Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Kiłi']A ja sie zgadzam z evel, jak cos podbiega to juz wlasciciela sprawa. U mnie na osiedlu wyjatkowo malo podbiegaczy ostatnio :))[/QUOTE]

... bo wszystkie już zjedzone? :evil_lol:

Posted

[quote name='Kiłi']A ja sie zgadzam z evel, jak cos podbiega to juz wlasciciela sprawa. U mnie na osiedlu wyjatkowo malo podbiegaczy ostatnio :))[/QUOTE]

Wiesz że chyba mieszkamy na tym samym osiedlu, jakoś kojarzę twoje psy :lol:

Posted

[quote name='evel']... bo wszystkie już zjedzone? :evil_lol:[/QUOTE]
Nie prawda :evil_lol: My bardzo grzeczni, psy z daleka zjadamy :evil_lol: Ale nie serio jakoś ostatnio żaden pies do nas nie podbiega :) Mi to się bardzo podoba :) Musze tylko to moje cholerstwo troche podszkolić bo się zewsiowała a i mały burek jej nie pomaga bo ją gnojek podjudza specjalnie na psy :mad:

[quote name='Vailet']Wiesz że chyba mieszkamy na tym samym osiedlu, jakoś kojarzę twoje psy :lol:[/QUOTE]
Wściekła niewychowana duża biała skacząca na metr po piłke plus walnięta właścicielka odgrażająca się małemu psu że go przywiąże do drzewa i zostawi to my :evil_lol:

Posted

[quote name='Kiłi']
Wściekła niewychowana duża biała skacząca na metr po piłke plus walnięta właścicielka odgrażająca się małemu psu że go przywiąże do drzewa i zostawi to my :evil_lol:[/QUOTE]

Oj, zawsze jak przechodzę to widzę grzeczne pieski słuchające się pańci :p

Posted

[quote name='Vailet']Oj, zawsze jak przechodzę to widzę grzeczne pieski słuchające się pańci :p[/QUOTE]
jesteś pewna że to my? :evil_lol: Małe białe kudłate i biały boks? hahaha bo opis grzecznych słuchających sie (!!) jakoś mi nie pasuje do moich hahaha :diabloti::evil_lol:

Posted

[quote name='Vailet']U nas na osiedlu jest facet który ma małego kundla tak z 10kg. Oczywiście zawsze puszczony. Gdy idę z moim 3 kilogramowym psem, i ten startuje do mnie z zębami pies jest brany na ręce a właściciel mówi mi że jakbym nie wzięła na ręce to by się nic nie stało. Zawsze tak mówi, jak raz mnie zaskoczył, był już przy mnie i prawie złapał mi psa w locie jak został podniesiony na szelkach.. Wtedy też oczywiście tekst "Jakby pani nie wzięła go na ręce to mój by się przywitał". Ręce opadają.[/QUOTE]
Taki starszy koles z szarowato strzepatym czyms? :P

Posted

Heheh to go znam :P Pcha sie i nie patrzy, raz go przepuscilam zeby szybciej szedl to potem pies mu uciekl do Umy, ta oczywiscie wsiadla na niego, jak ja zdjelam to zrobil mi wyklad ze o tej porze to on zajmuje laki :P Troche jest uciazliwy to fakt

Posted

Ja naprawdę nie rozumiem, dlaczego 80% właścicieli z flexi ma gąbkę zamiast mózgu. Facet stoi na środku chodnika z psem na flexi, pies trochę zjeżony. Mój był luzem, więc go zawołałam, skupiłam na sobie i był tuż przy mojej nodze, wpatrzony we mnie, ok, mijamy. A tamten pies się rzuca na mojego - pan nie raczył zablokować smyczy. Cóż, pewnie jakby mojego pogryzł, to moja wina, bo Tonic luzem. :angryy:

Posted

Ludzie kupują flexi, bo prawo każe trzymać psa na smyczy. Oni nie nie rozumieją po co na smyczy, przypinają tylko żeby mandatu nie zapłacić.

Posted

Sama mam psy na flexi i też mnie krew zalewa, ze ludzie nie potrafią korzystać z mechanizmu złożonego z dwóch guzików. Wiecznie mamy z tym problemy :|

Posted

[FONT=verdana][SIZE=2]A ja, po ściągnięciu kolejnego bullowatego, próbującego się wgryźć w mojego przerażonego psa, jakoś zaczynam tracić nadzieję, że Zu je kiedykolwiek zaakceptuje...

Mijaliśmy się ze starszą spasioną suką coś a'la AST. Facet ją złapał na smycz, mijanka, każde idzie w swoją stronę. A po przejściu paurdziesięciu metrów widziałam tylko pręgowany pocisk i słyszałam przerażający wrzask Zu (jak na ironię, akurat na flexi i w kagańcu), ale nie takie zwykłe jamniczenie, jakie się zdarza małym pieskom, tylko potworny wrzask...

Cóż, rageman mi się załączył i podniosłam suczynę za szelki do góry, musiałam uspokoić Zu, posadziłam obie panie na dupach, trzymając bullowatą za szelki i czekałam, aż pańcio kretyn zamiast wołać psa i szukać go po polach trafi do nas. Bullowata CSowała do mnie zawzięcie, nawet się posikała z tego wszystkiego. Zu czekała dzielnie obok napastnika, bo jest taka agresywna i niezrównoważona.

Na szczęście skończyło się na oplutym i poszarpanym futrze (bogom dzięki, że jednak nie ostrzygłam Zu, bo bym musiała szyć dziurę w psiej szyi). Byłam TAK WŚCIEKŁA, że nawet nie krzyczałam, jak właściciele się zjawili - serio, nie pamiętam, żebym kiedyś osiągnęła taki stan wku*wienia. Pogadaliśmy chwilę, wydaje się, że zrozumieli, w czym rzecz, ja zapowiedziałam, że jakby coś to na przyszłość będę dzwonić na policję. Jeszcze faceta o*******iłam, bo psu przyłożył, a co to, psa wina, że facet mózgu nie ma?

Niestety, podejrzewam, że przez jakiś czas mój pies na widok bullowatego będzie wpadał w histerię [/SIZE][/FONT]:-( I parę miesięcy pracy (od ostatniego ataku TTB na nas) psu w dupę, że tak to ujmę ładnie jak na obecny stan mojego umysłu.

Posted

Kurde, idzie zawału dostać, szczególnie jak na takie małe g*winko, jak Zu, czy np. mój Fel się rzuci takie bydle rąbnięte. Ja sie coraz bardziej takich akcji boję, bo pojawiło się kilka młodych o mało co astów na osiedlu - biały w łaty, błękitny, pręgowany... Wszystkie wychodzą z młodymi laskami, czyli laski biegną za psami. Problem w tym, ze łacaity zawsze, jak nas widzi, zaczyna nas wystawiać, a lasencja w ogóle nad nim nie panuje. No i jak już się uspokoiło z suką mastifowatą, to teraz takie OMC TTB sobie latają, na razie na smyczach, ale gaz nadal w kieszeni :|

Posted

Mam ogromny żal do właścicieli bullowatych, którzy robią złą prasę tym psom. U nas jest ich kilka, w tym mój i wszystkie razem bawią się na psiej łące. Rino lubi małe psy, broni ich przed napastliwością innych. Mamy dwa nadpobudliwe owczarki niemieckie, sznaucera i labradora. Reszta bawi się razem. Właściciele ttb są odpowiedzialni i bardzo dbali o socjalizację swoich psów. Szkoda, że to wyjątek.

Posted

[quote name='rozi']Ludzie kupują flexi, bo prawo każe trzymać psa na smyczy. Oni nie nie rozumieją po co na smyczy, przypinają tylko żeby mandatu nie zapłacić.[/QUOTE]
Moje na flexi chodzą jak psy a nie jak święte krowy, bo nam jest tak wygodniej.
I to na wsi na smyczy ;) co dla niektórych jest niezrozumiałe.
Chyba jako jedna z pierwszych chodziłam tam z psem na smyczy, od kilku lat nawet z dwoma. Teraz już więcej osób w większości z miasta, bo czasem ludzie na wsi mają z tym problem.
Jedna osoba śmiała się ze mnie jak to z psem na smyczy po wsi?! Teraz pytam tej osoby to jak to z psem na smyczy po wsi chodzisz ;) :D.

Posted

Ja byłam na Polach Mokotowskich. Collie pięknie pracowała z frisbee bo chłodno i trochę śniegu, bawimy się w "dookoła świata" bo taką ganiankę collie uwielbia a tu nagle sru...Brązowa astowata torppeda dopada do nas i z irokezem wyhamowuje na moim psie. Całe szczęście ast w porę zorientował się, że ma do czynienia z suką i choć ciągle z irokezem to sobie odpuścił ale cały czas był na maksa spięty a i moje dekle nie przypadły mu zbytnio do gustu. Rozglądam się, właściciela ani widu ani słychu, pies "pilnuje" mojej collie i co tu zrobić...Okazało się, że kilka soczystych przekleństw zadziałało jak puszka gazu (aż panie z wózkami wmurowało w alejkę) i ast zawinął się w podskokach do swojego pana, który raczył wyłonić się z krzaków - tak na oko 80 letniego dziadka. Tak sobie myślę, co by się stało gdyby ast spotkał się z samcem...nie życzę nikomu. Właściciel poruszał się nieco niemrawo, tracił z oczu swojego psa a chociaż miał gwizdek to i ten gwizdek jego osobist cielaczek miał głęboko w ...
Moje suki jakoś tak mimo wszystko zakochane w astach, sama nie wiem dlaczego. Wieczorem na spacerku zetknęłyśmy się z wielkim, czarnym "mordercą" na kolczacie i grubej jak moja ręka linie a moje suki no cóż - całe w "pąsach". Nawet mała, ostatnio pogryzina przez astkę mało co się nie posikała z zachwytu.

Posted

Moja została kiedyś postraszona przez malamuta, a i tak kocha północniaki, cóż zrobić ;) Jednak mając taki sam skład płciowy chyba jest łatwiej, niż mając parkę? Chociaż zależy, jak na to patrzeć...

Posted

A moim Krasnalkom się dziś udało :multi:

Tylko dwa razy windowałam je na ręce, pewnie dlatego, że wszyscy na cmentarze pojechali.

Posted

Moja chodzi na flexi, bo to wygodne jest. A jak zblokuję guzik, to mam króciutką smyczkę. :-) Młoda wyczaja różnicę i na zablokowanej nie ciągnie, tylko idzie grzecznie przy nodze.

"Nasze" (okoliczne) bulle chodzą krótko na smyczach, raczej są grzeczne i nie atakują.
Jeden mocno wyrośnięty amstaf uwielbia moją, piszczy z zachwytu na jej widok i ma wyraźną chętkę na zacieśnianie kontaktów. Ach, tylko ta jego wielkość/masa..... Za to z bullterierem młoda bawi się świetnie. :-) Z agresorów to mamy latające bez smyczy, wyrośnięte "jorecki". :roll: Dziamie to to bez sensu i wgryza się we wszystko co się rusza. :shake:

Posted

Dzisiaj mnie trafiło... Na pewnym portalu facet po raz któryś skarży się, że zostawił psy przed sklepem, a kiedy wrócił, psy były dręczone przez dzieci. Po raz kolejny zwracam mu uwagę, że gdyby psów nie zostawiał, to by się nic nie stało. Odpowiedzi mnie powalają... "Nie, nie szkoda - od tego są kamery pod którymi je przypinam, żebym się bać nie musiał.", W końcu zasugerowałam: "Wiesz co, SS, to może Ciebie tak przywiążemy na pół godziny, napuścimy dzieciarnię, żeby Cię szarpała i męczyła? Będzie Ci się podobało? Najbardziej piekielny w tej historii jesteś Ty!", i się zaczęło: "Czy ja "napuściłem" dzieciarnię na psy? Skąd wiesz, że to było pół godziny? I dlaczego do cholery przywiązanie psa jest piekielne?", "Nie dam sie zastraszyć światu i nie popadnę w paranoję tylko dlatego, że istnieje zło. Kiedy kupie samochód nie będę wymontowywał z niego akumulatora na noc, a dziecko pośle do przedszkola i nauczę je jak samemu wracać ze szkoły. Po to jest prawo, kultura, tradycja i po to cywilizację odróżnia się od stada, żebym mógł żyć spokojnie. Nie masz prawa nazywać mnie piekielnym tylko dlatego, że mam jeszcze wiarę w społeczeństwo i świat. Oczekuje przeprosin." Nie wiem, jak mam z gościem rozmawiać...

Posted

nie rozmawiaj. któregoś pięknego dnia jakieś dziecko zostanie ugryzione przez jego psa, a wtedy już panowie z policji wyjaśnią mu niestosowność jego zachowania...

Posted

[quote name='Litterka'] Nie wiem, jak mam z gościem rozmawiać...[/QUOTE]
Skoro tak szanuje prawo (et cetera) to przypomnij mu odpowiednie paragrafy.

Jeżeli nic się nie stanie, to kodeks wykroczeń:
Art. 77 k.w. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, popełnia wykroczenie
podstawa prawna: Ustawa z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (Dz.U.71.12.114)
sankcje karne: grzywna do 250 złotych albo kara nagany.
1. Wykroczenia z art. 77 k.w. może się dopuścić osoba, na której spoczywa obowiązek zachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.
2. Podmiotem wykroczenia może być nie tylko właściciel zwierzęcia, ale każdy, na kim spoczywa obowiązek nadzoru nad nim.
3. Czynu tego można się dopuścić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, gdyż wystarczające jest niezachowanie środków ostrożności.


Jeżeli dojdzie do pogryzienia to kodeks karny - w zależności od skali obrażeń:
Art. 156. § 1. (25) Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci:
1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia,
2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała,
podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
[B]§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.[/B]
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca
podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
[B]§ 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.[/B]

W przypadku obrażeń dochodzi jeszcze kodeks cywilny i powództwo prywatne - i jeśli nie będzie świadków, że dzieci celowo psa drażniły, to słowo przeciw słowu.

Posted

Sleepingbyday, jasne. Obejrzyj moje komentarze, to na pewno znajdziesz wątek tego użyszkodnika, który tak kocha psy, że notorycznie przywiązuje je przed sklepami, a potem się dziwi, że się zwierzakom krzywda dzieje.

Posted

No tak, ale bez przesady to czy koleś chce zostawiać czy nie pod sklepem to już jego sprawa, nie można go osądzać. A że ma pretensje, że mu dzieci psy dręczą to nic dziwnego bo niby czemu miałby nie mieć?

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...