Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='isabelle301']No akurat tak się składa ze także jestem matką... jeszcze w sumie małej dziewczynki...
Za każdym razem gdy czytamy kolejny podobny przypadek - zadaję sobie pytanie - jakim debilem trzeba być by tak małe dziecko spuścić z oczu?
Jako że mam jednoczesnie i dziecko i psa ... tym bardziej ostro zawsze pojadę po debilach rodzicach. Jak są leniwi to pluszowy miśw beciku a nie mały człowiek za którego biorą odpowiedzialność a ich zasranym obowiązkiem jest opieka nad takim...
W tym konkretnym przypadku? Tak - całkowita wina leży po stronie rodziców... jako matka a nie jako własciciel psa - takie jest moje zdanie.
Od paru stron jedziecie po małych dzieciach i ich rodzicach... ja dziś kolejny raz przywaliłam radosnemu dziecku badylem - bo zrobiłam na czas krok naprzód i zamiast pa ja zgarnęłam uderzenie kijem po nogach. Mina rodziców - bezcenna. Tu tłumaczenie ani chamskie odzywki nic nie dadzą... bo rodzice głupi są i tyle. Natomiast dzieciak jak zarobi - to jet szansa ze skojarzy i zapamięta.[/QUOTE]

współczuję zatem twojemu dziecku
rodziców się nie wybiera w końcu




ciekawa jestem co by zmieniło gdyby rodzice szli za dzieckiem jadącym na rowerku
to są sekundy, napewno dziewczynka albo by się nie wywróciła albo zdązyliby psa odgonić- z pewnością. w co ty wierzysz kobieto



Berek- nie słyszałam o tej akcji....straszne :shake: najgorsze jest to, że psiarze potem sami dbają o taki a nie inny wizerunek rasy i osób zafascynowanych psów...biedna dziewczynka, twarz zeszpecona na całe życie, chyba że ją oddali w ręce dobrych chirurgów plastycznych....a co z traumą? jak takie dziecko ma potem normalnie reagować

Link to comment
Share on other sites

Ja nie rozumiem po co w ogóle dyskutowanie czy dziecko było pod nadzorem czy nie. Fakt dzieci bywają głupie jak ich rodzice, okrutne dla zabawy, złośliwe i wredne - jest to kwestia genów i wychowania. Jednak jaki dzieciak by nie był, pies nie może go gryźć. Ludzie no jak tak w ogóle można podchodzić do sprawy że pies miał prawo pogryźć dziecko :shake:. Szaman jest dominujący, terytorialny, z naprawdę ostrym instynktem obronnym i mimo tego NIGDY nie ugryzł dziecka które mu robiło przykre rzeczy. Jest to pies po którym naprawdę wiele można się spodziewać szczególnie przez jego pobudliwość, zębów też umie używać co już w sytuacji podbramkowej pokazał.
Nie twierdze że pies nikogo i nigdy nie może ugryźć bo jest wiele sytuacji gdzie uważam że wręcz powinien, ale od tego jest właściciel by psa przypilnować.
Rozpisywanie się że dziecko do jakiegoś tam wieku nie może być spuszczone z oczu, ok masz rację - ale pies na pewnym rozwoju się zatrzymuje i ma inną perspektywę, w inny sposób patrzy na świat niż my. To my właściciele musimy je zabezpieczać i nie dopuszczać do groźnych sytuacji. Jeśli pies nie nadaje się do życia w społeczeństwie to cóż, life is brutal.
Moja sua się z wiekiem zrobiła agresywna, ma 11lat i pomimo że dzieci lubiła to teraz na nie z morda skacze i zębami - chodzi zawsze w kagańcu i na krótkiej smyczy, spuszczana tylko na flexi i również w kagańcu. Mamy wyjście albo ograniczenia i mniejsza wolność, albo ... uśpienie. Od razu uprzedzę nie ma jej zmiana zachowania nic wspólnego z chorobą (była badana), ani z brakiem wychowania (szkolona od małego).

Link to comment
Share on other sites

zacznijmy od tego, ze ten pies nie miał prawa znaleźć się w przestrzeni publicznej bez nadzoru, więc o jakiej winie rodziców tu mowa? ci rodzice to by musieli biec na wysokości rowerka i na siebie przyjąć atak psa... samo stanie na ulicy gdzie dziecko jeździło nic by nie pomogło, bo takie zajście trwa sekundy i nawet nie zdążyliby podbiec zanim ten pies do małej doleciał.

Link to comment
Share on other sites

Oj doprawdy, drodzy państwo - jakim prawem w ogóle dzieci jeżdżą na rowerkach? W miejscach publicznych? Hę?

A przedzwonić jednemu z drugim badylem po pleckach to będzie się bało! (i się nauczy!:multi:)

Czi-czi, nie wiem czy link zabangla, ale wklejam, tu jest zdjęcie małej:

[URL="http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakow-pogryzienie-wloszki-przez-amstaffy-wlascicielka-psow,1873152,t,id.html"]http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakow-pogryzienie-wloszki-przez-amstaffy-wlascicielka-psow,1873152,t,id.html

[/URL]
BTW rozkoszna jest argumentacja sędziego w sprawie odwieszenia kobiecie wyroku: w zasadzie, żeby do tego doszło, to psy powinny jeszcze kogoś pogryźć/ zagryźć.

Cudownie. Musi być fajnie mieszkać w pobliżu tej pani i jej psów. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Rozumiem, że ty z tych co rodzice za rączkę prowadzili od kołyski do ukończenia 18 roku życia. Biegali za tobą w ta i z powrotem od godziny 10 rano do 19 gdy bawiłaś się z innymi dziećmi na podwórku? Nie pozostaje nic innego jak współczuć.
Nie wiem czy wychowywałaś się w mieście, miałaś rodziców z gatunku "melduj sie co 10 minut domofonem" czy co ale zawsze mnie rozwala gadka "gdzie byli rodzice". Rodzice byli w ogródku, ich dziecko jeździło na rowerze po wewnętrznej osiedlowej drodze. Na dziecięcy wrzask od razu wylecieli zobaczyć co się stało. No tak, ale lepiej założyć, że siedzieli na dupie w mieszkanku. Nieznoszę psiarzy twojego pokroju, serio. Takie roszczeniowe pitolące od rzeczy typki, które nie zdają sobie sprawy z tego że są na tym świecie psy które potrafią zrobić krzywdę bez żadnego wyraźnego powodu.

Swoją drogą to rodziców z gatunku "dziecka sam nigdzie nie puszczę" też nieznoszę. I osoby które uważają, że upilnowanie dziecka zawsze i wszędzie jest możliwe też mnie rozwalają.

Bądźmy z dziećmi 24 h na dobę, wychowyujmy życiowe niedorajdy które potem na studiach mają problem z załatwieniem prozaicznych kwestii typu umówić się do lekarza albo pojechać na drugi koniec miasta i się nie zgubić. Boże dzięki ci, że moi rodzice ze mną nie pałętali się po podwórku! :roll:


Czi_czi była ze swoimi psami na spacerze. Czi_czi doskonale wie, że te dzieci nie drażnią psów, zwłaszcza że potrafią się odpowiednio zachować względem takiego psa jak mój Oszołom i same mają psisko które wszędzie ciągają ze sobą i widać że je kochają.

Mało tego- czi_czi reprezentuje mało popularny na dogo pogląd zgodnie z którym żaden pies nie ma prawa rzucić się na dziecko i zrobić mu poważną krzywdę. Czi_czi na przykład sądzi, że zrównoważony pies wystraszony przez rozwydrzone dziecko nie rzuci mu się do twarzy tylko zaprezentuje szereg innych sygnałów. A jeśli pies nie jest zrównoważony to nie ma dla niego miejsca w większych skupiskach ludzi jeśli nie jest odpowiednio zabezpieczony. Gdyby ten pies był zrównoważony chociaż w jakimś małym ułamku to by nie rzucił się małej do twarzy. Może by ją oszczekał, może szarpnął za nogawkę. Ale nie gryzłby do krwi!

No ale rozumiem, że pies ma prawo użreć dziecko w twarz, zaserwować mu X szwów i blizny do końca życia bo dziecko przejechało koło jego domu rowerkiem.[/QUOTE]

to spróbuj się nieco wysilic - gdyby jechał samochód a dziecko na tym rowerku by się wywaliło to oczywiście wina kierowcy bo tam jechał? No bo oczywiste jest ze nikomu nie wolno rozjzdżać cudzych dzieci samochodem...
Może gdyby rodzice mieli rozum, nieco odpowiedzialności i jednak ruszyli dupy (nie ważne czy kanapa w domu czy fotelik w ogródku) to chociaz by zobaczyli co sie dzieje, zobaczyli by psa z daleka i zawołali dzieciaka?
Berek - ja jak idę z dzieckiem do knajpy todziecko ma zachowywac sie kulturalnie bo nie jest w lesie. Nie wybrażam sobie sytuacji w której pies wypada z zaplecza i gryzie mi dziedcko siedzace obok mnie... no sory. A jeżeli siedzimy w restauracji widzimy dziecko latające po całości to bardzo głośno tłumaczę mojemu dziecku - popatrz jakie niewychowane dziecko chamskich rodziców.
Czi-czi - moje dziecko samo chodzi do szkoły już 1.5 roku (ma niespełna 11 lat) i samo wraca, wychodzi samo z psem (40kg) i idzie sobie do parku z przyjaciólmi, Samo chodzi do kolegów i kolezanek, samo chodzi po zakupy i samo wiąże buty.
Nie wiem ilu dzieci jesteś matką - prowadzenie za rączkę to nie to samo co odpowiedzialność za małego człowieka, jego życie i bezpieczeństwo.
Ale co i komu ja tłumaczę...

Link to comment
Share on other sites

Tak była by to wina kierowcy, prawo nakazuje zachowanie bezpiecznej odległości przy omijaniu, wymijaniu oraz wyprzedzaniu. Musi również zachować odpowiednią prędkość przy tych czynnościach by w razie właśnie wywrócenia się zdążyć zahamować. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Cudownie. Musi być fajnie mieszkać w pobliżu tej pani i jej psów. :evil_lol:[/QUOTE]
tak szczerze to się dziwię, że te psy jeszcze żyją...

[quote name='isabelle301']to spróbuj się nieco wysilic - gdyby jechał samochód a dziecko na tym rowerku by się wywaliło to oczywiście wina kierowcy bo tam jechał? [/QUOTE]
a może dziecko jest nauczone, ze jak jedzie samochód to trzeba zejść z rowerka i odejść na bok i robi to z automatu? a może kierowca samochodu widząc jadące na rowerku dziecko zwolni tak, żeby móc stanąć w miejscu w razie czego?

Link to comment
Share on other sites

To teraz poczytaj te wszystkie strony tego wątku - każdy najazd na mamusie nie pilnujące swoich dzieci jest chamstwem bezgranicznym. Bo zawsze to wszyscy inni muszą uważac. W sumie dzieci mogą latac pod pyskami psów, kopać ludzi (przeciez powinni się odsunąć), mogą takze biegac po jezdni (to kierowcy mają się deportować), a jak sobie dziecko otworzy okienko i pofrunie podczas gdy mamusia ucieła drzemkę - wsadzić do pierdla tego co okno montował - bo nie zamontował kłódki.
Widzisz paranoję?
Czyżby w Polsce były święte krowy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']To teraz poczytaj te wszystkie strony tego wątku - każdy najazd na mamusie nie pilnujące swoich dzieci jest chamstwem bezgranicznym. Bo zawsze to wszyscy inni muszą uważac. W sumie dzieci mogą latac pod pyskami psów, kopać ludzi (przeciez powinni się odsunąć), mogą takze biegac po jezdni (to kierowcy mają się deportować), a jak sobie dziecko otworzy okienko i pofrunie podczas gdy mamusia ucieła drzemkę - wsadzić do pierdla tego co okno montował - bo nie zamontował kłódki.
Widzisz paranoję?
Czyżby w Polsce były święte krowy?[/QUOTE]
Tak. Szczególnie że wcześniej była mowa o ostrej reakcji na dziecko bijące psa. Wystarczy poczytać najbliższe strony, nie wszystkie.

Czyli jednak obecność rodziców by dużo zmieniła. Kurcze, jakaś tarcza antypsiowa czy cuś.
No i gdyby jechał na tym rowerze nastolatek, to pewnie by była jego wina, że przejechał koło posesji :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]"Berek - ja jak idę z dzieckiem do knajpy todziecko ma zachowywac sie kulturalnie bo nie jest w lesie."
[/QUOTE]

Oczywista oczywistość - no właśnie dziewczynka powinna była wysikać się pod restauracyjnym stolikiem, o. To by było kulturalne zachowanie, nie to, co jakieś głupie chodzenie do toalety.

[QUOTE]"gdyby jechał samochód a dziecko na tym rowerku by się wywaliło to oczywiście wina kierowcy bo tam jechał?"
[/QUOTE]

Juhuuu, wchodzimy w barejowe klimaty. "A gdyby tak wasza matka tędy przechodziła..." "A gdyby tak wasze dziecko tak tutaj przechodziło... w przyszłości... i nie mówicie, że nie macie dziecka, bo w każdej chwili możecie mieć! (sprawdzić czy nie ksiądz)".
:multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Czi-czi, to była swego czasu dość słynna historia: pięcioletnia Włoszka poszła do toalety w jednej z krakowskich restauracji; dodam że w towarzystwie dwójki starszych dzieci (bo zaraz nam tu użytkowniczka Isabelle palnie wykład o durnocie rodziców puszczających pociechę samą do kibelka).
Na zapleczu dopadły dzieci dwa amstaffy; dziewczynka miała pecha, bo szła pierwsza, psy poszarpały jej twarz, podbródek i szyję, w sumie założono jej 90 szwów i była naprawdę fatalnie zeszpecona.

Rodzinie przysądzono odszkodowanie którego właścicielka psów bardzo długo nie płaciła (nie wiem, czy w końcu w ogóle do tego doszło) motywując to... brakiem pieniędzy (hue hue).

Wówczas gdy się to wszystko rozgrywało komentarze ze strony niektórych psiarzy były wypisz, wymaluj jak te pani Isabelle tutaj: że po co w ogóle bachora zabierać do knajpy, oraz że, oczywiście, po co lazł do toalety. No i standardowe „biedne pieseczki”.:evil_lol:

Biednym pieseczkom oczywiście krzywda się żadna nie stała, ale nie wiem, czy obrońcy zwierzątek nie mają teraz trochę problemu z percepcją bo w międzyczasie zagryzły jeszcze owczarka niemieckiego.
Co, jak wiadomo, jest wydarzeniem przykrym i nieprzyjemnym, nie jak wtedy kiedy pies gryzie dzieciaka czy w ogóle – człowieka.:razz:

Wówczas jest z góry jasne i oczywiste że to ZAWSZE wina poszkodowanego.
[I]
Biedny piesek[/I]... [I]pieska żal[/I] - to bardzo częste komentarze.
No biedny, jeszcze sobie mógłby na ludzkim ramieniu czy twarzy ząbeczek złamać.:loveu:[/QUOTE]

Berek - do tej pory twoje wypowiedzi szanowałam bo miały sens... dziś - no cóz... to może zdecydujmy - dzieci poszły do toalety czy na zaplecze? Bo w restauracjach kibelki nie są na zapleczu raczej... szczególnie w tej konkretnej restauracji (to akurat wiem)
I od razu moja odpowiedź - jeżeli moje dziecko chce do toalety - to zamiat siedzieć wygodnie - ruzam tyłek i idę z nią. Tak wiesz... na wszelki wypadek - mała dziewczynka, dorosły zbok... czy cóś...
Psy poszarpały dziewczynkę... stała się tragedia... pytanie - co dzieci robiły na zapleczu? Gdzie byłą mamusia dziewczynki? Cóż takiego ją tak dokładnie do krzesła przykleiło? Typowa leniwa Włoszka?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']bardzo głośno tłumaczę mojemu dziecku - popatrz jakie niewychowane dziecko chamskich rodziców
[/QUOTE]
Wybacz, ale nie znoszę takiego głośnego komentowania, niby nie do osoby krytykowanej. Strasznie to prymitywne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Jakoś Miś nigdy mnie nie bawił... nigdy nie wiedziałam czym taka podjarka? Chyba najgorsza produkcja pokazująca życie w "tamtych" czasach...błe[/QUOTE]

Za to genialnie wprost udaje Ci się wprowadzać w internetowe dyskusje wszystkie te klimaciki.
:lol:
Dzięki za przypomnienie niezapomnianego mistrza Barei.

Tak tak... "matka siedzi z tyłu!"


:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam wrażenie że tu się popada ze skrajności w skrajność. Mowa była o dziecku pogryzionym przez psa który biegał po nieogrodzonej posesji i z niej wybiegł atakując dzieciaka (chyba że coś źle zrozumiałam?). Nie można tego wrzucać do jednego wora z dzieciakami biegającymi z kijami za psami, czy bijącymi psy bo matka obok stojąca pozwala :shake:...
W ogóle nie podejmuję dyskusji tych amstaffów bo nie rozumiem czy dzieciaki poszły normalnie jak w każdej restauracji do wc, czy też na zaplecze, czy na cudzą posesję.
Tak samo nie można stawiać na jednej szali psa na własnym ogrodzonym, zabezpieczonym terenie który pogryzł dzieciaka przechodzącego przez płot - z psem który biegał samopas i stwierdził że go jednak dzieciaki denerwują i pogryzł. Ogólnie sądzę że psy nie powinny gryźć dzieciaków, powinny być z nimi oswojone - jednak nie dziwi mnie gdy pies napastowany przez dzieciaki może kłapnąć zębami. Zdaję sobie również sprawę że ratler zostawi siniaka, a duży pies może odgryźć rączkę.

Jednak takie przerzucanie ciągle winy z jednego na drugiego nie służy nikomu, a ta dyskusja zaczyna być przepychanką z serii 'kogo na wierzchu'.

Link to comment
Share on other sites

Widzisz jak łątwo było wykazać poziom naszego społeczeństwa?
Prawda jest smutna... pies nie powinien latać samopas i żadne pogryzienia (czy to dzieci czy staruszków) nie powinny mieć miejsca. Ale każdy kij ma dwa końce. Pies powinien być pod nadzorem i dzieci także.
Nigdzie nie napisałam - że dziecku się należało. Napisałam tylko - zgodnie z prawdą zresztą - że dzieci do lat 7 powinny być pod ciągłym nadzorem osób dorosłych. Ile tu się głosów odezwało - że to jakaś bzdura jest? No nie jest. Bo psy powinny być pilnowane przez właścicieli a posesje ogrodzone a dzieci nie powinny być sobie samopas wypuszczane na rowerki na ulice. Taka prawda. Gdyby choć raz taki rodzić odpowiedział na róni z właścicielem gryzacego psa - moze część reszty by sie poddała mikrorefleksji.
Czy nie wydaje Ci się dziwne że w każdym przypadku pogryzienia dziecka przez psa - rodziców w pobliżu nie było? Bo przecież piaskownica jest pod oknem... bo wygodniej sobie siedzieć w ogródku a dziecko jest na cholernym rowerku tuż za płotem, bo fajnie na placu zabaw się czyta książkę a dziecko? 200 metrów dalej poszło szukać przygód, bo wygodniej jest zajmowac się plotkowaniem i piciem drinka niż ruzyć się do i pomóc dziecku znaleźć ubikację w restauracji.. Takich przykładów można mnożyć.
A ten wątek na tym konkternym forum jest bardzo dobitnym przykładem oszołomstwa i skrajnego chamstwa naszego społeczeństwa...
Od iluś tam stron czytuję sobie ten temat rano przy kawie. I co? Najpierw osoby (zawsze te same osoby) mające psy nieźle walnięte w czerep oburzają się bo podbiegacz, bo jak on śmiał psa spuścić ze smyczy, bo jak on śmiał nie zapytać o zgodę, bo taaaka wielka praca idzie na marne... a następnie oburzenie święte bo ich piesełki były akurat niezasmyczowane, podbiegły do innego, tamten ktoś opierdzielił. To przykład całkiem niedawny...
Czy zauważyłaś że tutaj są wciąż te same osoby z takimi samymi historyjkami? Mieszkają w jakichś szczególnych miejscach? Czy moze ich postrzeganie świata jest szczególne? Stawiam na to drugie.
Jakoś nie czytamy o pogryzieniach dzieci idących obok dorosłego piekuna... prawda?

Link to comment
Share on other sites

Nie tylko dzieci, pies w ogólne nie powinien nikogo gryźć (ani ludzi, ani innych psów), tak samo jak człowiek nie powinien nikogo bić (ani innych ludzi, ani psów). Oczywiście, nie mówię o sytuacji obrony życia czy zdrowia.

Każda skrajność jest zła: jak pies ma tendencje do gryzienia ludzi, to powinien być albo pod stałym nadzorem albo... No cóż. Jeśli dziecko ma skłonności do bicia i dręczenia zwierząt, powinno być wysłane do psychologa. Na każdą agresję i zachowanie aspołeczne powinno się reagować adekwatnie. Nie ma, że pies to tylko pies, dziecko to tylko dziecko i inne bzdety :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ale pies to tylko pies, a dziecko to tylko dziecko WIĘC potrzebny jest ktoś dorosły, żeby je nadzorować i opiekować się nimi.
Niestety często opiekunowie i jednych i drugich są, delikatnie mówiąc, nieodpowiedzialni. Ale tak już jest, więc trzeba się przystosować i wrzucić na luz ;) Bo inaczej trzeba by założyć wątek : "Jak reagujecie na chamstwo reszty świata" i pisać w nim codziennie ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie Sowroneczko - to nie jest kwestia odpowiednia do wrzucania na luz. Bo od tej odpowiedzialności zalezy często życie dzieci. Już w tym momencie pomijam życie gryzacego psa czy sumienie kierowcy który potrącił...
Człowiek decydując się na dziecko powinien mieć świadomość pełnej 24 godzinnej odpowiedzialności za życie które powołał na świat. I to zycie powinno byc wazniejsze niż cokolwiek innego.
Często wystarczy chwila nieuwagi... guz, uraz, kontuzja - to rzeczy normalne i nie do unikniecia. Puszczanie małego dziecka samopas - to niedopuszczalne. Nawet za płot, nawet przez salę do kibla w knajpie pełnej ludzi.
I to jest właśnie temat o którym powinno się mówić.
Bo coraz częściej am wrażenie że mamuśki, tatusiowie podchodzą do sprawy w następujący sposób - skoro moja (w domyśle matka debilka, nie potrafiąca zajmowac się dzieckiem i nie nadająca się na matkę) puszczała mnie samopas to ja robię tak samo a kazda inna ( w domyśle potrafiąca myśleć, przwidywać, mająca czas i siłę na opiekę i wychowywanie) staje się z automatu matką nadopiekuńczą, matką kwoką, matką Polką...
A to już jest tragiczne - i tragizm ten widać na codzień wszędzie gdzie nie spojrzymy

Link to comment
Share on other sites

ja nie rozumiem całej kłótni - kwestia co kto sobie będzie wyrzucał, czy to właściciel, że mógł zabezpieczyć bramę, czy rodzic, że mógł dziecko pilnować, zauważyć psa w porę, itd.

takie sprawy są moim zdaniem bezdyskusyjne, a winą będą się obarczać strony przeciwne, bo taka jest ludzka natura, że się szuka winnych wszędzie, tylko nie w sobie - ktoś, kto jest obserwatorem z zewnątrz nie powinien się opowiadać po żadnej ze stron, tego wymaga zdrowy rozsądek, cynizm i racjonalne podejście do sytuacji.
takie zadanie ma m.in. sędzia, czyli ktoś zobligowany do oceniania takich zdarzeń - nie ma wtedy społecznych uprzedzeń, lubienia/nielubienia psów/dzieci, są fakty i koniec.

dziecko ma być pod opieką, pies ma być w zamknięciu - obie strony nie przestrzegały do końca obowiązków, a tragedia, która się zdarzyła, była wg. mnie przypadkiem (to mają do siebie wypadki i tragedie, stają się znienacka).

Link to comment
Share on other sites

Ależ nie o to mi chodziło! Dzieci to mega obowiązek i odpowiedzialność, i w tej kwestii zgadzam się z Tobą w 100%. Ale zgadzam się też z tym, że pilnując przesadnie dziecka, też robimy mu krzywdę. I nie piszcie proszę, że moim zdaniem można kilkulatka puszczać samopas, gdzie tylko zechce. Chodzi mi o zdrowy rozsądek, bo jak dzieci mają się uczyć samodzielności czując CIĄGLE na plecach oddech mamusi?
A o wrzuceniu na luz pisałam w kontekście ciągłego emocjonowania się tym, że ktoś, coś zrobił nie tak, jak my uważamy, że powinien. Bo takich "ktosiów" jest milion i nie ma co się wszystkimi przejmować.

Przez dogo coraz częściej mam wrażenie, że powinni mi odebrać maturę z polskiego, bo się nie umiem precyzyjnie wyrażać...

Link to comment
Share on other sites

Dzieci - tamat rzeka i to nie miejsce na takie dywagacje. Natomiast zapewniam Cię, ze opieka - prawidłowa i odpowiedzialna opieka nad dzieckiem nie ma nic wspólnego z kwoczeniem i pozbawianiem nauki samodzielności. Dokładnie tak samo jak puszczanie samopas samodzielności nie uczy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Dzieci - tamat rzeka i to nie miejsce na takie dywagacje. Natomiast zapewniam Cię, ze opieka - prawidłowa i odpowiedzialna opieka nad dzieckiem nie ma nic wspólnego z kwoczeniem i pozbawianiem nauki samodzielności. Dokładnie tak samo jak puszczanie samopas samodzielności nie uczy...[/QUOTE]

Puszczenie dziecka z grupką kolegów żeby pojeździły na rowerach po wewnętrznej osiedlowej drodze to nieprawidłowa opieka nad dzieckiem? :-o

Link to comment
Share on other sites

Tak małego dziecka? Tak - to brak opieki a nie nieprawidłowa opieka. Powiem więcej - puszczenie nawet na osiedlową jezdnię nawet 10 latka to nieodpowiednia opieka...
Dokładnie takiej samej rangi brak opieki gdy matka tylko na 5 minut wychodzi po bułki do sklepiku osiedlowego zostawiając 5 letnie dziecko samo w domu

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...