Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

I tak wam nie wierzę ;)
Z dzisiaj przykład. Starsza Pani z jamniorem, pies oczywiście bez smyczy lezie środkiem chodnika, więc ja mojego skróciłam, żeby przypadkiem nie chciał się z jamnikiem przywitać. Minęliśmy się o dziwo spokojnie... i po 0.5 sek jamnik doszedł do wniosku, że przejście obojętnie obok większego psa jest niewyobrażalną hańbą, zawrócił i dziabnął Barona w tylną łapę;/
Już chciałam wydrzeć się na babcię, ale głupio jej się zrobiło, zaczęła przepraszać, że jej pies to tak zawsze na te duże reaguje. Więc tłumaczę, że mój to jeszcze szczenie i raczej się nie odgryzie, ale dorosły pies mógłby jej jamnikowi krzywdę zrobić bez problemu. I lepiej pieska na smyczy prowadzać jak atakuje inne psy, bo to bezpieczniejsze dla niego. Babcia tak tak oczywiście przepraszam raz jeszcze. Poszłam do domu, zostawiłam Barona, złażę do sklepu, a tam jamnior (znowu bez smyczy) piłuję się na ONka :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni'](...)O agresji dziedziczonej slyszalem ba, znalem takiego dobermana,od szczeniaka do smierci (ze starosci). Pies podporzadkowany przewodnikowi,nawet taki,moze nad tym panowac.
[/QUOTE]

[b]Pies Pustyni[/b] - panować do jakiej granicy? Jak daleko wolno posunąć się 'łagodnemu' pieseczkowi? Co może 'agresor'? Bo widzisz, debil od asta, który rzucił się do gardła mojemu psu, był mądry w gębie :'on nigdy tak!', a już w łapkach nie - bał się własnego zwierzęcia. Czego więc oczekujesz? Że ludzie mający bardzo złe doświadczenia będą czekać i sprawdzać co się wydarzy? Bardzo zabawne. Bardzo!

[b]Magda[/b] - masz agresywnego psa-masz problem :eviltong: A że doświadczenie uczy jak sobie radzić z resztą świata, wiesz równie dobrze jak ja ;) Pozdrawiam i dopinguję do ostrzenia języka! :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Co za babsko...W takiej rodzinie to i dziecko ma przerabane i pies.
Zapewniam Cie,ze jamnikow poslusznych i grzecznych jest duzo. Te drace jape i gryzace naleza najczesciej do ludzi,ktorzy ich nie potrafia (nie chca) wychowac,a jamnik jako twardy pies mysliwski musi cos ze swoim temperamentem zrobic.[/QUOTE]

Żal mi tego dzieciaka strasznie, bo to nie jest ten typ gówniarza, który szpanuje swoim wielkim agresywnym psem przed koleżkami tylko chłopaczek, który kocha tego swojego olbrzyma i najnormalniej na świecie sobie z nim nie radzi,a rodzice średnio się do pomocy garną :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']
A tak abstrahując - czy ktoś z was spotkał kiedyś naprawdę dobrze ułożonego jamnika? Albo chociaż takiego, który nie podbiega z rozdartą japą i nie próbuje podgryzać?[/QUOTE]
Ha, nawet całą zgraję takich jamników poznałam :eviltong:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]Pies Pustyni[/B] - panować do jakiej granicy? Jak daleko wolno posunąć się 'łagodnemu' pieseczkowi? Co może 'agresor'? Bo widzisz, debil od asta, który rzucił się do gardła mojemu psu, był mądry w gębie :'on nigdy tak!', a już w łapkach nie - bał się własnego zwierzęcia. Czego więc oczekujesz? Że ludzie mający bardzo złe doświadczenia będą czekać i sprawdzać co się wydarzy? Bardzo zabawne. Bardzo![/QUOTE]

Do takiej,zeby nie trzeba bylo lukiem omijac innych psow,ze prowadzac takiego psa na smyczy,nie musisz sie z nim silowac.
I ja nie pisalem do debila od asta,tylko do osoby interesujacej sie tematem i chcacej (tak mysle) zmienic zachowanie swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

Czy gdzieś jest temat "dziwne i podejrzane zachowania innych psiarzy"? :roll: Poszłam porzucać suczy piłkę na boisko, nagle widzę, że biegnie do nas jakiś pan ze swoją starszą suką (czasem się mijamy - ja złażę na drugą stronę ulicy, bo to ja mam problem, heh), więc zaczynam się zastanawiać, co poeta ma na myśli... A tu się okazuje, że pan przybiegł ze swoją suką popatrzeć, jak ja rzucam piłkę swojej. Absolutnie by mi to nie przeszkadzało, gdyby nie to, że tamta suka za [B]każdym[/B] razem, gdy rzucałam piłkę darła ryja, jakby ją ktoś ze skóry obdzierał... Za to jestem dumna z mojego paszczaka małego, bo nie dała się sprowokować, chociaż biegała po piłkę coraz bardziej zjeżona ;) Oczywiście nie rzucałam w pana, ale moja suka, przynosząc piłkę nie wraca w linii prostej do mnie tylko leci po łuku, więc gdy tylko zbliżała się do pana (pan stał jakieś 15m od nas), tamta zaczynała jazgot... Nie wiem co pan myślał, że się pobawią dwie suczki jedną piłeczką, czy co? :hmmmm: W każdym razie, najpierw postanowiłam użyć perswazji lekkiej, czyli zmierzyłam pana wzrokiem. Niestety, nie zadziałało, więc trzeba było wytoczyć cięższy kaliber... Czy myślenie boli? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Do takiej,zeby nie trzeba bylo lukiem omijac innych psow,ze prowadzac takiego psa na smyczy,nie musisz sie z nim silowac.
I ja nie pisalem do debila od asta,tylko do osoby interesujacej sie tematem i chcacej (tak mysle) zmienic zachowanie swojego psa.[/QUOTE]

Pisałeś do dziewczyny, którą mój problematyczny pies i ja mieliśmy przyjemność spotkać na spacerze. Magda wywołała u mnie szok schodząc ze swoją suką na bok i robiąc nam miejsce na ścieżce, a ja - jak się później okazało - zszokowałam ją dziękując jej za taki ruch :)
Przy dobrych chęciach dwóch właścicielek agresywnych psów, udało im się nie podnieść nikomu ciśnienia, a w zamian za to wywołać uśmiechy na umęczonych wiecznym wypatrywaniem potencjalnego zagrożenia twarzach.

A dlaczego właściciel agresywnego psa woli omijać łukiem inne psy myślałeś?

JAK właściciel agresywnego psa ma zmienić zachowanie swojego zwierzęcia, kiedy 9/10 spotykanych na spacerze psów próbuje socjalizować owego psa wedle własnego pomysłu i ku uciesze swojego wesołego inaczej panka?

Próby to ja mogę przeprowadzać przy psach, które znam, ewentualnie takich, które wiele razy spotykaliśmy na spacerach i wiem, że a)są normalne + b)mają normalnych właścicieli. Reszcie wara od nas, bo od niedawna jestem chamska i agresywna jak jasna chole*a.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A dlaczego właściciel agresywnego psa woli omijać łukiem inne psy myślałeś?[/QUOTE]

Nie o to mi chodzilo.Mialem po prostu na mysli unikanie innych psow,nic wiecej.
Ale moze i masz racje,w Polsce to trudniejsze zadanie,bo jestesmy wyjatkowo chamowatym narodem.

[QUOTE]Magda wywołała u mnie szok schodząc ze swoją suką na bok i robiąc nam miejsce na ścieżce[/QUOTE]

Nie mam zamiaru nikogo obrazac,ale zaloze sie,ze Magda nie robila wam miejsca,tylko zeszla z drogi ze wzgledu na swojago psa.
Dobrej nocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][b]Pies Pustyni[/b] - panować do jakiej granicy? Jak daleko wolno posunąć się 'łagodnemu' pieseczkowi? Co może 'agresor'? Bo widzisz, debil od asta, który rzucił się do gardła mojemu psu, był mądry w gębie :'on nigdy tak!', a już w łapkach nie - bał się własnego zwierzęcia. Czego więc oczekujesz? Że ludzie mający bardzo złe doświadczenia będą czekać i sprawdzać co się wydarzy? Bardzo zabawne. Bardzo!

[b]Magda[/b] - masz agresywnego psa-masz problem :eviltong: A że doświadczenie uczy jak sobie radzić z resztą świata, wiesz równie dobrze jak ja ;) Pozdrawiam i dopinguję do ostrzenia języka! :D[/QUOTE]
A to Ty nie wiesz, że to Ty masz latać po krzakach i pilnować żeby TWÓJ pies nie zrobił krzywdy podbiegającemu pieseczkowi? To Twój obowiązek ;) Zdaniem całego narodu Polskiego, oczywiście.
Pozdrawiam i jak widzisz język wyostrza mi się z każdym spotkaniem z bezmózgą istotą.

[quote name='Juliusz(ka)']Pisałeś do dziewczyny, którą mój problematyczny pies i ja mieliśmy przyjemność spotkać na spacerze. Magda wywołała u mnie szok schodząc ze swoją suką na bok i robiąc nam miejsce na ścieżce, a ja - jak się później okazało - zszokowałam ją dziękując jej za taki ruch :)
Przy dobrych chęciach dwóch właścicielek agresywnych psów, udało im się nie podnieść nikomu ciśnienia, a w zamian za to wywołać uśmiechy na umęczonych wiecznym wypatrywaniem potencjalnego zagrożenia twarzach.

A dlaczego właściciel agresywnego psa woli omijać łukiem inne psy myślałeś?

JAK właściciel agresywnego psa ma zmienić zachowanie swojego zwierzęcia, kiedy 9/10 spotykanych na spacerze psów próbuje socjalizować owego psa wedle własnego pomysłu i ku uciesze swojego wesołego inaczej panka?

Próby to ja mogę przeprowadzać przy psach, które znam, ewentualnie takich, które wiele razy spotykaliśmy na spacerach i wiem, że a)są normalne + b)mają normalnych właścicieli. Reszcie wara od nas, bo od niedawna jestem chamska i agresywna jak jasna chole*a.[/QUOTE]
Tak pamiętam to spotkanie. Zatkało mnie, kiedy usłyszałam "dziękuję" Chwilę mi zajęło, żeby dojść do siebie i krzyknąć "proszę". Czegoś takiego wcześniej (i niestety później) nie miałam okazji doświadczyć.
Juliusz(ka) napisała wszystko w tym temacie. Nic dodać nic ując.

[quote name='Pies Pustyni']Nie mam zamiaru nikogo obrazac,ale zaloze sie,ze Magda nie robila wam miejsca,tylko zeszla z drogi ze wzgledu na swojago psa.
Dobrej nocy.[/QUOTE]
No popatrz, wiesz lepiej co chciałam uczynić i z jakich to pobudek czyniłam... Proszę proszę. Więc mylisz się. Schodzę z drogi innym psom nie tylko dlatego że moja suka jest agresywna, ale mijanie sie po łuku jest naturalnym sygnałem w psim behawiorze i tak należy sie mijać na spacerach. Poza tym, widząc psa który jest szkolony na spacerze , naturalnym dla mnie odruchem jest chęć skorzystania z cudnej okazji i samej poćwiczenie z własnym psem w takich fajnych, kontrolowanych warunkach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']
Nie mam zamiaru nikogo obrazac,ale zaloze sie,ze Magda nie robila wam miejsca,tylko zeszla z drogi ze wzgledu na swojago psa.
[/QUOTE]

Co ja bym dała, żeby ludzie z psami agresywnymi czy podbiegającymi do nas "chamsko" (czyt. 40kilowe labradory skaczące mojej suce radośnie na grzbiet) tak właśnie robili... I naprawdę byłoby mi wszystko jedno, czy robią to, żebym mogła przejść, czy ze strachu o swojego psa.

A mój gnojek mały wczoraj totalnie mnie zaskoczył. Podbiegł do mnie osiedlowy psi zabijaka (do innych psów tylko) i chciał się ze mną przywitać, dotknął merdając ogonem mojej ręki, a Bucefał ni burknął, ni szczeknął, tylko... wyskoczył i szczypnął go w nos :-o Byłam w szoku, bo nigdy tak na żadnego psa "z zazdrości" nie zareagował - znając tamtego myślałam, że będzie jatka, ale tamten pies ciężko obrażony zignorował Bucefała i poszedł w swoją stronę, a moje gówniarstwo się "napompowało" z dumy :roll:

Link to comment
Share on other sites

Mój psychol jest na szczęscie na tyle poręczny, że łapię go za szelki i pod pachę, jeśli przybiega jakiś upierdliwiec. Poza tym mam "odciągacz uwagi", czyli drugiego psa, który jest zdecydowanie bardziej towarzyski - przynajmniej do momentu, kiedy nie walnie się na grzbiet, podbiegacz go wtedy obwąchuje, a Felek dostaja histerii, że jego mikrosiusiak ucierpi i wtedy jest wrzask, a potem ganianka. Jedynym problemem był niereformowalny nowofunland - jak wychodzi ze swoja panią (zresztą chyba z reprezentacji siatkarskiej), to jest ok, ale jak z mamą, to masakara - pies swoje, ona swoje.... No i mogę sobie brac Filipa pod pachę, jak tamten niedźwiedź mi do pachy dosięga. Mój facet (197 cm, 115 kg) usiłował niedźwiedzia kiedyś odholować, bo pies mega łagodny, ale tamten tylko stanął z nosem w dooopce Filipa (tu już była histeria na maksa ze strony mojego) i można pchać, ciagnąć, a ten zakorzeniony na amen.

Zwykle spokojnie omijamy psy, na szczęscie ludzie na moim osiedlu juz się nauczyli, że Filip się nie umie bawić. Zresztą jak widzą, jak mój szaleje na smyczy na widok psa, to omijają. Swoją drogą bezcenna komendą jest proste jak cep "siad" - jak Filip czuje chodnik pod tyłkiem, wyluzowuje trochę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='"evl"']A tu się okazuje, że pan przybiegł ze swoją suką popatrzeć, jak ja rzucam piłkę swojej. [/QUOTE]
Niektórzy widocznie nie potrafia zrozumiec ze pies nie człowiek. Ja kiedys jak sie zapytałam o wiek starejk suki zostałam pouczona ze w takim wieku o wiek juz sie nie pyta.
a starsze panie z małymi szczekaczami mówiace ze ich pies tak sie zachowuje bo nie lubi duzych psów to u nas tez sa
a na osiedlu moijej siostry mieszka chłopiec ok 12 lat ma szczeniaka i ciagle go drazni zeby warczał i gryzł, raz sie nawet zdazyło ze pieek nie chciał juz do niego podejsc, a pies mojej siostry lubi wszystkie dzieci tylko tego jednego nie, bo ten chłoak z nim tez sie chciał tak "bawic"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Magda25']
Schodzę z drogi innym psom nie tylko dlatego że moja suka jest agresywna, ale mijanie sie po łuku jest naturalnym sygnałem w psim behawiorze i tak należy sie mijać na spacerach.[/QUOTE]

Juz kiedys z kims o tym dyskutowalem,ale powtorze - mijanie po luku jest sygnalem uspokajajacym pod warunkiem,ze sam pies chce to zrobic.
Pies idacy po luku dodaje do tego jeszcze inne sygnaly,np. weszy,odwraca lekko glowe,oblizuje sie,wtedy ten drugi odbiera wiadomosc. A takiego zachowania raczej nie uzyskasz od agresywnego psa prowadzonego na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Juz kiedys z kims o tym dyskutowalem,ale powtorze - mijanie po luku jest sygnalem uspokajajacym pod warunkiem,ze sam pies chce to zrobic.
Pies idacy po luku dodaje do tego jeszcze inne sygnaly,np. weszy,odwraca lekko glowe,oblizuje sie,wtedy ten drugi odbiera wiadomosc. A takiego zachowania raczej nie uzyskasz od agresywnego psa prowadzonego na smyczy.[/QUOTE]
A skąd wiesz że mój pies właśnie nie węszy, nie zatrzymuje się przy krzaku i opuszcza głowę? Schodząc innemu psu z drogi ułatwiam mojej suce nabranie dystansu do psa ( w sensie odległości) na tyle dużego, żeby mogła myśleć jak ma sie zachować a nie od razu drzeć pysk. Odległość od psa ma bardzo duże znaczenie. Manewrowanie odległością od wyzwalacza agresji stosuje sie bardzo często, w naszym przypadku sprawdza się.
Idąc na wprost z psem przy nodze, na ściągniętej smyczy, nie daje sie nawet szansy na opuszczenie głowy czy powąchanie czegokolwiek.
Taki marsz jest wyzwaniem i zwykle kończy się awanturą.

Link to comment
Share on other sites

Ja juz w ogole nic nie wiem. Najpierw piszesz,ze masz agresywnego psa,potem,ze jego agresja jest spowodowana nieustajacym bolem,a teraz wychodzi na to,ze Twoj pies nie jest agresywny,a jesli sie rzuca na inne,to tylko z powodu smyczy i bledow wychowawczych. Takie wnioski wyciagam z Twoich postow. Ale to ciagle nie na temat,wiec koncze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria'] A tak abstrahując - czy ktoś z was spotkał kiedyś naprawdę dobrze ułożonego jamnika? Albo chociaż takiego, który nie podbiega z rozdartą japą i nie próbuje podgryzać.[/quote]
Tylko jeden którego znam.
Wracając do jamników to 90% tych które znam to takie zapasione przedłużacze.

[quote]Jakiś czas temu przechodziłam obok bloku gdzie ów chłopiec mieszka i słyszałam jego rozmowę z mamą (dzieciak stał z psem pod klatką, matka w oknie).
- Mamo, ja nie chcę wychodzić z Maxem, on mnie szarpie.
- To mu przyrżnij w dupę jak się nie słucha!
- Nie chce go bić (dziecko miało łzy w oczach).
- To niech Cię szarpie!
I zamknęła okno O_O[/quote]

Biedny chłopak. Może spróbuj z nim pogadać przy najbliższej okazji, dać mu kilka wskazówek. Szkoda i dzieciaka i psa, bo jaktak dlaej pójdzie to faktycznie on go zacznie lać, a pies zapewne się jeszcze gorszy stanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Ja juz w ogole nic nie wiem. Najpierw piszesz,ze masz agresywnego psa,potem,ze jego agresja jest spowodowana nieustajacym bolem,a teraz wychodzi na to,ze Twoj pies nie jest agresywny,a jesli sie rzuca na inne,to tylko z powodu smyczy i bledow wychowawczych. Takie wnioski wyciagam z Twoich postow. Ale to ciagle nie na temat,wiec koncze.[/QUOTE]
Yyyy nie wiem czy ja tak mącę, czy Ty, czy to ja nie umiem sie wyrazić jasno, czy Ty masz problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem.
Zgadza się bój pies cierpi, każdy ruch to dla niego bój, agresje wykazuje bez względu na to, czy na tej smyczy jest czy nie. Sednem sprawy u niej jest zachowanie odpowiedniej odległości od wyzwalacza agresji/ lęku. Pies kojarzy sie z bólem i oczywiście każdy problem jaki z psem mam to moja wielka wina. Wszystko to, to błędy wychowawcze które popełniam na każdym kroku, bo jestem ociemniała i niewyedukowana, nie mam zielonego pojęcia jak wychować własnego psa. W dodatku specjalnie ją skrzywiłam, bo mi sie nudziło. ;) Poza tym kocham wszystkie podbiegające pieski... Pałam do nich ogromną sympatią. To tyle ode mnie, nie potrafię dyskutować z kimś kto nie skupi sie na tym co czyta.

A zapomniałam dodać, prowadzam sukę na ogromnej kolczatce, stąd ta agresja smyczowa! To oczywiste jak 2+2=4!

Link to comment
Share on other sites

Ciężko mi będzie nauczyć 7-8 latka jak ma pracować z dorosłym labem, który i mnie pewnie by ciągał na smyczy jak mu się żywnie podoba. Poza tym moje kompetencje i doświadczenie są dość nikłe - sama mam psa od 3 miesięcy. Czasami (rzadko) widuję psa z którymś z rodziców, więc jeśli będę bez mojego psicha, to podejdę i spróbuje pogadać. Aczkolwiek czarno widzę tę rozmowę po tym jak się mamusia do synka odnosiła;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='engelina_88']Ja! Ja! Ja soptkałam! Moim poprzednim psem był jamnik, który generalnie z założenia miał wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu :D Kochany był strasznie, niestety za TM :([/QUOTE]


Potwierdzam. Mój tak samo i też za TM :( A niech sobie szczekają :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']I tak wam nie wierzę ;)
Z dzisiaj przykład. Starsza Pani z jamniorem, pies oczywiście bez smyczy lezie środkiem chodnika, więc ja mojego skróciłam, żeby przypadkiem nie chciał się z jamnikiem przywitać. Minęliśmy się o dziwo spokojnie... i po 0.5 sek jamnik doszedł do wniosku, że przejście obojętnie obok większego psa jest niewyobrażalną hańbą, zawrócił i dziabnął Barona w tylną łapę;/
Już chciałam wydrzeć się na babcię, ale głupio jej się zrobiło, zaczęła przepraszać, że jej pies to tak zawsze na te duże reaguje. Więc tłumaczę, że mój to jeszcze szczenie i raczej się nie odgryzie, ale dorosły pies mógłby jej jamnikowi krzywdę zrobić bez problemu. I lepiej pieska na smyczy prowadzać jak atakuje inne psy, bo to bezpieczniejsze dla niego. Babcia tak tak oczywiście przepraszam raz jeszcze. Poszłam do domu, zostawiłam Barona, złażę do sklepu, a tam jamnior (znowu bez smyczy) piłuję się na ONka :)[/QUOTE]

Mam identyczną babcię z upasioną jamniczycą obok w bloku.Te same akcje,sto razy mówiłam babci o smyczy dla pieseczka,ale jak grochem o ścianę.Moja sucz raczej olewa małe wredoty,ale nadejdzie kiedyś dzień,że nie wyrobi i jamnik będzie bez główki.Bo ile razy może dać się gryźć w tyłek???

Link to comment
Share on other sites

A propos jamników...ostatnio też mieliśmy wątpliwą przyjemność spotkać takie urocze zwierzątko :roll: idziemy po osiedlu, pies na smyczy przy nodze, z naprzeciwka zbliża się starsza pani z laską i jamnikiem na flexi. Schodzę nieco na bok, mój pies ignoruje jamnika całkowicie, jamnik niestety mojego psa nie. Zbliżając się, zaczyna warczeć, a przy mijaniu próbuje ugryźć. Babka w ostatniej chwili go odciągnęła i co powiedziała ? "Jak się będziesz tak zachowywał, to ci zaraz tą laską w łeb dam " :roll:
Cóż, bez komentarza...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CarolineS']To jest zdecydowanie chore, ona nie ogarnia, że jeżeli sytuacja tak wygląda to powinna coś z psem zrobić, wyszkolić?[/QUOTE]
Nie, nie ogarnia. Tłumaczy ciągle, że pies juz stary (8 lat ma chyba), że dopiero niedawno zaczęła go szkolić (ale rezultaty są, więc o co kaman)? Poza tym jej rodzice są tacy trochę przewrażliwieni ;) Jak pójdzie bez swojego psa, tylko ze mną i moim do lasu, gdzieś 15-20 minut od jej domu, rodzice ją kontrolują. Nie może wejść ścieżką paredziesiąt metrów od drogi, żebym z psem poćwiczyła, porzucała frisbee (a raczej potoczyła ;) ), bo jeszcze ją porwą, zgwałcą i nie wiadomo co zrobią. Raz ze mną weszła, usłyszała na ulicy motor i bieegieeem, bo to mógł być jej tata... ;|


Ktoś pisał o labku i chłopcu. U mnie jest podobnie. 11 latek wychodzi z młodym (ale już dorosłym) labem. Pełen luz, psa sobie trzyma jedną ręką, w drugiej niesie zakupy albo coś. Jak tylko ich widzę, szybki skręt w jakąś uliczkę ;) Bo mój pies grzeczniutki nie jest, może sprowokować, a już nieraz widziałam, jak labek wywala tego chłopaka..


Ja znam fajne jamniki, jaa! Jednego spotkanego na ulicy, drugiego sąsiadów (co prawda dobrze wychowane nie są, ale japy też nie drą), no i psa Cockermaniaczki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Pustyni']Do takiej,zeby nie trzeba bylo lukiem omijac innych psow,ze prowadzac takiego psa na smyczy,nie musisz sie z nim silowac.
I ja nie pisalem do debila od asta,tylko do osoby interesujacej sie tematem i chcacej (tak mysle) zmienic zachowanie swojego psa.[/QUOTE]
Pies niestabilny psychicznie, ze złymi doświadczeniami lub chory to pies, który może zareagować nieprawidłowo na różne sytuacje. Chodzenie z dala od psów, w bezpiecznej odległości lub po łuku daje szansę na pokojową korektę. Można powiedzieć, że w przypadku niektórych psów dobrze działa zmęczenie psychiczne lub fizyczne (w przypadku psa cierpiącego ten wariant odpada) wtedy zmniejsza się reakcja na bodźce zewnętrzne.Nie zawsze jednak mamy czas aby zrealizować swój plan bo już za drzwiami klatki schodowej pojwia się nieoczekiwany gość.
Idealna sytuacja to taka kiedy to my wybieramy z jakim psem nasz się kontaktuje i w którym momencie. Z braku takich możliwości ja osobiście wolę się trzymać z dala od niektórych osobników. Bywa, że wydaje nam się, że to nasz jest agresorem bo szczeka, często jednak bywa, że nie dostrzegamy sygnałów przekazywanych przez obcego psa-stawianie uszu, wpatrywanie się. Bywa, że jego reakcja to odpowiedź na kondycję psychiczną naszego-lękliwość i inne oznaki słabości.
Jak sobie radzić? Każdy, kto zna swojego psa sam wie najlepiej. W przypadku psów lękliwych i chorych często zawodzą metody szkoleniowe i tradycyjna metoda dystansu okazuje się tą najlepszą. Korekta słowna czy siłowa (blokada) może się okazać niewystarczająca przy bardzo małym dystansie, szczególnie gdy obcy pies pokaże arsenał znaków ostrzegawczych lub najzwyczajniej w świecie zaatakuje.
Pies Pustyni-ja bardzo ciekawa jestem o jakich konkretnie metodach szkoleniowych myślisz.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...