Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia;-)

Ja mam teraz małe psy, więc wolałabym aby nikt nie zdzielił z buta mojego 2kg psa za to że podbiegł (nie zdarza mu się to bo jest odwoływalny, ale załóżmy że by mu akurat odwaliło i zanim bym go sprowadziła na ziemie, to zdążyłby podbiec do kogoś tam z duzym psem na smyczy). Natomiast kiedyś miałam dużego samca nie przepadającego za innymi pieskami i miałam sytuacje kiedy broniąc podbiegacza musiałam swojego później zszywać... szłam ze swoim psem na smyczy i w kagańcu, podleciał pudelek i nie miał zamiaru odejść, mój pies się zagotował, różnica wielkosciowa była taka że kagańcem by raz szurnął i byłoby po pudelku, wiec trzymałam swojego psa krotko, trzymając jego głowe wysoko zeby nie mogl dosiegnąć pudelka...po chwili szarpania i wiązance w kierunku włascicielki, wreszcie zdecydowała się zabrać pieseczka...jemu nic, a z moim na szycie brzucha pojechałam od razu...

Ja miałam to szczęście mieć w swoim życiu i duże psy i małe, i te pozytywne do całego wszechswiata i te łaskawie mijające psy/ludzi z pogardą i warkotem w gardzieli;-) Nauczyło mnie to baaaardzo wiele;-)

Link to comment
Share on other sites

Nie. Po prostu widząc psa bez smyczy, albo podbiegacza namyślającego się aby podbiegnąć mam się na baczności. Do momentu w którym trzymam swojemu psu głowę w kagańcu myślę, że nie dojdę. Niektórych sytuacji nie da się też zwyczajnie uniknąć - jak podbiegacz pojawia się zupełnie znikąd. Ale chodzenie "na czołowe" też nie jest w moim stylu.

[quote name='LadyS']Hihihi, tak donieśli Ci Twoi szpiedzy - wrony? [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/diablotin.gif[/IMG][/QUOTE]
Nie, postawiłam tarota :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

No tak, pozostaje Ci się jedynie obawiać :lol:

Odnośnie podbiegaczy, dziś przybiegły do nas na spacerze 4 border collie. O ile dwa się przywitały normalnie, a jeden był szczeniaczkiem i szalał z Jaxem, o tyle ostatni próbował chyba coś mojemu psu pokazać, bo szczekał na niego uparcie cały czas, do tego stopnia, ze młody aż pokazał zęby. Na szczęście, właściciel szybko opanował sytuację - jednym słowem. Jeśli każdy by tak panował nad swoimi psami, to dla mnie wszyscy mogą chodzić z nimi luzem.

Link to comment
Share on other sites

Oj evel... Twój własny post z innego wątku... [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/234304-PIES-ZAATAKOWA%C5%81-DZIECKO-w%C5%82a%C5%9Bcicielowi-pozwolili-po-prostu-odej%C5%9B%C4%87?p=19886623#post19886623[/url]

[quote name='evel']Ano właśnie. [B]Ja mam psa lękliwego, któremu zdarza się wydrzeć mordę czy upozorować atak, zwykle na inne zwierzątka.[/B] Bywało, że ktoś bardzo małoletni ;-) chciał psa głaskać - NIE WOLNO działa cuda,[B] tak na psa, który się w tym momencie zastanawia, czy już szurnąć czy jeszcze nie[/B], jak również na dziecko[B].[/B] Czasem używamy kagańca, a na osiedlu między blokami pies jest [B]zawsze [/B]na smyczy. Korona mi z głowy nie spada z tego powodu.
Zdrowy rozsądek jeszcze nikomu nie zaszkodził - ani rodzicom, ani właścicielom psów.[/QUOTE]
Co to znaczy "upozorować atak", "szurnąć się na dziecko?" Masz bogate słownictwo, umiesz z niego korzystać, ale nie ty jedna... A jak te słówka wyglądają w praktyce to każdy z tego wątku nie raz miał się okazję przekonać.

Nie żebym się czepiała, ale nie ja zaczęłam.

Link to comment
Share on other sites

Czytam sobie tą dyskusję z czystej ciekawości i chyba muszę wtrącić swoje mało znaczące trzy grosze :diabloti:
U mnie agresorów nie ma, a przynajmniej nie spotkałam żadnego (prócz jamników sąsiadki) ale są podbiegacze, które zazwyczaj są przyjaźnie nastawione. Czasami mnie to wkurza, bo kiedy pracuje z psem, którego łatwo rozpraszają inne psy (a pracuje właśnie nad tym, żeby nie zwracał na nie uwagi), a tu nam podbiega uchachany, czekoladowy labek i chce się bawić to żyłka trochę skacze. Nie mniej nie drę się do właściciela, bo i mnie zdarzają się wpadki. Przykładowo wypadnie mi smycz z ręki, albo nie zauważę biegnącego człowieka, bo przecież dwie minuty temu się odwracałam i nikogo nie było... Wtedy to mi jest wstyd, bo mam szczeniaka pozytywnie nastawionego do wszystkiego tak właściwie. Strasznie kontaktowy, więc kiedy widzi, że biegnie do niego albo obok niego jakiś człowiek to musi się przywitać. Nie chciałabym, żeby mi dzieciaka ktoś skopał mimo wszystko, bo sobie podbiegł. Fakt, moja wina, że nie zauważę, albo że mi smycz wyleci, ale wtedy po prostu przepraszam ze sto razy i jeszcze więcej. Spotkałam się do tej pory tylko z jedną reakcją: "nic się nie stało, też mamy pieska, który lubi witać się z każdym". W ciągu trzech miesięcy jak na razie zdarzyły mi się trzy takie sytuacje, teraz się bardziej pilnuję.

Tak samo żeby nauczyć młodego omijania ludzi i psów, to ja schodzę z drogi, bo przecież to ja mam "problem" z psem (jakby nie patrzeć - podlatywanie do każdego z zamiarem wylizania czy obskoczenia jest problemem, bo nie każdy sobie tego życzy) i moja w tym głowa, żeby ten problem zniknął, a nie się pogłębiał. Niby on z tego wyrośnie, ale to nie upoważnia mnie do pozwalania mu na to. Nie wiem, ja zawsze myślałam, że to kwestia kultury i grzeczności. Jedzie ktoś na rowerze, a jest wąska dróżka - schodzę na bok z psem, nawet w krzaki. Idzie kobieta z wózkiem - schodzę na bok. Biegnie człowiek - schodzę na bok. Idzie ktoś z psem - schodzę na bok. I przy tym staram się skupić dzieciaka, ale to już inna bajka... :).

Link to comment
Share on other sites

Wydarcia ryja w momencie, gdy coś sukę podnosi niemal do góry, wkładając jej głowę pod brzuch, nie uważam za agresję. Moja suka potrafi się minąć na wąskim chodniku z innym psem, nie zwracając na niego uwagi. Jestem w stanie z nią wejść w grupę innych psów, dowolnej płci, bez rozlewu krwi. I wprowadzić obcego psa do nas do domu. Bez kagańców, kolczatek i spinania. Jeśli to samo możesz powiedzieć o Jarim - nie było tematu.

Link to comment
Share on other sites

Mam szukać innych postów? Bo takich widziałam mnóstwo, w których opisujesz zachowanie Zu. "Szuranie" się na dziecko uważasz, za brak agresji? Ale to chyba nie wątek na to. Nieagresywnym psem to jest moja Finka. Obcy dzieciak może jej wkładać rękę do gardła, a ona nic. Sprawdzone. I mam prawo o tym trąbić na dogo i gdybym była zadufaną w sobie panienką jak wasza "poległa w boju" 3 koleżanka to bym łaziła i upominała innych. Mając psa takiego jak Zu i wytykać agresję psów innym użytkownikom to dość hm... użyję swojego bogatego słownictwa... kontrowersyjne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Mam szukać innych postów? Bo takich widziałam mnóstwo, w których opisujesz zachowanie Zu. "Szuranie" się na dziecko uważasz, za brak agresji? Ale to chyba nie wątek na to. Nieagresywnym psem to jest moja Finka. Obcy dzieciak może jej wkładać rękę do gardła, a ona nic. Sprawdzone. I mam prawo o tym trąbić na dogo i gdybym była zadufaną w sobie panienką jak wasza "poległa w boju" 3 koleżanka to bym łaziła i upominała innych. Mając psa takiego jak Zu i wytykać agresję psów innym użytkownikom to dość hm... użyję swojego bogatego słownictwa... kontrowersyjne.[/QUOTE]

Nie rozumiem części Twojej wypowiedzi, ale to nieistotne - rozumiem w takim razie, że mając takiego psa, jak Jax, mogę wytykać agresję u Jariego?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Mam szukać innych postów? Bo takich widziałam mnóstwo, w których opisujesz zachowanie Zu. "Szuranie" się na dziecko uważasz, za brak agresji? Ale to chyba nie wątek na to. Nieagresywnym psem to jest moja Finka. Obcy dzieciak może jej wkładać rękę do gardła, a ona nic. Sprawdzone. I mam prawo o tym trąbić na dogo i gdybym była zadufaną w sobie panienką jak wasza "poległa w boju" 3 koleżanka to bym łaziła i upominała innych. Mając psa takiego jak Zu i wytykać agresję psów innym użytkownikom to dość hm... użyję swojego bogatego słownictwa... kontrowersyjne.[/QUOTE]

Tak, Zu jest agresywnym bydlakiem, nad którym nikt nie panuje. Tak naprawdę chodzi w kolcach, OE, kagańcu, a czasem wozimy ją w klatce na kółkach i pod prądem. Dla poprawy humoru codziennie sobie zagryza jakiegoś pieska. Albo kotka. Jak nie ma piesków albo kotków, podrzucamy jej świeże niemowlęta. Myślę, że to dlatego, że jest po prostu trudnej rasy i miała ciężkie dojrzewanie. EOT.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']albo ma ukryte jajka :cool3:

na dogo to się łatwo ocenia innych, a właściwie obce psy. to już w sumie przestaje być śmieszne :)[/QUOTE]
Ja mam szczerze gdzieś co kto sądzi o moim psie, który ma odpały i jest agresywny do innych samców. Nie zaprzeczam, nie ubieram tego w piękne słówka. Natomiast panie perfekcyjne (piszę w liczbie mnogiej, gdyż prawdziwy z was Ortros, dobrze, że już nie Cerber), również mając problemy z psami (kto ich nie ma?) wyciągają to i traktują jak amunicję. I don't care. Mogę najwyżej pokazać jakie jest to nielogiczne. A już chodzenie w zaparte "że jest agresywna tylko wtedy", albo "ja mogę to czego ty nie możesz" można odebrać na zasadzie, tylko winny się tłumaczy ;)

[QUOTE]Nie rozumiem części Twojej wypowiedzi, ale to nieistotne - rozumiem w takim razie, że mając takiego psa, jak Jax, mogę wytykać agresję u Jariego? [/QUOTE]
Pytanie brzmi, a po co w ogóle to robić? Odwracanie się tyłkiem na zasadzie "ty nie masz mi nic do powiedzenia, bo twój pies jest agresywny" w dyskusji jest hm... mało zrozumiałe. Czyli można dyskutować tylko z tymi co posiadają perfekcyjne pieski? Niestety chwilowo na dogo takich brak.

Ja mam jednego perfekcyjnego psa, niestety dwa inne mi się mniej udały :(

Link to comment
Share on other sites

jasne, że każdy ma problemy z psami. rzecz w tym, by je skutecznie rozwiązywać ;) i osobiście uważam, że evel poradziła sobie nieźle, bo z tego co mi wiadomo, panuje nad swoim psem głosem. może i jej pies jest agresywny(a chyba wcale nie jest), ale ważniejsze, że jest posłuszny ;)

Link to comment
Share on other sites

Jak nie jest jak jest.Motylek czytać cię mama nie nauczyła?

A ja mam agresorka ONeczka z jajami i sobie hasał swobodnie wśród piesków na zlocie i jest sterowalny głosem.Raz tylko z mojej winy złapał sobie borderka ,a tak to był mega delikatnym słodkim pieskiem który 24h/dobe bawił się z kim popadło.Ah jestem jak Cesar Milan prawie:diabloti:
O Kajusi wspominać nie muszą ,bo ona jest idealna pod każdym względem:)

Link to comment
Share on other sites

Ale to nie chodzi o jakiegokolwiek psa i jakieś licytacje. Na cholerę sadzić teksty typu "ty się nie mądrzyj bo masz agresywnego psa". Dobrze, że jeszcze nie sika w domu, bo wtedy w ogóle nie byłoby żadnej dyskusji.

I cały czas uważam, że prowokowanie sytuacji w których nasz pies będzie miał stracie z innym psem, może powodować u niego późniejszą agresję i wyskoki. Taka jestem bezwstydna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']

I cały czas uważam, że prowokowanie sytuacji w których nasz pies będzie miał stracie z innym psem, może powodować u niego późniejszą agresję i wyskoki. Taka jestem bezwstydna.[/QUOTE]

no, bo to prawda. spróbuje raz, drugi, trzeci, a potem jako że złe rzeczy generalizują się najłatwiej, będzie próbował w każdej sytuacji. ale czasem nie da się uniknąć minięcia z drugim psem. ja też czasem wolę po prostu przejść na drugą stronę ulicy albo nawet zawrócić, tylko bywa że to nie jest możliwe.

Link to comment
Share on other sites

To, że ktoś sobie nieudolnie radzi z własnym psem nie oznacza, że wszyscy właściciele psów są nieudolni. Chociaż i tak powstają pewne generalizacje, jakie doskonale widać na tym wątku - małe japacze, duże tarany itd. I głównie o to mi chodziło, a wyszło, jak zwykle, uroki słowa pisanego ;)

Link to comment
Share on other sites

[h=2][/h] [QUOTE] [INDENT] To, że ktoś sobie nieudolnie radzi z własnym psem nie oznacza, że wszyscy właściciele psów są nieudolni.
[/INDENT]

[/QUOTE]
Bo ty się oczywiście uważasz za tą udolną i chodząc na krwawe konfrontacje na pewno będziesz miała świetnie ułożonego psa. Grunt to dobre zdanie o sobie :)

Tylko ostrożnie z pisaniem takich teorii na forum publicznym, bo może się zdarzyć, że ktoś mniej udolny spróbuje skorzystać z rady pani perfekcyjnej.

Link to comment
Share on other sites

Poczekamy na Evel i kipiącego testosteronem jajcowego Maliniaka:diabloti:Mam zapas popcornu i mam nadzieję ,że będą obszerne relacje:eviltong:
Z tego co słyszałem od belgowej znajomej do samczyki malinek są przeurocze w stosunku do obcych samców i czasem nie tylko:) :multi:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...