Luna123 Posted April 18, 2011 Share Posted April 18, 2011 Widać Ofikowi już zarys mięśni ud:cool3:. Zrobiłam teraz analizę. Aczkolwiek na zdjęciu po fotce Ani na zjeżdżalni, to zrobił taką pozę od d....py strony ;), że nie byłam pewna. Wiem, że psy kocha się jednakowo, ale poproszę tu równoważyć fotorelacje z Foxikiem ;). Professore coraz bardziej kontaktowy , śliczny jest :razz:. Z chemikaliami trzeba uważać. Ja skończyłam branie antybiotyków przez dwa miesiące przy kokluszu, a za niecały miesiąc mieliśmy pożar w domu i trzeba było w lutym!!! skrobać ściany i cyklinować parkiety :shake:To malowane było Boną, że nie śmierdzi tak bardzo. A 4 lata temu na parterze robili tradycyjnym Caponem. Jesoo, jak to waliło, normalnie gryzło w oczy :shake:. Najlepiej robić takie remonty w lecie, kiedy okna są otwarte cały czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted April 18, 2011 Author Share Posted April 18, 2011 Mi też było szkoda kasy na sukienkę ślubną, chciałam nawet skorzystać z wypożyczalni, ale TZ się postawił. Ja natomiast postawiłam na swoim, bo potem sprzedałam suknię na allegro ;) Ale Jonatan już DUŻY!!! Nasza Hania miała niedawno czas buntu i przekory (zaczęło się mniej więcej po odstawieniu cycusia), wpadała w takie histerie, że byliśmy przerażeni... ale na szczęście już zdarzają się sporadycznie i bez takiej mocy. Trochę poczytałam w necie i nauczyłam się trochę zapobiegać, trochę nauczyłam się postępować w ich trakcie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted April 19, 2011 Share Posted April 19, 2011 Hania i histerie? Toż to cudowne dziecko jest ;) Eloise - Twoje zdjęcia normalnej rodziny typu psie całuski dla bobasa niezmiennie mnie rozbrajają :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted April 19, 2011 Share Posted April 19, 2011 Potwierdzam, ze Ofcio schudl, widze lekkie wciecie kolo bioderek i jakby taki mniejszy byl tez ogolnie wagowo. Super, ze sie udalo, ze juz nie jest taki mielecki. Jonatan podobny do Eloisy, tylko Eloise ma tyyyyle wlosow, ze zazdrosc bierze, a Mlody lysienki, zimno mu w glowe na pewno. Dobrze, ze matka na 'polu' mu czapke ubiera. Ok, moze i na dworze tez ma czapke. Jakby byl u mnie na podworku to by byl na polu, na swiezym powietrzu. Nie powiem, nie powiem, ale Ania sie kocha w rozowym. Ciekawe, ze taka jest swiadoma koloru, moja Ulka to nie zwracala w ogole uwagi na ubrania. Teraz za to zwraca, no, zeby czarne byly. Takze u mojej Mlodej szafa czarniusienka jak 'wągiel' w kopalnia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jelena Muklanowiczówna Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Ulka, też tak kiedyś kupowałam wszystko czarne, aż nagle odkryłam, że te wszystkie rzeczy zlały się w jeden kolor w szafie i np. o jakiejś-tam super bluzce zapomniałam, bo mi się wtopiła w swetry. Od tamtej pory czarne rzeczy przekładam jasnymi! ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 ja kiedyś nosiłam tylko szare ubrania, aż odkryłam... czerwony i zielony :) a teraz założę każdy, byleby było kolorowo i wesoło :) różowy też uwielbiam :) Ania ma mnóstwo ubranek w innych kolorach, super spodnie, ale wybiera tylko sukienki i spódniczki- wszystko róż i fiolet, staramy sie czasem ubrać ja inaczej, ale jest zaraz płacz i zły humor. A na punkcie tego płaszczyka i "kapelusiczka" (Ania wszystko zdrabnia ;) braciszek,albo bratek ;) koniczek, kibeleczek :D ) to ma hopla wyjątkowego. Najchętniej też nosiłabym tylko kalosze- co rano jest dyskusja, dlaczego nie moze isć w kaloszach :) Amelia została ulubienicą Pawła- złapała wczoraj kolejną mysz, w domu!!!! zapowiedziałam panom, ze bez pułapek na myszy mają siew domu nie pokazywać-te myszy nas zjedzą zanim tata i Paweł zareagują. Paweł teraz Amelię głaszcze, dokarmia ( bez przypominania!!!!) i ciągle do niej mówi! Milena zasugerowała, żebym i ja złapała mysz-może wtedy i ze mna będzie gadał ;) Musiałam mu wczoraj dobitnie przypomnieć, że to, że nie wychodzę co rano do pracy, nie oznacza, że leżę i pachnę i ze przez 3 miesiące odkąd jest Jonatan jedyne co mi się udało zrobić, to założenie 3 wątków, a do komputera siadam przy posiłku lub w czasie karmienia- bo chyba mu się znowu przywidziało, że prowadzę cudowne i bezstresowe życie... Poza tym, to ja wstaje o 5.20 z Małyma nie on... Jonatan na podwórku ;) lub na dworze musi mieć czapkę ( nie cierpie tej, którą ma, muszę kupic inną, ale... nie ma gdzie i kiedy!!!) i musi być w 4 warstwach ubranka i pod kocem,a najlepiej dwoma- to jest niesamowite jak szybko on sie wychładza i jak mu wtedy źle! Ania biega półnaga a on marznie. Latem moze zejdziemy do 2 warstw ubrania i zrezygnujemy z koca ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 mam coś :) mój chrzest w 2005 roku, woda okrutnie śmierdziała rybami! [url]http://icis.pcz.pl/~pfigat/hobby_index5.php[/url] i nasz ślub :) to było... kilka kilogramów temu :D u Pawła też ;) tylko, ze ona nadal jest szczupły ;) a ja mniej :D [url]http://icis.pcz.pl/~pfigat/hobby_index7.php[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Matko boska, to Ty Eloise weszlas do takiej zimnej wody, zeby przyjac chrzest? Mnie by nikt nie namowil, chyba, ze w lipcu podcza 30 stopniowych upalow. To ze Pawel jest szczuply to zrozumiale, on dwojki dzieci nie urodzil i nie wykarmil, fajnie tak. Moj Tata tez jest bardzo malomowny, ale do kota Ryska zawsze mowi : chuliganu to, chuliganu tamto. Tez za zaslugi w lapaniu myszy i nornic i ryjowek :D My zadnych gryzoni nie lapiemy, wiec do nas, jak nie musi, to nie gada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 było 30 stopni i był lipiec :) tylko pochmurno było- i tyle mi się udało napisać, bo właśnie kupa idzie ;) no ale ja siedze w domu, więc pewnie mam czasu a czasu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KasiaKia Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Hmm... to tak wygląda chrzest? Mocno mnie to zainteresowało... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Eloise, Ty jesteś Świadkiem Jehowy? Czy też jeszcze w jakimś innym obrządku tak chrzest wygląda? Według mnie to durnota, żeby chrzcić małe dzieci, super, że mogłaś brać chrzest jak już byłaś w pełni świadoma czy tego rzeczywiście chcesz. A co do ślubu - ale miałaś pazury!!! o ja!!! Mogłaś cokolwiek z nimi robić? :D Bardzo fajnie Ci było w dłuższych włosach. Teraz też zresztą super. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KasiaKia Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 No właśnie też się zastanawiam w jakim to obrządku... ale to chyba wcale nie musi znaczyć, że wcześniej eloise nie była chrzczona... mogła się przechrzcić... chociaż przyznaję, że nie ogarniam i chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Kościół Zielonoświątkowy, ale formalnie nadal zawyżam statystyki KK i jakos mi ucieka, zeby się "wypisać" ;) pazury przeszkadzały tylko w założeniu rajstop i niemożliwe jest podnieść monetę z blatu :) innej ułomności nie odnotowano ;) 2 tyg temu obcięłam włąśnie takie długie włosy- juz miałam dość, za to Ania do dziś pyta, kiedy bede miała długie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KasiaKia Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Hmmm... aż sobie poczytałam o tym Kościele, bo szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że taki w PL jest... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 I wszystko stało się jasne :) Żeby się wypisać, trzeba dokonać aktu apostazji, a to wcale nie takie proste jak być powinno, więc wcale Ci się nie dziwię, że ucieka Ci wypisanie się ;) Ja właśnie od roku zapuszczam włosy, bo przez blisko 2 lata nosiłam krótkie. A kiedyś, zaraz po studiach, jak pojechaliśmy motocyklem na wakacje (zrobiliśmy ponad 2000 km w tydzień) to tak się wnerwiłam na moje długie, ciągle plączące się pod kaskiem włosy, że poszłam do pierwszego lepszego fryzjera i ogoliłam się maszynką :D, tylko grzywkę miałam ciut dłuższą i "poszarpaną". Jak wróciłam do domu, to ojciec o mało co na zawał nie zszedł :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Ra_dunia, wierzę, ze rodzice byli zachwyceni ;) Udał mi się nie gorszy numer ;) miałam 13 lat i pojechałam na zimowisko, harcerskie zresztą. Byliśmy w sklepie i któraś dziewczyna rzuciła pomysł, żeby zafarbować włosy pianką koloryzującą, co to miała zejść po 7 myciach :) po 3 dniach od koloryzacji i 6 myciach, zadzwoniłam do rodziców i poprosiłam tatę do telefonu- mamie bałam się powiedzieć ;) zagrozili mi, ze jak przyjadę ruda, to ogolą mnie na łyso ;) przyjechałam ruda, włosy zachowałam i od tamtego momentu nie widziałam naturalnego ich koloru :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jelena Muklanowiczówna Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Kurde, powiem wam, że mnie też jakoś nie po drodze się wypisać z KK no bo jak osoba, która pracuje ma pojechać do drugiego miasta po to, żeby się zobaczyć z księdzem i dać mu kartkę papieru i jeszcze ściągnąć tam dwie osoby, które będą świadkami? Masakra. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Luna123 Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Aleee pazurki :-o Moja ciocia raz zrobiła tipsy, ale ściągnęła po krótkim czasie ;). Główny powód?...nie za bardzo szło jej umyć się w wiadomych miejscach ;). Opowiadała, że z kolei jej ciocia miała problem z kolanami i wcierała maść rozgrzewającą. Przyszła jej wnuczka, więc zaczęły się bawić, klaskać, klepać itd. Potem poszła się wypluskać....:razz:. Opowiadała, że za życia przeżyła piekło, bo jak ją" tam " zaczęło palić, to myślała, że zwariuje ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Matko - Luna, Ty normalnie jak hardcorem zajedziesz to człowiek nie wie co powiedzieć ;) No ok - mam taki jeden przypadek hardcorowy również. W czasie studiów mieszkałam w dzielnicy słynącej z niezbyt dużego bezpieczeństwa. Niestety przekonała się o tym moja "siostra" (znamy się od podstawówki, mieszkałyśmy razem przez całe studia i jeszcze parę lat potem, więc jest mi niczym siostra, której nigdy nie miałam). Aniula dostała kolokwialnie mówiąc "bejsbolem w łeb". Na szczęście drzeć się zaczęła i facet uciekł. Od tego czasu panowie (niezbyt legalnie) zaopatrzyli nas w gaz paraliżujący (albo i spray pieprzowy). Pompka od owego sprayu troszku mi się popsuła, więc niewiele myśląc naprawiłam ją w toalecie, psikając do muszli klozetowej... Niedługo potem doszły mnie szaleńcze wrzaski ówczesnego TZta... Cóż... było nie siadać na kibelku ;) Zastrzegam, że TZ nie został byłym TZtem z tego powodu, ale doświadczenie było ponoć bardzo bolesne... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaNS Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Czytam jestem uchachana po pachy, nie ma kiedy pisać, jeszcze żyję :) Eloise, ślicznie wyglądałaś w dniu ślubu, naprawdę jest z Ciebie super laska :). Ja też toczę nierówną walkę z kilogramami po ciąży, do tego powodowanymi zaburzeniami hormonalnymi (pogorszyło mi się ostatnio), ale z drugiej strony staram się pocieszać, że żaden człowiek nie chce się przytulać do kości i że milej się patrzy na okrągłą a nie kościstą buzię. Ściskam, spadam spać, bo zasypiam.... Jutro Wam napisze o moich doświadczenia harcorowych :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 a ja chyba żadnych hardcorów nie miałam, ale Wasze mi się podobają ;) chociaż... przecież ja mam jeden hardcore za drugim z moim mężem ukochanym :D W piątek tydzień temu przygotowywał się na sobotnie zajęcia, bo dostał zupełnie nowy przedmiot i musi przygotować cały materiał od zera. Pracował do 3 w nocy. Wstał o 5.30 i do 7.30 jeszcze coś pisał. Bardzo nam było go szkoda, że idzie taki niewyspany na cały dzień, w niedzielę też miał pracować od 8 do 8... Tata go zawiózł, Ania żałowała, że tatuś w pracy... o 8.05 zadzwonił, że zarazb edzie w domu :D bo mu się zjazdy pomyliły i te nowe wykłady zaczyna dopiero za miesiąc :D Czy z nim się można nudzić????? Przyznaję- Paweł ma totalnie pokręcone plany zajęć, ale ja go od poniedziałku pytałam jak pracuje w weekend :) Wrócił, przespał się i przynajmniej zmontował zjeżdżalnię i uruchomił piaskownicę :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anciaahk Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 [quote name='Ulka18'] Moj Tata tez jest bardzo malomowny, ale do kota Ryska zawsze mowi : chuliganu to, chuliganu tamto. Tez za zaslugi w lapaniu myszy i nornic i ryjowek :D [B]My zadnych gryzoni nie lapiemy, wiec do nas, jak nie musi, to nie gada.[/B][/QUOTE] Aż się boję tu wchodzić, bo zawsze monitor opluje. Ulka najwyższy czas myszy zacząć łapać, co by z Tatą porozmawiać! Eloise, mąż bezbłędny! mojego jednak bije na głowę :). Mój ostatnio miał przyjechać po mnie o 12.30, o 11.30 napisał sms że czeka w aucie, więc mu odpisałam - jak to, jesteśmy umówieni za godzinę. Napisał, że żartuje. Po kilku dniach się dopiero przyznał, że przyjeżdżał 2 razy, bo za pierwszym razem pomylił godziny ;). Ale to i tak pestka przy Twoim Pawle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Luna123 Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 o przepraszam bardzo, nie ja zaczęłam temat ;) a to , to ni by co, o! [quote name='Ra_dunia'] A co do ślubu - ale miałaś pazury!!! o ja!!! Mogłaś cokolwiek z nimi robić? :D [/QUOTE] mnie jak się perfumy kończą, a nie chcę, żeby stałą butelka, to psikam przez okno chociaż, a nie po kibelkach;). No, fakt eloise, z Pawłem to Ci się nie nudzi ;). Ja mam też fajnie, bo przywiozłam w sobotę moją siostrę do nas . Mieszka ze 2 km ode mnie, ale nie było prądu, a ona chciała się farbować, depilować i takie tam farmy piękności. Miała rozrobione i nie bardzo jak wziąć na rower, a nie ma prawka. To mówię, jestem za 5 minut i zrobisz u mnie i potem jadę na kilka godzin do roboty. Ok, do meritum. Wracam i omawiamy święta, że mama dzwoniła, bo przyjedzie ze znajomym wieczorem w piątek, a tata z bambetlami wyjedzie rano osobno. To dobrze, dzwonię do taty, mówię co i jak. Uzgodnione, ok. Mówię, " nie jedź chłopie czasami w nocy, bo będziesz niewyspany, ja też i poza tym wiek nie ten, a będziesz i tak drzemał w dzień. Proszę normalnie się wyspać, śniadanko zjeść, kanapki pod pachę i przyjechać". Bo on zawsze chce pomóc, tylko czeka na dyspozycje. I zawsze jest tekst: no ja bym dużo zrobił, bo wstaję o 5 rano, tylko nie wiem co ;). Z drugiej strony się nie zapyta ;). Tata dzwoni dzisiaj, ja się pytam czy nie zmieniły się plany, a on, że nic nie wie, bo oczywiście nie rozmawiał z mamą i nie wie, czy jest uzgodnione :roll:;). A do wyjazdu 1,5 doby :roll:. No, tyle ;). W święta będzie 40 rocznica rodziców, przyjadą dwaj bracia mamy - takie wesołe Romki :multi:. Najstarszy i najmłodszy :cool3:. Oj się będzie działo :cool3:. Hmmm, nie wiem , czy coś pisać, bo wychodzi, że jakieś pokręcone to ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eloise Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 Mama pomagała mi założyć rajstopy przed ślubem, stwierdziłam wtedy, ze przynajmniej ze ściąganiem nie będzie problemu ;) :diabloti: Komentarz Pawła do całej sprawy był taki- o jej i tak musiałbym kiedyś zarwać noc, żeby to przygotować :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Luna123 Posted April 20, 2011 Share Posted April 20, 2011 [quote name='anciaahk']Aż się boję tu wchodzić, bo zawsze monitor opluje [/QUOTE] Się nie bać, chusteczki przygotować ;) Anciaahk, a Ty jeszcze nie śpisz? [quote name='anciaahk']. Mój ostatnio miał przyjechać po mnie o 12.30, o 11.30 napisał sms że czeka w aucie, więc mu odpisałam - jak to, jesteśmy umówieni za godzinę. Napisał, że żartuje. Po kilku dniach się dopiero przyznał, że przyjeżdżał 2 razy, bo za pierwszym razem pomylił godziny ;).[/QUOTE] A co tam, jeszcze coś napiszę, w temacie godzin i zegarów. I , że mogłoby mnie nie być na świecie ;). Mama po dożynkach w czasach młodości, hmmm zakrapianych ;) umówiła się pod zegarem na stacji PKP o 19-stej z jakimś Józkiem :razz:. Czaiła za drzewem , ale na trzeźwo już się chłopiec nie spodobał, to uciekła :evil_lol:. I dobrze, bo potem poznała tatusia:multi::lol:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.