka domków


Recommended Posts

To dzisiaj przewaga dobrych wiadomości. Bardzo się cieszę.

Mari, po co konsultować oczko Morelki u okulisty? I tak wzroku w nim nie odzyska.

Może chodzi o to czy nie jest zagrożone drugie oczko Morelki ?

A żabce życzymy wszystkiego najlepszego w nowym domku :).

Link to comment
Share on other sites

wieści z domu Żabki są pełne radości i miłości - pani chyba uaktywnił się instynkt macierzyński ;) bo córka właśnie dorasta :)

Wczoraj wieczorem pani dzwoniła - zachwycona Żabką, która śpi z kotami - tak! śpi z kotami!!! Oczywiście całe to towarzystwo śpi na łóżku przy pani ;)

Żabka ładnie chodzi na spacery na smyczy, przymila się do wszystkich domowników, apetyt dobry, samopoczucie też :)

 

Puszkowi wetka zaleciła Theospirex obok Cardisure i Enarenalu, które wcześniej już brał - jest poprawa, Puszek trochę lepiej się czuje.

Morelka już do zabawy przekonała nawet Maksia-leniwca i grubą Majeczkę :) Z Piratem i Pikusiem to szaleje od drugiego dnia pobytu. Zabawy unika tylko MIłeczka, no i Puszek - ten rad by poszaleć, ale serduszko słabe i sił mało.

Jeśli chodzi i oczko - ewentualna konsultacja u okulisty to nie konieczność, tylko ustalenie, co dokadnie stało się w tym oczku i czy zostawić, czy usuwać. Na razie nie widać, żeby Morelkę to bolało,, więc nie ma takiej pilnej potrzeby. Za to mała dostała jakiś zastrzyk przeciwświądowy, już coraz mniej się otrzepuje, a wyłysienia zaczynają porastać "mchem" ;)

 

Martwi mnie Pirat, on bardzo często wymiotuje, rano to prawie codziennie je trawę na spacerze i zwraca, ale dość często zdarza mu się też wymiotować w domu żółcią albo zwrócić to, co zjadł. Biegunki też nie są u niego rzadkością - z byle powodu dostaje, np. kawałeczek tłustego mięsa czy chrząstki potrafi mu rozregulować zupełnie układ pokarmowy ( mąż go czasem częstuje, bo ja mięsa nie jadam).

 

Malamutka szybko wraca do zdrowia po sterylizacji i wycięciu ropnia, apetyt ma za 3 psy :)

Bardzo ładnie bawi się z Matim, szaleją jak dwa dzieciaki, niestety przy jedzeniu sunia staje się agresywna i wszystkie miski są jej :( dlatego Mati je zupełnie osobno, bo nawet, gdy pilnuję  - on nie odważy się w  jej obecności podejść do miski.

 

Wogóle to fajny pies się z Matiego zrobił, nie tylko z wyglądu ( lśniąca sierść i okrągłe boczki ;)), ale jest radosny i chętny do zabawy z człowiekiem, za to zza płotu ostro szczeka na obcych. Niestety w sprawie adopcji ani jednego telefonu :( Żabka nie z ogłoszenia dom znalazła, to są ludzie, którzy pomagali labradorowi Spiderowi - stąd ich znam i dlatego poznali ( i pokochali!) Żabkę.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Mari, pozdrawiam Cie z calego serca Dzielna Kobieto!

Dziękuję ! Teraz to już dzielna być muszę, choć coraz trudniej z tym....

 

dzisiaj pomoc od Skarpety im.Talcott w wys. 150 złotych otrzymała MIłeczka. Dokonałam więc zakupów - leki weterynaryjne kosztowały 165 złotych, leki "ludzkie" dostałam gratis od właścicielki apteki kochającej zwierzaki :)

 

dostałam też "kartkę znad Bałtyku".... jak myślicie, od kogo? ;)[attachment=16331:PART_1439292176057.jpg] Dropsik mój kochany na wakacjach

 

podobno szczęścia też parami chodzą - więc to drugi szczęśliwy MMS:[attachment=16332:Ar14878000.jpg] Hiro na swoich "włościach" spaceruje leniwie

 

Wieści z domku Żabci też są dobre, choć mieszkanie malutkie - Żabka nie zajmuje wiele miejsca;) bo albo na kolankach, albo na łóżku :)

Z domku szczeniaka też tylko pozytywne informacje, zachwyty wręcz :) imię Kostek zostało na pamiątkę tej wbitej w gardło kości .

Morelka tak dużo pije i sika, że zastanawiam się, czy ona czasem moczówki nie ma.... sika oczywiście w domu, nawet przy mnie - "bez krępacji" ;)  i nie tylko sika :( czystości to ona zachować nie potrafi wcale, nie nauczyła się tego w tamtym domu :(ale za to wyłysienia zaczynają porastać "mchem", Morelcia się nie drapie i nie wygryza.

Ostatnie dni to psiaki lepiej czuły się ode mnie.... no, może z wyjątkiem Puszka grubaska.

Przybyło mi podopiecznych.... 4 malutkie zeberki mam :)https://www.google.pl/search?q=zeberki&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAcQ_AUoAWoVChMIpNyjhv66xwIVy9IaCh3XTwzL&biw=1280&bih=887#imgrc=Qiifjm-tMjaBPM%3A

o takie dokładnie

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim ciesze się z domu Żabki :)

Widzę, że jeszcze dużo pracy leczniczo-wychowawczej nad Morelką :(

Co do wymiotów Pirata - czy on na coś choruje? Nerki, serce? Przepraszam, że pytam może o coś oczywistego, ale tyle tu psiaków, że nie daję rady zapamiętać, który na co :( Może ma niewydolność oddechową, piana się zbiera w płucach i stąd jego próby "oczyszczenia się" trawą i inne wymioty? Choć z drugiej strony znam zdrową, młodą i silną sunię, która dzień w dzień je trawę i wymiotuje, ale po co to nie wiem :)

Ogłaszasz zeberki? :)

 

P.S.: Czy malamutka ma na imię Malamutka? :)

Link to comment
Share on other sites

Poker - dziekuję za bazarek - oj, cudny bazarek !!!!!

Żebym tylko miała trochę wolnego czasu, to wykupiłabym wszystkie włóczki.....

kiedyś druty, szydełko - to był mój "żywioł", teraz czasu brak i wzrok nie ten...

 

Po kolei odpowiem na pytania:

Zeberki dostałam od hodowcy, więc ich nie ogłaszam, poza tym.... fajne są! :)

Malamutka ma imię.... Sendy - tak ją wołał pan, ona na to reaguje.

Cindy -  ktoś napisał.... a ja wciąż myślę nad ładnym imieniem dla niej, żeby z pisownią nikt problemów nie miał.

Może ma ktoś jakiś pomysł? żeby podobnie brzmiało, ale polskie było...

Wczoraj byłyśmy u wetki - przy zdjęciu szwów - idealna! Wywaliła brzuch i "jak mnie kochasz, to mnie masz" ;)

W samochodzie - ideał, u wetki - ideał, przy misce - szatan :( nawet wody Matiemu nie dała pić!

Mati od soboty ma oddzielny kojec, bo choć bawili się razem cudnie, to jednak koleżanka dawała mu w kość przy jedzeniu,

Teraz Mati mieszka tuż przy niej, ale osobno - widzą się i bawią się, ale przez ogrodzenie.

Dostała tabletki z witaminami, bo sierść w opłakanym stanie, za to oba szwy zagoiły się pięknie.

 

Morelka - powolutku ją "cywylizuję", uczę czesania i dotykania "newralgicznych" miejsc, jest nieco lepiej, z czystością też, ale pod warunkiem bardzo częstego jej wypuszczania, bo kiedy Morelcia ma potrzebę będąc w domu - bez oporów leje tuż koło mojej nogi na przykad....

Śmieszny trzpiot z niej jest, ale to, co mnie śmieszy, rozczula nawet - niestety niektórych może denerwować - jej zachowania są czasem trudne do przewidzenia i trudne, do "zdiagnozowania" - nie wiadomo dlaczego nagle szczeka piskliwie na kogoś, z kim przed chwilą się bawiła.

Udało mi się wyczesać jej z ogona kilka kołtunów, codziennie chwilkę ją czeszę przytrzymując oczywiście zdecydowanie, ale spokojnie, potem nagradzam... póki co jeszcze nie przybiega na widok grzebienia, jak Maksio to robi, jednak nie panikuje już.

 

A z wakacyjnych "pocztówek" bardzo się cieszę, Dropsio to naprawdę jak "cysorz" ma życie, choć brakuje mi go tu bardzo...

 Hiro również bardzo szczęśliwy i kochany przez państwa, a wczoraj dostałam pozdrowienia od Pusi czarno-białej.

 

Przed chwilą zadzwonił bardzo przejęty pan od pięciu piesków sierotek - przyjechał rano nakarmić pieski i... jeden nie żyje :(

Mówi, że jeżdżą tam codziennie na zmianę z bratem - wczoraj brat zauwazył, że  Mikrus był jakiś osowiały, dzisiaj pan znalazł go martwego. To najmniejszy z nich, czarny podpalany piesek. Został tam rudy, łaciaty i dwa czarne podpalane.

Sytuacja bardzo mnie zaniepokoiła :( nie wiem, co robić :( :( zabierać je stamtąd? obecnośc psów w opustoszałym domu może przeszkadzać potencjalnym złodziejom, choć tam ukraść za bardzo nie ma co, ale wiadomo, "amatorzy cudzego" zawsze się znajdą, choćby złom jakiś na sprzedaż by pozbierali....

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy znajdzie się jakieś podobne polskie imię do Sendy czy Cindy ;) To może po prostu słowo z dowolnego języka, ale pisownia fonetyczna? :)

Czyli taki z niej prawie ideał? :) Obrona miski nie jest u nich taką rzadkością, ale i tak się cieszę, że nie broni miski przed Tobą. Może pójdzie do domu bez innych zwierząt to sprawa z głowy by była :)

Post z forum malamuciego o innym przypadku:

 

"Ciezka sprawa z Amanda. Jestesmy wykonczeni. Kiedy w gre wchodzi jedzenie, chocby potencjalne, albo hipotetyczne, Amanda staje sie agresywna i bez kontroli. Rzuca sie nie tylko na Raptora ale tez na mnie i na mojego meza. Karmienie stalo sie stresujace, nasze posilki tez, a przygotowanie czegos w kuchni jest niemozliwe. Radzimy sobie, bo nas byle klapanie zebami nie przestraszy, ugryzie to ugryzie, zalepi sie plasterkiem i po klopocie. Ale psychicznie to obciazajace, bo wiemy, ze musimy cos z tym zrobic i to szybko. Naszym zdaniem w tym stanie pies nie moze isc do adopcji. Jutro nagram filmy z karmienia i Wam pokaze w czym rzecz. Moze cos doradzicie."

 

 

Czyli możesz się cieszyć, że anioł Ci się trafił :D

A ta sunia z cytatu już w DS :)

 

Morelka czyni postępy - tak trzymać :)

 

Biedny szczeniak :( A pan zauważył jakieś ślady, które mogłyby wskazywać na jakąś chorobę? Reszta psiaków czuje się dobrze? Może to faktycznie tylko kwestia jego indywidualnej słabej odporności :(

Nie znam do końca sytuacji, ale skoro one teraz przebywają w opuszczonym domu i są na pół dzikie to jeśli tam zostaną to już na pewna będą nieadopcyjne, a prędzej czy później ktoś się tym domem zajmie i niekoniecznie będzie chciał tam sobie zostawić cztery płochliwe psy :unsure:

Link to comment
Share on other sites

 Jeśli chodzi o psiaki po zmarłym panu - obawiam się bardziej otrucia, niż choroby :( i boję sie o resztę psów  z tego właśnie powodu :(

ta piątka ( już czwórka tylko)  to jedyna przeszkoda do ograbienia pustego domu - wprawdzie nic tam cennego nie ma, ale.... złom jakiś może czy inne drobne przedmioty, które można by było spieniężyć i na "trunek" by wystarczyło...

tego się boję :( ten był najmniejszy, ale najodważniejszy - nabardziej szczekał i pierwszy przybiegał po kąski rzucane za płot - taki "gospodarz", choć maleńki, żal mi go, sympatyczny "zakapiorek" był z niego.

 

Maćku - przeczytałam Twój cytat o Amandzie.... uffff.... to mnie naprawdę aniołek się trafił ;)

Co do imienia, to pewnie zostanie, bo ona na nie reaguje, tak fonetycznie piszę - Sendy, ale nie lubię takich imion :(

i kolejny aniołeczek mi sie trafił  - właśnie dzieci przyprowadziły:

[attachment=16438:Zdjęcie2592.jpg][attachment=16439:Zdjęcie2593.jpg][attachment=16443:Zdjęcie2594.jpg]

psie dziecko ( niewiele mniejsze od Pirata!) Będzie wielkim psem, to sunia, wiem czyja.... i wolałabym, żeby jej nie odnaleźli, nie powinni mieć zwierząt ci ludzie, a już na pewno nie sukę, patologia totalna i nie reformowalna :(

mieszkają dość daleko ode mnie, może jej nie znajdą.

[attachment=16440:Zdjęcie2578a.jpg]

a to moje ptactwo ;) nie lubią się fotografować :)

[attachment=16441:Zdjęcie2583.jpg][attachment=16442:Zdjęcie2580.jpg]

i działka, o którą właśnie powiększam teren dla mojej gromadki - wydzierżawiłam od gminy bezpański teren przylegający do mojej posesji, część zarośli już wycięta i wykoszona, jeszcze ogrom pracy - porządkowania przede mną, no i ogrodzenie - kupiłam- taki lity płot lamelowy w OBI, niby tani, ale całość... oj, sporo wyszło :(

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 Jeśli chodzi o psiaki po zmarłym panu - obawiam się bardziej otrucia, niż choroby :( i boję sie o resztę psów  z tego właśnie powodu :(

ta piątka ( już czwórka tylko)  to jedyna przeszkoda do ograbienia pustego domu - wprawdzie nic tam cennego nie ma, ale.... złom jakiś może czy inne drobne przedmioty, które można by było spieniężyć i na "trunek" by wystarczyło...

tego się boję :( ten był najmniejszy, ale najodważniejszy - nabardziej szczekał i pierwszy przybiegał po kąski rzucane za płot - taki "gospodarz", choć maleńki, żal mi go, sympatyczny "zakapiorek" był z niego.

Jeszcze otrucia brakowało :(

Z tego co piszesz, otrucie jest całkiem prawdopodobne. Ludzie posuną się do wszystkiego dla kilku złotych :/

 

i kolejny aniołeczek mi sie trafił  - właśnie dzieci przyprowadziły:

attachicon.gif Zdjęcie2592.jpgattachicon.gif Zdjęcie2593.jpgattachicon.gif Zdjęcie2594.jpg

psie dziecko ( niewiele mniejsze od Pirata!) Będzie wielkim psem, to sunia, wiem czyja.... i wolałabym, żeby jej nie odnaleźli, nie powinni mieć zwierząt ci ludzie, a już na pewno nie sukę, patologia totalna i nie reformowalna 

mieszkają dość daleko ode mnie, może jej nie znajdą.

Ale michu :D

Oby jej nie odnaleźli, choć z drugiej strony skoro chcą to i tak wezmą innego psa. Prawo jest bezsilne :(

 

attachicon.gif Zdjęcie2578a.jpg

a to moje ptactwo  nie lubią się fotografować 

Takie fotogeniczne,a zdjęć nie lubią :)

 

attachicon.gif Zdjęcie2583.jpgattachicon.gif Zdjęcie2580.jpg

i działka, o którą właśnie powiększam teren dla mojej gromadki - wydzierżawiłam od gminy bezpański teren przylegający do mojej posesji, część zarośli już wycięta i wykoszona, jeszcze ogrom pracy - porządkowania przede mną, no i ogrodzenie - kupiłam- taki lity płot lamelowy w OBI, niby tani, ale całość... oj, sporo wyszło 

Gratuluję :) Jak dobrze, że w ogóle gmina się na to zgodziła :)

No tak, na takiej powierzchni nawet tanie rzeczy pustoszą kieszeń :unsure:

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

Gratuluję :) Jak dobrze, że w ogóle gmina się na to zgodziła :)

No tak, na takiej powierzchni nawet tanie rzeczy pustoszą kieszeń :unsure:

gmina się zgodziła, bo działka była "bezpańska" czyli gminna właśnie i my jedyni, którzy o dzierżawę poprosili, a teraz okazało się, że jeszcze co niektórzy by chcieli i "dlaczego nie oni dostali".... mam strasznego doła od kilku dni :(

 

może lepiej o psich sprawach:

zamieniłam sobie, jak ten stryjek z przysłowia ;)

spokojną, grzeczną, wielką szczeniaczkę, która domek znalazła:[attachment=16554:Zdjęcie2596.jpg] na zdjęciu z nowym panem

 

na małą, bardzo żywotną i wciąż rozrabiającą szczeniaczkę :[attachment=16555:Zdjęcie2599.jpg][attachment=16556:Zdjęcie2600.jpg][attachment=16558:Zdjęcie2602.jpg]

Oczywiście malunia już pod troskliwą opieką Kasi nauczyła się chodzić po schodach, straszny łobuz z niej.

Sunia oddana przez pijaka, była brudna i  z milionem pcheł w puchatej sierści...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

jestem wreszcie, odchorowałam - nie wiem, czy upały, czy stres z działką związany... zapewne i jedno, i drugie :(

dzisiaj druga z  byłych użytkowniczek, ta zadowolona, że teren już nie bezpański - była razem ze mną na tej  działce, pomogłam jej uzbierać jabłek ( ja naprawdę nie mam kiedy robić przetworów, a do jedzenia to one... brrrr) pokazałam jej nawet zarośla przy moim płocie i  konieczność zrobienia porządku ( bo jeszcze nie dokończyłam, po telefonie sąsiadki  przestałam tam wchodzić). Ta kobieta to rozumie i nie ma pretensji, wręcz przeciwnie,  tamta mnie unika i po jabłka nie chce przyjść, chyba, że jej zrobię specjalną, oddzielną bramę i dam klucz....a tu już wyraźnie zaprotestował "potencjalny wykonawca" tej pracy czyli mój mąż..

 

ale wracam do psich spraw - bo mi się dzisiaj o dwa stan posiadania powiększył :) na szczęście to tylko do niedzieli - młodzi, którzy adoptowali szczeniorkę od malamutki biorą jutro ślub, a zważywszy, że cała rodzina i sąsiedzi na weselu będą.... nie miał się kto psami zaopiekować, tak więc mała ( już nie taka mała) Hera i większa Misia zawitały do mnie.  Mała całkiem sporo urosła :)

 

U reszty piesków prawie bez zmian, te  chore caly czas biorą leki, Morelce kupiłam Stress-out, może to coś da, choć na razie i tak jest ogromna poprawa w jej zachowaniu.

 

Mati ma na boku ( tak na żebrach) jakiś twardy guzek, na razie dostaje zastrzyki przeciwzapalne i obserwujemy. Mati znów mieszka z Sendy, bo zrobił podkop i wylazł ze swojego kojca, oczywiście nigdzie nie uciekł, tylko do mnie przybiegł, ale przeraziłam się, bo gdyby brama była akurat otwarta, mogłoby stać się nieszczęście, mieszkam przy jednej z głównych ulic.

 

Szczeniorka ma się doskonale, pogryzła już kilka kabli, w tym kabel od głośników, buty i  trochę papierów, ale głównie "maltretuje" psy, zaczepiając nieustannie do zabawy.Kasia nadała jej imię ( nie lubię tego imienia,ale cóż- sama postawiłam warunek, żeby to imię było inne, niż te, które u nas były). Ponieważ ma błyszczącą sierść... Perełka będzie - taki był argument  "opiekunki" Kasi.[attachment=16767:Zdjęcie26191.jpg]

 

Dzisiaj omal zawału nie dostałam, gdy Majeczka z podwórka (chyba właśnie z tamtej działki) przyniosła.... sarnią nóżkę! :( :(

Zabrałam jej i wyrzuciłam, ale ktoś tu chyba kłusuje, bo żaden myśliwy w sąsiedztwie nie mieszka.

 

Basiu - bardzo, bardzo dziekuję za zrobienie zdjęć i ogłoszeń, ale na Facebooku chyba musisz zmienić status tych zdjęć na "publiczny", inaczej zobaczą je tylko Twoi znajomi.To mi się wyświetla, jak klikam w linki:

Niestety, ta treść jest obecnie niedostępna

Być może użyty link wygasł lub strona jest widoczna tylko dla grupy odbiorców, do której nie należysz.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...