Jump to content
Dogomania

Najdziwniejsze komentarze dotyczace waszych psów :) [2]


dog_master

Recommended Posts

23, idę z Frotkiem (coś w typie sznaucera średniego, z naciskiem na "w typie" :razz:). Przede mną jakieś chłopaki po 20 kilka lat może z foksterierem. Frotek zaczyna burczeć na foksa, próbuje się rzucić. Chłopaki zwietrzyli fajną zabawę, więc zawrócili, żeby psem podenerwować mojego. Odeszłam dwa kroki, zaczęłam z Frotem ćwiczyć slalom między nogami i jakieś sztuczki, żeby go zająć. Chłopakom szczęki opadły i sobie poszli, głośno to komentując, nie słyszałam jak (akurat piszczałam "doooobzieee super psiiiak" do Fro :cool1:).
Potem wracam, chłopaki siedzą na murku, obok foks. Zaczynam Frotka zajmować - dwa kroki, siad, łapka, dwa kroki, siad, obrót itd. Nagle słyszę: [SIZE=1]przepraszam panią... [SIZE=2]Ignoruję typków, wtedy jeden już głośniej: [/SIZE][/SIZE]
"przepraszam panią, co to za rasa?" Odpowiadam, że kundel. "Ale on jest za duży na kundla!". Mówię, że kundel, pod kauflandem (hipermarket) znaleziony, poza tym kundle są też duże. "Niemożliwe, za duży jest! Taki fajny". Żeby zakończyć rozmowę, odpowiadam: fajny, ale rzuca się na psy. "To agresywny... Trzeba mu hormony podać..." Zatkało mnie :evil_lol: Powiedziałam, że psa wykastrowałam, żeby poziom hormonów się zmniejszył, po co mam coś mu podawać? Dostałam jakże cudowną odpowiedź: a..aha... :evil_lol: Tak więc Frotek jest rasowym kundlem :cool1: Sznaucer spodkauflandzki czy coś :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Mnie taka jedna babka (ok.40lat) z osiedla wkurza ,bo zawsze kiedy idę z Bingsem i mam to nieszczęście trafic na nią po drodze ,więc robię nawrót i idę w innym kierunku a ta rura za mną szpula i leci tak żeby Bingo zobaczył jej psa(malutki) i zaczął świrowac i wogóle ,a wtedy ona z kretyńską satysfakcją mówi to swoje'' On jest zbyt agresywny i powinien zostac wykastrowany a nawet uśpiony ,bo to zagrożenie .....blabla'':angryy::angryy::angryy: Jeśli on jest zagrożeniem dla ludzi to powodzenia ,bo on rzuca się na psy z lęku:shake: a ludzi swoim lizaniem może doprowadzic do egzemy lub nawet śmierci:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj na Skałkach jakiś starszy pan powiedział, że idzie już tak i mija ludzi z różnymi psami, ale takiego sympatycznego jak mój to jeszcze nie widział :loveu: Miłe zaskoczenie i podziękowanie ;)

A tak to kiedyś usłyszałam od małego dziecka, że jamnik to taka parówka, która nie zmieściła się do opakowania :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vege*']Bo jamnik jest krótkowłosy a york już nie :evil_lol:[/quote]
Tylko mój jest obcięty na bardzo krócutko no ale kto go tam wie:turn-l:
[quote name='Szczekaczka']Bo ten gość był nietolerancyjny! :D[/quote]
Ja jakoś nie mam problemu aby mój terierek powachał się czy z amstafem czy z yorkiem czy z kundelkiem a jak będzie mu odpowiadać to niech nawet wącha się z dogiem...mi wszystko jedno,ważne aby psy były na smyczach(bo inaczej to się boję:oops:).Widać ludzie mają z tym problemy a to jest żałosne bo i ja i wy nie widzicie różnicy czy Franek ma się wąchać ze swoją rosą czy z jakaś inną albo z kundelkiem:razz:

Link to comment
Share on other sites

Ja jeszcze jakoś nigdy nie spotkałam się z tego rodzaju nietolerancją.

Ostatnio za to miałam inną sytuację. Idę z suką na łączkę, taką nie za dużą, na tyłach osiedlowych sklepów, dość zaniedbaną, w sporej odległości od bloków. Sucz kucnęła i sika, a przechodził tamtędy na skróty jakiś starszy facet. No i słyszę:
- Ooo, to teraz woreczek i niech pani sprząta! [zabawne z uwagi na to że jestem chyba jedyną osobą na osiedlu, która po psie sprząta :evil_lol:]
- Proszę pana, to suczka i w tej chwili sika. Tego sprzątać nie muszę.
- O proszę, to pani powinna podlecieć i łapać to, a nie !
:razz:

Najśmieszniejsze jest to, że on nie żartował; ciarki przechodzą na myśl jak niektórzy ludzie mogą nie znosić psów w mieście. Swoją drogą już widzę, jak latam z suką z chochlą do zupy i łapię siki, żeby nie zamoczyły zafajdanego śmieciami, zdeptanego trawnika.

Link to comment
Share on other sites

Miałam to samo :diabloti: Kobieta na mnie wrzeszczała, że nie zbieram. Mówię, że zbieram - ona, że mi nie wierzy. W tym momencie sucz zaczęła sikać, a kobieta: O! już widzę, jak zbierasz! Odpowiedziałam, że sucz tylko sika, na co baba: "A co to, perfuma jest?". No perfuma może nie, ale sucz sikała na jeden z bardziej zarośniętych trawników - wykorzystywany zresztą jako parking dla samochodów :cool1: Trawnikowi nic się nie stało, jak był zarośnięty chwastami, tak jest nadal ;)

Link to comment
Share on other sites

mam od maja przygarnięta sunię kundelkę, ma ona dość interesującą urodę dzięki której raz na jakiś czas ktoś się mnie zaciekawiony pyta przepraszam jaka to jest rasa??? śmiesznie jest w takiej sytuacji odpowiedzieć kundel proszę Pana/Pani, chociaż po któryms razie tez stwierdziłam że mogłabym teoretycznie sobie wymyslić coś oryginalnego, najbardziej przypadł mi do gustu buldog wietnamski :multi:
oto i ona (niestety zdjecie jakos mi sie za bardzo zmniejszyło)

[IMG]http://img62.imageshack.us/img62/4016/p1060302.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj szczeniaczka po raz pierwszy podeszła (a raczej państwo wyszli zza zakrętu wprost na nas) sama z siebie do obcych ludzi - starszego małżeństwa. Nie zaczepiała ich tylko stała i patrzyła, ale od razu odwołałam. Ludzie stanęli i zaczliśmy rozmawiać o psiakach:
Pani: Ile ma to małe?
Ja: 3 miesiące.
Pani: To duży ten szczeniak jak na 3 miesiące.
Ja: Nie, będzie mniejsza niż ta czarna (Hexa).
Pani: A jakiej rasy ta mała jest?
Ja: Kundel. Obydwie to kundelki.
Pan się wtrącił: Jaki kundel? Nie mówi się kundel tylko 'kundel bery'.
Rozbawiło mnie jak mnie pan poprawił, bo tego się nie spodziewałam. Bardzo mi się miło z ludźmi rozmawiało, na koniec życzyliśmy sobie miłego spaceru i w dobrych nastrojach się rozeszliśmy.

Link to comment
Share on other sites

E tam, to to już było - i to w tym wątku - jako sposób na uporczywe pytania, zmuszające do urasowienia naszego mieszańca.
Rasa "kundelbery" - coondleberry np.;) brzmi lepiej dla wielu pytających, którzy wiedzą najlepiej, że
[CENTER][SIZE=5]KUNDEL TO NIE JEST,[/SIZE]
[SIZE=4]BO KUNDLE NIE SĄ
[/SIZE][SIZE=4]TAK[/SIZE]
[SIZE=5]MAŁE/DUŻE/KUDŁATE/ŁACIATE/ŁADNE/BRZYDKIE[/SIZE][SIZE=1] - niepotrzebne skreślić, brakujące dopisać[/SIZE]



[LEFT]A ci stróże porządku na trawnikach i chodnikach, co to każdą sikającą suczkę by do pompy podłączyli - są nie do przebicia. Wmawiać ci będą, że to PIES i że S*A a nie sika, a jeśli się zorientują w swojej pomyłce, brną dalej, mądrząc się, że "i tak trzeba sprzątnąć", nawet jeśli pies ledwie miejsce znajduje, żeby się załatwić - wśród pijackich rzygów, butelek i puszek po piwie, torebek foliowych, opakowań po np. jogurtach, kebabach - no ale tego to sprzątać nikt nie każe - bo i po co? - nikomu nie przeszkadza... A i trawa lepiej rośnie:roll:
[/LEFT]
[/CENTER]
[SIZE=5]
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

A jak ja szłam z moją Lu[Syberian Husky] to ktoś się mnie pyta czy to kot a ja w śmiech... Inna sytuacja to że jakaś pani myślała że mój pies jest królikiem a dużo ludzi mówi ze to lisek. ;) Kiedyś się też kłuciłam z kumplem który mówił że mój pies nie jest prawdziwym huskym bo husky mają niebieskie oczy a moja nie ma i że husky są czarno-białe i szaro-białe. I że brązowych nie ma. Bo husky na syberi musi sie wtapiać w otoczenie.. A brązowego to od razu by zauważyli w śnegu.. i wg..A ja go wyśmiałam.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj miałam cudowną sytuacje:
otóż,byłam z moim psem nad wodą i skakał do wody z rozbiegu.
pewnym momencie na molo,gdzie biegał,weszło starsze małżeństwo z kundelkiem może 9 letnim.

Ja olałam to i poszłam na drugą część mola,żeby nie rzucać zabawkę obok nich co by mój pies na nich nie wleciał,po pewnym czasie Atos zaczął pływać koło nich,i gdy wychodził z wody co chwile oczywiście otrzepywał się z wody.

Wiecie może to jest normalne,może głupie,ale dla mnie trochę śmieszy,bo moja znajoma zaczęła śmiać się bez opamiętania a facet gdy spostrzegł że koleżanka źle zrozumiała jego słowa z buraczył się.
otóż usłyszałam:

-Nasz Maxiu się nie trzepie w ten sposób.
Na co ja z bananem na twarzy
- a w jaki sposób Maxiu się trzepie? :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dobermania']E tam, to to już było - i to w tym wątku - jako sposób na uporczywe pytania, zmuszające do urasowienia naszego mieszańca.
Rasa "kundelbery" - coondleberry np. brzmi lepiej dla wielu pytających, którzy wiedzą najlepiej, że[/QUOTE]
Wiem, że było, ale z ust właścicieli kundelków a nie przechodniów ;). Nigdy nie próbowałam urasowić Hexy i na pytania czy "to ten chudy co biega" odpowiadam, że matka była ON a ojciec NN :). Wczoraj ochroniarz dopatrywał się w Hexolinie dobermana a w małej ONka :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

A ja dziś prawie szczękę z ziemi zbierałam z powodu bezczelności ludzkiej... Wyniosłam sobie na osiedlową lączkę plastikowe hopki i ćwiczyłam agility. W pewnym momencie podeszła dziewczynka z yorkiem i spytała czy też może spróbować. Powiedziałam, że nie, ale nie chciało mi się tłumaczyć dlaczego: że pieska trzeba najpierw tego nauczyć. Już sobie wyobrażałam jak przeciąga tego bidaka na smyczy (zawsze mi żal psów jak są pokazy agility a potem ludzie bez kontroli sami ciągają te psy po przeszkodach - co innego jeżeli robią to pod nadzorem instruktorów) a smaczków żadnych nawet na pożyczenie nie miałam (tylko piłki moich suk). Dziewczynka odeszła a okazuje się, że była z ojcem, który przechodząc w pewnej odległości mówi do mnie ze STRASZNYM OBURZENIEM w głosie: "Nie wie pani, że dziecku się nie odmawia?!". Jak mówię, że chciało mi się tłumaczyć, że chodziło mi o dobro psa, coś tam zaczęłam dyskutować z nim, że jak sie chce spróbować, to trzeba iść do klubu a on jeszcze na odchodnym, że to nie jest mój prywatny teren! :crazyeye: Haloooo?! :crazyeye: Ale to prywatne przeszkody - facet najwyraźniej uznał, że mam obowiązek pozwolić pobawić się jego dziecku na moich przeszkodach. Naprawdę ludzka bezczelność i roszczeniowa postawa mnie zaskakuje :shake: Jak już sobie poszedł to pomyślałam sobie, że skoro nigdy dziecku niczego nie odmawia, to ciekawa jestem jak je wychowa... :shake:
Naprawdę odechciewa się ćwiczyć na osiedlu...Za to potem pogadałam sobie ze starszą dziewczynką bardzo rozsądną, która marzy o piesku, ale jej mama się nie zgadza. Bardzo dobrze ją rozumiem, bo sama całe dzieciństwo marzyłam o psie...

Link to comment
Share on other sites

No fakt,ojciec dziwny:-? Ja tam wolę cwiczyć na swoich przeszkodach niz na czyjiś:eviltong:Zawsze jak ćwicze z Frankiem na działce to każdy kto przechdzi dziwi się i najczęstsze komentarze brzmią tak-"taki maly a taki mądry"-no przez tor ładnie skacze:oops:


Dzisiaj 3 panienki wymalowane zobaczyły Franka.I zbliżają się do niego z 2 centymetrowymi tipsami a Franc jakby w amok wpadł ta zaczął szczekać a jedna:No już sie ciebie boje,takie gówno małe:razz:Ale kroku jakby przyspieszyła:razz:dziwne,wkońcu to takie gówno małe...:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Bardzo często słyszę coś dziwnego :)
Najczęstsze :
- to ten pies morderca
Itp.
Najlepsze moim zdaniem :D:
- Czy wie pani, że pies tej rasy powinien mieć kombinezon? (?!)
- Czy to terier bułgarski?
- Proszę żeby ta bestia odeszła od mojego psa!
- Sprzeda mi go pani? (dziecko 8-letnie ;))
- Po co Pani tak krótko przycina tego psa? Na wystawie to się nie sprawdzi! (hahaha :D)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...